Poniosły mnie wakacje :)

31 lipca 2013

Kiedy zbliżał się początek moich wakacji.. szczerze Wam powiem, że byłam przerażona. Co ja będę robić, z kim, jak, gdzie, kiedy.. Byłam przekonana, że w sumie całe wakacje poświęcę nauce i blogowaniu, a tu okazuje się, że nie mam czasu ani dla Was (przepraszam :(), ani dla siebie, ani na to żeby wyrobić się ze wszystkimi swoimi planami. Ale.. od czego są wakacje ?!
W domu praktycznie spędzam wieczór i śpię do 11-12, a potem a to nad wodę, a to na rowery, a to jakieś spotkanie, a to bilard, a to cymbergaj, a to po prostu łażenie bez celu po mieście. Wchodzę i wychodzę z domu robiąc tylko przeciąg, co jakiś czas xD. Jestem mega mile zaskoczona obecnym stanem i cieszę się, jak głupia ;). Daje mi to niesamowitą siłę do tego, żeby sierpień przeżyć dwa razy lepiej niż lipiec ;D. A plany mam.. bardzo ciekawe ;D.
Najpierw jadę z całą familią do Zakopanego (już w tą sobotę), a potem prosto stamtąd jadę do znajomych do Krynicy :). Potem przedostatni weekend sierpnia kolega zaprosił mnie na wesele do Krasnegostawu i tak jakoś się złożyło, że będę tam już od piątku, więc załapię się na Chmielaki! ;D A jeszcze wczoraj rodzina wpadła na pomysł, żeby polecieć do Londynu i liczę, że ten pomysł wypali, bo jeśli uda mi się spełnić kolejne moje małe marzenie to będę naprawdę wniebowzięta ;). A w międzyczasie cóż.. Czeka mnie nauka na moje dwie poprawki ! ^^

Ale.. żeby nie było to ja o Was Kochani moi nie zapominam ;). Ostatnio moja głowa jest pełna różnych pomysłów na notki. Te kosmetyczne i te mniej ;). Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni, bo ja na pewno :). Tym bardziej, że lubię pisać, lubię się uzewnętrzniać i lubię się dzielić moją pozytywną 'głupotą' ;D. Na pewno jak będę w Zakopanem to notki będą się pojawiać na bieżąco, myślę, że później również. Czwartek, piątek ponadrabiam moje zaległości na Waszych blogach, ponieważ siostra sobie robi wakacje i zostaję sama, więc mając wolną rękę w pokoju, będę mogła sobie pozwolić na duuużo ;). 

Ogólnie to powiem Wam, że jest dobrze.. Nie spodziewałabym się tego.. NIGDY. Co prawda.. wiadomo, że w środku jeszcze jest wulkan emocji i uczuć, ale jest dobrze... tego muszę się trzymać i z takim nastawieniem trzeba dalej iść do przodu ;). I najprawdopodobniej z takim nastawieniem właśnie przeżyję najcudowniejsze wakacje życia, ever ;). Dlatego Kochani nie ma co się załamywać, nie ma co się smucić, nie ma co się poddawać.. O siebie trzeba walczyć, codziennie, o uśmiech i o to żeby przeżywać każdy dzień tak, aby móc zasypiać szczęśliwym i żeby kolejnego dnia mieć nową energię do działania ;). Bo będzie dokładnie tak, jak tego chcemy, wszelakie przeszkody sprawiają, że jesteśmy silniejsi, ale warto..warto, bo efekt końcowy na pewno będzie piękny i warty zachodu.

Trzymajcie się, buziaczki ;*** Korzystajcie z wakacji, najbardziej jak się da <3.

A to jest Alehandro <3

żebyście nie zapomnieli, jak wyglądam ;))

Wielki Festiwal Piękna w perfumeriach Douglas !

27 lipca 2013

Chcesz poznać sekret piękna i odmienić swój look? Odwiedź swoją perfumerię Douglas w terminie od 16 lipca do 12 sierpnia 2013 i skorzystaj z wyjątkowych ofert. Tylko do 12 sierpnia przy zakupach otrzymasz miniatury kosmetyczne, próbki, atrakcyjne upominki i rabaty! Przyjdź do jednej z ponad stu perfumerii i poczuj się jak u siebie. Będziesz mogła skorzystać z bezpłatnych porad konsultantów, którzy doradzą w temacie makijażu, pielęgnacji czy doboru zapachów.

Czym jest Festiwal Piękna w Perfumeriach Douglas?
  • Strefa Letnich Cen, w której znajdziesz wybrane produkty luksusowych marek dostępne w atrakcyjnych, niskich cenach. Szukaj specjalnych ofert cenowych na perfumy, kremy pielęgnacyjne i kosmetyki z segmentu make-up takich marek jak: Collistar, Mont Blanc, Isadora, Valentino czy Rouge Bunny Rouge.


  • W ramach Wakacyjnego Festiwalu Prezentów przy zakupie wybranych produktów do pielęgnacji takich marek jak Sensai Kanebo, Elie Saab, Dr Irena Eris, Tom Ford, a także perfum m.in. Balenciaga czy Lanvin, otrzymasz wyjątkowe prezenty w postaci miniatur produktów, atrakcyjnych upominków i rabatów na kolejne zakupy.

 

Douglas to nie tylko zakupy! Na wszystkich odwiedzających perfumerie czekają konsultanci, którzy indywidualnie pomogą dobrać odpowiedni kosmetyk, odkryją tajemnice świata zapachów i zaprezentują nowości. W każdej perfumerii możesz skorzystać z jedenastu usług w tym aż z ośmiu bezpłatnych. Jeżeli posiadasz kartę Douglas, z płatnych usług skorzystasz za 50% ceny!


Douglas Polska to największa sieć perfumerii w Polsce. Posiada ponad 100 sklepów o zróżnicowanych formatach w najlepszych centrach i galeriach oraz przy prestiżowych ulicach handlowych. Szczególne miejsce w portfelu sklepów zajmuje Douglas House of Beauty w warszawskiej Arkadii – sklep flagowy i największa perfumeria w Polsce, o powierzchni 1200 m². W asortymencie pielęgnacyjnym, makijażowym i zapachowym sieci znajduje się ponad 20.000 produktów luksusowych i popularnych, w tym 70 marek dostępnych wyłącznie w Douglas, m.in. Giorgio Armani Cosmetics, Bobbi Brown, La Mer, Tom Ford, Sensai Kanebo, Collistar, Douglas Hair, J.S.Douglas Söhne, Douglas Beauty System. Obok bogatej oferty marek kosmetycznych, Douglas proponuje również wyjątkowe usługi – Szkołę Makijażu, zabiegi SPA, manicure, spotkania z ekspertami pielęgnacji, indywidualne konsultacje makijażowe oraz premiery kosmetyczne i pokazy najnowszych trendów. Douglas jest też właścicielem pierwszej w Polsce w pełni autoryzowanej perfumerii internetowej. Sieć zatrudnia blisko 1200 osób. Na świecie funkcjonuje od ponad 60 lat.

Włosy, włosy, włosy, włoooosy !

24 lipca 2013

Czeeeść Kochani ;). Co tam u Was słychać? Jak korzystacie z wakacji? można powiedzieć, że już prawie półmetek, więc gruuubo i dosyć szybko lecą. Ale co poradzić ;). U mnie pogoda już coraz słabsza.. Dziś już jest po prostu chłodno i tak dziwnie ciemno, szaro i ponuro. Ale w sumie i takie dni się przydają.. Mimo iż miałam plany się smażyć dziś na plaży, ale będę miała jeszcze okazję nie raz ;D.

Dzisiaj chciałabym krótko nawiązać do włosów ;D. Byłam wczoraj u fryzjera ! Zaraz Wam pokażę moja zmianę, chociaż część z Was już pewnie miała okazję zobaczyć co i jak na facebooku ;). Ja jestem mega zadowolona mimo, że sama się nie mogę jeszcze przyzwyczaić do tak ciemnego koloru, ale w ciągu dwóch tygodni ma się spłukać do fajnego brązu. Na chwile obecną pod światło widzę jeszcze domieszkę fioletu i to jest mega ciekawe ;D. I czerwone pasemko, za którym mega tęskniłam!! ;D Miałam się robić na rudo, ale że za miesiąc idę na wesele, a do tego czasu raczej farbować włosów nie będę, a rudy by mógł w jakiś dziki sposób wyblaknąć, więc postawiłam na brąz ;). 


 

 

+ kilka randomowych kamerkowych foteczek ;DDD

I jeśli o włosach mowa to mam takie pytanie ;) Czy olejowanie włosów po tak krótkim czasie od farbowania może przyspieszyć blaknięcie koloru? Mam jutro wolny dzień i mogłabym sobie pozwolić na pozostawienie oleju na całą noc, ale trochę się obawiam, że może zbyt drastycznie wpłynąć na kolor ;). Byłabym wdzięczna za oświecenie mnie ;D.

Ah! I przy okazji chciałabym Wam pokazać moją znajomą, która w ostatnim czasie bierze się za muzykę i kurde dobrze jej to wychodzi ;)) http://www.youtube.com/watch?v=SajB1YGFB-4 ;))

Ja się biorę za dalszy relaks ;). Seriale, internety i trochę posprzątam w pokoju ;). Taka pogoda w sumie sprzyja raz na jakiś czas na robienie czegoś, co się powinno zrobić już daaawno :). Trzymajcie się ;)) <3.

Joanna Naturia, olejek do kąpieli i pod prysznic, kawa i śmietanka

21 lipca 2013

Jak tam Wam weekend mija Kochani :)? Pogoda teraz jest trochę słabsza niż bywała już na tych wakacjach, ale lekko chłodniejsze dni też są przydatne. Bo za gorąco cały czas być nie może, a dłuższe spodnie od czasu do czasu założyć jest też całkiem spoko. Ja ostatnio wstaję najwcześniej o 12-13. Nie wiem dlaczego, nie wiem jak to się dzieje, ale jeśli ktoś ma jakiś dobry sposób na wcześniejsze wstawanie to byłoby mi bardzo miło jeśli się z nim podzieli. mam wrażenie, że tracę połowę dnia, bo w sumie taka jest prawda ;D. Ale nic przejdźmy do recenzji olejku od Joanna, który otrzymałam na jednym ze spotkań blogerek ;).

Joanna Naturia
Olejek do kąpieli i pod prysznic
kawa i śmietanka
nawilżająco - odżywczy


Pojemność: 200ml
Cena: ok. 6zł

Od producenta: Olejek do kąpieli Naturia o świeżym zapachu jednocześnie myje i pielęgnuje ciało. Dzięki unikalnej dwufazowej recepturze nadaje skórze wyjątkowe uczucie gładkości, otulając ją pięknym zapachem. Ekstrakt z kawy i proteiny mleczne działają odżywczo i nawilżająco. Można stosować jako płyn do kąpieli lub pod prysznic. 
Wspaniałe rezultaty: 
-  Czysta i wypielęgnowana skóra
-  Miła, gładka i miękka w dotyku
-  Przyjemnie pachnąca
Dostępne w 3 wersjach: truskawka i śmietanka, wanilia i śmietanka, kawa i śmietanka. 

Sposób użycia: Wstrząsnąć do uzyskania jednolitej konsystencji, a następnie wlać do wanny pod strumień bieżącej wody lub stosować bezpośrednio na gąbkę podczas kąpieli.

Skład:  Aqua, Paraffinum Liquidum, Sodium Laureth Sulfate, PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Cocamidoproyl Betaine, Sodium Chloride, Hydrolyzed Milk Protein, Coffea Arabica Extract, Propylene Glycol, Citric Acid, Disodium EDTA, Parfum, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI 42090, CI 16255, CI 19140 


Co na plus:
  • opakowanie jest bardzo estetycznie wykonane, proste, ale mimo wszystko ładne
  • opakowanie jest poręcze, wygodne w użytkowaniu
  • zamknięcie jest dosyć trwałe i szczelne, co prawda ma się wrażenie, że się nie zamknęło go do końca, ale to tylko mylne wrażenie
  • widać ile produktu nam zostało do końca
  • łatwo można go wymieszać i wystarczająco długo się ponownie oddzielają te dwie substancje od siebie
  • zapach jest bardzo trwały, mocny i intensywny, mega kawowy i niestety (dla mnie) długotrwały
  • nie podrażnia
  • nie uczula
  • mimo wszystko dobrze myje
  • zostawia naszą skórę miękką, nawilżoną, gładką
  • cena
  • dostępność - drogerie, mniejsze sklepy z kosmetykami itd.


Co na minus:
  • jeśli o zapach chodzi to ja fanem zapachu kawy nie jestem (aczkolwiek ostatnio się do niego przekonuję), tym bardziej na ciele
  • konsystencja... ja wiem, że jest to olejek też do kąpieli, ale pod prysznicem ta konsystencja jest całkowicie beznadziejna, leje się wszędzie, rozlewa i dużo się marnuje
  • jest kompletnie niewydajny, zużyłam go w niecałe dwa tygodnie, jak i nie mniej
  • nie zauważyłam odżywienia
  • nie pieni się


Inne:
  • używałam go tylko pod prysznicem, więc nie wiem jak by się sprawdzał w wannie


Moja opinia: Żałuje trochę, że nie przetestowałam go do końca, w sensie, że również i w wannie, ale tak to jest, jak się w akademiku ma jedynie prysznic. Z tego, co czytałam to jako olejek do wanny się całkiem fajnie sprawdza i mam ochotę zakupić jakąś inną wersję zapachową i przetestować, może wtedy polubię wylegiwanie się w wannie, aczkolwiek wyczytałam, że inne zapachy (truskawka i wanilia) nie są już tak intensywne, jak ta kawa. Pod prysznic się całkowicie nie nadaje, konsystencja jest totalnie beznadziejna i ta niewydajność.. Zapach kawy utrzymuje się mega dłuuugo i jest mega mocny, dlatego osobom, które uwielbiają tę nutę zapachową polecam go jak najbardziej (tylko musicie mieć wannę xD).

tak mi się skojarzyło :DDD

7 grzechów głównych BecomingBeautiful

19 lipca 2013

Pamiętacie post Prawa Murphy'ego według BecomingBeautiful? Bardzo Wam się spodobał z czego się ogromnie cieszę, bo to taka moja własna inwencja 'twórcza', w której piszę co mi ślina na język przyniesie ;D. Dzisiaj będzie podobny post, ponieważ mam zamiar obnażyć przed Wami moich własnych Siedem Grzechów głównych ;). Mam nadzieję, że się zmieszczę w tych 7 ^^ no to zapraszam :D. 



1. Bardzo łatwo się uzależniam od wszystkiego.
Naprawdę. Czy to jakaś gra komputerowa, czy to jedzenie, czy napój, czy ludzie, czy strona internetowa, czy inne rzeczy to wystarczy moment, a ja już jestem uzależniona i potrzebuję tego więcej. Od czego jestem obecnie uzależniona? Od coli, bloga, Internetu, komputera, komórki, facebook'a muzyki, oglądania DragonBall'a, spotkań z przyjaciółmi, milkyway'ów, zakupów, makijażu, malowania paznokci, pomadek ochronnych, kremów do rąk i pewnie jeszcze wiele, wiele innych, ale te są akurat teraz najbardziej widoczne. I to poważnie, kilka dowodów:
 
Tak zwane newin :D Nie, żebym miała już kilkanaście par okularów (a i tak chodzę w tych najbardziej ulubionych) i szamponów do włosów też sporo, ale no trzeba nie? ;D
 
Kosmetyki przy których śpię o.O.. i cola, puszki zzzz ostatnich kilku dni xD.

2. Niezdrowe jedzenie: czipsy, fastfood'y, zapiekanki, hamburgery, pizza itd.
Mogę je jeść tonami. I to nawet niekoniecznie wtedy, kiedy jestem głodna. Ale po prostu wystarczy, że wchodzę do sklepu i widzę czipsy... no to oczywiście, że kupię (w zestawie z colą <3),  idę po mieście i widzę kebaba to pewnie, że wejdę. Najgorsze jest to, że obecnie otworzyli nam pyszne miejsce z fastfood'ami NA OSIEDLU. Wyobrażacie sobie, co to znaczy? Nie ma mnie tam tylko w niedzielę, bo jest zamknięte.
Tak się skończyła moja jedna wyprawa do tesco ;D.

3. Siedzenie w domu = komputer.
Nie potrafię siedzieć w domu i nie mieć włączonego komputera... Skądkolwiek tylko przyjdę, pierwsze co to włączam komputer. Wyłączam go przed samym pójściem spać. I tak serio? Nie mam pojęcia, co ja na nim robię przez długie godziny. Uczę się, jem obiad, oglądam telewizor [!] przy włączonym komputerze. To jest choooooooore, ja wiem. 
Przedstawiam Wam winowajczynię całego zamieszania: Tosię ;D.

4. Patrzę na świat przez różowe okulary
Zdaję sobie sprawę, że bez swojego optymizmu i pozytywnego myślenia nie byłabym sobą i nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem teraz, ale wiem też że to jest nienormalne. Nie stąpam twardo po ziemi i nigdy nie będę, tak samo, jak i nigdy nie będę realistką, ani tym bardziej pesymistką. Podchodzę do życia z myślą, że co ma być to będzie, co się ma wydarzyć, to się wydarzy prędzej czy później, że wszystko dzieje się po to, żeby czegoś nas nauczyć i dlatego we wszystkim widzę prawie same plusy. Zawsze mam nadzieję i wiarę, ZAWSZE, nawet kiedy jakaś sytuacja jest totalnie przegrana to ja i tak siedzę i wierzę, że będzie tak, jak ja tego chcę, jestem też tego zbyt pewna. Dlatego też w wielu sytuacjach życie już mnie mocno kopnęło w dupę, ale co? Ja dalej mam nadzieję i wiarę :D. 


5. Ogromne ambicje, a mega słomiany zapał.
Ojj tak. Zawsze wszystkiego chcę spróbować. Grałam (gram? haha) w szachy, grałam na gitarze, śpiewałam w chórze, tańczyłam, grałam w siatkówkę, pływałam, pisałam do gazetki szkolnej artykuły, chciałam być archeologiem, prawnikiem, psychologiem, a teraz tłumaczem 0o. Ale to też się odnosi do małych rzeczy typu, posprzątam, zacznę się uczyć, będę wstawać wcześniej, zacznę czytać książki, będę biegać codziennie, zacznę się zdrowo odżywiać... Często kończy się na mówieniu. Co prawda posprzątam! Ale tylko w tych chwilach, kiedy chwilowo nie mam internetu xD.
WSTYD! Ale może teraz się wezmę i to posprzątam xD. Ale po co sprzątać skoro można dzień w dzień przenosić górę ciuchów z łóżka na torbę (żeby nie na podłogę xD) i potem z powrotem na łóżko, bo na środku pokoju to może przeszkadzać ;D. 

6. Zbyt dużą wagę przywiązuję do wyglądu, ale swojego!
Nie oceniam ludzi po okładce i nie mam do nikogo uprzedzeń, tak na wstępie zaznaczę. Po prostu lubię JA ładnie wyglądać. Swojego czasu malowałam się nawet do wyjścia do sklepu, teraz już z tego wyrosłam. Ale nawet jak idę 'pod blok' z przyjaciółką, czy na miasto z mamą żeby zrobić zakupy to lubię być umalowana, mieć ułożone włosy, dobrane ciuchy, bransoletki, kolczyki itd. Wszystko musi do siebie pasować i być cacy. Dlatego też i ludzie często oceniają mnie pochopnie, ale już się przyzwyczaiłam ;D. Najfajniejszą częścią zrobienia się są oczywiście kamerkowe foteczki i zawsze wtedy siostra się ze mnie śmieje :D. 
Tym się maluję co dzień :D. Tzn. nie wszystkim wiadomo :D. Imprezową kolorówkę trzymam gdzie indziej ;D.
 
I foteczki przed wyjściem ;D.

7. Pieniądze się mnie nie trzymają, nie lubią mnie i uciekają ode mnie. 
Czy może mi ktoś powiedzieć dlaczego tak jest :D?  Nawet mam czerwony portfel, co według Feng Shui ma trzymać pieniądze w nim. Jak tylko widzę, że na koncie już mam pieniądze, albo w portfelu coś mi brzęczy, albo mam papierowe to wyruszam na shopping, kosmetyczny lub ciuchowy. I jakoś tak to samo ucieka. Robię zakupy to zawsze kupię coś niepotrzebnego w sklepie, albo coś bez czego mogłabym się całkowicie obejść, typu głupi energol, albo czipsy, krakersiki itd. I to jest najgorsze, kiedy w pewnym momencie siadam, widzę, że już biednie jest i nawet nie wiem na co mi to wszystko poszło. Nie mam zielonego pojęcia ;D. Już nawet próbowałam trzymać wszystkie paragony, zatrzymywać je w ogóle cały miesiąc, robić jakieś notatki zapisywać.. Ale szybko mi to przechodzi :D. 
Czarujmy, czarujmy żeby był coraz pełniejszy ;D.

Ajajajaj! Ale się obnażyłam :D. Ale teraz poważnie idę posprzątać w pokoju i ogarnąć wszystko co miałam zamiar od kilku tygodni :D. W ogóle to, na samym początku notki, jak napisałam, że mam nadzieję, że się zmieszczę w tych siedmiu, a przy piątym już nie do końca wiedziałam, co pisać ;D. Siostra mnie pocieszała mówiąc, że pewnie nie mam więcej takich grzechów, ale wspólnymi siłami wpadłyśmy i na te inne, które są rzeczywiście całkiem sensowne ;D. A jakie są Wasze grzechy główne? Bądź inne grzeszki mniejsze, których chcielibyście się pozbyć ;)?


P.S. Przy okazji moja siostra wyprzedaje naszą biblioteczkę ;D. 
Bardzo tanie i są w bardzo dobrym stanie ;). 
Jeśli są wśród Was jakieś mole książkowe to serdecznie zapraszam :). 
Może akurat coś Was zainteresuje ;). TUTAJ. 

BingoSpa serum czekoladowo miętowe

17 lipca 2013

I jak tam Misie ;)? Ja już wróciłam ze zwariowanego weekendu, który był mega, mega, mega udany! I mogłabym tak jeździć co weekend, albo nawet co kilka dni ;). Uwielbiam i naprawdę. Bawiłam się genialnie, spędziłam cudowny czas, dowiedziałam się wielu nowych rzeczy ;o i jaram się tym na potęgę. Ale wracając do odpowiedniego rytmu to czas na jakąś recenzję ;). Zapraszam serdecznie do poczytania o pewnym bardzo ciekawym mazidle do ciałka, które w internecie już dawno sie pojawiło, ale ja jak zawsze oczywiście z opóźnieniem ;). Ale to nic ;D.

BingoSpa
serum czekoladowo-miętowe


Pojemność: 150g
Cena: 16zł

Od producenta: Miętowe orzeźwienie pobudzi Twoje zmysły, a skóra odetchnie pełną piersią! Serum BingoSpa sprawi, że pielęgnacja Twojej skóry stanie się niezapomnianą chwilą, chwilą na którą z niecierpliwością czekasz, chwilą, którą pragniesz, by trwała bez końca... dzięki czekoladzie.
Ziarno kakaowca - Theobroma cacao - z którego powstaje czekolada zawiera wiele cennych dla skóry substancji, posiada zdolność zmiękczania skóry. Poza tym wykazuje działanie odmładzające i odświeża skórę, skutecznie likwiduje suchości skóry. Antyoksydanty, czyli składniki spowalniające proces starzenia się skóry, znajdujące się w  czekoladzie, zapobiegają rozwojowi wolnych rodników, które wpływają na utratę przez skórę kolagenu, elastyny i innych protein. 
Składniki czekoladowego serum BingoSpa drenują i pobudzają metabolizm komórkowy, regenerują i działają kojąco. Te wyjątkowe właściwości zawdzięczamy obecności w ziarnie kakaowym różnorodnych substancji, z których najważniejsze to:
  • psychoaktywne – ß-fenyloetyloamina, tryptofan, anandamid, 
  • nawilżające i detoksykujące – kofeina i teobromina 
  • antyoksydacyjne i ochronne w stosunku do komórek skóry – polifenole, głównie flawonoidy i kwasy fenolowych



Puszyste i aksamitne, czekoladowo - miętowe serum BingoSpa do pielęgnacji ciała nasyci skórę odżywczymi składnikami, na długo pozostawi rześki, miętowy zapach.
Sposób użycia: Czekoladę rozprowadzić na skórze i delikatnie wmasować. Do codziennej pielęgnacji. Nie stosować na podrażnioną, obtartą lub zranioną skórę oraz błony śluzowe. Nie stosować w przypadku uczulenia na którykolwiek ze składników. Chronić przed dziećmi.

Skład: Awua, theobroma Cacao Seed Butter, Parafinum Liquidum, Glyceryl Stearate (and) Ceteareth-20 (and) Cetearyl Alcohol (and) Cetyl Palmitate , Cetyl Alcohol, Cyclopentasiloxane (and) Cyclohexasilocane, DMDM-Hydantoin, Ethylparaben, Methylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Inobutylparaben, Phenoxyethanol, Parfum.

Co na plus:
  • opakowanie, które jest zrobione z lekkiego tworzywa, a mimo to jest bardzo trwałe i co więcej na pewno nam się gdzieś nie otworzy
  • widać ile produktu nam zostało
  • już po samym otwarciu czuć lekko czekoladowy, ale bardzo miętowy zapach, który unosi się potem w łazience, na ciele szybko się ulatnia jest dosyć ciężki i dla niektórych może być za ciężki, ale ja takie lubię
  • konsystencja jest bardzo zbita, na samym początku byłam mega przerażona i się zastanawiałam, jak ja mam to niby rozsmarować, ale potem się mile zaskoczyłam, bo bardzo łatwo i wygodnie się rozsmarowuje
  • nie trzeba używać jakiejś ogromnej ilości na całe ciało
  • patrząc na jego pojemność to w sumie zużyłam go w trochę ponad miesiąc więc nie jest źle
  • bardzo szybko i dobrze się wchłania
  • nie podrażnia
  • nie uczula
  • nawet w miejscach podrażnionych, obtartych nic nie zrobił złego (bo oczywiście wyczytałam to dopiero pisząc notkę ;D)
  • skóra jest naprawdę zmiękczona
  • odświeża
  • nawilża (na oparzenia słoneczne jest genialne, również tatuaż mi ładnie nawilżał)
  • regeneruje naskórek
  • efekty są długotrwałe
Co na minus:
  • nie lubię tego typu opakowań, słoiczków, kiedy muszę grzebać w nim palcami i serum zostaje mi za paznokciami..
  • cena jest średnia w stosunku do pojemności i tego, że wystarczył mi na miesiąc
Inne:

  • nie wiem jak wpływa na opóźnianie procesu starzenia, wolne rodniki itd.
  • dostępność --> internet

Nie fajnie się w tym 'grzebało' żeby wykorzystać wszystko, ale nie mogłam tego tak zostawić ;D
Moja opinia: Ogólnie jestem mega zadowolona z tego produktu. Fajnie mi zadziałał na skórę, w bardzo fajnym stanie jest teraz. A już trochę go nie używam, więc efekt jest długotrwały. Świetnie pachnie i wspaniale nawilża. Przyniósł mi ogromną ulgę i regenerację, kiedy na słońcu się mega spaliłam. Jestem z niego ogrooomnie zadowolona i na pewno kupiłabym ponownie gdyby był w tej samej cenie, ale np 2 razy większy. Wtedy mógłby być moim ideałem. Ze względu na zbitą konsystencję pewnie nie dałoby rady wsadzić go do tubki i to jest też mały ból, ale myślę, że bym przeżyła ten słoiczek, aczkolwiek proszę o większy, bo szybko się kończy... Polecam!


Wyniki perfumiastego konkursu urodzinowego ! :)

13 lipca 2013

Tak trochę zwlekałam i zwlekałam, i zwlekałam, ale w końcu są wyniki! Osoby nagrodzone wiedzą już o tym od wczoraj, bo ja obecnie jestem u koleżanki <3 i zaraz ruszamy dalej do kolegi na małą imprezę, więc chciałam wszystko załatwić wcześniej, żeby nie było znowu zastoju i żebym nie zalesiła i w ogóle na pewno wiecie o co mi chodzi ;D. No dobra, nie chcę przedłużać dlatego FAMFARARARAM oto zwycięzcy!
  • MANILA BOND SPIRIT Pobudź zmysły idzie do (i tu mała niespodzianka):

Nie mogłam się zdecydować, która z Was powinna zgarnąć ten zestaw. Dlatego, że byjean trafiła dokładnie w mój typ i nawet trochę się ostatnio inspirowałam tym 2 tygodnie temu. A za to różowa szminka dała takie motto, które dało mi sporo do myślenia i stwierdziłam, że ma 100% rację! Dlatego postanowiłam nagrodzić Was dwie Kochane <3. Wszystkie zestawy miałam podwójne, ale mam tyle perfum, że wolę je dać Wam <3. 

  • MANILA BOND GLOW Orientalny zapach:
Ahh miłość, czym nasze życie by było gdyby nie nasza druga połówka? Propsuję miłość i takie cytaty mnie zawsze rozbrajają. Tym bardziej, że to dla Lubej to już w ogóle się rozpłynęłam ^^ :).

  • MANILA BOND TIGHT Wejdź do krainy fantazji:
Vogue Swing, nawet nie wiesz jak bardzo mnie rozwaliłaś tym cytatem ;). Tym bardziej, że o nim nie słyszałam, a sama od dwóch miesięcy jestem singielką i po prostu jestem na TAK ;). Poprawiłaś mi humor i w ogóle.





Mam nadzieję, że paczuszki dojdą do Was całe i zdrowe i w ogóle szybko :). Mam też nadzieję, że perfumy spełnią Wasze oczekiwania i będą idealne na to lato! Oczywiście czekam na info jak się tam sprawują :D. A teraz chcę się czymś pochwalić :D. Bo cytaty, cytatami, razem z siostrą jakoś wpadłyśmy na pomysł, żeby ten konkurs był na jakiś najfajniejszy cytat itp. Ale tak naprawdę zainspirowałam się swoim własnym szaleństwem, i spełnionym marzeniem, które chodziło za mną już od długiego czasu i w końcu się zebrałam w sobie i co? I mam tatuaż!! jak wam się podoba ;D?



Live the life you love,
Love the life you live,
Like you can't get enough. ;)

Spóźnione denkooo: maj/czerwiec !

11 lipca 2013

Czeeeeeeeść! Co tam Misie :)? Ja miałam tu być częściej, a od mojej ostatniej obietnicy nie byłam tu ani razu. Ale poważnie, cały czas coś się dzieje, gdzieś chodzę, jeżdżę, coś robię i w ogóle wow. Ale jestem. mam dziś wolniejszy wieczór i przychodzę do was z mega opóźnionym denkiem za ostatnie dwa miesiące ;). Zapraszam! :)

Całość ;)

Twarzowo ;)
  • Bionike, Matujący krem nawilżający, recenzja - Nie byłam z niego jakoś super, ekstra, hiper zadowolona.. U mnie się kompletnie nie sprawdził i psuł działanie innych kosmetyków..
  • Bionike, Lotion oczyszczający, recenzja - Był całkiem w porządku, oczyszczał skórę bardzo dobrze i pozostawiał ją w super stanie. Jego jedyną wadą był mega okropny zapach ^^
  • Bionike, Żel oczyszczający do mycia twarzy, recenzja - szczerze go uwielbiałam <3 Mega mocny zdzierak, jak na twarz, dlatego dla niektórych mógłby się okazać tragedią. ale dla mnie był idealny. Jak tylko będzie okazja to na pewno po niego sięgnę.
  • Lirene, mleczko oczyszczające do demakijażu twarzy i oczu, recenzja - Fanką mleczek do demakijażu nie jestem od zawsze.. Jakoś nie przypadają mi do gustu. I tak też było i tym razem.. Zbyt dużo trzeba było się namachać żeby zmyć makeup i do tego podrażniał.. Pierwszy kosmetyk który podrażniał mi oczy i to aż w takim stopniu ;o.


  • Soraya, normalizujący krem na noc, recenzja - moja siostra je zdenkowała, ale stwierdziłam, że warto o nim przypomnieć, bo zakupiła kolejne opakowanie ;D
  • Last Minute, maseczka kolagen naturalny, recenzja - jest rewelacyjna ! Uwielbiam ją i mimo tego, że kosztuje 20 zł to będę ja kupować. Bo raz na jakiś czas można i nawet trzeba sobie dogodzić trochę bardziej ;) Nawet nie wiecie, jak się cieszyłam, jak na kolejnym spotkaniu blogerek dostałam ją ponownie <3.

Włosowooo
  • Nivea, Szampon i odżywka odbudowujące, Long repair - Polubiłam się z tym zestawem. Był dla moich włosów bardzo przyjazny i ogólnie jakoś zawsze lubiłam Niveoskie kosmetyki do pielęgnacji włosów. Są tanie, są w porządku, krzywdy moim włosom nie robią, więc jak nie będę miała ochoty na nic nowego to na pewno wrócę do tego zestawu ;).
  • Pilomax, Express wax do włosów zniszczonych, recenzja - Najgorsza nie jest, ale na moich włosach okazała się dosyć średnia, dlatego szukam czegoś innego, bardziej idealnego dla moich włosów ;) 

 Cieleśnie xD
  • Barwa, Balsam do ciała energia, recenzja - skończył się w trybie natychmiastowym.. i w sumie nic specjalnego, taki o zwykły sobie balsamik, który na pewno nam nie zaszkodzi ;)
  • Pat&Rub, żel myjący rozgrzewający, recenzja - dlaczego on musiał mi się w końcu skończyć? :( Jeeezu jest cudowny, ma przegenialny zapach i konsystencja i opakowanie i w ogóle wszystko. rewelacja, kochałam go używać pod prysznicem, szczególnie w dni zimowe, kiedy rzeczywiście jest zimno, a cynamon kojarzy się ze świętami :) Rewelacja
  • Lirene, żel do higieny intymnej odświeżenie - Był w porządku, odświeżał, mył i w ogóle ;) wszystko tak, jak powinno być. (jeszcze będzie recenzja, bardziej szczegółowa)



  • Tisane, balsam do ust, recenzja - ten balsam do ust to jest po prostu zbawienie dla nich. Pięknie wygląda na ustach, odżywia, nawilża, regeneruje, pięknie pachnie.. jest cudowny! Jedynym jego minusem jest opakowanie, bo wyciąganie balsamu ze słoiczka, szczególnie kiedy jest go już niewiele do najprzyjemniejszych nie należy, ale jest wersja w sztyfcie! <3
  • Manhattan, soft compact powder - uwielbiam ten puder :) To jest mój pierwszy puder, jaki w ogóle kiedykolwiek zaczęłam używać i jestem z niego mega zadowolona. Kupowałam go namiętnie przez jakieś 2-3 lata i nie chciałam z niego zrezygnować, ale teraz przerzuciłam się na tańsze odpowiedniki. Jednak mimo wszystko jest wart swojej ceny :)
  • Herz Aktiv, suplement diety na włosy i paznokcie - brałam to mega nieregularnie dlatego ciężko mi cokolwiek mówić na jego temat, ale nic złego się po nim nie działo.. na pewno będzie recenzja kiedy zepnę tyłek i będę brała codziennie ;)

 Niestety fail :(
  • Skino For Men, pianka do golenia nawilżająca - ja wiem, że nie tylko ja używam męskich pianek do golenia hahaha ;) Po prostu są fajniejsze (okej już mam rewelacyjne damskie odpowiedniki) i jakoś tak nie wiem, zawsze są w domu to mogę w każdej chwili skorzystać ;D. Niestety nie dokończyłam jej do końca, ale jest spoko ;)
  • Safira, relaksujący krem do masażu - i tutaj kolejny fail, bo się przeterminował, a ja go użyłam chyba raz... Jest bardzo zbity i ciężko się go rozprowadza po ciele, trzeba bardzo dobrze rozgrzać, żeby dało się coś z nim zrobić. Mega tłusty i jakiś taki nie wiem silikonowy, takie mam wrażenie.. Jakoś mnie nie zachęcił do częstszego użytkowania, więc chyba nic specjalnego.

Kosmetycznie
  • Paese, cienie do powiek - pamiętacie, jak wam wspominałam o akcji Paese? Zestaw wylosowanych kosmetyków za bodajże około 25 zł? No i wtedy też na pewno wspominałam o tym, że cienie doszły do mnie pokruszone. Otrzymałam maila od marki Paese, że mogą mi wymienić na nowe, ale stwierdziłam, że sobie sama je 'naprawię' i naprawiałam je nie raz i teraz już nie mam do nich siły.. Tym bardziej, że są brokatowe to po prostu wszystko wszędzie się rozłazi. I musiałam się z nimi rozstać, a z tego co pamiętam dawały cudowny efekt na oku <3. 
  • Vipera, lakier do paznokci Salamandra - niestety nie było mi dane pomalować nim paznokci ani razu, bo z pędzelkiem się coś stało i się powykrzywiał na wszystkie strony. A szkoda, bo w buteleczce całkiem ładny kolor. 

I na koniec zostawiam Was z piosenka, która ogarnęła całą mnie! uwielbiam ją i podśpiewuje ją sobie cały czas, wkurzając tym samym moją siostrę ;). W następnej notce w końcu wyniki mojego ostatniego konkursu ;). Obiecuję, że będą punktualnie ;). Trzymajcie się! <3

A new lease of life.

04 lipca 2013

Witajcie Kochani ;). Jak spędzacie wasze wakacje, urlopy bądź mega gorące weekendy :)? Ja miałam tutaj wrócić, być częściej, ale po prostu od kiedy wróciłam we wtorek do domu to jeszcze nawet się całkowicie nie rozpakowałam ;D. Przez trzy dni pralka pierze praktycznie cały czas, kosmetyki leżą w nieładzie i inne książki, duperele i w ogóle jeszcze nie znalazły swojego miejsca. Nigdy się tak długo nie ogarniałam :).
Ale obiecuję, że wezmę się też solidnie za bloga, bo się stęskniłam <3.

Ale powiem Wam, że to będą chyba moje jedne z najciekawszych wakacji w życiu. Co chwilę gdzieś chodzę, co chwilę jakieś nowe plany, co chwilę wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie. Nigdy moje życie się aż tak nie zmieniało z dnia na dzień i już sama nie ogarniam i już sama nie mam pojęcia czego oczekiwać. Dlatego żyje sobie z dnia na dzień, korzystając z tego, co przynosi mi kolejny dzień i tak jest fajnie. Nie nastawiam się na nic. 

I ostatnio zaczęłam biegać! Pierwszy dzień było spoko, drugiego dnia koleżanka mnie obudziła o 7 nad ranem mówiąc, że się nudzi, nie ma co robić i żeby iść biegać hahaha. uwielbiam ;D. I poza tym leżę, odpoczywam, chodzę na zakupy, wychodzę pod blok, opalam się, jeżdżę n



Będzie ktoś może w sierpniu w Zakopanem :D? Chętnie bym się z kimś z Was spotkała <3 !


Ahhh i przypominam, że do soboty można się zgłaszać w małym konkursie ;) 
Do wygrania perfumy! TUTAJ :)