Miyo Mascara,
Big Fat Smoky Lashes

27 kwietnia 2015


Okej, dziś bardzo na szybko bez zbędnego gadania, co się spieszę zaraz na korki ;).Poza tym nowy tydzień, cudowna pogoda nas nie opuszcza i dlatego wieczorem czeka mnie małe wyjście, ale będzie przyjemnie ;). Dzisiejsze kolokwium jakoś tam poszło iw sumie to w tym tygodniu już nie czeka mnie jakoś bardzo wiele na uczelni. Mogę się pochwalić, że napisałam nawet pół strony I rozdziału mojej magisterki! Tak, dumna jestem niesłychanie, chociaż wczoraj miałam już nawet lekkie załamanie, że chyba nic z siebie nie wyduszę, ale jakiś tam tor objęłam, więc może być tylko lepiej , zresztą mam dwa tygodnie to na spokojnie ;). A i jutro o 17.40 będę w Radiu eR czytać wiadomości w języku angielskim z moja koleżanką, więc jeśli ktoś nie ma planów to zapraszam do słuchania - można na necie :D.
Miało być szybko, miało być krótko, a ja jak zawsze ;). Zapraszam na recenzję mojej jednej z ulubieńszych mascar <3. W ogóle to zauważyłam, że te w żółtych opakowaniach są dla mnie bardzo łaskawe ;).

Miyo Mascara
Big Fat Smoky Lashes


Cena: 10,49zł
Pojemność: 10ml

Od producenta: Big Fat Smoky Lashes Mascara absolutnie więcej czerni niż zwykle. Rewolucyjna silikonowa szczoteczka Volume Tricky Brush. 200% więcej objętości bez sklejonych rzęs. Testowany okulistycznie.

Skład: Aqua, CI 77499, Synthetic Beeswax, Parafin, Glyceryl Stearate, Acacia Senegal Gum, Butylene Glycol, Oryza Sativa Cera, Stearic Acid, Palmitic Acid, Polybutene, Vp/Eicosene Copolymer, Copernicia Cerifera Cera, Phenoxyethanol, Aminomethyl Propanol, Hydroxyethylcellulose, Tropolone





Od lewej: 0 warstw || 1 warstwa || 2 warstwy
Od razu na wstępie powiem, że jest to tusz do rzęs, który uwielbiam i jestem w stanie nawet stwierdzić, że jest lepszy od tych Maybelline, które kiedyś namiętnie kupowałam. Osobiście zawsze maluję rzęsy, nie wyobrażam sobie niezrobienia tego i posiadania pełnego makijażu, ale tak jakby bez rzęs. Zdecydowanie nie! Co prawda zdarzyło mi się zapomnieć pomalawania rzęs (serio haha), ale to wtedy był dramat i szukałam go wszędzie, u wszystkich koleżanek :D.

Paese, szary nr 383

24 kwietnia 2015


Tak, w końcu pogoda, w końcu długie wolne, w końcu uśmiech sam pojawia się na twarzy ;). Jest lepiej we wszystkich sferach i jestem szczęśliwa, tak o po prostu, bez jakiegoś większego powodu. Poza tym to nie ogarniam dni tygodnia, bo w tym tygodniu będę mieć trzy niedziele haha, taki wpływ ma na mnie wolne od wtorku. W Rossmannie oczywiście byłam, nie mogłam tego przegapić, ale podsumowanie zrobię za trzy tygodnie po całej akcji, bo pewnie jeszcze zawitam w Rosmannie nie raz, to pokażę wszystko na raz ;). Ale Wy możecie już się chwalić, co kupiłyście ciekawego :3.
Zapraszam na lakier! :)

Paese, Nr 383



O lakierach Paese jest tu, jak na razie najwięcej :). Jakoś tak się złożyło, że w sumie prawie wszystkie, jakie mam zostały już zaprezentowane ;D. W sumie lakiery się nie różnią jakością (opisane tutaj), wszystkie mają takie same cechy, ale wspomnę po raz, któryś, że jakość tych lakierów jest dobra ;).


7 moich dziwnostek
part 1.

22 kwietnia 2015


Często dociera do mnie, że naprawdę jestem dziwna i jest we mnie coś niezrozumiałego. Dlatego, żeby uwierzyć w to, że jednak jestem normalna i nie powinno się mnie nigdzie wysyłać, postanowiłam stworzyć 'serię' na blogu dotyczącą dziwnostek. Chyba nie ma takiego słowa, ale dla mnie właśnie zaistniało ;D. Tak! Liczę na komentarze typu 'Mam tak samo' albo 'Ja też' bo inaczej stwierdzę, że chyba jest ze mną źle. Haha, nie no bez przesady, bo mimo wszystko lubię swoje dziwne odchyły, coś co nie wpisuje się w ramy normalności, bo dzięki temu moje życie jest ciekawe, a ja mam więcej powodów do śmiechu, nawet z samej siebie :).

Okej, to zobaczymy na jak bardzo dziwnego człowieka wyjdę :D.

Eveline, Nail Therapy Professional
Odżywka do paznokci 8w1

19 kwietnia 2015


A weekend się kończy. Ale to nic, bo i na uczelni mam jeszcze luzy, więc jakoś bardzo nie przeżywam, ani nie zapierdzielam. Dzisiaj trochę słabiej się czuję, ale dajemy rade i jutro pewnie będzie już lepiej ;). Wczoraj spędziłam cudowny dzień z dwiema najlepszymi <3 Ewelinką i Agnieszką na mini zakupach w Tarasach Zamkowych, byłam twarda i kupiłam sobie tylko okulary przeciwsłoneczne! No i Agnieszka dała mi moje zamówienie z Avonu, więc nie jest ze mną aż tak źle haha. W ogóle ten tydzień był jakiś zalatany, ale to dobrze akurat ;). Oby i przyszły nie był gorszy :)!
Dziś zostawiam Was z moim paznokciowym ulubieńcem, który jest aktualnie w promocji w Hebe, szczegóły tutaj ;).

Eveline Nail Therapy Professional
Odżywka do paznokci 8w1

Cena: 12,59zł
Pojemność: 12ml

Od producenta:  Rewolucyjna i unikalna formuła z aktywnym kompleksem Strong Nail (tytan i diament) wnika w strukturę płytki, dzięki czemu skutecznie ją regeneruje i odbudowuje. Uszczelnia, maksymalnie utwardza oraz pobudza wzrost płytki paznokciowej. Uelastycznia ją, zwiększając odporność na uszkodzenia mechaniczne. Zabezpiecza przed pękaniem, łamaniem i rozdwajaniem. Sprawia, że zniszczone, matowe paznokcie odzyskują gładką powierzchnię i lśniący połysk. Już po 10 dniach kuracji znikną wszelkie problemy, a Ty będziesz się cieszyć pięknymi i zadbanymi paznokciami.

Uwaga: Zawiera 2% formaldehydu. Przed użyciem należy zabezpieczyć skórki oliwką lub kremem, a przed rozpoczęciem kuracji wykonać próbę uczuleniową (przetestować w ciągu 2-3 dni, w przypadku reakcji alergicznej, pieczenia lub bólu przerwać kurację).


Skład: Butyl Acetate, Ethyl Acetate, Nirtocellulose, Phthalic Anhydride / Trimellitic Anhydride / Glycols Copolymer, Acetyl Tributyl Citrate, Isopropyl Alcohol, Aqua, Fomaldehyde (2%), Acetyl Triethyl Citrate, Stearalkonium Hectorite, Adipic Acid / Fumaric Acid / Phthalic Acid/ Tricyclodecane Dimethanol Copolymer, CI77891, N-Butyl Alcohol, Citric Acid, Diamond Powder.


Wiem, że o tej odżywce było i jest cały czas głośno, ale na pewno też i będzie, dlatego postanowiłam dołożyć i swoje 3 grosze do tego wszystkiego. Odżywka jest kontrowersyjna między innymi przez 2% formaldehydu, jakie znajdują się w składzie, które naprawdę potrafią szkodzić. Dlatego osoby, którym szkodzi nienawidzą jej, a te, którym nie szkodzi uwielbiają i cały czas do niej powracają.

Dermaglin
Maseczka peeling odświeżająca

17 kwietnia 2015


Jest piątek wieczorem, a ja tyle zrobiłam.. Mam wrażenie, że weekend się kończy, a tu jeszcze dwa całe dni przede mną działania. Posprzątałam cały segment, zrobiłam zakupy, ogarnęłam korki i wszystko, i mam też co jeść! A to już w ogóle wyczyn. Ale jaram się, bo jutro czekają mnie małe zakupy z najlepszymi blogerkami, a ja to lubię ;) ! Przy okazji pochwalę się, że pozdawałam ostatnio jedno z najtrudniejszych kolokwiów na moim kierunku, więc cieszę się! Sukcesy, same sukcesy ;) W nagrodę niech te 2 miesiące minął jak najszybciej ;).

Dermaglin
Maseczka peeling odświeżająca

Cena: 5zł
Pojemność: 20g

Od producenta: Maseczka nowej generacji oparta na zmikronizowanej zielonej glince kambryjskiej posiadające właściwości terapeutyczne. Zawarte w glince mikrogranulki krzemu i glinu delikatnie złuszczają martwy naskórek, oczyszczają skórę z nadmiaru sebum, niezdrowej mikroflory i toksyn odsłaniając zdrową i gładka skórę. Poprawiają ukrwienie.Łagodzą stany zapalne, przywracają równowagę mineralną. Maseczka zawiera wyciąg z ogórka lekarskiego, który odświeża i rewitalizuje skórę. Kompleks glinkowo-ogórkowy doskonale poprawia kondycję skóry przywracając jej zdrowie i naturalne piękno.

Stosowanie: 1-2 razy w tygodniu nałożyć warstwę maseczki na twarz. Masować delikatnie przez ok. 1 minutę omijając okolice oczy i ust. Pozostawić na 15-20 minut. Zmyć ciepłą wodą.

Skład: Kaolin Clay, Aqua, Cucumis Sativus, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Dehydroacetic Acid.


Ostatnio się maseczkuję i maseczkuję. Aż sama jestem w szoku, że tak dobrze idzie mi zużywanie tych wszystkich zalegających masek i próbek ;). Co prawda powyższą maskę używałam nie tylko do twarzy, ale też do skóry głowy, haha ale to przez pomyłkę ;). Jeśli jesteście u mnie na fejsie to na pewno widzieliście moją piękną pomyłkę. No, ale zdarza się, nie :D? Przy okazji nie polecam jej do skóry głowy, miałam bardzo podrażnione cebulki i włosy tak jakby mnie bolały ;oo.
Uwielbiam wszystkie takie glinkowe maski, między innymi dlatego, że zasychają na twarzy, tworząc skorupkę, a ja wtedy czuję się jakbym miała jakieś znieczulenie, czy wstrzyknięty botoks, że nie mogę ruszyć żadnym mięśniem twarzy :D. Mam nadzieję, że nie jestem jedyną osobą, która tak bardzo się jara tym uczuciem ;).


Tołpa, Dermo Body Nova
odnawiające mleczko regenerujące

15 kwietnia 2015


Dziękuję wszystkim za przeczytanie wczorajszej notki, za komentarz, za wsparcie <3. Najlepiej ;). Ogólnie to obecnie trwają praktyki, więc zajęcia są jakie są, ale to dobrze, tylko szkoda, że ja nie mogę dalej wypocząć wystarczająco haha. Ale nie narzekam, bo czasem takiego szaleństwa, imprez, spania po 3 godziny i ogarniania następnego dnia naprawdę brakuje. Wczoraj był jeden z najlepszych wieczorów ever. Beka non stop, humor poprawiony maksymalnie, dużo śmiechu, pyszna whiskey - takie rzeczy tylko z lingwistyką i z naszym wykładowcą z Kalifornii! Haha czekamy wszyscy na powtórkę, a na razie mega zmęczona, zaspana i nieogarnięta uciekam na korki :).
A dziś skupiamy się na pielęgnacji ciała z moją ulubioną Tołpą <3.


Tołpa, Dermo Body Nova
Odnawiające mleczko regenerujące

Cena: 44,99zł
Pojemność: 250ml

Wiemy, że: procesy odnowy skóry na ciele przebiegają inaczej niż te na twarzy. Przede wszystkim wolniej i nieco dłużej. Najlepsze, co możemy wtedy zrobić to stworzyć najbardziej komfortowe warunki, by regeneracja nastąpiła jak najsprawniej.

Nasz dermokosmetyk: odnawia i regeneruje skórę, złuszcza warstwę rogową naskórka o 20%. Silnie nawilża i zmniejsza utratę wody z naskórka o 46% zaraz po zastosowaniu. Eliminuje szorstkość i wygładza nierówności. Wzmacnia skórę, przywraca jej prawidłową jędrność i zwiększa elastyczność o 12%. Poprawia koloryt skóry, przywraca jej promienny wygląd i witalność.

Sposób użycia: nanieś mleczko na całe ciało. Wmasuj okrężnymi ruchami ku górze, aż do całkowitego wchłonięcia. Stosuj codziennie rano i wieczorem przez okres 6 tygodni. Kurację powtarzaj w zależności od potrzeb.

Skład: Aqua, Glycerin, C12-15 Alkyl Benzoate, Caprylic/ Capric Triglyceride, Isostearyl Lactate, Glyceryl Stereate SE, Hydroxyethyl Urea, Propylene Glycol, Peat Extract, Sodium Hyaluronate, Hydrogenated Sesame Seed Oil, Ficus Carica (Fig) Fruit Extract, Sodium Hydroxide, Tetrasodium EDTA, Parfum, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Potassiom Phosophate, Isohexadecane, Sodium Acrylate/ Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Sodium Polyacrylate, Carbomer, Xanthan Gum, Mica, Titanium Dioxide, Polysorbate 80, Ohenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben.


Kosmetyki Tołpy bardzo lubię. Prawie wszystkie zawsze okazują się cudęńkami, do których chętnie wracam, ale cóż.. cena jest zawrotna i zawsze ciężko jest tyle wydać na jeden kosmetyk. Co z tym mleczkiem?


Miłość, Odległość, Tęsnkota

13 kwietnia 2015


Myślałam, że będzie całkiem inaczej. Spodziewałam się, że wybuchnę na początku, bo w końcu szok, nowa sytuacja, smutno, płaczliwie i nie wyobrażam sobie przyszłości, a w końcu się przyzwyczaję z tą myślą... Jest na odwrót. Każdego dnia jest coraz gorzej, coraz bardziej pusto i coraz częściej czegoś brakuje. 

Tak. Dziś nie będzie ani szczęśliwie ani radośnie...

Pilomax, maska regenerująca do włosów ciemnych
Henna Wax

11 kwietnia 2015


Nie wiem czego, ale jestem ostatnio bardzo zmęczona i nic mi się nie chce. Pogoda poprawia humor niesamowicie, ale mam chyba jakieś przesilenie. Albo dużo za mało śpię ostatnio, bo to też prawdopodobne i w sumie prawdziwe. Jak sobie przypominam moje dzisiejsze poranne wstawanie na korki to chyba aż się zaraz położę haha. Wczorajszy dzień będzie należał do tych moich ulubionych. Cały dzień wczoraj był udany, cudowny i najlepszy. Rano miałam sesję zdjęciową i na nowo to poczułam, znowu mi się zaczęło chcieć, to daje tyle pewności siebie i takiego dobrego samopoczucia, że szok. A po południu byłam w radiu, czytałam wydarzenia po angielsku i mimo moich kilku pomyłek było genialnie ;D. Takie nowe doświadczenia dają naprawdę wiele... a najważniejsze to właśnie chęci i motywacja ;)

Pilomax, maska regenerująca do włosów ciemnych
Henna Wax

Cena: ok. 20zł
Pojemność: 240g

Od producenta: Regenerująca maska do włosów ciemnych zniszczonych i suchych z ekstraktem z henny i zielonej herbaty. Maska do włosów ciemnych, zniszczonych, matowych i suchych, wypadających. Wzmacnia osłabione włosy, zapobiega utracie wody, pielęgnuje skórę głowy. Wzmacnia cebulkę włosową, przeciwdziała wypadaniu włosów. Zwiększa sprężystość włosów, nadaje im moc i blask. Nie zawiera SLS, SLES, parabenów i silikonów

Sposób użycia: *umyj włosy szamponem, *maskę, w ilości około łyżki na średniej długości włosy, *wmasuj w skórę głowy i włosy, *pozostaw ją na około 10 minut (czas działania maski można przedłużyć do godziny), *spłucz dokładnie maskę, *susz i układaj włosy jak zwykle., *maskę stosuj co 2-3 mycia do osiągnięcia widocznej poprawy, *profilaktycznie stosuj maskę raz w tygodniu.

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Parfum, Phenoxyethanol, Cetrimonium Chloride, DMDM Hydantoin, Lawsonia Inermis Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Myristate, Camelia Sinensis Leaf Extract, Benzyl Alcohol, Citronellol, Geraniol, limonene, Alpha-iso-Methyl ionone, Hexyl Cinnamal, Benzyl Benzoate, Linalool, CI 15510, CI 17200, CI 42090, CI 73015.


Od razu powiem, że miałam mniejszą wersję maski 70g i trochę żałuję, że jej nie zostawiłam sobie na jakieś wyjazdy, ale jakoś nie ogarnęłam i jak już zaczęłam używać no to siadło i się zużyło ;D. 

Soraya Max Satin
Make-up kryjący

08 kwietnia 2015


Jak Wasze powroty na uczelnię, do szkoły, czy do pracy? U mnie bardzo ciężko mimo, że dzisiaj zajęć i tak nie miałam. Ale dzisiaj korepetycje, a jutro kolokwium, więc trzeba będzie coś w końcu ogarnąć i się pouczyć, a nie chce mi się. Dalej mam końcówki choroby chyba, bo chętnie bym wróciła do łóżka. Herbata, kołderka, ulubiona poduszka... ojjj tak. A jak na razie mam zaplanowany cały tydzień do przodu, a potem dwa tygodnie praktyk, więc zajęcia będą takie na siłę.. Zobaczymy ;). Ok. zapraszam na recenzję! ;) W końcu jakiś podkład !

Soraya Max Satin
Make-up kryjący

Cena: ok. 26zł
Pojemność: 33ml

Od producenta: Z podkładem Max Satin, Twoja cera odzyska gładkość i młody wygląd. Kwas hialuronowy zapewni cerze nawilżenie, zdrowy i świetlisty blask. Satynowa, kremowa konsystencja sprawi, że linie i zmarszczki staną się mniej widoczne, a kondycja skóry lepsza.
*Cera jest jedwabista w dotyku 
*Idealnie kryje niedoskonałości: naczynka, przebarwienia 
*Nie uwydatnia zmarszczek 
*Zapewnia naturalny efekt 
*Bez efektu maski 
*Długotrwały efekt do 15 h 
*Zawiera kwas hialuronowy
Sposób użycia: Nanieś na twarz, szyję i dekolt.

Skład: Aqua, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Hexyl Laurate, Polymethyl Methacrylate, Talc, Cetyl PEG/PPG-10/1, Dimethicone, Dimethicone, Cetyl Dimethicone, Polygliceryl-4 Isostearate, Methyl Trimethicone, Tocopherol, Oryza Sativa Extract, Panthenol, Propylene Glycol, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Hydrogenated Castor Oil, Acrylates/ Dimethicone Copolymer, Sodium Chloride, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Cera Microcristallina, Paraffin, Triethoxycaprylylisane, DMDM Hydatoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Parfum, Hexyl Cinnamal, Linalool, Citronellol, Limonene, Hydroxyhexyl 3-Cyclohexene, Carboxaldeneate, Geraniol, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Alpha Isomethyl Ionone, Hydroxycitronellal, CI 77891, CI 77492, CI 77491, CI 77499.

Podkłady z Sorayi lubię, są dla mnie dobre głównie dlatego, że kolor, ton, odcień są dla mnie wręcz idealne. A Soraya na szczęście ma w swoich podkładach bardzo fajne żółte tony. Jeśli chodzi o Max Satin to do wyboru mamy 4 różne odcienie: jasny, naturalny, beżowy i opalony. Mój to oczywiście jasny ;).


Wielkanoc ! :)

05 kwietnia 2015


Jak Wasze święta Kochani? Mam nadzieję, że wszystko w porządku, że świątecznie, ciepło, rodzinnie i miło ;). Żałuję, że pogoda nie dopisuje, bo zawsze byłoby inaczej, ale żeby jeszcze było ciekawiej to jestem chora już od paru dni i jakoś nie czuję się lepiej. Katar, kaszel, czyli najgorsze co może być, ale damy radę!


Te święta są dla mnie jakieś puste, nawet się nie spodziewałam, że brak jednej osoby może mieć taki wpływ na cały ten czas. Nie jestem w stanie odwrócić swoich myśli od tego i zająć się czymś innym.. Ale jeszcze 3 miesiące w najgorszej możliwej opcji, która w sumie taką najgorszą nie jest, ale zobaczymy, jak to będzie. Nie chcę się rozwodzić, nie chce smęcić, bo nie o to chodzi, a nie chce się też sama pogłębić w tym smutku moim ;). Jeszcze raz życzę Wam wszystkiego dobrego z okazji tych Świąt ;).

Trochę brakuje mi tych 'dziecinnych' świątecznych czynności. Wiecie pisanki, króliczki, kurczaczki itd. I mam nadzieję, że już niedługo będę mogła się wykazać kreatywnie i tworzyć świąteczne dekoracje na każdą okazję. Ale na razie przynajmniej na blogu nie zabraknie tych wielkanocnych cudeniek i moich mam nadzieję przyszłych inspiracji :). 








smerfowy Virtual Fashionmania
181, Sea goddess

03 kwietnia 2015


Oj to będą ciężki święta. Jestem chora, gardło i kaszel nie dają mi odpocząć (oczywiście najbardziej w nocy) i nawet ferwexy nie pomagają. Boli mnie głowa i jest mi jakoś smutno. Za dużo się dzieje, mimo wszystko za dużo i te rzeczy naprawdę przerażają. Tęsknie za moim, myślałam, że z dnia na dzień będzie coraz łatwiej, będę się przyzwyczajać, ale tak naprawdę jest coraz gorzej. Mam ochotę wsiadać w samolot, olać to wszystko i po prostu być szczęśliwa. Chciałabym skończyć te studia tylko po to, żeby nie mieć tego obowiązku i poczucia, że jeśli coś zaczęłam to muszę to skończyć i nie mogę robić tak naprawdę tego na co mam ochotę. Nie narzekam na moje studia, bo kierunek jest idealny, ale wiadomo o co chodzi ^^
Mimo wszystko życzę Wam wszystkim Wesołych Świąt i oczywiście pogody, bo tego nam wszystkim brakuje obecnie ;).

Virtual Fashionmania
Sea Goddess, nr 181


Kolejny lakier od Fahsionmania, który szczerze pokochałam ;). Tym razem mamy niebieski, normalnie smerfowy lakier nr 181, nazwany Sea Goddess i nazwa mi bardzo pasuje w sumie. Morska bogini, okej nie odmówię, mogę nią zostać haha. Bardziej przypomina mi smerfów, ale to dlatego, że wciąż jestem wystarczająco dziecinna, żeby dalej pamiętać o bajkach <3.

Timotei, szampon i odżywka
intensywna odbudowa

01 kwietnia 2015


Myślałam, że gorzej być nie może, ale jednak może. Za oknem padał dziś śnieg w Lublinie, a wiatr wiał tak mocno, że mnie zwiewał i robił ze mną co chciał. Haha wiosna, kwiecień się zaczął, święta wielkanocne, a tu takie coooś. Według prognozy pogody ma padać śnieg, a temperatura nie przekraczać chyba nawet 7 stopni. Jest w tym jakaś zaleta, bo przynajmniej nie mam problemów z butami i ciuchami, które zabieram do domu, bo biorę te najcieplejsze, ale mimo wszystko słonko by się przydało. Dokańczam pakowanie i jadę za pół godziny do domu! <33 Taka radość - już się nie mogę doczekać ;). Was zostawiam z recenzją ;).


Timotei, intensywna odbudowa
100% piękna, 0% parabenów

Cala seria, wzbogacona naturalnym ekstraktem olejku z awokado, pomaga w zapewnieniu odpowiedniego poziomu nawilżenia i odbudowuje zniszczoną powierzchnię włosów suchych i zniszczonych oraz pomaga przywrócić im gładkość.


Szampon: ok. 15zł / 400ml
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate (lub) Sodium C12-13 Pareth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Dimethiconol, Persea Gratissima Oil, TEA-Dodecylbenzenesulfonate, Carbomer, Sodium Hydroxide, Citric Acid, TEA-Sulfate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Triethanolamine, Propandediol, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Pistacia Vera Seed Extract, Parfum, Sodium Benzoate, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Mica, Glycerin, DMDM Hydantoin, Disodium EDTA, PPG-12, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, CI 42051, CI 47005, CI 77891. 

Odżywka: ok. 8zł / 200ml
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Stearamidopropyl Dimethylamine, Selaginella Lepidophylla Aerial Extract, Persea Gratissima Oil, Trehalose, Gluconolactone, Glycerin, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Amodimethicone, Parfum, Sodium Chloride, PEG-7 Propylheptyl Ether, PEG-150 Distearate, Disodium EDTA, Dipropylene Glycol, Lactic Acid, DMDM Hydantoin, Phenoxyethanol, Butylphenyl Methylpropional, CI 42051, CI 47005.


Nie pamiętam kiedy i jak trafił do mnie ten zestaw, ale bardzo się z tego cieszę ;). Pierwsze co przychodzi mi do głowy kiedy myślę o tych kosmetykach to zapach. Zapach bardzo intensywny, lekko ciężko, ale bardzo ładny. Pachnie mi jakimiś migdałami może faktycznie lekko avocado. Zapach jest bardzo przyjemny między innymi dlatego, że ja się czuję jak u fryzjera ;). Wiecie jak te zapachy u fryzjera są intensywne, szampony pachną perfumami i czujemy się jak boginie. I właśnie dlatego polubiłam zapach ;).