Cześć! No i jak tam, co tam? Pisząc ten wpis z wyprzedzeniem i planując publikację z góry ciekawa jestem w jakiej sytuacji obecnie jestem. Powiem coś, czego nie mówiłam nigdzie, ale w tym tygodniu miałam się wstawić na wywołanie porodu jeśli nic się nie wydarzy samo. I pisząc ten wpis tydzień wcześniej sama jestem ciekawa, czy już dziś jestem z małą w szpitalu, w domu, czy urodziłam w ogóle. Jak myślicie? Pochwaliłam się już na insta czy trzymam to w tajemnicy? Zabawnie tak!
Ale nie przedłużając przechodzę do ostatniego wpisu dotyczącego mojego samopoczucia w ciąży, dzisiaj skupię się na tym ostatnim - III trymestrze. Nie będzie to oczywiście ostatni wpis w tematyce ciąży, bo trochę Wam mam do poopowiadania!
POCZĄTEK III TRYMESTRU BYŁ SUPER
I utrzymywał się u mnie taki stan bardzo długo! Miałam idealne przedłużenie II trymestru i naprawdę nie mam co narzekać. Tak samo jeździliśmy gdzie chcieliśmy i kiedy chcieliśmy, robiliśmy grille, chodziliśmy w gości i mieliśmy gości i było super! Zresztą wtedy też miałam zorganizowane Baby Shower i czułam się rewelacyjnie! Śmiałam się, że jestem stworzona do bycia w ciąży, dobrze się czułam ogólnie i sama ze sobą i było naprawdę fajnie. Oczywiście do czasu. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie bardzo ciężkie i już męczące, a dlaczego?
BRAK KOMFORTU W CIĄŻY
Było mi na maksa niewygodnie. I to się tyczy wszystkiego, siedzenia, leżenia, chodzenia, opierania się, jedzenia, picia, w legginsach, bez legginsów, w majtkach, bez majtek. Nie było ani idealnej pozycji, ani idealnych warunków do niczego. Brzuch już był sporych rozmiarów, a i ruchy małej były bardzo wyczuwalne, czasem bolało, czasem czułam ogromny dyskomfort, a czasem po prostu było mi źle. Musiałam się specyficznie układać do snu (aczkolwiek nie narzekam, bo spałam jak zabita do samego końca!), konkretnie siadać, wszystko się da, ale jednak na maksa brakuje mi takiej ogromnej swobody ruchu!
EMOCJE I ROZDRAŻNIENIE POD KONIEC CIĄŻY
To był rollercoster dla mnie i dla mojego męża i pewnie dla wszystkich wokół. Denerwowałam się bardzo łatwo, pierdoły potrafiły mnie wytrącić z równowagi, wkurzały mnie takie rzeczy, na które normalnie bym nie zwróciła uwagi. Byłam tak rozdrażniona, że sama nie wiedziałam o co mi chodzi. do tego jak doszły emocje oraz hormony, potrafiłam płakać z byle powodu, wystarczyła jedna myśl i ja już zaczynałam ryczeć, zazwyczaj tak, że nie mogłam się uspokoić. Już nawet miałam taki 'zwyczaj', że co rano po prysznicu jakoś tak mi się zbierało na płacz, bo zazwyczaj wtedy uświadamiałam sobie, że zostało już tak mało czasu do rozwiązania i wyobrażałam sobie, jak to będzie. Płaczka - level milion!
TWARDNIENIE BRZUCHA W CIĄŻY
Bardzo mi twardniał brzuch, bez żadnych skurczy, bez żadnego konkretnego bólu, w sumie dopóki bym nie dotknęła brzucha nie wiedziałabym, że jest twardy. Chwilowe twardnienie mijało bardzo szybko i ponoć są to skurcze przepowiadające, macica szykuje się do porodu, ćwiczy i trenuje, tak mi mówiła moja ginekolog oraz moja położna. Pewnie gdyby brzuch był twardy przez długi czas i nie chciał puścić, mogłoby to oznaczać coś złego.
BÓL PACHWINY I KOŚCI OGONOWEJ W CIĄŻY
Nie znudził Wam się ten punkt, co nie? Ja wiem, że mówię o tym w każdym wpisie dotyczącym samopoczucia w ciąży, ale tak właśnie było. A w ostatnim czasie ten ból był tak dotkliwy, mocny i dokuczliwy, że czasami aż płakać mi się chciało. Cały czas rwanie, ciągnięcie i w moim przypadku dało się to odczuć po lewej stronie, co było niesamowicie męczące - bolało jak diabli!
A kilka tygodni przed do tego wszystkiego doszedł ból kości ogonowej i to taki paraliżujący, nagły, który łapał mnie w różnych okolicznościach. Czasem jak wstawałam z toalety, czasem, jak siadałam albo jak po prostu chciałam się oprzeć na kanapie. To był taki ból, że na chwilę musiałam znieruchomieć, nic się nie ruszać i po prostu czekać aż przejdzie ;).
Ale ogólnie uważam, że nie było źle, zdaję sobie sprawę, że niektóre dziewczyny czują się tragicznie przez całe 9 miesięcy, ale są też i takie, które czują się fantastycznie od początku do samego końca! Najważniejsze to, żeby wszystko dobrze się skończyło, Wy macie się czuć fantastycznie i z dzieckiem ma być wszystko w porządku! :)