5 filmów, jakie ostatnio oglądałam (1)

28 stycznia 2014

Jest sesja, w sumie to większość wpisów i zaliczeń zaczęła się już tydzień, a nawet dwa wcześniej. Co za tym idzie? Wszyscy studenci chyba wiedzą z czym to się wiąże. Sesja to najlepszy czas na robienie rzeczy, na które wcześniej nie miało się czasu, bądź nie miało się ochoty. Nawet sprzątanie największych zakamarków naszego pokoju nie jest wtedy straszna. Ja zajęłam się oglądaniem filmów. W sumie od zawsze oglądam w wolnej chwili (bądź w trakcie robienia czegoś innego) filmy. Przeróżne: od dramatów, przez horrory, po oczywiście komedie romantyczne. W ostatnim czasie nawet się bardzo ukulturalniłam, bo ostatnich większość weekendów spędziłam w kinie. Dlatego też mniej więcej, co obejrzałam ostatnio, co polecam, a czego lepiej się wystrzegać. Wszystkie filmy oglądam na zalukaj.tv ;) Mam wykupione konto VIP, które zaskakująco i w porównaniu do innych stron nie jest jakoś mega drogie.



Strasznie chciałam obejrzeć ten film. Jęczałam, gadałam, jęczałam i jeszcze raz gadałam, że chcę, że muszę, bo trailer taki fajny. Jakie było moje zdziwienie, jak zobaczyłam ten film na zalukaj.tv/ w tak krótkim czasie od premiery o.O. Ale nieważne, przechodząc do opinii na jego temat.
Film nawiązuje do marzycielstwa, do bycia optymistą, do tego, że tak naprawdę nawet rzeczy niemożliwe, mogą się faktycznie wydarzyć. (mimo iż w filmie niektóre takie sytuacje były wystarczająco niemożliwe, że nawet ja nie wierzę w ich realizację ;D) Wiadomo w filmie chodzi o to, żeby nauczyć nas marzyć, żeby nie przestawać dążyć do swoich celów i żeby nie dać się stłamsić przez innych. To bardzo ważne, tym bardziej w dzisiejszym świecie.
Film polecam, ponieważ jest on lekki i przyjemny. Pomimo paru momentów, w których zastanawiałam się, co ja rzeczywiście oglądam, to naprawdę bardzo go polubiłam. Do tego piękne krajobrazy i widoki, na które nie mogłam się napatrzeć <3.


Filmu sama z siebie na pewno nigdy bym nie obejrzała, ale z okazji zajęć kompozycyjnych na mojej uczelni musiałam go obejrzeć, żeby potem móc napisać jego recenzję.
Film opowiada o chorej na nowotwór wykładowczyni literatury angielskiej. Dowcip pokazuje nam, jak wyglądają dokładne stadia choroby, jak ta choroba może być postrzegana przez różnych ludzi, i jak bardzo ważne są kontakty międzyludzkie, zwykłe miłe gesty, przyjaciele i rodzina, kiedy można z czystym sumieniem powiedzieć, że zbliżamy się do dna. Jest to ciężka tematyka, aczkolwiek ja nie narzekam. Co prawda z początku stwierdziłam, że to będzie najnudniejszy film świata, ale z każdą kolejną minutą wiedziałam, że warto. Fabuła jest opowiada w bardzo ciekawy sposób, bo w sumie głowy bohater opowiada swoje życie do kamery, gdzie wydawać by się mogło, że aktorzy mają całkowity zakaz patrzenia w kamerę, w tym przypadku było to wymagane, 
Film ostatecznie mi się bardzo spodobał. czasem takie filmy też są potrzebne, żeby uświadomić nam, że życie jest kruche, żeby przypomnieć nam, co faktycznie w życiu jest najważniejsze, żeby zmusić nas do głębszych przemyśleń. Fajnie ;).


Komedia romantyczna, której nie znałam (o dziwo!), a jest genialna i z jedną z moich ulubionych aktorek Sandrą Bullock. Scenariusz jest wszystkim znany i wiadomo, co się wydarzy na samym końcu. Wielka, prawdziwa miłość z bagażem ciekawych doświadczeń, które dla nas, dla zwykłego śmiertelnika są niemożliwe (bo takie rzeczy to tylko w filmach).
Suma sumarum, film jest bardzo w moim typie. Uwielbiam happy end'y, uwielbiam wątek miłosny, uwielbiam kiedy w końcu komuś zaczyna się układać, uwielbiam, bo wtedy chociaż przez chwilę wierzę w to, że życie jest piękna, że nieważne co się będzie działo, efekt końcowy i tak będzie zadowalający i taki, jaki chcieliśmy. Czasem nic nieznaczące rzeczy w późniejszym czasie mogą okazać się kluczowe.
Niby kolejna głupia komedia romantyczna, ale genialna. ;D


Bardzo fajna komedia romantyczna, która bardziej w moim odczuciu przypomina dramat romantyczny (jeśli w ogóle takie połączenie może zaistnieć). Są sceny zabawne, historie i sytuacje, które mają w sobie tyle zbiegów okoliczności i niedomówień pomiędzy 'nowożeńcami', że aż momentami mi się przykro robiło, że ktoś z takich głupot może się kłócić.
ogólnie to jest pierwszy film, podczas którego nie patrzyłam na zegarek, nie zastanawiałam się ile do końca itd. Dramaty mnie tak wciągnęły, że w sumie nie spodziewałam się, że tak szybko się zakończą i przemienią się w happy end. Oczywiście typowa tematyka, miłość między dwojgiem ludzi z różnych światów, każdy jest przeciwny, każdy ma jakieś 'ale' i radości co nie miara, kiedy para się pokłóciła niby na dobre i na złe. Zakończenie bardzo 'zaskakujące', bo wszyscy są szczęśliwi, para się kocha, a rodzina w końcu zrozumiała, że niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć i miłość należy tylko wspierać.


Polska komedia, do których jestem już uprzedzona. Mimo to oglądam praktycznie każdą, żeby może zmienić zdanie, żeby może w końcu mnie coś mega zainteresowało, zaszokowało i przekonało do polskich filmów. No niestety.
Film nie był zły. Były momenty w których się śmiałam, wiele momentów pamiętam dokładnie nawet teraz, lubię aktorów którzy grali w tym filmie, a na końcu oczywiście happy end (no bo jakże by inaczej). Ale mimo to.. Film nie wywołał na mnie efektu WOW. Spodziewałam się, że mnie bardziej rozbawi. Może gdyby film był dopracowany byłabym bardziej zadowolona, bo na chwilę obecną brakowało mi 'tego czegoś'.


Które z powyższych oglądaliście ;D? Możecie mi polecać, jakieś inne filmy, bo sesja dalej trwa! :) A za oknem jest tak biało, że aż nie chce mi się wierzyć, że jest aż taka biała, śnieżna zima o.O. Nie pamiętam, kiedy ostatnio było tak zimowo. teraz uciekam, bo jutro mam egzamin ze strategii i technik translacji, a będąc szczerym to nie ruszyłam jeszcze kompletnie nic, i na wykłady też nie chodziłam :D. Więc możecie trzymać za mnie jutro kciuki, na pewno się przydadzą! ;))

Przy okazji mam do was Kochani prośbę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to w Lublinie odbędzie się Festiwal Kolorów! A co za tym idzie? Wszystkie lubelskie blogerki będą wymalowane od stóp do głów ;D. Potrzebne są jednak lajki, więc prosiłabym wszystkich o wejść w TEN LINK i zalajkowanie ;D. Będziemy wdzięczni za każde kliknięcia ;)) ! 

29 komentarzy:

  1. Oglądałam narzeczony mimo woli i jak raczej komedii romantycznych nie oglądam tak ta mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tylko pozycje 3 znam a polskiej komedi w życoi nie obejrze

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba obejrzę pierwszy film, przyda mi się trochę optymistycznego kina :)

    OdpowiedzUsuń
  4. sesja to dziwny czas, bo studenci robią dziwne rzeczy byleby się tylko nie uczyć;D
    ja ostatnio oglądam horrory, może znasz jakieś ciekawe?;D ostatnio co oglądałam to: Naznaczony, Obecność, Kobieta w czerni, polowanie na czarownice, legion, w sumie to chyba same horrory;D
    Z Twoich jednak filmów chyba skusze się na obejrzenie Sekretne życie Waltera Mitty:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogądałam tylko "Narzeczony mimo woli" i uważam, że to naprawdę świetna kobieta romantyczna. :)
    Z tego co mogłabym polecić to "Zaklęci w czasie". Naprawdę dobry film.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na Wkręconych niecierpliwie. Narzeczonego mimo woli i Nowożeńców uwielbiam. Jest się z czego pośmiać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Narzeczony mimo woli uwielbiam, często leci w TV i za każdym razem mi się nie nudzi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. oglądałam tylko Narzeczonego, uwielbiam Sandrę i to dlatego :D

    OdpowiedzUsuń
  9. chciałam iść na 'wkręconych', chyba też, żeby właśnie się przekonać, ale już na wstępie mi się nie podoba. zdziwiłam się, że nie jest taki zły, ale chyba jednak sobie odpuszczę ; ) a 'narzeczony mimo woli' faktycznie, ma coś w sobie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Heh sesja to był chyba jedyny czas w ciągu roku, kiedy brałam się za sprzątanie stancji :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja tylko o narzeczonym, ale tez lubię:) wszystkie komedie romantyczne lubie jakie by nie były;p Sandra mi się przejada ostatnio, bo wyskakuje zewsząd;]

    OdpowiedzUsuń
  12. kurczę, nic z tego nie widziałam :D chyba zabrałabym się za Dowcip, a potem pocieszyłabym się komedią romantyczną :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo narzeczony mimo woli- genialny :) Reszty nie widziałam, ale z chęcią zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę w końcu oglądnąć ten film Wkręceni :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam takie samo zdanie o filmie "Wkręceni" :/

    OdpowiedzUsuń
  16. ja też bardzo chciałam obejrzeć "Sekretne życie Waltera Mitty", a w połowie zasnęłam:P nie tego się spodziewałam po tym filmie...

    OdpowiedzUsuń
  17. Narzeczony mimo woli" jest super! Tez uwielbiam Sandre!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ze wstydem przyznaję,że żadnego z tych filmów nie oglądałam,ale postaram się nadrobić te zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  19. Też oglądam filmy na zalukaj:D Ostatnio naszło mnie na przygodowe-fantasy:)

    Zalajkowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. jejj, ja żadnych filmów z powyższych nie oglądałam ; D
    jeśli chodzi o sesję to ja raczej odkładam oglądanie filmów na 'po sesji', seriale natomiast różnie- oglądam namiętnie na wspólnej już lata i zawsze robię sobie przerwę a nauce by obejrzeć : D chirurgów też często włączam do obiadu, czy popołudniowej kawki ; )

    OdpowiedzUsuń
  21. SUPER FILMY!!! o tak, wszystkie widziałam

    z pozdrowieniami:*

    Ola z Fashiondoll.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. Na "Wkręceni" miałam jechać do kina, jednak jakoś tak wyszło...

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam ochotę na "Wkręceni" ale to może po sesji bo teraz nie mam czasu - ja pokochałam muzykę do tego filmu ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie oglądałam żadnego:( haha ja nie mogę oglądać filmów bo mam wolnego neta, i jak tu żyć w czasie sesji!!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD