Akcesoria kosmetyczne, które odmieniły moją pielęgnację

08 czerwca 2020



Dzień dobry! Dzisiaj będzie trochę inaczej, ale stwierdziłam, że poza kosmetykami, mogłabym też coś Wam napisać o akcesoriach kosmetycznych, które odmieniły moją pielęgnację pod wieloma względami - jakoś tak idealnie na poniedziałek. Część z nich pomogła mi uzyskać lepsze efekty pielęgnacji, a cześć po prostu ułatwiła mi życie. Też macie takie produkty? Jest kilka takich produktów, o których chciałam Wam napisać już dawno, ale jakoś nigdy nie miało to dla mnie sensu. Teraz akurat stwierdziłam, że kiedy, jak nie teraz! Niektóre będą dosyć proste i zwykłe, a niektóre będą naprawdę moimi odkryciami. I teraz nie wyobrażam sobie mojej łazienki bez tych produktów.. No to lecim!



Po pierwsze: myjka
Tak, jestem świadoma tego, że piszę Wam o myjce do mycia, ale nie wiedzieć czemu ja nie używam myjki od zawsze! I obecnie nie wyobrażam sobie tego, jak wyglądał mój prysznic przed myjką. Chociaż pewnie tak, jak wygląda w podróżach, kiedy nie uśmiecha mi się brać rzeczy, które po prostu nie zdążą wyschnąć ;D. Ale uwielbiam myjki, bo dzięki nim produkty pienią się lepiej, pachną intensywniej i są wydajniejsze! I często było tak, że jakieś produkty pod prysznic bez myjki były mega niewygodne w użyciu, bo np. były rzadkie, jak woda i w ogóle się nie pieniły, a myjka sprawiała, ze wszystko grało!



Po drugie: jajeczko eggbrush do mycia pędzli
Miałam o tym cudzie pisać już dawno, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze i aż żałuję, że tego wcześniej nie zrobiłam. Ale ten eggbrush sprawił, że mycie pędzli idzie dużo sprawniej, szybciej i oczywiście dokładniej niż kiedyś. Mycie pędzli zawsze było dla mnie dramatem, a jak pędzle były niedomyte, czy nawet zdarzało się, że czuć było, że została gdzieś w nich piana, to masakra. A teraz, nic takiego nie ma miejsca, a nawet myślę, że mogę powiedzieć, że eggbrush pomaga umyć te pędzle dokładniej i jakoś wyczyścić włosie, której znajduje się głęboko w środku włosia.
Ktoś jeszcze nie zna eggbrush i narzeka na mycie pędzli? Ja bardzo polecam to małe cudeńko!



Po trzecie: gąbeczka konjac
To jest moje nowe odkrycie! Ostatnio zaczęłam każdemu dookoła kupować te gąbeczki, a to na święta, a to na urodziny - sobie też oczywiście kupiłam i nie używałam dopóki ktoś ich nie użyje - haha. Ale jak już dostałam odpowiedź zwrotną, że są spoko, to.. się zakochałam! Zawsze myślałam, że mam idealnie domytą twarz, jak robię demakijaż. Dopiero Czarszka mi uzmysłowiła, że tak nie jest i dopiero dzięki tej gąbeczce konjac, której używam do drugiego etapu oczyszczania, moja skóra jest idealnie oczyszczona z makijażu, zabrudzeń i wszystkiego. Tak samo, jak i gąbeczka konjac pomaga mi domyć skórę przy linii włosów, szyi i w okolicach uszu, jakoś gąbeczką jest mi wygodniej. No ja uwielbiam! Muszę przyznać, że mokra gąbeczka przypomina mi w dotyku chleb, ale świeży chleb - a to każdy lubi!
Zaczęłam też używać konjaca co rano pod prysznicem na dekolt, szyję, twarz, czasem i plecy, gdzie co jakiś czas pojawiają się zmiany i efekty są naprawdę zaskakujące! I dekolt wygląda ładniej i na plecach się mniej pojawia jakichś wyprysków, więc szok! Ale ja polecam i konjac będzie już ze mną zawsze!



Po czwarte: szczoteczka elektryczna
Proste, nie? Ale w dalszym ciągu nie mogę wyjść z podziwu jak ogromna jest różnica między zwykłą manualną szczoteczką, a tą elektryczną! I bardzo długo zwlekałam ze mianą szczoteczki, jakoś zawsze myślałam, że to jest turbo-drogie, a wcale nie będą lepsze efekty. No i się myliłam. Uwielbiam szczoteczki elektryczne, i ten rok zaczęłam od kupienia sobie nowej, różowej, z etui podróżnym, które widzicie powyżej i to jest naprawdę przydatna rzecz, tym bardziej, że można wziąć sobie dwie końcówki i mąż też może jej używać, mimo że nie przepada za moją różową wersją.
Ale mogę powiedzieć, że zęby nie tylko są czystsze i da się odczuć, że są mega gładkie, tak jakby wypolerowane, to na dodatek ja mam wrażenie, że zęby są bielsze niż kiedyś.



Po piąte: szklany pilnik
Co prawda nie robię sobie paznokci sama, bo jestem całkowicie nieudolna w tym temacie. Ale od czasu do czasu coś mi się złamie, więc muszę podziałać pilnikiem, a teraz w czasach epidemii nie mam wyjścia i muszę się sama ogarniać. Przy okazji, przypomniało mi się właśnie, jakim odkryciem dla mnie był szklany pilnik! On potrafi idealnie spiłować paznokieć, dodatkowo ładnie wygładzając go na końcach. Jest naprawdę spora różnica, zresztą sama sporo czytałam o tym, że szklany pilnik między innymi pomaga w zapobieganiu rozdwojeń się paznokcia i powstawaniu takich zadziorów.



Po szóste: roller jadeitowy
Nie jestem w stanie Wam powiedzieć, czy ten roller ma jakieś cudowne właściwości na moją skórę, bo nie jest zbyt systematyczna w używaniu. Ale mogę Wam zagwarantować, że używają rollera znajdziecie dodatkową chwilę relaksu dla siebie, poczujecie się lepiej i piękniej. Wierzę, że w pewien sposób roller ma wpływ na kosmetyki, które wmasowuje w skórę, pozwala jej lepiej przyjąć substancje i może nawet wzmocnić ich działanie. Ale dla mnie najlepsze jest to uczucie błogiego relaksu tuż przed snem - idealnie!


Znacie moje cudne akcesoria kosmetyczne? Co myślicie, a może macie podobnie? Dajcie znać, co Wy byście uznali za takie zmieniające życie akcesoria ;)


45 komentarzy:

  1. Roller niedawno odkryłam i uwielbiam go. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o szczoteczke elektryczną-jak najbardziej Cię rozumiem;sama nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niej 😊
    Myjka mi nie za bardzo się sprawdzała-wole gąbke 🙂
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  3. Roller to wybawienie, szczególnie przy porannej rutynie pielęgnacyjnej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przydałoby mi się takie jajeczko do mycia pędzli. Nie miałam pojęcia, że istnieje szklany pilniczek do paznokci (mimo, że mam obsesję na punkcie dbania o moje i myślałam, że znam wszystkie akcesoria do paznokci) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O yass, tez mam taką myjkę i jest mega. To do czyszczenia pędzli by mi się przydalo a o konjac nawet nie slyszałam

    OdpowiedzUsuń
  6. Z produktów, które wymieniłaś, aktualnie stosuję tylko szklany pilniczek. :)Zabawna historia jest taka, że mój pierwszy szklany pilnik miałam kilka lat - poszłam pochwalić się siostrze, że jest takim wydajnym produktem i gdy odnosiłam go do pokoju, upadł i pękł. :D Teraz mam kolejny, też już kilka lat i na pewno zostanie ze mną na długo. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pilnik szklany muszę sobie kupić:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Elektryczna szczoteczka to naprawdę bardzo przydatny produkt. I jaki komfortowy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gąbeczka konjac znam i bardzo lubię, zmieniła ona moje podejście do oczyszczania twarzy. Jest ich tak dużo różnych rodzajów, że zapewne każdy znajdzie tą odpowiednią dla siebie

    OdpowiedzUsuń
  10. Większość z nich oczywiście znam, bo to są dość popularne akcesoria :) Jednak niewielu z nich tak naprawdę używam :) Co do myjek- nie umiem się przestawić na gąbki i myjki :) Nie wiem czemu, ale zawsze najlepiej sprawdza mi się nanoszenie żelu na ciało :)
    Szczoteczkę elektryczną odstawiłam jakiś czas temu, bo miałam wrażenie, że końcówki za szybko się ścierają a nowe były strasznie drogie.
    Gąbkę konjac uwielbiam, bardzo poprawiła stan mojej skóry. Ale używałam ją tylko jak miałam krem do mycia twarzy w słoiczku - moczyłam w nim gąbkę i myłam twarz. Szkoda, że mi się rozwaliła jednak :P
    Bardzo lubię również ten specyfik do mycia pędzli - mam z innej firmy, ale jest super i warto go mieć. :)
    Zaś roller brzmi fajnie, ale pewnie byłby jednym z wielu gadżetów spoczywających na dnie szafy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. znam twoje akcesoria , a myjka jest chyba obowiązkowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. O tak, ja też uwielbiam myjki! A kiedyś ich nie używałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja uwielbiam gąbeczke konjac. Nie dość, że bardzo dobrze myje to jeszcze masaż nią jest mega przyjemny :D

    OdpowiedzUsuń
  14. O tak, gąbeczka Konjac to jest prawdziwe cudo! Bardzo się cieszę, że je odkryłam, teraz już nie wyobrażam sobie życia bez niej :) Z resztą Twoich odkryć też miałam mniej lub bardziej do czynienia, ale ze wszystkich to właśnie Konjaca pokochałam największą miłością <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ten roller, ale też nie umiem ocenić efektów, bo rzadko używam. Ale przez to, że jest zawsze chłodny, masaż daje przyjemne uczucie. Miałam też szklany pilnik, ale mi się potłukł, teraz używam jakiegoś innego. Muszę mieć superdelikatne, bo inaczej sobie nimi pazury ostrzę zamiast wygładzać. :) A szczoteczkę też mam taką różową. :D Myślałam o wymianie na soniczną, kiedy jej padnie akumulator, ale sama nie wiem...
    A gąbeczkę konjac już kiedyś rozważałam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Myjka to z czasów ho ho dawnych już, kiedyś używałam teraz nie. Jajeczko do mycia pędzli mam i sobie chwalę, to samo z gąbeczką konjac! Szczotka elektryczna od długich lat ze mną jest i nie wyobrażam innych zmiam. Pilniczek szklany nie spisuje się u mnie. I na końcu roller jadeitowy nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. gąbeczka konjac tym mnie zainteresowałaś. Szklany pilnik mam i polecam jest bardzo dobry. A nad roller cały czas się zastanawiam, czy ja będę miała cierpliwość na to? ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Również korzystam z rollera jadeitowego i szczoteczki elektrycznej - hit! Naprawdę bardzo dobrze mieć u siebie w domu. Zamiast myjki używam rękawicy bambusowej, głównie przez chęć wprowadzania less waste w mojej pielęgnacji. Jajeczko również jest super, bardzo ułatwia mycie pędzli... co przypomina mi, że chyba pora je umyć :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli chodzi o myjkę to wolę te ostrzejsze w formie rękawicy. Gąbeczkę konjak miałam, ale jakoś mi się nie sprawdziła. Od pilników szklanych o niebo lepsze są papierowe. Roller planuje kupić, a szczoteczka elektryczna to faktycznie coś bez czego już nie wyobrażam sobie życia :D

    OdpowiedzUsuń
  20. O tak rollery to moj ostatni nalog :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam gąbeczkę konjac w zapasie od dwóch lat, więc może w końcu ją otworzę :D :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ależ ten roller przyciąga uwagę swoją estetyką :) Już chciałabym go mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Gąbki do makijażu nie mają sobie równych <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Jajeczko do mycia pędzli na pewno by mi się przydało :D
    Szczoteczki elektrycznej nie mam, ale mam szczoteczkę soniczną,
    która jest podobna do elektrycznej ;p Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Szklany pilnik do paznokci świetnie się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ciekawa jest ta gąbeczke konjac. Nie widziałam wcześniej takiej. Ja teraz czaję się na roller jadeitowy. Ostatnio jestem na etapie fascynacji kamieniami, więc tym bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Gąbeczki Konjac uwielbiam, szczoteczki elektrycznej używam. Pilnik szklany kochałam, jak przechodziłam z metalowego, ale od lat już, używam tylko papierowych :P Myjek nie trawię. Gadżetów do mycia pędzli nie używam, wolę dłonie :P A o rollerze pamiętam tylko, jak nakładam maskę w płacie :P

    OdpowiedzUsuń
  28. Szklany pilnik mam, a moja elektryczna szczoteczka do zębów, ostatnio zakończyła już swój żywot i bardzo mi jej brakuje. :( Do oczyszczania twarzy używam elektronicznej szczoteczki i jestem z niej zadowolona, ponieważ ma wymienną końcówkę - masażer do okolic oczu. Aplikuję tak właśnie krem. :) Myjkę używałam bardzo dawno i w sumie Ty mi o niej przypomniałaś tym wpisem. :D Pozostałych akcesoriów nie znam, o niektórych nawet nie słyszałam! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Sama myślę nad kupnem szczoteczki sonicznej do jamy ustnej, bo te elektryczne podobno mają wpływ na odsłanianie dziąseł, a ja już mam z tym problem. Zaciekawiłaś mnie tą malutką gąbką, chętnie przetestuję. :) Roller, myjkę i jajeczko posiadam i też lubię. :) Od siebie polecam rękawiczkę z Glov - genialna! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Zaciekawiłaś mnie jajeczkiem do mycia pędzli. Rzeczywiście jest z tym spory kłopot. Chętnie wypróbuję :)!!! Muszę też koniecznie kupić sobie szklany pilniczek :)!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Używam gąbeczkę konjac, ale niezbyt regularnie.

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam myjkę, ale z niej nie korzystam, natomiast rollera zdarzyło mi się kilka razy użyć. :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Musze w końcu poznać moc gąbki konjac :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Masz rację, te przedmioty bardzo pomagają w codziennej pielęgnacji. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Mam gąbeczkę konjac, ale jeszcze nie używana :D Reszty przyrządów jeszcze nie miałam okazji testować :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ten roller mi się podoba ☺

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo fajny wpis, jajeczko do mycia pędzli to dla mnie zupełnie coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Szklany pilnik to podstawa, dla mnie najlepszy.
    U mnie dużo lepiej sprawdza się szczoteczka soniczna :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ten roller do twarzy mnie zaciekawił. Właśnie zastanawiam się nad kupieniem go :-) bardzo fajny post. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. Bardzo fajny wpis, przydatny. A ta gąbeczka konjac zrobiła na mnie duże wrażenie 😉 Nie wiedziałam o czymś takim. U mnie to zawsze mleczko i płatki kosmetyczne. Pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń
  41. Po za gąbeczką konjac, której nie używam wszystkie inne akcesoria równie mocno lubię i ułatwiają mi życie;) Jeśli chodzi o szczoteczkę elektryczną to też nie byłam nigdy jej fanką a teraz mam soniczną i uwielbiam 🧡

    OdpowiedzUsuń
  42. Muszę kupić sobie tą gąbeczkę - przekonałaś mnie w stu procentach. :D
    Ja używam myjki, szczoteczki elektrycznej i mam też roller, którego używam jak mi się przypomni, że go posiadam :D

    OdpowiedzUsuń
  43. Ojej a u mnie nic z tego zestawu nie ma :/

    OdpowiedzUsuń
  44. szczoteczki elektrycznej używam już od kilku lati tak samo nie mogłam wyjść z podziwu jak duża to różnica ;) ale niestety tak niefortunnie mi spadła, że połamała się obudowa :( dlatego teraz planuję sobie kupić soniczną :) roller jest super, sama mam i bardzo lubię go używać :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD