Dzisiaj rozdaję rozdanie! duuużo giftów ;)

31 marca 2013

Hej, hej, hej ! Rozdanie mam dla Was ! ;) Takie tam świąteczne przy okazji :D Mam nadzieję, że nagrody Wam się spodobają ;D. Jeśli będzie dużo, dużo chętnych to oczywiście pomyślę o jakichś dodatkowych nagrodach ;)!  Przy okazji życzę Wam udanych, spokojnych i rodzinnych świąt (białych ^^) i powodzenia w rozdaniu ! :))

(spore) Rozdanie ! ;)) 
Zapraszam serdecznie i trzymam kciuki ;)
to zdjęcie możecie spokojnie używać, gdziekolwiek chcecie ;)

Co zrobić żeby wziąć udział w rozdaniu?:

OBOWIĄZKOWO: (1 los za całość)

  • być publicznym obserwatorem mojego bloga ;)
  • zostawić komentarz pod tą notką (poniżej podam wzór ;))
DODATKOWO:


  • zostać fanem na facebook'u --> 1los
  • dodanie do blogrolla --> 1los
  • udostępnienie na FB --> 1los
  • informacja na blogu w pasku bocznym --> 3 losy
  • informacja na blogu w notce --> 2losy
  • szczera opinia w komentarzu na temat bloga, co zmienić, co zostawić, co wywalić, co do dupy, a co jest w porządku --> 3losy
  • jeśli ktoś będzie aktywny na blogu i będę go kojarzyć z ciekawych komentarzy, na temat, bez spamu otrzyma --> 2 losy
  • moje top komentatorki oczywiście dostają dodatkowo 2 losy


Razem do zgarnięcia jest 16 losów :). Powodzenia ! poniżej wzór zgłoszenia:


obserwuję jako:
e:mail:
lubię na FB, jako: (imię i pierwsza litera naziwska ;))
blogroll: TAK/NIE
udostępnienie na FB: jeśli TAK to link
info w pasku bocznym: TAK/NIE
notka: jeśli TAK to link
co sądzę na temat bloga?

A teraz dokładnie, co można wygrać! ;))
*Soraya, ujędrniający balsam do ciała *Delia, brązujący balsam do ciała *Pantene aqua light, lekka odżywka *BeBeauty, żel pod prysznic *Nantes, witaminowy tonik *Yves Rocher, mleczko do demakijażu *Under20, żel oczyszczająco-matujący *Under20, lekki krem+puder antybakteryjny *Barwa, wiśniowy krem pielęgnacyjny do rąk *Venita, krem do masażu stóp dezodorujący
*Bielenda, wazelina kosmetyczna *GoldenRose, pomadka nr208 *grejfutowa pomadka ochronna *Vipera, błyszczyk 'Hello Girl' nr 50 *MySecret, eyeliner z brokatem srebrny *Lovely, glossy eyeliner czarny *MissSporty, zielona kredka * Viepra, żółty lakier *Vipera, różowy lakier * Wibo, brążowy lakier *Lovely, lakier MustHave, optimistic i naturalist
*próbki do rąk: The Secret Soap Store, DexPlus, balsam do paznokci, * próbki do ust: Tisane, *próbki do twarzy: Bandi, Corine de Farme, Garnier, Siarkowa Moc, Pat&Rub *maseczki: Bielenda, Synergen, Jadwiga, *do ciała: Bandi, HerbaStudio, *inne: rybki Safira, Sudomax, naklejki do paznokci, dwa listki CelluOff

Regulamin:
1. Organizatorem rozdania jestem ja, BecomingBeauty. Nagrody są sponsorowane przeze mnie lub są to kosmetyki nieodpowiednie dla mnie, otrzymane podczas spotkań blogowych lub mam czegoś bardzo dużo ;D;).
2. Udział w rozdaniu jest dobrowolny, każdy z Polski może się zgłaszać (osoby zza granicy, jeśli pokryjecie koszty przesyłki częściowo - różnicę, nie ma problemu! :)). Jeśli już się zgłaszasz, oznacza to, że akceptujesz ten regulamin.
3. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych /Dz. U. z004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm. 
4. Wszystko będzie solidnie sprawdzane, więc proszę nie oszukiwać.
5. Osoby, które okłamią w formularzu otrzymają tylko 1 los.
6. Zgłaszać się można tylko pod tą notką od dziś do 1 maja 2013 roku, włącznie.
7. Wyniki podam maksymalnie 8 maja, osoba, która wygra dostanie informację na maila, przesyłkę wyśę w miarę możliwości, jak najszybciej.
8. Jeśli jakieś pytania lub wątpliwości: PISZ xhopefulx@gmail.com ;)

No to POWODZENIA ;)) !

BioNike, Defence Pure matujący krem nawilżający

28 marca 2013

Notka miała pokazać się wczoraj, ale cały dzień sprzątałam, ogarniałam i spędzałam czas z rodziną i TŻ ;). Teraz jeszcze muszę dokończyć moje sprzątanie (najgorsze przede mną - łazienka xD), spowiedź, parę spraw ogarnąć i święta ;D. Odpoczynku nie ma, bo jutro i w sobotę idę do pracy na hostessowanie ;). Ale, ale, ale jak wrócę z promocji pokażę Wam niespodziankę, czyli Rozdanie ;)! Ogromne, ale to już za 2 dni ;).
Już jakieś czas temu otrzymałam zestaw kosmetyków do pielęgnacji twarzy marki BioNike. Przyszedł czas na recenzję matującego kremu nawilżającego do skóry wrażliwej, tłustej i zanieczyszczonej. Jedyne, co musicie wiedzieć to to, że moja skóra jest normalna, lekko zanieczyszczona, więc miejcie to w uwadze jeśli chodzi o recenzję ;). Kosmetyku używałam rano i wieczorem. Rano pod makijaż i wieczorem na noc :).

BioNike, Defence Pure
Matujący krem nawilżający

Cena: ok. 87zł
Pojemność: 40 ml

WłaściwościNiezatykający porów skóry krem do codziennego nawilżania tłustej cery trądzikowej oraz zanieczyszczonej. Wchłania nadmiar sebum, spowalniając jego produkcję. Zwalcza efekt świecenia się skóry dzięki specjalnej mikroporowatej strukturze oraz połączeniu aktywnych składników nawilżających i regulujących produkcję sebum. Dzięki świeżej i lekkiej strukturze jest natychmiast wchłaniany, pozostawiając skórę twarzy miękką, nawilżoną oraz perfekcyjnie matową.
WskazaniaNormalizuje produkcję sebum oraz nawilża skórę tłustą i zanieczyszczoną, zapewniając efekt matowości. Doskonały jako baza pod makijaż.
Sposób użyciaStosować rano i wieczorem na dokładnie oczyszczoną skórę.

Składaqua, octyldodecyl myristate, stearic acid, di-C12-13 alkyl malate, tri-C14-15 alkyl citrate, polysorbate 60, cetearyl alcohol, sorbitan stearate, hydroxyethyl urea, propylene glycol, lysine, nylon-6, ceteareth-30, picea abies extract, carbocysteine, PEG-60 almond glycerides, nordihydroguaiaretic acid, oleanolic acid, dimethicone, caprylyl glycol, butylene glycol, glycerin, caprylhydroxamic acid , carbomer, rosa centifolia water (wyciąg z róży stulistnej), disodium EDTA.
Składniki aktywneHydroksyetylomocznik - substancja nawilżająca o wysokiej skuteczności, który zwiększa elastyczność skóry poprzez absorpcję dużej ilości wody. Nylon - jego mikroporowata struktura tworzy na powierzchni skóry oddychającą warstwę, która wchłania nadmiar sebum, zapewniając efekt matowości oraz jedwabistej gładkości. Związek kwasu oleanolowego oraz kwasu NDGA w żelu osmotycznym - reguluje nadmierną produkcję sebum oraz poliferację bakterii. Estry alfahydroksykwasów - redukują produkcję sebum oraz zapewniają odpowiednie nawilżenie.

Co na plus:
  • opakowanie mi się bardzo podoba, delikatne, ładne, nieprzesadzone, na pewno dla fanów minimalizmu
  • jest dodatkowa naklejka na tyle opakowania w języku polskim
  • nie da się 'przekręcić' zatyczki --> mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :D
  • konsystencja jest w porządku, lekka, fajna
  • łatwo się rozsmarowuje na twarz
  • nie podrażnił mnie
  • nie uczulił
  • niewiele trzeba żeby nałożyć produkt na twarz
  • jest nawet wydajny, małe opakowanie, ale wystarcza na długo (używam go od stycznia, a została mi jeszcze niecała połowa)
  • nawilża cerę
  • sebum zatrzymuje, ale tylko przez kilka pierwszych godzin
  • po użyciu nie świecę się
  • dosyć szybko się wchłania jeśli da się minimalną wystarczająca warstwę (jeśli przypadkiem nałoży się za dużo to trzeba będzie poczekać), jednak pozostawia po sobie klejący się film przez jakiś czas
  • przy regularnym stosowaniu pomaga w pozbyciu się porów (nie całkowitym, ale jest progres)

Co na minus:
  • nie widać ile produktu nam do końca zostało
  • produkt ma być bezzapachowy, jednak jakiś zapach krem ma i nie należy on do przyjemnych, jest lekko duszący
  • szkoda, że produkt nie ma większej pojemności, za taką cenę spodziewałabym się czegoś więcej niż 40 ml
  • nakładając go rano trzeba chwile poczekać, ponieważ na smaym początku jest lekko klejący się na twarzy
  • nie działa niestety cały dzień, po południu moja skóra jest trochę aż przetłuszczona
  • po całym dniu trzymania kremu na twarzy miałam wrażenie, że jest ona zmęczona
  • zdecydowanie psuje działanie swoich kolegów -.-'

Inne:
  • produkt nie jest zbytnio przeznaczony do mojej cery, nie wiem jakby się zachował w przypadku tłustej i wrażliwej cery. mi zadziałał trochę w drugą stronę, normalną cerę trochę przetłuścić
  • nie ma żadnego wpływu na wypryski, ani ich nie stwarza ani nie hamuje


Moja opinia: Produkt nie jest przeznaczony do mojej cery dlatego na pewno nie kupię go ponownie. Trochę mnie przetłuścił i nie zatrzymywał sebum cały dzień. Ciężko mi go było zrecenzować 'w moim stylu' tak żeby można było zrozumieć. Krem działa przez jakieś 4-5 godzin od nałożenia, później nie jest już tak fajnie. Nauczyłam się w końcu zmywać makijaż po przyjściu z uczelni i tak jest dobrze. Użycie go na cały dzień, bez możliwości zmycia, poprawienia itp. jest ryzykowne. Jednak bardzo fajnie zwęża pory i są mniejsze przy regularnym stosowaniu. Ma i plusy i minusy i jest trochę sprzeczny. Najpierw jest dobrze, po paru godzinach ujawnia swoje wady. Jeśli mnie przetłuścił to nie chcę myśleć, co z osobami o tłustej cerze.. ;o (chyba, że to działa na odwrót ^^). Z całej czwórki (recenzje już niedługo) byłam z niego najmniej zadowolona. Tym bardziej, że trochę popsuł ich działanie...

Just people, znajomi, przyjaciele, rodzina

25 marca 2013

Jakim jesteście typem człowieka? Samotnikiem, czy raczej duszą towarzystwa? Wolicie nudzić się sami, czy z kimś? Ja zdecydowanie należę do drugiej grupy ludzi. W sumie wiedziałam o tym już od dawna, ale dopiero w ten weekend odczułam, jak bardzo potrzebuję ludzi do w pełni szczęścia. A będąc w Lublinie ciężko mi osiągnąć to szczęście, bo wiadomo.. większość znajomych mam w swoim Nisku.
  
 

Weekend w Lublinie. Nikt do mnie nie przyjeżdża, siostra wyjechała na weekend, każdy u siebie ze swoimi znajomymi.. jak piątek jeszcze jakoś przeżyłam, bo w sumie była siostra.. tak w sobotę uratował mnie jedynie telefon od mamy (i to tak naprawdę było moim jedynym kontaktem z człowiekiem w ten weekend). Poza tym w sobotę siedziałam, oglądałam filmy, nudziłam się, przewalałam notatki, przewalałam kosmetyki i tyle. Niedziela wyglądała tak samo. Tyle tylko, że miałam już konkretniejsze zajęcie, bo w końcu trzeba się przygotować na uczelnię i poprawiał mi humor fakt, że wieczorem wróci siostra, więc będzie można z kimś pogadać. Nawet nie będę mówić, jakie rzeczy już robiłam ze względu na te nudy, bo aż mi samej siebie szkoda ;D.
Od zawsze lubiłam kontakty z ludźmi. Czy to rozmowa, czy kłótnia nieważne, ważne, że jest jakaś interakcja. Lubie gadać, jak najęta, lubię słuchać, lubię pisać bezsensowne sms'y czy nawet rozmowy na gg czasem składają się z samych emotikonek, ale coś się dzieje! Nie wyobrażam sobie życia bez ludzi, nie mogłabym żyć sama w przyszłości. Chce mieć masę znajomych i ogromną rodzinę, bo to mnie uszczęśliwia. Teraz też wiem dlaczego zawsze mam włączony telewizor lub youtub'e z filmami, czy podcast'ami.. Bo słyszę głosy, ludzi, rozmowy i jest mi weselej. Chociaż i tak najgorsza jest 'samotność wśród ludzi', którą niestety ostatnio doświadczam coraz częściej.. Ale nie o tym ;).
  
  

A dzisiaj :)? Już jest lepiej. Ludzie, uczelnia, rozmowy, wkurzanie się, kolokwia, świadomość, że na jutro muszę trochę rzeczy zrobić. Nie przeraża mnie to ;). Świeci słońce, a jutro wieczorem już wracam do Niska i zaczynam ferie świąteczne. I zapowiadają się fajnie. Jak zawsze zdradzam tak teraz nie mówię nic, żeby nie zapeszyć ;). I nawet to ile fail'i miałam dzisiaj haha. 
  • wczoraj robiłam tekst na tłumaczenie jakieś 2godziny i spoko, dzisiaj rano idę na zajęciach, siedzę już na uczelni.. NIE MAM NOTATEK.. no i co? Wracamy się do akademika.. Potem się okazało, że na zajęciach były takie luzy, że nawet nie zaczęli tego tekstu.. Czy tak zawsze musi być ? :)
  • na poczcie stałam nie w tej kolejce co trzeba (tzn. myślałam, że jest jedna) i jak się okazało, że jednak to nie jest to potem musiałam stać w kolejnej kolejce nie wiadomo ile xD
  • a jak wracałam to weszłam do windy, jako, że w słuchawkach zaczęła mi lecieć ZAZ-Je veux to zaczęłam tańczyć. Jak zawsze w windzie zaczęłam się ogarniać, ściągać kurtkę i w ogóle, po dłuższej chwili zauważyłam, że winda stoi i panika, że 'świetnie zacięła się, co teraz?!' co się okazało? weszłam do windy i nie wcisnęłam piętra i tak przez jakieś 2-3 minuty stałam w windzie na parterze.. Dzięki Ci Boże, że nikt nie wszedł, bo wtedy by był przypał :D
A w ogóle wyrzynają mi się 8 -.-.. Nie jest tak, że umieram z bólu czy coś, ale to jest takie wredne uczucie, że tam coś jest, że mi to przeszkadza, że policzki mam opuchnięte, że masakra! Macie jakieś sposoby, jak to przetrwać? Do dentysty idę dopiero w piątek za tydzień -.-... No to trzymajcie się Kochani ;D:)) 

BingoSPA mandarynkowa kąpiel do skórek i paznokci

23 marca 2013

Sobota. Obudziło mnie piękne słońce, a na termometrze zauważyłam -11 stopni ;o. Co jest?! Ale brak pomidorków w lodówce zmusił mnie wyjścia z domu i spacerek poranny, mimo mrozu, ale w tym słońcu poprawił mi humor niesamowicie ;). uwielbiaaaam. Czekam aż ten śnieg stopnieje i wtedy będzie mega ;)! W między czasie zdążyłam też już wylać pół puszki coli na biurko, przy okazji na laptopa i telefon. Yayy :D. jestem lama.
Czas na recenzję produktu, który już został na większości blogach oceniony, ale tak to już bywa, że zazwyczaj przypominam o produktach ostatnia i do tego przywykłam ;D. Lubię sprawdzić kosmetyki, produkty w każdej sytuacji, od prawej, lewej, od dołu. Raz wychodzi jedno, a raz drugie, a dopiero w momencie, kiedy jestem w połowie produktu jestem pewna, że już raczej nic więcej nie zauważę ;D. No i dobra starczy tłumaczeń, zapraszam do recenzji :D.

BingoSPA mandarynkowa kąpiel
do skórek i paznokci
z proteinami jedwabiu
Cena: 14zł
Pojemność: 300g

Od producenta: Mandarynkowa kąpiel BingoSPA dogłębnie zmiękcza zrogowaciały naskórek wokół paznokci ułatwiając przeprowadzenie kolejnych etapów manicure. Proteiny jedwabiu intensywnie nawilżają, uelastyczniają i wzmacniają płytkę paznokcia czyniąc go jednocześnie podatnym na zabiegi. Regularnie stosowana kąpiel BingoSPA zapewnia paznokciom zdrowy wygląd i wspaniały połysk.
Sposób użycia: W miseczce rozpuścić 1 łyżeczkę preparatu w 100 ml ciepłej wody, moczyć paznokcie przez ok. 5 minut.

Skład: Sodium Hydrogen Carbonate, Sodium Chloride, Fertilizer Urea, Sodium Lauryl Sulfate, Cocamide DEA, Hydrolyzed Silk, Parfum, Aqua, Cl 15985.

Co na plus:
  • opakowanie, bardzo wygodne, zwykłe, odkręcane
  • na pewno nie otworzy nam się w podróży, woziłam go już nie raz ;)
  • odkręcając pokrywkę już czuć mandarynkowy zapach, nie jest to czysta mandarynka, ale właśnie ona przoduje w tym zapachu, jest niezły ;)
  • opakowanie posiada jeszcze dodatkowe wieczko chroniące produkt
  • produkt to pomarańczowy dobrze zmielony proszek
  • sposób przygotowania jest banalnie prosty, żadnego kombinowania ani nic
  • nie podrażnia
  • nie uczula
  • konsystencja gotowego już produktu kojarzy mi się z kisielem który jeszcze nie zgęstniał :D aż ma się ochotę go zjeść xD
  • na pewno nie robi nic złego z paznokciami
  • podczas 'zabiegu' mam wrażenie jakbym była u kosmetyczki
  • niesamowity relaks podczas trzymania pazurków w produkcie
  • skórki są zmiękczone, dla mnie (jako iż wycinam je cążkami) jest to bardzo dobre rozwiązanie ponieważ łatwiej jest je usunąć nie podrażniając, ani nie nacinając niczego
  • paznokcie są nawilżone
  • płytka paznokcia jest bardzo miła w dotyku
  • i ma ładniejszy, zdrowszy kolor
  • od kiedy go stosuję nie pojawiają mi się już białe plamki na paznokciach, więc też odżywia w jakiś sposób
  • wydajność jest genialna, używam jakieś 2 razy w tygodniu od kilku miesięcy i jestem w połowie ;o
  • cena jest w porządku w związku z tą wydajnością

Co na minus:
  • baaaaardzo dokładnie trzeba umyć miseczkę po kąpieli




Moja opinia: Produkt jest fajny. Dla mnie jako osoby która swojego czasu bardzo obgryzała paznokcie i wycina skórki na pewno jest przydatny. Zawsze to jakaś pomoc do osiągnięcia cudownie zdrowych paznokci. Te efekty nie są mega spektakularne, ale są w porządku. Dla osób, które mają zdrowe i ładne paznokcie jest to bardziej mało potrzebny gadżet, chwila relaksu, moment dla siebie, mini domowe SPA. Można go mieć w sumie tylko po to, żeby mieć coś takiego. Mnie to mega relaksuje, uspokaja i fajnie jest tak sobie posiedzieć z paznokciami w ładnie pachnącym płynie. Dodatkowo ta cena w związku z wydajnością, nawet żeby stosować raz na tydzień to i tak myślę, że fajnie. Mi się bardzo podoba ;).


Produkt otrzymałam do testów od:

Friends, czas odetchnąć

20 marca 2013

Witajcie Kochani ;)). jestem już po tej mojej 'nieszczęsnej' poprawce. Dlaczego nieszczęsnej? Ponieważ uczyłam się do niej od niedziele, dzień i noc bez przerwy (no ok. przerwa była na sen, jakieś 3 godziny xD). I naprawdę wierzcie mi, że się nauczyłam, nauczyłam się kilkudziesięciu pojęć, trochę historii, trochę geografii i polityki.. Razem całe moje materiały wynosiły jakieś 70 stron A4. I umiałam to! A na egzaminie było jedno pytanie.. "Co sprawia, że Ameryka jest unikatowa?".. Więc z mojej nauki nie przydało mi się praktycznie nic, poza tym, że zabłysnęłam kilkoma 'formalnymi' terminami :D.

Jako iż nie mam żadnej recenzji w zanadrzu, a mam o dziwo tak dobry humor, że zaraz biorę się za zadania, które muszę zrobić na jutro i na piątek zostawię Was z czymś, co zawsze mi poprawia humor :D. F.R.I.E.N.D.S. myślę, że każdy wie o co mi chodzi :D. A jeśli ktoś nie oglądał to na pewno słyszał ;). I naprawdę.. polecam! Nie znam żadnego lepszego serialu, lepszych aktorów, genialnego scenariusza i zawsze poprawiają mi humor ;D. Dlatego mam dla Was zestawienie tych scen, które mnie po prostu rozwalają ;D.

have fun! ;))















Ich jest naprawdę mnóstwo i mogłabym wrzucać każde po kolei ;D
Zaległości nadrobię na weekendzie, obiecuję ;*

Poza tym.. wiecie, że posprzątanie w pokoju wyzwala we mnie endorfiny :D? A może to fakt, że mogę spokojnie przejść przez pokój nie bojąc się, że zaraz na coś stanę ^^.

Przypominajka --> jeszcze tylko 3dni!

17 marca 2013

Jeszcze tylko przez 3 dni możecie próbować swoich sił i wygrać zestaw kosmetyków DLA ;).
Wystarczy podzielić się swoimi ziołowymi lub domowymi sposobami pielęgnacji urody i wysłać na maila.
Szczegóły --> TUTAJ.
POWODZENIA :))!


A ja właśnie wróciłam od Ukochanego po imprezie. Jak miło jest się obudzić i wyspać u jego boku ;)). Dobre zakończenie weekendu w domu :). Teraz czeka mnie nauka i nadrabianie semestru w 3 dni. Nie będzie mnie tutaj tak bardzo jakbym chciała, ale to dlatego, że poprawkę mam w środę, którą muszę zdać, I niestety nie mam innego wyjścia. Trzymajcie za mnie kciuki, bardzo mi to pomoże ;). Więcej mnie będzie zdecydowanie na fejsie ;)). No.. Idę się spakować, ogarnąć i już coś pouczyć.. Trzymajcie się i keep smiling, bo słoneczka wyszło zza chmur! <3

Śniegu.. chyba na Ciebie już pora..

15 marca 2013

Nie będę odkrywcza mówiąc co jest za oknem. Ale poważnie.. Ile można? Ile może padać śnieg, być zimno, wiać i w ogóle!? Nie poprawia to ani mojego nastroju, ani tym bardziej zdrowia.. Wczoraj wróciłam do domu, jako, że dziś wolne, bo Dni Otwarte. Wszystko byłoby okej, gdyby nie te wszystkie przeciwności losu, jakie mnie spotkały.. I całe szczęście cały dzień zakończył się pozytywnie. Bo gdybym jeszcze dzisiaj rano miała odczuwać negatywne emocje po moim wczorajszym wkurzeniu się to było już w ogóle było bardzo źle. Jako, że muszę się komuś wygadać (jeszcze raz ;D) to zacznę od początku.
Mój widok z balkonu o.O.
Po zajęciach humor genialny. Idę do akademika, zabieram rzeczy, wypakowuje to czego nie chcę. Spoko. Idę na mpk, który przyjechał jakieś 2-3 minuty wcześniej, bo widziałam, jak odjeżdżał.. A zdążyłabym na niego gdyby przyjechał punktualnie -.-. Ale nic się nie dzieje. Dotarłam na dworzec PKP cała i zdrowa, ucieszona, bo w końcu wracam do domu, bilet już mam kupiony, więc w kolejce stać nie muszę. Ledwo, co weszłam na peron, a tu mój szynobus podjeżdża, siadam w genialnym miejscu, bo mam gdzie dać walizkę i gdzie oprzeć głowę do spania ;D. Dla mnie? Nic więcej nie trzeba. Mija jakieś 20 minut, a ja już śpię ;D.
Budzę się wyspana, patrzę na zegarek wszystko fajnie, jeszcze jakieś 40 minut i będę w domu. Patrzę przed siebie i za szyba widzę 'burzę śnieżną' xD. Wszędzie biało, pola to w ogóle nic nie było ich widać. A śnieg dalej, ciągle pruszy.. bezustannie ;o. No to okej. Sobie myślę, że mks będzie spoko i szybko dotrę do domu. Ale po co? Na mks będę musiała czekać co najmniej 30 minut. No to dzwonię do mamy, to jej się nie chce, bo pogoda taka, śmaka i owaka. Szczerze myślałam, że wyjdę z siebie, jak to usłyszałam. Ale.. ja się prosić nie będę trudno! Wiecie, jak to jest kiedy kółka od walizki ze względu na śnieg już się blokują? Taak praktycznie ciągniecie walizkę, bez jakiegokolwiek pomocy. Żadnego busa, żadnego pks'u, więc MKS dopiero za pół godziny. 
Balkon ;o Spróbujcie otworzyć drzwi balkonowe, a obstawiam, że cały pokój znalazł by się pod śniegiem.
Moje zimowe buty już się nawet nie nadają do chodzenia po domu -.-. Istna masakra.. Dlatego nie planuje ich już nawet założyć, nawet jeśli będzie śnieg po kolana, bo to bezsensu w tym przypadku. Rozklejone, nie ocieplone, a tu trzeba siedzieć i czekać. Nie wiem, jak przeżyłam te pół godziny. Ze zdenerwowania już nawet nie chciało mi się chodzić w kółko, żeby nie zamarznąć. Potem podjechał jakiś kulawy autobus, że walizki nie mogłam wnieść.. Dzięki za tego chłopaka, co mi pomógł, bo normalnie bym jeszcze została na tym przystanku. A mama nawet się nie zastanawiała, czy ja żyję, czy zamarzłam, czy co... AGRH. Jak już doszłam z przystanku pod blok moja walizka się zbulwersowała i nie chciała współpracować, przez co, prawie co chwilę mi jakoś opadało, obkręcała się itd. No błagam! Wszystko przeciwko mnie. Wchodząc do domu usłyszałam tylko 'i cooo? zła jesteś na mnie?'. Ja naprawdę wszystko mogę zrozumieć, ale zła byłam co nie miara xD. Przynajmniej tato mi humor poprawił <3.
Humor poprawiły mi te dwa bambuski kochane w pokoju moich rodziców ;D. Nie widziałam ich wcześniej! ;D
Przechodząc do pozytywnych części wczorajszego dnia (żeby za dużo negatywnych emocji na Was nie przelać, bo nie o to chodzi ;D). Przyjechał mój TŻ i poszliśmy po kebaba. Fastfood, pepsi i humor naprawdę się może poprawić w takim stanie ;D. Było miło, przyjemnie, wyprzytulałam się za całe dwa tygodnie, kiedy mnie nie było w domu, omomomom <3. Potem szybki skok do Biedronki, bo desperados za 2,7 hahaha i do mojej przyjaciółki wręczyć prezent ;). Jestem mega zadowolona z tego, co kupiłam, a tym bardziej że się podoba! ;D

Po moim całym wczorajszym dniu dzisiaj czuję się strasznie. Katar, gardło i kaszel. Witamy chorobo ponownie.. Bo tak dawno Cię nie było (półtora tygodnia:)?) . Wyrzucam swoje 'zimowe' buty, chwilowo chodzę w adidasach i poszukuje jakiś nowych. Tym razem nie patrzę na cenę, nie patrzę na nic. Byleby były skórzane, ocieplane i ciepłe. Macie może jakieś fajne strony? Albo nazwy firm zimowych butów, z których jesteście w 100% zadowolone? :)

Coco Evoluderm - krem do ciała

13 marca 2013


Jakiś czas temu wygrałam mini konkurs na urodaizdrowie.pl ;). bardzo się ucieszyłam, bo wiadomo kolejny kosmetyk do kolekcji, inny, dla mnie całkowicie nowy, tym bardziej, że nigdy nic nie słyszałam o Coco Evoluderm. Czy ktoś z Was słyszał już coś o nim :)? Zapraszam do recenzji, bo przyznam szczerze, że mi lekko pomieszał w głowie..

Coco Evoluderm
krem do ciała
Cena: ok. 22zł
Pojemność: 200 ml

Od producenta: Krem do ciała Evoluderm kokosowy, opracowany by dbać i pielęgnować delikatną skórę. Ma aksamitną i kremową konsystencję. Wzbogacony w glicerynę - doskonale nawilża. Pozostawia skórę jedwabiście miękką, elastyczną, gładką i pachnącą.

Skład: Aqua, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol (and) Ceteareth-33, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Dimethicone, Phenoxyethanol (and) Methylparaben (and) Ethylparaben (and) Propylparaben (and) Butylparaben (and) Isobutylparaben, Parfum, Allantoin, Carbomer, Sodium Hydroxide, Linalool, Citronellol, Estragol.
Made in France.
po otwarciu, kolejna przykrywka ;)
Co na plus:

  • opakowanie na pierwszy rzut wydaje się ładne
  • opakowanie da się mocno zakręcić, bez obaw, że się odkręci
  • posiada dodatkową ochronę w środku - kolejną 'przykrywkę', posiadająca odstającą część pomagającą otwarcie
  • cudowny kokosowy zapach, rozpływałam się za każdym razem, kiedy otwierałam opakowanie, tym bardziej, że zapach unosił się potem jakiś czas w łazience ;)
  • konsystencja jest bardzo rzadka, ale jeśli o stosowanie produktu na ciało nie było to dla mnie utrapieniem
  • wygodnie się rozsmarowuje
  • ze względu na rzadką, ale treściwą konsystencję niewiele produktu trzeba było uważać, aby się dobrze wybalsamować
  • baaardzo szybko się wchłaniał (i tu byłam naprawdę w szoku ;o)
  • nie podrażnia
  • nie uczula
  • naprawdę dało się zauważyć nawilżenie na skórze
  • skóra była miła w dotyku, miękka, delikatna
  • zapach utrzymywał się skórze przez długi czasem (czasem nawet rano miałam możliwość wyczuć ten kokos ;)
  • jest wydajny, używałam go około 4 - 5 miesiące
  • cena przy takim nawilżeniu i wydajności, nie wydaje sie ogromna
  • testowany dermatologicznie

Co na minus:
  • niby (ostatnio) typowe opakowanie dla takich kremów do ciała, ale ja ich nie lubię, nabierając zawsze mi coś wejdzie pod paznokcie i mnie to po prostu denerwuje 
  • niestety z tą kolejną przykrywką w środku opakowania miałam wiele zabawy, bo często wpadała mi do środka produktu - pod kosmetyk a po kilku razach miałam dość 'babrania' się w nim, żeby to wyciągnąć
  • naklejka prawie natychmiast sama sie odkleiła z opakowania, przez co opakowanie było klejące się i nie mogłam sie tego pozbyc przez jakiś czas
  • przed tą konsystencję często musiałam uważać, żeby przy niechcianym machnięciu ręką cała łazienka nie była w kremie
  • opakowanie bardzo się brudzi w środku, co niestety niezbyt zachęca do użytkowania (a nie wynika to z mojego niechlujstwa, oj nienie)
  • zdecydowanie za mało informacji jest o tym produkcie i w internecie i na opakowaniu


Inne:
  • dostępność: tesco, hebe
  • przeraża mnie fakt, że gdzieś na stronie przeczytałam, że 'Nie zawiera parabenów' - nie znam się na składach, ale w składzie jest ewidentnie napisane o kilku parabenach


Moja opinia: Huhuhu i co ja mam począć? Produkt jest dobry, jego wszystkie zadania wypełnia, nawilżenie --> genialne (mimo iż nie potrzebuję takiego nawilżenia), ale opakowanie i to ile ja z nim przechodziłam to jakaś katastrofa. Nie wiem, czy po prostu mi się trafił taki egzemplarz, czy ja coś źle robiłam, czy co innego.. Wiem, że w sumie opakowanie nie jest tutaj najważniejsze, ale.. ile ja się z nim wymęczyłam, żeby wyciągać te pokrywki z balsamu i w ogóle inne pierdółki, to moje.. Dlatego też już do niego nie wrócę,  tym bardziej, że jakoś nie wyróżnia mi się aż tak cudownie na tle innych. Może też dlatego, że moja skóra nie należy do tych suchych. Mogę polecić go osobom z bardzo wysuszoną skórą, bo wtedy myślę, że on Wam naprawdę pomoże (ale błagam o pompkę!), ale jeśli nie macie aż takich wymagań to na pewno się znajdzie inne, odpowiedniejsze i tańsze ;).

Czy Wy też tak macie, że czasem samo opakowanie mimo wszystko przekreśla Wam kosmetyk? Czy wolicie się męczyć i znosić czasem już wkurzające błahostki?

Podsumowanie - niepodsumowujące i inne ;)

11 marca 2013

Okej, okej, okej ;). Powiedziałam sobie, że od tego roku będzie denko i w ogóle regularnie i nie ma wyproś. Co prawda z dwóch miesięcy, bo przecież ja w ciągu miesiąca zużywam naprawdę niewiele o.O. W dalszym ciągu nie wiem, jak niektóre bloggerki to robią ;). I naprawdę chciałam zrobić, miałam wszystko przygotowane, miałam wszystko obmyślone, ale wszystko zepsuła moja siostra, która wyrzuciła mi parę opakowań -.-. Obecnie ze względu na goniące mnie zbliżające się daty ważności niektórych kosmetyków pomaga mi je wykańczać, ale jak widać mimo moich próśb i kilku przypomnień, żeby nie wyrzucała opakowań.. MUSIAŁA. No, a że ja wściekła, bo już coś będzie nieidealne, się wkurzyłam i w tym miesiącu żadnego denka nie będzie. 
P.S. też tak macie, że jak coś jest nieidealne to nie macie ochoty tego zrobić ;D? Czy tylko ja jestem takim świrem ^^'

Ale z rzeczy, które wykończyłam chciałabym Wam szczerze polecić:
  • podkład Lirene rozświetlający
  • tonik Lirene (recenzja)
  • malinowy żel pod prysznic Le Petit Olivier (recenzja)
  • Pat&Rub płyn micelarny (recenzja)
  • Tołpa żel peelingujący do mycia twarzy (recenzja)
Miałam tez parę rzeczy, których data ważności mnie wyprzedziła niestety.. Między innymi parę próbek masek, szamponów do włosów z PilomWax i mydło z Barwy, które otrzymałyśmy na spotkaniu bloggerek. Swoją drogą nie rozumiem trochę tego, że wrzuca się prawie przeterminowane rzeczy do takich paczek, ale cóż ;). Sama mam też nauczkę na przyszłość, bo przynajmniej dzięki temu w końcu zaczęłam patrzeć na takie rzeczy ;D.


Chyba nie tylko ja czekam na wiosnę, co? Już mnie dobija ten śnieg, który właśnie widzę za oknem. Fakt, że w dalszym ciągu muszę opatulać się w kurtkę, szalik i ciepłe skarpety. Zauważyłam też, że w związku z tą cholerną pogodą coraz mniej mi zależy na wyglądzie. Wstanę rano, włosy codziennie takie same, spodnie, jakakolwiek bluzka, sweter czy bluza, bo w końcu zimno ;/ i makijaż byleby jako tako wyglądać. Od dziś mówię STOP. Zaczynam kombinować, myśleć nad 'zestawami', nie malować się codziennie tak samo (w końcu mam tyle kredek) i może w końcu coś z włosami powymyślam ;D. I też postaram się to udokumentować ;D. Spódniczki, sukienki w końcu zobaczą Lublin, a i ja myślę, że poczuję się przez to niebo lepiej ;). 

Więc pod koniec kwietnia spodziewajcie się podsumowania ogólnego. Denko, ubrania, kosmetyki, makijaże, mini Instagram i w ogóle co mi tam jeszcze wpadnie do głowy ;D. Między innymi wraz z Denko będzie się pojawiał tak jakby kosztorys moich wydatków kosmetycznych ;D. Bo co z tego, że zużywam, jak i tak w dalszym ciągu zdarza mi sie kupować coś, co już mam.. BO TAK :D.

A w ogóle zgłaszam się do drugiej edycji Programu Ambasadorek WIBO :). Trzymajcie kciuki za mnie i ja trzymam za wszystkich zgłaszających się! :)) Tutaj szczegóły ;).

Lirene tonik nawilżająco-oczyszczający

09 marca 2013

Witajcie :). Co tam u Was słychać? ;) Ja właśnie jestem po sprzątaniu (w końcu ogarnęłam ten syfex (Kacperek <3)!) i trochę boli mnie głowa, bo spałam dzisiaj 12 godzin... -.- Bezsensu - wiem, ale co poradzić ;D. Poza tym w Lublinie spadł śnieg i jest biało.. Początek marca ;) Geeenialnie. Ale nic. Dziś będzie recenzja toniku, który wykończyłam już jakiś czas temu, ale oczywiście ja, jak to ja muszę mieć jakieś tyły w recenzjach xD. Ale zapadł mi w pamięci między innymi dlatego, że go bardzo polubiłam ;). 


Lirene tonik
nawilżająco-oczyszczający
Cena: ok. 12zł
Pojemność: 200 ml

Od producenta: Tonik nawilżająco-oczyszczający to właściwy kosmetyk dla każdego rodzaju cery, która wymaga głębokie nawilżenia i odświeżenia. Tonik usuwa pozostałości makijażu, przywracając skórze naturalną równowagę kwasową. Sprawia, że staje się ona miękka w dotyku i prawidłowo przygotowana do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Odpowiedni dla cery w każdym wieku.
Jak działa? Zawarty w formule aktywny ekstrakt z ogórka w połączeniu z wyciągiem aloesu doskonale nawilża, delikatnie chłodzi i rozjaśnia naskórek. Połączone działanie obu składników zapobiega przesuszeniu zewnętrznej warstwy skóry i likwiduje uczucie ściągnięcia. Aloes dodatkowo łagodzi podrażnienia oraz wspomaga regenrację naskórka. Alantoina przywraca naskórkowi aksamitną gładkość i miękkość. Ekstrakt z lipy głęboko oczyszcza, kondycjonuje i porpawia oddychanie komórkowe. Skóra twarzy odzyskuje witalność i blask, staje się gładka i aksamitna w dotyku.
Sposób użycia: Oczyszczoną skórę twarzy i szyi przetrzeć wacikiem nasączonym tonikiem. Stosować dwa razy dziennie przed nałożeniem kremu Lirene, dopasowanego do potrzeb skóry.
Potwierdzona skuteczność! 
81% - skuteczna tonizacja, 92% - odświeżenie --> ocena po 2tygodniach stosowania
100% - skuteczne oczyszczanie, 73% - nawilżenie --> ocena bezpośrednia po zastosowaniu

Skład: Aqua, Glycerin, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Gel, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Allantoin, Disodium EDTA, Ethoxydiglycol, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Propylene Glycol, Triethanolamine, Butylene Glycol, Tilia Cordata (Linden) Extract, Methylparaben, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum, Benzyl Alcohol, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionon.

Co na plus:
  • opakowanie, które jest lekkie i ładne
  • bardzo trwałe zamknięcie ze specjalnym wgłębieniem, żeby łatwiej było otworzyć, wątpię, żeby mogło się otworzyć samo w walizce np.
  • widać ile kosmetyku nam jeszcze zostało
  • swoim zapachem mnie oczarował, jest cudny nie potrafię go opisać, bo jestem w tym beznadziejna, ale czasem stosowałam go tylko po to, żeby przy okazji czuć na sobie ten zapach
  • jest bardzo delikatny
  • nie podrażnił
  • nie uczulił
  • nie zauważyłam po nim jakiegoś specjalnego wysypu 'wrogów'
  • bardzo fajnie oczyszcza rano skórę twarzy po nocy, wiadomo pyły, kurz itd
  • wieczorem po demakijażu, jakieś pozostałości m.in. tuszu do rzęs, czy kredki domywał bardzo dobrze
  • delikatny dla oczu
  • skóra po zastosowaniu jest miękka i miła w dotyku
  • nie wysuszył mi skóry
  • pozostawia skórę odświeżoną
  • w przypadku różnych podrażnień po jego użyciu nic nie piekło
  • nie ma alkoholu
  • wydajny przy stosowaniu 1-2 razy dziennie wystarczył mi na ok. 4 miesiące
  • cena jest niewielka
  • przebadany dermatologicznie

Co na minus:
  • nie zauważyłam tego 'spektakularnego' nawilżenia
  • nie zauważyłam rozjaśnienia naskórka


Moja opinia: Mimo iż nie zauważyłam rozjaśnienia i rozświetlenia to jestem zadowolona z kosmetyku. Co prawda bardzo przeszkadza mi to, że producent obiecuje mega nawilżenie, a ja go nie doświadczyłam w ogóle (chociaż dobrze, że nie wysusza). Mimo to, jako tonik po prostu oczyszczający i odświeżający jest znakomity. Dopóki są kremy nawilżające i moje skóra nie potrzebuje bardziej specyficznych kosmetyków, ja na pewno do niego wrócę, kiedy zostanę bez toniku ;). Jest bardzo fajny i fajnie współgra z innymi kosmetykami, cena + wydajność = zadowalają. I ten zapach, ajjj :). Mogę go szczerze polecić osobom, które mają podobne myślenie do mnie, że zawsze jest w końcu krem nawilżający ;).
Jednak jeśli ktoś wymaga nawilżenia od toniku, to nie wiem. Testy niby zapewniają aż 73% skutecznością, ale mój przypadek należy do 27% niestety ;D. 

Produkt otrzymałam od sklepu wielofunkcyjnego merlin.pl ;)) w prezencie od Lirene

Przypominam o konkursie ! :)

Polecam:  Quiz | InvuuLondon | Safira | Merlin | Jadwiga | JellyWatch | UrodaiZdrowie BeaBeleza | BioNike |