Szczęśliwego Nowego Roku!

29 grudnia 2021

 

Święta, święta i po świętach, więc czas najwyższy na życzenia noworoczne!

Na nadchodzący rok, życzę Wam oczywiście bardzo dużo zdrowia fizycznego, jak i psychicznego, dużo siły do wszystkiego, do działania, do walki, do radzenia sobie z problemami i z przeciwnościami losu i ze wszystkim, co Was spotka. Miłości, przyjaźni i wsparcia od bliskich w ciężkich chwilach, żebyście nigdy nie czuli, że jesteście sami. Dużo radości, szczęśliwych chwil w życiu i uśmiechu. 
Poza tym, spełnienia w życiu prywatnym, w życiu zawodowym i każdym Waszym innym. I spełnienia marzeń, wszystkich bez wyjątku.


Zastanawiam się, czego życzylibyście sobie na rok 2022? Tego o czym się nie mówi, a jest głęboko w nas, tego Wam oczywiście życzę! I sobie też, trzymajcie się!


Wesołych Świąt

23 grudnia 2021

 
Dzień dobry! To już, Święta! Nie wierzę w to, że to minęło nam aż tak szybko! Już Wigilia, Boże Narodzenia i niedługo koniec roku. Szok, że to minęło nam tak szybko, ale cieszę się, cieszę się, że to już. Niech się dzieje, niech leci czas i oby jak najszybciej minęło do spełnienia naszych marzeń.


Z okazji Świąt życzę Wam Wszystkiego Najlepszego! 
Dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności i spełnienia wszystkich marzeń. 
Wszystkie cele i plany niech zostaną zrealizowane, jak najszybciej! 
Spędźcie te Święta w jak najbardziej rodzinnym i przyjacielskim gronie,
dużo uśmiechu i radości.
No i odpocznijcie, ładujcie baterie, żeby kolejny rok był dużo lepszy od tego!
Bądźcie szczęśliwi i uśmiechajcie się, jak najwięcej!
Ściskamy!



A czego byście sobie sami życzyli? Piszcie w komentarzach! Będziemy trzymać kciuki ;)



Zakopane z dzieckiem!

15 grudnia 2021

 

Halo, dzień dobry! Co tam u Was słychać? Połowa grudnia już za nami i się dzieje! Mam nadzieję, że u Was świąteczny klimat trwa i że jest super. Ja jedynie co, to liczę na to, że śnieg się utrzyma do świąt, nic więcej mi do szczęście nie będzie potrzeba, bo w sumie teraz to już mam wszystko! I aż nie chce mi się wierzyć w to, że już się zbliża koniec roku i że tak szybko to zleciało, ale obawiam się, że czas uciekać będzie teraz coraz szybciej, a nim się nie obejrzę minie kolejny rok. 
Ale, właśnie, czas tak szybko mija, że jestem w szoku, że już 3 miesiące minęły, od kiedy byliśmy w Zakopanem z naszą małą córką! Myślę, że taki wpis przyda się każdemu, kto ma ochotę jechać w to miejsce z dzieckiem, bo jakkolwiek byłam w Tatrach tysiące razy, tak z nią to było, jakbym była tam pierwszy raz. 
Ale dzisiaj będzie jeszcze taki ogólny wpis, może od Was dowiem się czegoś konkretnego i mi dacie jakieś porady ;).

Zakopane z dzieckiem,, a restauracje

Byliśmy w Zakopanem 3-4 dni, więc nie mieliśmy za dużo okazji, żeby chodzić po restauracjach, ale to była istna masakra. Nie ma się co dziwić, rodzice z dzieckiem w wózku to nie są pożądani klienci. Alkohol nie będzie się lał, a wózek zajmuje dość sporo miejsca, poza tym dziecko kojarzy się z płaczem, krzykiem i samymi problemami.
Do jednej restauracji praktycznie nie weszliśmy, bo kelnerzy nie byli zbyt zainteresowani tym, żeby nam pomóc i polecić fajne miejsce dla nas, w Stodole. Z kolei w Harnasiowej Chacie dostaliśmy tylko menu i przez kolejne 15 minut nie widzieliśmy kelnerki, więc wyszliśmy. Byliśmy w trzech, siedzieliśmy na zewnątrz i na szczęście trafiliśmy na pogodę, która nam na to pozwoliła. W Owczarni było w porządku, nie mam się do czego przyczepić, za to muszę pochwalić Stek Chałupę, trafiliśmy na cudowną kelnerkę, która dbała nie tylko o nas, ale i o nasze bobo. Sama zaproponowała, że poda posiłki w odstępie czasowym, żeby w razie w jedno z nas mogło spokojnie jeść, a drugie zająć się małą w razie potrzeby. Byliśmy jeszcze w Witkiewiczówce i też było w porządku. Udało nam się wcisnąć z wózkiem i nie czułam, że przeszkadzamy, a jedzonko było pyszne!

Trasy w Tatrach z dzieckiem

Możecie się domyśleć, że w za wielu miejscach nie byliśmy. Poza Krupówkami, Gubałówką to byliśmy jeszcze na Polanie Chochołowskiej. Jak wrażenia?
Krupówki i całe Zakopane możecie sobie obejść z wózkiem wzdłuż i wszerz, co też Wam polecam. Jest bardzo dużo ładnych domów, zabytków, kościołów, muzeów itd. A nawet przejście się uliczkami w stronę skoczni może być fajnym pomysłem. I tak samo będzie z Gubałówką, można wjechać kolejką, gdzie z dzieckiem macie oddzielny 'przedział' i oddzielną kolejkę, więc macie wygodę z wózkiem, ale na Gubałówkę można też wjechać samochodem, można przejść się w kierunku Butorowego Wierchu, a nawet trochę dalej na Harendę. Na Harendzie nie byłam, ale moi rodzice bardzo polecają i kiedyś na pewno skorzystamy.
Jeśli chodzi o Dolinę i Polanę Chochołowską, to spodobał mi się jeden komentarz na insta, że 'ktoś, kto poleca tę trasę na spacer z dzieckiem, nie lubi prawdopodobnie dzieci'. I chyba się z tym zgodzę. Byłam tam X lat temu i nie pamiętałam kompletnie trasy, ale do Polany Huciskiej jest ekstra, potem zaczyna się hardcore, pod górę, strome momenty, masa kamieni i to takich, że bałam się o nasz wózek, więc tego nie polecam z małym dzieckiem.
Z mojego doświadczenia myślę, że mogę Wam polecić spacer na Halę Ornak, no i oczywiście Morskie Oko, myślę, że to z wózkiem możecie dać radę.

Nocleg w Zakopanem


Tutaj wydaje mi się, że jest to kwestia indywidualna. My ogólnie lubimy zawsze nocleg blisko centrum, blisko Krupówek, tak żeby w każdej chwili móc gdzieś wyjść coś zjeść, czy nawet skoczyć do sklepu/drogerii po pampersy, czy inne produkty, które są potrzebne na już. A my i tak zawsze wozimy ze sobą wanienkę, wózek, łóżeczko turystyczne i cały pozostały dziecięcy majdan, więc jedyne czego nam potrzeba do trochę więcej miejsca, czajnik i własna łazienka. 


Nasza mała jest na szczęście mega grzeczna, całą drogę do Zakopanego przestała w sumie, jak jedliśmy w restauracjach to głównie też spała albo grzecznie leżała w wózku, więc było przyjemnie. Jedyne, czego teraz mi brakuję (ale nie tylko w Zakopanem, tylko wszędzie) to brak przystosowania miejsc dla rodzin z dziećmi, brak przewijaków w łazienkach, brak przestrzeni w restauracjach w środku, żeby zmieścić wózek.
Jeśli macie sprawdzone miejsca, restauracje i trasy, które można spokojnie odwiedzić z małym dzieckiem to dajcie znać w komentarzach, gwarantuję, że sprawdzimy, bo niedługo trzeba wrócić w nasze tatry ;).

Najwyższy czas przypomnieć sobie o pielęgnacji dłoni - The Body Shop!

10 grudnia 2021

 
Dzień dobry! Co tam u Was słychać? Jak zima? Jak grudzień? Jak świąteczny vibe? Czy tylko ja świruję na maksa i jaram się tymi świętami, jak szalona? Ciężko mi się nie jarać, mieszkam obecnie w miejscu, gdzie zima jest zimowa, taka prawdziwa, taka jaką pamiętam za dzieciaka i jest rewelacja! Bawię się świetnie, a tak naprawdę to dopiero początek i jeszcze dużo świątecznych rzeczy przede mną, czym jaram się bardzo!


A na razie, skoro zima, śnieg, mróz to trzeba sobie przypomnieć o pielęgnacji dłoni, czyli moja pięta Achillesa. Nie lubię smarować dłoni kremem i zawsze o tym zapominam, ale teraz przy takiej pogodzie, krem sam mnie woła, żeby coś podziałać.
The Body Shop, kokos


The Body Shop, masło shea




Zacznę od tego, że kremy znajdują się w naprawdę super opakowaniach, które są turbo wygodne w użytkowaniu! Niewielka pojemność 30ml, dla mnie jest idealna, bo ja większość kremów używam praktycznie latami, tak rzadko ich używam. Ale taka pojemność i mega wygodna, poręczna tubka sprawia, że zawsze zabieram krem ze sobą, co już jest dla mnie plusem. Nie ma problemu z odkręcaniu i zakręcaniem tubki, a dodatkowo zamknięcie jest bardzo szczelne. 
Konsystencja kremów może nie jest żelowa, ale dla mnie jest idealnie konkretna i taka treściwa! A zapachy to jest moja miłość! Tak pięknie pachną i zapach się nie ulatnia szybko, więc ja jestem zachwycona, bo mi kosmetyki muszą pachnieć, tym bardziej te do rąk.

Konsystencja mimo tego, że jest treściwa, jest lekka, co sprawia, że super szybko się wchłania, a poza tym bardzo niewielka ilość wystarczy na posmarowanie całych dłoni. Krem szybko się wchłania, ale nie znika, dłonie są super miękkie, gładkie i miłe w dotyku, ale krem nie pozostawia po sobie żadnego tłustego i wkurzającego filmu. Dłonie się nie kleją, tylko są super nawilżona i odżywione i czuć to w dotyku! Więc jak możecie się domyślać, ja jestem zachwycona tymi kremami i jakkolwiek nie lubię używać kremów do rąk, tak te używam bardzo często (jak na mnie), co jest super.
Kremy kosztują około 20-30 zł, co może wydawać się dosyć sporo za taką pojemność, ale są super wydajne, a co najważniejsze działają cuda nawet na dłoniach, które nie są regularnie smarowane, więc jak tu ich nie polecać?


Denko! listopad 21'

06 grudnia 2021


Dzień dobry! Co tam u Was słychać? Jak grudzień? Czujecie ten świąteczny vibe? Ja już na insta widzę, że coraz więcej osób zaczyna świętowanie wcześniej, te wszystkie choinki, światełka i dekoracje świąteczne po prostu cieszą oko i to jest super! Po co odmawiać sobie coś, co po prostu poprawia nam humor? :) U nas choinka już stoi, okno udekorowane, pościel i poduszki świąteczne są i nawet skrzaty siedzą na swoich miejscach. Czekam jeszcze na parę detali, ale ogólnie wszystko już prawie jest. No i kalendarz adwentowy z Rituals otwieram codziennie na insta, więc zapraszam!
A chwilowo, żeby tradycja miała sens, to lecimy z listopadowym denkiem!


Standardowo, zużyłam BeBeauty, płatki kosmetyczne, które niezmiennie dla mnie są najlepsze. Tak samo, jak i ApteoCare, chusteczki do higieny intymnej, bez których też teraz nie wyobrażam sobie funkcjonowania. Z kolei udało mi się jeszcze zużyć Garnier Fructis, banana hair food, maska do włosów bardzo suchych - która jest fantastyczna i moje włosy ją bardzo uwielbiają. Super nawilża, wygładza, zmiękcza je i sprawia, że są super w dotyku. Poza tym, jest bardzo wydajna, więc tak się wydaje, ale ja jej używałam bardzo długo. Kontynuując akcję włosową udało się jeszcze zużyć L'biotica Biovax, odżywczy oleo-krem do włosów, diamond, oleje amazońskie babassu i pequi, który też jest na maksa wydajny, ale super pielęgnuje włosy. Dzięki niemu włosy są gładkie i miłe w dotyku, są nawilżone, odżywione i mam wrażenie, że dodatkowo końcówki są zabezpieczane, więc bomba. No i z makijażowych o dziwo - Catrice, Liquid Camouflage, korektor pod oczy, który też u mnie jest numer 1 i nie korzystam z innych, używam tylko tego i jestem full zadowolona. 


L'Oreal Professionnel, Tecni.Art, spray do włosów poddanych działaniu ciepła - Produkt bez szały, beznadziejny nie jest, nic złego moim włosom nie zrobił, a nawet mam wrażenie, że przy okazji lekkiej termo ochrony nawet dobrze utrwalał fryzurę, ale mi zależy głownie na ochronie włosów przed wysoką temperatura, a tutaj mam wrażenie, że lekko kulał. Znam lepsze produkty, do których na szczęście już wróciłam.
Dermacol, satynowa baza pod makijaż - baza ląduje w średniakach, ale nie dlatego, że jest średnia, tylko dlatego, że nie miałam wystarczająco możliwości, żeby ją użyć przed zepsuciem się. Niestety teraz nie da się jej używać, a ja żałuję, że tak późno sobie o niej przypomniałam. Bo te użycia, które miałam były bardzo obiecujące i na plus. Tylko no jednak za mało używałam.


Efektima, Body peeling, peeling do ciała papaja i mango, euforia zmysłów - no dla mnie niestety jest to produkt - pomyłka. Tragiczny zapach, turbo rozwodniony, te drobinki takie jakieś nijakie, a i mało ich, więc no dla mnie tragedia. Dodatkowo rozwala się to po całej wannie/prysznicu i trzeba patrzeć, czy dokładnie spłukałam. Nie, nie i jeszcze raz nie.


BioDermic, krem przeciwzmarszczkowy z ekstraktem z pereł; BioDermic, krem do szyi i dekoltu z ekstraktem z pereł - nie jestem w stanie teraz wypowiedzieć się na każdy z tych produktów z osobna, ale mogę Wam zagwarantować, że będziecie zadowoleni. Ta marka to jest sztos i cokolwiek używałam z tych kosmetyków, próbek to okazywały się u mnie strzałem w 10. Z tymi było tak samo, są super! I te opakowania próbek, trafione na 100%!


Babydream, extra sensitive, delikatne chusteczki nawilżane z aloesem i alantoiną; Pampers, fresh clean, chusteczki nawilżane - już nie kombinuję, trzymam się sprawdzonych produktów, bo one są dobre, idealnie mokre chusteczki, nie podrażniają, nie rwą się, dobrze doczyszczają i są po prostu w porządku!
Kindii, bawełniane płatki dla niemowląt - tutaj ta sama historia, co wyżej, one są dobre, sprawdzone i ja nie mam zamiaru używać innych.
Bambino, płyn do kąpieli od pierwszych dni życia -  jesteśmy z niego bardzo zadowoleni, tworzy fajną pianę, dobrze myje i domywa nawet tłustą oliwkę z główki, więc czad. Delikatnie pachnie, nie podrażnia, no i jest bardzo spoko! 


A jak tam Wasze listopadowe zużycia? :) Czy myślami jesteście już tylko w świętach? :)