Hean Slim no limit, czyli genialne peelingi cukrowe

23 czerwca 2018


Dzień dobry! Kolejny dzień, kolejny weekend, kolejny wpis. Obecnie w Łodzi jest See Bloggers, więc zastanawiam się ile Was tutaj w sumie zostało, ale jak nie dziś to od poniedziałku pewnie z większym powerem wrócicie do blogosfery i będziecie nadrabiać wszystko. Na event się dostałam, ale od początku nie byłam przekonana, żeby jechać... strasznie chciałam jechać nad morze i gdyby wydarzenie miało miejsce właśnie tam - to na pewno bym pojechała, a tak do Łodzi jakoś średnio. No cóż, może za rok ;).
A teraz mam dla Was recenzje peelingów do ciała, o której zabieram się już od bardzo dawna! Bo fajnymi kosmetykami tym bardziej chcę się z Wami dzielić i w końcu udało mi się ogarnąć i napisać, więc zapraszam :)!

Hean Cosmetics
Slim no limit


Peelingi cukrowe z tej serii mają za zadanie głównie modelować, ujędrnić i uelastycznić nasze ciało, złuszczyć martwe komórki naskórka, odświeżyć, oczyścić i wygładzić skórę. Ponadto pobudzają ukrwienie i dotleniają skórę, odświeżają i tonizują skórę, stymulują odnowę naskórka. Mają działanie przeciw-starzeniowe, przeciw-obrzękowe Przy okazji, nawilżają, zapobiegają podrażnieniom i sprawiają, że skóra jest miękka i gładka, a pory odblokowane.
Należy stosować je co najmniej dwa razy w tygodniu by uzyskać rezultat sprężystej skóry.
Jest jeszcze trzeci rodzaj peelingu z tej serii - peeling solankowy - ale jakoś nigdy na niego nie trafiłam.


JAGODA ACAI I WIŚNIA JAPOŃSKA
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Polyethylene, Cocamidopropyl Betaine, PEG-12 Dimethicone, Glycerin, Propylene Glycol, Triethanolamine, Acrylates C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Polysorbate 20, Glyceryl Laurate, Euterpe Oleracea Fruit Extract, Prunus Serullata Flower Extract, Potassium Cocoyl Hydrolyzed Collagen, Panthenol, Parfum, Hydrogenated Jojoba Wax, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, 3-diol, Cl 17200, Cl 42090.
Składniki aktywne: mikrogranulki olejku jojoba, ekstrakt z jagód acai, ekstrtakt z wiśni japońskiej, D-panthenol

Mój zdecydowany ulubieniec z całej dwójki. Pachnie mega winogronowo, soczyście i owocowo. Opakowanie jest też fajne, przeźroczyste, więc wszystko widać, na zatrzask, który się nie zacina i wygodnie jest go otwierać pod prysznicem, więc okej. Konsystencja peelingu jest drobniejsza od wersji limonkowej, przez co jest delikatniejszy i dla bardziej wrażliwej skóry będzie lepszy. Nie trzeba używać ogromnych ilości, raczej tak standardowo. Genialnie złuszcza martwy naskórek i sprawia, że skóra jest idealnie gładka, miękka i miła w dotyku. Wygładzenie oraz lekkie nawilżenie i odżywienie da się wyczuć już po pierwszym użyciu. Jedyne na co trzeba uważać to na fakt, że peeling lubi farbować, więc po użyciu trzeba dopilnować dodatkowego opłukania wanny czy kabiny prysznicowej. Ale ja jestem mega zadowolona i zawsze do niego wracam.

LIMONKA, ŻEŃ-SZEŃ
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Polyethylene, Cocamidopropyl Betaine, PEG-12 Dimethicone, Glycerin, Propylene Glycol, Polydorbate 20, Acrylates C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Glyceryl Laurate, Hederahelix Extract, Panax Ginseng Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract, Potassium Cocoyl Hydrolyzed Collagen, Parfum,  Limonene, Linalool, Panthenol, Sucrose, Hydrogenated Jojoba Wax, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, 3-diol, Cl 19140.
Składniki aktywne: mieszanka cukru i złuszczających drobinek, limonka, wyciąg z żeń-szenia, wyciąg z bluszczu, D-panthenol

Żółta wersja ma trochę grubsze drobinki, ale niewiele. Opakowanie ma takie samo, wszystie informacje znajdują się na tubce, zamykana jest na zatrzask, który jest bardzo solidny, więc nie ma obaw, że gdzieś się sam nam otworzy. Ogólnie zapach jest bardzo cytrusowy, odświeżający i energetyzujący idealne na poranki, kiedy nam się nic nie chce. Na pewno Was obudzi i postawi do działania. Skóra po jego użyciu jest tak samo wygładzona, odżywiona, miękka, gładka i miła w dotyku, martwy naskórek jest idealnie złuszczony. Peeling również lekko nawilża skórę, co jest super. Ten peeling akurat nie barwi, więc przy nim nie trzeba na nic uważać.


Podsumowując, mega uwielbiam te peelingi, są tanie, kosztują ok. 11zł i można je dorwać w Rossmannie i czasami nawet w zwykłych, większych sklepach, gdzie jest wszystko, co mega mi się podoba. Peelingi pachną obłędnie, mają idealną konsystencję, robią robotę dokładnie tak, jak powinny, więc mega. Ja polecam! 


15 komentarzy:

  1. Miałam kiedyś limonkę i bardzo polubiłam tę wersję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś chyba zieloną wersję i miło ją wspominam :d

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem fajne peelingi i cena też bardzo mi się podoba :) przy okazji sięgnę po nie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak mialam ten zielony i swietnie sie u mnie spisal :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś szczerze mówiąc jedynie zapachy mogłyby mnie przekonać do zakupu :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham takie produkty :) Nie miałam jeszcze okazji bliżej poznać te kosmetyki, ale twoja recenzja jest bardzo zachęcająca i muszę koniecznie je wypróbować :)
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Limonka strasznie mnie zaciekawiła :) Ja w tym roku na See też się nie zgłosiłam bo po pierwsze termin mi się zgrywał z ostatnim zjazdem na uczelni i egzaminami a po drugie tydzień po naszym ślubie, więc też nie bardzo :( Mam nadzieję, że za rok się zgłoszę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pamiętam, że dawno temu miałam peeling z Hean, ale nie pamiętam wariantu. Nie był jakiś zachwycający.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam je kiedyś w drogerii :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tych peelingów, ale muszą obłędnie pachnieć! :) Jestem ciekawa, czy są dostępne w moim Rossmannie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze o nich nie słyszałam, ale teraz mam ochotę je przetestować. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Firme pierwszy raz widze, ale dobrze, że peelingi sie sprawdzają :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Obecnie używam tej FIOLETOWEJ wersji - jest w porządku,choć jak dla mnie zapach jest odrobinę za intensywny.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja się na See Bloggers nie zglosilam bo termin mi nie pasował i też Łódź mi nieznana.
    Ten trzeci peeling mam w planach wypróbować ;D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD