7th Heaven Cucumber Peel-Off
Maska oczyszczająca z wyciągiem z ogórka

30 października 2016


Cześć! Co tam, jak tam? Obecnie mamy tak piękną jesień, że nie mogę się napatrzeć na te wszystkie kolory na drzewach <3. Jest dobrze, w domu od paru dni mam doktora, więc jestem najbardziej dumną córką ever. Poza tym, jest jakoś tak fajnie, tak po prostu. Dostałam już pierwszy prezent urodzinowy; książkę "Jesteś cudem, 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym" i szczerze przepadłam. Wczoraj zaczęłam ją czytać i miałam wrażenie, że będę siedzieć całą noc żeby już ją skończyć, ale z drugiej strony nie chcę żeby się kończyła, chciałabym każdego dnia czytać tak sobie ze dwie, trzy lekcje do końca życia. Serio. Chyba napiszę o niej kiedyś coś więcej, bo warto jak najbardziej ;).
Dzisiaj mam dla Was maskę, pierwszą ze wszystkich jakie posiadam marki 7th Heaven, a na pewno napiszę o wszystkich. Na pierwszy ogień idzie maska oczyszczająca, cucumber peel off. 


7th Heaven - Cucumber Peel-Off
Maska oczyszczająca z wyciągiem z ogórka


Cena: ok. 3-6zł
Pojemność: 10ml

Delikatny peeling przeznaczony do każdego rodzaju skóry. Zawiera wyciąg z ogórka, jaśminu i czarnego orzecha. Idealnie i głęboko oczyszcza pory i usuwa martwe komórki naskórka. Stworzona z myślą o skórze problematycznej z nadmiernych wydzielaniem sebum w strefie T. Łagodnie oczyszcza twarz i sprawia, że skóra jest świeższa i wolna od niedoskonałości. 

Efekt: Głęboko oczyszczona skóra i usuwa martwe komórki naskórka.

Sposób użycia: nanieś maskę na oczyszczoną twarz i szyję, omijając okolice ust i oczu. Pozostaw na 20-25 minut następnie delikatnie zdejmij maskę zaczynając od krawędzi. Zmyj pozostałości maski wodą i osusz twarz.

Skład: Aqua (Purified water), Alcohol denat., Polyvinyl alcohol, PPG-1-PEG-9 lauryl glycol ether, Propylene glycol, PUP, Glycerin, Citrus aurantium bergawia (Bergamot) fruit oil, Citrus aurantifolia (Lime) oil, Limonene, Cucumis sativus (Cucumber) fruit extract, Tocopheryl (Vitamin E) acetate, Phenoxyethanol, Juglans nigra (Black walnut) shell extract, Srbitol, Citrus aurantifolia (Lime) fruit extract, Jasminum officinale (Jasmine) flower extract, Panax ginseng root extract, Oenothea biennis (Evening primrose) flower extact, Cereus grandifloru (Cactus) flower extract, Potassium sorbate, Sorbic acid, Sodium benzoate, Cl 19140 (Yellow 5) Cl 42090 (Blue I).

Środki ostrożności: nie należy nakładać maski na podrażnioną skórę. W celu wykluczenia reakcji alergicznej należy niewielką ilość maski założyć na wewnętrzną stronę ramienia. Chronić przed dziećmi. Produkt do użytku zewnętrznego. W przypadku kontaktu maski z oczami przemyj je zimną wodą.


Jeśli chodzi o moją systematyczność w stosowaniu masek to jest z tym różnie. Wszystko zależy tak naprawdę od masek. Jeżeli posiadam takie, które mnie jarają i się czymś wyróżniają i stosowanie ich jest po prostu przyjemnością, to jestem w stanie nakładać jakąś maskę nawet co 2-3 dni. W przeciwnym razie, zdarza się, że zmuszam się do tego raz na tydzień. O tych maskach od jakiegoś czasu jest głośno i dlatego cieszę się, że i do mnie wpadły!

HerbaStudio, Tisane
balsam do ust - fresh

25 października 2016


Obecnie jestem w Krakowie i wspieram moją mamę w trakcie jej obrony pracy doktoranckiej. Mega radość, duma i się jaram po prostu.Jutro wracam do Lublina do pracy, i cieszę się niesamowicie, że udało mi się zregenerować siły teraz będąc w domu, spędzić czas z narzeczonym, rodziną i nawet załapałam się na chwilę z przyjaciółką, więc pobyt w domu jak najbardziej udany ;). Poza tym byłam u fryzjera! Jestem na maksa zadowolona z tego, co wyszło i nie pamiętam kiedy ostatnio byłam aż tak podjarana lekko odświeżonym wyglądem. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam na facebook'a oraz instagrama mojego, jak i instagrama mojej fryzurowej mistrzyni ;). Powoli zmierzam do wymarzonych efektów, a teraz jestem przy okazji 5 razy bardziej zdeterminowana, żeby zadbać o te włosy jeszcze bardziej, bo podpowiem tylko, że szykuje się lekkie rozjaśnianie, więc przyda im się teraz więcej uwagi :).
Przechodząc do recenzji, dzisiaj mam dla Was Tisane balsam do ust, nowa wersja fresh od HerbaStudio.

HerbaStudio, Tisane
balsam do ust - fresh

Cena: ok. 12zł
Pojemność: 4,7g
TUTAJ

Bogaty w nawilżające i orzeźwiające naturalne składniki.

Od producenta: Nowe, zielone oblicze Tisane! Intensywne nawilżenie, ekstra orzeźwienie oraz przyjemne ukojenie to cechy charakteryzujące nowy balsam w wersji Fresh! produkt swoje doskonałe właściwości zawdzięcza bogatej zawartości składników naturalnych. W skład Tisane Fresh wchodzi: aloes, świeże olejki eteryczne z mięty, eukaliptusa, cytryny, miód, prowitamina B5, olejek jojoba, wosk pszczeli, olejek rycynowy oraz lantoina. Taka kompozycja przyniesie błyskawiczne ukojenie nawet bardzo wysuszonym i zniszczonym ustom.

Działanie: Balsam wygładza, nawilża i odżywia szorstkie i spierzchnięte usta. Regeneruje naskórek uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć i opryszczki. Chroni usta przed wysuszeniem i niekorzystnym wpływem słońca, wiatru, mrozu i deszczu.

Wskazania: Zalecany jako środek do codziennej pielęgnacji ust. Balsam szczególnie dobrze sprawdza się w ciepłe, suche dni, gdy usta potrzebują jeszcze silniejszego nawilżenia i ukojenia. Przyjemny efekt orzeźwienia i delikatnego chłodzenia przynosi ulgę zmęczonym wargom. bardzo dobrze sprawdza się podczas przeziębień i opryszczki. 

Skład: Petrolatum, Cera Alba, Ricinus Communis Seed Oil, Simmondsia Chinensis See Oil, Mel, Aqua, isopropyl Myristate, Cholesterol, Glycerin, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Panthenol, Citrus Limoon Fruit Oil, mentha Arvensis Leaf Oil, Eucalyptus Globulus Leaf/Twig Oil, Tocopheryl Acetate, Menthol, Sorbic Acid, Aroma, propylene Glycol, helianthus Annuus Seed Oil, Cl 75810 (Chlorophyll), Limonene, Citral, Geraniol.


Bielenda, Algi Morskie
mleczny olejek do pielęgnacji ciała

22 października 2016



Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak bardzo padał deszcz, ale ja go lubię, więc całkiem fajnie mi się siedzi, wraca z pracy z parasolem i moknie haha. Właśnie tak wygląda piękna nasza jesień, jutro już ma być ładnie, a ja właśnie jutro wracam do domu na parę dni żeby odpocząć i pojechać z rodzicami do Krakowa na obronę mojej mamy doktoratu. Duma mnie rozpiera  nie mogę się już tego doczekać ;). Dzisiaj mam jeszcze korepetycje, wieczorem do pracy, a tutaj staram się nadrabiać i być najdłużej jak się da, ale to ciężkie z tym internetem, jaki mam teraz.
Dzisiaj zapraszam Was na recenzję kolejnego produktu, który otrzymałam na ostatnim Spotkaniu Blogerek w Rzeszowie - mleczny olejek od Bielendy.

Bielenda, Algi Morskie
mleczny olejek do pielęgnacji ciała

Cena: ok. 18zł
Pojemność: 200ml

Od producenta: Unikalny mleczny olejek łączy w sobie skuteczną regenerującą pielęgnację mleczka do ciała z bogactwem i delikatnością szlachetnego olejku Wyjątkowa kompozycja składników aktywnych tworzy bogatą morską formułę - pokarm dla skóry, która zadba o każdy rodzaj skóry, szczególnie suchą i wymagającą nawilżenia.
Mleczko zawiera: *algi koralowe Coallina officinalis - koncentrują sole mineralne z wody morskiej i uzupełniają ich miejscowe niedobory w naskórku, umożliwiają prawidłowe reakcje biochemiczne w komórkach i przywracają ich sprawne funkcjonowanie
*Olej z mikroalg - naturalny olej niezwykle bogaty w kwas DHA z grupy kwasów Omega 3 oraz tokoferole (pochodne witaminę E). Zapewnia skórze doskonałe korzyści, uzupełnia utratę wilgocie składników odżywczych, poprawia jędrność i elastyczność skóry, hamuje procesy starzeniowe naskórka.
*koncentrat wody morskiej - bogaty w mikroelementy, rewitalizuje, odżywia i detoksykuje naskórek.

Mleczko zapewnia właściwą, optymalną regenerację skóry, poprawia jej kondycję, sprężystość i elastyczność, zmiękcza i wygładza naskórek. Formuła mlecznego olejku wspaniale rozprowadza się na skórze, szybko wchłania, pozostawiając ciało zregenerowane i zadbane.

Stosowanie: mleczko wmasować w skórę całego ciała produkt do stosowania całorocznego.

Skład: Aqua, Ethylhexyl Cocate, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Cyclopentasiloxane, Propylene Glycol, Cetyl PEG/PPG-10/ Dimethicone, Argania Spinosa Kemel Oil, Dimethicone, Magnesium Sulfate, Algae Extract, Hydrolyzed Corallina Officinalis Extract, Sea Salt Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Tocopherol, PEG-30 Dipolyhydroxstearate, sosteatic Acid, Polyglyceryl-3-Diisostearate, Sillica Dimethyl Silylate, Pehnoxyethanol, Ethylhexylglycerin, DMDM Hydantoin, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, butylpheryl Methylproprional, Citral, Limonene, Linalool.

Pierwszy raz miałam styczność z takim produktem i jakoś do samej marki Bielenda nigdy nie byłam za bardzo przekonana. Zawsze jak mnie coś ciekawiło, stwierdziłam, że kiedy indziej no i nigdy więcej się nie widzieliśmy. Czy ten mleczny olejek zmieni moje podejście do samej marki?


Pachnąca Szafa
Jaśmin & Drzewo Sandałowe

20 października 2016


I znowu mnie tu nie było, ale wszystko znowu było spowodowane kompletnym brakiem internetu. Przerażające jest to, że teraz wszystko jest w internecie, a jak przyjdzie co do czego, to naprawdę nie ma kompletnie co robić haha. W sumie patrząc po dziewczynach u mnie na mieszkaniu, to dzieją się różne rzeczy, spanie, gotowanie, sprzątanie albo po prostu siedzenie i czekanie aż internet się pojawi (to ja haha). No, ale jestem, dzisiaj postaram się wykorzystać ten moment na maksa i napisać najwięcej jak się da, żeby mnie taka sytuacja ponownie nie zaskoczyła ;).
Dzisiaj post średnio kosmetyczny, ale dla mnie ważny, bo będzie o zapachach, które dla mnie są bardzo ważne! Mi musi po prostu pachnieć, innej sytuacji nie znoszę. Dlatego dzisiaj - Pachnąca Szafa, dyfuzor jaśmin i drzewo sandałowe. <3


Pachnąca Szafa
Jaśmin & Drzewo Sandałowe

Cena: 15,99zł
Pojemność: 50ml

Od producenta: Wesołe, kolorowe nakładki w kształcie kwiatków i motyli wykonane z modnego filcu sprawią, że Twój dyfuzor będzie jedyny w swoim rodzaju, i nada wnętrzu niepowtarzalny charakter.
Chcesz oglądać świat przez różowe okulary? Koniecznie sprawdź, jak pachnie jaśmin i drzewo sandałowe. Taka dawka optymizmu sprawi, że nie przestaniesz się uśmiechać.
Dopasuj zapach do nastroju skorzystaj z naszych pełnych radości i świeżości kompozycji zapachowych. Gruszka z Czekolada, Mandarynka z Bazylią.
Wypróbuj również saszetkę do szafy o tym samym zapachu.

Zapach utrzymuje się do kilku tygodni w zależności od umiejscowienia flakonika, rozmiaru pomieszczenia, a także cyrkulacji powietrza i użytej kompozycji.
*Może powodować wystąpienie reakcji alergicznej.

Sposób użycia: 1. Zapoznaj się ze środkami ostrożności. 2. Otwórz flakonik. 3. Włóż rattanowe patyczki do środka. 4. Umieść kolorowe ozdoby na patyczkach.

Uwaga! Nie umieszczaj produktu na polerowanych, matowych lub plastikowych powierzchniach ponieważ rozlany płyn może spowodować jej trwałe uszkodzenie. W przypadku rozlania należy niezwłocznie wytrzeć powierzchnię.
Działa szkodliwie na organizmy wodne, powodując długotrwałe skutki. Chronić przed dziećmi. Unikać uwolnienia do środowiska.

Zawiera: kumarynę, salicylam benzylu, cytronellol, omega pentadekalakton, nerol, d-limonene.


Często w opisywaniu kosmetyków zwracam uwagę na zapach. Powiem szczerze, że nie jestem w stanie stosować produktów, które śmierdzą nawet gdyby działały najlepiej na świecie i kosztowały miliony; trudno lecą do kogoś albo do kosza. Jestem tez osobą, która zawsze co wyczuje, więc jak mogę to otaczam się wszystkimi możliwymi najładniejszymi zapachami. Uwielbiam perfumy, mgiełki, odświeżacze do pomieszczeń, tarty oraz oczywiście dyfuzory.

Ziaja
pasta oczyszczająca

16 października 2016


Jestem! Obiecuje, że przestanę obiecywać (hehe), że będę tu regularnie, bo nie wiem co się wydarzy. Ostatnio moja nieobecność tutaj związana była głównie z brakiem internetu, jak i tłumaczeniem instrukcji obsługi drona, ale na szczęście już skończyłam, więc ponownie zaczynam mieć czas, który obecnie będę wykorzystywać na ogólne porządki w notatkach, studiach i na komputerze, bo zawalony jest takimi pierdołami, że głowa mała. W ten weekend miałam też pierwszy zjazd, którym się jaram mega, te studia były najlepszą decyzją w moim życiu, wczoraj miałam zajęcia z komunikacji biznesowej, a dzisiaj ze strategii marketingu internetowego :). Ale piszcie mi jak spędziliście/spędzacie weekend. Ja jutro wracam do pracy i cieszę się mega, że ten zjazd mnie zmotywował i zajęcia też mnie trochę inaczej nastawiły, lubię stawać się coraz bardziej świadoma tego, co dzieje się wokół. 
Dzisiaj zapraszam Was na recenzję czegoś znanego, sławnego i uwielbianego przez większość z Was - pasta oczyszczająca od Ziaji <3. Też chcę dodać swoje trzy grosze.

Ziaja
pasta do głębokiego oczyszczania twarz
przeciw zaskórnikom


Cena: 7,99zł
Pojemność: 75ml

Od producenta: Głęboko oczyszczający, spłukiwalny produkt w formie pasty. Skutecznie redukuje niedoskonałości skóry. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.

Substancje czynne głęboko oczyszczające: ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym, ściągająco-normalizująca zielona glinka, aktywna baza myjąca

Czysta i świeża skóra: odblokowuje pory z nadmiaru sebum, ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające, zapobiega powstawaniu zaskórników, przeciwdziała tworzeniu niedoskonałości skóry, przygotuje skórę do zabiegu pielęgnacyjnych.

Sposób użycia: Rozprowadzić pastę na dłoniach i umyć twarz przy użyciu wody. Omijać okolice oczu. 

Skład: Aqua, Hydrated Silica, Glycerin, polyactic Acid, Sodium Laureth Sulfate, Ttanium Dioxid, Cellulose Gum, Panthenol, Illite, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Cl 42090, Aluminium Hydroxide (FD&C Blue No. 1 Aluminium Lake), Diazolodinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.

Markę Ziaja każdy zna, serię z liśćmi Manuka tak samo z pastą z tej serii chyba większość z Was miało już pierwsze spotkanie. Standardowo, jak zawsze kiedy jest jakiś bum na coś, trzymam się z daleka, bo nie lubię podążać za tłumem, bo każdy, bo wow, bo szaleństwo. Jak emocje trochę zmalały poszłam kupiłam użyłam i... no właśnie, też wow?

Promocja Rossmann -49%
od 12.10, czy twarz !

11 października 2016



Witam! Od jutra zacznie się kolejny i ostatni już etap promocji w Rossmannie, ja w dalszym ciągu się bardzo dobrze trzymam i z dala od drogerii, co cieszy mnie bardzo! Teraz na pewno wybiorę się po jakieś podkłady i może korektor. Ale jeszcze przemyślę to bardzo mocno, bo nie ma sensu kupować żeby stało to i tak do kolejnej promocji (a tak już miałam) ;). Przez to, że teraz ta promocja jest przeprowadzona odwrotnie, ja się trochę pogubiłam i w sumie nie kupiłam tego, co chciałam, ale może to lepiej. Tym razem w Rossmann'ie mamy promocję na produkty do twarzy, czyli wszystkie podkłady, pudry, korektory, rozświetlacze, bronzery i róże.  Jeśli chodzi o te właśnie produkty to tak samo pisałam o nich w kwietniu w tym poście. A, co do tych produktów twarzowych, za wiele się nie zmieniło, większości i tak nie kupiłam w kwietniu i tym razem też nie zamierzam. Ale jedyna zmiana to przy kremie 123 Perfect CCC Bourjois, który w kwietniu polecałam, a teraz go nie polecam, ale o szczegółach będzie poniżej. 

Indigo krem do rąk
Love Story

09 października 2016


Moja kolejna niedziela w tym tygodniu i nie chodzi mi o to, że mam tyle wolnego, tylko strasznie mieszają mi się dni tygodnia ostatnio. Jako, że dzisiaj jadę prosto po pracy do domu na poniedziałkowo-wtorkowy i wracam do Lublina dopiero w środę, więc najprawdopodobniej będę mieć jeszcze więcej niedziel. Ale cieszę się, że wracam do domu, będę mogła odpocząć, bo na pewno mi się to przyda. Kończę pakowanie, zbieranie i lecę do pracy. Przy okazji, nie wiem czy wiecie, ale obecnie w Twoim Stylu i Grazi są kupony rabatowe, w tym też na 20% do Original Marines, więc zapraszam, polecam bo dziś jest ostatni dzień, kiedy można skorzystać z promocji! Ja sama wczoraj byłam w Tally Weijl i kupiłam sobie dwie pary spodni, więc jak najbardziej warto skorzystać :).
Mimo, że posty pojawiają się w miarę regularnie wcale mnie tu nie ma, ale to przez zlecenia tłumaczenia instrukcji obsługi drona. Tłumaczenie już kończę, teraz zostało mi tylko 'dopieszczenie' i jakieś gramatyczne poprawki, ale jak tylko skończę będę siedzieć cały tydzień, 24/7 na Waszych blogach, bo brakuje mi tego, bardzo. :) A dzisiaj zapraszam Was na recenzję kremu do rąk mini marki Indigo, o przepięknym zapachu!

Indigo, krem do rąk
Love Story


Cena: 15zł
Pojemność: 30ml

Od producenta: Romantyczny zapach to wspaniały towarzysz, który każdego dnia odżywia Twoje dłonie, a jego urzekający aromat dodaje magi każdej chwili.
Podaruj sobie małą chwilkę zapomnienia z kremem do rąk Love Story.



Wiecie już na pewno, że mam problem z kremami do rąk i mam co do nich wiele wymagań, najważniejsze to szybkie wchłanianie się i piękny zapach. Z kremem do rąk Indigo miałam doc czynienia za pierwszym razem na konferencji Meet Beauty, kiedy to olśniło mnie, że Indigo to nie tylko lakiery do paznokci. Jak tylko otrzymałam torbę z kosmetykami i zajrzałam do środka byłam w mega pozytywnym szoku, bo nagle tyle produktów, których bym się nie spodziewała. Od razu dorwałam malutki krem do rąk i przepadłam. Te kremy mają tak wspaniałe zapachy, że ja stałam się ich fanką tylko ze względu na zapach, a co z innymi właściwościami ? ;)





Rozdanie z Provag !
07.10 - 07.11.2016r.

07 października 2016


Jestem dla Was w końcu z Rozdaniem! Planuje to już naprawdę od bardzo dawna, ale zawsze coś mi wyskakiwało. Teraz w końcu zebrałam się w sobie i przychodzę z rozdanie z marką Provag, czyli dbamy o nasze ciała, zdrowie, bo na to zasługujemy :). Nie wiem, czy pamiętacie akcję portalu kobiecosc.info, które rozesłała wśród blogerek świetne pudełka o wdzięcznej nazwie Intimate Box. Całą akcję opisywałam w tym wpisie i dzięki niemu otrzymałam trzy zestawy produktów do higieny intymnej: specjalistyczną emulsję oraz specjalistyczny żel. Jeden zostawiłam sobie dla siebie, a dwa polecą do Was :)! 

Możecie kraść i dodawać gdzie chcecie ;)

Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie! Stosuję już oba te produkty, a recenzję specjalistycznej emulsji możecie przeczytać TUTAJ, gwarantuję też, że i żel jest niczego sobie, ja jestem mega zadowolona, dlatego chce się nimi podzielić z Wami. 2 osoby wygrywają! Co zrobić żeby wziąć udział w rozdaniu:

Promocja Rossmann -49%
od 06.10, czyli oczy !

05 października 2016



Kolejny etap promocji w Rossmann'ie już jutro. Dzisiaj jeszcze był ostatni dzień promocji na produkty do ust oraz paznokci. Jak Wasze zakupy? Co kupiłyście? Bo ja muszę przyznać, że nie kupiłam nic, ale chyba tylko dzięki temu, że każdego Rossmann'a omijałam z daleka przez ten czas. Dajcie koniecznie znać jak bardzo ucierpiały Wasze potfele ;)!
Tym razem wiem, że Rossmann'a nie uda mi się ominąć, bo na pewno coś chcę i jutro przed pracą idę do Rossmanna na (mam nadzieję) małe zakupy! Jeśli chodzi o produkty do oczu, czyli wszystkie pojedyncze cienie, całe paletki, kredki, eyeliner'y i tusze do rzęs, znam tylko jedną rzecz, którą kupię, ale boję się, że jak już wejdę tam to i skusze się na coś jeszcze. Przeglądając wpis dotyczący tej promocji z ostatniej edycji, moje polecenia jak najbardziej się nie zmieniły, ale mimo wszystko mam dla Was coś nowego.

