Bourjois Volume Glamour Lift&Stretch Wydłużający i unoszący tusz do rzęs

20 lipca 2025


Dzień dobry! Jak się macie? Jak Wasz weekend? Co działacie? U nas wczoraj była mini urodzinowa imprezka mojego chrześniaka, a dzisiaj mam warsztaty makijażowe, na co się na maksa cieszę! Co prawda obawiam się trochę, że się dowiem, że wszystko robię beznadziejnie i nic nie jest tak, jak być powinno, ale w dalszym ciągu fajnie jest się czegoś dowiedzieć i czegoś nauczyć. Zobaczymy, co z tego wyjdzie i trzymajcie kciuki za nas!
A jak już jesteśmy w temacie makijażu i ostatnio mi tak świetnie idzie recenzowanie kosmetyków do makijażu - dziś w końcu mam dla Was recenzję tuszu do rzęs, który już powoli mi się kończy, bo czuję na rzęsach, że nie jest to, co na początku, ale recenzję warto napisać, bo tusz jest naprawdę fajny, a i uważam, że marka Bourjois fajnie działa w temacie kolorówki!


Bourjois Volume Glamour Lift&Stretch
Wydłużający i unoszący tusz do rzęs 




Tusz do rzęs dostajemy w mega fajnym, pomarańczowym opakowaniu. Kolor na pewno rzuca się wszystkim w oczy, do tego mamy super złote napisy, dodatki, które sprawiają, że całość prezentuje się bardzo zacnie. Wszystko tutaj pięknie ze sobą współgra, mi się ten kolor bardzo fajnie kojarzy i podoba mi się tutaj wszystko. Aczkolwiek musze się przyczepić, że opakowanie lubi się brudzić, nie wiem jak to możliwe i skąd się to wzięło, ale w pewnym momencie przy miejscu zakręcania znajdowała się mega gruba skorupka resztek po tuszu. 
Tusz jest oczywiście czarny, głęboki, nie jest wyblaknięty i tutaj też wszystko się zgadza. Jak możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu szczoteczka jest silikonowa, jest wygięta, dzięki czemu idealnie pokrywa rzęsy od nasady po końce, jak i te krótsze rzęsy znajdujące się w kącikach oczu. 



Musze przyznać, że ten tusz zdecydowanie zaskarbił sobie moje uznanie. Uwielbiałam go używać, teraz już zdecydowanie widać różnicę, więc wydaje mi się, że jego czas się skończył. Aczkolwiek używany od samego początku świetnie podkreślał spojrzenie wydłużając i pogrubiając na maksa rzęsy. Sprawiał, że rzęsy były cudownie czarne. Uwielbiam tez fakt, że jest on w stanie naprawdę wyłapać praktycznie wszystkie rzęsy, nawet te najkrótsze, dzięki czemu jesteśmy w stanie za pomocą tuszu do rzęs uzyskać efekt kociego oka. No dla mnie - idealne! Tusz się nie osypywał, nie rozmazywał, nie powodował też uczulenia czy łzawienia oczu. Wszystko tutaj było fajnie dograne. 
Efekt na zdjęciach jest z niedawna, czyli już z momentu, kiedy tusz tak naprawdę ma troszkę gorsze rezultaty niż miał na początku, ale w dalszym ciągu widać, że fajnie wyłapuje wszystkie rzęsy, super je rozdziela, nie skleja, no i fantastycznie wyciąga rzęsy w kącikach - to mi się podoba bardzo!


Ja bardzo lubię ten tusz, zaskoczył mnie tym, że był w stanie wyłapać wszystkie rzęsy, że super je wyciągał, wydłużał, pogrubiał, dzięki czemu podkreślał całe spojrzenie, sprawiał, że oczy stają się wyraźne i ciężko jest oderwać od nich oczu! No ja uwielbiam, byłam bardzo zadowolona, dlatego też, że efekt był wow, a miałam wrażenie, że tusz jest raczej z tych lekkich i bardzo łatwo się zmywał, co jest dla mnie super ważne. No bomba!
No i Bourjois umie w kolorówkę, bardzo lubię tę markę, ale nie ma się co dziwić, bo produkty są niczego sobie. Ale no słuchajcie, w Pure Beauty znajdziemy zawsze boxy z najlepszymi kosmetykami, więc tutaj nic tylko się cieszyć i testować!

Macie jakichś swoich ulubieńców w tuszach do rzęs? Dajcie mi koniecznie znać!



[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD