AD | MIYA, serum do włosów, superHAIRday

31 grudnia 2022


Hej! Jak tam Wasze nastroje? jesteście team szalona impreza, czy jednak team siedzę w domu i odpoczywam? Powiem Wam, że przechodziłam różnego rodzaju sylwestry, wyjazdowe, szalone domówki, zorganizowane bale, a chyba najmilej wspominam sylwestra parę lat temu, którego spędziłam z grzańcem pod kocem z siostrą. Obudziłam się wyspana, wypoczęta, poszłam spać zaraz po północy, nie miałam kaca i to było naprawdę fajne! na razie, jedyne czego mi brakuje to wyspania się, gdyby nie to, to sylwester wyglądałby podobne, ale! Już niedługo dzieci będą większe i będzie inaczej. 
Ale i tak, i tak życzę Wam cudownej i udanej nocy!
A jak coś to pamiętajcie, że o włosy trzeba dbać zawsze, nieważne na jaką imprezę się udajecie i gdzie się szykujecie. Dlatego dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego produktu od Miya i tym razem jest to serum do włosów, superHAIRday, które znalazłam w pudełku Pure Beauty.

MIYA, serum do włosów
all in one, superHAIRday




Olejek do włosów od Miya znajduje się w szklanej buteleczce z pipetka. Buteleczka jest przezroczysta, więc widzimy ilość zużycia i tutaj, na starcie mogę przyznać, ze olejek wystarczy nam na długo - jest bardzo wydajny. Ale poza tym, że buteleczka jest przezroczysta, jest też z ciemnego szkła, co pozytywnie wpływa na jakość produktu, na pewno się nie zepsuje szybko. Wygodnie używa się pipetki do dozowania olejku, nie leje się z niej, jak z kranu tylko leci kropelka za kropelką w idealnym tempie, więc nie ma problemu z dozowaniem serum. 
Sam olejek ma bardzo fajną konsystencja, nie jest ona typowa, jak na serum czy olejki do włosów, nie klei się, nie lepi, nie jest jakoś bardzo tłusty wszystko tutaj jest utrzymane w punkt. Bardzo mi się to podoba. Trochę, jak woda, ale czuć, że w tej konsystencji jest coś jeszcze. Pachnie bardzo ładnie, ale dosyć delikatnie. Trzeba się mocno wwąchać, żeby coś poczuć, jest to lekko ziołowy zapach.


Ja olejku używam na włosy prawie cały czas; bezpośrednio po myciu na mokre włosy, przed suszeniem, na suche już włosy, przed wyjściem czy wieczorem przed snem. Zależy mi na tym, żeby włosy mi się nie rozdwajały, nie łamały, bo chce je zapuścić i zależy mi na czasie. W każdej formie, serum super się sprawdza. Nie obciąża włosów, nie przetłuszcza ich, ani ich nie skleja, więc powiem szczerze, że nie trzeba uważać z ilością serum.
Włosy po zastosowaniu są bardzo mile, gładkie w dotyku, nie puszą się, są wygładzone i ujarzmione, dużo łatwiej jest sobie z nimi poradzić i łatwiej je wystylizować. Końcówki są tak samo w świetnym stanie, mniej się rozdwajają, nie widzę żeby się jakoś specjalnie łamały, więc dla mnie rewelacja! Efekty są satysfakcjonujące nieważne, jak go stosujecie.


Kolejny produkt Miya do włosów, który skradł moje serce. Serum bardzo fajnie dba o moje włosy i pilnuje, żeby nic złego się z nimi działo, nie niszczyły się, nie rozdwajały, nie łamały, sprawia, ze wyglądają dobrze, ale i ze są zdrowe. Włosy błyszcza, pięknie odbijają światło i są w bardzo zadowalającym stanie! Ja jestem bardzo zadowolona. Olejek jest w bardzo przystępnej cenie, jest turbo wydajny, a i łatwo dostępny - rewelacja!
Myślę ze dzięki niemu dość szybko zapuszczę te włosy 


[współpraca reklamowa]

AD | D'alchemy intensywnie regenerujący olejek różany

29 grudnia 2022

Dzień dobry! I jak tam się czujecie między świętami, przed Nowym Rokiem? Odpoczywacie czy jednak pracujecie albo po prostu przygotowujecie się lub zbieracie siły na nowe wyzwania? Ja uwielbiam robić gruntowne porządki pod koniec roku, przygotowywać sobie wszystko na Nowy Rok, lubię wchodzić w kolejny rok z czystą głową, bez miliona zadań do zrobienia albo tony śmieci. Więc ogarniamy, sprzątamy, wyrzucamy i realizujemy moją listę TO DO.
A na razie zapraszam Was na recenzję produktu, który chyba okrzyknę moim odkryciem tego roku, marki D'Alchemy, który otrzymałam od Pure Beauty. Ten box z kosmetykami sprawia, że mogę się teraz tak dopieścić, że wow!

D'Alchemy, intensywnie regenerujący olejek
do twarzy, różany




Olejek znajduje się w bardzo eleganckiej czarnej buteleczce z pipetka. Buteleczka początkowo znajduje się w kartoniku, który zawiera wszystkie najważniejsze informacje. Musze przyznać, ze ten design bardzo mi się podoba, jest taki elegancki, gustowny, no już sam fakt ze ładnie wygląda mi dużo daje! Poza tym, tak zaciemniona buteleczka sprawia, że olejek nie traci swoich cudownych właściwości.
Pipetka jest dość krótka, ale dzięki temu wygodnie nakłada się olejek bezpośrednio na twarz, taka aplikacja u mnie sprawdza się dużo lepiej niż najpierw na dłonie i potem na twarz. 
Zapach jest piękny! Uwielbiam takie trochę cięższe zapachy, czuć olejek różany, który jest taki lekko przydymiony i kadzidlany - boski! Ja się czuje jak na jakichś wakacjach za granicą albo w spa. Konsystencja olejku jest bardzo aksamitna, nie jest tłusta ani klejąca się tylko tak delikatna, że to jest kolejna rzecz którą uwielbiam!


Uwielbiam ten moment nakładania olejku na twarz, po kąpieli, po oczyszczaniu twarzy, czas na olejek - ta aksamitna konsystencja sprawia, że czuje się bardzo zadbana i dopieszczona. Olejek po nałożeniu na twarz trochę spływa z niej, ale szybko rozsmarujemy i będzie dobrze. On nie znika z twarzy, nie wchłania się, po nałożeniu dalszej pielęgnacji, cały czas czuć że ten olejek tam jest i działa, zapach tez da się wyczuć cały czas - mi to bardzo pasuje. Ale twarz się nie klei, nie zbiera paprochów z poduszki ani nic takiego. Rano czuć że skora na twarzy jest cudownie miękka, gładka w dotyku - taka delikatna, dokładnie tak samo aksamitna jak sam ten olejek w dotyku.
Po dłuższym stosowaniu, skora jest, cudownie nawilżona, odżywiona, cały czas gładka, miękka i mila w dotyku.


Musze przyznać, że się zakochałam w tym olejku, wszystko mi w nim pasuje, wygląd, estetyka, konsystencja, zapach, a działanie na szczęście dopełnia to wszystko, tak że na pewno on zostanie ze mną na dłużej. Olejek jest drogi, chociaż jego zakres ceny jest dosyć szeroki od 160 do nawet 230zł za 30ml, ale jestem tak zachwycona tym olejkiem, że zdecydowanie warto. No i olejek sam w sobie jest wydajny, więc ekstra!
Dawno nie miałam tak fajnego produktu w postaci olejku, który się nie lepi, a cudownie dba o skórę twarzy, szyi i dekoltu. Rewelacja! A to mój pierwszy kosmetyki tej marki i mam teraz ochotę na więcej :) 


[wpis sponsorowany]

AD | Miya - szampon peeling enzymatyczny - superHAIRday

27 grudnia 2022

Jak to mówią, święta, święta i po świętach! Jak się czujecie? Odpoczywacie najedzeni i szczęśliwi, przepełnieni miłością i radością? Wierzę, że tak jest na pewno! Ja się cieszę, że już praktycznie po, męczą mnie ostatnio takie wydarzenia, jednak z dziećmi ciężej jest wszystko ogarnąć i każda najmniejsza czynność wymaga większej logistyki, ale... ja nie o tym dzisiaj miałam pisać.
Dzisiaj mam dla Was recenzję peelingu enzymatycznego w szamponie od Miya Cosmetics. Jak tylko odkryłam takie cudo, jak peeling do skóry głowy to się zakochałam, uwielbiam peelingi do każdej części ciała. Te do skóry głowy sprawiają, że włosy są świeższe, głowa mocno oczyszczona, odblokowana, nie przetłuszcza się tak często, więc same zalety. I już Wam mówię, jak na tym tle wypada produkt od Miya.

Miya Cosmetics
szampon peeling enzymatyczny




Szampon znajduje się w buteleczce, na której mamy najważniejsze informacje. Ładna różowa buteleczka z wygodnym zamknięciem na zatrzask, które sprawia, że produkt jest dobrze zabezpieczony. Nie ma szans, żeby otworzył nam się gdzieś sam. Bardzo wygodne opakowanie, fajnie dozuje się produkt na dłoń, nie ma opcji, że się przeleje.
Konsystencja jest nawet typowa, jak na szampon do włosów, ale należy do tych bardziej gęstszych. Zapach jest bardzo delikatny i ładny. Oczywiście na włosach nie ma co liczyć, że się go poczuje, bo wiadomo, że jest więcej produktów, które nakłada się potem na włosy.
Szampon nie podrażnia, nie uczula. Dość dobrze i szybko się pieni.


Co do działania, muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Ten szampon tak cudownie oczyszcza skórę głowy i włosy, że wow! Nigdy nie miałam takiego produktu, który tak dogłębnie oczyszcza, ten szampon jest w stanie oczyścić włosy, że nie ma nic pozostałości z żadnego produktu, jaki byście nakładali, a uwierzcie mi, że taki efekt uzyskałam jedynie przy keratynowym prostowaniu włosów. No szał! Włosy są idealnie przygotowane na pielęgnację bez zbędnych zapychaczy, starych produktów do stylizacji itp.
Jeśli chodzi o skórę głowy, tutaj jestem tak samo zadowolona. Obecnie nie mam czasu na regularne mycie włosów, więc czasami są już mocno przetłuszczona. Po użyciu tego szamponu od razu czuć, że włosy w cebulkach odżyły, że mają taką swobodę, bo nie są zaklejone nadmiarem sebum. Cudowne uczucie, kiedy naprawdę już jest nieciekawie. I po użyciu tego szamponu, włosy mniej się przetłuszczają, dłużej pozostają świeże.
Dodatkowo zauważyłam zwiększoną objętość włosów, co mnie cieszy przy poporodowym ich wypadaniu. Wydaje się, że mam dość sporo włosów, gdzie teraz wypada mi ich mnóstwo.


I ja jestem pod ogromnym wrażeniem tego szamponu! Dla mnie rewelacja. Nie spodziewałam się, że będę aż tak usatysfakcjonowana. W moim przypadku zdecydowanie raz na tydzień byłoby za często, bo moje włosy nie przetłuszczają się aż tak bardzo i niewiele produktów na nie nakładam, dlatego takie oczyszczenie u mnie zda egzamin rzadziej, myślę, że spokojnie raz na miesiąc. A i 95% składu jest pochodzenia naturalnego, co sprawia, że produkt staje się jeszcze fajniejszy!
Ja bardzo polecam! Jestem w pozytywnym szoku, że Miya poza produktami do twarzy ma jeszcze tak fajne produkty do włosów! Stay tunned, bo czeka mnie jeszcze recenzowanie paru produktów z serii superHAIRday, które znalazłam w pudełku Pure Beauty.


[współpraca reklamowa]

Wesołych i cudownych Świąt Bożego Narodzenia!

25 grudnia 2022



Część Wszystkim!  Święta, święta i już prawie po świętach. Czas tak szybko leci, a przy tylu pysznościach, gościach, odwiedzinach ciężko jest chyba nawet przystanąć na chwilę i odetchnąć.
I właśnie oddechu Wam życzę, spokoju, żebyście zawsze mogli świeżym okiem spojrzeć na sytuację, która wydaje Wam się bez wyjścia. Żebyście nigdy nie musieli robić nic na siłę i pod kogoś, warto pomyśleć o sobie, o swojej rodzinie i najbliższych. Nie ma co robić wszystkim dookoła dobrze, jeśli Wy tego nie czujecie, a do czegoś musicie się zmuszać. 



Poza tym, dużo szczęścia, bo ono się zawsze przydaje, pomyślności i samej serdeczności. Ludzi, którzy będą Was wspierać na każdym kroku, nie będą Wam podkładać kłód pod nogi i nie będą Was ściągać w dół. Mnóstwo wiary w Was samych, Wy najlepiej wiecie, że możecie, że jesteście zdolni do wielu rzeczy, ale mnóstwa odwagi, żeby na te rzeczy się decydować, żeby czasem zaryzykować i wyjść ze strefy komfortu. 

Dużo miłości, uśmiechu i oczywiście spełnienia marzeń. Samych zdrowych relacji i żeby udało Wam się wszystko to, o czym marzycie albo postawiliście sobie na cel.
Trzymam kciuki!

xx Merry Christmas xx

AD | Jak utrzymać porządek przy dzieciach?

23 grudnia 2022

 
Cześć! Co tam u Was słychać, jak humorek przed świętami? Mam nadzieję, że znajdujecie czas na odpoczynek mimo że święta już tuż tuż. Wpadacie w szał gotowania i sprzątania? Mam nadzieję, że ludzie już trochę odchodzą od tego świątecznego szaleństwa, nie robią na siłę 12 potraw, sprzątają każdy zakamarek domu, tylko pamiętają o tym, co jest naprawdę ważne w tym czasie. I tak się najemy, a posprzątać można normalnie, jak zawsze. Uwierzcie, wiem co mówię... od kiedy mamy dwójkę dzieci ciężko jest znaleźć czas na gruntowne porządki.


Ale! Ostatnio spotkałam się z fajnym stwierdzeniem, pewna osoba powiedziała, że ona nie wpada w świąteczne sprzątanie, bo przecież ma zawsze porządek. I właśnie coś w tym jest, żeby na bieżąco coś tam ogarniać. Są rzeczy, które można przecież ogarniać codziennie, co parę dni, a są takie, których zrobienie można zaplanować na inny miesiąc, niekoniecznie grudzień. Ja sprzątać nie lubię, ale lubię mieć porządek, więc musiałam sobie wyrobić parę nawyków, które uchroniły mnie przed totalnym bałaganem w domu, co mając dwójkę małych dzieci jest bardzo łatwe. I chciałabym się z Wami podzielić moimi wskazówkami.

SEGREGACJA I ODKŁADANIE RZECZY NA MIEJSCE


Akurat segregowanie rzeczy to jest coś, co lubię. Nie wyobrażam sobie mieć turbo chaosu we wszystkim, każde z dzieci ma swoją szafkę na ubrania, rzeczy są posegregowane, a nawet podpisane, ubranka jednego rodzaju nie są zmieszane z innymi - staram się nawet, żeby były ułożone kolorystycznie, dzieci mają swoje leki, a my swoje. Mamy masę pudełek, koszyczków, pojemników, tak żeby te rzeczy się nie mieszały i nie walały wszędzie, a i tak zdarza nam się coś zgubić, więc nie chcę myśleć, co by było gdyby nie segregacja.
Inna sprawa to jak już jest wszystko posegregowane, to trzeba pamiętać o odkładaniu rzeczy na miejsce, przyznam się, że ja jestem w tym beznadziejna. Zdarza się, że leki są na każdym możliwym meblu w pokoju, a parę prań piętrzy się na krześle i potem ciężko jest się z tego odkopać. Staram się to ogarniać na bieżąco, bo naprawdę warto! A jeśli się nie udaje, to codziennie rano ogarniać i odkładam rzeczy na miejsce, w miarę możliwości.

CHUSTECZKI NAWILŻANE DO SPRZĄTANIA

To jest coś bez czego ja nie wyobrażam sobie dnia codziennego. Co chwilę gdzieś się coś rozleje, rozsypie mleko modyfikowane, pokruszą płatki, chrupki albo córka coś popisze, posmaruje. Nie wspominając już o kurzu, który przy takiej ilości rzeczy mnoży się, jak szalony. Chusteczki są bardzo wygodne i szybkie w użyciu, jak dzieciaki śpią albo zdarzy się cud i są zajęte sobą, można na szybko przetrzeć jakieś szafki, stół i pozbyć się kurzu i brudu szybko, sprawnie i efektywnie. A przy okazji, cieszy mnie fakt, że Lena bardzo lubi nam pomagać i sama często coś czyści tymi chusteczkami, więc dla mnie win win.

MOP Z DOZOWNIKIEM QUICKSTEP SPRAY


Wpadł w moje ręce mop QuickStep, który idealnie nadaje się do pielęgnacji np. podłóg Fachura, a ja nie wiem, jak my żyliśmy wcześniej bez niego. Podobna historia, co z kurzem wyżej, ale jeśli chodzi o podłogi to taki mop u nas sprawdza się znakomicie. Fabian jest w takim wieku, że jeszcze mu się ulewa po jedzeniu głównie na podłogę, staram się to szybko czymś wytrzeć, ale na umycie podłogi zazwyczaj już nie miałam czasu i nie byłam w stanie ogarnąć tego logistycznie, wiecie wiadro z wodą, mop i już widzę jak starsza córka wkłada ręce do wody i bawi się w najlepsze robiąc jeszcze większy bałagan.
Mop Quick \Step spray jest wyposażony w zbiornik z wodą zmieszaną z płynem do mycia podłogi, wybieramy miejsce, które chcemy/musimy umyć, psikamy płynem i ścieramy, dzięki czemu nic się nie klei, a podłoga jest po prostu czysta. Można to spokojnie ogarnąć z dzieckiem na rękach, a nie oszukujmy się przy okazji przelecenie całej podłogi to jest minuta roboty, więc muszę przyznać, że nasza podłoga nigdy nie była tak czysta. I to nie tylko dzięki temu, że myjemy podłogę codziennie, ale ten płyn do podłóg od QuickStep sprawia, że na podłodze nie ma śladów, smug i błyszczy się tak cudownie, że wow!
Poza tym, jaram się, że odkrywam takie produkty, budujemy dom, więc mam nadzieję, że w nieodległej przyszłości będziemy już podejmować różne decyzja i może zdecydujemy się na jakiejś ciekawe panele podłogowe, jak np.: https://fachura.net/71-panele-winylowe ale na pewno będziemy mieć podłogę czystą i zadbaną, zawsze jak nową. Na samą myśl czuję wewnętrzną ekscytację, jak o tym wszystkim pomyślę.

ROTACJA ZABAWEK

Ohh, czy tylko moje dzieci mają za dużo zabawek? Jestem pewna, że nie, co i tak jest śmieszne, bo Lena nie dość, że woli się bawić moimi rzeczami, to na 
dodatek zabawkami szybko się nudzi. Przy ogromnej ilości zabawek, Lena nie potrafi tego ogarnąć, nie bawi się i jest bałagan. Dlatego zabawki warto chować, wystawiać dosłownie paręnaście rzeczy, które będą w zasięgu ręki dziecka i będzie mogło się samo nimi bawić, a co jakiś tydzień, czy dwa chować zabawki i wyciągać 'nowe', dzięki czemu dziecko jest znowu czymś zainteresowane, samo potrafi się ładnie bawić, a my mamy chwilę wolnego.


I takie mini wskazówki pomagają i robią robotę. Oczywiście nie ma się co oszukiwać, bałagan i tak jest, stół i komoda potrafią być tak zawalone rzeczami, że nie widzę swojego laptopa, a telefon i okulary gubię parę razy dziennie. Ale wiem, że gdyby nie te małe i drobne rzeczy to byłby armagedon, który ciężko byłoby ogarnąć. A Wy co robicie, żeby u trzymać porządek na co dzień? Jeśli macie jeszcze jakieś wskazówki i dobre rady, to ja jestem otwarta!


[współpraca reklamowa]

AD | Let's celebrate! Pure Beauty

21 grudnia 2022


Hej! I jak tam u Was samopoczucie przed świętami? mam nadzieję, że jest u Was iście świątecznie, rodzinnie, nie ma pośpiechu, nie ma niepotrzebnych kłótni, bo wiadomo, że czasem zapominamy w święta o tym, co jest dla nas naprawdę ważne i na czym powinniśmy się skupić w danym momencie. U nas jest ciekawie, z dwójką dzieci na pokładzie nie ma czasu na większość rzeczy, ale staramy się, jak się da!
Za to dzisiaj mam dla Was jeszcze prezentację jednego z najnowszych pudełek Pure Beauty box z kosmetykami, tym razem o cudownej nazwie Let's celebrate, a zawartość jest tak cudowna, że aż chce się celebrować!


GARNIER FRUCTIS Hair Food Papaya, maska do włosów zniszczonych
Wydaje mi się, że tej maski nie trzeba nikomu przedstawiać, ja ja uwielbiam i nie tylko tę wersję, ale każdą wersję z serii Hair Food! Jak tylko weszły do drogerii to mam wrażenie, że wszyscy oszaleli i to mieli powód, bo one są genialne, można ich używać na różne sposoby, nawilżą, odżywią włosy i to tak dogłębnie, no i zadbają o Wasze końcówki. Ja uwielbiam i zapraszam też do recenzji --> Garnier Fructis, Hair Food Papaya


BODYBOOM suchy olejek do ciała antycellulitowy
A tutaj mamy produkt, który też znam i bardzo lubię! Oczywiście nawilży skórę, odżywi ją, sprawi, że będzie miękka i gładka w dotyku, czekam jeszcze na zauważenie działania antycellulitowego, a na to trzeba poczekać, więc na pewno pojawi się jego recenzja, a ja się jaram, że mam już i drugie opakowanie.


SYLVECO nawilżający żel do mycia rąk - wersja zimowa
Co mi tutaj więcej potrzeba? Uwielbiam Sylveco za składy i działanie kosmetyków, uwielbiam mydła do rąk w płynie, bo po prostu jest to wygodniejsze dla mnie i jakieś bardziej higieniczne. A na dodatek tutaj mamy wersję zimową, taką otulającą, 'ciepłą', no kocham!


BIOTINNE instant help ratunek dla mocno przesuszonej skóry
Idealny na teraz, kiedy jest zimno, a nasza skóra potrzebuje dodatkowego nawilżenia i odżywienia. Poza tym, balsam również zregeneruje wysuszoną i delikatną skórę. Dzięki temu balsamowi skóra będzie gładka, miękka i miła w dotyku. 


SORAYA just glow oczyszczająca galaretka z efektem glow
Jestem mega ciekawa tej galaretki, już sama nazwa mnie mega fascynuje i nie miałam nigdy czegoś takiego, więc czad! Ta galaretka ma zadbać o nasze oczyszczenie, a także o zmatowienie i zwężenie porów, poza tym energetyzujący zapach ma pobudzić nasze zmysły i skórę. No brzmi super!


LIRENE MY MASTER wysokokryjący podkład odmładzający 
Mamy tutaj podkład do zadań specjalnych; ma ukryć niedoskonałości, zaczerwienienia i przebarwienia, ma lekką konsystencję, nie tworzy efektu maski i zobaczymy! Ale na święta, spotkania rodzinne może okazać się idealny.


D'ALCHEMY intensywnie regenerujący olejek do twarzy
Mamy tutaj czysty olejek różany, który jest eliksirem długowieczności, wspomaga procesy odpornościowe skóry, pobudza procesy gojenia i regeneracji, odżywia, odnawia powierzchnię skóry oraz usuwa toksyny, zapobiegając przedwczesnemu starzeniu się. Czy to brzmi idealnie dla skóry, która właśnie skończyła 30 lat? Czy to już ten wiek, że czas najwyższy używać takich produktów? Tak, jak najbardziej tak i liczę, że wszystkie te obietnice zostaną spełnione.


SOFLOW BY VIS PLANTIS humektantowy szampon do włosów średnioporowatych z tendencją do puszenia
Jestem włosomaniaczką, która nie ogarnia równowagi PEH, coś tam wiem, coś tam przeczytałam, ale nie jestem w tym specem i nie wiem sama czy ja wszystko dobrze robię, więc tutaj mamy humektantowy szampon do moich włosów, więc fajnie. Mamy zapewnioną regenerację, nawilżenie, wzmocnienie i łagodzenie skóry głowy, więc super. Nie mogę się doczekać!


PIERRE RENE MEDIC woda termalna
Uwielbiam wody termalne, u nas teraz przy dwójce dzieci są używane bardzo często. Używam do przemywania buzi dzieciakom, do natychmiastowego nawilżenia, odżywienia, ale i do schłodzenia się latem, kiedy jest bardzo gorąco. Dla mnie to idealny produkt, żeby zadziałać na szybko, a teraz jak jest sucho w pomieszczeniach przez ogrzewanie, tym bardziej! Ta woda zadziała kojąco, wzmacniająco, korzystnie wpływa na kondycję i wygląd skóry, wspomaga gojenie, poprawia ukrwienie i dba o nawilżenie.


ONLYBIO hair in balance olejek zabezpieczający końcówki


ONLYBIO masażer do skóry głowy
Uwielbiam Pure Beauty właśnie za to, że mam okazję poznać markę OnlyBio, bo ona u mnie sprawdza się fenomenalnie, kosmetyki do włosów, jak i do twarzy - rewelacja! Tu mamy kolejny olejek do włosów zabezpieczający końcówki, który ma za zadanie zadbać o łamiące i kruszące się włosy. Przy okazji wzmocni włosy, nadaje im blask, miękkość i oczywiście nawilży i odżywi włosy.
Dodatkowo w pudełku znalazł się jeszcze masażer do skóry głowy, który cieszy mnie niesamowicie! Genialne wypustki, który tak genialnie masuje skórę, że wow. Dzięki niemu poprawimy kondycję włosów, usuniemy nagromadzone zanieczyszczenia i sebum, a także stworzymy idealne warunki do wzrostu włosów.


GARNIER płyn micelarny z witaminą C
Co prawda rzadko ostatnio się maluję, bo nie mam ani na to czasu ani okazji, ale jak już się pomaluję to uwierzcie mi, że zależy mi na szybkim demakijażu, bez ściągnięcia skóry, bez rozmazywania, tylko rach ciach pach i chcę działać dalej, czyli usypiać dzieci. Ten płyn nie tylko oczyści skórę, ale i rewitalizuje i rozświetli skórę, więc ekstra!


MIYA COSMETICS myskinhero naturalny peeling all-in-one
Jak ostatnio widzieliście wspaniały box z cudownościami do włosów marki Miya, tak tutaj mamy produkt do twarzy, dekoltu, dłoni i ciała, więc peeling do wszystkiego - super! Peeling jest gruboziarnisty, a ja takie uwielbiam. Oczyści, odświeży, nawilży i rozświetli skórę, ureguluje wydzielanie sebum, rozjaśni, przywróci witalność no zrobi wszystko, co trzeba. Brzmi genialnie, a i achnie super!


ZIELKO płyn do szyb i luster, zapach egzotyczny
100% biodegradowalności, w skuteczny i szybki sposób możemy usunąć zabrudzenia i wymyć okna bez smug itd. I ja nie lubię sprzątać, nie jestem perfekcyjną panią domu, ale mamy teraz taki etap, że nasza córka bałagani na maksa, a szyby, okna to już w ogóle są wypaćkane wszystkim. Ten płyn naprawdę szybko i sprawnie myje okna, wow!

A i jeszcze w pudełko znajdował się kod rabatowy do Medicine, jak i do Osiągnij.to <3

Dajcie znać, jaki produkt Was zaciekawił najbardziej i jaką recenzję chcecie zobaczyć najpierw?

[współpraca reklamowa]

AD | O'right, olejek ze złotej róży do włosów - golden rose!

18 grudnia 2022


Hej, hej! Jak się macie, co u Was słychać? Muszę to powiedzieć, że na maksa cieszy mnie ta zimowa i śnieżna aura, jaka jest na zewnątrz. Wierzę, że ona się utrzyma do świąt i będziemy mieć cudowne, białe i mroźne święta. Oj tak, ja już żyję świętami na maksa, dopinam zakupy prezentowe na ostatni guzik, planuję spotkania, co, gdzie, jak i z kim i nie mogę się doczekać Nowego Roku. Uwielbiam ten czas.
A dzisiaj mam dla Was recenzję olejku do włosów od O'right, golden rose! Ostatnio przeczytałam, że olej z róży to eliksir długowieczności, więc oby tak rzeczywiście było!


O'right, olejek do włosów
golden rose




Olejek ze złotej róży znajduje się w szklanej małej buteleczce, która początkowo zapakowana była w kartonik ze wszystkimi najważniejszymi informacjami na temat produktu. Buteleczka jest z ciemnego szkła, co pozytywnie wpływa na jakość produktu, a na pewno dzięki temu nie zepsuje się tak szybko. Można też dobrze zakręcić, więc nic nam się nie wyleje, nie ma takiej opcji. Z buteleczki idealnie wylewa się olejek, kropelki lecą powoli, więc nie ma problemu z rozlewaniem się olejku.
Konsystencja jest dość wodnista, na pewno nie jest tak tłusta, jak zazwyczaj są olejki, nie jest aż tak klejący się, więc nie ma szans, żeby obciążyć włosy. A zapach jest boski, no tak pięknie różany i czuć go nawet przez buteleczkę. Jak tylko wyciągnęłam z kartonika już pięknie pachniało.


Ja staram się o włosy dbać bardzo, mam teraz osobistą akcję zapuszczania włosów, żeby się nie niszczyły, więc olejków używam bardzo często. Zawsze po myciu na mokre i suche już włosy, przed wyjściem, wieczorami, żeby cały czas te włosy były pielęgnowane. Nakładam zawsze po swojemu, ale moje włosy bardzo się lubią z olejkami i one też im służą, więc nakładam olejek na końcówki i odrobinę na całą długość włosów.
Włosy po użyciu olejku są mięciutkie, gładkie i lśniące. Cudownie odbijają światłą, błyszczą i no rewelacja. Końcówki są bardzo zadbane, dzięki temu olejkowi mniej się rozdwajają, mniej się niszczą i widzę, że kondycja tych włosów jest dużo lepsza. Zdecydowanie włosy są zdrowsze, co mnie cieszy i wierzę, że ten olejek pomoże mi te włosy zapuścić w szybszym tempie.



Podsumowując, ten olejek - golden rose jest naprawdę cudowny. Zdecydowanie zgodzę się z tym, że olejek różany ma cudowne właściwości na włosy. Używając tego olejku, włosy stały się dużo zdrowsze, te końcówki są tak fajnie zadbana, są miękki i wygładzone - no rewelacja. Olejek jest droższy od innych produktów, ale myślę, że warto w niego zainwestować. Tym bardziej, że na jednorazową aplikację wystarczy dosłownie kilka kropelek, więc olejek jest bardzo wydajny i będzie z Wami długo!


[współpraca reklamowa]

Czy drugi poród jest rzeczywiście lżejszy i szybszy?

15 grudnia 2022

 
Hej! W sumie myślałam, że temat ciążowy i porodowy już zakończyłam, ale jakoś tak stwierdziłam, że warto jeszcze napisać jeden wpis. Skoro mam za sobą dwa porody, które trochę się od siebie różniły, to też warto coś o tym napisać, tak żeby dziewczyny, które to czeka były świadome, że może być różnie.

Mój [pierwszy poród] został opisany już na blogu, więc klikajcie w link. Ale w skrócie mogę powiedzieć, że jak na pierwszy raz to była bajka, bolało, cierpiałam, ale ogólnie poszło sprawnie, gładko mimo braku znieczulenia, a po porodzie doszłam do siebie od razu, czułam się fantastycznie, tak jakbym nie rodziła, więc nic tylko zachodzić w ciążę i rodzić po raz drugi, przecież nic mnie nie może zaskoczyć. Tym bardziej, że mówi się, że drugi poród jest szybszy i łatwiejszy, więc jazda z tym!

Czy bałam się drugiego porodu?

I tak i nie. Z jednej strony wiedziałam, co mnie czeka, a że miałam pozytywne wspomnienia i doświadczenia z pierwszego razu to było okej. Poza tym, byłam też u fizjoterapeuty uroginekologicznego, więc miałam wrażenie, że jestem lepiej przygotowana. Ale z drugiej strony, wiedziałam na co się pisze, znałam ten ból i byłam świadoma praktycznie wszystkich procedur, jakie mnie czekają. A skoro poród naturalny u mnie poszedł tak fajnie, to bałam się okropnie cesarskiego cięcia.
Moja ginekolog powiedziała, że drugi poród jest szybszy, ale może być bardziej bolesny.

Jak wyglądał mój drugi poród?

W drugiej ciąży również miałam cukrzycę ciążową, więc wiedziałam, że poród też będzie indukowany. Do samego końca praktycznie sama zajmowałam się córką i czułam się dobrze, więc były obawy, że może zacząć się samo, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło, mimo że już na kilku badaniach przed porodem miałam małe rozwarcie.
Pojechałam ze skierowaniem do szpitala, decyzja miała zapaść na izbie przyjęć, czy będzie zakładany balonik czy od razu pojadę na porodówkę. W sumie nie spodziewałam się, że pojadę od razu na trakt porodowy, ale na wstępnym badaniu miałam już większe rozwarcie, a na dodatek na KTG pisały się skurcze, których nie czułam. Pojechałam rodzić i wszystko szybko się działo... do czasu, bo rozwarcie jakoś tak nie postępowało już tak szybko.
Dostałam oksytocynę, skakałam na piłce, został przebity pęcherz płodowy i zaczęły się w końcu bóle, których myślałam, że nie zniosę i zdecydowałam się na znieczulenie, o którym opowiem później. Po znieczuleniu czułam błogą ulgę, czułam napinanie brzucha, ale poza tym nic, nic mnie nie bolało, nic mnie nie rozrywało no milusio, śmiałam się, że tak to ja mogę rodzić co tydzień. I wtedy akcja trochę przystopowała, nic się nie działo, nic nie powstępowało i nuda, dopóki nie zmieniła się kadra. Wpadła inna położna, powiedziała, żebym położyła się na boku, momentalnie znieczulenie przestało działać, a ja myślałam, że umrę, ale po 15 minutach urodziłam. Wydaje mi się, że urodziłabym szybciej, ale poprzednia położna nie chciała już zaczynać akcji przed końcem jej zmiany.

Znieczulenie przy porodzie

Tak, jak pisałam przy pierwszym porodzie nie miałam znieczulenia, bo było ciężko z anestezjologiem, a jak już przyszło, co do czego to było za późno. Dlatego też zastanawiałam się, czy teraz jest sens brać znieczulenie, skoro raz dałam radę bez, ale zdecydowałam się, mimo że bałam się, że akcja porodowa się zatrzyma, a wtedy zostaje już tylko cesarka. Na szczęście urodziłam naturalnie, chociaż na skurcze parte znieczulenie i tak przestało działać, ale przed samym finałem przynajmniej dwie godziny mogłam naprawdę odpocząć.
Ale, po porodzie byłam bardzo osłabiona. Już po wstaniu z łóżka zrobiło mi się słabo, a gdyby nie mąż nie mogłabym się sama wykąpać i przygotować sobie wszystkich rzeczy. Cała się trzęsłam, byłam turbo słaba i taka jakaś rozbita, nie mogłam jakoś dojść do siebie i ogarnąć, co się dzieje. Czułam się tak źle, że postanowiłam na noc syna oddać do pokoju adaptacyjnego^, żeby zajmowały się nim położne, bo bałam się, że mi wypadnie albo coś... 
Czy to przez znieczulenie? Tak mi się wydaje, że po prostu moje ciało w taki sposób na nie zareagowało i musiało potem odreagować...


Aczkolwiek całe moje dochodzenie do siebie po porodzie, jak i połóg trwały dłużej niż po pierwszym porodzie. Możliwe, że to też dlatego, że miałam dwa porody w ciągu półtora roku, a zajmując się rocznym dzieckiem nie odpoczywałam przed porodem, więc organizm nie był w 100% sprawny i na maksa zregenerowany. No i syn tez był większy od córki. Więc wydaje mi się, że w moim przypadku drugi poród był trochę cięższy, nie należał do tragicznych i traumatycznych, ale jednak za pierwszym razem poszło jakoś łatwiej.

*Córką zajmowałam się sama od razu po porodzie, teraz oddałam syna do pokoju adaptacyjnego, chociaż walczyłam sama ze sobą, żeby może jednak spróbować, ale położne same doradziły mi, żebym odpoczęła. Ciężko mi stwierdzić, że to była dobra decyzja, bo cały czas o nim myślałam, nie mogłam spać, czułam się z tym źle, że go nie ma przy mnie, a przecież powinien. W nocy pytałam nawet położnych, jak się ma mały...

Najważniejsze, że wszystko poszło dobrze i w miarę po naszej myśli, jesteśmy we czwórkę w domu, młody ma już 3 miesiące i teraz tylko zostaje nam żyć i doświadczać wszystkiego razem. Fajnie, bo dużo się dzieje i dużo się będzie działo.


AD | Pure beauty x Miya mix&match

12 grudnia 2022

 
Dzień dobry! Jak się macie? Zima na całego! Nie powiem, mimo że wiedziałam co się święci, to jak wczoraj się obudziłam i spojrzałam przez okno, to i tak byłam zszokowana. Tyle śniegu w jedną noc, to ja nie pamiętam, kiedy ostatnio tak napadało! Fajnie, mam nadzieję, że uda się wziąć dzieci na zimowe szaleństwa ;)


A dziś mam dla Was przegląd mojego ulubionego, czyli pudełko z kosmetykami, które wyszło w kolaboracji między Pure Beauty x Miya Cosmetics! I ja osobiście ostatnio jakoś coraz częściej wybieram kosmetyki Miya do twarzy i bardzo fajnie mi się sprawdzają. I ja nawet nie miałam pojęcia, że ta marka ma kosmetyki do włosów, poważnie byłam w szoku! Więc jaram się, że mam całe pudełko pełne cudowności. I lecim! Co my tutaj mamy.



I mamy tutaj cały możliwy wachlarz kosmetyków do włosów, które nie powstydziłaby się żadna włosomaniaczka! Są tu szampony, odżywki myjące, odżywki zwykłe, maski, serum, peeling, no kombo cudowne! Więc jaram się na maksa! Tym bardziej, że po moim ostatnim mocnym cięciu chcę na nowo zapuścić włosy, więc trzeba o nie dbać!
Ale całe pudełko pachnie tak pięknie, że wow. Na początku nie mogłam się nadziwić, ale jak tylko jak zaczęłam używać tych kosmetyków to zrozumiałam, każdy produkt pachnie mega intensywnie, pięknie i tak fryzjersko! Podoba mi się to, bo czuję się profesjonalnie zaopiekowana, mimo że sama sobie działam w domu w łazience.


Miya, Szampon peeling enzymatyczny
Zaczynamy sztosem. Uwielbiam peelingi do skóry głowy, tym bardziej teraz, kiedy nie mam czasu na zbyt częste mycie włosów, więc mam wrażenie, że moja skora głowy potrzebuje mocnego oczyszczenia i odświeżenia, dlatego taki peeling ideolo sprawa! Tym bardziej, że ja teraz mam cały czas związane włosy, co wpływa na pewno na skórę głowy. Uniesienie włosów u nasady to też jest coś, co lubię. Jestem bardzo zajarana tym peelingiem! 



Miya, Lekki szampon odświeżający
Tu mamy lekki szampon, który ma oczyścić włosy, nawilżyć i je wzmocnić. Mamy mieć uniesione włosy u nasady, które dodatkowo będą lśniące, miękki i miłe w dotyku. Zastanawia mnie zawsze czy te 'lekkie' produkty są w stanie zdziałać takie cuda, ale przekonamy się, jak najbardziej!



Miya, Odżywka myjąca All-in-one
Tu chyba wstyd się przyznać, ale jako włosomaniaczka, blogerka od kilkunastu lat i na dodatek posiadaczka kręconych włosów, nigdy nie myłam włosów metodą OMO, nigdy nie myłam włosów odżywką, chyba z lenistwa albo z jakiegoś stresu, że coś zepsuję. Więc produkt idealny dla mnie, nie dość, że ma włosy oczyścić, nawilżyć, wzmocnić, to jeszcze chronić przed uszkodzeniami i podkreślić naturalny skręt! Więc, biorę to, jak najbardziej!



Miya, Nawilżająca odżywka-maska 3w1
A tutaj mamy odżywkę-maskę, która ma za zadanie zrobić praktycznie wszystko; ma nawilżyć, zregenerować przesuszone włosy, a po użyciu włosy będą odżywione, miękkie, lekkie, błyszczące i przyjemne w dotyku. I znowu się powtórzę, ale nie mam czasu myć włosów, nie mam też czasu na aż tak rozbudowaną pielęgnację, dlatego taki produkt 3w1 jest dla mnie ekstra wyborem, żeby nie nakładać oddzielnie odżywki i maski.



Miya, Bogata odżywka-maska 2w1
Tutaj mamy produkt bardzo podobny do poprzedniego, Też będziemy mieć odżywione i zregenerowane włosy, odżywka-maska 2w1 wygładzi, ułatwi rozczesywanie, no i będziemy mieć włosy w super kondycji, bez żadnych uszkodzeń. Brzmi świetnie, więc też z ogromną chęcią sprawdzę!



Miya, Lekka odżywka bez spłukiwania
Kto jest tu długo, ten wie, że ja uwielbiam odżywki bez spłukiwania, które mogę szybko użyć przy każdej wizycie w łazience, która pomaga mi ujarzmić włosy i sprawnie je ogarnąć. Tutaj mamy nie tylko produkt w sprayu, który odżywi, nawilży, wygładzi włosy i ułatwi ich rozczesywanie bez obciążenia i tłustej warstwy na włosach, ale i ochroni przed wysoką temperaturą, jak i podkreśli i wymodeluje loki, no jaram się na maksa! To jest dopiero idealny produkt milion w 1 dla mnie!



Miya, Serum All-in-one
I na koniec wisienka na torcie, czyli serum na końcówki włosów, bez którego ja nie wyobrażam sobie pielęgnacji moich włosów, i nie ważne jak mało mam czasu, końcówki muszą być zabezpieczone, chronione, bo zależy mi zawsze na utrzymaniu ich długości i na zapuszczaniu. Tu mamy produkt do pielęgnacji końcówek i skóry głowy. Nawilżenie, wzmocnienie, odżywienie, przywrócenie witalności, objętości, wygładzenie, a przy okazji zmniejszenie sebum oraz przedłużenie świeżości włosów. 



[współpraca reklamowa]