Lirene, Egzotyczna Orchidea
Wygładzający balsam pod prysznic

03 października 2016


No i mamy październik, pierwszy dzień nauki, immatrykulacja (?), a mi dziwnie, że nie wybieram się na uczelnię, chociaż mimo wszystko to cieszy :). Dzisiaj zaczęła się już iście jesienna pogoda, którą na swój sposób uwielbiam, ale już mam ciuchowy problem, bo nie mam pojęcia w czym wyjść, ale nie mogę się doczekać tych jesiennych zakupów; botki, swetry, kominy, koce, herbata wszystko, co związane z jesienią, cieplusie i milusie - chcę! W pracy mam teraz dwa dni wolnego, więc mam możliwość się naładować na kolejny miesiąc. Poza tym obecnie w Original Marines mamy promocję 15% na ubrania w rozmiarach między 152 - 176cm w dziale damskim, więc zapraszam. A od mojej obrony minął już tydzień, a ja w dalszym ciągu nie mam na nic czasu, co zrobić? Marzy mi się SPA, góry i relaks, znacie może jakieś fajne miejsca godne polecenia?
Skoro jesiennie i zimno, to dziś mam dla Was alternatywę dla balsamowania się po prysznicu lub kąpieli, kiedy jest zimno i mamy ochotę jak najszybciej wskoczyć pod kołdrę czy w szlafrok, czyli dzisiaj będzie o balsamie pod prysznic marki Lirene.


Lirene, Egzotyczna Orchidea
Wygładzający balsam pod prysznic

Cena: 13,99zł
Pojemność: 200ml

Od producenta: Ekspresowe wygładzenie w czasie kąpieli, bez czekania na wchłonięcie oraz bez konieczności stosowania dodatkowego balsamu. Wygładzający balsam pod prysznic z egzotyczną orchideą otuli ciało uwodzicielskim zapachem i nada mu aksamitną gładkość. Swoje intensywne działanie wygładzająco-zmiękczające zawdzięcza nawilżającemu kompleksowi Hydro-Soft, który zapewnia natychmiastowe uczucie miękkiej skóry, pozostawiając przyjemną w odczuciu, jedwabistą warstwę ochronną. Dodatkowo sprzyja poprawie nawilżenia i elastyczności skóry.
Ekstrakt z orchidei regeneruje, odżywia i zmiękcza skórę.

Udowodnione rezultaty*:
96% skóra miękka w dotyku
89% łatwość aplikacji na mokrej skórze
89% wygładzenie
*Test IN VIVO - ocena po 1 aplikacji
Stosowanie: Nanieś balsam pod prysznicem na wilgotną, czystą skórę.. Lekko wmasować, a następnie zmyć nadmiar ciepłą wodą. Po osuszeniu ciała ręcznikiem można od razu założyć ubranie. Stosować 1-2 razy dziennie.

Skład: Aqua (Water), Petrolatum, Isopropyl Myristate, Glycerin, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Propylene Glycol, Polyquatenium-37, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Peg-40 Hydrigenated Castor Oil, Polyquaternium-10, Triethanolamine, Orchis Mascula Flower Extract, Methylparaben, Diazolidinyl Urea, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Cl 16035 (FD&C Red No. 40)

Kiedyś, kiedyś stosowałam już balsam pod prysznic głównie po basenie, siłowni, czy kiedy się spieszyłam, ale wtedy nie byłam niczego świadoma. Teraz też w tych przypadkach (biorąc pod uwagę fakt, że na basen nie chodzę, a na siłowni mega dawno nie byłam - zmienię to), ale głównie sięgam po niego, kiedy w łazience jest mega zimno i nie mam ochoty smarować się balsamami tylko chcę jak najszybciej opatulić się czymś ciepłym i milusim.

Denko #2 wrzesień 2016r.
Cuda i buble!

01 października 2016


Poprawka: wrzesień, nie październik :D
Kolejny post z serii Denko - Cuda i Buble i muszę przyznać, że sprawia mi zbieranie tych pustych opakowań dużo frajdy! Może jest to spowodowane tym, że nie wykańczam już tysiąca kosmetyków jednego miesiąca, jak kiedyś, co mnie przytłaczało mimo, że było związane z wyrzucaniem, ale obecnie mam ogólnie mniej kosmetyków, co cieszy i przy okazji robię sobie taki rachunek sumienia i pomaga mi to w ogarnięciu recenzji. Staram się, żeby większość tych produktów z denka była zrecenzowana na blogu, może i w tym miesiącu średnio mi to wyszło (bo w końcu obrona była i byłam zakręcona) głównie w bublach, ale w przyszłym na pewno będzie lepiej ;).

W tym miesiącu wykończyłam 10 kosmetyków i w końcu pojawią się buble, a właśnie ze względu na te buble chciałam powrócić do dokumentowania denkowania produktów. Więc enjoy!