Denko, sierpień 2023r.!

30 sierpnia 2023

 
Dzień dobry! Czas na denko! A to oznacza, że ten miesiąc dobiega końca, wakacje się kończą i zaczynamy jesień! Moją ulubioną porę roku, zaczynamy czas, kiedy wszystko się zmienia i wchodzimy w całkiem nowy level. Ja idę do pracy, córka idzie do przedszkola, synem zajmie się ktoś inny i wow. Coś niesamowitego! I to w dodatku w trakcie mojej ulubionej pory roku, niedługo będę mogła nosić sweterki, przyjemne sukienki, szaliki, botki - no kocham! 


Ale, ale, na razie skupmy się na denku. Udało mi się zużyć dużo nowych rzeczy, z czego się bardzo cieszę. W dalszym ciągu nie dałam rady przejrzeć kosmetyków oraz kolorówki, ale wierzę, że znajdę na to czas. Kosmetyki regularnie oddaję, ale też i regularnie dostaję nowe, więc cieszę się, że mam z kim się tymi cudami dzielić. Muszę koniecznie przejrzeć kolorowe produkty i zrobić gruntowne porządki. No to lecimy z użytymi rzeczami! 


Z ulubieńców niewiele udało mi się zużyć, Isana, oil&care, pielęgnujący żel pod prysznic jest już standardem. Bardzo lubię te żele, one są tanie, łatwo dostępne, a są dobre, więc mi więcej nie potrzeba. Ładnie pachną, nie wysuszają skóry i są naprawdę ekstra! Jeszcze z ulubieńców przypałętały się tutaj BeBeauty, waciki kosmetyczne, bo one niezmiennie są u mnie genialne i będę je zawsze każdemu polecać! Serio, nie znalazłam jeszcze żadnych innych, które lubiłabym używać. 



  • Dermacol, longwear cover, podkład i korektor w płynie - ten fluid to jest mój numer 1, jest tak cudowny, tak genialny, że o matko. Tutaj akurat macie kolor, który dla mnie jest teraz dużo za ciemny, wcześniej mieszałam dwa i było super, ale teraz mieszanie już nie pomaga. Uwielbiam ten fluid i twierdzę, że jest zdecydowanie najlepszy. Niestety nie mogę nigdzie znaleźć mojego koloru, więc jeśli macie namiary to dajcie! 
  • Vianek, łagodząco-wygładzający peeling do ciała z mielonymi pestkami czarnego bzu - ten peeling jest naprawdę ekstra. Strasznie polubiłam się z tą konsystencją, z działaniem, z zapachem i generalnie ze wszystkim! Trochę za szybko się skończył, ale według mnie to cudo! 



  • Miya, myINTIMATEgel, naturalny żel do higieny intymnej z olejkiem z malin - co prawda nie mogę złego słowa powiedzieć na temat tego żelu, ale jakoś tak był w mojej łazience ostatecznie nijaki. Bez szału, bez efektu wow, bez jakiegoś 'Boziu, muszę go mieć znowu', był okej, ale to za mało dla mnie. 
  • Miya, superHAIRday, serum All-in-one - z tym serum mam bardzo love-hate relationship. Były momenty, kiedy je uwielbiałam, a były dni kiedy miałam wrażenie, że nic za bardzo nie robi. W ogóle miałam pecha do tego serum, bo co chwilę mi spadało, co chwilę się wylewało i w ogóle. No więc tak niby mi nie podeszło, niby mi podeszło czasem, więc tak no, bardzo nie wiem. Może jednak nie do moich włosów i, przyzwyczajeń? Myślę, że gdyby było chociaż trochę olejowe, to bym była zadowolona. 
  • Hebe, krem do rąk i paznokci, regeneracja - wierzcie mi lub nie, ale ten krem do rąk kupiłam na swoje wesele do koszyczków ratunkowych do łazienki i tak się z nim, męczę już prawie 4 lata, aż w końcu zużyłam, ale no, nie spodziewałam się tego, że zajmie mi to tak wiele czasu. Krem jest okej, ale nie jest przegenialny i wow, z braku laku można poużywać, ale na dłuższą metę preferuję coś zdecydowanie innego. 



  • Babydream, extra sensitive, chusteczki nawilżane dla dzieci - w dalszym ciągu, niezmiennie są najlepsze i żadne inne im się nie równają, ja bardzo polecam! 
  • Kindii pure, bawełniane płatki dla niemowląt - pojawiają się tutaj, bo bardzo dawno temu zrobiłam bardzo duży ich zapas, który musimy po prostu zużyć. Co nie zmienia faktu, że są naprawdę super i warto je mieć u dzieci, tak myślę do 6 miesiąca są jeszcze bardzo przydatne, potem to się używa, żeby zużyć. 
  • Akuku, pachnące woreczki na zużyte pieluszki - ja wiem, że może nie jest to zbyt ekologiczne i może generować dość sporo śmieci, ale myślę, że każdy kto ma dzieci produkujące zużyte pampersy może wiedzieć, że są rzeczy ważne i ważniejsze. My używamy, szczególnie w gości, w restauracji, gdziekolwiek dają radę i nie smrodzimy w miejscach publicznych, więc super. 
  • Bambino, żel do mycia ciała i włosów, 2w1 - kolejny produkt, który bardzo polecam. One są super, dobrze myją wszystko, co trzeba, u nas nie ma żadnych podrażnień ani uczuleń, jest okej. 
  • Marimer baby, izotoniczny, codzienna higiena nosa, spray zawierający 100% naturalną wodę morską - baaaarszo polecam, ten spray jest naprawdę ekstra pod wieloma względami. Mój syn nie znosi odciągania kataru, ale ten spray akceptuje i to nas ratuje w trakcie choroby czy przeziębienia. 
  • Dentosept - A - mini - u nas to jest nasze zbawienie przy ząbkujących, marudzących dzieciach, wygodna aplikacja, wygodne wszystko. Bardzo polecam. 
  • Espumisan - u nas kolejne zbawienie, pomaga zawsze i przy młodszym, jak i przy starszej, kiedy mówi, że boli ją brzuch. Robi robotę. 



  • Etre belle, lash-xpress & hyaluronic, tusz do rzęs - nie pamiętam nic, co, jak i gdzie, i w jaki sposób ten lakier do mnie trafił, ale no trafił i przeleżał i teraz nie nadaje się do użytku. Mam nadzieję, że teraz będę szybciej zużywać kolorówkę. 
  • Skin79, owocowe balsamy do ciała - ja do dzisiaj nie wiem niestety po co to kupowałam, akurat kupowałam jakiś produkt na Skin79 i te produkty były na mega promocji, myślałam, że je zużyję i bardzo długo się łudziłam że będę ich używać, nic bardziej mylnego. Czas się z nimi pożegnać, bo to bezsensu. 
  • Dermedic baby, linum, żel do mycia - ja bardzo żałuję, że nie udało nam się tego zużyć. Co prawda nie mieliśmy też takiej potrzeby, bo skóra naszych dzieci jest normalna i na szczęście bez problemowa. Ale myślę, że żel sam. W sobie mógłby być fajny! 

I ot koniec denka! Strasznie się cieszę, że przez to przebrnęliśmy. Lubię też widzieć ile rzeczy dla dzieci zużywamy. Wiecie ilościowo i w jakim tempie. Zawsze to łatwiej sobie można zaplanować wszystko. Fajnie! I mam nadzieję, że takim samym tempem będę używać resztę kosmetyków. 
A jak tam u Was? Trzymajcie się! 


Garnier - Vitamin C - super serum na przebarwienia

27 sierpnia 2023


Hej! Jak się macie? Mamy to, koniec sierpnia! Ostatni weekend, ostatnie ogarnianie, a tak naprawdę, jak zawsze mamy full wypełniony weekend na maksa. Wczoraj piknik rodzinny z pracy męża, dzisiaj pierwsze urodziny szkraba mojej przyjaciółki i bawimy się! Potem już przychodzi nowe, przedszkole, praca, no wow! Nie mogę się tego doczekać, chociaż wiem, że pewnie będę wisieć na telefonie cały czas, żeby wiedzieć, jak się mają dzieci. Wiecie po dwóch latach z nimi, ciężko nagle oddać ich pod opiekę komu innemu. Ale damy radę! 
A dzisiaj serum! To serum dostałam oczywiście w Pure Beauty Box! I o jezu, jak ja się cieszę, że mam taką przyjemność testować te kosmetyki, bo to serum marki Garnier mnie w sobie rozkochało, wszystkim! Dla tego bardzo zapraszam Was do zapoznania się z recenzją, bo warto, warto i jeszcze raz warto! 


Garnier - Vitamin C -
super serum na przebarwienia




Serum otrzymujemy w szklanej buteleczce z pipetką, która bardzo dobrze nabiera i dozuje produkt. Początkowo serum, znajduje się jeszcze w kartonowym opakowaniu, na którym będą wszystkie najważniejsze informacje, dlatego bezpośrednio na samej buteleczce znajdziecie już samą esencję. Cała butelka jest przezroczysta, więc widać zużycie. Konsystencja jest dość płynna, ale widać, że esencja jest bardzo nabita, jest taka treściwa. Przez palce nie ucieka, ale myślę, że tu warto się trochę pilnować i uważać. Zapach jest nienachalny, mało intensywny, ale jak już coś wyczujemy to jest bardzo przyjemny.


Używam tego serum zgodnie z zasadami #skincycling i jestem zakochana! Zawsze chciałam używać serum rano, ale brakowało mi do tego motywacji, na szczęście, dzięki akcji Cycle Your skin się zmotywowałam i ohh! Nie żałuję! Serum jest cudowne. Lekkie, przyjemne, odświeżające, dające ukojenie i relaks. Naprawdę ta konsystencja jest tak przyjemne, że na samą myśl czuję błogostan.
Do tego działanie jest naprawdę bardzo na plus. Nie zauważyłam podrażnień, wyprysków, nic co mogłoby mojej skórze zaszkodzić. Skóra jest cudownie rozświetlona, nawilżona, odżywiona i gładka, miła w dotyku. Uwielbiam!


Serum mogłabym używać cały czas, również wieczorem, zakochałam się w nim i naprawdę je uwielbiam! Bardzo fajnie działa na skórę, konsystencja jest na plus, wszystko jest tutaj na plus. Jest też wydajny! Niewiele potrzeba, żeby nałożyć na całą buzię. 
Strasznie się cieszę, że to serum do mnie wróciło, oddałam je szwagierce początkowo, bo miałam nadmiar, ale #skincycling pozwolił mi poznać to cudo. I gwarantuję, że będę wracać do tego produktu, bo jest wspaniały! 


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

NeoNail - plant based wonder -
lakier do paznokci

24 sierpnia 2023


Dzień dobry! Jak się macie, co ciekawego słychać? Jakieś zmiany, coś nowego, coś czego się nie spodziewaliście, a Was zaskoczyło? U nas dużo się dzieje, dużo nowego, dużo ciekawego i wow, nie mogę się doczekać, aż niedługo będę w stanie coś więcej Wam na ten temat powiedzieć, ale soon, soon! Jest super, ja się bardzo cieszę i będzie jeszcze lepiej. Mam tylko nadzieję, że uda mi się wszystko ogarnąć, że w dalszym ciągu znajdę czas na wszystko, na co będę potrzebować. Ale myślę że wszystko to jest kwestia organizacji.
A dzisiaj zapraszam Was na recenzję lakieru do paznokci, który znalazłam w Pure Beauty box. Dawno tu nie było czegoś takiego, bo na dłoniach mam hybrydę już od dobrych paru lat, ale na stopach niezmiennie wolę robić sobie sama paznokcie! I dzięki temu mogę Wam przedstawić moją opinię na temat pewnej nowości! Wegański lakier do paznokci od NeoNail, wow! 


NeoNail - plant based wonder -
wegański lakier do paznokci



Lakier znajduje się w dość standardowym opakowaniu, ale już samo to opakowanie nasuwa nam na myśl vibe związany z eco, bio i właśnie dlatego, pasuje mi ten design do wegańskiego produktu. Na opakowaniu mamy, co trzeba. Pędzelek jest bardzo w porządku, nie jest za cienki ani za szeroki tylko taki w sam raz. Idealnie nakładamy nim lakier na paznokcie.
Zapach jest standardowy, jak na lakier do paznokci. Może jest trochę mniej drażniący, niż ja kojarzę, ale też nie jest zupełnie nie wyczuwalny. Konsystencja jest też okej, nie rozlewa się, nie jest też za gęsta, bardzo łatwo można nią operować.


Tak, jak pisałam wyżej, nie ma problemu z konsystencją, więc malowanie paznokci tym lakierem jest turbo przyjemne. Mi to bardzo pasuje, trafiłam też na idealny kolor dla mnie. Jeśli chodzi o paznokcie o stóp to ja używam tylko i wyłącznie odcieni czerwieni, bordowego, ewentualnie fiolet, i w tych kolorach się zamykam. Więc odcień bardzo mi się spodobał.
Całkiem spoko krycie jest już przy pierwszej warstwie.  I to mnie zaskoczyło bardzo pozytywnie. Oczywiście i tak, i tak ja stawiam zawsze na dwie warstwy, żeby głębia koloru była fajniejsza i żeby po prostu lakier lepiej się trzymał. I oczywiście dwie warstwy to jest idealna ilość. Więcej zdecydowanie nie potrzeba. Kolor jest genialny. Idealny taki, jak widać na zdjęciu, cudownie odtworzony, co jest na plus. Na pewno nie zaskoczycie się z kolorami, wiecie co kupujecie od razu. 
I jeśli chodzi o trwałość to jak najbardziej trwałość jest ekstra. Producent obiecuje 5 dni, a ja Wam powiem, że u mnie na stopach ten lakier jest już 2 tygodnie i w dalszym ciągu jest w nienaruszonym stanie. Więc ja jestem oczywiście bardzo zadowolona! I myślę, że spokojnie mogę Wam go polecić! Enjoy! Kosztuje ok 20zł, ale chwilowo jest też na promocji! 

Dostępne kolory: sand, coral, peach, exotic, begonia, currant, lily, lychee, nutmeg


[wpis reklamowy]

Pure Beauty
#sharewithyourbestie

21 sierpnia 2023

Hello! Co tam u Was! Jak przeżyliście te ostatnie upały? Ja bardzo średnio! Jak wiecie nienawidzę wysokich temperatur, upałów, czuję się wtedy tragicznie, a każde moje wyjście na zewnątrz kończy się praktycznie osłabieniem. Ja już naprawdę czekam na ten piękny stan, kiedy będzie chłodek, założę sweter prawilnie i bez przypału, i będzie mi fajniutko chlodniutko. No, ale jeszcze trochę nam tych wakacji zostało! Więc coś tam można i podziałać. 


A dzisiaj mam dla Was kolejną akcję z marką Pure Beauty! Tym razem z okazji Międzynarodowego Dnia Przyjaźni wypuścili pudełko #Share with your bestie! Wiecie lub nie, ale w moim życiu moje przyjaciółki, koleżanki odgrywają mega ważna rolę. W ogóle uwielbiam spotykać się z ludźmi, mimo że ostatnio siedzę głównie z dziećmi, więc naprawdę rzadko, kiedy spotykam się z moimi besties. I ostatnio na weekend udało mi się spotkać bardzo dużo moich kochanych dziewczyn! A zawsze jak się z kimś spotykam po tak długiej przerwie to dzielę się z nimi moimi kosmetykami, których mam sporo!
Dlatego strasznie się cieszę, że Pure Beauty wypuścili też i takie pudełko!

#garnier #skincare #pureactive #czystaskóra



GARNIER CZYSTA SKÓRA, oczyszczający płyn micelarny w żelu 
Mamy tutaj składniki aktywne w postaci węgla aktywnego oraz kwasu salicylowego, dzięki czemu ten płyn dokładnie oczyszcza skórę i redukuje niedoskonałości już po pierwszym użyciu! Zmyje makijaż, usunie brud, zanieczyszczenia, a także odblokuje pory, zredukuje zaskórniki i niedoskonałości. Brzmi świetnie i w ogóle wygląda ekstra! Wygląda, jak brokat albo lawa w jakimś płynie. No i na pewno się niedługo przekonamy, jak działa! 



GARNIER PURE ACTIVE, serum przeciw niedoskonałościom
I tu jest gwiazda tego pudełka. Czarne serum, pierwsze takie od Garnier, które zawiera skoncentrowaną 4% formułę składającą się z niacynamidu, AHA oraz BHA, które szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze żadnych czarnych śladów. Redukuje niedoskonałości, przebarwienia i wyrównuje koloryt skóry. Idealnie się nadaje do skóry z trądzikiem. 
Mogę potwierdzić jego zarąbiste działanie! Co prawda mam skórę normalną, od czasu do czasu, pojawiają się jakieś wypryski, ale z reguły nie mam z tym problemów. Ale to serum, od kiedy stosuję #skincycling to naprawdę super się sprawdza. Nie wysusza skóry, nie podrażnia jej, a rzeczywiście od kiedy używam nic nowego na mojej twarzy się nie pojawiło. 



GARNIER SKIN NATURALS, węglowa maska oczyszczająca na tkaninie z ekstraktem z liści czarnej herbaty 
Idealna maska do błyszczącej się skóry, przetłuszczającej się i potrzebującej szczególnej pielęgnacji. Tkanina została nasączona i wzbogacona w węgiel aktywny i ekstrakt z czarnej herbaty. Odpowiednie oczyszczenie skóry z zanieczyszczeń oraz toksyn jest tutaj zapewnione! Rewelacja! Uwielbiam maski w płacicie, to jest tak turbo wygodne, że tylko takie maski ostatnio używam :)! 




A skoro już #sharewothbestie i miałam ostatnio tak fantastyczny czas z moimi psiapsiami, to podzieliłam się, tak jak pisałam wcześniej! A poniżej macie zdjęcie paczki, jaką dostała moja jedna psiapsi! Spotkałyśmy się w Warszawie, ale kurcze tak fajnie spędzałyśmy razem czas, że kompletnie zapomniałam o tym, żeby te cuda podarować! Ale na szczęście szybko wysłałam paczkę z kosmetykami i moja psiapsi może się nimi cieszyć teraz na swoim wyjeździe! Więc ja też się cieszę, oby, służyły! 


[wpis reklamowy]

The Body Shop, truskawkowe masło do ciała

18 sierpnia 2023

Hi! I co tam u Was ciekawego? Wielkimi krokami sierpień się kończy, wow! I jesień już czuć w powietrzu, mimo że jakieś tam upały były, ale jednak już czuć i widać te dłuższe wieczory. No ja się jaram na maksa.
A na razie zapraszam Was na umilacz zbliżających się jesiennych, długich wieczorów. Masełko do ciała od The Body Shop o przesmacznym zapachu truskawki, które otuli Wasze ciało wszystkim, co trzeba! Jak coś to ja mam jeszcze starą wersję, opis należy już do trochę zmodyfikowanego masełka, więc weźcie pod uwagę, że i szata graficzna się zmieniła :) 


The Body Shop
- truskawkowe - masło do ciała



Balsamy do ciała od The Body Shop to jest całkiem inny wymiar! Poważnie. Tutaj mam akurat mniejszą wersję, która pojawiła się w kalendarzu adwentowym. Takie opakowania nie są moimi ulubionymi, ale z taką konsystencja masła żadne inne nie wchodziłoby w rachubę. Więc ok, ale jestem i tak spoko nastawiona. Konsystencja masełkowa, ale zdecydowanie należy do tych bardziej zbitych i gęstych. Ale jak tylko nałoży się na rękę czy nakłada się na ciało to pod wpływem ciepła staje się mega elastyczne i przemiłe. 
Zapach jest cudowny, pięknie truskawkowy, owocowy, słodki, dość intensywny i mocny, ale tu mi to w ogóle nie przeszkadza, bo zapach jest turbo realistyczny i smaczny. I tak, zawsze jak się posmaruję i wracam do pokoju, mąż chwali, że pięknie pachnę, a to ważne info! 


Po nałożeniu skóra jest cudownie miękka i gładka w dotyku. Czuć cudowne nawilżenie oraz odżywienie. Jakiekolwiek podrażnienia, czy nawet swędzące miejsca po ugryzieniach komara czy innych robal od razu otrzymują ulgę i ukojenie, co jest genialne. Te efekty nie są doraźne, muszę przyznać, że skora jest nawilżona przez długi czas. Ja niestety nie mam czasu na codzienne nakładanie, zapominam, spieszę się i tak się to kończy, że nakładam co któryś dzień. Aczkolwiek to nie jest problem, bo skóra jest cały czas w cudownym stanie. No rewelacja! 



I co ja mogę Wam powiedzieć. Cudowny jest ten balsam. Genialnie pachnie, wspaniale się go nakłada, mimo że jest to dość cięższa konsystencja, ale pod wpływem ciepła dłoni, jest sprawa ułatwiona. No działanie jest fantastyczne, więc naprawdę nie mam tutaj nic złego do powiedzenia. No może ceną, bo jest wysoka to trzeba przyznać, ale jako prezent czy Bardzo, ale to bardzo polecam, bo jest rewelacja! 



Arganove, naturalna pomadka odmładzająca do ust opuncja i jagody acai

15 sierpnia 2023

 
Dzień dobry! Jak się czujecie po długim sierpniowym weekendzie? Ja jestem wykończona, chociaż mega się cieszę, że udało nam się pojechać do Warszawy, że wszystko poszło po naszej myśli, udało nam się odwiedzić znajomych, przyjaciół i rodzinę, niektórych po latach! No rewelacja, dzieci też świetnie się czuły i no wszystko poszło dobrze. Rewelacja! Teraz już tylko ogarnianie do września, żeby się jakoś przestawić, przyzwyczaić do nowych sytuacji, ale parę imprez, spotkań też nas czeka. Także nudy nie będzie! Kto widział na insta, jak spędziliśmy długi weekend? :)
A dzisiaj produkt, który u mnie jest bardzo często w użyciu, i co najważniejsze, jedyny produkt do ust, jaki używam. Nie przepadam za kolorowymi szminkami, błyszczykami, wszystkim co nadaje ustom kolor, czy czegokolwiek. W pudełkach Pure Beauty ostatnio coraz więcej znajduję produktów do ust, przeróżnych, co trochę mnie challenguje, ale to też jest fajne! Wierzę, że może w końcu będę dopełniać swoje stylizacje również i kolorem na ustach. Szczerze, akceptuję tylko produkt pielęgnujące, nawilżające, nie zostawiające po sobie śladu gdziekolwiek. Na ustach jest widoczny delikatny połysk, a usta są super nawilżone i na tym mi zależy najbardziej. Więc, sprawdzimy czy marka Arganove spełniła moje oczekiwania. Enjoy!

Arganove, naturalna pomadka odmładzająca
- opuncja i jagody acai - 




Pomadka znajduje się w standardowym i typowym opakowaniu dla pomadek pielęgnacyjnych. Zwykła pomadka, którą wygodnie się otwiera oraz wykręca. Pomadkę również dostajecie w kartoniku, który jest bardzo przyjemny i ładny. Tutaj estetycznie bardzo wszystko mi pasuje.
Pomadka ma super konsystencję, mam wrażenie, że jest troszkę bardziej miękka niż inne pomadka z jakimi miałam do czynienia. Ta jest taka dosyć plastyczna, ale nie chodzi mi o to, że się wykrzywią, czy zmienia swój kształt. Ale no naprawdę bardzo przyjemna jest6w nakładaniu. A zapach jest piękny. Nie spodziewałam się tego po kolorze, obawiałam się, że może być dziwny, a tu wow! Bardzo, bardzo ładny! Dość słodki, intensywny, lekko owocowy, bardzo na plus!


Tak, jak pisałam, że pomadka jest bardzo elastyczna i miękka i bardzo fajnie nakłada się ją na usta. Jest turbo przyjemna i bardzo to polubiłam, bo aż człowiek chciał więcej i częściej ją nakładać.
No i jak nałożymy pomadkę na usta, są cudownie nawilżone, odżywione i bardzo miękkie i wygładzone. Pomadka nie wchłania się natychmiast, co jest bardzo fajne. Tym bardziej, że nie klei się i można spokojnie wszystko robić, jeść, mówić, nie ma żadnego dyskomfortu, co jest tym bardziej fajne!


Muszę przyznać, że ta pomadka mnie super zaskoczyła i to pozytywnie. Bardzo fajny zapach, bardzo fajna konsystencja i wszystko tutaj jest bardzo fajne! Działanie tej pomadki jest też rewelacyjne, ja jestem bardzo zadowolona z tego. Poza tym, ta pomadka musi być bardzo na plus u większości, bo ta wersja pomadki jest wyprzedana na stronie, więc myślę, że warto się na nią czaić! Ale myślę, że inne wersje również będą tak samo fajne, więc polecam!
Przy okazji, marka jest cruelty free, więc również może Wam się to spodobać!


[wpis reklamowy] 

Pure Beauty Box Jungle Fever

12 sierpnia 2023



Dzień dobry! Zaczynamy długi weekend! I to bardzo ekscytujący, bo jedziemy do Warszawy! Zabraliśmy dzieci, siebie, co nie było łatwe, bo podróże teraz jakiekolwiek z dwójką dzieci są bardzo wymagające, dlatego za często nigdzie się nie ruszamy. Ale, ale! Trzymajcie za nas kciuki, zwolniłam sporo miejsca na telefonie, więc nastawiam się na sztos! 
Kolejny box, kolejne cudowności, kolejne szaleństwo i przegląd wspaniałych kosmetyków. Mówcie, co chcecie, ale Pure Beauty to jest box, który rozpieszcza, który zawsze ma dla nas coś nowego, marki, które zawsze chciałam przetestować i o mam! No naprawdę, zachwytów nie ma końca, więc chciałabym już Wam pokazać, co Dżunglowa gorączka kryje!



BIELENDA, make-up academie eco fluid, płynny fluid naturalny e kolorze 01 lub 03
Idealnie, że mi się tutaj trafił fluid, bo mój fav się właśnie skończył, więc będę testować i nosić nowe. Tutaj mamy 97% składników pochodzenia naturalnego, mamy mieć zapewnione krycie niedoskonałości bez efektu maski, jest trwały i utrzymuje się na twarzy cały dzień. Brzmi super! Też bardzo się cieszę, że trafił mi się najjaśniejszy kolor, to już zwiększa nasze szanse na polubienie się. Zobaczymy, przekonamy się i na pewno dam Wam znać! 



NEONAIL, weganki lakier klasyczny
Nowości! I to nowości, które idą w świetną stronę. Ja wiem, że obecnie jest coraz więcej osób, którym zależy na środowisku naturalnym, więc super, że coraz więcej firm dokłada swoją cegiełkę. Tu mamy, lakier, który świetnie kryje, a także producent obiecuje utrzymanie się do 5 dni. I teraz tak.. Na dłoniach używam tylko i wyłącznie hybrydy, z kolei stopy robie sobie sama i jako że trafił mi się fajny czerwony kolor, to na pewno niedługo pomaluję sobie nim paznokcie. Te 5 dni mnie aż tak nie zadowala, ale myślę, że spokojnie utrzyma się dłużej :). Dam znać! 



MEDISPIRANT, antyperspirant w chusteczkach
A tutaj się trafił mega ciekawy produkt! Mamy tutaj antyperspirant w chusteczkach, marki, która jest profesjonalna i skuteczna w swoim działaniu na nadmierne pocenie się. Idealny produkt na skrajne warunki, świeżość i gotowość gwarantowana już id pierwszego użycia. Chusteczki to barfzo wygodna aplikacja, tym bardziej teraz w lato, więc czad! Wyobrażam sobie wziąć je ze sobą w góry, żeby było coś zawsze pod ręką. 
Lub Express płyn na skórę, bloker w sprayu



BIELENDA PROFESSIONAL, peptide lift, 3% serum z peptydami
Mamy serum! Mój ulubiony, ukochany produkt do pielęgnacji, serum do twarzy. Tu mamy nowość dla mnie, a mianowicie serum z peptydami, które ma działanie wygładzające, zmniejszające oznaki starzenia, ujędrniające, uelastyczniające i redukujące zmarszczki, a także odżywiające i nawilżające. Więc ful service w jednym. Nie mialam nigdy nic z peptydami, więc jestem bardzo ciekawa tego produktu. 



MIYA COSMETICS, serum z witaminą C na przebarwienia 
Ostatnio stosuje serum z witaminą C i jestem nim zachwycona, dlatego jestem strasznie pozytywnie nastawiona i do tego serum. Ja mam dość spory problem z przebarwieniami i od zawsze z nimi walczę, więc fajnie. Tonserum jest wzmacniające, idealnie nadaje się do każdej skóry, w tym do wrażliwej, naczynkowej, jak i do okolic oczu. To serum fantastycznie sprawdzi się do skóry ze zmarszczkami, przebarwieniami, plamami oraz nierównym kolorytem. 



FEEDSKIN, bye bye bag, serum pod oczy
Jak tylko zobaczyłam to serum, jego nazwa 'bye bye bag' już mnie do siebie przekonała. Ja od zawsze męczę się z podkrążonymi oczami, z sińcami i w ogóle ze zmęczonym wzrokiem. To serum jest lekkie, do codziennego stosowania, zawarta kofeina ma za zadanie zmniejszyć cienie i opuchliznę pod oczami, z kolei betulina uelastycznia skórę i przyspiesza regenerację. 



ARGANOVE, soft again, odmładzająca opuncja jagody acai
Pomadki pielęgnacyjne do ust to jest coś, co uwielbiam. Dla mnie szminki mogłyby nie istnieć, ja nie przepadam za bardzo za kolorowymi ustami, zdecydowanie wolę zwykłą pielęgnację w kwestii ust. I tutsj trafiłam na bardzo przyjemny balsam do ust. Coś nowego, a tego jeszcze nie miałam! Mam wersję opuncja jagody acai i pachnie wspaniale! W ogole wszystko mi pasuje w tej pomadce i myślę, że napiszę recenzję. 
Lub: nawilżająca kokos malina, regenerująca mango marakuja, odżywcza wanilia czekolada 


VIANEK, łagodzący krem ochronny do twarzy SPF 50
Kolejny krem z SPF 50, co jest genialne! Pamiętajcie, że zawsze rano trzeba nakładać krem z filtrem, czy słońce czy deszcz - krem z filtrem! I bardzo się cieszę, że kolejny produkt mi się trafił z filtrem. Tutaj mamy ochronę UVA oraz UVB, z szerokim spektrum ochrony. Dodatkowo mamy tutaj tskie składniki, jak ekstrakt z jeżówki purpurowej i alantoina, dzięki czemu mamy działanie łagodzące, regenerujące, s także regenerujące. Krem szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy! No i mega, sprawdzimy. 



ARTEGO, good society, dwufazowy spray chroniący kolor włosów farbowanych, regenerujący i rozświetlający bez spłukiwania 02 color glow
Produkty do włosów uwielbiam, tym bardziej, że teraz zaczynam od nową mocną pielęgnację, a dodatkowo niedługo idę do fryzjera na lekką zmianę, więc jaram się niesamowicie! A tutaj mamy produkt nawilżający, chroniący, regenerujący oraz rozświetlający kolor. Nie wymaga spłukiwania, idealnie na po koloryzacji oraz na co dzień. Dodatkowo spray chroni przed UVB i UVA oraz przed zanieczyszczeniami. Bardzo ciekawy produkt i na pewno szybko użyjemy. 
Lub RATED GREEN, pobudzający spray do skóry głowy 



PANTHEN PLUS, panthenol 20% pianka #PanthenPlus
Chłodząca pianka która zawiera aż 20% panthenolu, dzięki czemu ta pianka ma skuteczne działanie łagodzące, nawilżające oraz wspierające regenerację skóry po oparzeniach wszelkiego rodzaju, a także po nadmiernym opalaniu, jak i depilacji. Super! Ostatnio właśnie po depilacji mam różne przeboje na skórze, więc fajnie, że coś takiego mamy! Tym bardziej, że moja córka ostatnio coraz częściej eksperymentuje i zdarza się, że dotknie czegoś gorącego, więc przyda się, ekstra! 



MIYA COSMETICS, hello yellow, nawilżająco-odżywczy krem do twarzy z masłem mango
A tutaj kolejny krem do twarzy z lekką formułą o delikatnym zapachu mango, która zadba o Twoją skórę i przy okazji doda pozytywnej energii! Poza tym, szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż. Krem nawilży, odżywi, poprawi elastyczność skóry, załagodzi i ukoi podrażnienia. Brzmi super! 



MYBESTPHARM, mybest skinny rewolucyjny preparat superfood
Wow, wow, wow i jeszcze raz wow! Co to za nowość i za cudo, które nie tylko sprawia, że mamy mniejszy apetyt i jemy mniej, ale też pomaga w uregulowaniu metabolizmu, ma składniki odżywcze, no naprawdę brzmi super! Ja co prawda nie potrzebuję pomocy w schudnięciu, ale muszę zdecydowanie zadbać o swój organizm. 



URIAGE, age absolu, globalny krem przeciwstarzeniowy
Czy 30 na karku to idealny moment, żeby używać kremów przeciwstarzeniowych? Ja Wam powiem, że już wcześniej! Ueielbiam produkty, które pomagają naszej skórze utrzymać zdrowy, młody i promienny wygląd. Nie oszukujmy się, ale dbać o to trzeba, warto przypilnować już teraz. Ja ostatnio odkryłam genialny produkt do demakijażu marki Uriage, więc i ten krem mnie bardzo ciekawi! We'll see!


I ot całe pudełko! Jak myślicie? Co wam się podoba najbardziej? Od czego zacząć testowanie? A może coś znacie?


[współpraca reklamowa] 

Soraya, owsiany krem do twarzy
- Oat Therapy -

09 sierpnia 2023


A dzień dobry! No dzieje się, jak zawsze, ale dzieje się coraz więcej. Chociaż mam wrażenie, że u nas taki busy lifestyle to norma. Nie wyobrażam sobie dni, kiedy nic się nie dzieje, kiedy nie ma żadnych newsów. Szok, ale fajnie. Dobrze się dzieje, wszystko idzie po naszej myśli, więc trzymajcie kciuki, żeby się nie walnęło. Ale, będzie dobrze! Musi być! 
Dzisiaj mam dla Was kolejny produkt, który znalazł się w boxie od Pure Beauty. Tutaj mamy w końcu krem do twarzy marki Soraya. Tym razem owsiany, czego jeszcze nigdy nie miałam. Jest to całkowita nowość dla mnie, nie miałam jeszcze wcale owsianych  kosmetyków, więc wow! Enjoy tę recenzję! 


Soraya, krem owsiany
- Oat Therapy -




Krem owsiany znajduje się w typowym słoiczku, za którymi ja nie przepadam. Przy długich paznokciach bardzo nie lubię grzebać w takim opakowaniu, żeby nabrać produkt na dłonie. Do wszystkiego idzie się przyzwyczaić i ja też już się przyzwyczaiłam i nauczyłam się odpowiednio współpracować z takimi opakowaniami i aż tak mnie to już nie razi. Krem ma bardzo fajną konsystencję, lekką, która idealnie rozprowadza się na twarzy. Nie bieli i dość długo można z nim współpracować, żeby rozsmarować, a i niewielka ilość jest potrzebna, żeby pokryć całą naszą twarz. Zapach jest przyjemny, bardzo delikatny, tak naprawdę średnio wyczuwalny, ale wszystko na plus


Tak, jak pisałam bardzo fajnie rozprowadza się po twarzy. Krem, muszę przyznać, że jest naprawdę fajny i na plus. Jest bardzo nawilżający i odżywczy, skora po regularnym stosowaniu jest w naprawdę super stanie. Widać, że skóra odżyła, że jest promienna i pełna blasku, wygląda bardzo zdrowo. 
Muszę przyznać, że jest to idealny krem na lato, lekka konsystencja, nie zapychająca, nie obciąża, nie zapycha, a mimo wszystko super pielęgnuje i działa. Latem skora jest narażona na sporo czynników zewnętrznych, głównie promienie słoneczne, których ja nie lubię. Więc ten krem bardzo ładnie współpracuje ze skórą.


Oczywiście polecam Wam ten krem! Naprawdę będziecie zadowoleni. Jest przyjemny dla skóry, delikatny, ale działający, a to jest najważniejsze! Wszystko tutaj gra i pasuje, więc jeśli tylko go jeszcze gdzieś znajdziecie, to zainteresujcie się nim.


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

Matrix Food For Soft
szampon i odżywka nawilżające włosy

06 sierpnia 2023


No witamy, witamy! Co tam u Was słychać? Coś ciekawego, coś fajnego? U nas ostatnio jakaś stagnacja, a i ja mam ciężki czas z dziećmi. Tyle nas czeka w dość krótkim czasie i to wszystko mnie tak stresuje, że nie wyrabiam na zakrętach. No cóż, nie jest łatwo! Nikt nie mówił, że będzie. 
No, a dziś podzielę się z Wami moim włosowym odkryciem, które znalazło się oczywiście w boxie Pure Beauty! Są to kosmetyki od Matrix, które osobiście uwielbiam! Moja dawna fryzjerka pracowała na tych kosmetykach i uwielbiałam ich działanie i wspaniałe zapachy. I wpadł w moje ręce ostatnio zestaw Food for Skin! 

Matrix - Food for Soft -
Intensywnie nawilżające produkty do włosów





Szampon
Szampon ma bardzo fajną konsystencję, jest dość gęsty, ale nie jakoś bardzo zbity. Nie ms problemu z nałożeniem na włosy, czy skórę głowy. Bardzo fajnie się rozprowadza, dzięki czemu dobrze i wygodnie myje się włosy. Zapach jest super! Uwielbiam ten zapach, mogłabym go niuchać i niuchać. 
Szampon świetnie sobie radzi z umyciem włosów. Używam go do drugiego mycia bardziej pielęgnacyjnego. Nie obciąża włosów, nie przetłuszcza ich ani nie skleja, więc tutaj jest bardzo zadowolona. 



Odżywka 
Jeśli chodzi o odżywkę to tutaj znowu wybija się cudowny zapach, taki sam jak i szamponu. No uwielbiam, naprawdę! Konsystencja tej odżywki jest też fajnie konkretna, zbita, gęsta typowo jak na odżywkę, ale tutaj wszystko super współgra ze sobą. 
Odżywka super wnika we włosy i czuć, że cudownie działa od środka. Włosy po zmyciu od razu są miękkie, gładkie i takie fajnie wypełnione. I znowu nie ms obciążenia, nie ms przetłuszczenia czy sklejenia. Rewelacja! 


Cały zestaw
Musze przyznać, że jestem bardzo zadowolona z tego zestawu! Jestem zakochana! Cały zestaw tak fantastycznie pasuje moim włosom, że jestem w szoku. Moje włosy po użyciu są super nawilżone, odżywione. Są rewelacyjnie miękkie, gładkie i cudowne w dotyku. Nie ma obciążenia, włosy nie przetłuszczają się częściej. Są cudownie odbite od nasady, są takie mięsiste, no są cudowne. Naprawdę dawno nie zachwycałam się tak jakimkolwiek efektem na włosach. Myślę, że chętnie skusze się na zakup pełnowymiarowych produktów. Bardzo polecam! 


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

Miya -myINTIMATEgirl
naturalny żel do higieny intymnej z olejkiem z malin

03 sierpnia 2023

Dzień dobry! Mamy to! Mamy sierpień! Ostatni miesiąc wakacji, miesiąc w którym jesień już do nas puka, już jest coraz bliżej i niedługo już będzie można ją poczuć w powietrzu. Ohh cudownie! Powoli da się zauważyć, że noc coraz szybciej przychodzi, szybciej robi się ciemno i ja jestem bardzo usatysfakcjonowana. Coraz bliżej mojej ulubionej pory roku, pierwszych urodzin Fabiana i pójścia do pracy! 
A dzisiaj zapraszam Was na recenzję produktu do pielęgnacji ciała od Miya Cosmetics, a mianowicie do higieny intymnej. Jesteście team używania produktów do higieny intymnej czy do stosowania jedynie wody w tamtych okolicach? Ja zdecydowanie preferuję kosmetyki i cieszę się, że standardowo produkt znalazłam z pudełku Pure Beauty


Miya - myINTIMATEgirl -
naturalny żel do higieny intymnej z olejkiem z malin





Żel do higieny intymnej znajduje się w typowej dla marki, różowej butelce z pompką. Wszystko tutaj działa bardzo dobrze i nie mam się do czego przyczepić. Na opakowaniu mamy wszystko, pompka działa bez zarzutu. Dozuje idealną ilość produktu do użycia, w zależności od preferencji, ald uważam że 1 pompka jsst bardzo wystarczająca, żeby umyć okolice intymne.
Konsystencja jest dość żelowa, na pewno nie przelewa się przez palce i nie ucieka, więc nawet nie trzeba tutaj zbytnio uważać. Zapach jest niewyczuwalny.


Płyn do higieny intymnej spełnia swoje zadanie w 100%. Myje, odświeża, pielęgnuje, nie wysusza, nie powoduje podrażnień, wszystko tutaj jest ok. I naprawdę nie mam nic więcej do powiedzenia, bo jest to ta standardowy produkt do higieny intymnej. Niczym się nie wyróżnia, niczym się nie wybija na tle innych dobrych produktów, które można znaleźć na pewno taniej.


Więc, jeśli mam przejść do podsumowania, płyn jest naprawdę spoko, ja nie mam większych potrzeb jeśli chodzi o higienę intymną, więc mi jego działanie bardzo odpowiada. Tak jak pisałam, na pewno znajdziecie tak samo dobre produkty, ale w niższych cenach. Więc jeśli bardzo lubicie markę Miya lub traficie kiedyś na promocję, to kupujcie.


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]