L'biotica maska na tkaninie
maska dotleniająca +CO2

16 czerwca 2016


I znowu pogoda wróciła taka, jak ma być! Co prawda mają być burze wieczorem i jutro, ale mi burze nie przeszkadzają, a nawet nie mogę się ich doczekać ;). Sesja powoli już się kończy, jutro mam ostatni egzamin z niemieckiego i jeżeli uda mi się go zdać to we wtorek idę na ustny i finito, tylko obrona we wrześniu mi zostanie. Także moim głównym zajęciem teraz jest oglądanie bajek po niemiecku i chodzenie na rozmowy kwalifikacyjne, powysyłałam parę CV i dosyć sporo mam telefonów, także się cieszę :D. Może coś uda mi się złapać, trzymajcie kciuki! Przy okazji będę miała dla Was posty na temat właśnie rozmów kwalifikacyjnych, bo nie wiem dlaczego w ogóle się nimi nie stresuję, idę sobie na lajcie, rozmawiam, wychodzę i o. Myślałam, że będzie inaczej, ale lepiej tak niż żeby miał mnie stres zjeść.
Idę się dalej relaksować,a  raczej przygotowywać na jutrzejszy egzamin, haha. Dzisiaj mam dla Was maskę do twarzy na tkaninie, czyli moje ostatnie nowe odkrycie ;).


L'biotica maska na tkaninie
maska dotleniająca CO2

Cena: ok. 11-18zł

Luksusowa Maska dotleniająca z CO2 na tkaninie to profesjonalny zabieg do samodzielnego wykonania w domu. Polecana jest do całorocznej pielęgnacji każdego rodzaju skóry szczególnie potrzebującej witalności, wygładzenia i nawilżenia.
Od producenta: Maska dotleniająca z CO2 w postaci tkaniny silnie nasączonej serum z wysoką zawartością składników aktywnych. Aktywne, regeneracyjne działanie CO2 na skórę jest szeroko wykorzystywane przez kosmetologów. Związek ten stymuluje przepływ krwi, tlenu oraz składników odżywczych w skórze. Dzięki temu cera jest widocznie rozświetlona i odzyskuje naturalną sprężystość. Bardzo bogaty skład maseczki wzbogacony o Acerolę - owoc bogaty w witaminę C, prowitaminę A oraz wit. B1, Wit. B2, a także karotenoidy i flawonoidy, które mają działanie antyoksydacyjne i neutralizujące wolne rodniki, przeciwdziałające przedwczesnym procesom starzenia się skory.
Dzięki nowoczesnej technologii substancje aktywne zawarte w masce są doskonale wchłaniane i wnikają nawet w głębokie warstwy skóry. maska na nasączonej tkaninie spełnia rolę filtra, który w połączeniu z ciepłotą ciała stopniowo uwalnia aktywne składniki i pomaga wnikać im w głębokie warstwy skóry.

Efekt na skórze: *poprawia napięcie skóry i owal twarzy, przyspiesza syntezę kolagenu *rozświetla poprzez stymulację przepływu tlenu i krwi w skórze *widocznie zmniejsza rozszerzone pory
Efekt widoczny już po pierwszym użyciu - skóra odzyskuje swój młody wygląd i blask, jest widocznie odmłodzona i zdrowa. Dla uzyskania trwałych efektów zabieg należy powtarzać 1-2 razy w tygodniu.
Sposób użycia: Dokładnie umyj i osusz twarz. Wyjmij maskę z opakowania i delikatnie nałóż. Nałóż maskę równomiernie na całej twarzy. Powinna dokładnie przylegać do twarzy. Pozostaw na twarzy przez 15 minut. Po upływie wskazanego czasu delikatnie zdejmij maskę z twarzy, wmasowując pozostałość esencji.

Skład: Water, Butylene Glycol, Glycerin, Galactomyces Ferment Filtrate, Xanthan Gum, Bis-Ethoxydiglycol Succinate , Allantoin, Niacinamide, Retinyl Palmitate, Thiamine HCl , Ribo_avin, Niacin, Carnitine HCl, Pantothenic Acid, Biotin, Folic Acid, Ascorbic Acid, Tocopherol , Aspalathus Linearis Extract, Citrus Limon(Lemon) Fruit Extract, Malpighia Emarginata (Acerola) Fruit Extract, Disodium EDTA, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Chlorphenesin, Phenoxyethanol, 1,2-Hexanediol, Propanediol, Caprylyl Glycol ,Illicium Verum (Anise) Fruit Extract, Eucalyptus Globulus Leaf Oil , Citrus Aurantifolia (Lime) Oil, Pinus Sylvestris Leaf Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil,Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Oil, Citrus Limon (Lemon) Peel Oi

Jakiekolwiek maseczki na twarz uwielbiam, aczkolwiek jestem cienka w systematyczności i w nakładaniu ich regularnie. Z kolei nie znoszę glinek czy różnego rodzaju proszków, które muszę sama zrobić, wymieszać i dopiero potem nałożyć na twarz. Mimo to maski na tkaninie mega ułatwiły mi zadanie, zaraz dowiecie się dlaczego.
Maskę otrzymałam jakiś czas temu wraz z innymi kosmetyki od L'biotica, praktycznie wszystkie są już w użyciu, także czekajcie na recenzje. Jak tylko miałam okazję i wolny wieczór to zrobiłam sobie domowe SPA. Najpierw nałożyłam na twarz oczyszczającą maskę od Palmers, a potem tę maskę od L'biotica i już teraz Wam powiem, że nigdy nie miałam tak zadbanej skóry, jak właśnie po takim combo.


Zaczynając od ogólnych informacji. Opakowanie takich masek jest standardowe, wygodne, nie mamy problemów z otwarciem i wyciągnięciem maski z jeszcze dodatkowego opakowania. Tkanina jest mega nasączona serum, nie spodziewałam się, że będzie tego aż tyle, trochę się pociapałam, ale to nic. Zapach też niczego sobie, świeży, ładny, jak na coś, co mam mieć non stop na twarzy przez 15 minut to w porządku. Niestety mam bardzo małą twarz, także możecie sobie wyobrazić, jak komicznie ta maska wyglądała na mojej twarzy (nie, nie będzie zdjęcia, nie myślałam o tym wtedy haha). Fajnie by było gdyby maska miała różne rozmiary, nie chodzi mi o tryliard opcji, ale nawet dwa różne rozmiary dla mnie byłyby zbawieniem i myślę, że nie tylko dla mnie. Za duża maska przemieszczała się po mojej twarzy, za bardzo wchodziła na usta i na oczy. Dlatego zamiast robić zdjęcia, starałam się utrzymać maskę na miejscu.


Rewelacyjne dla mnie jest to, że tkanina jest nasączona tymi substancjami, także przez cały czas kolejne porcje maski są wchłaniane przez skórę, nie ma czegoś takiego jak zasychanie czy wchłanianie, więc możemy też z nią leżeć nawet pół godziny i myślę, że się nic nie stanie. Po samym ściągnięciu maski już była widoczna ogromna różnica na twarzy. Skóra była cudownie nawilżona, odżywiona, rozpromieniona i wyglądała po prostu ładnie. Pozostałości maski równomiernie rozsmarowałam po twarzy i czekałam aż wszystko wchłonie. I z taką ilością serum można już nawet położyć się spać, bez nakładania dodatkowego kremu na noc. Reszta wchłonęła się dosyć szybko, a skóra była gładka i miękka. Ja jeszcze nigdy nie otrzymałam tak cudownych efektów po żadnej masce.


Nie podrażniła mnie, nie uczuliła ani nie zapchała. Nic złego się nie działo. Nie jestem w stanie wypowiedzieć się na obietnice producenta dotyczące poprawienia owalu twarzy, syntezy kolagenu itp., bo użyłam maski tylko raz, a mimo wszystko cena (która jest na maksa zróżnicowana na różnych stronach) jest dosyć wysoka. Żeby używać jej tak, jak zaleca producent to miesięcznie trzeba wydać na maskę ok. 40-80zł (zależy czy używacie jej 1 czy 2 razy w tygodniu). Ja raz na jakiś czas z pewnością będę sobie pozwalać na nią i będę do niej z chęcią wracać, ale na pewno nie tak często, jak powinnam. Poza tym, chcę maskę pokazać mamie, bo myślę, że u niej efekty będą jeszcze bardziej widoczne i wydaje mi się, że maska bardziej nadaje się na dojrzałą skórę, dam znać jak to wyszło u mamy ;D.


18 komentarzy:

  1. Nigdy nie używam masek z taką częstotliwością, jak zaleca producent, bo bym zbankrutowała. Ewentualnie robię sobie takie domowe maseczki na przemian z saszetkami. Ale dobrze, że działaniem nie zawiodła :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrym sposobem na oszczędności jest kupienie sobie takich maseczek w kapsułkach :) w hebe są po 4.99 za 12 szt jak dobrze pamiętam. To są zawinięte suche takie płaty na twarz które po zetknięciu z wodą lub np tonikiem itp rozwija się, wtedy możesz użyć dowolnego kremu i na to nałożyć tą plachte i maska gotowa lub użyć odrobinę z takiej w tubie. Te płachty działają tak że inne maski, kremy, toniki itp lepiej działają niż nałożone solo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. moja mama ich używa, ale chyba dlatego, że po prostu bardzo lubi tego typu maski, są wygodne w użyciu

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam maski w płachcie, bo też jestem leniuszkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  5. może jak trafisz kilka razy na nieprzyjemnych ludzi w pracy to wtedy się zaczniesz stresować :D ja tak właśnie miałam zaraz po studiach, lajt totalny a teraz im starsza jestem tym większy tchórz ze mnie :P co do maseczki, u mnie też się fajnie sprawdziła i znów przydałoby się ją użyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moze i mojej mamusi polece ;) pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. lubię maseczki ale takie bardziej oczyszczające;D i tańsze;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jeszcze nie próbowałam nigdy takiej maski na tkaninie :) A faktycznie kwota za tą maskę jakby ją stosować tak często jak zaleca producent jest wysoka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę spróbować takiej maski w płachcie ale raczej coś oczyszczającego ☺

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdybyśmy cierpiały na nadmiary pieniędzy to pewnie takie maseczki byłby stałym elementem naszej pielęgnacji :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie stosowałam jeszcze tego typu masek. Stosuję raczej takie z tubki. U mnie dniem maseczek jest niedziela i pilnuję tej regularności.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnią z L'biotica miałam maskę do stóp.
    Koniecznie muszą ją wpisać na swoją listę.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jetsem maniaczką glinek ale ta maska brzmi całkiem obiecujaco ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś używałam maseczek bardzo regularnie, od dłuższego czadu różnie z tym jest. Muszę popracować nad tym.

    OdpowiedzUsuń
  15. myślę, że na lato będzie idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z tej marki, to miałam jedynie skarpetki złuszczające

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzisiaj ją kupiłam w hebe w promocji i od razu wieczorem musiałam wypróbować :) Jestem zachwycona! Będę się starała stosować ją systematycznie, bo po żadnej masce moja skóra tak dobrze nie wyglądała.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD