6 'obowiązkowych' aplikacji na androida

30 sierpnia 2017



Ameryki nie odkryję pisząc, że każdy z nas korzysta z telefonu, wow, aż mi się śmiać chce, że jednak to napisałam (i niech już tu zostanie!). Nie wiem jak wy, ale ja się przyznaję, że jestem uzależniona od telefonu na poziomie hard. Noszę go ze sobą wszędzie, najczęściej mam go w dłoni, nigdy w torebce, cały czas online, jestem na bieżąco z wiadomościami, snapami, instagramami itd. Przerażające? Szczerze... takie czasy. Jak bardzo mi z tym źle? Nie bardzo, bo kiedy jestem z ludźmi, z którymi zazwyczaj mam jedynie kontakt przez telefon, zdarza się, że jestem i offline ;).
Nie raz telefon uratował mi życie, nie raz pomógł dotrzeć do jakiegoś miejsca, nawet jeżeli nigdy nie byłam w danym mieście, a nawet kraju, pomógł znaleźć potrzebny numer, miejsce i w ogóle. Nie będę się rozpisywać na temat aplikacji, które są w każdym telefonie (bo gps i google maps to wiadomo, że się przydają), a chcę się podzielić takimi, które odmieniły moje życie i nawet pozwoliły zaoszczędzić dużo czasu i marznięcia ;).

Schwarzkopf GlissKur Ultimate Oil-Elixir
eliksir do włosów zniszczonych i przesuszonych

25 sierpnia 2017


Jestem! Przeżyłam świadkowanie mojej przyjaciółce w jej dniu i muszę przyznać, że wszystko było idealnie, ona wyglądała przepięknie, ślub, wesele, jedzenie, muzyka, zdjęcia wszystko przebiegło mam nadzieję po jej myśli :). Na swojego prywatnego instagrama wrzuciłam zdjęcie, więc możecie zobaczyć TUTAJ :). O tym mam w planach jeszcze napisać, bo mam sporo rzeczy do polecenia, sporo do hejtowania, a co mi tam haha, także stay tunned :). Mi został jeszcze ostatni tydzień w Lublinie i sama w to nie wierzę, że to już 6 lat, kiedy tutaj mieszkam, 5 lat studiów dziennych i rok podyplomowych i pracy, ile ludzi poznałam to szok, z iloma ludźmi mieszkałam, trochę się uzbierało, ile nabroiłam to moje, ile wypiłam i się nabawiłam tak samo. Było fajnie, ale cieszę się maks, że to już koniec! :)
Koniec mojego ględzenia, czas na recenzje olejku do włosów, magicznie nazwanego eliksirem od Schwarzkopd GlissKur - mojej ulubionej marki do włosów.


Schwarzkopf GlissKur Ultimate Oil Elixir
eliksir do włosów zniszczonych i przesuszonych


Cena: 24,99zł
Pojemność: 75ml

Od producenta: Elixir GlissKur, o cudownie lekkiej formule, zawiera cenne, intensywnie pielęgnujące olejki. Intensywnie odżywia włosy bez obciążania dzięki formule, która jest szybko wchłaniana przez włosy i nie pozostawia resztek. Eliksir GlissKur sprawia, że suche, matowe i zniszczone włosy stają się bardziej miękkie, lśniące i łatwiejsze do ułożenia.

Sekret pielęgnacji GlissKur: Wyjątkowa technologia z płynną keratyną - substancją identyczną z występującą w strukturze włosa. Kompleks z jej zawartością precyzyjnie regeneruje uszkodzenia włosów, wypełniając pęknięcia. Działa w dwóch wymiarach: na powierzchni i wewnątrz włosa.

3 sposoby stosowania:
1) PRZED MYCIEM, aby zapewnić włosom dodatkowa pielęgnację. Nałożyć na ok. 1-2 minuty.
2) PO MYCIU, na osuszone ręcznikiem włosy, aby zapewnić im intensywną pielęgnację i miękkość.
3) NA SUCHE WŁOSY, jako wykończenie, aby dodać im blasku i wygładzić.

Skład: Cyclomethicone, Dimethiconol, Helianthus Annuus Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Octocrylene, Parfum, Benzyl Alcohol, Butylphenyl Methylpropional, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Limonene, Benzyl Salicylate, Linalool, Alpha Isomethyl Ionone, Citral, Cl 40800.

Od razu powiem, że stosuję ten olejek już od bardzo dawna, nawet nie pamiętam ile, ale dobrych kilka miesięcy na pewno. Producent mówi nam o trzech różnych sposobach stosowania, ja korzystam w sumie z dwóch. Przed myciem nakładam inny olej albo po prostu oliwę z oliwek, ale uwielbiam nakładać ten olejek po myciu, ale dopiero na suche włosy i codziennie, wieczorem, przed wyjściem zależy kiedy mam na to ochotę i jak moje włosy w danej chwili wyglądają, ale na pewno codziennie jest w użyciu, czasem nawet więcej niż raz ;).


Tołpa. dermo face, strefa T.
matujący krem nawilżający

14 sierpnia 2017


Hej :)! Mój czas w Lublinie powoli się kończy, a ja coraz bardziej się ciesze, coraz więcej próbuję ogarnąć i zrobić. Aczkolwiek, gdyby ktoś mógł przynajmniej parę rzeczy zrobić za mnie byłabym wdzięczna. Wiem, że cały czas gadam jaka to ja zajęta nie jestem i ile nie muszę zrobić, ale teraz jeszcze nagle doszły mi korepetycje przed poprawkami, a moje pisanie pracy podyplomowej stoi w miejscu, zaczęłam się stresować ślubem przyjaciółki i tak się dzieje, tak leci. Zaczynam powoli jeszcze szukać pracy to już w ogóle. No, ale koniec mojego ględzenia!
Dzisiaj mam dla Was znowu produkt inny niż kosmetyk do włosów. Tym razem działamy z twarzą, na tapecie mamy markę Tołpa. przeze mnie uwielbiana, której ufam i wiele kosmetyków mi się sprawdza. Więc zapraszam do recenzji kremu do twarzy 2w1, bo ma zarazem matowić i zarazem nawilża ;).

Tołpa. dermo face, strefa T.
matujący krem nawilżający


Cena: 29,99zł
Pojemność: 40ml

Wiemy, że... strefa T nie jest nazwą strefy geograficznej ani ekonomicznej, tylko dotyczy pielęgnacji skóry mieszanej. literę T tworzą razem czoło, nos i broda. To partie, które "najbardziej się świecą" i produkują dużą ilość sebum. W przeciwieństwie do suchych policzków, dających uczucie ściągnięcia.

Nasz dermokosmetyk przywraca równowagę między przetłuszczającymi i przesuszonymi partiami twarzy. Normalizuje wydzielanie sebum i zapobiega błyszczeniu skóry. Ogranicza powstawanie zaskórników i zwęża rozszerzone pory. Łagodzi podrażnienia i nawilża. Wygładza i długotrwale matuje.

Małe wielkie składniki: torf tołpa., ekstrakt z mirry, ekstrakt z kory cynamonowca, fucogel, cynk PCA

Mamy na to dowody: *długotrwale matuje, nawilża i wygładza *łagodzi podrażnienia i przyspiesza regenerację mikrouszkodzeń
(Badania dermatologiczne na grupie 30 osób)

Sposób użycia: Nanieś krem na oczyszczoną i stonizowaną twarz omijając okolice oczu, jeśli istnieje taka potrzeba również  na dekolt i plecy. Wmasuj do całkowitego wchłonięcia. Stosuj codziennie rano.

Skład: Aqua, Tapioca Starch, Coco-Caprylate, Propylene Glycol, Peat Extract, Cetyl Alcohol, Alcohol denat., Cetearyl Olivate, Biosaccharide Gum-1, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Sodium Hydroxide, Sarcosine, Cinnamomum Zeylanicum Bark Extract, Hexylene Glycol, Zine PCA, Commiphors Myrrhe Resin Extract, Sodbitan Olivate, Capryloyl Glycine, Disodium EDTA, Carbomer, Glycerin, parfum, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Salicylic Acid.

Niedawno pojawił się na blogu w miarę podobny post, w którym opisywałam z kolei matujący krem łagodzący, dlatego mam wrażenie, że pisze to samo, co tamten był nawet z miarę podobnej serii. Ale i tak bawi mnie fakt, że krem jest i matujący i nawilżający, żyć nie umierać, cudo nad cuda. To jak myślicie.. działa? :)

Wieczór panieński
organizacja

11 sierpnia 2017


Wiecie lub nie wiecie, ale moja najlepsza forever przyjaciółka wychodzi niedługo za mąż. I tak, kopnął mnie zaszczyt bycia jej świadkową, o czym myślę, że jeszcze Wam napiszę, co i jak, ale dzisiaj będzie o jednym z (mam nadzieję) najlepszych wieczorów mojej przyszłej panny młodej, a mianowicie o wieczorze panieńskim. Co i jak, i gdzie, i kiedy, i dlaczego, napiszę Wam jak wyglądała organizacja wieczoru, o czym warto pomyśleć i kiedy ;).

Po pierwsze i najważniejsze, świadek to nie jest pierwsza lepsza osoba, która urwała się nie wiadomo skąd, więc jeżeli kiedykolwiek będziecie miały okazję być nim, to nie stresujcie się, bo na pewno znacie przyszłą pannę młodą najlepiej na świecie i na pewno wiecie, co zorganizować, jak, kiedy i z kim, nawet intuicyjnie będziecie wiedzieć, co będzie najlepsze dla niej. Zresztą jesteście na pewno tak blisko, że na lajcie możecie się pytać o cokolwiek chcecie. Ja konsultowałam z moją cokolwiek chciałam i nie przejmowałam się tym, że ojej nie powinna nic wiedzieć, ale udało mi się zgrać z nią listę gości, klub, kwestię jedzenia, alkoholu, miejsca, ale najważniejsze atrakcje były tajemnicą do samego końca ;).


KIEDY ZACZĄĆ?


#14 Kinomaniak
Ostatnie 6 filmów, jakie oglądałam

08 sierpnia 2017



Jak tam Wasze wakacje? Bo ja ostatnio się spinam, piszę pacę dyplomową, staram się być tutaj, jestem w  pracy, jestem wszędzie. Ten sierpień jest dla mnie tak niesamowicie męczący i intensywny, że masakra. Za dużo się dzieje, za dużo trzeba jeszcze zrobić i po prostu wszystko mnie przytłacza. We wrześniu jak już odsapnę napiszę wszystko, co i jak, podzielę się z Wami, co się tu dzieje w moim małym życiu, ale najważniejsze, że mimo wszystko jestem podekscytowana i szczęśliwa. Ciężko, bo ciężko, ale wszystko zmierza w dobrym, jeszcze niewiadomym kierunku ;).
Koniec mojego przydługiego wstępu, dzisiaj mam dla Was kolejne filmy, które oglądałam! Dalej nadrabiam opisywanie Wam filmów oglądanych już jakiś czas temu, ale nie mam na szczęście teraz czasu na oglądanie, więc mam nadzieję, że będę w końcu na bieżąco ;D.

Co się zdarzyło w Las Vegas (2008) 'What Happens in Vegas' komedia romantyczna

Balea kem do rąk Liebestraum
z wyciągiem z pestek moreli

05 sierpnia 2017


A teraz przyznać się, kto się cieszy na maksa, bo jest chłodniej? Przynajmniej w Lublinie, aż miło wyjść na balkon i postać sobie z minutę i poczuć ten lekki chłód. I tak jest ciepło, ale w porównaniu do tego, co było to aż zimno :D. Najbardziej nie mogę doczekać się poniedziałku, bo ma być 15 stopni i bardzo padać, a ja uwielbiam deszcz i szczerze Wam powiem, że nie mogę się doczekać jesieni, swetrów, kolorowych liści, kominów, gorącej czekolady, filmów pod kocem i wszystkiego <3. A Wy jaka pogodę lubicie najbardziej? :)
Dzisiaj mam dla Was krem do rąk, mój ulubiony, a mimo wszystko produkt, który używam najrzadziej niestety, ale w dalszym ciągu nie jestem w stanie wyrobić sobie nawyku smarowania rąk. Ale zapraszam do recenzji! :)

Balea, Krem do rąk Liebestraum
z wyciągiem z pestek moreli


Cena: 8,25zł
Pojemność: 100ml


Od producenta: Krem do rąk zawierający cenny olejek z pestek moreli, panthenol oraz masło shea intensywnie nawilża, regeneruje i wygładza skórę. Łatwo się rozsmarowuje i szybko wchłania. W praktycznej tubie. Pozostawia delikatny kwiatowy zapach. 
Produkt przebadany dermatologicznie.


Skład: Aqua, Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Butylene Glycol, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Pentaerythrityl Distearate, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Niacinamide, Panthenol, Phenoxyethanol, Carbomer, Sodium Cetearyl Sulfate, Parfum, Xanthan Gum, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Sodium Hydroxide, Caprylyl Glycol, Sodium Benzoate, Benzyl Salicylate, Limonene, Linalool.


Kremy do rąk marki Balea to chyba dla mnie jedyny powód, dla którego żałuję, że nie ma tej marki w Polsce. Wiadomo w sumie, jakoś przez internet można je zdobyć, ale zazwyczaj są to jakieś resztki, wersje, których nikt już nie chce. Koniecznie muszę się wybrać na wycieczkę gdzieś, gdzie jest DM, a Wy jak będzie kiedyś w pobliżu to koniecznie zajrzyjcie i zwróćcie uwagę na te kremy do rąk. Na blogu jakiś czas temu opisywałam już wersję fiołkową, której zapach był niesamowity, ale niestety okazała się być wersją limitowaną..., ale na szczęście dzięki uprzejmości koleżanki, dzisiaj przyszedł czas na miłosną wersję z morelą.


Najmniejsze denko #12 lipiec 2017r.
Cuda i buble!

02 sierpnia 2017



Hej, jestem! Ciągłe przerwy ostatnio, ale te wakacje są jednymi z najbardziej zapracowanych ever. I za dużo się dzieje, za dużo się zmienia, za dużo trzeba ogarniać, że ja nie ogarniam wszystkiego tak jakbym chciała. Ale został mi jeszcze miesiąc w Lublinie, a jak wrócę do domu to wtedy dam Wam update z mojego życia ;). Na razie mamy denko! Skończył się lipiec, udało się coś zużyć, ale jest to najmniejsze denko świata haha. W Lublinie w sumie byłam tylko z dwa tygodnie przez ten lipiec, także za wiele się nie udało wykończyć ;). Ale zapraszam do szczegółów.