Maybelline the colossal volum express maskara

31 lipca 2012

Witajcie ;) Dzisiaj przedstawiam Wam recenzję pewnej maskary (którą już nie raz w sumie widziałam na blogspocie), którą posiadam już od dawna. Kupiłam ja sobie jeszcze przed studiami, a ona dalej ze mną jest, co prawda końcówka, ale trzyma się dobrze i nie dam za wygrana, nie oddam jej łatwo! ;) Już teraz mogę szczerze przyznać, że uwielbiam ją i jest to narazie mój faworyt (ale w łazience czekają na mnie 4inne tusze do rzęs, więc rywalizacja będzie ;)).  Pamiętam, że kupiłam ją w Rossmannie i otrzymałam płyn do demakijażu, którego recenzja znajduje się TUTAJ. Ale wracając do maskary już wiadomo, że maskara przypadła mi niesamowicie do gustu, ale zapraszam do wgłębienia się w temat i dokładnie, co i jak ;). Te ładne zdjęcia pochodzą ze strony http://maybellinetrends.pl/


Maybelline - The Colossal Volum' Express Mascara
Tusz do rzęs zwiększający objętość

Dla kogo? Dla pań, które pragną zmysłowej objętoŚci rzęs

Działanie:
Rzęsy widocznie zyskują na objętości
Elastomerowa szczoteczka The Lash Catcher pozwala na precyzyjne pomalowanie każdej rzęsy, jednej za drugą, nie pociągając nadmiernie rzęs
Szczoteczka posiada 300 włókien, podczas gdy przeciętne oko posiada 100 rzęs – dzięki temu szczoteczka chwyta i pokrywa każda rzęsę
Formuła wzbogacona w witaminę C i kwasy AHA o właściwościach wygładzających idealnie pokrywa rzęsy, staja się one gładkie, a kolor jest głębszy i bardziej nasycony

Efekt: Pogrubione, zmysłowe rzęsy, bez grudek

Dostępne wersje: czarny, brązowy, szary, wodoodporna

Pojemność: 10,7ml
Cena: ok. 30zł (kupiłam na promocji, teraz widzę, że są po ok. 36zł)

Co na plus:
  • opakowanie, ładne estetyczne, rzuca się w oczy
  • używa się go wygodnie
  • jesli kltoś sie uprze to mozna go nawet postawic na półce ;)
  • szczoteczka jest genialna, zwykła, najzwyklejsza w ogóle niekombinowana, a jest świetna
  • dociera nawet do najkrótszych rzęs!
  • odpowiednia konsystencja
  • świetnie rozczesywuje rzęsy
  • nie skleja ich
  • rzeczywiście pogrubia
  • i wydłuża!
  • kolor jest genialny
  • brak grudek jakichś mega większych (małe niewielkie, się zdarzały na końcówkach rzęs)
  • unosi rzęsy, podkręca
  • wydajna
  • nie uczula
  • nie podrażnia
  • pachnie, mi to przypomina jakieś zioło, czy kwiatek z apteczki, coś jakby rumianek, ale nie do końca, aczkolwiek nieważne, bo wyczuwalny on nie jest (trzeba się wwąchać ;))
  • często na promocjach, więc można polować
  • dostępność ;)
Co na minus:
  • napisy się straaasznie ścierają z opakowania
  • opakowanie pdoczas użytkowania się ciapie i brudzi
  • czasem tusz się odbijał na górnej powiece
  • nie mam pojęcia, kiedy sie skończy (denerwuje mnie to ^^), nawet nie wiem po czym to rozpoznać, mam wrażenie, że opakowanie jest puste, a mimo to dalej mogę go używać o.O Magic ;)
Inne:
  • sfera indywidualna, zależy ile kto wymaga od tuszu do rzęs, ale moje rzęsy sa świetne po dwóch warstwach, ale tyle to tlyko na wyjście, zazwyczaj kończę na jednej ;)
Czyste rzęsy bez niczego (małe, cienkie, bez koloru)
Pierwsza warstwa (już są widoczne, lekko podniesione, dłuższe, grudki na końcach rzęs)
2 warstwa (kocham ten efekt, wyraziste cudowne rzęsy, podniesione, podkręcone, nawet te malutkie, i odbicia na powiece, ale patyczek w ruch i wyczyszczone)

  • na KWC spotkałam się z pozytywnymi, jak i z negatywnymi opiniami

Moja opinia: Aj dużo tych plusów, minusy są maciupeńkie i w sumie mało ważne, ponieważ tusz mnie zachwycił w 100%, tak samo, jak i 100% jest ta czerń na moich rzęsach. Jeśli pokończe wszytskuie tusze na pewno powróce do tego, bo dla mnie jest numero uno, jak narazie ;). rzęsy są po nim świetne, świetne wykończenie makijażu i wspaniały efekt. Perfecto ;)!

Spokrewnione: Clis Demasq dla Maybelline

Polecam: InvuuLondon | VintageShop | ZielonyKot | LupoLine | Synesis | Safira | GoldCristal  StyleOfJeans | ChicoChica Delia | Merlin | Jadwiga | JellyWatch | La Tienda | Limonkowy Szyk UrodaiZdrowie | AmbasadaPiękna


Przy okazji zapraszam do polubienia na facebooku ;))

Tołpa tonik nawilżający od merlin.pl ;)

29 lipca 2012

Witajcie ;) Długo czekałam z tą recenzją, nawet sama nie wiem dlaczego, ale właśnie wczoraj mi się skończył więc przydałoby się napisać conieco na jego temat ;). Otrzymałam go pod koniec maja wraz z mikrozłuszczającym żelem peelingującym do mycia twarzy i akurat tak się złożyło, że w tym samym czesie mi się moje stare wykończyły, więc od razu przeszłam do użytkowania ;). Okej czas na recenzję toniku nawilżającego marki Tołpa, które otrzymałam za pośrednictwem serwisu http://www.merlin.pl/, o którym więcej wspominałam Wam tutaj ;):   






TOŁPA Physio Tonik nawilżający

poj.: 200 ml 
Cena: 27,99zł
do zakupu TUTAJ i Strona Internetowa marki Tołpa

Wiemy, że: podrażnienia to sygnał. W ten właśnie sposób skóra informuje, że potrzebuje pomocy. Nam nie pozostaje nic innego, jak tylko zapewnić jej pielęgnację, któa łagodzi podrażnienia, regenruje skórę oraz posiada fizjologiczne PH.
Nasz dermokosmetyk: Nawilża skórę i przywraca jej odpowiedni poziom pH. Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Odświeża i pozostawia uczucie komfortu (szczególnie po zabiegach dermatologii estetycznej, nadmiernej ekspozycji słonecznej).
Sposób użycia : Nanieś tonik na oczyszczoną twarz i szyje za pomocą płatka kosmetycznego. Stosuj po każdym umyciu twarzy.
Małe wielkie składniki: torf tołpa, łagodzący kompleks z kiełków pszenicy, drożdży i hialuronianu sodu, nawilżający kompleks Lactil, alantoina. // Być może niektóre nasze składniki posiadają zagadkowe nazwy. Ale prawda jest taka, że żaden z nich nie znalazł się tutaj przypadkowo. I z tego jesteśmy dumni.
Kiedy mówimy 'mała wielka pięlegnacja' mamy na myśli codzienne, drobne, ale przemyślane czynności, bo uważamy, że to suma małych rzeczy daje duży efekt.

PS: trzy minuty to czas potrzebny na to, by oczyścić skórę z makijażu i zanieczyszczeń, inaczej: 180sekund aby Twoja skóra mogła wziąć głęboki oddech. 0% alergenów, sztucznych barwników, PEG-ów, alkoholu, donorów formaldehydu. TAK: naturalny kolor, roślinne składniki aktywne, fizjologiczne pH, konserwanty, opakowanie bezpieczne dla środowiska - poddawane recyclingowi.

Składniki (INCI): Aqua, Polysorbate 20, Peat Extract, Triticumvulgare (Wheat) Germ Extract, Saccharomyces Cerevisiae Extract, Sodiumhyaluronate, Sodiumlactate, Sodium PCA, Fructose, Urea, Niacinamide, Inositol, Glycine, Allantoin, Lacticacid, Sodiumcitrate, Disodium EDTA, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Methylisothizelinone.

Tonik hypoalergiczny, do skóry wrażliwej i bardzo wrażliwej.
Przebadany w Klinice Dermatologii, Wenerologii i Alergologii Akademii Medycznej
Ja: Używałam go codziennie rano, czasem też wieczorem, jesli widziałam, że mleczko nie dało sobie rady z całym makijażem, oraz czasem ot tak o w ciagu dnia dla odświeżenia. Aczkolwiek ja nie posiadam aż tak wrażliwej skóry.


Co na plus:
  • opakowanie, któe jest bardzo wygodne w użyciu oraz widać dokładną ilośc pozostałego kosmetyku
  • na opakowaniu jest wszystko dokładnie opisane, co i jak i gdzie plus dodatkowe informacje
  • zamknięcie jest bardzo dobre i mocne mamy pewność, że nic nam nie wyleci podczas podróży
  • wystarczy nacisnąć i pojawia się coś a'la otwór, przez który można nabrać produkt
  • hypoalergiczny jest
  • nie podrażnia
  • nie uczula
  • nie pozostawia żadnych zaczerwień
  • jest bardzo miły i delkatny dla skóry
  • ma bardzo ładny, delikatny i kobiecy zapach, który utrzymywał się przez długi czas na skórze
  • nawilża, odświeża i odżywia skórę
  • nadaje jej ładny, promienny wygląd
  • troche matuje, bardzo dobrze sobie radzi z nadmiarem sebum
  • zanieczyszczenia makijażowe też bardzo dobrze zmywa, nie sprawdzałam go na całym makijażu, a jedynie na pozostałościach, które zostały po mleczku
  • nie podrażnia okolic oczu w ogóle!
Co na minus:
  • składniki na opakowaniu mogłyby być większe ponieważ ja nawet w okularach nie byłam w stanie ich przeczytać, musiała pomóc mi siostra ;D
  • cena, jak na tonik może przerażać
Inne: 
  • jeśli chodzi o wydajność to niestety nie wiem ponieważ nie używałam go systematycznie, codziennie rano, czasem wieczorem i czasem nawet parę razy w ciągu dnia. Mogę powiedzieć, że jak na częstsze stosowanie niż powinnam to dwa miesiące to niezły wynik ;)
  • jako iż nie mam bardzo wrażliwej twarzy nie byłam w stanie go sprawdzić na takiej skórze.

Moja opinia: Jesli chodzi o moją ostateczną opinię. Jestem strasznie zadowolona z jego działania, jak i ze wszystkiego, co sie z nim wiąże. Trochę mnie uzależnił ponieważ naprawdę odświeżał i oczyszczał cerę. Dla osób, które maja naprawdę wrażliwą twarz myslę, że może być on strzałem w 10, a wtedy wiadomo, jeśli ktoś potrzebuje specjalnych kosmetyków, to to kosztuje. Ja bym nie żałowała 28 zł na ten tonik. Jak najbardziej go polecam ;)).

znaleziona recenzja na portalu merlin:
'Najlepszy tonik, jakiego do tej pory używałam. Nie tylko świetnie usuwa zanieczyszczenia, ale także przyjemnie nawilża skórę twarzy pozostawiając ją miłą w dotyku. Zdecydowanie polecam.'

Miałyście go lub się nad nim zastanawiałyście ;)?

Polecam: InvuuLondon | VintageShop | ZielonyKot | LupoLine | Synesis | Safira | GoldCristal  StyleOfJeans | ChicoChica Delia | Merlin | Jadwiga | JellyWatch | La Tienda | Limonkowy Szyk UrodaiZdrowie | AmbasadaPiękna



btw. zapraszam do mnie na fejsie ;))

Safira - mleczko kosmetyczne do twarzy

26 lipca 2012

Już dłuższy czas temu otrzymałam od Safiry parę kosmetyków i teraz jestem w stanie je skomentować i zrecenzować ;). Mam nadzieję, że będziecie zadowolone, bo czeka Was spooooro recenzji kosmetyków tej firmy, której ja jestem osobiście ogromną fanką ;). Ale czas przybliżyć Wam kolejny kosmetyk marki Safira ;).




SAFIRA BEAUTY LINE
Mleczko kosmetyczne do twarzy

Cleansing Face Milk

Kod: 161109
Pojemność: 150 ml
Cena katologowa: 20.90 PLN

Od producenta: Mleczko doskonale zmywa makijaż i oczyszcza skórę. Ze względu na zastosowany wyciąg z aloesu, olej z orzeszków macadamia oraz glicerynę odżywia, nawilża oraz chroni ją przed utratą wody. Delikatna nuta zapachowa sprawia, że mleczko jest bardzo przyjemne w użyciu. Stosowane regularnie pozwala zachować skórze twarzy i szyi zdrowy i świeży wygląd. Odpowiednie dla każdego rodzaju cery, także wrażliwej.
Sposób użycia: 
Niewielką ilość nanieść na płatek kosmetyczny i zmyć makijaż z oczu i twarzy. Następnie zaleca się użycie toniku. Tylko do użytku zewnętrznego.
Składniki (INCI): Aqua, Caprylic / Capric Trigliceride, Glyceryl Stearate, Ceteareth-20, Ceteareth-12, Cetearyl Alkohol, Cetyl Palminate, Ethylhexyl Stearate, Cyclometicone, Paraffinum Liquidum, Macadamia Ternifolia, Glycerin, Aloes Barbadiensis Extract, Parfum, Citric Acid, Ethyl Paraben, Methyl Paraben , Propyl Paraben..








Wzorek przypadkowy ;DD
 
TEST:

    



Co na plus:
  • opakowanie, jak widać jest estetyczne i ładne
  • widać przez opakowanie ile kosmetyku nam jeszcze zostało
  • używa się go bardzo wygodnie
  • zapach ma genialny :) uwielbiam go i przez jakiś czas utrzymuje się na skórze
  • konsystencja też bardzo fajna i odpowiednia
  • mnie nie uczulił, nie podrażnił
  • nie wysusza, a nawet trochę nawilża
  • jest bardzo dleikatny dla oczu
  • z grubsza ze zmywaniem kosmetyku radzi sobie bardzo dobrze
  • z łatwymi zabrudzeniami radzi sobie świetnie
  • nie trzeba trzeć ani używać dużej ilości siły by sobie poradzić z demakijażem
  • nie rozmazuje tuszu czy cieni ani nie powoduje efektu pandy
  • kosmetyk jest bardzo wydajny
  • a przez to cena wydaje się w porządku ;)
Co na minus:
  • ciężko jest wydobyc odpowiednia ilość produktów, jeśli za dużo to za bardzo się ciapie, z kolei jeśli za mało to trze po skórze, co nie jest przyjemne
  • co do testu to prawda jest taka, że mleczko usuwa kosmetyk z grubsza, co prawda wydaje się, że skóra jest czysta, ale jesli użyje się potem toniku to widać ile jeszcze kosmetyków na twarzy zostało
  • trzeba być przygotowanym na to, że jednego wieczoru potrzeba użyć go conajmniej ze dwa razy (w zależności od intensywności makijażu)
  • skóra po jego użyciu jest natłuszczona
Inne:
  • praktyka czyni mistrza i wszystkiego można się nauczyć tak samo, jak i odnalezienia odpowiedniej ilości kosmetyku dla siebie
  • spotkałam się również z negatywnymi, jak i pozytywnymi opiniami na jego temat
  • co do kwestii drugiego minusu to kosmetyku trzeba nauczyc się używac i się z nim oswoić. Im dłużej go używam, tym lepiej radzi sobie z demakijażem praktyka czyni mistrza, tylko szkoda, że trochę to trwa
  • jest koneiczność użycia po tym mleczku czegoś jeszcze - chyba że komuś odpowiada to 'uczucie'

Moja opinia: Ja osobiście ten kosmetyk polubiłam mimo tych wszystkich minusów. Jestem cierpliwa i zawsze po mleczku używam jeszcze peelingu czyszczącego, więc nie przeraża mnie to, że mleczko nie usuwa w całości makijażu. Jakos nie mam zaufania do mleczek do demakijażu, więc i tak to mleczko z Safiry radzi sobie nieźle, ale idelany to on nie jest. Mi on w zupełności wystarcza (biorąc pod uwagę, że używam jednego wieczoru niejednego produktu do oczyszczenia twarzy), aczkolwiek jesli chodzi o demakijaż wolę płyny micelarne. Ciężko jest mi sporo napisać ostateczną opinię na jego temat dlatego każda z Was sama musi zadecydować czy byłby on w porządku :). (w razie jakichkolwiek pytań piszcie w komentarzach)

(byłoby mi miło gdybyś wpisał/a mój mail polecający xhopefulx@gmail.com)


Polecam: InvuuLondon | VintageShop | ZielonyKot | LupoLine | Synesis | Tatuum Safira | GoldCristal RollerShop | StyleOfJeans GaleriaAbrakadabra | ChicoChica Delia | Merlin | Jadwiga | JellyWatch | La Tienda | Limonkowy Szyk UrodaiZdrowie | AmbasadaPiękna

Jakby ktoś nie widział mojego sprawozdania z Grecji, a się nudzi i ma dużo czasu ;) zapraszm do poczytania ;)) TUTAJ

Sprawozdanie - Włochy ♥

25 lipca 2012

Witajcie Kochani ;) Wróciłam! O parę godzin wcześniej niż powinnam, ale co zrobić.. ;) Dzięki mojemu M. posty się ukazywały ♥. Co ja bym bez Niego zrobiła? Nie wiem sama :)). Ale może Wy wiecie, co i jak się ustawia aby post się sam ukazywał na, kiedy to ustawię w harmonogramie? Tzn. wiem jak, ale przed wyjazdem próbowałam dla pewności i post się nie ukazał... Nie wiem, ale nie podoba mi się ten nowy interfejs bloggera, ponieważ większość rzeczy tu po prostu nie działa! Ale nie ważne.. przejdźmy do przyjemniejszych rzeczy - chwalenia się ;). Pokażę Wam Kochani masę zdjęć i masę opisów, zrobiłam tyle notatek w swoim kalendarzu, że niczego nie pominę ;). 
  Tak wiem, zdjęcia są małe i źle poobkręcane, ale to nieważne ;) Sam zamysł najważniejszy ;). Tak btw. miałam robić każdą oddzielną notkę poświęconą tylko jakiemuś jednemu miastu, ale stwierdziłam, że w końcu zapomnę i nic z tego nie wyjdzie. Co prawda obawiam się, że notka i blog będą się długo ładować przez ilość zdjęć... Ale już za późno ^^. No więc zacznijmy od początku!

13lipca - podróż
O godzinie 12.oo zaczęliśmy swoja podróż do Włoch, która trwała równe 20godzin. Tak tyle czasu w autobusie to jest tragedia.. tym bardziej 13 w piątęk, ale jak widać żyję ;). Przez całą drogę nudziłam się, spałam i rozwiązywałam krzyżówki od czasu do czasu.. W sumie to mój harmonogram wyglądał interesująco: spanie-jedzenie-spanie-jedzenie. Hahaha. Kierowcy włączyli nam film, którego nie ogarnęłam, ale zaczynał się zdaniem: 'Wyglądasz, jak gówno.' Zachęcające, prawda? :) W Czechach zjedliśmy przewspaniałą obiadokolację, którą był zasmażany ser w panierce. Wszystkim lubiącym gotować - polecam, jak najbardziej ;).

14lipca - Wenecja
O godzinie 8.oo przybyliśmy do Wenecji. Dla mnie to było straszne po nocy i dniu w autokarze, ale przebrałam się, ogarnęłam i byłam gotowa na zwiedzanie ;). Już na samym początku nasza pani pilot powiedziała, że Włosi są bardzo nieśmiali i jeśli bym chciała jakiegoś poderwać to ja bym musiała zrobić pierwszy krok ;). Zabawny jest fakt, że w Wenecji niewielu ludzi posiada samochody! Tam wszędzie jest woda, więc ludzie poruszają się piechotą (rowery i motory też odpadają ponieważ uliczki połączone są mostami ze schodami). I niestety też przez to nie ma kanalizacji (strasznie brzydko pachnie ;)). Widziałam tramwaje, tiry, taksówki wodne. Również tam na wodzie obowiązują znaki drogowe, przezabawanie wygląda znak 'zakaz wjazdu' przy jakimś małym kanaliku ;). Co więcej nie potrafiłam złapać tam równowagi! Jakie to było dziwne, kiedy ni stąd ni zowąd po prostu się wywracałam. Ale tak - wodne podłoże to i ziemia tam jest nieziemsko nierówna! Dlatego również budynki są budowane ze specjalnego tworu, takiego który będzie się wyginał i dopasowywał do podłoża, inaczej bardzo prawdopodobne, że wszystko by runeło. I gondole też sa krzywe ;D. I co też przedziwnego - jeśli chodzi o jakieś pomieszczenia na usługi dla ludzi typu fryzjer, kosmetyczka, czy jakieś sklepy to masakra, ale tam nic nie jest podpisane! Trzeba po prostu wiedzieć, gdzie co się znajduję. Ale za to cudowności Wenecji, czyli maski... Przepiękne ;). 







Ah te uliczki dla grubasów ;D











Most Westchnień do wolności :)




piekny nie ?! A w ogóle to na tle innych gołębi się bardzo wyróżniał tym bardziej, że tak dostojnie i elegancko szedł, że każdy zawiesił na nim wzrok ;)








Bazylika św. Marka







Tak, tak gdyby nie chusta z InvuuLondon to by mnie nigdzie nie wpuszcziali ;o




Incognito ;)

Najstarsza kawiarnia świata ;) ma około 700lat ;)






Tramwaj wodny ;))

15lipca - Piza i Florencja
Oczywiście masa bazylik i krzywa wieża w Pizie. Robiłam sobie zdjęcia, jak i wszyscy, czyli podtrzymywałam wieżę rękami i nogami ;). Jeśli zobaczycie gdzieś takie zdjęcia możecie dac mi znać, bo jakaś Pani z kozackim aparatem chodziła za mną co chwilę i robiła mi zdjęcia jak podtrzymuję tą wiezę, masakra! ;D Ale też i wtedy przekonałam się o tym, jak Włosi potrafią być mili. Nie mogliśmy znaleźć drogi, więc przemiły Włoch - sprzedawca w sklepie - zostawił sklep, wsiadł w swój samochód i kazał nam jechać za nim ;oo. Już widzę, jak jakiś Polak decyduje się na tak cudowny krok. A za to z drugiej strony przekonałam się, jak Włoszki potrafią być eleganckie. Nieważne czy mają 30, 50, 70 lat, wszystkie kobiety mają cudnie zrobione włosy, chodzą w pięknych sukienkach i eleganckich butach, po prostu elegancja Francja ;). Przy okazji też i tego dnia jedna pani dostała ataku nerkowego - tragedia. Ale szpital zrobił jej wszystkie badania w moment, od razu, od ręki nie wymyślając, jakichś pierdół, jak to bywa w polskiej służbie zdrowia -.-'. Ale powiem Wam, że murzyny (z Senegalu!) w tamtych rejonach są strasznie nachalni, oczywiście Ci co handlują. Chodzą za ludźmi, jęczą, narzekają, wpychają na siłę podróby rollexów, RayBanów i torebek Chanel itp. Aczkolwiek nie powinnam się odzywać bo sama kupiłam okulary dla M. i torebkę Chanel dla siebie haha.











Nogami też pomagałam :)

W Pizie wszystko krzywe ;)





Jeśli chodzi o Florencję to jest to przepiękne miasto. Cudne domki, mosty itp. Oczywiście zatrzymałam się dłużej na Moście Westchnień do Miłości ;). Pani Pilot od której dostałam komplement włoski powiedziała, że jestem jak z Venda (czy coś takiego ^^) - ponoć oznacza to ładną, szybką, bystrą, inteligentną i same inne superlatywy ;). W drodze do hotelu oglądaliśmy film, którego część miała miejsce w Wenecji, w której byliśmy poprzedniego dnia - uczucie niesamowite ;). Dowiedziałam się wtedy też, że jeśli chodzi o bazyliki to wiadomo, ramiona i uda mają być zakryte, ale za to dekolt może być jaki bądź. Ponoć Włosi uważają, że kobieta, która posiada duży biust to znak, że założy szczęśliwą i dobrą rodzinę.
















No twarzowe ;D

hahahha






Najpiękniejszy budynek, jaki kiedykolwiek widziałam <3














Most miłosci


most miłości to i serducho obowiązkowe ;)



biżu ;ooo




Niefajne nie?


W hotelu niestety zawitały do mnie straszne prysznice, z których woda nie chciała lecieć, a jak już leciała to niewielki strużek w dodatku zimnej wody ;). Ale, co zrobić. I miałam ciekawą wymianę zdań z mamą. Ja: 'Dlaczego nauczyciele zawsze myślą, że mają rację, w każdej sytuacji?' Mama: 'Bo tak jest.' Koniec dyskusji haha ;). 

16lipca - Watykan 
W drodze do Watykanu, oczywiście, jak to bywa miałam niewielkie potyczki z siostrą haha i, jak to ona wkurzyła się na mnie i zaczęła na mnie wymyślać i tak o to dostałam przydomek - kłamliwy Gnomeo Myszaty haha. Nasz autobus się zepsuł tego dnia więc mieliśmy ciekawie, ale daliśmy radę i to jest najważniejsze. Jeśli chodzi o Watykan, zwiedzaliśmy wszelakie bazyliki, muzea i kaplicę sykstyńską. Byłam niesamowicie szczęśliwa i podekscytowana, kiedy zwiedzaliśmy te miejsca. Przy grobie Jana Pawła II miałam łzy w oczach i było mi smutno, że jestem z nim dopiero w takiej chwili. Ale, co zrobić. Chodząc i zwiedzając Rzym nie mogłam w to uwierzyć, że w centrum miasta są same ruiny haha. gdziekolwiek się pójdzie, tam albo już coś odkopanego, albo nawet wykopaliska ;). I tak samo stwierdziłam, że 'Rzym to jedna wielka ruina'. :) 
Co ciekawego się dowiedziałam w jednym z muzeum w Watykanie to trochę o św. Tomaszu. Jeśli ktoś je lub wie, że jest słaby psychicznie omińcie to proszę ^^'. Więc tak, jeśli chodzi o św. Tomasza, który był bardzo inteligentny, posiadał ogromną wiedzę i jeśli dobrze pamiętam to umiał władać wieloma językami. Co więcej był on bardzo gruby, aż tak, że kiedy zasiadał do stołu nie mieścił się i było mu niewygodnie jeść. Dlatego zrobili mu dziurę w stole tak, aby było mu wygodniej. Kiedy zmarł ludzie stwierdzili, że chcą posiadać taką samą wiedzę, co on, a więc przerobili całe jego ciało na tłuszcz, który zmieścił się w około 20słoikach ^^! Ludzie, którzy byli bardzo religijni i wierzący pocierali się tym tłuszczem po głowie. Straszne wiem, ale kolejni następcy św. Tomasza bardzo się bali, że tak sie stanie i z nimi więc zabronili takich praktyk, przetapiania ludzi na tłuszcz ^^.


Większe ode mnie ;D huhu

















No to kobitki :D która z Was nie chciałaby takiej wanny :D?

Dodaj napistak dobrze widzicie ;D sporo cycków ;D


Dotknięcie tych drzwi przynosi w ciągu 9miesięcy potomka ;D



Dotknięcie tych aniołków przynosi szczęście ;)


grób Jana Pawła II











Święte schody ;) Całe szczęscie obok za ścianą było normalne, po których można wejść na stojąco ;)





17 lipca - relax - plażowanie ;)
Był to cudowny dzień, w którym nic tylko się obijałam. ;) Spałam, opalałam się i jadłam owoce. Bardzo dobrze, że była taka przerwa w naszym zwiedzaniu, bo odpoczynek przydaje się każdemu. Ja musiałam wyrównać swoją opaleniznę, ponieważ ostatnio opalałam się w spodenkach i miałam dwukolorowe nogi haha. Ale nie było źle, ponieważ moja zdolna siostra znalazła w telewizji dwa polskie programy, więc popołudnie oglądałam M jak Miłość ;). I wtedy też podjarałam się, że wszyscy Ci, co tam pracują w tych okolicach, gdzie są wycieczki uczą sie wielu języków i chcą to robić. Kupując fajki jednej pani mówiła po polsku niebieskie, ja po angielsku blue. A pani sprzedawczyni miło się zapytała, czy blue to niebieski ;o. Żeby mi się tak chciało uczyć ;DDD.


Ahh te mięśnie ;D



18lipca - Rzym
Oczywiście widziałam Łuk Konstantyna, Koloseum, Forum Romanum, Kapitol, Plac Wenecki, Plac Hiszpański itp. Zwiedzaliśmy od godziny 7, a ja cały czas zdychałam i narzekałam, że strasznie schodzi mi skóra xD. Ale nie tylko ja zdychałam, kolejna osoba z naszej wycieczki zatruła się czymś. A ludzie oczywiście zaczęli wymyślać, że to przez owoce. Więc i każdy zaczął jęczeć, że jadł to i tamto, no po prostu ogólna panika. Kiedy byłam w metrze miałam niemiłą sytuację, tzn. przynajmniej ja się źle poczułam. Ale pamiętajcie we Włoszech nikomu nie ustępuje się miejsca! Ja tak zrobiłam, a starsza Pani tylko się na mnie krzywo popatrzyła ^^ to było straszne. Co też ciekawego powiem Wam, że my Polki musimy być jedyne w swoim rodzaju, rozmawiałam z Włochem, który gry tlyko mnie zobaczył powiedział do mnie 'Hej Polka' na pytanie skąd wiedział skąd pochodzę powiedział, że mamy taką twarz ;). Mega ciekawe, jaka jest ta twarz? :) Poza tym podrywali mnie Japończycy, hahaha ;).





























To miejsce jest ponoc najczęściej fotografowane w całym Rzymie ;)

















Fontanna di Trevi


omomomomomom



żeby tak siedzieć przez parę godzin na czarno w 40stopniowym upale ;o




Szczerze się dziwię, że to ja robiłam to zdjęcie ;D




19lipca - Monte Cassino, Sorrento, Capri
Ojj tak ten dzień był niezwykle męczący. Pobudka o godzinie 5. I jazda do Monte Cassino. Tak to było dla mnie cudowne i myślę, że dla każdego Polaka to jest jedno z najważniejszych miejsc. Cudownie jest zobaczyć polską flagę i polskie napisy o tak cudownej historii.  Później szybki przejazd przez ponoć najpiękniejszą trasę na świecie: Neapol - Sorrento. I zgadzam się z tym w 100%. Piękne zatoczki, wysepki, stateczki, kwiaty żyć nie umierać ;). Widziałam tez kwitnące agawy, które zakwitają ponoć raz na 100lat. Piękny widok ;). Potem z Sorrento mieliśmy rejs statkiem na wyspę Capri ;). Na tej wyspie znajdują się same najlepsze sklepy, a najgorszy hotel ma 3gwiazdki chociaż i tak wygląda mega ekskluzywnie ;). Cudownie było też widać Wezuwiusz, czyli niby czynny wulkan ;o. Ale, kiedy już byliśmy w hotelu każdy był tak podekscytowany tym, co to za hotel, że szok! 3gwiazdki, basen na dachu, świecidełka, fontanny... Masakraaaaa. Tak cudownego miejsca nigdy nie widziałam, a szkoda, że to tylko jedna noc. Ale noc była cudowna ponieważ z balkonu miałam widok na Neapol nocą, a ktoś powiedział, że zobaczyć Neapol nocą to już można w spokoju umierać ;).




MonteCassino






Mama modelka <3


Sorrento



w tle wezuwiusz ;)




O do tej zatoki przypływają normalni luzdzie w wypożycoznych łódkach, statkach i udają tych V.I.P :D







Te wyrośnięte mewy na kamolu to rybitwy :D
Neapol nocą <3










20lipca - Pompeje, Asyż
W drodze do Pompei dowiedzieliśmy się, że Włosi kochają Polski ;). Sami mieszkańcy Neapolu, 235 mężczyzn, ożeniło się z Polkami. Uważają, że jesteśmy mega inteligentne, bystre i, że z nami się dorobią cudownego życia. Nie chcą się hajtać z Włoszkami, bo one tylko wychowują dzieci, zajmują się domem i czekają na pieniądze. W drodze też widzieliśmy palące się lasy, perfidnie czerwony ogień.. Straszne.A najgorsze jest to, że jest to na wzgórzach i nie ma jak tego ugasić, trzeba czekać aż samoistnie ogień się uspokoi. A przy 40stopniowych upałach to ciężkie.
Pompeje, miasto mega ciekawe. To, co zostało odkopane i w ogóle ten Wezuwiusz, który kilkaset lat temu zmiótł miasto ze wszystkim, co było dookoła. Tragedia. Po tym mieście oprowadzał nas bardzo fajny dziadziu. Mówił po polsku a mi się w sumie wydawało, że recytował nam z pamięci historię tych miejsc ;). Musze zobaczyć dokument o Pompejach, ponoć jest genialny i jest to rodzaj rekonstrukcji tego nieszczęsnego dnia. Znalazłam na youtube dwa filmiki właśnie poswięcone Pompejom ;) TUTAJ jakiś dokument, a TUTAJ chyba ta rekonstrukcja jak to wyglądało ;)


























zrekonstruowana osoba z dawnych lat, która w moment zginęła podczas wybuchu Wezuwiusza


w środku starego miasta <3








sklep



te kamole na środku ulicy to dawne przejście dla pieszych ;)




Natomiast jeśli chodzi o wyrytego penisa na ścianie w Pompejach ^^ to wteyd wierzono, że właśnie to przynosi szczęście ;D


zdjęcie z Mnichami;)


W Asyżu najzabawniejsze było to, że do samego miasta człowiek dostaje się po ruchomych schodach ;). Oj jakie było moje zdziwienie haha, ale wygodnie było chociaż ;). Tam widzieliśmy miejsca, gdzie żył św. Franciszek i poznaliśmy dokładnie legendę i jego życie. To było bardzo ciekawe, a i też byliśmy przy świątyni św. Minerwy, gdzie niektórzy ludzi maja objawienia, czy oświecenia ;). Jak to nasza Pani pilot stwierdziła, każdy powinien przytulić się do słupa, może akurat? Przy okazji musicie uważać na Franciszkanów, jeśli kiedykolwiek będziecie zwiedzać klasztory ;). Oni mają hopla na punkcie biustów, dekoltów itp. Wariują i cały czas im się one śnią. Ponoć aby dostać się do tego klasztoru to jest mega wyróżnienie, coś a'la klub V.I.P. ;)




























A i w dodatku jeśli kiedyś również spotkacie Murzynów handlujących pod zabytkami, na plażach, czy parkingach nie pozwólcie im się dotknąć. Już sam taki lekki dotyk dla nich jest kontaktem intymnym z ta osobą. A niestety dzień nie skończył się tak super ponieważ hotel w którym byliśmy wtedy był beznadziejny ;). Drzwi balkonowe się nie zamykały, a niestety byłam na pierwszych pietrze i przejście na mój balkon był banalny ;). Brak klimatyzacji i normalnego prysznica mnie przerażał! Ale jakoś trzeba było to przeżyć.
Ale za to obok hotelu znajdował się cyrk MOIRA ORFEI ;) Ponoć najsłynniejszy cyrk i najstarszy w całych Włoszech. Przez bramy widziałam słonia, wielbłądy, zebry i nawet hipopotoma ;). Nasza Pilotka mówiła, że ten cyrk jest genialny, a bilety są drogie, kiedyś od 10euro do 50 w loży honorowej.. A my na ulotkach mieliśmy 8 i 12 euro, ale nie wiem co na co. Mnie też bardzo zdziwiło, że tam imprezy zaczynają się o 21,15 ;o, gdzie w Polsce zawsze wszystkie o tej już się zbierały ^^'. Tutaj wikipedia, a Tutaj część występu.

21lipca - San Marino i relax
Aż wstyd się przyznać, ale dopiero w drodze do San Marino się dowiedziałam, że to jest oddzielnym małym państwem ;). Ale człowiek w końcu uczy się całe życie. W San Marino w sumie chodzi jedynie o alkohol ;). Na który razem z mamą wydałyśmy prawie 100euro. Hahaha, tak tak niezłe z nas pijaczki :D. A mama moja oczywiście musiała zakupić jakiś bajerancki zameczek, który zmienia kolor według pogody ;)

smacznego ;D









Wszyscy jedzą lody a ja sie wzięłam za hamburgera ;DDD


Późniejsza część dnia miała być przeznaczona na plażowanie, ale ku naszemu zdziwieniu za oknem nie było ani krzty słońca. Ale cóż w hotelu nie ma co siedzieć, więc posiedzieliśmy trochę na plaży. Ale z plaży wygoniła nas burza piaskowa. Hahaha to było straszne i nic straszniejszego chyba nie przeżyłam w życiu. Dużo piachu, który leci wszędzie: w oczy, we włosy, w ubranie, torebki masakra. Więc uciekłyśmy. A w nocy podziwiałam piękną burzę ;).







22lipca - wielkie NIC
Tego dnia mieliśmy już wracać do domu, po godzinie 19 około. Ale jako, że za oknem padał deszcz i nie dało się nic zrobić cofnęliśmy obiad na godzinę 12 i wio do Polski :). Poza tym przez dwie godziny siedzieliśmy w golu w recepcji ponieważ pokoje musieliśmy zwolnić do 10! Ale fakt, że na obiad było pyszne udko i puree ;). Najadłam się, jak nie wiem, a taki rarytas był cudowny tym bardziej, że przez ostatnie dni jadłam codziennie spaghetti (które Włosi traktują, jako zupę!) ;D. Ale w drodze powrotnej wzięłam się za naukę niemieckiego. I większa część jest już za mną ;).

Moje pytania na które poszukuję odpowiedzi, jeśli ktoś wie byłoby mi niezmiernie miło ;).
- Jak często w Wenecji zdarzają się utopienia?
- Czy powieki się opalają, a jeśli tak to czy schodzi z nich skóra?
- Ile było wypadków podczas jazdy z Monte Cassino?
- Czy z Monte Cassino jest związana data 1710?

Wiem, że się tego uzbierało, ale myślę, że dzięki zdjęć nie jest to, aż tak dużo i że czyta się to jakoś korzystnie. Wiem, że piszę chaotycznie, ale tego niestety nie zmienię. I co myślicie ? :))


***Jeśli chodzi o outfity i kosmetyki, których używałam pdoczas wyjazdu (a była ich cała masa!) to zrobię na to oddzielną notke ;)).