Denko ! kończymy maj!

31 maja 2024

 
Dzień dobry! Kończymy maj! Każde zakończenie miesiąca mnie szokuje, każde denko mnie szokuje, że to już, że mamy za sobą kolejny miesiąc, a teraz rozpoczynamy czerwiec! Czeka nas bardzo gorący miesiąc, muszę pokupować dzieciom bajery wodne, żeby się chłodzić, bo może być ciężko. Tym bardziej, że ja nie lubię upałów, ale nie o tym dzisiaj miałam pisać! Mam długi weekend, więc trzeba korzystać, zdrowieć i działać! I ja właśnie dzisiaj działam z denkiem! Kończymy miesiąc, a w tym miesiącu sporo kosmetyków zużyłam, czego nie byłam świadoma do momentu zdjęć.



No i działamy, miałam w tym miesiącu dość dobre warunki do zużywania nowych produktów, do korzystania z rzeczy, na które zazwyczaj nie miałam czasu, ale cieszę się, że tym razem się udało! Co prawda, jeszcze dużo mi brakuje do osiągnięcia mojego celu i planów, ale wierzę, że powoli wróci wszystko na odpowiedni tory, i tak już jest coraz fajniej! A teraz zapraszam Was na podsumowanie miesiąca pod kątem zużyć.



Z ulubieńców dosyć sporo udało mi się zużyć. I lecimy z tym! Zaczniemy od Venus, nawilżająca pianka do golenia, która u mnie sprawdza się najlepiej. Poza tym, że zapach i konsystencja tutaj się bardzo zgadzają, to jeszcze ta pianka naprawdę świetnie pomaga i ułatwia golenie, a to jest najważniejsze. Alterra Naturkosmetik, szampon do włosów nadający połysk, morela bio i pszenica bio i nie muszę chyba tutaj nic mówić, bo te szampony widzicie u mnie regularnie i praktycznie co miesiąc. One są zdecydowanie najfajniejsze. A następne to BeBeauty waciki kosmetyczne, które zawsze były moimi ulubionymi, ale ostatnio coś chyba się zmieniło. Mam wrażenie, że są trochę cieńsze, ale w dalszym ciągu fajnie się sprawdzają, zobaczymy, co będzie dalej. Efektima, vege płatki pod oczy - ja je uwielbiam, tym bardziej, że moja skóra pod oczami bardzo lubi takie produkty i bardzo ich potrzebuje. Ja mam zawsze problem z cieniami i workami pod oczami, a takie płatki, jeszcze dodatkowo schłodzone w lodówce mają genialne działanie! I na koniec Facelle, chusteczki do higieny intymnej, one miały u mnie wzloty i upadki, teraz znowu mają u mnie fajne działanie, są fajnie odświeżające, oczyszczające i w różnych przypadkach okazują się przydatne.



  • Vianek, prebiotyczny nawilżający żel pod prysznic - ten żel jest dla mnie genialny, jego zapach jest ze mną dalej i aż mi się tęskni, bo zapach był przepiękny! Konsystencja też była bardzo przyjemna, w kontakcie z wodą pięknie się pienił, nakładany na myję super wpływa na dłuższą wydajność, no i nie mam tutaj nic do zarzucenia. Wszystko super!
  • Babydream, żel do mycia & szampon -  ja byłam bardzo zadowolona z używania tego żelu u dzieci, bardzo przyjemna konsystencja, taka miła dla skóry, które po kąpieli była niesamowicie miękka oraz gładka. Bezzapachowy, nie uczulał, nie podrażniał, ja jestem na tak.
  • Soraya plante, naturalnie złuszczający peeling cukrowy do ciała z wyciągiem z owsa - dopiero co pisałam recenzję o tym peelingu, ale mogę potwierdzić to, co pisałam na blogu. Peeling jest bardzo przyjemny, bardzo na plus i pięknie wygładza oraz zmiękcza skórę. Szkoda, że tak szybko się skończył, ale ja tez bardzo lubię ten etap w pielęgnacji, więc nie oszczędzam peelingu nigdy.
  • Garnier, Vitamin C, super serum na przebarwienia z witaminą C - i to serum to jest moje ulubione serum, powinno znaleźć się w ulubieńcach, bo jest to już moja któraś buteleczka z kolei, ale tak bardzo je lubię, że chyba podświadomie dałam je znowu do cudów, bo naprawdę, to serum jest cudowne! Ja je bardzo polecam, jest mega!
  • Jantar, szampon peelingujący do skóry głowy z wyciągiem z bursztynu - to jest bardzo skromny i delikatny produkt, ale jego działanie jest bardzo na plus, pięknie oczyszcza skórę głowy, jeszcze cudownie odświeża ją i sprawia, że wszystkie pory są odblokowane, a musimy pamiętać o tym, że jest to produkt enzymatyczny, więc szkody sobie nim na pewno nie zrobimy.
  • Syoss, keratin intensiv conditioner, czyli intensywna odżywka do włosów słabych i łamliwych - ta odżywka u mnie była dość niepozorna, ale naprawdę fajnie się sprawdzała w każdej pielęgnacji. Czy miałam keratynę czy nie, to ta odżywka fajnie wypełniała włosy i sprawiała, że były zdrowsze i ładniejsze. Pięknie się błyszczały, były super gładkie i miłe w dotyku. Ja jestem bardzo zadowolona z tego działania.
  • L'Oreal Paris - revitalift clinical - rozświetlający krem na dzień z witaminą C oraz SPF50+ - i mamy tutaj produkt, który chwilowo przyda się każdemu! Pamiętamy o ochronie przeciwsłonecznej cały rok, a teraz kiedy to słońce już się pojawia na niebie i mocna na nas świeci to jest to konieczność. Ten produkt  był naprawdę mega przyjemny i świetnie się sprawdzał, dbał o moją skórę, a dodatkowo ją chronił, więc bosko!
  • Miya, mycleanhero, oczyszczająco-peelingujące masełko 4w1, do demakijażu - ten produkt sprawdzał się u mnie fenomenalnie. Ta konsystencja masełka, która fajnie pod wpływem ciepła zmieniała się w taki gęsty krem, i tak cudownie otulała twarz, działając na makijaż, że wow. Uwielbiałam to! Makijaż był zmyty bardzo dokładnie, a twarz była cały czas nawilżona oraz odżywiona, nie było uczucia ściągnięcia, nie było podrażnień ani uczuleń. Bomba!
  • CNF Island, odświeżająca maska w płachcie z wyciągiem z mango - ta maska pięknie odżywiła i nawilżyła moją twarz, tak samo, jak i płatki wylądowała wcześniej w lodówce, co dodatkowo spotęgowało działanie odświeżające i regenerujące. Dodatkowo był to cudowny relaks, chwila odpoczynku i relaksu, co dodatkowo sprawiło, że moja twarz wyglądała promienniej i zdrowiej, bosko!
  • Constance Carroll, transparentny puder do twarzy - żałuję, że nie napisałam recenzji, ale odsyłam przy okazji do podobnych produktów tej marki. Ten puder pięknie utrwala makijaż, sprawia, że twarz wygląda nienagannie, tam gdzie ma być zmatowiona to jest, tam gdzie ma być lekko rozświetlona to też jest, głównie dlatego, że puder zawiera w sobie dość sporo drobinek rozjaśniających. U mnie fajnie się sprawdzał. 
  • Farmona, Herbal Care, żel ochronny do higieny intymnej z korą dębu - bardzo fajny produkt do higieny intymnej! Lekka konsystencja, zapach praktycznie niewyczuwalny, nie jest to produkt intensywny ani nachalny, ale działanie jest takie, jak ma być. mamy tutaj oczyszczenie, odświeżenie i wsparcie przy powracających infekcjach miejsc intymnych czy np. wsparcie regeneracji po porodzie. Bardzo fajny produkt!


  • Babydream, Extra Sensitive pianka do mycia twarzy i ciała - ta pianka początkowo była bardzo obiecującym produktem, bo wiadomo, że pianki są super przyjemne dla ciała tym bardziej u dzieci. A i dzieci się cieszą i chętniej się myją pianką. Ale niestety tutaj ta pianka jakoś mi nie podpasowała, opakowanie jest tez dość liche, co mi upadło z niewielkiej wysokości, zawsze coś się połamało, pompka też nie działała tak, jak powinna. Dlatego dość sporo tutaj było takiego przeszkadzającego.


I mam tutaj jeszcze produkty, które postanowiłam w końcu wyrzucić, bo albo są przeterminowane albo po prostu ich nie używam i już prawdopodobnie nie użyję. Jak np. Bielenda, Make up Academy, magic water mgiełka 3w1 PINK, nie miałam okazji jej używać i jakoś teraz już jest za późno. Z kolei Yves Rocher, próbki perfum bardzo lubiłam w czasach studenckich i zawsze testowałam te próbki po siłowni, czy w takich hardkorowych sytuacjach, kiedy chciałam pachnieć. Ale teraz to już nie jest coś dla mnie. A z kolei Babydream, krem ochronny przeciw odparzeniom z tlenkiem cynku i pantenolem do skóry wrażliwej jest bardzo dobrym produktem i myślę, że warto go kupić przy niemowlaku. Ja wyrzucam, bo już się przeterminował, a też byłam mamą, która kupowała wszystko, jak leci i miałam mnóstwo produktów tego typu, a przy drugim dziecku okazało się, że nie jest aż tak konieczne używanie takich kosmetyków. Z jednej strony szkoda, z drugiej fajnie, że miałam go pod ręką w razie w, bo produkt jest warty uwagi!


Mamy to! Mamy denko, mamy koniec miesiąca, mogę się cieszyć, że się wyrobiłam i udało mi się zdążyć z publikacją jeszcze w maju. Zużyć całkiem sporo, tym bardziej pojawiło się dość sporo nowych produktów, których tu jeszcze nie było, a były zrecenzowane, więc fajnie, że mogłam to podsumować i odświeżyć ewentualnie opinię na ich temat. Super!
Dajcie znać, jak Wasze zużycia majowe!


Bright Reveal walczymy z przebarwieniami
L'Oreal Paris + Pure Beauty Box

29 maja 2024

 
Kolejny miesiąc się kończy! Czy to nie jest szaleństwo! Czerwiec puka do drzwi już bardzo głośno i często, pogoda jest genialna, nawet te deszcze i burze mnie cieszą, bo dawno tego nie było, a ja bardzo lubię wiosenny deszcz, a o burzach nie wspomnę. Lato, wakacje zbliżają się coraz bardziej, więc powoli trzeba sobie jakoś fajnie zaplanować ten czas. A poza planowaniem czasu, musimy pamiętać o tym, że słońce i brak lub mniejsza ochrona przeciw promieniowaniem słonecznym może doprowadzić do powstawania nowych przebarwień. Wiem to ja, jako posiadaczka wielu piegów i moja cera jest skłonna do przebarwień, ale i wie to marka L'Oreal Paris, która postanowiła nam pomóc i stworzyła serię produktów, która będzie brała czynny udział w walce o nieskazitelną cerę!


Mamy piękną serię Bright Reveal, która utrzymuje się w morskich odcieniach, produkty, które razem na pewno mają wielką moc i poprawią wygląd naszej skóry w znacznym stopniu. Dzięki Pure Beauty mam możliwość poznania tej serii, w pięknym boxie, który ma w sobie to, co najlepsze.
Przebarwienia mogą mieć różne podłoże; trądzik, promieniowanie słoneczne lub po prostu wiek. Wszyscy wiemy, że walka z przebarwieniami nie jest łatwa, ale zawsze warto się starać i walczyć. Te produkty mają głównie za zadanie skutecznie zredukować przebarwienia różnego pochodzenia i odmienić naszą skórę. 



L'OREAL PARIS BRIGHT REVEAL UV fluid redukujący przebarwienia z SPF 50+ niacynamis + kwas LHA
Na pierwszy ogień idzie oczywiście fluid, który poza tym, że chroni przed promieniowaniem słonecznym, to jeszcze redukuje istniejące już przebarwienia, a także ma delikatne działanie złuszczające dzięki zawartości kwasu LHA. Możemy mieć pewność, że nowe przebarwienia nie będą powstawać, a także koloryt skóry zostanie pięknie wyrównany. Skóra też będzie oczywiście nawilżona i będzie bardziej rozświetlona. Idealnie nadaje się pod makijaż, więc nie ma obaw, że wpłynie jakoś na nasz makijaż w ciągu dnia.




L'OREAL PARIS BRIGHT REVEAL serum redukujące przebarwienia 10% [niacynamid + kwas aminosulfonowy]
Następnym punktem jest serum do twarzy, czyli mój ulubiony krok w pielęgnacji. Mam wrażenie, że serum ma najbardziej skoncentrowaną moc i działa lepiej i intensywniej niż inne produkty. To serum zawiera niacynamid, który pomaga zredukować przebarwienia, a także ma działanie łagodzące, jak i delikatnie złuszczające. Konsystencja tego serum jest przyjemna, lekka, nieklejąca się, cudownie wnika w skórę i idealnie nadaje się pod makijaż. Co więcej, sprawdzi się też na skórze wrażliwe.




L'OREAL PARIS BRIGHT REVEAL peeling kwasowy redukujący przebarwienia niacynamid + 25% [AHA + BHA + PHA]
A na koniec, nie możemy zapomnieć o peelingu kwasowym, który poza wygładzeniem, złuszczeniem, wyrównuje teksturę skóry, zwęża pory i redukuje niedoskonałości. Dzięki temu wszystkiemu, uzyskamy cudowny efekt gładkiej, jak i odnowionej cery, przebarwienia staną się dużo mniej widoczne, a także cera będzie rozświetlona. Na pewno, przyniesie to cudowny efekt odmłodzonej cery, które będzie wyglądała zdrowo i promiennie. Brzmi fantastycznie, tym bardziej, że robi dokładnie to, czego potrzebuje moja cera. 
Nakładamy na 15 minut, stosujemy maksymalnie 4 razy w tygodniu, najlepiej wieczorem.


Niesamowicie się cieszę, że w moje ręce wpadły produkty idealnie pasujące do stanu i skłonności mojej cery. Tak, jak Wam pisałam, u mnie przebarwienia występują bardzo często, więc fajnie, że mam możliwość mocno na nie zadziałać i wytoczyć ciężkie działo! Na pewno dam Wam znać, jak moje wrażenia :) 
A Wy? Macie problem z przebarwieniami skórnymi? Pamiętacie o całorocznym stosowaniu SPF? 


@lorealparis #skincare #brightreveal


[współpraca reklamowa] 

Soaraya plante, naturalnie złuszczający peeling cukrowy do ciała z wyciągiem z owsa

27 maja 2024


Dzień dobry! Co tam u Was słychać? Jak się trzymacie? Ja zaczynam nowy tydzień, pełna energii, pełna nadziei, że choroba mnie nie rozbierze, bo szczerze walczę już dobrych kilka tygodni. I mam momenty takie, że czuję się turbo źle, ale zazwyczaj następnego dnia, kiedy znowu musze działać na 100% jakoś zapominam o tym i działam normalnie, jak gdyby nigdy nic. Ale trzeba działać, musze zacząć mocno skreślać rzeczy z mojej to do list, bo jak na razie ta lista tylko rośnie. Więc trzymajcie za mnie kciuki, jestem dobrej myśli, że idę w dobrą stronę powrotu do swojej rutyny i ogarniania rzeczy tak, jak zawsze.
A dzisiaj przychodzę do Was z kolejną recenzją! Ostatnio dobrze mi idzie z używaniem peelingów do ciała, z czego bardzo się cieszę, bo uwielbiam peelingi! I zawsze ubolewam nad tym, że nie mam na to czasu albo zapominam. Więc Pure Beauty bardzo dba o mnie i dba o moją dobrą rutynę i pozwala mi powoli wrócić do moich dawnych przyzwyczajeń, za co jestem turbo wdzięczna! Dlatego dziś na tapet idzie Soraya plante i peeling z wyciągiem z owsa!


Soraya plante
Naturalnie złuszczający scrub do ciała
drobinki cukru, wyciąg z owsa



Peeling znajduje się w dość niskim słoiczku. Nie przepadam za takimi opakowaniami i mimo, że ostatnio już coraz łaskawiej patrzę na takie, to jednak dalej odczuwam pewien dyskomfort, kiedy muszę nabrać peeling na dłonie. Robię to oczywiście za pomocą palców i potem mocno pilnuję tego, żeby dokładnie wypłukać wszystko spod paznokci. Aczkolwiek bardzo lubię to, że mimo że peeling znajduje się pod prysznicem nie wlewa się do niego woda, więc zakrętka jest bardzo solidna i szczelna, a to jest mega ważne.
Zapach tego peelingu jest bardzo ładny, mocno wyczuwalny już przez samo opakowanie, a miał jeszcze folię zabezpieczającą. Najważniejsze, że zapach jest bardzo przyjemny i umila użytkowanie. Konsystencja jest idealna. Nie jest rozwodniona, czuć, że głównie nakładamy na skórę drobinki z cukru, które mają super właściwości wygładzające. Ja po nabraniu na dłoń, dodaję sobie odrobinę wody, żeby wygodniej mi się nakładało na skórę. Nie jest to konieczne, bardziej to moje osobiste preferencje. 


Przechodząc do działania, czyli do najważniejszego - mamy tutaj naprawdę bardzo przyjemny, dobrze działający peeling, a właśnie o to nam wszystkim chodzi! Skóra jest bardzo wygładzona, miękka i miła w dotyku. Nie pozostawia po sobie tłustego filmu, ani innego nieprzyjemnego uczucia. Nie wysusza też skóry, nie ma konieczności nakładać balsamu na ciało, ale ja starając się wyrobić sobie odpowiednie nawyki i tak nakładam. 
Po dłuższym stosowaniu mogę przyznać, że ten peeling ma bardzo fajne właściwości, martwy naskórek jest pięknie złuszczony, dzięki czemu skóra jest cudownie gładka i zadbana, a tego właśnie potrzebujemy. 




Bardzo jest zadowolona z działania tego peelingu, jak i z jego właściwości. Pasuje mi zapach, który jest delikatny, ale bardzo ładny, konsystencja jest też super. Uwielbiam peelingi cukrowe, które są mocno wypełnione drobinkami cukrowymi. Wszystko gra tutaj tak, jak trzeba!

A jakie są Wasze ulubione peelingi?

[współpraca reklamowa]

Pure Beauty Box + Garnier
Green On

25 maja 2024

No dzień dobry! Witam się z Wami ponownie, w weekend! Jakie macie plany? Jakieś wyjazdy, czy może na spokojnie i na większym chillu? Ja tak jak już wspominałam na ten weekend planuję błogi chill, na pewno się to nie uda w takim stopniu, w jakim bym chciała, ale lepsze coś niż nic. Może uda mi się odpocząć, zrobić coś dla siebie, poleżeć i poczytać bez wyrzutów sumienia, że przecież tyle rzeczy mam jeszcze do zrobienia. Ale, ale! mam tyle nowości w swojej szafce z kosmetykami, że połączę przyjemne z pożytecznym i potestuje, a i przy okazji zadbam o siebie!


I patrzcie jakie cudowne pudło do mnie trafiło z produktami marki Garnier! Dla mnie cudo i rewelacja, bo uwielbiam tę markę i kosmetyki zawsze się u mnie fajnie sprawdzają. Te do włosów, jak i do twarzy, także warto korzystać, używać i cieszyć się tymi pozytywnymi zmianami, jakie zachodzą na mej twarzy.
Tutaj mamy pudełko zwracające uwagę na to, że jednak natura jest idealną bazą do tego, żeby mieć fajnej jakości kosmetyki. Pudełko Green On wypuszczone przez Pure Beauty ma w sobie idealną myśl przewodnią, która jest nam wszystkim coraz bliższa! Prawda jest też taka, że obecnie powinniśmy ograniczać wszystko, co sztuczne. Nie unikniemy tego w zupełności, więc na tyle, na ile możemy - warto przyjrzeć się swojemu życiu i wprowadzić pewne zmiany. Poza tym, marka Garnier w tym roku obchodzi 120-lecie! I z tej okazji przyszykowała dla nas masę niespodzianek, więc warto też śledzić ich profile społecznościowe.
No to lecimy z produktami1



GARNIER PURE ACTIVE nawilżająca emulsja oczyszczająca
O tej emulsji też już możecie poczytać u mnie na blogu. Ten produkt jest łagodny, ale oczywiście skuteczny w oczyszczaniu każdego rodzaju skóry. Mamy tutaj składniki aktywne pochodzenia naturalnego, które mają wspaniałe właściwości pielęgnujące i oczyszczające. Dzięki temu, pory będą zminimalizowane, jak i nierówności na powierzchni skóry. Nie zapominajmy o tym, że nasz poziom nawilżenia skóry będzie cały czas utrzymywał się na odpowiednim poziomie. Ja od siebie mogę dodać, że ta emulsja pięknie się pieni, cudownie oczyszcza skórę, ale i zmywa makijaż. Więc dla mnie produkt ideolo!




GARNIER PURE ACTIVE BHA + NIACYNAMIS fluid przeciw niedoskonałościom do twarzy z SPF 50+
Następnym produktem jest oczywiście fluid oczywiście z wysoką ochroną przeciwsłoneczną, który chroni nas przed przedwczesnym starzeniem się skóry, a także innymi uszkodzeniami. Mamy tu bardzo ważną ochronę przed promieniowaniem UV, a także pomoże nam uchronić się przed poparzeniami czy powstawaniem przebarwień. I co najlepsze to nie wszystko! Elastyczność skóry również zostanie zwiększona, ilość kolagenu w skórze nie będzie spadać, co też mocno wpływa na stan naszej skóry.




GARNIER VITAMIN C rozświetlający fluid z SPF 50+ do twarzy nadający blask
Kolejny fluid, który ma inna odsłonę, bo poza ochroną przed promieniowaniem przeciwsłonecznym mamy tutaj jeszcze właściwości rozjaśniające, rozświetlające, a to dzięki obecności witaminy C. Skóra będzie od razu promienna i rozświetlona. Nie możemy zapomnieć o tym, że pamiętając o SPF, skóra nie będzie się starzeć, przebarwienia nie będą się pojawiać. Nasza skóra odpłaci nam się pięknym, zdrowym wyglądem. Na pewno będziemy wyglądać młodziej, co jest mega. Na skórze nie będzie białych śladów, nie jest też tłusty ani klejący, co pomaga w późniejszym nakładaniu makijażu.


I przechodząc teraz do pielęgnacji włosów, uważam osobiście, że dwa następne produkty to są istne perełki. I u mnie każda wersja z tych masek sprawdziła się fenomenalnie, a miałam ich prawie wszystkie. Wszystkie dają zbliżone, ale różne efekty, więc wybierzecie na pewno coś dla siebie. Pamiętajmy też o tym, że te maski możemy stosować na 3 różne sposoby, jako odżywkę ze spłukiwaniem, maskę lub odżywkę bez spłukiwania.



GARNIER FRUCTIS regenerująca maska do włosów papaya hair food
Maska z papają jest regenerująca i idealnie sprawdzi się na włosach zniszczonych. W środku mamy witaminę C, E oraz F, dzięki czemu włosy będą intensywnie odżywione, a także nie będą się tak łamać. Maska sprawi, że włosy będą wzmocnione, zregenerowane i wygładzone. I ona pachnie fenomenalnie, słodko, tak soczyście, ale i musze wspomnieć o konsystencji. Te maski są idealnie gęste, nie na tyle, żeby ciężko było je nałożyć, ale idealnie, żeby mogły swobodnie wniknąć w głąb włosa.




GARNIER FRUCTIS wygładzająca maska do włosów coca butter hair food
I na koniec mamy jeszcze wersje kokosową, która jest dla mnie nowością. Miałam wszystkie, tylko nie tą. Wersja kokosowa głównie sprawdzi się na włosach puszących się i niesfornych i działa mocno na ich wygładzenie. A to jest teraz u mnie bardzo w cenie, moje włosy obecnie są ciężkie do ogarnięcia ze względu na mocne cięcie, jakie ostatnio sobie zafundowałam i poodrastały, co sprawiło, że jest ich dużo i naprawdę ciężko jest mi je ogarnąć. Ta maska też oczywiście fajnie nawilży i odżywi włosy, ale przede wszystkim nada im intensywny blask oraz wzmocnienie. 


I tak się oto prezentuje box GreenOn! Ja jestem wniebowzięta. Są to bardzo fajne nowości, na które warto zerknąć na zakupach i skusić się. Maski bardzo polecam, te fluidy jak przetestuję to na pewno napiszę o nich parę słów, ale coś czuję, że to będzie mój kolejny hit!
Dajcie znać, co myślicie!


@garnierpolska #garnier #greenon #skincare #haircare


[wpis reklamowy]


CNF Island, odświeżająca maseczka z wyciągiem z mango!

23 maja 2024

Dzień dobry! Czy wy słyszeliście najnowsze ploty, że dobra ma już tylko 17 godzin, bo coś tam się pozmieniał w właściwościach ziemi i i dlatego czas nam tak szybko ucieka? Jestem w stanie w to uwierzyć, bo to co się dzieje z moim czasem, to jest po prostu złodziejstwo i czarna magia. Ilość rzeczy, jaką mam do zrobienia jest kompletnie niewspółmierna z moim wolnym czasem. Nie wiem, kiedy odkopię się że wszystkich obowiązków, a dochodzi ich coraz więcej. Więc trzymajcie za mnie kciuki! 
A dzisiaj kontynuujemy moje własne domowe spa, bo tak jak pisałam Wam ostatnio, weekend z moją bestie sprawił, że miałam czas dla siebie, żeby się zrelaksować i żeby odpocząć, a co za tym idzie, żeby poużywać dodatkowych kosmetyków. I tak właśnie Pure Beauty dba o nas regularnie i w boxach znajdujemy wszystko! Od podstawowej pielęgnacji, przez kolorówkę i super specjalistyczne kosmetyki z wyższych półek. Tak też trafiła do mnie ta maska w płachcie od CNF Island.


CNF Island maska w płachcie
Odświeżająca maseczka z wyciągiem z mango




Maska znajduje się w bardzo ładnym opakowaniu, które też jest wygodne w użytkowaniu. Banalnie i wygodnie się otwierało, nic się nie wylało i nie było problemu z wyciągnięciem maski w płachcie. Tak samo nie było problemu, żeby ją dopasować do kształtu twarzy. Bardzo dobrze przylegała, nie zjeżdżała z twarzy i było to super. Nic się też nie lało ani nie kapało. 
Poza tym, zapach jest mocno owocowy i słodki, mi się podobał, pomógł mi się myślami przenieść w inne miejsce, więc relaks na maksa. I pamiętajcie o tym że warto trzymać maskę w lodówce przed użyciem, ten chłodny efekt zrobił ogromną robotę - momentalnie poczułam się lepiej


Nie ma się co dziwić, że skóra po użyciu jest w bajecznym stanie. Jest oczywiście cudownie nawilżona, odżywiona i oczywiście też zregenerowana. Ponadto, jest wypoczęta, rozbudzona, świetlista i promienna, wygląda bardzo rześko, co jest super. Poza tym, od razu zauważymy widoczne ujędrnienie skóry oraz jej uelastycznienie. Na pewno wpływa pozytywnie na zmarszczki i ogólną kondycję skóry i myślę, że warto używać takich produktów regularnie. Ja na pewno muszę tego przypilnować!
Maska nie wpływa w żaden sposób na nałożenie później makijażu, nie podrażnia, nie uczula. Jest naprawdę rewelacyjna! 


[wpis reklamowy]

Efektima płatki pod oczy
kurkuma&pietruszka oraz bakłażan&ogórek

19 maja 2024

Dzień dobry! I kolejny tydzień już prawie za nami, a jeszcze trochę i maj też minie. Szok! Nigdy tak szybko mi czas nie leciał, ale nie ma się co dziwić, kiedy aż tyle rzeczy się dzieje! Weekendy też już powoli mam luźniejsze, więcej rzeczy można zaplanować i można ruszyć gdzieś tyłek, co mnie na maksa cieszy, bo nie ukrywam, że bardzo mi tego brakuje. Chociaż teraz też ciężko jest nam zaplanować jakiś wyjazd z wielu względów, a normalnie byśmy byli już po kilku wyjazdach... Ale, nie ma tego złego, nadrobimy później. 
A w sumie pisałam Wam ostatnio o moim wyjeździe i na instagramie pojawiła się delikatna relacja. Ale razem z moją psiapsi miałyśmy chillerski wyjazd z okazji jej urodzin, wyspałam się, najadłam w spokoju i w końcu miałam czas ponakładać wszystkie kosmetyki, jakie wzięłam, plus dodatkowo to była idealna okazja, żeby przetestować płatki pod oczy marki Efektima, które znalazłam w Pure Beauty :)!


Tak naprawdę przeważnie używałam płatki pod oczy właśnie marki Efektima. Zawsze mi się one kojarzą z tą marką, mają super opakowania, ładnie wyglądają, a i są bardzo oryginalne. Nie są to zwykłe płatki pod oczy, każde mają inne właściwości i mają ciekawe składniki aktywne.


Efektima - vege kurkuma & pietruszka - rozjaśniające i udoskonalające hydrożelowe płatki pod oczy





Pomarańczowa wersja płatków pod oczy zawiera w sumie głównie kurkumę oraz pietruszkę, mają za zadanie mocno pobudzić skórę pod oczami, zwalczyć worki pod oczami, sprawić, że spojrzenie będzie jasne, promienne i takie świeże. 
Płatki mają piękny pomarańczowy kolor, cudownie układają się pod oczami, idealnie dopasowują się do kształtu twarzy. Nie zsuwają się ze skóry i tak naprawdę można z nimi robić wszystko, nie trzeba leżeć nieruchomo, więc to jest duży plus!
I tak jak się spodziewałam te płatki są mocno pobudzające, ale nie ma się co dziwić. Mamy tutaj takie składniki, że ich działanie jest na pewno mocno odczuwalne. U mnie chwilami pojawiało się lekkie szczypanie, ale szybko mijało i dało się spokojnie to przetrwać. I było warto. Skóra pod oczami po zastosowaniu była widocznie ogarnięta. Chodzi mi o to, że worki były zmniejszone, cienie pod oczami zredukowane, ogólnie ta strefa była mocno rozjaśniona, co sprawiło, że całe spojrzenie nabrało pięknego wypoczętego wyrazu. I właśnie o to chodzi w płatkach, żeby była różnica widoczna od razu!


Efektima - vege bakłażan & ogórek - redukujące worki upiększające hydrożelowe płatki pod oczy





Kolejne płatki wygrywają zdecydowanie jeśli chodzi o kolor, dla mnie ten fioletowy odcień jest tak piękny, ma tak uspokajający odcień, że już od samego patrzenia robi mi się lepiej. Ale, ale! Te płatki w właściwościach są takie same, jak wersja z kurkumą. Tak samo dobrze leżą na skórze, nie zsuwają się i super przylegają. Działają na całej swojej powierzchni, co jest genialne.
Ta wersja w składnikach aktywnych posiada głównie bakłażana i ogórka, a wiemy, że ogórek ma cudowne działanie na skórę! I w sumie nie ma się co dziwić, że działają od razu. Od razu, sprawiają, że skóra jest pięknie rozjaśniona, rozświetlona, cudownie nawilżona, spojrzenie oczywiście staje się wyraziste i świeże. Poza tym, możemy być pewni, że worki pod oczami zostaną zmniejszone i cienie zredukowane, no i znowu. Na takim efekcie nam zależy!


Nie mogę przestać wychwalać tych płatków pod oczy. One wszystkie mają bardzo zbliżone działanie do siebie, ale najważniejsze jest to, że działają. Idealnie sprawdzają się, żeby się zrelaksować po szalonym weekendzie, ale i po to, żeby przed imprezą odświeżyć trochę swoją skórę, sprawić, że będziemy wyglądać wyspane i zregenerowane. Wiadomo, że bywa z tym różnie, więc świetnie, że możemy ratować się właśnie takimi produktami!
No i pamiętajcie o tym, że idealnie jakby leżały w lodówce przed użyciem, dodatkowe schłodzenie wzmacnia efekt i wszystko działa szybciej i lepiej! Tak o po prostu, więc ja uwielbiam!

A Wy? Ratujecie się takimi produktami?


[wpis reklamowy]


Pure Beauty Box - 'Rozkwitaj' razem z nami!

17 maja 2024

Dzień dobry! Piątek, piąteczek, piątunio! Jak się macie, jakie macie plany? Co byście chcieli działać, robić itd? Ja w ten weekend stawiam w 100% na odpoczynek, nie wiem jak to się rzeczywiście skończy, ale jestem dobrej myśli. Muszę odpocząć, muszę zadbać o siebie, muszę nic nie robić, bo szczerze nie pamiętam, kiedy ostatnio mogłam tak rzeczywiście pobimbać sobie. No, ale! I tak jeszcze mnóstwo rzeczy mam do zrobienia, ale z niektórymi powoli wychodzę na prostą i cieszy mnie to niezmiernie.
I właśnie, dzisiaj chciałabym Wam przedstawić pudełko Rozkwitaj od Pure Beauty, który idealnie wpasowuje się w mój obecny nastrój. Idealny dobór kosmetyków sprawi, że będę miała chwilę dla siebie, pomogą mi odetchnąć i pomogą mi poczuć się lepiej fizycznie, jak i psychicznie. Już się nie mogę tego doczekać!
No to zaczynamy! W pudełku jest sporo dobroci, więc czas Wam je zaprezentować!



CNF ICELAND odświeżająca maseczka z wyciągiem z mango
Maska w płachcie na bazie wody lodowcowej z ekstraktem z mango, bogata w witaminę A. Ta maska sprawi, że nasza skóra momentalnie stanie się mocno nawilżona, odświeżona i odżywiona. Dodamy jej witalności oraz blasku. Ma idealny odświeżający zapach, więc cudownie sprawdzi się, żeby dodać nam energii i żeby nasz zmotywować do działania. Jest świetnym wyborem dla zmęczonej skóry, której brakuje tego czegoś, wiem co mówię!



PACHNĄCA SZAFA pachnąca zawieszka do szafy new morning, summer time
Następny punkt na naszej mapie to pachnące zawieszki, które idealnie nadają się nie tylko do szafy czy garderoby, ale i do samochodu. Mają bardzo intensywne zapachy, więc nie ma opcji, żeby przejść obok nich i nie zwrócić na nie uwagi. Mamy tutaj zawieszkę wykonaną z celulozy, która wzmacnia ten efekt. Każdy z dostępnych zapachów jest inny i oryginalny, więc mamy pewność, że znajdziecie coś idealnie dopasowanego dla Was! Mój New Morning to chłodna morska bryza, a z kolei Summer Time to niezwykłe owocowe orzeźwienie! W pudełkach może się jeszcze trafić Tropical Garden, czyli zastrzyk pozytywnej energii!



BOURJOIS tusz do rzęs volume glamour lift & stretch
No i co ja mogę tu powiedzieć? Jestem zachwycona tym, że mogę przetestować ten tusz do rzęs! Ma za zadanie wprowadzić efekt otwartego oka. Mamy elastyczną silikonową szczoteczkę, która uniesie i wydłuży nasze rzęsy a lekka formuła, dodatkowo wzbogacona witaminą C i Phytocycle orange nada nam odświeżonego spojrzenia pełnego energii! Już niedługo zacznę testować ten tusz, czekałam na weekend, ale moje koleżanki już go używają i słyszę same słowa zachwytów, więc rewelacyjna sprawa!



KABOS lakier do paznokci simply
Następnie będę robić sobie paznokcie! Akurat moje stopy nie tylko potrzebują zadbania, ale zmiana też im się przyda! Akurat na stopach preferuje standardowy lakier do paznokci, więc będzie idealna sposobność do testowania. Ale trzeba zaznaczyć to, że mamy tutaj składniki naturalne, a kolor będzie miał mocny pigment. Poza tym, jest to oddychająca formuła, więc płytka paznokcia będzie zachowana w świetnym stanie. 



DERMI BY DERMATOLOGIST pomadka ochronna rdzeniowa, kokos i awokado
Kolejny typowy produkt to pomadka do ust, która dla mnie wyróżnia się na tle innych tym, że mamy tutaj dwie formuły, które mogą współpracować i równolegle działać. Nawilża, odżywia i oczywiście regeneruje. Już mogę wspomnieć, że jest bardzo na plus! Niby taka niepozorna, niby taka drobinka, nie rzuca się za bardzo w oczy, ale naprawdę daje czadu i czuć różnicę na ustach od pierwszego użycia, a właśnie o to chodzi w pomadkach. 



PERSPIREX comfort skuteczny antyperspirant dla skóry wrażliwej
Mamy też oczywiście w temacie podstawowej pielęgnacji, antyperspirant dla skóry wrażliwej. Jest idealnie przystosowany do skóry przy umiarkowanej potliwości, tu sprawdzi się genialnie. Bardzo ciekawy produkt, tym bardziej że producent zaleca stosować co 2-3 dzień i to na noc. Więc na pewno musze więcej poczytać o tym produkcie, bo wydaje mi się, że może być on czymś więcej niż zwykłym antyperspirantem. Na pewno myślę, że osoby które mają problemy z potliwością mogą być zainteresowane takim produktem. 



RIMMEL multi-tasker better than filters
Tutaj mamy cudo, pięknie mieniące się i dodające blasku i promiennego wyglądu. Tak naprawdę jest to połączenie bazy pod makijaż, podkładu, a także rozświetlacz. Mamy tutaj lekką formułę wzbogaconą o składniki naturalne oraz witaminy. Idealny produkt na lato, na piękne słoneczne wieczory, a gwarantuje Wam, że Waszą twarz w czasie Golden hour będzie wyglądać jeszcze piękniej. Naturalny blask zostanie cudownie podkreślony. 



STARS FROM THE STARS glow stars bright blink rozświetlający krem pod oczy
Idziemy dalej z rozświetlającym efektem, ale tym razem skupimy się na delikatnej strefie pod oczami. W boxie znajduje się krem pod oczy z witaminą C, octami owocowym oraz ogórkiem, dzięki czemu skóra pod oczami będzie kompleksowo zaopiekowana, odżywiona, nawilżona, wygładzone oraz spojrzenie nabierze ponownie świetlistego blasku. Na pewno będzie pięknie! 



SHECARE LABORATORIES synbiotyczny tonik-esencja rewitalizująco-nawilżający
Tutaj przyznam szczerze jest dla mnie nowość! Nie miałam jeszcze takiego produktu, jak tonik i esencja w jednym, ale skupimy się tutaj na zapobieganiu starzeniu się skóry. Ten produkt ma nam pomóc regularnie odmładzać naskórek, poprawiać kondycję skóry, odświeżać i przywracać promienność i naturalny blask. Mamy tutaj połączenie toniku z pielęgnacją, co wydaje się być zbawienne dla mojej skóry i na pewno chętnie będę tego używać.
Do wyboru była jeszcze Synbiotyczna woda micelarna do oczyszczania i demakijażu



SO!FLOW BY VIS PLANTIS relaksujące mleczko nawilżające do ciała, słodka śliwka i jeżyna
I następna najważniejsza rzecz w naszej pielęgnacji, czyli produkt do nawilżania ciała. To mleczko zawiera dobroczynne oleje, jak np. olejek z pestek śliwki, nasion chia, kokosowy i makadamia. Poza tym, to mleczko idealnie wzmocni barierę ochronną skóry, co sprawi, że skóra będzie super miękka i gładka. Oczywiście skóra po użyciu będzie też super nawilżona, odżywiona i zregenerowana. Lekka formuła sprawi, że stosowanie tego mleczka będzie super przyjemne.
Zmysłowa mleczko nawilżające soczysta pomarańcza z kardamonem




MIYA COSMETICS regenerująco-odżywczy krem do twarzy z masłem shea
I nie zapominajmy również o tym, że musimy codziennie dbać o naszą twarz. I tutaj z pomocą przychodzi Miya ze swoim mocno regenerującym i odżywczym kremem do twarzy, który zregeneruje, odżywi, nawilży, wygładzi i ujędrni naszą skórę. Lekka i kremowa formuła szybko się wchłania, dzięki czemu nadaje się idealnie pod makijaż. A delikatny zapach sprawi, że przeniesiemy się w mega relaksujące miejsce, gdzie będziemy mieć czas na siebie. A tego tez mi potrzeba, i taki jest mój plan na weekend.



SORAYA naturalnie złuszczający scrub do ciała owies
A na koniec moja ulubiona wisienka na torcie i produkty, które kocham i uwielbiam je stosować! Peelingi cukrowe, mocno wygładzające skórę, ze sporymi drobinkami. I ten peeling właśnie to robi, wygładza oraz nadaje miękkości. Oczywiście cała aplikacja ma być super przyjemna i łatwa. I tak dokładnie wszystko jest tak, jak mówią. Peeling jest naprawdę przyjemny w użytkowaniu, wszystko tutaj gra i działa, jak należy,
Lub Naturalnie wygładzający scrub do ciała porzeczka


I tak o to prezentuje się to pudełko RIZKWITAJ! Ja uwielbiam, bardzo mi się ono podoba! I kolorystycznie, design, wszystko jest takie piękne i super dopasowane. Cudowne to pudełko i muszę przyznać, że dawno tak nie było, ale już większość z tych rzeczy mam w użyciu od samego początku, więc niedługo zasypię Was recenzjami!

Trzymajcie się!


[współpraca reklamowa]

Bispol, sojowa świeca zapachowa w szkle
liśc laurowy - jeżyna

13 maja 2024

Dzień dobry! Jak Waszą niedziela? Moja mega zrelaksowana, w końcu się wyspałam. Ostatnie dwa dni spędziłam z przyjaciółką w SPA i to był zdecydowanie najlepszy pomysł na świętowanie jej urodzin. Obie odpoczęłyśmy, odetchnęłyśmy, nie ganiałyśmy za dziećmi, zjadłyśmy w spokoju. Cudowny, piękny weekend. Aż szkoda, że taki krótki i tak szybko nam minął.
I właśnie dziś przyszedł czas na następną recenzję, tym razem chciałabym Wam napisać o produkcie, który pojawił się w kalendarzu adwentowy od Pure Beauty! I jest to świeca sojowa marki Bispol, świeca o dość nie standardowym zapachu, ale już przechodzę do szczegółów.

Bispol, sojowa świeca zapachowa
liść laurowy - jeżyna



Dawno nie miałam żadnej świecy od Bispol, a tym bardziej sojowej. nawet nie wiedziałam, że ta marka ma tak super wyglądające świece! Szklane opakowanie z drewnianym wieczkiem wygląda bardzo ekskluzywne, prezentuje się naprawdę super! Świeca znajduje się początkowo w kartonowym opakowaniu, na którym są wszystkie najważniejsze informacje. Świeca odpala się standardowo, pamiętamy o przycinanie knota po każdorazowym zapaleniu, co pozytywnie wpływa na jakość i sposób wypalania się świecy. Wieczko jest też bardzo szczelne, ma dodatkową gumę dookoła, dzięki czmeu mocno siedzi w szkle.



Zapach unosi się już po otwarciu świecy, po odpaleniu jest oczywiście dużo mocniejszy i bardzo jest odczuwalny. Zapach jest dla mnie bardzo cytrusowy, taki nieoczywisty, ale na maksa ciekawy! Jest to zapach, od którego można się uzależnić, który czaruje i energetyzuje, motywuje do działania i orzeźwia. Zapach bardzo długo unosi się w powietrzu po zgaszeniu świecy, jest taki, że nie ulatnia się w moment, tylko fajnie i delikatnie unosi się w pomieszczeniu. 
Zapach w żaden sposób nie jest irytujący, ani drażniący. Jest intensywny, jest mocny, ale zapach jest na tyle wyważony, że w żaden sposób nie przeszkadza. Mi idealnie się sprawdza w domu, jak i w pracy, bo miałam okres, że świecę zabierałam do pracy i było to świetne rozwiązanie.



Ja osobiście uwielbiam świece zapachowe, teraz ubolewam nad tym, że palę ich tam niewiele i rzadko, ale mając dwójkę maluchów w domu, wolę nie dodawać sobie niebezpieczeństw, które mogą się różnie skończyć z tak żywymi szkrabami. Ale, zapach tej świecy jest po prostu genialny! Pasuje do każdej okazji i okoliczności. I uwielbiam w niej to, że ten zapach jest tak oryginalny, jest troszkę specyficzny, ale oczywiście to zaleta. Wielkim plusem jest też to, że świeca wypala się równomiernie, cały czas prezentuje się ładnie.
Jestem bardzo na tak!

[wpis reklamowy]


Akcja reakcja!
najlepsza pielęgnacja to regeneracja!

10 maja 2024

Dzień dobry! Przytłacza Was codzienność po tak długiej majówce? Czy w sumie nie odczuliście za bardzo tej przerwy? A może mam tu jakichś maturzystów i macie ostatnie dni, kiedy chodzicie do szkoły na egzaminy i nie możecie się doczekać wakacji? Ja wam powiem, że żyje ostatnio w takim szaleństwie, że szok... Non stop coś i walczę z ogromnymi zaległościami, ale już powoli wychodzę na prostą. 

A dzisiaj przyszedł czas na box samych cudowności marki La Roche-Posay! Marka ma w swojej ofercie specjalistyczne kosmetyki i są one bardzo dobrze dobrane do potrzeb skóry. Może też szczycić się doborem idealnych składników aktywnych, które wyróżniają się skutecznym działaniem. Box skupia się na regeneracji, która jest bardzo ważna dla naszej skóry, jak i dla naszego organizmu. Poza tym znajdziemy tutaj kosmetyki chroniące i zapobiegające. Zobaczcie sami!



La Roche - Posay, Cicaplast serum B5, serum do twarzy
Na pierwszy ogień moje ulubione serum! Serum jest intensywnie regenerujące, idealnie sprawdzi się w codziennej pielęgnacji skóry odwodnionej oraz skłonnej do podrażnień. Zawiera między innymi 10% witaminy B5, kwas hialuronowy oraz nowość dla mnie czyli opatentowane frakcje prebiotyczny Aqua Posae. To ma za zadanie stworzyć niewyczuwalną barierę chroniącą. Serum również cudownie nawilży, zregeneruje, ukoi, wygładzi i uchroni przed suchością. A ja to uwielbiam na maksa!




La Roche-Posay, Cicaplast Baume B5+, silnie regenerujący balsam kojący
Następnym krokiem jest balsam, który przede wszystkim zregeneruje i ukoi. Idealnie nadaje się do ciała i twarzy nie tylko dorosłych, ale również dzieci i niemowląt, co jest genialne. Bierzemy jeden kosmetyk i ogarniemy nim całą rodzinę! Balsam będzie koił, wspomagał regenerację i zmniejszy zmiany skórne. Tutaj również mamy składnik Tribioma, pantenol oraz madekasozyd.




La Roche Posay, Anthelios UVMUNE 400 niewidoczny fluid SPF 50+
Last but not least, turbo ważna ochrona przeciwsłoneczna. Ten fluid zapewni nam. Ochronę przed UVA oraz UVB i producent powtarza też to, co ja. Ze dbać o ochronę przeciwsłoneczna należy cały czas, a nie tylko latem, kiedy to słońce jest, rzeczywiście widoczne. Ten super się wchłania, więc idealnie się sprawdzi pod makijażem, nie jest te, które biały ani tłusty. Zapewnia genialna ochronę. 




Jak widzicie znowu Pure Beauty zaskoczyło mnie genialnym boxem! Tutaj mocno kładziemy nacisk na pielęgnację skóry, jej ukojenie i regenerację, co jest mega przydatne latem, kiedy słońce staje się już dość ostre, ale i po zimie, kiedy skóra jest podrażniona niskimi temperaturami. Dla mnie rewelacja i produkty na maksa przydatne! 


[wpis reklamowy]