Zróbmy sobie selfie! Łagodny tonik oczyszczający

27 listopada 2018


Hej! Wyobrażacie sobie, ze już niedługo zaczyna się grudzień? A to wiąże się z otwieraniem kalendarzy adwentowych, blogmasami, vlogmasami i wszystkim, co świąteczne. W sumie już w październiku dotarło do mnie, że 'Wow, coraz bliżej święta' haha poważnie, a tu proszę, w sobotę mamy grudzień, pierwszy Blogmas, a dziś ostatnia recenzja przed świętami i jedna z ostatnich w tym roku tak naprawdę. Tak szybko to wszystko zleciało, że jestem w szoku, ale jaram się niesamowicie, bo nie dość, że ten czas minął rewelacyjnie to w dodatku uwielbiam grudzień, uwielbiam święta i w tym roku będzie to na maksa wyjątkowe i zrobię wszystko, żeby było jeszcze bardziej wyjątkowo. Ale o tym będzie też w Blogmasach, ja jeszcze muszę parę rzeczy do tego przygotować, dlatego lecę do ogarniania,
A Was zapraszam do recenzji toniku oczyszczającego marki Selfie Project! :)


Selfie Project
Łagodny tonik oczyszczający

*no alcohol! SLS i SLES, parabenów i parafiny *bogaty w naturalne, botaniczne składniki aktywne *oczyszcza *antybakteryjny *kontrola sebum *naturalne pH skóry *cynk PCA *kwas migdałowy


Selfie Projekt to kosmetyki stworzone przez specjalistów dla wymagającej młodej cery. Skóra staje się piękniejsza i gładsza, ale jest zawsze gotowa na selfie!
Łagodny tonik oczyszczający błyskawicznie oczyszcza i odświeża skórę twarzy oraz przywraca jej naturalne pH. Ma silne działanie antybakteryjne, dzięki czemu zapobiega powstawaniu nowych niedoskonałości i zaskórników. Poza tym, skutecznie walczy z nadmierną produkcja sebum, zapobiega świeceniu się skóry. Nie posiada alkoholu, więc nie przesusza i nie podrażnia. Dzięki zawartości kwasu migdałowego, tonik przyspiesza regenerację zmian trądzikowych, reguluje pracę gruczołów łojowych, a także delikatnie złuszcza i nawilża. Natomiast Japanese Cherry koi i łagodzi podrażnienia oraz zaczerwienienia .

Skład: Aqua, Glycerin, Prunus Serrulata Flower Extract, Zinc PCA, Mandelic Acid, Panthenol, Allantoin, Maltooligosyl Glucoside, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Glycereth-18, Glycereth-18 Ethylhexanoate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Tetrasodium EDTA, Triethanolamine, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Liinalool, Limonene.

Sposób użycia: można rozpylić tonik na wacik, a następnie nanieść go na skórę twarzy lub od razu bezpośrednio rozpylić produkt na nią. Należy pozostawić do wchłonięcia. Stosować rano i wieczorem. Można również spryskiwać twarz w ciągu dnia,w celu odświeżenia skóry.


Ostatnio chyba nie ma już toników, które nie posiadałyby atomizera. Muszę przyznać, że jest to dla mnie rewelacyjna opcja, idealną ilość produktu można rozpylić na wacik albo bezpośrednio na twarz i wacikiem wtedy oczyścić cerę. Atomizer nie zacina się, rozpyta idealna mgiełkę produktu i poza tym nie ma możliwości, żeby coś się gdzieś rozlało czy poleciało nie tam gdzie powinno. Kosmetyki od Selfie Project mają taką zwykłą szatą graficzną, ale mimo wszystko design tych produktów coś w sobie ma. Proste, białe, zwykłe napisy + ewentualnie kolorowy rysunek i tyle. I czasem tyle jest właśnie idealnie. Mamy jeszcze zatyczkę na tonik, więc nie ma opcji żeby rozpylił się gdzieś sam. Wszystkie informacje znajdziemy na opakowaniu.


Konsystencja toniku jest standardowa, wodnista, nie jest tłusta i nie pozostawia po sobie żadnego tłustego filmu na skórze. Nie powoduje też ściągnięcia skóry ani nie podrażnia. Zazwyczaj korzystam z opcji rozpylenia toniku bezpośrednio na twarzy i zmycia go za pomocą wacika, i wydaje mi się, że taki sposób jest najlepszy w przypadku ewentualnego doczyszczenia jeszcze twarzy z wszelkich pozostałych zabrudzeń. Ale, rozpylając na wacik i tak nie będziecie mieć problemu z wydajnością, bo nie wchłania się w niego za bardzo.
Zapach ma bardzo ładny, słodki, owocowy, mi w sumie lekko też pachnie cytrusami, dzięki czemu jest bardzo charakterystyczny. Fajny zapach na jesiennie, zimne poranki, kiedy coś da nam orzeźwiającego kopa. Po toniku nakładamy bardzo dużo innych produktów, więc i tak nie ma mowy o utrzymywaniu się zapachu.


Jeśli chodzi o działanie, to ja używam toniku na kilka różnych sposobów.

  • rano w celu oczyszczenia twarzy po nocy i przygotowania jej do dziennej pielęgnacji - bardzo fajnie się sprawdza przy odświeżeniu cery rano i oczyszczenia jej z kurzu, brudu i sebum. Fajnie też przygotowuje ją na kolejne kroki pielęgnacyjne, dzięki czemu odnoszę wrażenie, że .lepiej wchłaniają się inne produkty. Nie ma uczucia ściągnięcia ani wysuszenia.
  • wieczorem po demakijażu, a także po tłustych i mocno alkoholowych produktach - po demakijażu, w zależności od użytych produktów, mam czasem bardzo tłustą skórę, ja i film na twarzy, co powoduje, że mam wrażenie, że skóra nie do końca została oczyszczona. Wtedy od razu sięgam po ten tonik, żeby się tego pozbyć. Przy okazji tonik doczyści jeszcze twarz z resztek makijażu. Zawsze stosuję też tonik po mocno alkoholowych produktach, które trochę podrażniają moją cerę i przy okazji pozostawiają po sobie uczucie ściągnięcia. Tonik łagodzi ewentualne podrażnienia, a także niweluje mocny alkoholowy zapach. 
  • jako krok demakijażu - głównie, kiedy mi się bardzo śpieszy i nie mam czasu na wszystko, pomijam olejek, peeling i ograniczam się tylko do płynu micelarnego. Wtedy ratuję się tonikiem i tak naprawdę te dwa kroki wystarczą żebym miała dobrze zmyty makijaż.  
  • po peelingu i przed maskami/glinkami - czasami peeling zostawia po sobie resztki ziarenek , których nie udało mi się zmyć wraz z wodą. Całe szczęście tonik to zmywa, a przy okazji łagodzi podrażnienia. Przed maskami i glinkami lubię sobie zwilżyć dodatkowo twarz, a także  jeszcze dodatkowo ją doczyścić.

Nie używałam w ciągu dnia w celu odświeżenia, bo nie zostawiam toniku do wchłonięcia - w tym celu stosuję wodę termalną.


No i powiem Wam, że nie spodziewałam się po nim, że będę z niego aż tak zadowolona. Ostatnio po Evree byłam na maksa zachwycona i myślałam, że niewiele produktów będzie w stanie go przebić. A tu proszę - niespodzianka. Działa bardzo podobnie, jak nie identycznie, ma dużo słodszy zapach, a na pewno jest tańszy niż Evree. I ja wiem, że produkty Selfie Project są przeznaczone dla osób o młodszej cerze ode mnie, które borykają się z problemami skórnymi, więc trochę nie pasuje do grupy docelowej, ale mimo to jestem zadowolona!
Jakie jeszcze produkty od Selfie Project moglibyście mi polecić, bo jestem mega ciekawa pozostałych.


11 komentarzy:

  1. Ja nie lubię atomizerów w tonikach. Nie lubię pryskać po twarzy a przy pryskaniu na wacik palec potrafi zaboleć xd ale tak to tonik wydaje się fajny. Ja póki co z tej marki miałam tylko maskę - foczkę, ale byłam z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, nie spodziewałam się, tym bardziej że miałam ich żel do mycia twarzy, który był w sumie przeciętny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam problemów z cerą, więc taki tonik jest mi zbędny, chociaż wygląda obiecująco :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam nic z tej firmy... a tu taka perełka!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już z niecierpliwością czekam na blogmasy, vlogmasy... ogólnie na grudzień :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Od razu polecam peeling od selfie Project super zdzierak! Firma zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie, dlatego jestem ciekawa innych produktów od nich :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiedziałam, że aż tak fajnie działa :) Dobrze, że nie ma alkoholu :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam marki, ale jeśli tak przyjemnie pachnie to muszę gdzieś go znaleźć i kupić :) Jakoś nie przepadam za kosmetykami, które nie pachną :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tej serii jeszcze nic nie miałam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD