12 sierpnia 2025

Oriflame OPTI Optimals, Hydra Radiance Lekki krem

Dzień dobry! Mój ostatni dzień przed kolejnym urlopem, byliśmy w górach, a teraz przyszedł czas, żeby pojechać nad wodę! Jedziemy nad Jezioro Białe i liczę na to, że dzieci się wyszaleją, więc trzymajcie kciuki za pogodę! Bez pogody mogłoby być ciężko nad jeziorem, ale i tak byśmy sobie jakoś dali radę, ale jednak liczę na to, że będzie łatwiej. 
Z kolei dzisiaj chciałabym Wam napisać parę słów o naprawdę przyjemnym i turbo lekkim kremie do twarzy od Oriflame! Na blogu już pisałam o innych produktach z serii Opti Optimals, więc polecam poczytać o całej serii :) a teraz krem Hydraulik Radiance! 

Oriflame OPTI Optimals
Hydra Radiance, lekki krem




Nasz krem do twarzy znajduje się w szklanym słoiczku, początkowo znajdowało się jeszcze w kartonowym opakowaniu, na którym znajdziecie wszystkie najważniejsze i potrzebne informacje, ale z tym kremem wielkiej filozofii nie ma, po prostu możemy używać. Słoiczek jest dość gruby, więc mamy tutaj mocny słoiczek, który nie powinien się zepsuć przy delikatnym upadku. Zakrętka jest mega solidna i szczelna. 
Konsystencja jest naprawdę niesamowicie lekka, puszysta, turbo delikatna, no uwielbiam jej używać, bo wiem że nie będzie to dodatkowe obciążenie dla skóry przy całej mojej rozbudowanej pielęgnacji! Zapach jest też delikatny, raczej należy do tych kosmetycznych, ale pachnie ładnie, bardzo ładnie, a to mi wystarczy. 


Ja tego kremu używam głównie na dzień, mimo że nadaje się też do używania na noc, ale ja w nocy lubię sobie nałożyć coś, co przez całą noc będzie działać na skórę. On świetnie współpracuje z serum oraz kremem SPF,nie jest to obciążająca dawka, która mogłaby przytłoczyć za bardzo naszą cerę. 
Krem cudownie nawilża, delikatnie odżywia i pielęgnuje nasza skórę. Sprawia, że skóra ma piękne, ale oczywiście naturalne glow, jest promienna i wygląda bardzo świeżo i po prostu bardzo ładnie! Lubię też to, że skóra po użyciu jest przyjemnie gładka i miękka, a w dodatku sprężysta i elastyczna. 



Co prawda ja nie mam cery mieszanej i nie straszne mi są cięższe formuły, ale muszę przyznać, że ten krem idealnie się wpasowuje w cała pielęgnację, delikatne działanie jest przytłaczające dla mojej skóry przy już i tak rozbudowanej pielęgnacji. Dlatego też myślę, że przy skórze mieszanej taki krem się świetnie sprawdzi, bo ma efektywne działanie, a formuła jest lekka. 
Dla mnie mega opcja! Bardzo mi ten krem spasował i jest mega przyjemny w użytkowaniu. Już dawno przestało przeszkadzać mi grzebanie w słoiczku, a pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu narzekałam na to za każdym razem.
Podsumowując krem jest ekstra i jak zawsze dzięki Pure Beauty mogę wyłapywać takie cudeńka.


Znacie ten krem i serię Optimals? Dajcie koniecznie znać! 


[produkt otrzymamy w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana] 


10 sierpnia 2025

Faceboom Seboom serum z korygującym pigmentem

 
Dzień dobry! Jak tam nasz weekend/ Co działacie, co ciekawego robiliście? Co się działo? Ja Wam powiem, że u nas jest aktywnie, ale i pracowicie. Ale nie ma tego złego, ja jestem jak zawsze pozytywnie nastawiona i staram się tak działać, żeby było dobrze, uczę się nie przejmować rzeczami, na które nie mają wpływu, żeby nie szkodziły mojej psychice, chociaż wiem, że łatwo jest mówić, a w rzeczywistości sytuacja często wygląda sytuacja trochę inaczej. Ale damy radę! 
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać serum, które ze mną jest już dość długo, a które ma bardzo fajne właściwości, jakoś zapomniałam o nim, a warto o nim napisać. FaceBoom Seboom to klasa w pełnej okazałości i serum, które nie tylko ma działanie pielęgnacyjne, ale i poprawia wygląd skóry, co jest fajne!

Face Boom Seboom
serum z korygującym pigmentem




Serum znajduje się w szklanej buteleczce z pompką, która znajduje się jeszcze w kartonowym opakowaniu, na którym znajdują się wszystkie najważniejsze informacje. mamy tutaj delikatną pastelową kolorystykę, która mi bardzo pasuje i sprawia, że aż miło się patrzy. Pompka działa bez zarzutu przez cały czas używania, nie zacina się i pompuje idealną ilość produktu na rękę, którą potem nakładamy na twarz. 
Konsystencja jest idealna, nie jest za rzadka żeby spływała z twarzy, ale też nie jest zbyt gęsta, żeby nie była zbyt gęsta. Mi na tym bardzo zależy, bo ja na serum nakładam jeszcze dodatkowo krem oraz SPF< więc wolę, jak te sera są lekkie, idealnie się wchłaniają i nie czuć ich za bardzo na twarzy, a są mimo wszystko genialnym wsparciem w pielęgnacji. Zapach jest delikatny, niewiele wyczuwalny, co jest ok. 


I serum działa naprawdę na wielu płaszczyznach, nie tylko jest tutaj pielęgnacyjnym sztosem, który nawilży i odżywi naszą skórę, który sprawia, że jest ujędrniona i idealnie napięta, który ma działanie kojące i przeciwzapalne, ale na dodatek sprawia, że koloryt jest wyrównany, dzięki czemu w niektóre dni możemy odpuścić sobie makijaż, bo i tak wyglądamy w porządku! Zwalcza oznaki zmęczenia, sprawia ż cienie pod oczami znikają, drobne zmarszczki są zdecydowanie mniej widoczne, no i sprawia, że skóra wygląda świeżo i młodo, dostaje niesamowitego blasku, a wszystkie oznaki zmęczenia znikają, są niewidoczne.
Serum świetni współpracuje ze skórą, jak i z kosmetykami, nie podrażnia ani nie uczula. Poza tym, jakoś tak działa, że skórą się do niego nie przyzwyczaja, więc efekt jest cały czas widoczny.


Uwielbiam tę lekkość, ten efekt pięknie wyrównanego kolorytu naszej cery, uwielbiam tę wielozadaniowość, uwielbiam to, że serum świetnie współpracuje ze wszystkimi produktami, które używam, podoba mi się to, że mam tutaj zapewnioną pielęgnację, ale i działa trochę na zasadzie kremu BB, jak mi nie zależy na pełnym makijażu, ale jednak fajnie jest fajnie wyglądać to takie produkty mi w pełni wystarczają. No bomba!

Kolejne serum do kolekcji, ale tym razem mamy tutaj trochę inne właściwości, co jest mega fajne! A takie cudo oczywiście dzięki Pure Beauty.
Jakie jest Wasze ulubione?


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]



lol

08 sierpnia 2025

HIMALAYA BOTANIQUE wybielająca pasta do zębów przeciw płytce nazębnej, kurkuma + olej kokosowy

 
Dzień dobry, mamy to! Mamy weekend! O mamo, jak ja się cieszę na ten weekend. Tym bardziej, że pogoda już dopisuje! Nie wiem, co wyjdzie z naszych planów, ale jestem pełna nadziei, że fajnie spędzimy ten weekend. Tym bardziej, po naszym mini wyjeździe, po pierwszym tygodniu w przedszkolu, po dramach, wątpliwościach i zmartwieniach. No takie życie, dużo się dzieje, jak zawsze, ale chwilowo staram się skupiać na tych fajnych rzeczach. 
A jak już mowa o fajnych rzeczach, to mam fajną pastę do zębów, naturalną i marki Himalaya, która świetnie sobie radzi z pastami do zębów! Jestem zachwycona tymi naturalnymi opcjami i też pod wrażeniem, że takie produkty dają mi taki sam efekt, jak pasty drogeryjne! A takie opcje zawsze ma dla nas Pure Beauty! Te boxy kosmetyczne myślą o wszystkim.


Himalaya Botanique wybielająca pasta do zębów
przeciw płytce nazębnej, kurkuma + olej kokosowy





Pasta do zębów znajduje się w dość smukłej tubce, która stoi 'na głowie', dzięki czemu łatwo jest wydobyć z niej pastę do zębów na szczoteczkę. Tubka dodatkowo znajduje się w kartonowym opakowaniu, na którym znajdują się wszystkie najważniejsze informacje,. Pasta do zębów jest bardzo wygodna w użytkowaniu, smukła tubka bardzo fajnie leży w dłoni. Pasta jest oczywiście dodatkowo zabezpieczona folią, więc mamy pewność, że nie była ruszana wcześniej. 
Pasta do zębów ma zwykłą konsystencję, jest zbita, biała i treściwa, bardzo typowa dla naturalnych past do zębów, nie jest żelowa, tylko właśnie jest to gęsty i zbity krem. W zapachu jest nawet przyjemna, ale ciężko mi powiedzieć, czym konkretnie pachnie.
Nie powoduje żadnych podrażnień ust ani dziąseł, zębów, nie wysusza i nie powoduje żadnych skutków ubocznych. 


Pasta do zębów świetnie sprawdza się przy pielęgnacji jamy ustnej, nie ma tutaj znaczenia szczoteczka, ja używam manualnej, jak i elektrycznej i za każdym razem efekty są takie same, ale ja i tak wolę szczoteczkę elektryczną. 
Zęby są cudownie czyste, gładkie i czuć, że bardzo dobrze i dokładnie wyczyszczone. Nie ma na nich żadnego osadu ani pozostałości po jedzeniu. Pasta sprawia, że oddech jest odświeżony, że pachnie ładnie i można spokojnie rozmawiać z ludźmi. Nie pieni się jakoś bardzo, ale cały czas świetnie sobie radzi z umyciem zębów, co jest dla mnie tutaj priorytetem.



Dla mnie ta pasta jest na prawdę ekstra. Za każdym razem jestem pod wrażeniem tego, że te pasty naturalne, które nie mają w sobie dużo sztucznych i chemicznych rzeczy radzą sobie świetnie z umyciem zębów. Jest to dla mnie chwilowo bardzo ważne. 
Pasta świetnie odświeża oddech i czyści zęby. Nie zauważyłam, żeby jakoś bardzo mocno wybieliła zęby, ale na pewno pomaga utrzymać je w kolorze, jaki był wcześniej, co też jest super. 


Jakie pasty są Waszymi ulubionymi? Dajcie znać!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

06 sierpnia 2025

MEDISEPT chusteczki do dezynfekcji rąk i powierzchni

 
Dzień dobry! No i poległam, poległam na naszym wyjeździe, poległam jeśli chodzi o regularność na blogu, nie ogarnęłam i powiem szczerze, że nawet ogarniać mi się nie chciało. Mieliśmy tak na maksa intensywny czas, że szok! Musze w końcu zmontować wszystkie rolki i powrzucać je na instagram, bo naprawdę odwiedziliśmy dużo fajnych miejsc, godnych polecenia, szczególnie dla osób z dziećmi. Naprawdę było ekstra, nie odpoczęłam fizycznie, ale psychicznie miło było nie myśleć o pracy i o innych obowiązkach. A ja uwielbiam podróżować, uwielbiam zmieniać swoją przestrzeń i w ogóle - sztos!
A ja dzisiaj mam dla Was recenzję produktu, który uratował nam życie nie raz na tym wyjeździe i nie tylko na tym wyjeździ, ale posiadanie dzieci nie jest łatwe. I nie spodziewałam się żyćka usłanego różami, ale jednak takie hardkoru się nie spodziewałam, a kto ma dzieci ten wie, że niestety bałagan jest na porządku dziennym, a ciężkie sytuacje są też częste, więc ostatnio katuję chusteczki do dezynfekcji od Medisept i ohh... jakie to jest pomocne!


Medisept, chusteczki do dezynfekcji 
rąk i powierzchni




Chusteczki do dezynfekcji znajdują się w dość niewielkim, ale nawet zgrabnym opakowaniu. Mimo tego że w jednym opakowaniu mamy aż 50 chusteczek (co jest w ogóle świetną ilością) to to opakowanie wcale nie jest ogromne i nie zajmuje dużo miejsca w torebce, plecaku czy torbie  rzeczami dla dzieci. Dla mnie szok, bo spodziewałam się dużego opakowania mając doświadczenie z innymi chusteczkami. Tu jest bomba! Na opakowaniu mamy oczywiście wszystkie najważniejsze informacje. Bardzo podoba mi się fakt, że ta część klejąca jest cały czas idealnie lepka, nie odkleja się, klej nie wysycha, co jest mega ważne w takich produktach!
Chusteczki są dość spore, nie są takie mini mini, tylko są większe niż to opakowanie, pachną dość alkoholowo, ale zapach nie jest intensywny i nie utrzymuje się zbyt długo. 


Ja takich chusteczek używam w przeróżnych sytuacjach, nie tylko w sytuacjach związanych z dziećmi, ale też po prostu dla siebie i dla mojej spokojnej głowy. Kiedyś nie zwracałam uwagi na wiele różnych rzeczy, a im jestem starsza to jestem jakaś bardziej ostrożna, bardziej obawiam się wirusów, bakterii i po prostu brzydzą mnie niektóre rzeczy, jak i miejsca. A wiadomo teraz jak mam dzieci, to wolę unikać narażania się na bakterie, wirusy, które mogą powodować nie tylko choroby, ale i infekcje czy reakcje skórne. 
Byliśmy teraz w Zakopanem, może nie chodziliśmy po górach, ale byliśmy na szlakach, czy na basenach lub innych atrakcjach, więc korzystaliśmy z miejsc publicznych. U nas też sytuacja wygląda tak, że mamy na pokładzie dwójkę dzieci, które są już odpampersowane, więc korzystanie z różnych toalet czy innych miejsc jest u nas teraz na porządku dziennym i matko, jaka ja jestem wdzięczna za te chusteczki! Niektóre toalety są naprawdę w strasznym stanie, są nieprzyjemne i widać, że są po prostu brudne i zaniedbane, a pomagając dziecku skorzystać z toalety zmusza nas czasem do dotknięcia miejsc, których nie chcemy, więc ja tych chusteczek używałam dość sporo! Przecierałam toalety, przecierałam czasem różne poręcze, jak wiedziałam, że dzieci będą ich dotykać. Do swoich rąk również używałam ich regularnie, jeśli chodzi o dzieci starałam się ograniczać ich kontakt z tymi chusteczkami, ale zdarzało się, że w kryzysowej sytuacji chciałam szybko zdezynfekować ich dłonie to oczywiście nie omieszkałam. Poza tym, hitem okazały się te chusteczki na basenie do stóp! Zdarzało się, że szliśmy do łazienki bez butów, a dzieci to w ogóle biegały, gdzie mogły, więc tutaj też przecierałam te stopy, bo miałam wrażenie, że chusteczki były mocniejsze niż po prostu woda do opłukania.
Chusteczki nie podrażniały dłoni, nie powodowały żadnych reakcji alergicznych skórnych, skóra nie piekła nie była jakaś bardzo podsuszona, ale ja też dbam o nawilżenie dłoni. 


Te chusteczki są dla mnie na maksa przydatne, ale jednak starałam się nie używać ich zbyt często. Akurat na wyjazdach kryzysowych sytuacji jest więcej, więc te chusteczki miały swoje 5 minut i naprawdę, najbardziej przydatne były właśnie na basenie i oczywiście w toaletach. Niektóre toalety były w złym stanie, stopy na basenie wolałam przetrzeć tak na wszelki wypadek i jestem bardzo zadowolona! Minęło już kilka dni, wróciliśmy do codziennego życia, a ja nie zauważyłam żadnego swędzenia, żadnej infekcji, żadnej reakcji skóry na cokolwiek, więc bardzo się cieszę, że miałam zabezpieczenie w takiej właśnie formie, bo myślę, że te chusteczki uratowały nas przed niejednymi wirusami, bakteriami i grzybami! Jesteśmy zdrowi i ja się bardzo z tego cieszę i teraz te chusteczki mam ze sobą praktycznie wszędzie. 
Chociaż w domu na szczęście mogę je trochę przyoszczędzić, bo mamy inne możliwości, co mnie cieszy, bo w przyszłym tygodniu czeka nas kolejny wyjazd, tym razem nad wodę, więc tak samo mi się te chusteczki na maksa przydadzą! Więc polecam, nie tylko osobom posiadającym dzieci, ale każdemu, kto woli zadbać o siebie i zapobiegać ;). 

Używacie takich produktów, czy nie macie problemów z takimi miejscami/rzeczami? A może macie inne wyjście z tej sytuacji? Dajcie koniecznie znać, każda wskazówka się przyda!


[wpis reklamowy]