Blogmas #5: Ulubieńcy kosmetyczni
- pielęgnacja, edycja świąeczna

05 grudnia 2017


Dzień dobry! Kolejny Blogmas, typowo kosmetyczny tym razem, więc będzie tematycznie, ale nadal świątecznie! Przed Wami moi ulubieńcy w zakresie pielęgnacji, których używam teraz namiętnie. Większość z tych kosmetyków nie jest wersjami świątecznymi, czy edycjami limitowanymi, część używam cały rok niezależnie od zbliżających się okoliczności, ale jakoś mam wrażenie, że obecnie, kiedy jest mega zimno za oknem używam ich chętniej i częściej niż innych ;).
Standardowo produkty podzieliłam w zależności od części ciała, żeby nie przytłoczyć wszystkim na raz ;).


Zaczynając od rąk i stóp. czyli pielęgnacja, z którą radzę sobie najgorzej. Nie potrafię być systematyczna w nakładany kremu na dłonie, a o stopach już nie wspomnę. Z instagrama wiecie, że ostatnio skusiłam się na zestaw kosmetyków z Yves Rocher w świątecznej odsłonie o zapachu owoce leśne. Mydło, jak mydło, fajnie myje, dobrze się pieni i ma fantastyczny zapach. Dodatkowo ten design jest strzałem w dziesiątkę. Krem do rąk jest naprawdę genialny. Jako, że nie lubię kremów do rąk, zawsze szukam czegoś, co pięknie pachnie, wchłania się w sekundę i nawilża i odżywia dłonie. Ten krem dokładnie t robi. I cieszę się, że się na to skusiłam ;). Jeżeli chodzi o stopy, moim kosmetycznym ulubieńcem są skarpetki złuszczające od Marion. Super tanie, a dla osób takich jak ja, które nie dbają o stopy są rewelacyjne, dobre złuszczenie raz na jakiś czas się przydaje. Tym bardziej zimą, kiedy i tak nie pokazujemy stóp, więc ja co zimę sięgam po te skarpetki ;)


W przypadku pielęgnacji ciała, nie powinien zaskoczyć Was żel pod prysznic od Yves Rocher. Tak samo, jak wcześniejsza dwójka, ten żel pachnie fenomenalnie i nawet mała jego ilość potrafi się niesamowicie spienić. Żele od Yves Rocher są lekko glutowate, ale do tego można się przyzwyczaić :). Moim ostatnim odkryciem jest peeling od Dermacolu. Zapach jest iście winogronowy i idealnie komponuje się z żelem pod prysznic. Cudownie peelinguje ciało, a ja muszę dorwać koniecznie balsamy tej marki, bo ponoć ich zapachy są równie intensywne i ładne. Nie wiem, czy perfumy można nazwać pielęgnacją, ale stwierdziłam, że tu będą idealnie pasować. Są to moje ultimate favourite od Moment de Bonheur, które kupuję regularnie na Yves Rocher od dobrych kilku lat ;). Mój zapach, słodki, kwiatowy, lekko ciężki, dla mnie wyjątkowy, dlatego jak tylko zaczął się grudzień od razu po nie sięgnęłam ;).


Największa moja kolekcja ulubieńców ze wszystkich tu obecnych, to kolekcja kosmetyków do twarzy. Tonik marki Ziaja z linii liście manuka jest produktem, do którego będę wracać. Nie wiem czego, ale jakoś w okresie zimowym zaczęłam używać go częściej, tym bardziej, że ostatnio rzadko się maluję, więc lubię sobie odświeżyć nim cerę. Dodatkowo idealnie nadaje się pod inne kosmetyki. Mój pełny demakijaż dostępny jest w tym wpisie, ale teraz kiedy jest zimno na zewnątrz, a nasza twarz marznie do demakijażu dwa razy bardziej wolę tłuste kosmetyki. Mleczko oczyszczające od Dermedic ostatnio recenzowałam, a na olejek do mycia twarzy od Evree przyjdzie jeszcze czas. Oba te produkty fajnie dodatkowo nawilżają i natłuszczają cerę, nie wysuszając się. Ostatnio też zaczęłam używać maski do twarzy od Rapan Beauty. Mam wersję różową do każdego rodzaju cery z mixem peloidów, 'smoczą krwią' oraz śluzem ślimaka. Jest genialna, mimo że zapach mógłby być lepszy, ale jestem w stanie to przeżyć. Jeżeli chodzi o pomadkę, to nigdy nie smarowałam ust tak często, jak teraz. Nie wiem czy to za sprawą samej pomadki, czy pogody, ale wiesiołkowa pomadka ochronna od Nauralis sprawdza się teraz rewelacyjnie.


W przypadku pielęgnacji włosów, dwa pierwsze produkty nie powinny Was zdziwić, bo moje włosy bardzo lubią się z Gliss Kur'em. Odżywki w sprayu do włosów pojawiają się w ulubieńcach co denko, a zimą nic się nie zmienia, nadużywam nawet częściej. Częściej też stosuję eliksir do włosów zniszczonych i przesuszonych na włosy tej samej marki. Włosy się puszą, marzną, więc chce je nawilżać na bieżąco. Olejek nakładam codziennie wieczorem i przed wyjściem tak na wszelki wypadek, żeby dać końcówkom dodatkową ochronę. Nowym kosmetykiem jest tutaj keratynowa maska do włosów od Bielendy. Nawet nie wiedziałam, że Bielenda ma produkty do włosów i to tak dobre! Maska nie tylko nawilża i odżywia włosy, dodatkowa keratyna po keratynowym prostowaniu też im się przyda, ale kocham tę maskę głównie za to, że w jakiś sposób sprawia, że włosów wydaje się być więcej, wydają się być grubsze. Nie są one grubsze, ale ich tekstura jest konkretniejsza po użyciu tej maski, dlatego stosuję ją zawszę przed jakimś większym wyjściem, bo zwiększa objętość ;).

A jak wygląda Wasza pielęgnacja zimą? Stosujecie całkiem innych kosmetyków niż w czasie innych pór roku? Macie jakieś typowo świąteczne kosmetyki? Dajcie mi znać :)!
Niedługo również w Blogmasach pojawi się wersja ulubieńców z kolorówką ;).

15 komentarzy:

  1. Chętnie zakupiłabym coś z Yves Rocher.
    Super, lubię ich kosmetyki.
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tonik Ziaji u mnie rowniez swietnie sie sprawdzal zeszlej zimy, obecnie przerzucilam sie na evree ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też by się skusiła na świąteczne produkty YR :)

    OdpowiedzUsuń
  4. też lubię te perfumy YR :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam świąteczne kosmetyki z YR. Pachną obłędnie i co roku zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no to stópką mogę Ci przybić piątkę :D hahah też zawsze mam ze stopami największy problem :D a o dłonie dbam, ze względu na pracę w biurze wypada mieć po prostu ładne :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawi mnie ta limitka z Yves Rocher :D Uwielbiałam kiedyś wersję Gruszka i karmel :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tonik różany z Evree jest mi znany, bardzo mile go wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam to samo zkremami do rąk, a potem płacz, że mam suche... :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie tonik Ziaji niestety rozczarował.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny post;) ja używam tego toniku z Ziaji i jak na razie sprawdza się;)

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie pielęgnacja różni się jedynie tym że włączam kwasy i kosmetyki są bardziej treściwe :)

    OdpowiedzUsuń
  13. gliss kury to moje uzależnienie, nie wiem co bym zrobiła gdyby je wycofali :P

    OdpowiedzUsuń
  14. tak, zimą najbardziej lubię kupować kosmetyki do ciała rozgrzewające albo te pięknie pachnące, natomiast do twarzy muszę kupować kosmetyki apteczne, ponieważ mam cerę skłonną do alergii... dzisiaj zamówiłam polecane przez Ciebie mleczko Dermedic w aptece Melissa, bo akurat jest weekend, kiedy oferują darmową dostawę, więc skorzystałam i zrobiłam zapasy. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super, cieszę się! <3 mam nadzieję, że będziesz z niego tak samo zadowolona jak ja ;)

      Usuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD