BotanicaPharma, czysty olej migdałowy do wszystkiego!

29 września 2022

 
Dzień dobry! Jak się macie? Co u Was słychać? Powoli kończy się wrzesień, mamy za sobą pierwszy miesiąc szkoły, co zmienia życie nie tylko uczniów, ale i rodziców, zaraz zaczynają się studia, oficjalnie jest jesień, no i co tu więcej chcieć! Trzymajcie za mnie kciuki, bo u nas poród zbliża się wielkimi krokami i się dzieje, więc wow!
A ja mam dla Was recenzję produktu, który u mnie jest bardzo uniwersalny, może być stosowany dla całej rodziny, a ja go poznałam przy okazji urodzenia pierwszej córki. Ale nie piszę nic więcej, przechodzę do recenzji!


BotanicaPharma
czysty olej migdałowy



Olejek znajduje się w super, prostym opakowaniu, bez kombinowania, bez zbędnych dodatkowych opakowań, mamy pompkę, więc ja jestem mega zadowolona! Lubię takie proste, zwykłe opakowania, które mają tak naprawdę wszystko, co mi trzeba. Pompka oczywiście działa bez zarzutu, odmierza idealną ilość produktu we wszystkich zastosowaniach.
Konsystencja jest dość oleista, jak na olej przystało, ale też bez przesady, nie jest to turbo tłuste, że aż się coś robi nakładając, więc spoko. Zapach, piękny migdałowy - kocham!


Działanie! Kiedyś, kiedyś na pewno używałam oleju migdałowego w pielęgnacji włosów, ale innej marki i byłam na maksa zadowolona, więc ten na pewno sprawdziłby się u mnie rewelacyjnie. Tak samo i na ciało, idealnie by nawilżał skórę, lekko ją pewnie natłuszczał, ale bez nadmiernej tłustości. Myślę, że nawet w ciężkiej sytuacji skóry, ten olejek zrobiłby jej dobrze! Ale mi obecnie szkoda jest go używać na siebie, trzymam go dla młodego po porodzie, bo przy pielęgnacji córki, sprawdził się u nas rewelacyjnie po porodzie!
Standardowo małej po porodzie łuszczyła się skóra, dodatkowo z powodu żółtaczki była naświetlana w specjalnym urządzeniu, które też miało wysuszający wpływ na jej delikatną skórę. Początkowo, co wieczór po kąpieli smarowałam ją całą olejem migdałowym i bardzo szybko skóra była gładka, miękka i cudownie nawilżona. Potem, jak to już było ogarnięte, dodawaliśmy jedną pompkę oleju do kąpieli, co utrzymywało ten efekt - czad.
Nie było problemu z tłustą, klejącą się skórą ani z tym, żeby ubrać małą po kąpieli. Fajnie się olej wchłania i nie pozostawia na ciele nic, co mogłoby przeszkadzać i drażnić. Rewelacja i na pewno teraz będziemy też go używać.


Dlatego ja Wam bardzo go polecam, obecnie głównie przy okazji pielęgnacji maluszków. Jest łatwo dostępny w większości drogerii, dodatkowo często na promocji, zamiast ok 37zł, teraz można go kupić za 20 parę złoty, więc się bardzo opłaca, bo olej jest też na maksa wydajny! Nam starczył na długo. 
I ja go polecam dużo bardziej niż zwykłą oliwkę, przez to, że oliwka bardziej tłuści i pozostawia po sobie ślady, a tutaj w tym temacie macie pełen luz, więc tak - warto!




Liquid silicone products - great for you and for your baby!

25 września 2022

 
Hi! How are you? Tell me, what are you up to and what's new! I'm sure that this automnal vibe and colder weather make a big change for all of you! I love it and I couldn't wait for it! Especially right now when I have a one-year old daughter and I'm having a baby boy really soon! And as a mother, I do really love to buy only great quality things for my children but also products that are going to make my life easier.


Have you ever heard about the silicone rubber? it is is a material widely used in industry, including kitchen utensils, feeding sets, specific products for babies and mothers and a lot of more! We are also building our dream house so there are a lot of different stuff that may be useful for us.

Silicone products for babies!

I do really love using silicone feeding sets, especially these divided ones and with the possibility of suction, that you can just stick do the table and baby cannot move them! They are useful because babies can eat themselves and can choose whatever they want to eat. What's more, they look very modern and I love that style. There is no problem with washing them, so really great option!



As well as the the baby teethers! We have used them a lot and they were always the best option for our daughter, she's been feeling so much better after biting them. Besides that, silicone toothbrushes or toys are also aomething that should get your attention.


Kitchen stuff!

As I've said, we are building a house and I hope that soon we will buy all needed equipment. Even though, my husband is a cook so he's going to be responsible for everything that will happen in a kitchen, I love buying new things that look good, are high quality and useful, so this time I will buy for sure silicone kitchenware.
I love the idea of folding e.g. storage containers or silicone placemat bulks to save space and to keep everything organized. This is exactly how I visualise my home in the future ;).

And what do you think about using silicone products at home? Let me know! And if you have something in your mind that I should have, write about it!


Pure Beauty Box | Dr Irena Erisc Bright Lipstick Pomadka Nabłyszczająca

21 września 2022

 
Cześć! Jak się macie? Co słychać? Dajcie znać koniecznie, bo ja marznę! Jesień w pełni i czuję to w stopach, bo one marzną mi najbardziej! Ale dajemy radę, będę mogła się w końcu ubierać cieplutko i nakładać na siebie warstwy, jak cebulka.
Ale, ale! Powiem Wam, że jak wszyscy odżywają na wiosnę, lato, ja taki glow up mam zawsze na jesień i nagle mi się chce, mimo że mi się i tak nie chce, ale mam większą ochotę, żeby zadbać o siebie, zainwestować w siebie, żeby zrobić coś dla siebie i czuję, że wchodzę w nowy super etap. I jako osoba, która nie lubi pomadek kolorowych, stwierdziłam, a niech mi tak! Dałam szansę przez box z kosmetykami i jak myślicie, zmieniłam zdanie?

pomadka nabłyszczająca



Nie jestem specem od pomadek czy szminek, ja jestem zawsze największą fanką pomadek ochronnych, które nie nadają ustom żadnego koloru. I nieważne, gdzie idę, nieważne jaki mam na sobie makijaż, zawsze sięgam po pomadkę ochronną i to nie dlatego, ze moje usta są w złym stanie, tylko po prostu, tak lubię najbardziej. Ale tutaj się skusiłam, coś mnie tknęło, więc ciekawe!
Pomadka znajduje się w ładnym, lustrzanym opakowaniu, które pięknie wszystko od siebie odbija. Muszę przyznać, że design jest bardzo ładny, dość ekskluzywny i nie wygląda tandetnie. Wszystko mi tutaj pasuje. Mamy jeszcze kartonik, na którym znajdziemy najważniejsze informacje. Pomadka ma zamknięcie magnesowe, które bardzo dobrze trzyma i szybko łapie, kiedy chcemy je zamknąć, co jest super. 


Jak na fakt, że tak długo nie malowałam ust wcale to kolor jest dla mnie na pewno rzucający się w oczy i zmieniający makijaż. Nie jest to pomadka, która delikatnie podkreśla naturalny kolor ust, tylko jednak jest widoczna. Ale podoba mi się i bardzo dużo jej cech mi się podoba!
Po pierwsze, nie jest wymagająca w nakładaniu, nie ma problemu jak się wyjedzie poza kontur ust, nie trzeba być też tak naprawdę turbo dokładnym, jej konsystencja jest bardzo zbliżona do zwykłej pomadki ochronnej, co jest ekstra.
Po drugie, bardzo błyszczy, pięknie odbija światło, co zresztą widać na poniższych zdjęciach. 
Po trzecie, jak już odbijecie pomadkę na chusteczce, to nie zauważyłam, żeby zostawiał ślady na szklankach, więc jest zaskakująco trwała, czego się nie spodziewałam. A jak już zaczęła się ścierać to bardzo równomiernie i nie było tak, że wyglądałam źle. No klasa!
Po czwarte, pomadka bardzo ładnie nawilża usta i utrzymuje je w super stanie, nie wysusza ich, nie podkreśla suchych skórek - rewelacja ;)


Myślę, że znalazłabym jeszcze więcej zalet, bo w sumie wszystko mi tutaj bardzo pasuje, opakowanie, jakość pomadki, jej miękkość, sposób nakładania, no i kolor, którego nazwa w sumie bardzo by mnie przerażała i na pewno sama bym się nie skusiła na Electric Pink, ale osobiście uważam, że kolor i nazwa niewiele mają ze sobą wspólnego, bo nie jest to taki mocny róż. Są jeszcze cztery kolory tych pomadek; więc na pewno znajdziecie coś dla siebie. I obecnie pomadki są na promocji z 70zł na 52zł na stronie Dr Irena Eris, więc warto! Polecam!
I po raz kolejny, Pure Beauty Box zrobiło robotę, że odkryłam coś super, na co sama raczej na pewno bym się nie zdecydowała.


I tak, jak pisałam, skoro już zamierzam jakiś glow up za parę lat i zamierzam odżyć i jakoś wyglądać, to możecie wrzucać mi polecajki, jakie pomadki są dl a Was najfajniejsze? 


[współpraca reklamowa]


Fryzjera można odwołać, Matrix spray przeciwdziałający łamliwości włosów

17 września 2022

 
Heloł! Znacie to uczucie, kiedy macie umówioną wizytę u fryzjera, nastawiliście się już na jakieś ostre cięcie, a nagle dzień przed fryzjerem czy po ostatnim myciu przed egzekucją Wasze włosy wyglądają tak, że od razu robi Wam się ich szkoda i nagle podcięcie nawet najmniejsze wcale nie jest potrzebne! Ja, szykująca się do porodu i do ogarniania dwójki dzieci, wizytę u fryzjera już mam zarezerwowaną. Po pierwszym porodzie narzekałam, że nie obcięłam włosów, bo i tak chodzę w związanych, a tylko mnie denerwują, więc teraz jestem mądrzejsza i mam plan mocno ściąć włosy.
Ale, ale, ale.... nagle w moje ręce trafił produkt, który oczywiście sprawił, że się zastanawiam czy na pewno chcę je aż tak ścinać, bo zaczęły wyglądać super! Już przedstawiam Wam ten produkt z Pure Beauty Box.

Matrix, InstaCure
spray przeciwdziałający łamliwości włosów



W boxie dostajemy miniaturkę tego produktu, co pozwala nam sprawdzić produktem przed kupnem ewentualnie pełnowymiarowego opakowania. Ja bardzo lubię markę Matrix, mam z nią dobre wspomnienia i skojarzenia, bo jak zaczynałam walkę o loki, czy walkę o zdrowe włosy to dość sporo używałam tej marki, no i moja fryzjerka też pracowała na produktach od Matrix, dlatego bardzo lubię tę markę!
Spray znajduje się w fajnej, wygodnej buteleczce oczywiście z atomizerem. Oczywiście atomizer, spray działa bez zarzutu, rozpyla super mgiełkę na włosy. Za wielu informacji na opakowaniu nie ma, ale to jest miniaturka, więc pewnie ciężko byłoby coś zmieścić. Zapach jest bardzo intrygujący! Jest taki lekko ziołowy, ale jednak kosmetyczny, fryzjerski, ale nie jest bardzo intensywny i ciężko go później wyczuć na włosach. Konsystencja jest w porządku, nie skleja włosów, nie przetłuszcza ich, a to super.


Po pierwszym użyciu na mokre włosy od razu czułam, że końcówki są jakieś inne. Po wysuszeniu były tak ekstra miękkie, gładkie, wygładzone, co przy moich kręconych jest super ważne, no i lśniące, odbijały światło, jak szalone. Byłam w szoku! Nie pamiętam, kiedy ostatnio moje włosy tak błyszczały, lśniły i odbijały światło. Szok! Oczywiście dałam też spray na całą długość włosów i na całej długości były tak fajne efekty, ale jednak na zniszczonych końcówkach widać najbardziej tę różnicę. Nie mogłam się napatrzeć i przestać zachwycać.
Używam też tego sprayu na suche włosy, co wieczór, tak żeby zregenerować włosy, bo po całym dniu, kiedy są związane, czasem nieczesane, czasem są w dziwnym koczku, upięciu jakimkolwiek to uwierzcie mi, że mogą wyglądać trochę strasznie. I ten spray ratuje sytuację, poważnie. Potrafi odratować poszarpane napuszone włosy w turbo nieogarze i sprawia, że wyglądają super! No moich zachwytów nie ma końca - i nie ma się co dziwić!


Dlatego ja jestem bardzo zadowolona z tego produktu i na pewno skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie! Mogłabym spokojnie przeczekać wizytę u fryzjera, ale jednak chcę być mądrzejsza niż po ostatnim porodzie i wiem, że i tak nie będę chodzić w rozpuszczonych, więc i tak je zetnę, ale mogę na chwilę obecną trochę zastanowić się nad ich długością, może zostawię trochę dłuższe niż planowałam. Ale jestem pewna, że ten produkt pomoże mi utrzymać je w dobrym stanie, kiedy przez najbliższy czas będą związane i dzięki niemu krzywda im się nie stanie. Rewelacja! Mega się cieszę, że trafił na moje włosy!

[współpraca reklamowa]

AD | Halo, halo, jest tu jakaś jesieniera? Czas zacząć przygotowania!

13 września 2022

 
Dzień dobry! Nie muszę chyba wspominać o tym, że jestem jesienierą, że uwielbiam polską, złotą jesień, ale i tą mniej złotą, czyli deszczową, chłodną i taką, którą niestety lub stety trzeba spędzić w domu, a najlepiej pod kocem, z herbatą, oglądając filmy. Wszystkie, nawet najmniejsze jesieniarskie bits and pieces sprawiają mi turbo przyjemność!
Ta jesień będzie zdecydowanie inna, po pierwsze moja córka jest już małym człowieczkiem, który ogarnia, i z którym życie wygląda całkiem inaczej! Po drugie, niedługo rodzę, a to oznacza, że ni będę w ciąży, która tym razem jest dla mnie bardzo męcząca i wymagająca. Wiem, że będzie ciężko, bo w końcu dwójka dzieci poniżej 1,5roku nie jest łatwa, ale... nie będę się toczyć, nie będę narzekać na skurcze, bóle tylko wrócimy do pełnej sprawności, a to jest bomba i idealnie w czas!

SWEATHER WEATHER
Uwielbiam ubierać się na cebulkę, uwielbiam okrywać się swetrami, krótszymi, dłuższymi, czy nawet szalikami przypominającymi koce. Wszystko, co jest milusie, grubsze i tak cudownie otulające, to jest coś dla mnie! Wszystkie kolory, fasony, nie mam ulubieńców, byleby było mi ciepło i wszystko będzie git. Szafa pęka w szwach, a ja niedługo zacznę się mieścić w moje ulubione ubrania, co mnie cieszy niezmiernie - idealnie w czas.


A przy okazji w końcu mam chęć stroić moją córkę, która już inaczej wygląda w tych wszystkich ubraniach, chodzi, biega i to też jest ekstra! Bardzo lubię ubierać dzieci w takie normalne ubrania, jak dla dorosłych bez bajkowych elementów i typowych kolorów. Ubieram ją tak, jak bym się sama chętnie ubrała i to jest sztos!

SKARPETKI
Dla mnie skarpetki nigdy nie są przypadkowe, uwielbiam kolorowe skarpetki, uwielbiam ciepłe skarpetki, uwielbiam skarpetki, które są inne i rzucają się w oczy! Lubię ubierać się dosyć spokojnie, stonowanie, w podobne kolory, a nadrabiam właśnie skarpetkami!


I widzę, że moja córka będzie miała podobne upodobania, bo jak ostatnio przyszły do mnie skarpetki z Nanushki to przejęła paczkę i nie chciała mi oddać skarpetek. A właśnie skarpetki nie do pary są moimi ulubionymi, które zawsze poprawiają mi humor i uważam, że są idealne na jesień!
Poza tym, ja tu widzę dużo więcej innych zalet, jako mama. Lena uwielbia poznawać świat poprzez rzeczy codziennego użytku, których używam ja i nawet co rano, jak zakładam skarpetki to chce mi pomagać! 

CIEPŁE NAPOJE I SMAKOŁYKI
Oh tak! Poród dla mnie też oznacza koniec z dietą, koniec z cukrzycą ciążową, więc będę mogła się rozkoszować tym, co uwielbiam. Gorąca zielona herbata smakowa, herbata lipowa z miodem i sokiem malinowym albo gorąca czekolada czy kakao z bitą śmietaną. No uwielbiam pić gorące napoje.


No i jedzonko! Nie mogę się doczekać zup kremów np. z dyni, szakszuki, pizzy, bo jesienią wszystko smakuje lepiej! A jak się ma męża kucharza, który lubi gotować i robić coś z niczego... to tak jestem w niebie! I on już sam nie może się tego doczekać, bo dzięki długim wieczorom będzie miał więcej czasu na gotowanie. I ohh, ale będziemy jeść!

JESIENNE ROZMAITOŚCI
Listę filmów i seriali do obejrzenia też już mam, więc zostaje mi i Wam tyko trzymać za mnie kciuki, żebym miała czas po porodzie na to wszystko! Dodatkowo wrzosy, które uwielbiam i mają właśnie ten idealny vibe. Ciemniejsze kolory, bordo, butelkowa zieleń i już szukam inspiracji w tych kolorach na następne paznokcie. I mam zamiar wrócić do czytania, odpoczywać, czytać, żeby zregenerować siły i potem będę mogła biegać za córką i słuchać szelestu liści i skakać po kałużach. 


Moja ulubiona pora roku, możecie czuć moją radość, że to już! Wakacje mnie wymęczyły, upały sprawiały, że czułam się tragicznie. A już teraz odżyłam, wystarczyło parę stopni mniej, chłodniejsze dni, mniej palące słońce, brak klimatyzacji czy konieczności włączania wiatraka i jest klasa!
Dajcie znać, kto z Was też uwielbia jesień i co ewentualnie dodalibyście do mojej listy? :)


#płatnawspółpraca

Pure Beauty Box, Bright Harmony - harmonia sama w sobie

09 września 2022

 
Dzień dobry! Jak się macie? Co nowego słychać u Was? Mam nadzieję, że wszystko jest w jak najlepszym porządku! Mnie dziś obudziła iście jesienna i deszczowa pogoda, na zewnątrz było bardzo wilgotno, ale też i powietrze było niesamowite czyste, więc rewelacja! Czuć pewnie orzeźwienie i mój ulubiony vibe, chłodnej, ale i pięknej, polskiej jesieni. Nie jestem totalnie na to przygotowana, nawet nie wiem czy mam jakieś swetry, kurtki, płaszcze, bo jedyne o czym myślę to zbliżający się poród, ale wiem, że będzie super!

Kolejne pudełko kosmetyczne Pure Beauty Box, harmonia, spokój, a zarazem ostatni powiew lata, to jest coś, co czuję, kiedy patrzę na zawartość tego pudełka. Mimo że jestem 100% jesienierą to takie ostatnie pożegnanie się z latem jest fajnym sposobem na zakończenie wakacji i wejście w tę kolejną porę roku. Tym bardziej, że w pudełku znajduje się bardzo dużo produktów, które mi się teraz przydadzą, przed i po porodzie, co mnie na maksa cieszy!
Więc, zaczynamy openbox!

Equilibra Rosa, czysta woda różana orzeźwiająca 



Super sprawa, że mamy Equilibrę, zapomniałam o tej marce, a bardzo ją lubię, głównie aloesowe produkty do twłosów. Kojarzę, że do twarzy coś miałam i też było spoko, więc klasa! Lubię różane zapachy i na pewno przyda mi się taka woda do szpitala, żeby na szybko się orzeźwić, stonizować, lekko oczyścić, tak! Ekstra!
A i matka dorzuciła nam jeszcze próbki, mi się trafił dermo-żel do twarzy!

Dr Irena Eris, pomadka nabłyszczająca, Bright Lipstick 


Nie przepadam za kolorowymi pomadkami, nie mam na to czasu, ochoty, wolę pomadkę ochronną nawet w jakimś turbo mocnym, okolicznościowym makijażu. U mnie pomadki i tak się zjadają, znikają, wysuszają usta i no jakoś nie wiem. Ale tutaj mamy kremową konsystencję, witaminę E, efekt błyszczących mokrych ust, więc powinno być spoko. Mi się trafił numerek 502 - electric pink.

Matrix, instacure, spray przeciwdziałający łamliwości włosów


Uwielbiam Matrix i swojego czasu używałam bardzo dużo produktów od nich do pielęgnacji włosów. Mi obecnie keratyna już całkowicie się wypłukała z włosów, w kręconych włosach nie chodzę, bo jednak te końcówki po keratynie są zawsze specyficzne i to nie jest to. Ale super produkt do moich włosów, już używam i nie mogę się doczekać efektów po długotrwałym stosowaniu, a i czeka mnie wizyta u fryzjera, więc zobaczymY!

Soraya, oat Therapy, owsiany krem do twarzy na dzień 


Krem do twarzy zawsze się przyda, nigdy nie miałam jeszcze nic owsianego do twarzy, Ma ładny delikatny zapach i na pewno chętnie będę go używać. W ogóle podoba mi się też taki ekologiczny vibe, a z tym na maksa jest ten krem powiązany. 

Onlybio, limoncello, krem mus pod oczy rozjaśniający cienie 


Pielęgnacja skóry pod oczami jest dla mnie bardzo ważna i niestety zazwyczaj narzekam na brak ujędrnienia, na cienie pod oczami, podkrążenia itd. I u mnie używanie kremu pod oczy to jest po prostu must have, nie wyobrażam sobie olewać tę część twarzy. Zresztą krem już jest w pielęgnacji, idealnie się wstrzelił, bo zużyłam mój krem pod oczy, więc ekstra!

Mosquiterum, plastry ochronne


Super sprawa z takimi plastrami, chociaż w tym roku nie było za bardzo komarów, a i teraz chyba już nie do końca jakieś spotkam, więc wydaje mi się, że zostawię te plastry na przyszły sezon komarowy, żeby wykorzystać je w pełni. Tym bardziej, że przy dwójce dzieci to będzie dla mnie produkt bardzo chciany i potrzebny. Mam nadzieję, że działają! Mam nadzieję, że u dziewczyn, u których jest bardziej mokro, pojawi się ich recenzja na blogach/insta :).

Uriage, Xemose, kojący krem pod oczy


Miniaturka, bardzo potrzebna i przydatna, tym bardziej że jest to krem pod oczy, o którym Wam pisałam. A do szpitala będzie jak znalazł, zajmie mi mało miejsca w kosmetyczce, więc ideolo, nic mi więcej nie trzeba! Tym bardziej, że ta marka, która pojawia się dość często w pudełkach PB jest naprawdę warta zwrócenia uwagi na nią!

Bielenda, Smoothie Care, prebiotyczny krem multifunkcyjny - regenerujący 


Ohh ten bananowy zapach, matko uwielbiam! Bardzo owocowy, bardzo soczysty i niesamowicie smaczny... no uwielbiam! Co prawda ja nie lubię takich opakowań, ale już w końcu nadszedł czas, że postanowiłam kupić szpatułki do kosmetyków i nie mam już cringu, kiedy nabieram produkt z takich opakowań. A ten balsam, myślę, że będzie sztosem!

Vianek, odżywczy żel pod prysznic


I mamy potrzebny produkt w codziennej pielęgnacji, coś co używamy zawsze i wszędzie, więc uwielbiam takie produkty, które na pewno mi się przydadzą. Wiemy, że Vianek to marka naturalna, z dobrymi składami, która u mnie zawsze wychodzi na plus. Trafiła mi się opcja odżywcza, w pudełku była jeszcze możliwość dostania kojącego żelu pod prysznic, ale u mnie ta wersja sprawdzi się dużo lepiej, bo nie mam czasu na używanie balsamu w ostatnim czasie, nad czym bardzo ubolewam!

Apivita, Black Detox, żel do mycia twarzy i okolic oczu 


Tak mamy próbki, więc znowu będę miała super opcję, żeby wziąć je do szpitala i wypróbować je tam. Lubię wszystko, co ma w sobie ten czarny węgiel, uwielbiam maseczki peel off, dlatego tym bardziej jestem ciekawa, jak sprawdzi się produkt, który zaraz po nałożeniu należy zmyć - fajnie!

Artishoq, szampon kremowa kąpiel do włosów wymagających nawilżenia


Kolejny produkt, który na maksa mi się podoba, że znajduje się w tym pudełku. Szampon do włosów wymagających nawilżenia, to zdecydowanie produkt dla moich włosów! Ten szampon ma za zadanie zrobić wszystko to, co jest mi potrzebne, zmniejszyć łamliwość, zwiększyć wytrzymałość, zabezpieczyć przed rozdwajaniem, włosy mają być gładkie i miękkie, więc... tak! Chcę to sprawdzić!

Sylveco, olejowa wcierka do skóry głowy


Nowość, która znowu dla mnie będzie produktem na maksa potrzebnym! Wiecie, czeka mnie poporodowe wypadanie włosów, które po pierwszej ciąży trochę mnie przerażało i serio miałam wrażenie, że zostanę łysa. Dlatego teraz na pewno chcę zacząć suplementację i wcieranie szybciej, zanim to wypadanie się zacznie na dobre, wierze, że to spowoduję, że te włosy będą mniej lecieć. A nigdy jeszcze nie miałam olejowej wcierki, więc ciekawe będzie!

Sunewmed, aktywator pod krem do twarzy i pod oczy, essence + 


Mamy tutaj  jeden z najlepszych kosmetyków odmładzających, czy jako tegoroczna trzydziestka kwalifikuję sie, jako dobry kandydat do testowania? jak najbardziej! Fajnie, lubię bardzo takie produkty, serum, aktywator pod kremy, bo widzę zawsze różnice po zastosowaniu takiego produktu. 

Pierre Rene, kolagenowa maseczka na usta - żelowa 


Już niedługo pojawi się recenzja tej maseczki! Ja mam zawsze problem z ustami, z odwodnieniem, więc suche usta to u mnie standard, a i czasem nawet pomadki nie są w stanie tego uratować ani nic, ale ta maseczka ma za zadanie poprawić elastyczność, jędrność i wygładzić zmarszczki wokół ust, więc super combo, podoba mi się to!

[współpraca reklamowa]

Denko, sierpień 2022r.

05 września 2022

 
Cześć! I co tam u Was? Jak się macie, co nowego się wydarzyło? U nas wczoraj nasza ostatnia imprezka przed porodem, a mianowicie mini, kameralne podwójne Baby Shower. Zapraszam na instastory, tam macie mini relację. A teraz przychodzi czas na zrobienie denka! Bo koniec miesiąca i najwyższy czas powywalać te śmieci! Enjoy!


Wakacyjne ostatnie denko, bardzo sporo rzeczy zużyłam w tym miesiącu, chociaż myślałam, że będzie tego więcej i tak, ale jest dobrze. Kupić, kupiłam też trochę, więc pewnie się to jakoś wyrównało, ale wierzę, że powoli do przodu i będę się pozbywać tych kosmetyków ;).


I z ulubieńców zużyłam tak mało, że szok! No, ale Isana, kremowy żel pod prysznic, orchid & vanilla to dla mnie bardzo dobry produkt, łatwo dostępny i turbo tani, więc ja je bardzo lubię i zawsze do nich wracam. Nie trafiłam jeszcze nigdy, żeby mi zapach nie odpowiadał, dlatego bardzo je lubię. Standardowo, Alouette, nawilżany papier toaletowy, to jest mój must have, tak samo, jak i ApteoCare chusteczki do higieny intymnej oraz BeBeauty waciki kosmetyczne. Nie wyobrażam sobie używać innych produktów niż tych.


Biały Jeleń, hipoalergiczny żel do higieny intymnej z korą dębu - żel jest polecany do pielęgnacji po porodzie ze względu na zawartość kory dębu, trochę mi zeszło zanim zaczęłam go używać, ale bardzo polecam! Jest naprawdę super, wydajny, dobrze działa, oczyszcza, pielęgnuje, nie wysusza i myślę, że po porodzie, w połogu również miałby dobre działanie, więc jestem na tak!
Listerine, Stay White, płyn do płukania ust - on też jest bardzo dobry, w ciąży, po ciąży, przed ciążą, ja byłam i jestem bardzo zadowolona. Ja w ogóle bardzo je lubię i głównie używam tej marki, miałam też w pierwszej ciąży łagodniejszą wersję, która nie była aż tak ostra w smaku, więc ją polecam głównie ciężarnym.
Garnier, Hyaluronic Aloe Gel, oczyszczający żel do twarzy - kolejny bardzo fajny produkt z Garnier i z tej serii! Ona jest naprawdę w porządku i warto jej się przyjrzeć, jeśli jeszcze jej nie znacie ;). Super oczyszcza, nie powoduje ściągnięcia skóry, nie zapycha, no ekstra ;)
Garnier Fructis, Aloe Hair Food, odżywka nawilżająca do włosów suchych i normalnych - odżywka jest w porządku, ja się z nią bardzo polubiłam i moje włosy również. Jedyne do czego bym się przyczepiła to zbyt lejąca się konsystencja, uciekała, wylewała się, czasem dawałam za dużo, więc tutaj bardziej gęste byłoby lepsze!
Himalaya, Gum Expert Sparkly White, pasta do zębów - tak, pierwszy raz chyba ever w denku macie pastę do zębów, ale jako że to była część pudełka Pure Beauty Box i na dodatek bardzo mnie zaskoczyła to musiałam ją wziąć pod uwagę. Pasta mnie zaskoczyła pod każdym względem, świetnie się pieni, super myje i czyści zęby i ma mega mentolowy zapach, więc odświeżenie oddechu jest bardzo na plus!
Bandi, Hydro Care, krem żel pod oczy - produkty od Bandi pod oczy są naprawdę super, ja jestem zadowolona z tego kremu, cudownie nawilża, ujędrnia i napina skórę pod oczami, nawet kiedy jestem dość niewyspana to ten krem fajnie odmieni wygląd twarzy. No super!
Dermedic Capilarte Serum, kuracja stymulująca wzrost włosów - ta kuracja jest naprawdę super, ja to serum przetrzymałam i dość długo używałam i dosyć nieregularnie, ale powiem Wam, że i tak i tak są widoczne efekty i bardzo fajnie włosy rosły po tej odżywce.


FeedSkin, Simple makeup remover, płyn do demakijażu - mimo że pisząc recenzję byłam bardzo zadowolona z działania tego płynu micelarnego i w sumie w dalszym ciągu jestem, to ląduje w średniakach z powodu kilku rzeczy, które jednak zaczęły mnie denerwować i pojawiły się z czasem. Więc tak, okazał się jednak niewydajny, jakoś tak szybko zniknął, a maluję się ostatnio rzadko, poza tym butelka nie nadaje się na wyjazdy, nie jesteście w stanie schować ani zablokować pompki i mi się ten płyn zaczął wylewać, kiedy naciskałam na pompkę.
Perfumik.pl, Perfumetki 106 Mexx New Look - odkryłam je ostatnio, że jeszcze je mam, a uwaga recenzja na blogu pojawiła się tylko 6 lat temu, szok. Ale te perfumetki są w porządku, chociaż po takim czasie zapach się ulotnił i zmienił i wywalam końcówkę.


Babydream, extra sensitive, delikatne chusteczki nawilżane - zdecydowanie najlepsze i nie muszę się powtarzać chyba, co miesiąc.
Dada, chusteczki nawilżane dla niemowląt i dzieci - o tych nie lubimy, ale mamy bo mamy, aczkolwiek muszę przyznać, że ich wersja się jakoś poprawiła, pamiętam, że rok temu się okropnie rwały wyciągając w opakowania, a teraz przynajmniej to się nie dzieje. Ale są słabo nasączone, małe i materiał jest taki bardzo delikatny.
Seni care, chusteczki pielęgnacyjne - te chusteczki wyróżniały się wielkością, w porównaniu do wszystkich innych chusteczek dla dzieci, te są ogromne, spokojnie 2 razy większe. Niby fajnie, ale czasem nie do końca. Czasem to się przydaje, a czasem nie, więc ciężko to ocenić ogólnie. Bo poza tym, nie mam się do czego przyczepić, były ok.
Bobini, chusteczki nawilżane dla dzieci - i kolejne chusteczki, które były bardzo dobre, bardzo mi odpowiadały, ale one miały zapach, więc tutaj zależy, co kto lubi, mi ładnie pachniały i przy starszym dziecku to już nie przeszkadza ;)
Dzidziuś, żel do mycia butelek - nie wiem, co tu robi żel do mycia butelek, ale prawdopodobnie mąż go wrzucił do denka, a przy okazji wleci polecajka, bo ten żel jest bardzo dobry, super myje bardzo zabrudzone butelki i miseczki, sztućce dla dzieci, brudne czy zatłuszczone, nie ma problemu, Dzidziuś wszystko umyje.
Dermedić BABY, atopic prone skin, kremowy żel do mycia od 1. dnia życia - i ja bardzo, ale to bardzo polecam ten produkt, super działa, świetnie się nim myje dziecko, bardzo polecam, jeśli poszukujecie czegoś bardziej specjalistycznego, to to, będzie to!
Akuku, worki na pieluchy jednorazowe - u nas nowość, a ja nie wyobrażam sobie teraz bez nich funkcjonować, tym bardziej teraz kiedy kosz mamy w pokoju, bo ja nie mam czasu ani możliwość latać góra dół, czy nawet do piwnicy, żeby wyrzucać te bardziej śmierdzące pampersy, więc te woreczki są ekstra! Ale nie tylko w domu, jak jesteśmy gdzieś u kogoś to też super sprawa!
Espumisan w kropelkach - u nas must have nie tylko dla małego dziecka, ale i dla starszaka. Od razu jest różnica w kwestii brzuszkowych, więc polecam ;)
D-vitum, witamina D - też polecam, super aplikacja, wygodna, no i witamina D to coś ważnego dla wszystkich Polaków.
Dentosept A Mini, spray, ulga na afty, pleśniawki i bolące ząbkowanie - tu wlatuje turbo genialna polecajka! Wygodna aplikacja, wygodniejsza niż używanie maści i szczoteczki (chociaż szczoteczka z maścią też super działa i wydaje mi się, że łatwiej jest nam dostać się w odpowiednie miejsca), ale ten spray dajemy do buzi lub na smoczek i dzidzia jest spokojna, przestaje płakać, łatwiej i szybciej zasypia, więc to jest rewelacja!


No, bardzo dużo dzieciowych rzeczy zużyłam, ale nie ma się co dziwić! Będzie tego tylko więcej, jak pojawi się młody, ale fajnie! To też ważne!
Dajcie znać, jak u Was!