Golden Rose Ice Chic Nail Colour
efekt tafli lodu; nr 38 oraz 71

30 czerwca 2016


Jakiś czas temu z okazji Wielkiej Akcji Testowania na portalu Uroda i Zdrowie otrzymałam szansę przetestowania lakierów do paznokci marki Golden Rose, seria Ice Chic, czyli efekt tafli lodu! Markę wszystkie doskonale znamy ze względu na olśniewające matowe pomadki, na które choruję od dawna! A jak na razie mam okazję przetestować lakiery do paznokci. W cudownym pudełeczku, które pokazywałam Wam już na facebook'u, jak i na instagramie znalazłam aż 6 lakierów; numerki 26, 38, 63, 71, 86 oraz 88. Na zdjęciach pojawia się też dodatkowy lakier nr 35, który otrzymałam podczas Konferencji Meet Beauty :).

Od lewej: 71, 86, 63, 35, 88, 26 oraz 38.

Wyniki rozdania
LashVolution

28 czerwca 2016



Dzisiaj przychodzę do Was z szybkim krótkim postem, bo przyszedł czas na poinformowanie Was, kto wygrał w ostatnim rozdaniu z marka LashVolution! 

Nie przedłużając gratuluję Natalii !! <3




Jeżeli jesteście tu nowi i nie wiecie o co kaman, nie znacie tej marki ani tym bardziej tej zniewalającej odżywki do rzęs to zapraszam Was do zapoznania się z następującymi wpisami:



Anatomicals Blitz your zits to bitz
Face wash, krem oczyszczający do twarzy

26 czerwca 2016


Jak tam Wasz weekend? W blogosferze roi się od wpisów dotyczących wakacji i zakończenia roku szkolnego, a mnie przeraża to, że dla mnie skończyło się już wszystko. Bo i studia się skończyły, ale i nie mam, co myśleć o wakacjach tylko właśnie o pracy, dorosłym życiu i co dalej? Wiem, że ostatnio piszę o tym coraz częściej haha, ale akurat ten temat towarzyszy mi każdego dnia, stąd to moje ciągłe jęczenie. Ale uzupełniając jeszcze inny temat, który też jest ciągle ze mną, to jestem dumna, że się zmusiłam żeby iść dziś w ten upal na siłownię i na zajęcia grupowe. Mimo iż zmęczyłam się jak nigdy to jestem z siebie dumna. I późniejsza burza mi to dzisiaj wybaczyła i teraz jest chłodniej. Mogła potrwać dłużej, ale lepsze to niż nic, przynajmniej moge swobodnie oddychać :).
Dzisiaj zapraszam Was na recenzję kremu oczyszczającego do twarzy od Anatomicals ;).


Anatomicals, Face Wash
Krem oczyszczający do twarzy

Cena: 20zł
Pojemność: 150ml


The hottie tottie is never spotty. 
Blitz your zits to bitz. 
Face Wash.

Od producenta: Ta gorąca laska jest zgrabna, opalona (używa naszej serii brązującej), bystra, ponętna i pewna siebie. Jest też wredna krową! Dlaczego? Bo nie jest Tobą! Ale to może się zmienić dzięki naszej nowej serii kosmetycznej, stworzonej, by młoda cera była świeża, promienna i pozbawiona niedoskonałości. Taką nową twarz trzeba pokazać światu!

Sposób użycia: Krem do oczyszczania twarzy. Nałożyć na zwilżoną twarz, oczyścić skórę i zmyć. W razie pojawienia się podrażnień, przerwać stosowanie.

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulphate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Glycol Distearate, Decyl Glucoside, Sodium Chloride, C12-15 Alkyl Lactate, Salicylic Acid, Cocamidopropyl Betaine, Parfum, Panthenol, Phenoxyethanol, Lactic Acid, Menthol, Methylparaben, Glycolic Acid, Butylparaben, Ethylparaben, Benzyl Alcohol, Citric Acid, Isobutylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Citronellol.


Markę Anatomicals znam niestety tylko pobieżnie. Nie stosowałam zbyt wielu kosmetyków, ale chcę to zmienić, bo to, co jak na razie miałam (peeling do ciała) to okazało się całkiem w porządku. Poza tym, uwielbiam nowoczesność i oryginalność, a tego nie można zarzucić produktom od Anatomicals. uwielbiam te ich żywe kolory i mega ciekawe opisy.

Sylveco
Łagodzący krem pod oczy

24 czerwca 2016


Uważam, że to grzech narzekać na taką ciepłą pogodę, na słońce i wysokie temperatury, ale kiedy nie jestem w stanie myśleć, wszystko ze mnie spływa, klawiatura mnie parzy i najchętniej leżałabym na łóżku nie robiąc nic (najlepiej ubrana też w nic, może tylko w lód) to jest nie tak. W tamtym roku będąc w Anglii całe wakacje nie nacieszyłam się typowym gorącym latem i aż się trochę odzwyczaiłam od tego, dlatego teraz umieram i czuję, jak mój mózg powoli się topi i wypływa. 
Mimo to byłam dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej na stanowisko asystentki spedytora i sama nie wierzę, jak luźno i dobrze czuję się w trakcie tych rozmów. Też tak macie? Czy ze mną jest coś nie tak? Przy okazji pozdrawiam Panów, z którymi dzisiaj rozmawiałam, bo wspominali, że zajrzą na mojego bloga. Nigdy bym się nie spodziewała, że właśnie ten blog, ta zajawka może być czymś, co sprawi, że zostanę zapamiętana <3. Dlatego mimo tego ciepła jestem tutaj! I mam dla Was wpis, recenzję na temat całkiem fajnego kremu pod oczy <3.


Sylveco
Łagodzący krem pod oczy

Cena: 30,35zł
Pojemność: 30ml

Od producenta: Chaber bławatek i świetlik łąkowy to znana w medycynie ludowej rośliny o dobroczynnym działaniu na oczy. Zawarte w naszym kremie zapewniają najdelikatniejszej i najcieńszej skórze wokół oczu długotrwałą ochronę i ukojenie. Starannie dobrane składniki aktywne kremu pozwolą zmniejszyć cienie i obrzęki, usunąć objawy zmęczenia, poprawiając jednocześnie sprężystość skóry.
Hypoalergiczny, łagodzący krem pod oczy przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji wrażliwej i delikatnej skóry wokół oczu. W jego składzie znalazły się ekstrakty z kory brzozy, chabru bławatka oraz świetlika, które działają łagodząco, kojąco i zmniejszają obrzęki. Dzięki specjalnie dobranej bezzapachowej formule, krem poprawia strukturę skóry, przywracając jej właściwy poziom nawilżenia oraz sprężystość. Usuwa objawy zmęczenia i zaczerwienienia, hamuje procesy starzenia się skóry.
Działanie: *chroni delikatną skórę *zmniejsza cienie i obrzęki *poprawia sprężystość skóry

Sposób użycia: Cienką warstwę kremu nanieść na oczyszczoną skórę wokół oczu. Na noc zastosować grubszą warstwę jako maseczkę poprawiając kondycję skóry.

Skład: Woda, Olej z pestek winogron, Olej sojowy, Sorbitan Stearate & Sucrose Cocoate, Masło karite (shea), Skwalan, Triglicerydy kwasu kaprylowego i kaprynowego, Stearynian glicerolu, Olej arganowy, Kwas stearynowy, Alkohol cetylostearylowy, Ekstrakt ze świetlika łąkowego, Ekstrakt z chabru bławatka, Alkohol Benzylowy, Witamina E, Betulina, Guma ksantynowa, Kwas dehydrooctowy, Lupeol, Kwas oleanolowy.

Markę Sylveco uwielbiam, nie miałam wszystkich kosmetyków od nich, ale to co miałam zawsze dobrze współpracowało ze mną. Jeśli chodzi o kremy pod oczy to jestem dosyć wymagającą osobą, ponieważ borykam się z dosyć sporymi cieniami pod oczami oraz podkrążeniami. Najgorsze jest to, że nie wiem skąd one się biorą ;<. Poza dobrym makijażem i mocnym rozświetlaczem, nic mi nie  było w stanie jak na razie pomóc, więc tym bardziej byłam ciekawa jak to będzie z tym kremem pod oczy ;).

OpenBox! Lirene

22 czerwca 2016


Jakiś czas temu dostałam maila od Lirene z informacją, że chcieliby zacząć ze mną współpracę po konferencji Meet Beauty. Jestem mega szczęśliwa, że mogę być jedną z tych dziewczyn, które będą otrzymywać co jakiś czas paczki z kosmetykami. Znam markę i bardzo ją lubię, bo kosmetyki same w sobie są cudowne i rzadko kiedy się na nich zawodzę. A kontakt z Panią Magdaleną utwierdził mnie w przekonaniu, że marka 'od środka' również jest cudowna i naprawdę wiele zależy od zespołu. 


Oczywiście nie obyło się bez przygód z kurierem. Haha, nie wiem skąd to moje szczęście, ale zawsze coś musi pójść nie tak. Chyba aż stworzę specjalny cykl na blogu z historiami z kurierem. Tym razem, nie było mnie w domu, kiedy kurier przyjechał zostawić paczkę, a administracja już ma dość odbierania moich paczek także nie przyjęła tej, ale się cieszę, bo irytuje mnie to, że oni tak sobie olewają swoją pracę.. myśląc, że zostawią gdzieś paczkę, podpiszą się sami moim nazwiskiem (!) i nawet nie dadzą znać, gdzie znajduje się paczka... No, ale to nic, bo Lirene jak zawsze sprawiło, że na moim twarzy pojawił się uśmiech i do razu zaczęłam macać i wąchać wszystkie produkty. 

Nivea
pielęgnujący płyn micelarny

20 czerwca 2016


Ten czas leci coraz szybciej, a ja ze stresu czekając na wyniki z ostatniego egzaminu mam 100% oging i robię tryliard rzeczy na raz. Odświeżam maila prawie co minutę od piątku, zrobiłam ogromne porządku na mieszkaniu, jak i w moich prywatnych rzeczach (wyrzuciłam kolejny worek śmieci, szkoda, że tego nie widać po moim pokoju), zrobiłam porządek w ciuchach i wystawiam je na vinted (jakby ktoś był ciekawy) i oglądam Przyjaciół. Dzieje się! Dzisiaj robię ogórkową z radości na zdany egzamin albo ze smutku w ramach pocieszenia, i tak i tak będzie pysznie haha. Pogoda się trochę zepsuła, ale mi tak dobrze, już miałam dość tego ciągłego gorąca.
Zabieram się teraz za ogarnianie siebie, a Was zapraszam na recenzję płynu micelarnego od Nivea :).


Nivea
Pielęgnujący płyn micelarny

Cena: 14,49zł
Pojemność: 200ml


Pielęgnujący płyn micelarny do cery normalnej i mieszanej usuwa makijaż i nawilża. 
Od producenta: Formuła 3w1 do twarzy, oczu i ust z witaminą E: 1. usuwa makijaż i skutecznie oczyszcza skórę, 2. łagodnie usuwa makijaż oczu i pielęgnuje rzęsy, 3. nawilża i pozwala skórze oddychać. Po użyciu skóra jest oczyszczona, odświeżona i wygląda pięknie.
Zawarte w płynie micelarnym cząsteczki zwanie micelami działają jak magnes, usuwając makijaż i zanieczyszczenia. Dzięki temu płyn skutecznie i łagodnie oczyszcza skórę bez konieczności pocierania.
Przebadany dermatologicznie i okulistycznie.

Sposób użycia: Nałóż na wacik i delikatnie oczyść skórę. Zmywając okolice oczu, zamknij powieki. Nie spłukuj.

Skład: Aqua, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Tocopheryl Acetate, Glycerin, Sorbitol, Panthenol, Poloxamer 124, Decyl Glucoside, Glyceryl Glucoside, Disodium Cocoyl Glutamate, Citric Acid, Polyquaternium-10, Sodium Chloride, Sodium Acetate, Propylene Glycol, 1,2-Hexanediol, Trisodium EDTA, Phenoxyethanol.

Płyn otrzymałam za pośrednictwem BlogMedia we współpracy z Niveą :). Przez strasznie długi czas nie posiadałam nic z tej marki, a mam wrażenie, że prawie każda z nas swoją przygodę z pielęgnacją zaczyna właśnie od Nivei. Pamiętam, że x lat temu kupowałam tylko Niveę. Nie ma się co dziwić, bo produkty są bardzo fajne i ogólnodostępne.

Intimate Box !

18 czerwca 2016


Polecam przed przeczytaniem zrobić sobie herbatkę i wziąć jakieś ciacho, bo będzie sporo do czytania i trochę więcej zdjęć niż zazwyczaj :)
Jakiś czas temu otrzymałam wiadomość ze strony kobiecosc.info/ z możliwością otrzymania paczki niespodzianki. Oczywiście się zgodziłam, bo uwielbiam niespodzianki, mimo że trochę się obawiałam. Z blogerskiego punktu widzenia, nie znając zawartości paczki, ciężko jest się nastawić na testowanie, a co dopiero zobligować do recenzji (na szczęście nie było takiego wymogu :)), ale okazało się, że sama akcja jest cudowna i ciesze się, że się zdecydowałam...


Standardowo zapomniałam, że coś miałam otrzymać, także tym większe było moje zdziwienie, kiedy dostałam maila od Pani Agnieszki, że ma nadzieje, że paczka mi się podoba, bo dostała informację, że już ją odebrałam i zdradziła mi szczegóły pudełka (których na szczęście nie przeczytałam, bo chciałam mieć niespodziankę), a ja żadnej paczki nie dostałam. Ale to już jest typowa historia związana z kurierami w moim obrębie i administracją, do których jestem już w miarę przyzwyczajona. No, ale nieważne. Dzięki temu, że nie czytałam szczegółów dotyczących pudełka moja reakcja była niesamowita i żałuję, że nie nagrywam live open box'ów, bo to by było coś. Ale postaram się Wam to zobrazować najlepiej jak potrafię ;).

L'biotica maska na tkaninie
maska dotleniająca +CO2

16 czerwca 2016


I znowu pogoda wróciła taka, jak ma być! Co prawda mają być burze wieczorem i jutro, ale mi burze nie przeszkadzają, a nawet nie mogę się ich doczekać ;). Sesja powoli już się kończy, jutro mam ostatni egzamin z niemieckiego i jeżeli uda mi się go zdać to we wtorek idę na ustny i finito, tylko obrona we wrześniu mi zostanie. Także moim głównym zajęciem teraz jest oglądanie bajek po niemiecku i chodzenie na rozmowy kwalifikacyjne, powysyłałam parę CV i dosyć sporo mam telefonów, także się cieszę :D. Może coś uda mi się złapać, trzymajcie kciuki! Przy okazji będę miała dla Was posty na temat właśnie rozmów kwalifikacyjnych, bo nie wiem dlaczego w ogóle się nimi nie stresuję, idę sobie na lajcie, rozmawiam, wychodzę i o. Myślałam, że będzie inaczej, ale lepiej tak niż żeby miał mnie stres zjeść.
Idę się dalej relaksować,a  raczej przygotowywać na jutrzejszy egzamin, haha. Dzisiaj mam dla Was maskę do twarzy na tkaninie, czyli moje ostatnie nowe odkrycie ;).


L'biotica maska na tkaninie
maska dotleniająca CO2

Cena: ok. 11-18zł

Luksusowa Maska dotleniająca z CO2 na tkaninie to profesjonalny zabieg do samodzielnego wykonania w domu. Polecana jest do całorocznej pielęgnacji każdego rodzaju skóry szczególnie potrzebującej witalności, wygładzenia i nawilżenia.
Od producenta: Maska dotleniająca z CO2 w postaci tkaniny silnie nasączonej serum z wysoką zawartością składników aktywnych. Aktywne, regeneracyjne działanie CO2 na skórę jest szeroko wykorzystywane przez kosmetologów. Związek ten stymuluje przepływ krwi, tlenu oraz składników odżywczych w skórze. Dzięki temu cera jest widocznie rozświetlona i odzyskuje naturalną sprężystość. Bardzo bogaty skład maseczki wzbogacony o Acerolę - owoc bogaty w witaminę C, prowitaminę A oraz wit. B1, Wit. B2, a także karotenoidy i flawonoidy, które mają działanie antyoksydacyjne i neutralizujące wolne rodniki, przeciwdziałające przedwczesnym procesom starzenia się skory.
Dzięki nowoczesnej technologii substancje aktywne zawarte w masce są doskonale wchłaniane i wnikają nawet w głębokie warstwy skóry. maska na nasączonej tkaninie spełnia rolę filtra, który w połączeniu z ciepłotą ciała stopniowo uwalnia aktywne składniki i pomaga wnikać im w głębokie warstwy skóry.

Efekt na skórze: *poprawia napięcie skóry i owal twarzy, przyspiesza syntezę kolagenu *rozświetla poprzez stymulację przepływu tlenu i krwi w skórze *widocznie zmniejsza rozszerzone pory
Efekt widoczny już po pierwszym użyciu - skóra odzyskuje swój młody wygląd i blask, jest widocznie odmłodzona i zdrowa. Dla uzyskania trwałych efektów zabieg należy powtarzać 1-2 razy w tygodniu.
Sposób użycia: Dokładnie umyj i osusz twarz. Wyjmij maskę z opakowania i delikatnie nałóż. Nałóż maskę równomiernie na całej twarzy. Powinna dokładnie przylegać do twarzy. Pozostaw na twarzy przez 15 minut. Po upływie wskazanego czasu delikatnie zdejmij maskę z twarzy, wmasowując pozostałość esencji.

Skład: Water, Butylene Glycol, Glycerin, Galactomyces Ferment Filtrate, Xanthan Gum, Bis-Ethoxydiglycol Succinate , Allantoin, Niacinamide, Retinyl Palmitate, Thiamine HCl , Ribo_avin, Niacin, Carnitine HCl, Pantothenic Acid, Biotin, Folic Acid, Ascorbic Acid, Tocopherol , Aspalathus Linearis Extract, Citrus Limon(Lemon) Fruit Extract, Malpighia Emarginata (Acerola) Fruit Extract, Disodium EDTA, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Chlorphenesin, Phenoxyethanol, 1,2-Hexanediol, Propanediol, Caprylyl Glycol ,Illicium Verum (Anise) Fruit Extract, Eucalyptus Globulus Leaf Oil , Citrus Aurantifolia (Lime) Oil, Pinus Sylvestris Leaf Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil,Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Oil, Citrus Limon (Lemon) Peel Oi

Jakiekolwiek maseczki na twarz uwielbiam, aczkolwiek jestem cienka w systematyczności i w nakładaniu ich regularnie. Z kolei nie znoszę glinek czy różnego rodzaju proszków, które muszę sama zrobić, wymieszać i dopiero potem nałożyć na twarz. Mimo to maski na tkaninie mega ułatwiły mi zadanie, zaraz dowiecie się dlaczego.

Pose Organics
Ochronny krem do twarzy

14 czerwca 2016


Witajcie Kochani! Co tam u Was słychać ciekawego? W Lublinie niestety pogoda się zepsuła, pada od rana i jest tak szaro i buro. U mnie ostatnio się trochę pozmieniało i niesamowite jest to, że moje plany na przyszłość zmieniają się co jakieś 2-3 dni. Ze względu na obronę pracy magisterskiej we wrześniu zostaję w Lublinie na jakiś czas, ciekawe czy rzeczywiście to miasto w wakacje jest spokojnie i puste, się okaże. Zostały mi jeszcze trzy egzaminy do końca sesji, a potem czeka mnie prawdziwe życie, czyli praca! W tym tygodniu czeka mnie moja pierwsza rozmowa kwalifikacyjna i trochę się stresuję, ale zobaczymy, jak to będzie. Możecie trzymać za mnie kciuki!
Lecę się przygotowywać na jutrzejszy egzamin i coś trochę poogarniać, a Was zapraszam do zapoznania się z recenzją luksusowego ochronnego kremu do twarzy ;).

Pose Organics
Protective Face Cream
Ochronny krem do twarzy

Cena: ok. 93zł
Pojemność: 50ml


Od producenta: Ochronny i nawilżający krem na bazie wyciągu z aloesu łączący organiczne ekstrakty i oleje z kwasem hialuronowym, PABA oraz mineralnymi fotofiltrami. Zaprojektowany do codziennego stosowania nawilża, napina i tonuje skórę zapewniając jej promienny wygląd oraz chroni przed niszczącym promieniowaniem UV. Ekstrakty z winogron i oczaru wirginijskiego mają właściwości odmładzające, ściągające i przeciwutleniające oraz redukują zaczerwienienia i podrażnienia. Wyciągi z kory wierzby, rozmarynu oraz masło shea pobudzają odbudowę komórek, tonują, chronią przed wpływem czynników atmosferycznych oraz pozostawiają skórę delikatną i gładką. Inteligentne składniki zapewniają odpowiedni poziom nawilżenia zgodnie z zapotrzebowaniem Twojej skóry. Stosowanie kremu zapewnia skórze zdrowy i świeży wygląd. Przeznaczony dla wszystkich typów skóry.

Przeznaczony do codziennej ochrony przed "miejskim stresem": *chroni skórę przed niszczącym i podrażniającym wpływem czynników zewnętrznych *nawilża, napina oraz tonuje skórę *zapewnia skórze promienny wygląd *pobudza odbudowę komórek *posiada właściwości ściągające oraz przeciwutleniające *intensywnie nawilża *pozostawia skórę delikatną i gładką *zapewnia skórze zdrowy i świeży wygląd

Sposób użycia: Krem może być używany na dzień lub na noc. Po dokładnym oczyszczeniu skóry nałożyć niewielką ilość kremu na twarz i szyję i delikatnie wmasować. 

Skład: Aloe barbadensis (Aloe) Juice, Cocos nucifera (Coconut) Oil, Emulsifying Wax NF, Palm Stearic Acid, Kosher Vegetable Glycerin, Simmondsia chinensis (Jojoba) Oil, Vitis vinifera (Grapeseed) Oil, Persea americana (Avocado) Oil, Sodium hyaluronate, Hamamelis virginiana (Witch Hazel), Tocopherol (Vitamin E), Phenoxyethanol, Butyrospermum parkii (Shea) Butter, Mangifera indica (Mango) Butter, Para-Aminobenzoic Acis (PABA), Zinc Oxide (Flowers of zinc), Titanium Dioxide (Kosher), Xanthan Gum (Polysaccharide Gum), Salix nigra (Black Willowbark) Extract, Mannan, Axadirachta inidca (Neem) Oil, Rosmarinus officinalis (Rosemary) Oleoresin, Tetrasodium EDTA, Citric Acid, d-limonene


Krem do twarzy otrzymałam w którymś z pudełeczek shinybox'a i mega się z tego cieszyłam, bo marka Pose Organics właśnie wchodziła na blogi i stawała się coraz to popularniejsza, a ja ten krem używałam z radością.

Rozdanie z LashVolution
jeszcze do 19.06.2016r.

11 czerwca 2016


Dzisiaj krótko i na szybko, bo przychodzę do Was tylko z przypomnieniem. Jeszcze przez tydzień możecie się zgłaszać do rozdania, w którym jest szansa do wygrania odżwykę do rzęs marki LashVolution. 



Co jest ważniejsze?
miłość kontra przyjaźń

08 czerwca 2016


Post tego typu chodzi mi po głowie już od jakiegoś czasu, kiedyś przeczytałam inny wpis jednej dziewczyny, która stwierdziła, że miłość, według niej, jest zdecydowanie ważniejsza niż przyjaźń i wtedy zachciało mi się przedstawić swój własny punkt widzenia, a korzystając z faktu, że jutro jest Dzień Przyjaciela, to chyba jest idealny moment. 

Na początku chciałabym zaznaczyć, że jestem w bardzo udanym związku i mam to szczęście, że posiadam prawdziwych przyjaciół, nawet paru co już w ogóle sprawia, że czuję się jakbym wygrała w totka. Mam komu się wygadać, do kogo zwrócić się z problemem, pogadać o 'dupie i zupie' czy wyjść na piwo, do kina, na spacer, na siłownię, czy po prostu posiedzieć. Nie jestem osobą, która potrzebuje ciągłego kontaktu z ludźmi, na których mi zależy. Poza tym, nie mam też niestety czasu na ciągłe spotkania czy rozmowy, bo tak wygląda życie. Prawda jest taka, że nie rozmawiam z osobami, na których mi zależy codziennie, a raz na jakiś czas kiedy jest jakaś ważna sprawa albo po prostu chce pogadać (też się zdarza). Wiadomo, że każdy ma swoje życie, obowiązki i czasem jest tak, że nie ma się na nic czasu, ale po prostu jesteśmy w stanie to zrozumieć. Nie zmienia to faktu, że jak tylko mam okazję to lecę na spotkanie i czuję się wtedy jakbym rozmawiała z tą osobą i tak codziennie. I właśnie to jest piękne!


Tołpa Botanic Amarantus
Nawilżający krem matujący

06 czerwca 2016


I kolejny poniedziałek przed nami! Pogoda się utrzymuje, tak samo, jak i ja. Pompa trwa, faza na siłownię też i jaram się niemiłosiernie, że chodzę, że wstaję rano i się ruszam. Nie dążę do jakiejś określonej wagi ani do jakiegoś konkretnego wyglądu, po prostu uwielbiam fakt, że się ruszam, że nie spędzam całych dni przed komputerem, a że powoli korepetycje mi się kończą to mam dużo wolnego czasu, co cieszy mnie niemiłosiernie. Uwielbiam zakwasy, uwielbiam czuć, że faktycznie coś zrobiłam, a siłownia mi to daje. No i jazda! :) Ostatnio mam dobry kurierowy czas, wszystko na bieżąco pokazuję Wam na facebook'u, jak i na snapchacie (indeciseee), także zapraszam jeśli chcecie być na bieżąco.
Lecę się zbierać i ogarniać, jak zawsze, a Was zapraszam na nawilżający krem matujący do twarzy od Tołpy, który ma niesamowicie lekką konsystencję i cudowny zapach ;). Miłego! <3


Tołpa Botanic Amarantus
Nawilżający krem matujący

Cena: 27,99zł
Pojemność: 40ml

Wyobraź sobie, że istnieje roślina, która ma w sobie tyle energii, że musi się nią dzielić. I wszystko pod jej wpływem staje się aksamitne, dobrze nawilżone i pełne blasku. Cały amarantus.
Nasz botaniczny krem ma lekka konsystencję i orzeźwiający zapach. nawilża i matuje skórę. Zwiększa elastyczność i przywraca gładkość. Wzmacnia barierę ochronną i ogranicza ucieczkę wody. Zapewnia świeży i matowy wygląd. 
Amarantus: nawilża i uelastycznia // przywraca skórze aksamitna gładkość
PS amarantus uważany jest za roślinę nieśmiertelna. nawet sobie nie wyobrażasz, że może byc coś lepszego dla twojej skóry, bo po prostu nie ma.

Sposób użycia: nanieś krem na oczyszczoną i stonizowaną twarz omijając okolice oczu. Wmasuj do całkowitego wchłonięcia. Stosuj rano i wieczorem.

Skład: Aqua, Coco-Caprylate, Tapioca Starch, Glycerin, Biosaccharide Gum-1, Peat Extract, Hydroxyethyl Acrylate/ Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Amaranthus Caudatus Seed Extract, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate Copolymer, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Caprylul Clycol, Chlorphenesin, parfum.
Małe wielki składniki: torf tołpa, wyciąg z ziaren amarantusa, fucogel // być może niektóre nasze składniki posiadają zagadkowe nazwy. Ale prawda jest taka, że żaden z nich nie znalazł się tutaj przypadkowo i z tego jesteśmy dumni. Ewentualne zmiany w wyglądzie produktu wynikają z zastosowania naturalnych składników aktywnych.

Matujące kremy do twarzy bardzo lubię i wolę matujące niż jakoś silnie nawilżające, bo na tym skupiam się, kiedy idę spać. Rano zależy mi na tym, żeby posmarować twarz kremem i jak najszybciej przejść do makijażu i wyjść, bo nie mam czasu. Od kremu na dzień wymagam właśnie szybkiego wchłaniania się i niewysuszania skóry.

Bourjois Rouge Edition Velvet
10. Don't pink of it!

04 czerwca 2016


I mamy znowu kolejny weekend. W Lublinie pogoda jest cudowna, świeci słońce, pyłki latają, współczuję wszystkim osobom z alergią, bo to jest najgorsza rzecz na świecie :<. Za to ja miałam swojego rodzaju najgorszą noc ever, bo po tym jak wczoraj chciałam się przespać z powodu bólu głowy obudziłam się po 22 i nie mogłam już usnąć, poszłam spać jakoś w pół do 3, co zakończyło się dwukrotnie paraliżem sennym. Jeśli nie macie pojęcia, co to jest to obyście nigdy nie wiedzieli, bo uczucie jest okropne, nawet jeśli jest się świadomym co się dzieje. No, ale dziś nie o tym, zbieram się na siłownię, a Was zapraszam na cudeńko pomadkowe, które jest znane przez wszystkie blogerki bez wyjątku <3: pomadka matowa do ust Bourjois Rouge Edition Velver, numerek 10 i cudowna nazwa Don't pink of it! ;D

Bourjois Rouge Edition Velvet
10. Don't pink of it!


Cena: 55,59zł
Pojemność: 6,7ml

Od producenta: Matowa pomadka do ust. Posiada niewiarygodną konsystencję, która dobrze się rozprowadza i idealnie przylega do warg, a już po aplikacji sprawia wrażenie lakieru do ust, ale po nałożeniu przemienia się w matowa, jedwabiście gładką i lekka strukturę. Formuła zawiera czyste pigmenty i lotne olejki. Zapewnia matowe, jednolite wykończenie i długotrwałe nawilżenie ust. Daje uczucie komfortu i trwałość nawet do 24 godzin. Produkt został wyposażony w skośny aplikator. Nie wysusza skóry, nie rozmazuje się. Dostępny w 12 kolorach.

01 - Personne Ne Rouge! // 02 - Frambourjoise // 03 - Hot Pepper // 04 - Peach Club // 05 - Ole Flamingo! // 
06 - Pink Pong // 07 - Nude-ist // 08 - Grand Cru // 09 - Happy Nude Year // 10 - Don't pinki of it! // 
11 - So Hap'pink // 12 - Beau Brun // 16 - Honey Mood // 17 - Cool Brown


Eveline Face Therapy 8w1
płyn dwufazowy do demakijażu oczu i ust

02 czerwca 2016


Nienawidzę tego momentu w życiu, w którym jestem. Niby jest fajnie, jestem młoda, elo, yolo, bawka, ale wkurza mnie ten stan niewiedzy, bo kończę studia, bo czas znaleźć prace, przeprowadzić się, zostać i obecnie nad niczym innym się nie zastanawiam.. I chyba o niczym innym tez ostatnio nie gadam. Ale przechodząc od milszych rzeczy, nie moge się doczekać Nocy Kultury, już w te sobotę! <3 Ktoś z Was się wybiera? Zapraszam do Lublina, bo to jedna z najlepszych imprez, serio. Poza tym, mieszkanie z moim mi mega służy i poprawia humor nawet jeśli komp mi się zacina i muszę robić niektóre rzeczy parę razy :D. Życie!
Dzisiaj zapraszam Was na ważna recenzję, bo ten kosmetyk z jednej strony uwielbiam, a z drugiej strony nienawidzę do takiego stopnia, że przestrzegam każdego przed nim ;).

Eveline Face Therapy
Płyn dwufazowy do demakijażu oczu i ust
8w1

Cena: 16,99zł
Pojemność: 150ml

Receptura szwajcarska. Skutecznie usuwa wodoodporny makijaż.
*wyciąg z bławatka
*wyciąg ze świetlika

Od producenta: Łagodny płyn do demakijażu oczu i ust dzięki 2-fazowej formule szybko i skutecznie usuwa nawet wodoodporny makijaż. Delikatna formuła, oparta na wyciągu z bławatka i świetlika, doskonale nawilża i regeneruje wrażliwą skórę pod oczami. Nie pozostawia tłustej warstwy. Zalecany również dla osób noszących szkła kontaktowe.

Innowacyjna Technologia 8w1: *skutecznie oczyszcza powieki, rzęsy i usta *usuwa wodoodporny makijaż bez pocierania *intensywnie nawilża skórę *wygładza i uelastycznia *chroni i wzmacnia rzęsy *koi i łagodzi podrażnienia *wyrównuje koloryt skóry *niweluje oznaki zmęczenia i stresu

Skład użycia: Przed użyciem wstrząsnąć. nasączonym wacikiem oczyścić powieki, rzęsy i usta. W przypadku demakijażu oczu przytrzymać przez chwilę wilgotny wacik na zamkniętej powiece, czynność powtarzać do momentu, aż wacik pozostanie czysty. Nie wymaga spłukiwania.

Skład: Aqua, Isododecane, Cyclomethicone, Isopropyl Myristate, Mineral Oil, Propylene Glycol, Hydroxyethyl Urea, Centaurea Cyanus Flower Extract, Euphrasia Officinalis Extract, Sodium Chloride, DMDM Hydantoin, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Disodium EDTA, Cl 61565.

Produkty do demakijażu typowo oczu i ust lubię, bo zazwyczaj działają one niesamowicie cudownie. Wystarczy moment, a nawet największy i najmocniejszy makijaż znika bez pocierania czy podrażnień, a moje oczy stały się mega delikatne i łzawią przy pierwszej lepszej okazji. Z tym płynem do demakijażu jest niestety różnie. Bo za coś go uwielbiam, a za coś go nienawidzę... Ciekawi?