Pure Beauy x Garnier
Lipiec bez plastiku!

25 lipca 2024

 
Hej! Jak tam się trzymacie? Miałam dzisiaj pewną refleksję, akurat idealnie pod ten wpis. Akurat dzisiaj u nas na wsi wywożą śmieci, plastiki. I jak zobaczyłam ilość worków u wszystkich to aż się przeraziłam. Codziennie się tego nie widzi, jedna butelka czy dwie butelki dziennie wydaje się bardzo niewiele, ale kiedy nagle widzicie przed domem 6/7 ogromnych worów z samym plastikiem, to ta ilość naprawdę przeraża. I zdecydowałam, że czas to zmienić. Chciałabym osiągnąć minimalizm pod kątem plastiku, jak najmniej, jak to tylko możliwe. Tak naprawdę jest to łatwe, wystarczy zmienić parę przyzwyczajeń, wybierać świadomie produkty w sklepach, patrzeć na opakowania i pilnować recyclingu. 
Powiem szczerze, że jestem zmotywowana, więc tym fajniej, że akurat dziś mam dla Was pudełko Pure Beauty z zajebistą inicjatywą! Bo chodzi o LIPIEC BEZ PLASTIKU. Oczywiście jest to idealny moment, żeby wprowadzić u siebie zmiany. Taki pierwszy krok poczyńmy w lipcu.

Lipiec bez plastiku to ruch, który połączył ludzi, którzy dbają o naszą planetę, o nasze środowisko i przyszłość naszej planety jest dla nich ważna. Dzięki temu, dużo się zmieniło, bardzo dużo osób postanowiło zmienić swoje nawyki i powoli walczą z ta ilością plastiku, która nas zalewa.
I marka Garnier też pamięta o naszej planecie, tu każdego dnia pamięta się o GREEN BEAUTY FOR ALL. Marka Garnier postanowiła przyjąć tak zwane Zielone Zobowiązania, żeby zadbać o nasze środowisko, przyczynić się do tej walki z plastikiem. I dlatego, uwaga ale marka Garnier postanowiła do 2030r. korzystać jedynie w 100% z plastiku uzyskanego z recyklingu i takiego, który będzie się nadawał do recyklingu, ponownego napełnienia lub ponownego użycia. A to jest super, super ważne!

No i patrzcie, jakie cuda dostałam przy okazji tej inicjatywy.


GARNIER - skin naturals - płyn micelarny 3w1 do skóry wrażliwej
No to jest oczywiście produkt znany wszystkim. Ten płyn micelarny jest uniwersalny i idealnie nadaje się do każdego rodzaju cery. On szybko i skutecznie zmyje makijaż, oczyści też skórę z przeróżnych zanieczyszczeń, a także da skórze ukojenia. Jest testowany dermatologicznie oraz okulistycznie, więc nie ma się czym martwić. Nie wiem czy jest opcja, że ktoś z Was jeszcze go nie zna, ale jeśli tylko tak jest, to ja polecam!



GARNIER - vitamin C - rozświetlający fluid z SPF50+ do twarzy nadający blask
No i tutaj mamy hit tego lata, czyli lekki fluid na dzień z witaminą C, a także z filtrem SPF50+, czyli z bardzo wysokim poziomem ochrony. Po aplikacji skóra jest promienna i chroniona przed promieniowaniem UBV oraz UVA, co oczywiście będzie zapobiegać starzeniu się skóry. A żadna z nas nie chce widzieć, jak starzeje się nasza skóra, więc pamiętajmy, że jesteśmy w stanie działać tak, żeby uniknąć tego. Oczywiście witamina C będzie rozświetlać naszą cerę, dzięki czemu będzie promienna i pełna blasku. Będzie wyglądać zdrowo! A poza tym, formuła nie jest bieląca, tłusta ani klejąca, więc ekstra!



GARNIER - skin naturals - hyaluronic aloe, maseczka do twarzy w płachcie, nawilżająca i rewitalizująca
I maseczka, która idealnie zakończy cały proces pielęgnacji, Ta maseczka ma za zadanie intensywnie nawilży naszą skórę, dzięki zawartości aloesu i kwasu hialuronowego. To sprawia, że otrzymamy bardzo szybki efekt zrewitalizowanej oraz ukojonej skóry, bo w zaledwie kilkanaście minut. Cera będzie nawilżona, odświeżona, ukojona i gotowa na dalszą pielęgnację. Poza tym, maski w płachcie są super wygodne.



GARNIER - skin naturals - Vitamin C - maseczka do twarzy w płachcie, rozświetlająca i nawilżająca
I tutaj jest mój hit. Cała seria z witaminą C u mnie sprawdza się genialnie. Moja twarz naprawdę zyskała odświeżony i promienny wygląd. Widzę to nawet bez makijażu, że jakoś tak ładnie wygląda. Ta maska ma na celu też intensywnie nawilżyć skórę. Zawiera witaminę C, ale i kwas hialuronowy, dzięki czemu skóra będzie rozjaśniona, wygładzona, odświeżona i będzie miała wyrównany koloryt. Idealnie nadaje się też do każdego rodzaju cery, co jest mega!



GARNIER FRUCTIS szampon do włosów, banana hair food
O włosach też nie możemy zapominać. Mamy tutaj szampon bananowy, który pachnie turbo smacznie i genialnie, a nadaje się do włosów suchych i zniszczonych. Lekka formuła zawiera w sobie mnóstwo substancji odżywczych, dzięki czemu włosy będą pięknie nawilżone i zrewitalizowane, ale i oczyszczone. Włosy nie są obciążone, za to pięknie gładkie, miękkie, błyszczące i łatwe w rozczesywaniu.



GARNIER FRUCTIS maska do włosów banana hair food
A po szamponie musimy pamiętać o jeszcze dodatkowym nawilżeniu włosów i o domknięciu łusek. Odżywka, jak i maska będą do tego idealne. Ta maska jest też przeznaczona do włosów suchych. Włosy po użyciu będą bardzo odżywione, nawilżone, wygładzone i nie będą się puszyć, a łuska włosów będzie cudownie uszczelniona. Maska posiada też 97% składników pochodzenia naturalnego. Ogromny plus tej maski jest taki, że możemy ją używać aż na trzy różne sposoby w zależności od potrzeb. Może to być odżywka, maska lub nawet odżywka bez spłukiwania!


#garnier #skincare #haircare #plasticfreejuly #lipiecbezplastiku
@garnierpolska


Ja uwielbiam kosmetyki marki Garnier, bardzo często możecie je u mnie zobaczyć i sprawdzają się też u mnie fenomenalnie, poza tym podobają mi się wartości jakimi kieruje się marka Garnier, to że mają sporo produktów do cery wrażliwej, formuły często są wegańskie, no i teraz chcą walczyć z plastikiem, postanowili też dołożyć swoje trzy grosze do walki ze gromadzącymi się śmieciami. Przygotowałam dla Was infografikę z propozycjami marki Garnier, które my wszyscy możemy zacząć stosować i dołożyć swoją cegiełkę w walce o środowisko.




[wpis reklamowy]

La Roche Posay ANTHELIOS UVMUNE 400 niewidoczny fluid do twarzy z filtrem SPF50+

23 lipca 2024

 
Dzień dobry! Upałom nie ma końca. Nie ma lekko, chociaż zdarzają się już i przyjemne momenty, rano, wieczorem czy w nocy już naprawdę można przyjemnie się schłodzić i naprawdę to robi robotę. Ale jeszcze trochę musimy przetrwać te upały i już niedługo zaznamy ulgi. Chwilowo ratujemy się czym się da, ja dla dzieci mam przygotowane full rzeczy, żeby mogły się schłodzić jakkolwiek i myślę, że niedługo może napiszę coś o tym, bo musze przyznać, że znalazłam fajne rozwiązania. 
A dzisiaj przychodzę z ratunkiem dla Was, dla starszych osób, bo wszędzie trąbi się o tym, że musimy pamiętać o ochronie przeciwsłonecznej. Pure Beauty - boxy kosmetyczne też regularnie robią akcje uświadamiające i przypominające, że jest to turbo ważne i nasza skóra zmienia się i starzeje bardzo bez tej ochrony! Dlatego dzisiaj chciałabym Wam przedstawić cudo, nad cuda. Będę chwalić już teraz, bo naprawdę warto. Niewidoczny fluid do twarzy z filtrem SPF50+ marki La Roche Posay, który sprawdza się super! Ale już przechodzimy do szczegółów.


La Roche Posay Anthelios UVmune 400
niewidoczny fluid do twarzy z filtrem SPF 50+




Po pierwsze fluid znajduje się w dość niepozornym opakowaniu. Jest bardzo niewielkich rozmiarów, jest mega poręczne, cienka buteleczka zmieści się wszędzie i nie ma z nią żadnych problemów, jak już się ją weźmie gdzieś ze sobą. Zakrętka jest bardzo solidna, szczelna i bardzo dobrze spełnia swoją rolę. Nie ma opcji, żeby coś się wylało. Plastik nie jest zbyt cienki, ale pod mocne światło zobaczymy zużycie i ile produktu zostało nam do końca. 
Konsystencja tego fluidu jest dość wodnista, ale zauważyłam, że jest to już standardowe przy tego typu produktach. Trzeba uważam, bo produkt lubi spływać od razu z dłoni, więc można od razu aplikować na twarz, co jest dosyć łatwe i aplikator bardzo to ułatwia albo opracować własny sposób na aplikację. Zapach jest bardzo lekko wyczuwalny i nie jest zbyt intensywny, ale jest ładny. Na pewno nie przeszkadza i nie irytuje.


Ja używam tego fluidu regularnie od kiedy praktycznie go dostałam, czyli od maja. Zauważyła same pozytywne efekty na mojej twarzy. Twarz dzięki temu fluidowi jest cudownie nawilżona, promienna i pełna blasku. Jest taka zdrowa po prostu. Idealnie chroni skórę przed promieniowaniem słonecznym. Filtr jest bardzo mocny, ja nie zauważyłam jakiejkolwiek opalenizny, ani powstawania przebarwień czy piegów, a to dla mnie jest akurat niesamowicie ważne.
Poza tym, musze przyznać, że mam wrażenie, że skóra lekko odmłodniała. Nie jest to na pewno jakiś zdumiewający efekt, wierzę, że jednak mając 30 na karku to nie jest jeszcze ze mną aż tak źle, ale widzę, że ta skóra na co dzień wygląda lepiej. Koloryt się lekko wyrównał, zmarszczki się lekko spłyciły, nie mam potrzeby nakładania sobie na twarz tony makijażu, a i nie mam potrzeby malowania się codziennie. Dobrze się czuję bez makijażu i nie mam z tym problemu. Pamiętam tylko o codziennej aplikacji tego fluidu, żeby chronić moją skórę.


Ten fluid jest zupełnie bezbarwny, nie nadaje skórze żadnego koloru, więc nie ma tutaj obaw, że będzie jakoś wpływał na nasz makijaż. W żaden sposób nie reaguje z innymi kosmetykami, co też jest dla mnie ważne. Jak napisałam wyżej, używam go od maja, więc można powiedzieć, że używam tego produktu spokojnie dwa miesiące, a zużyłam raptem jakąś 1/3. Nie ma potrzeby nakładania dużych ilości, konsystencja sprawia, że fluid idealnie rozprowadza się po naszej buzi. No rewelka. Tak samo, działanie jest genialne. Ja nie mam tutaj się do czego przyczepić.

Poza tym, powiem Wam że jestem tak zachwycona tym produktem, że postanowiłam kupić sobie ostatnio mgiełkę do twarzy marki La Roche Posay, która również zawiera SPF50+, przy okazji matowi skórę i można ją używać na makijaż! A to jest dla mnie mega ważne, żeby w ciągu dnia nie zapomnieć o skórze i dodać jej trochę tego SPF. Nie mogę się doczekać, aż do mnie przyjdzie, ale na pewno będę o niej pisać.

Dajcie mi znać, czy znacie te produkty, czy w ogóle lubicie tę markę, bo jestem pewna, że ją znacie. To był mój pierwszy taki bliższy kontakt i musze przyznać, że jestem zachwycona i mam niedosyt. Chcę więcej, jak nie wszystko!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]


lol



lol



lol

Sylveco zajączek gucio dla dzieci 3+
pianka do mycia ciała i włosów

21 lipca 2024

 
Witam Was serdecznie! Jak się macie, co działacie, co fajnego robiliście w ten weekend? U nas trochę imprezowo, trochę chorobowo, jak zawsze się działo i nie było zbyt spokojnie, ale już się do tego przyzwyczaiłam. Dzisiaj jeszcze mamy w planach odwiedzić dziadków i ja jak zawsze w niedzielę mam milion rzeczy do zrobienia, ale to na spokojnie. Na razie blog! 
A na blogu dzisiaj czeka na Was produkt dla dzieci! Tak, takie produkty też możemy znaleźć w pudełkach Pure Beauty! Tu mamy piankę dla dzieci do mycia, od trzeciego roku życia, marki Sylveco. Ja się przyznam szczerze, że nie przywiązuję jakiejś dużej wagi do kosmetyków, jakich używam do pielęgnacji dzieci. Po prostu, moje dzieci nie mają problemów skórnych, nie mają żadnych większych wymagań ani potrzeb. Ale zauważyłam od razu różnicę po użyciu tej pianki od Sylveco, więc zapraszam do zapoznania się z moją opinią.


Sylveco pianka do mycia ciała i włosów
Zajączek GUCIO dla dzieci 3+




Pianka znajduje się w pięknym opakowaniu, w fajnym stonowanym odcieniu, z pompką. Pompka działa bez zarzutu, nie zacina się, nie psuje i dożyje idealną ilość pianki na dłoń. Na opakowaniu znajdziecie wszystko, czego potrzebujecie, sposób użycia, jak i skład.
Pianka ma idealną konsystencję, lekką, jak chmurka, jest przyjemna w dotyku. Idealnie się ją rozprowadza po skórze, nie pozostawia po sobie tłustego filmu. A zapach jest genialny! ten zapach jest cudownie owocowy, lekko słodki, ale pachnie naprawdę fenomenalnie. Nie jest to sztuczny zapach, taki, który wbija się w nos i przeszkadza. Jest na maksa przyjemny i mojej córce też się bardzo podoba. Zawsze się zachwyca 'Wow, jak ładnie pachnie!'


Wcześniej używałam w sumie pierwszych lepszych żelów do mycia dzieci z różnych drogerii. Ale wiecie, nie były jakieś wymyślne, te najbardziej oczywiste, najczęściej chyba wybierane, najpopularniejsze i oczywiście tańsze. Sama nie przykładam większej wagi do swojego żelu pod prysznic, więc tutaj w kwestii dzieci miałam podobne nastawienie.
Ale jak już się trafiła taka pianka, to chętnie wypróbuję, sprawdzę i się zakochałam. Przepadłam. Nie dość, że zapach jest piękny, konsystencja jest na maksa przyjemna, to ja naprawdę zauważyłam różnicę w skórze po moich dzieci po kąpielach z pianką Sylveco. Już po pierwszym użyciu zauważyłam, że skóra moich dzieci była cudownie miękka, nawilżona, wygładzona i mega miła w dotyku. No rewelacja. Oczywiście też skóra jest dobrze umyta, oczyszczona, nie jest zapchana.
Naprawdę jestem pod wrażeniem!



Tutaj w tej piance do mycia ciała i włosów marki Sylveco wszystko jest tak, jak powinno. Nie ma tutaj przypadków. Szata graficzna, kolorystyka jest przyjemna nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych też. Zapach i konsystencja są w punkt, idealne! No i najważniejsze czyli działanie. Wszyscy wiemy, że skóra dzieci może być bardzo wymagająca. Nie musi, ale w wielu przypadkach lepiej jest dmuchać na zimne, mimo że ta pianka jest przeznaczona dla starszych dzieci, to w dalszym ciągu polecam. Uważam, że warto, bo wszystko tutaj gra. Kąpiel jest przyjemna, a moja córka chętniej myje się tą pianką sama, nawet sama chce, co jest genialne w nauce samodzielności. No uwielbiam ten vibe z tą pianką. 
A ceny są różne, warto szukać, bo ja znalazłam tę piankę za dychę na jednej stronie, więc to już w ogóle jest, jak za darmo w przypadku tych zajebistych właściwości i działania! Poważnie, uwielbiam ją!

A Wy? Macie jakichś ulubieńców w przypadku pielęgnacji dzieci? Dajcie koniecznie znać!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

Hair in Balance by OnlyBio
odżywka bez spłukiwania

19 lipca 2024


No dzień dobry, dzień dobry! Jak się macie Jak spędzacie wakacje? Gdzie jedziecie, a może już wróciliście z wakacji. My się wybieramy i co chwilę pojawiają się nowe pomysły, ale co z nich będzie to nie mam pojęcia. Poza tym, naprawdę czekam na jesień, czekam na chłód bo te deszcze i burze, które nas omijają niewiele dają. Ale co zrobić, zostaje mi tylko narzekanie. 
A dzisiaj będziemy w temacie włosów, mam dla Was recenzję odżywki marki OnlyBio, która jest bez spłukiwania, a w formie kremu. Odżywkę znalazłam w którejś z edycji pudełek Pure Beauty już jakiś czas temu. I w sumie cały czas od tego czasu jej używam. Więc już teraz mogę powiedzieć, że wydajność tej odżywki jest pierwsza klasa! A żeby dowiedzieć się więcej, to zapraszam do wpisu!


Hair in Balance by OnlyBio
odżywka bez spłukiwania





Odżywka znajduje się w kolorowym i typowym opakowaniu, jak przystało na markę OnlyBio. Na opakowaniu znajdują się wszystkie najważniejsze informacje, jakich tylko potrzebujemy. Odżywka jest bez spłukiwania, mimo to nie ma formy sprayu, a kremu, który nakładamy na włosy. Ja mimo wszystko preferuję mgiełkę, która fajnie pokrywa włosy, wtedy mam pewność, że włosy nie zostaną obciążone. Ale, nie ma tego złego i znalazłam na nią sposób. Po prostu nakładam na zwilżone włosy po myciu niewielką ilość, żeby wygładzić włosy i następnie rozczesać. 
Konsystencja jest kremowa, jak fajnej jakości, konkretny krem do twarz, jest zbita, ale nie jest jakoś bardzo gęsta czy tłusta. Formuła jest dość lekka, więc wnikanie w głąb włosa jest ułatwione. Zapach odżywi jest owocowy, kwiatowy, bardzo ładny.


Tak jak mówiłam nakładam zawsze na wilgotne włosy zaraz po myciu, jest to mój pierwszy etap pielęgnacji po myciu, kiedy nakładam na włosy to, co mogę, żeby uniknąć obciążenia. Nakładam głównie na końcówki, ale też trochę na długość, żeby wygładzić je na całej długości, a następnie rozczesuję, żeby wczesać odżywkę na maksa we włosy. 
To daje mi możliwość dodatkowego nawilżenia i odżywienia włosów. Zdarzało mi się używać mniej, czasem więcej produktu na raz i nigdy nie zauważyłam obciążenia, czy sklejenia. Czasem włosy wydawały się trochę cięższe niż zazwyczaj, ale w żaden sposób nie przeszkadzało mi to. Poza tym, włosy z użyciem tej odżywki były w fajnym stanie, były dodatkowo wzmacniane i chronione przed negatywnym działaniem czynników zewnętrznych, jak i produktów do stylizacji.


Może ta odżywka nie odmieniła moich włosów, może nie sprawiła, że byłam zachwycona i nie było jakiegoś mocnego efektu WOW, ale na pewno włosy były w dość fajnym stanie. Na pewno im nie zaszkodziła, na pewno im trochę pomogła i na pewno trochę tych wartości nawilżających i odżywczych te włosy nabrały. Nie będzie to mój must have, do którego na pewno wrócę, ale odżywka jest poprawna. Może efekt jest niewielki, ale na pewno jest. Więc jest to taki mocny średniak plus.



A Wy znacie tę odżywkę? Co o niej myślicie? Dajcie mi znać! Może znacie jakieś inne fajne produkty tej marki?



[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

NEO Make Up - love my lip scrub - Peeling od ust

17 lipca 2024

 
Dzień dobry! Witam się z Wami w kolejny piękny dzień. Dzieje się u nas w te wakacje, planujemy, jeździmy, zwiedzamy, korzystamy z różnych atrakcji, jakie są u nas w okolicy i fajnie. Co prawda dzieci dają popalić i nie jest lekko w te upały, ale jakoś idziemy do przodu. Mam listę miejsc, w które chciałabym zabrać dzieci, ale jeśli Wy znacie jakieś fajne miejsca z okolic podkarpacia, możemy też zahaczyć o małopolski i lubelskie to koniecznie dajcie znać! Ja jestem chętna i otwarta na takie nowe miejsca.
A dzisiaj mamy produkt od ust znaleziony w Pure Beuaty Box! Ja osobiście nie jestem fanką kolorowych produktów do ust, nie lubię kolorowych ust i rzadko kiedy używam czegokolwiek do ust. Najbardziej lubię pomadki ochronne, ale i o nich też zapominam. A przy takiej pogodzie, zdarza mi się też być odwodnioną, więc często te moje usta są wysuszone, mają suche skórki i nie wyglądają za dobrze. Więc na maksa się cieszę, że w moje ręce wpadł peeling do ust marki NEO Make Up


NEO Make Up, peeling do ust
- love my lip scrub - 





Jak widzicie peeling znajduje się w prześlicznym słoiczku, przeźroczystym, więc fajnie widać wnętrze, czyli sam peeling. Bardzo mi się podoba ten design, taka niby prostoto, ale jednak mamy tutaj coś niestandardowego, coś co zdecydowanie wyróżnia te kosmetyki na tle pozostałych. Super to zostało wymyślone, więc tutaj na początek duży plus. Plus również za to, że słoiczek znajduje się w kartonowym pudełku, na którym mamy wszystkie najważniejsze informacje. Słoiczek jest zakręcany, zakrętka jest dość solidna, mocna i szczelna, co mnie też niesamowicie cieszy. 
Peeling jest dość drobny, ale ma bardzo fajną konsystencję, taką idealną pod peeling do ust. Drobinki są bardzo drobne, przypominają mi drobinki piasku, ale cały czas czuć, że nakładamy peeling, a nie coś innego, co jest super! Zapach jest bardzo ładny, owocowy, nie jest irytujący. No i tutaj jeszcze mogę wspomnieć o smaku, bo jednak nakładając cokolwiek na usta nie sposób tego nie spróbować przynajmniej odrobinę. No i mogę powiedzieć, że jest przyjemne, na pewno nie jest niesmaczne, no i nie powinniśmy tego oczywiście jeść, ale posmak jest okej.


Peeling dzięki swojej drobnej, ale konkretnej konsystencji pełnej w kryształki peelingujące idealnie nadają się do ust. Samo stosowanie jest nawet przyjemne, nie pozostawia po sobie lepkiej czy niekomfortowej powłoki, nie jest przeszkadzający. Bardzo łatwo jest te z się go pozbyć z ust, w większości samoistnie się rozpuszcza, ale nadmiar spokojnie możemy zmyć bezpośrednio za pomocą wody lub właśnie mokrego wacika czy chusteczki.
Działanie jest naprawdę fajne! Usta od razu po zastosowaniu są miękkie, gładkie i takie jakby pełniejsze. Nie ma śladu po suchych skórkach, nie ma śladu po jakichkolwiek wysuszeniach, naprawdę jest to efekt bardzo zadowalający. Bardzo podoba mi się to, że jednak peeling jest trochę tłusty, ale tak idealnie, żeby przy okazji trochę nawilżyć i zregenerować usta, przy okazji ich peelingowania.


Efekt jest też dość długotrwały, nie jest tak, że zaraz na następny dzień na nową pojawią się wysuszenia, a usta będą wyglądać jak zawsze. Co prawda wiadomo, po takim peelingu warto dbać o te usta cały czas, warto cały czas pamiętać o ich odpowiednim nawilżeniu, o nakładaniu balsamu do ust, tak żeby nie zmarnować tego potencjału peelingu.
Dla mnie ten produkt jest naprawdę świetny, niby taki mały słoiczek, taki może i niepozorny, a tu proszę! Działanie jest bardzo zacne i bardzo na plus. Ja jestem zadowolona i myślę, że będę wracać z chęcią do tego peelingu! I Wam też polecam!


A Wy jak używacie peelingów do ust? Czy może nie czujecie takiej potrzeby albo może korzystać z domowych sposobów?


[wpis reklamowy]



The Body Shop - Vitamin E - krem nawilżający oraz krem do mycia twarzy

15 lipca 2024

Dzień dobry! Ochłodziło się! Matko wczoraj było tak przyjemnie, ja uwielbiam deszczowe, pochmurne dni, kiedy aż przyjemnie się siedzi w domu. Aczkolwiek walczyliśmy jak mogliśmy i próbowaliśmy wychłodzić nasz pokój i nie za bardzo się tu udało. Ale dobrze, że przynajmniej jeden dzień był taki przyjemny i można było chwilę odsapnąć. Zobaczymy co będzie dalej, chociaż przyznam się szczerze, że już nie mogę się doczekać jesieni, już ją powoli czuję w powietrzu i w wyobraźni widzę moje ukochane botki, swetry i ciepłe, dzianinowe sukienki. 
Ale póki jeszcze lato trwa, to nie zapominajmy o nawilżaniu, o dbaniu o siebie, o swoją skórę od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Na rynku mamy mnóstwo różnych produktów, które zawierają w sobie najlepsze składniki. Dzisiaj mam dla Was zbiorczą recenzję dwóch produktów z Witaminą E marki The Body Shop ;).

The Body Shop - Vitamin E -



Przyznam szczerze, że dość długo czekały te produkty u mnie w szafce na swoją kolej. Zawsze miałam coś ciekawszego do recenzowania i tak zwlekałam i zwlekałam, aż w końcu nadszedł ten czas. Co prawda po takim czasie, te produkty mają już teraz inną szatę graficzną, nie zdziwiłabym się, jakby i skład się trochę zmienił. Często te zmiany idą w parze. Aczkolwiek, uważam, że właściwości produktu diametralnie się nie różnią, więc w dalszym ciągu wierzę, że recenzja będzie pomocna.

Zacznę od tego, że mi się bardzo podoba ta szata graficzna, jak i nowa. W ogóle kosmetyki z The Body Shop mają bardzo charakterystyczny wygląd, bardzo podobają mi się zakrętki, tłoczenia i inne detale. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziemy bezpośrednio na opakowaniach. Nie ma też problemu z zamknięciami, czy zakrętki, czy zatrzask; wszystko działa bez zarzutu.


The Body Shop - Vitamin E - delikatny żel do mycia twarzy



Zaczynamy od żelu do mycia twarzy, co zawsze powinno być jednym z pierwszych etapów każdej pielęgnacji. Dobrze i dokładnie oczyszczona twarz to klucz w odpowiedniej i skutecznej pielęgnacji. Dobrze przygotowana cera jest bardzo ważna, żeby wszystkie inne składniki aktywne mogły prawidłowo działać. Ja osobiście jestem fanką dość mocnego oczyszczenia, lubię czuć, że wszystko jest dobrze oczyszczone.
No i powiem szczerze, że ten krem lekko mnie zawiódł. Na pewno spodziewałam się czegoś wow, spodziewałam się super formuły, która fajnie otuli i oczyści moją twarz. 
Zamiast tego, dostałam zbity krem, bardzo gęsty, którym trochę ciężko jest operować na twarzy, bo lubi uciekać, ale to jest kwestia wprawy i rozpoznania tego kremu. Nie podoba mi się zapach, jest intensywny i po prostu jestem na nie. Co do działania, to tutaj możemy na pewno coś podziałać na plus. Co prawda to jest pierwszy produkt, który nie chce współpracować za bardzo z moimi gąbeczkami do oczyszczania twarzy. Zamiast fajnie oczyszczać skórę, gąbeczka jeździ po twarzy, jak po lodowisku przez ten krem i nic się za bardzo nie dzieje. A ja lubię szybkie i skuteczne działania, więc jak coś wymaga ode mnie dłuższej zabawy, to jestem na nie. I tutaj dlatego nie polubiłam się z tym krem do mycia twarzy. 
Chcę wierzyć, że zmiana wyglądu opakowania przyczyniła się też trochę do zmiany właściwości tego kremu, ale nie wiem czy będzie mi dane do sprawdzić. Krem poszedł out, bo nie jestem w stanie go używać, co się rzadko zdarza.



The Body Shop - Vitamin E - nawilżający krem do twarzy




Po takim słabym początku, przyszedł czas na krem, który na szczęście spełnił moje oczekiwania i był bardzo przyjemny w użytkowaniu, jak i w efektach. Mimo że ja nie przepadam za kosmetykami w takich opakowaniach, to tutaj aż tak mi to nie przeszkadzało. A i tak zaopatrzyłam się ostatnio w patyczki drewniane, więc mam jak nabierać produkt ze słoiczków i już nie jest to aż tak uciążliwe, jak kiedyś. 

Krem sam w sobie jest naprawdę fajny, ma super, lekką i kremową konsystencję, bardzo przyjemnie nakłada się nią na twarz. Jest taka lekka i puszysta, jak chmurka. Nie wchłania się w moment, więc ja często wolę odczekać chwilę zanim nałożę krem z SPFem lub makijaż, ale nie przeszkadza mi to. 
Krem nawilża, odżywia i wygładza skórę. Bardzo widać tutaj skuteczną pielęgnacje i fajne działanie tego kremu. Skóra od razu staje się miękka, gładka i taka promienna, pełna blasku. Wygładza na zdrową i wypoczętą. Ja bardzo lubię takie działanie. Działanie jest długotrwałe, nie jest to efekt tylko na chwilę. Idealnie się nadaje do stosowania rano, jak i wieczorem, więc tutaj fajna cecha.



Różnie tutaj wyszło z tym The Body Shop, nawet dobrze, trochę źle. No trudno. Mam masę innych produktów, które lepiej się sprawdzają, jako żel do mycia twarzy, ale na szczęście krem nawilżający uratował trochę sytuację.
Znacie te produkty, może macie inne zdanie na ich temat? Dajcie koniecznie znać!

 

Fruit Boom! najnowszy box od Pure Beauty!

13 lipca 2024


Dzień dobry! Jak walczycie z tym upałem? Co robicie, żeby jakoś się schłodzić i zostać nawodnionym? powiem szczerze, że u mnie jest hardkor. Ja bardzo nie lubię, jak jest gorąco. Źle się czuję i się męczę i nic mi się nie chce... Masakra! Aczkolwiek jestem z siebie dumna i tu się też pochwalę, że wróciłam na basen! Dzisiaj byłam drugi raz w tym tygodniu, machnęłam 50 długości basenu na raz i cieszę się, że to dalej mam w sobie! Myślałam, że będzie ciężko, ale jednak się udało - klasa!
A dzisiaj wracamy do tematów kosmetycznych i do najnowszego boxa kosmetycznego od Pure Beauty!


Box wypełniony jest na full, każda przestrzeń pudełka została wykorzystana, żeby coś tam jeszcze zmieścić. I teraz dostajemy pudełko pełne kosmetyków i innych dodatków, które będą nam służyć i będą umilać nam dni! Ja się bardzo cieszę, że zaczęłam znowu patrzeć na siebie, dbać o siebie i znajduję coraz więcej czasu na czas w samotności. Nie spodziewałam się, że aż tak tego potrzebuję, ale widzę, że daje mi to bardzo dużo. A tutaj marka bardzo lubi nas rozpieszczać i uwielbiam korzystać i testować te cudeńka!
No i czas najwyższy przejść do meritum, zapoznajmy się razem z zawartością pudełka Fruit Box!



QF DECARE woda kokosowa z acai i kolagenem
Na maksa nawadniający napój, egzotyczny smak skrywający w sobie smak kokosu w połączeniu z acai. Mamy też tutaj dodatkowo naturalny kolagen, który pomoże nam i naszemu organizmowi. Obecnie, kiedy jest tak gorąco nawodnienie organizmu jest turbo ważne i myślę, że niesamowicie łatwo jest się odwodnić i po prostu zapominamy o piciu tej wody. Dlatego musimy pilnować tego, żeby cały czas coś tam sobie popijać. A taki napój nam to po prostu ułatwi. Napój jest niskokaloryczny, zawiera naturalnie występujące cukry oraz ma bardzo prostu i naturalny skład.



BIOLIQ dermo, olejek cica na blizny i rozstępy
Olejek na blizny i rozstępy, który pomoże nam sprawić, że nasza skóra zyska na nowo młody i piękny wygląd. Blizny oraz rozstępy zostaną rozjaśnione, ich widoczność zostanie zmniejszona, a blizny będą spłycone. Poza tym, ten olejek pięknie poprawia elastyczność i sprężystość skóry. Fajnie nadaje się do używania w okresie ciąży, pomoże nam zachować skórę bez rozstępów, więc warto spróbować i działać prewencyjnie. A myślę, że z bliznami warto podziałać, żeby nie uprzykrzały nam życia w różny sposób.



ZIAJA ekspresowa odżywka do włosów z kofeiną
Produkt do włosów, który w turbo szybkim tempie wypielęgnuje nasze włosy. Ta odżywka sprawi, że włosy zostaną pięknie wzmocnione, nawilżone i odżywione, a ich wygląd będzie znacząco poprawiony. Odżywka wzbogacona jest kofeiną, ekstraktem z ananasa oraz odżywczymi kondycjonerami, które pięknie zrewitalizują naszą skórę. No jestem bardzo ciekawa tej odżywki, sporo słyszałam o produktach do włosów marki Ziaja, ale jakoś sama nigdy nie miałam okazji ich wypróbować, więc czad!



ALOESOVE blue serum okluzyjne do twarzy
No i witamy w naszym zestawieniu serum do twarzy! Serum idealnie sprawdzi się przy intensywnej pielęgnacji każdego rodzaju cery, w szczególności suchej i odwodnionej, z zaburzoną barierą hydrolipidową. To serum sprawi, że nasza skóra nie straci a dużo wody, wzmocni nasz mikrobiom skóry oraz chroni przed czynnikami zewnętrznymi. Ja sera uwielbiam, osobiście u mnie zmieniły moją pielęgnację na maksa, stan mojej skóry od kiedy stosuję serum jest dużo lepszy! Dlatego ja się cieszę na każde serum i każdemu polecam wprowadzenie go do swojej rutyny pielęgnacyjnej. 



BIOKAP bellezza odżywka głęboko odżywiająca
Kolejna odżywka do włosów, ta ma głęboko odżywić i uchronić nasze włosy przed negatywnym działaniem środowiska, doda miękkości, puszystości, ułatwi rozczesywanie i pięknie nawilży nasze włosów. Jest polecana do włosów trudnych i ciężkich w pielęgnacji, z rozdwojonymi końcówkami itd. Odzywek nigdy mało, tym bardziej teraz, kiedy to słońce też na pewno działa negatywnie na nasze włosy, więc dodatkowe nawilżenie nie zaszkodzi, a nawet się przyda! Miałam szampon z tej marki i naprawdę byłam zadowolona, więc fajnie!



STARS FROM THE STARS galaktyczny tonik esencja - space face cosmic mist -
Uwielbiam na maksa tę markę i ich produkty, jak i design opakowań. Kocham na nie patrzeć i zawsze się cieszę, jak znajduję STARS FROM THE STARS w boxach kosmetycznych. Tutaj przytulę z ogromną chęcią tonik esencję, które cudownie otuli moją twarz dodatkowym nawilżeniem. Ta esencja sprawi, że zostanie przywrócony odpowiedni poziom pH, a także zadziałamy odświeżająco i jak już wspominałam też nawilżająco. Możemy go używać na mnóstwo różnych sposobów, jak nawet i jako fixer utrwalający makijaż, co jest super!

 

EFEKTIMA dragon fruit body peeling eksplozja energii
Peeling do ciała, który doda witalności i oczywiście cudownie oczyści przy okazji wygładzi nasza skórę. Dzięki unikatowemu zapachowi pobudzi nasze zmysły, a każda kąpiel stanie się przyjemnością. No i co, i taka prawda! Znam już ten peeling, nie mam pojęcia gdzie zniknęła recenzja z mojego bloga, ale ten produkt jest naprawdę fajny i warty uwagi. Cudowne ma działanie, zapach ma naprawdę ciekawy i na pewno używanie tego peelingu przyniesie nam same cudowne rezultaty. 



NEO MAKE UP peeling do ust - love my lip scrub raspberry -
A z peelingu do ust cieszę się chyba najbardziej! Już bardzo długo chodzi za mną kupno jakiegoś peelingu do ust, ale nie mogę się wybrać do drogerii ani zebrać się w sobie i kupić coś na Internecie. A tu proszę! Marka nowa dla mnie, bo z NEO jeszcze nie miałam do czynienia, ale sprawdzimy i dam Wam znać. Mamy tutaj malinowy peeling, który wspaniale efektywnie pozbędzie się suchych skórek, wygładzi nasze usta i po prostu o nie zadba. Da ukojenie oraz przywróci komfort. Coś zdecydowanie dla mnie. Ostatnio zdarzało mi się być lekko odwodnioną i było to widać na ustach, więc perfecto!



RIMMEL rozświetlająca paletka do konturowania twarzy 3w1
I spójrzcie tylko na to! No jaram się na maksa! Paletka do konturowania twarzy marki Rimmel która składa się z idealnie skomponowanych produktów do makijażu twarzy. Przepięknie mieniący się rozświetlacz, cudownie różowy róż, a także bronzer, który ma fajny odcień nie za zimny nie za ciepły, a nada twarzy pięknego wyglądu. Te kosmetyki są super trwałe, łatwo się blendują, pięknie rozświetlają naszą twarz za pomocą delikatnych drobinek. No piękna sprawa, już używam i na pewno niedługo też pokażę Wam na blogu, jak to wygląda w praktyce. 



OHORA hybryda w naklejkach
A tę hybrydę pokazała mi ostatnio szwagierka i podjarałam się maks, bo jest to tak wygodna aplikacja i taka szybka, i na dodatek trwała, że nic tylko korzystać! Jest to pierwszy na świecie taki lakier hybrydowy w postaci naklejek, wszystko trwa zaledwie 15 minut, a trwałość mamy aż do 15 dni. Ten zestaw składa się z 30 naklejek, 2 wacików odtłuszczaczem do przygotowania płytki, drewniany patyczek oraz pilniczek. Sprawdzę i dam Wam znać, idealny pomarańczowy kolor jest wakacyjny, także fajnie się sprawdzi teraz!



ACERIN - cool fresh - spray chłodzący do nóg
Ohh, czy ja tu mam chłodzący spray do stóp? Tak dokładnie! No i nie powiecie mi, że nie mamy w tych boxach wszystkiego, czego potrzebujemy. Ten spray, poza tym, że nam pomoże przetrwać te gorące dni, to jeszcze pielęgnuje nasze stopy. Przyniesie lekkości i odprężenia. Ta mgiełka sprawdzi się przy codziennej pielęgnacji zmęczonych nóg w trakcie podróży, upałów, ale i przy stojącym czy siedzącym trybie pracy. I dopóki nie zaczęłam pracować, nie miałam pojęcia, że moje stopy aż tak to odczują, ale mam już ratunek i korzystam z niego bardzo często.



HIMALAYA ajuwerdyjska pasta do zębów - dental cream z neem i granatem -
Jak znajduje w boxach pasty do zębów, to cieszę się ogromnie! Mąż zawsze przeżywa, że kradnę jego pastę do zębów, więc co jakiś czas mam swoją i testuję co chwilę naturalne pasty do zębów, i za każdym razem wpadam w lekki szok, że te pasty tez robią robotę! Ta pasta została przebadana klinicznie, a kompozycja ziołowa zapewni nam długotrwałą ochronę. Oczywiście pasta wzmocni szkliwo zębów oraz dziąsła no i pomaga zapobiegać ich krwawieniu. Więc pasta naprawdę jest warta uwagi, powiem Wam, że super myje się nią zęby, a i czuć mocne odświeżenie! Super!



PACHNĄCA SZAFA olejek zapachowy pomarańcza
Wszyscy znają te olejki zapachowe i każdy wie, że ta wersja pomarańczowa odpręża, a zarazem napawa energią. Wyjątkowy aromat uzyskamy z użyciem tylko kilku kropel dodanych do dyfuzora elektrycznego, czy ceramicznego kominka. Całe pomieszczenie będzie wypełnione pięknym zapachem, a my będziemy czuć się cudownie, więc warto umilić sobie czas za pomocą pięknego, soczystego zapachu!



GLYSKINCARE - for body & hair - żel do mycia ciała
Żel do mycia ciała, jako travel size, co sprawi, że na pewno zabiorę go ze sobą w podróż. Zawiera łagodne składniki myjące, które w tym samym czasie utrzymają prawidłowy poziom nawilżenia naszej skóry. Dzięki czemu będę mogła też spokojnie użyć go przy kąpieli moich dzieci, żeby nie brać nie wiadomo ile kosmetyków. Nasza skóry po użyciu tego żelu ma być oczyszczona, nawilżona i gładka. Zapach jest mega ciekawy, co na pewno przeniesie nas w jakieś ciekawe miejsce i ułatwi nam się zrelaksować. 



GLYSKINCARE - for body & hair - masło do ciała
To masełka do ciała, jako próbka również idealnie przyda się do zabrania ze sobą w podróż albo po prostu do wrzucenia do torebki i będę mogła może nałożyć na siebie w pracy lub gdziekolwiek, gdzie będę a będę czuła, że moja skóra potrzebuje natychmiastowej dawki nawilżenia i odżywienia. Powiem to raz jeszcze, w te upały musimy pamiętać o naszej skórze i o nas! Więc nawilżajmy się od zewnątrz i wewnątrz.


I tak się ma ten smaczny box! Dajcie znać, co Wam się podoba najbardziej i co chętnie byście też przytulili! Ja tu widzę sporo perełek i produktów, które bardzo chciałam mieć i mam! Rewelacja. No i oczywiście testy już się dawno zaczęły, więc czekajcie na kolejne recenzje. 


 [wpis reklamowy]

Event marki - GARNIER - z okazji 120lecia marki
22-23 czerwca 2024r. Kraków

11 lipca 2024


Dzień dobry! Jak się macie? Co u Was słychać? Jak dajecie sobie rade w te upały? Jest strasznie duszno i gorąco, burzę powoli już czuć w powietrzu, mam nadzieję, że do nas dojdzie i się schłodzi to powietrze, bo naprawdę ciężko jest wytrzymać. A ja uwielbiam burze, deszcz i ten przyjemny vibe. No mam nadzieję, że ten deszcz spadnie, bo nie wyobrażam sobie dłużej się męczyć. 

Ja dzisiaj przychodzę do Was z relacją z eventu, na którym byłam pod koniec czerwca! Dość ciężko było mi się zebrać, żeby coś napisać, a tu już minęło 3 tygodnie! Ale, ale! Marka Garnier postanowiła z okazji 120lecia marki zorganizować event w kilku największych miastach w Polsce, żeby spotkać się z nami, z ich odbiorcami, z osobami, które lubią i używają kosmetyki marki Garnier, ale i z nowymi osobami, żeby miały możliwość zapoznać się z ich kosmetykami i poznać firmę od środka. 


Ja miałam przyjemność spotkać się z marką Garnier w Krakowie 22 czerwca w trakcie Wianków! I było to cudowne doświadczenie z wielu względów, wybraliśmy się całą rodzinką do Krakowa, spotkaliśmy się z ludźmi, byliśmy w ZOO, a ja miałam też chwilę dla siebie. Miałam wychodne, zostawiłam męża z dziećmi i wybrałam się sama na event na Bulwar Czerwieński. W tym czasie w Krakowie trwały Wianki, więc ogólnie tam bardzo dużo się działo, ale muszę przyznać, że Garnier wyróżniał się swoim sporym stoiskiem i ilością atrakcji! 

A atrakcji było mnóstwo, zapraszam Was na mojego instagrama, gdzie możecie zobaczyć rolkę z tego eventu W wielkim skrócie, każde ujęcie po parę sekund, ale bardzo spodobała mi się taka forma przekazu! Dajcie znać, co myślicie i czy Wam się też podoba.
Po pierwsze była opcja badania skóry głowy i włosów przez trychologa. I było to mega profesjonalne, można było na dość sporym powiększeniu zobaczyć, jak wygląda nasza skóra i usłyszeć od specjalisty, co robimy źle, co powinniśmy wdrożyć, żeby mieć jak najlepsze efekty. Ja z tego nie skorzystałam, bo nie dość, że było bardzo dużo chętnych, to na dodatek stwierdziłam, że po zabiegu keratynowego prostowania włosów, nie mam po co iść, bo włosy i tak są wypełnione keratyną. Aczkolwiek gdyby nie to, cierpliwie bym czekała!

Po drugie było badanie skóry twarzy i z tego już skorzystałam. Byłam mega ciekawa, jak to badanie wygląda i co usłyszę. Człowiek się zawsze stresuje, że się dowie, że jest beznadziejnie, ale nie było tak źle. Wkładamy głowę do specjalnego urządzenia i wykonujemy zdjęcia, żeby móc zobaczyć coś więcej niż tylko wierzchnią warstwę skóry. Dowiedziałam się, że mam lekko podrażnioną skórę i powoli zmierza ku skóry naczynkowej, czego się spodziewałam, więc fajnie, że się dowiedziałam. Ale poza tym, ocena stanu skóry i mojej pielęgnacji było bardzo na plus z czego się cieszę. 

Po trzecie były warsztaty! Sprawdzałyśmy jak działają kremy z SPF'em mogłyśmy się przekonać na własnej skórze, jakie fajne działanie mają te kosmetyki. Dziewczyny z marki Garnier proponowały różne ciekawe doświadczenia i eksperymenty, co też było fajnym dodatkiem. 


Ponadto, całe stoisko było wypełnione kosmetykami, fajnymi miejscami do porobienia zdjęć, do odpoczynku, koło do losowania, a także miejsca, w których mogłyśmy się wpisać do newslettera i zapisać się na testowanie kosmetyków! Rewelacyjna opcja dla osób, które dzięki temu mogą przetestować kosmetyki w domowym zaciszu na sobie i zdecydować, czy chcą więcej!

Poniżej przedstawiam Wam, jakie kosmetyki wzięłam dla siebie do testowania. Dzięki współpracy z marką Pure Beauty dostałyśmy bonusy w postaci dodatkowych kosmetyków, z czego na maksa się cieszę! Wybrałam nowości, których jeszcze nie miałam i mam okazję teraz przetestować. 


Mamy tutaj: Banana Hair Drink w formie płukanki do odżywienia włosów, Odżywczy krem do rąk, który powiem Wam, że nawilża i odżywia dłonie obłędnie, Serum przeciw wypadaniu włosów, czyli produkt, który teraz jest mi bardzo potrzebny, bo walczę o wzrost i o długość moich włosów, Krem do twarzy z SPF'em, co teraz w to upalne słońce jest bardzo potrzebne no i Kojący krem do ciała nawilżający z aloesem! No ja już część testuję, część czeka na swoją kolej, ale muszę przyznać, że dostałam najfajniejsze kosmetyki z możliwych!


A teraz co Wy myślicie o marce Garnier? Myślę, że na pewno ją znacie, ciężko byłoby nic nigdy nie stosować, bo trzeba przyznać, że marka ma parę kultowych produktów, których nie da się zastąpić. Ja mam sporo takich produktów, które stosuję regularnie od paru lat i nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez nich. Recenzji kosmetyków marki Garnier na blogu znajdziecie bardzo dużo, ale mogę Was zaprosić na ostatnie wpisy związane z ulubieńcami marki: Ulubieńcy Garnier!


[wpis reklamowy]