Gruboziarnisty peeling o najpiękniejszym zapachu ever

25 stycznia 2018

Cześć! W końcu jestem, w końcu się zebrałam, w końcu napisałam. U mnie, jak zawsze dużo się dzieje, a teraz przed końcem semestru w szkole, miałam urwanie głowy z moimi uczniami, więc też czas mi się stosunkowo kurczył. Ale zbliżają się ferie, dla mnie czas wyjazdów, odwiedzin znajomych i odpoczynku, ale będę tutaj regularnie. Muszę nadrobić sporo recenzji, więc będzie bardzo kosmetycznie ;)!
Dzisiaj mam dla Was recenzję mojego ulubieńca w kategorii peelingów, który pojawił się zresztą w Blogmas ulubieńcy kosmetyczni - pielęgnacja. Nie będę się zachwycać produktem w tym momencie, bo o tym jest cała recenzja, ale muszę powiedzieć, że w samej marce - Dermacol zakochałam się zakochałam. I nie tylko ja, mama i przyjaciółka są też zachwycone, więc naprawdę warto.


Dermacol, Aroma Ritual
antystresowy peeling do ciała
winogrono i limetka

Słyszeliście kiedyś o antystresowym peelingu? Wydaje mi się, że nie miałam nawet jakiegokolwiek produktu, który miałby mi pomagać w walce ze stresem. Tutaj walczyć ze stresem ma zapach, połączenie winogron i limetki ma uwolnić stres i zmysły. Łagodny peeling cukrowy, który w delikatny sposób usunie martwy naskórek, oczyści i wygładzi skórę ciała przywracając jej witalność. Peeling zawiera olej z pestek winogron, który ma za zadanie wspomóc regenerację skóry i opóźnić procesy starzenia.


Skład: Sucrose,Propylene Glycol, Sodium Laureth Sulfate, Aqua, Silica, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Parfum, Vitis Vinifera Seed Oil, Cocamidopropyl Betaine, Citric Acid, Benophenone-4, Sodium Chloride, Sodium Hydroxide, Tocopherol, Hydrogenated Palm Glyceides Citrate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylparaben, Ethylparaben, Cl 17200, Cl 42090, Hexyl Cinnamal, Linalool, D-Limonene, Citronellol.

Jestem ogromną fanką gruboziarnistych i cukrowych peelingów do ciała. W ogóle z pielęgnacji ciała, dla mnie mógłby istnieć tylko peeling, nic więcej mi nie potrzeba. Ten peeling oczarował mnie już od pierwszego spotkania swoim zapachem, który jest fenomenalny i konsystencją, która jest dla mnie idealna. Co w sumie widać po zdjęciach, że produkt nie dotrwał za bardzo do zdjęć i jest już zdenkowany. Ale to oznacza, że produkt jest naprawdę genialny, jeżeli jedyne o czym myślałam, to żeby go zużyć.


Peeling znajduje się w odkręcanym słoiczku, co dla takich peelingów jest najlepszym rozwiązaniem. Posiadało dodatkowo chroniące sreberko, przez które i tak można było poczuć piękną woń winogrona i limetki. Zapach towarzyszy nam przez cały czas używania i potem można go wyczuć jeszcze na skórze. Wygodnie się odkręca, wygodnie nabiera się produkt i rozsmarowuje po ciele. Jest w miarę wydajny. Nie muszę zużywać pół opakowania na raz, żeby wymasować całe ciało, co czasami przy takich peelingach się zdarza. 

Peeling należy do tych gruboziarnistych produktów, ale mimo wszystko delikatnie działa na naszą skórę. Idealnie ją oczyszcza, usuwa martwy naskórek i pozostawię ją jedwabiście gładką, miłą w dotyku, jędrną i fajnie napiętą. Po takim ścieraniu, naprawdę dużo lepiej wchłaniają się jakiekolwiek balsamy, a ważne jest też to, że peeling nie pozostawia na skórze żadnego tłustego filmu, więc na pewno nie będziecie się dodatkowo kleić.


Ja peeling uwielbiam i wiem, że będę wracać do niego regularnie. Chętnie wypróbuję inne zapachy, bo wiem, że wszystkie mają obłędne i intensywne zapachy, ale seria winogrona i limetki jest zdecydowanie moją ulubioną; mam też żel pod prysznic i olejek, więc wącham je, jak nakręcona cały czas ;D. Peeling znajdziecie w Internecie w różnych cenach, od 17zł do ok. 25zł, co nie jest dużo za tak idealnie działający produkt. Poza tym, peeling stosowałam 1-2 razy w tygodniu i wystarczył mi na okres niecałych dwóch miesięcy, więc idealnie.
Zapraszam też na profil Dermacol'u na facebook'u, warto być na bieżąco z tą marką! :)


16 komentarzy:

  1. Peeling całkiem ciekawy, zapachem pewnie też bym była oczarowana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię, gdy peeling jest mocnym zdzierakiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Produktów Dermacolu nie miałam okazji używać, ale ten peeling zapowiada się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie otwierałam jeszcze, ale szczerze się boję... napaliłam się na żel pod prysznic, a to taki śmierdziuch że szok...

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudenko to musi byv! Kocham takie zapachy!!! :) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam peelingi ;)

    Przypominam o Walentynkowym konkursie :)
    Zapraszam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj to rzeczywiście musi być fajny zapach, taki odświeżający :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz słyszę o takim antystresowym peelingu do ciała, choć jakby się nad tym zastanowić, to mnie peelingowanie w jakiś sposób odstresowuje, bo po prostu lubię to robić i lubię tego typu kosmetyki, zwłaszcza jak są mocniejszymi zdzierakami :) A tego chętnie bym spróbowała, ale przede wszystkim powąchała!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też uwielbiam peelingi cukrowe. Tego wcześniej nie znałam. Absolutnie muszę go mieć!

    OdpowiedzUsuń
  10. Z blogokarnawału właśnie mam te kosmetyki z serii Aroma i przyznaję, że zapach jest oczarowujący! Żel pod prysznic już mi się kończy! Ale nawet Grzesiek się do niego podłączył :p

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam takie zapachy <3

    Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia! :)
    ANRU,

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam peelingi, muszę tego też wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też uwielbiam cukrowe peelingi. Tego nie znam, ale widzę, że zapach musi być niesamowity.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD