Dziś będzie mała relacja z mojego raju, w którym znowu było mi dane być w tym roku ;). Ale o tym już wiecie ;D. Będzie mało tekstu, bo nie prowadziłam żadnych notatek, ani żadnych szczegółów, smaczków wyprawy nie pamiętam, ale będzie za to sporo zdjęć, więc notka dla leniwych, którzy nie lubią czytać ;D. A jeśli ktoś lubi pochłaniać moje wywody, a ominął moją notkę na temat mojej miłości do gór to zapraszam
TUTAJ. ;)
Dzień nr 1.
Kilkugodzinna droga nie wpływa na nikogo jakoś genialnie, wiadomo. Aczkolwiek zabawnym faktem jest to, że mimo tego, że to była już nasza któraś z kolei podróż do Zakopanego to znowu się trochę pogubiliśmy w drodze ;). Ale to nieważne, byłam mega głodna, dlatego myślałam tylko o jedzeniu ;D. Jedliśmy w restauracji zwanej Obrochtówka, znanej z Kuchennych rewolucji Magdy Gessler. Spacer po Krupówkach i do domu świętować okrągłe urodziny mojej mamy ;).
|
W Restauracji ;) |
|
Mostek na Krupówkach ;) Ponoć mam podobne zdjęcie robione kilkanaście lat temu, ale wtedy nie musiałam się zginać żeby głowę zmieścić w tej dziurze ;D. |
|
z ciocią i mamą ;) |
|
Powrót i Giewont <3. |
Dzień nr 2.
Spokojny dzień, który nie był skierowany na zmęczenie ;). Poszliśmy pod skocznie, do których mieliśmy jakieś 2-3 minuty drogi ;). Do restauracji na wcześniejszy obiad i potem spacer po jakichś Dolinach, pagórkach, ogólnie Lajtowo ;). Miałam możliwość zobaczyć, jak skoczkowie skaczą (no dobra tylko 1 ;D) i widziałam Jarosława Gowina. Nawet dał nam gazetę ;D. Ogólnie to w chwili, kiedy do nas podchodził nie miałam pojęcia kim jest ten człowiek, ale tak to jest kiedy ktoś ma całkowicie daleko sferę polityczną swojego kraju. Potem był czas na jedzenie, zwykła najzwyklejsza pizza w Dominium coś, co uratowało wszystkich, bo kiedy jestem głodna - jestem też przeokropnie zła i nieznośna ;D.
|
Czekając na rosół <3. |
|
Espresso mojej mamy ;) i to jeszcze nawet nie zaczęła go pić! ;D |
|
Zdjęcia w lusterku z mamą i ciocia --> uwielbiam :D! |
|
przyroda, przyroda, przyroda <3 |
|
I piwo ;DDD Dobra to nie było tylko dla mnie, ale do rozlania :D Ale wrażenie robiło super ;D. |
Dzień nr 3.
W końcu ruszamy dupę! Gubałówka. O tym Wam pisałam w notkach, że weszłam w końcu o własnych siłach :D. Kiedy przez kilka dobrych lat zawsze wjeżdżałam kolejką, tak tym razem stwierdziłam, że w końcu trzeba coś ze sobą zrobić i udało mi się wejść ;). Nie było tak źle, ale lajtowo też nie ;D. Potem długie godziny odpoczynku na samej Gubałówce, gra w karty i ogólnie fun (nawet grałam w koszykówkę z wujkiem ;D). I potem basen na Polanie Szymoszkowej, czyli najbardziej idealne miejsce pod słońcem. Nie zmarnowałam tego czasu o dziwo tak, jak myślałam, tzn. na ciągłym leżeniu i czytaniu, ale graliśmy w siatkę plażową. Poza tym, że piasek miałam dosłownie wszędzie to i tak się dobrze bawiłam ;D.
|
Idziemy! |
|
Okej jestem hahaha ;D |
|
Widoki < 333 |
|
Ja to ta siedząca druga od lewej :D haha |
|
Basen na Polanie Szymoszkowej <3 CUDO |
Dzień nr 4.
Czyli ruszamy tyłki ciąg dalszy ;). W tym roku i tak mieliśmy dosyć słaby i lekki plan w porównaniu do lat wcześniejszych, ale nie powiem.. trochę się zmęczyłam ;D. Weszliśmy na Nosal, góra na którą wchodziliśmy 11 lat temu i w sumie coś tam z niej pamiętam o dziwo. Było fajnie, nie narzekam ;D. Wieczorem znowu na Krupówki żeby coś zjeść i ogólnie chilll ;).
|
hahahaha, genialne jest to zdjęcie ;D jakbyśmy szli na jakąś wojnę ;D |
|
siła! ;D |
|
piękne widoki ! |
|
z rodzicami ;) |
|
i wszyscy my ;)) |
|
tak wiem, znowu z piwem hahaha |
|
O to jest TO MIEJSCE :)) ogólnie to czekałam aż będę mogła pomachać koleżance, ale było za ciemno ;) |
|
A tak właśnie gadam z nią przez telefon xD |
Mniej więcej to samo zdjęcie, ale inna jakość i inne lata ;) Po lewej 2011, po prawej 2013 :)
|
Czekam na rodziców, bo zamknęli mi pokój hahaha ;D No cóż! ;D |
Dzień nr 5.
Czyli totalny chillout ;D. Wszyscy poza mną i tata poszli na jakieś przechadzki, spacery itp. Z tego, co wiem i z tego, co w sumie potem widziałam to bardzo się tam wymęczyli. Ja za to spędziłam dzień siedząc na balkonie i patrząc na cudowny Giewont i pisząc dla Was notki ;). Czyli totalny dzień, jak co dzień. Potem jadłam przepysznego łososia w sosie serowo-koperkowym (polecam <3) i kolejna próba pomachania znajomym hahaha.
|
w tych okularach wyglądam jak pani profesor jakaś ;DDD |
Dzień nr 6.
Znowu chillout ;). Spacer po zwykłych uliczkach, wejście na stary cmentarz i mini zakupy pamiątkowe ;).
Dzień nr 7.
I ostatni dzień. Smuuuutno. Ale w końcu padał deszcz, ogólnie to mieliśmy cudownie udaną pogodę. Słońce i ciepło ;).
|
Taki tam specjał dla gości ;DDD. |
+kamerkowe foteczki, bo ich nawet w Zakopanem nie może zabraknąć ;D <3
Miałam w sumie nie pisać nic, ale jakoś tak stwierdziłam, że muszę ;D. No ale ;). Ja się biorę za ogarnianie rzeczy na wesele, prasowanie sukienki, dobieranie dodatków, butów i torebek! trzymajcie za mnie kciuki żebym niczego nie zapomniała, bo ze mną to naprawdę różnie bywa ^^. A jak czegoś zapomnę to będzie totalny kwas ;D. A jak tam Wasze wakacje Misie ;)?