Pierwsze denko w 2020!
denko stycznia!

01 lutego 2020


Jak ja się cieszę, że ten miesiąc już się zakończył, jeżeli chodzi właśnie o denko. Mam wrażenie, że ten początek roku u mnie skupiał się głównie na wykańczaniu produktów, a i już teraz mam niektóre produkty na wykończeniu, więc i luty może być dość spory. A cieszę się, bo nie dość, że powykańczałam sporo produktów to przy okazji pozbędę się w końcu tych śmieci, które w szafie już mi się wysypują! Co prawda na kosmetyki wydałam w tym miesiącu dość sporo, większość potrzebnych ale pewnie i trafiły się produkty, które wzięłam, bo tak. Od lutego będę na pewno bardziej rozkminiać, co i ile kupiłam i czy rzeczywiście musiałam to kupić ;).
Tak w ogóle to ostatnio widziałam fajne podsumowanie denkowe na jednym blogu, które dotyczyło całego roku! I ja w sumie przejrzałam swoje denka i tak na szybko naliczyłam się ponad 200 produktów, co trochę mnie przeraziło, że aż tyle udało mi się wyrzucić, a powiem Wam, że jakimś sposobem w dalszym ciągu zapasy są u mnie dość spore. Więc w tym roku muszę bardziej wdrożyć akcję #denkujeniekupuje @mazgoo.
No to lecimy!



Nie mogło się oczywiście obyć bez Facelle, chusteczki nawilżające do higieny intymnej, które u mnie zawsze będą numer 1 i zawsze je kupuje, jak tylko jest promocja w Rossmannie. Nie są drogie, ale jak można kupić jeszcze taniej, a ja ich kupuję ogromne ilości to dla mnie się opłaca. Poza tym, BeBeauty, waciki kosmetyczne to kolejny mój musthave. Aczkolwiek cieszę się, że jakoś używam ich mniej od kiedy staram się robić demakijaż olejkami. I jeśli chodzi o włosy to oczywiście zużyłam Alterra, Naturkosmetik szampon do włosów, nawilżający bio owoc granatu i bio aloes i szampon dodający objętości bio papaja i bio bambus, bez których nie wyobrażam sobie pierwszego mycia, a tym bardziej zmywania olei. Podobnie z Gliss Kur, Schwarzkopf ekspresowa odżywka regeneracyjna, supreme lenth, te odżywki u mnie już chyba będą niezmiennie zawsze. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby nagle ich zabrakło w mojej pielęgnacji. Jeszcze udało nam się w końcu zużyć Schwarzkopf, got2be, volumania, lakier rod włosów, który dla mnie jest najlepszym lakierem ever. Nie śmierdzi, nie skleja, a fajnie oddziałuje na włosy, utrwala fryzurę, nie obciążając, a dodając tym samym fajnej tekstury. I jeszcze co do włosów, niestety mój ulubieniec ever, czyli Natura Siberica, rokitnikowy kompleks olejków się skończył i muszę koniecznie kupić nową buteleczkę! Bo już kilka dni jestem bez niego i jakoś tak dziwnie, mimo że mam inne olejki, które fajnie dają radę to jakoś tak ten rokitnikowy daje najlepsze efekty na moich włosach i na końcówkach. I na koniec, kolejny ulubieniec czyli Catrice, Liquid Camouflage, 24h Coverage, korektor pod oczy, zawsze mam w zapasie jeden i po prostu bardzo, ale to bardzo polecam


  • Hemp Care, balsam do ciała - ten balsam w ogóle tak uwielbiam, że trzymałam go specjalnie na Kenię. Chciałam tam w Afryce pachnięć jak sztos, ale niestety od pierwszego dnia musiałam się smarować balsamami chłodzącymi i specjalnymi po opalaniu. Ale co nie zmienia faktu, że ten balsam jest super! Pachnie przewspaniale, a mnie można kupić głównie zapachem. Ale nie tylko ładnie pachnie, bardzo fajnie też nawilża i odżywia i działa genialnie na skórę. I bardzo polecam !
  • Yves Rocher, żel do mycia rąk, biały migdał - ten zapach mi mega spasował i bardzo lubiłam to mydło. Zapach ma fajny, konsystencja dość kremowa, dobrze mył dłonie i wszystko było na tak. Szkoda, że pojemność niewielka, ale na czas świąt idealnie wystarczyło. 
  • Yves Rocher, świeczka zapachowa, golden tea - mimo wszystko zapachy Yves Rocher z 2018r wygrały i były dużo bardziej trafione niż te w tym roku! I niestety pozużywaliśmy te świeczki i aż szkoda, że są to edycje limitowane i nie ma szans, żeby je dostać znowu. Mega szkoda !
  • Dr. Sante, keratin serum odbudowujące do włosów - kolejny genialny olejek na włosy, który muszę koniecznie kupić. Był dość klejący i bałam się, że labo obciąży albo przetłuści włosy, ale nic takiego nie było. Cudownie dbał o końcówki, pomagał im wytrzymać jak najdłużej w dobrym stanie i uwielbiałam go, tak samo jak i moje włosy!

  • Annabelle Minerals, stay essential, naturalny olejek wielofunkcyjny - ja go zużyłam oczywiście do włosów, bo jakże by inaczej. Dla mnie akurat olejki najlepiej sprawdzają się na włosach. I byłam w sumie zadowolona. Włosy rzeczywiście były fajnie nawilżone, lekko odżywione i wygładzone, ale nie był to efekt wow, jak czasami mam po nowych olejkach. Tu było w porządku, poprawnie jak najbardziej, działał!, ale ja szukam jednak efektu wow ;)
  • VisPlantis, płyn micelarny do twarzy i oczu - i ten płyn micelarny był u mnie tak długo, że szok! Na maksa wydajny, ale też pewnie dlatego, że często używałam jednak olejków do demakijażu. Ten płyn micelarny towarzyszył mi głównie na dłuższych wyjazdach i stosowałam go też po olejku. I powiem Wam, że mimo wszystko zazwyczaj po olejkach czy kremach i tak było jeszcze, co zmywać, ale z tym sobie radził świetnie, tak samo jako rano. Jeśli chodzi o demakijaż tylko tym płynem, to trochę trzeba było się namęczyć, namachać i zużyć wacików. Nie zmywał makijażu jakoś cudownie szybko, ale najważniejsze że go zmywał i nie podrażniał oczu, więc nie ma tragedii. Ale jakoś, płyn micelarny jeden z wielu. 
  • L'biotica, Biovax, maska intensywnie regenerująca do włosów, argan&złoto 24h - maska na początku zrobiła na mnie mega wrażenie, ale potem niestety moje włosy się na maksa do niej przyzwyczaiły i już przestała mnie aż tak zachwycać. Coś tam mam wrażenie, że wygładzała i nawilżała moje włosy, ale miała swoje lepsze i gorsze dni. Więc różnie bywało, dlatego średnio, ale bardziej w kierunku, że nie kupię ponownie. 

  • Bielenda, Carbo Detox Biały Węgiel, pasta do mycia twarzy 3w1 - produkt, który mnie niestety wymęczył na maksa. Już nie chodzi o jego działanie, które było w sumie całkiem fajne. Jako pasta, maska, fajnie oczyszczała skórę i pomagała ją przygotować na kolejne produkty, a i jest dość delikatna. Ja lubię mocne zdzieraki i mi brakowało trochę tego tarcia. Ale samo opakowanie mnie doprowadzało do szału. Nie byłam w stanie go zamknąć, przez co się zapychało i w ogóle to była masakra. 
  • Yves Rocher, żel pod prysznic, pomarańcza i cedr - no niestety, mega mi szkoda, ale nie. Ten zapach mi po prostu nie podszedł, jakoś męczył mnie i po prostu mi się na maksa nie podobał.
  • 01. Basil Element, odżywka wzmacniająca przeciw wypadaniu włosów - no niestety, akurat mam wrażenie, że ta odżywka nie robiła kompletnie nic. Jak szampon był naprawdę prze-genialny i idealny, tak ta odżywka to ja w sumie nie wiem co to. Zużyłam dodając do innych produktów z nadzieją, że może akurat inne produkty zmotywują ją do lepszego działania, ale nic szałowego się nie działo. 


  • AA, Bubble Mask, maska bąbelkowa, oczyszczanie i energia - te maski są genialne, super oddziałują na skórę na każdej chyba możliwej płaszczyźnie. Oczyszcza, nawilża, odżywia i tak fajnie ją nakręca. Poza tym, jeśli chodzi o ten efekt bąbelkowania jest na maksa przyjemny! Więc jeśli jeszcze ktoś tego nie zna, to polecam.
  • Dermacol, żel do demakijażu - ja ostatnio uwielbiam się w takich produktach do demakijażu, do których nie potrzebuję wacików, a demakijaż trwa dużo dużo krócej! Tutaj musiałabym więcej wypróbować, ale jak na pierwsze wrażenie było całkiem okej, no i zapach był genialny!
  • Equilibra, chusteczki do demakijażu - no i tak, tu znowu zamiast wacików, na wyjeździe takie chusteczki wydają się być zbawienne. Ale ten produkt średnio sobie poradził w sumie z demakijażem i trochę mnie to przemęczyło.
  • Yves Rocher, Mon Evidence, perfumy - fajnie, że są takie próbki, bo można rzeczywiście sprawdzić zapach, ale nie wiem, jak bardzo taki zapach na chusteczce jest podobny do tego w flakoniku. No, ale nie podobają mi się. Są paskudne, jak dla starszej ciotki, mega intensywne i takie drażniące.
  • Yver Rocher, miniatura żelu pod prysznic, biały migdał - tak samo, jak iw przypadku mydła, cała ta seria mi się w sumie spodobała i nie mam się za bardzo przyczepić! Bardzo fajnie kremowy produkt, który pięknie pachnie.
  • MakeUpRevolution, glitter paste - niestety, użyłam tego produktu raz na sylwestra rok temu. Nie miałam możliwości ani okazji, żeby użyć ponownie przez ten rok, a produkt normalnie zasechł. No i mega szkoda. 
  • Selfie Project, cukrowy peeling do ust - przyszedł czas żeby w końcu wyrzucić ten peeling. Walczyłam, co jakiś czas używałam, a potem znowu zapominałam i tak leżało i leżało, że się w końcu zepsuło. Peeling stał się mega tłusty, że używanie stało się nieprzyjemne, a ostatecznie już w ogóle nie da się nabrać nic z opakowania. Szkoda, że nie ogarnęłam tego od razu, ale są takie czynności, których nie potrafię robić cały czas.
  • AA, Beauty Bar kremowa maska przeciwzmarszczkowa - po prostu w końcu poszedł do kosza, stwierdziłam, że nie użyję, więc tyle.

Udało się! Dajcie znać, jak Wasze denka w tym miesiącu? :)


40 komentarzy:

  1. w sumie nie znam nic z Twojego denka. Z Bielendy mam żel do mycia twarzy Carbo Detox z białym węglem

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zużycia, znam szampony z Alterry i płatki kosmetyczki BeBeauty, najlepsze według mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię oglądać posty z denkiem i nowościami...Później dziwnym trafem w albumie na telefonie mam różne ciekawe zdjęcia kosmetyków - taka wiesz..lista zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię szampony do włosów Alterra :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mało co miałam z tej gromady :). Oleje wielofunkcyjny Annabelle spróbowałabym z chęcią :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja już dawno nie prowadzę denka, nie mam już do tego serca i czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znalazłam dla siebie kilka perełek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie Ci poszło! U mnie denko kilku żeli pod prysznic i tuszu do rzęs Eveline :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Sporo zużyć :) z Bielendy miałam pastę 3w1, ale w wersji czarnej i też mnie wymęczyła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sporo ciekawych kosmetyków . Tez kupuje te chusteczki do higieny intymnej ;) są super

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jeszcze styczności z tymi produktami. Ciekawiła mnie maska z L'biotica i chciałam ją zakupić. Szkoda, że słabo się sprawdziła, ale w sumie może na moich włosach będzie inaczej. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sporo użytych produktów :D Z tych co przedstawiłaś to używam jedynie
    Gliss Kur, Schwarzkopf ekspresową odżywkę :D Moje włosy bez niej nie mogą się obejść. Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Generalnie nie miałam żadnej z tych rzeczy, ale na niektóre z nich bym sie skusiła. Np na ten olejek keratynowy, który zresztą chwalisz. Jakiś czas temu miałam wykonywany zabieg keratynowy i fryzjerki polecały używać produktów z keratyną właśnie. Także na przyszłość, kiedy będę powtarzała zabieg, przyda się;))

    Mój kanał
    Blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zacne denko, znam tylko płatki kosmetyczne z biedronki, które też są moim musthave 😉

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja miałam z tego tylko żel pod prysznic z Yves Rocher. Mnie tam się podobał, chociaż faktycznie zapach miał mocny i aż pachniało mi w łóżku po kąpieli nim :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. nie znam wszystkich produktów, świetne denko :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Z Twojego denka znam płatki kosmetyczne z BeBeauty, korektor z Catrice, olejek z AM i maseczkę do włosów z L'biotica :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O rany, rzeczywiście megaduze to denko 😉
    Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ten biały węgiel Bielendy miałam jako płyn do demakijażu i niezbyt mi podszedł-wole czarny 😉
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale tego nazbierałaś, super :D!

    OdpowiedzUsuń
  20. Wstyd się przyznać ale żadnego z tych produktów nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Korektor pod oczy Catrice też jest moim ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojjj, mimo, że lubię Vis Plantis, to ten ich płyn.. masakra :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten balsam Hemp Care jest świetny i pięknie pachnie. Te chusteczki facelle to tez dla mnie rewelacja. Juz od dłuższegpo czasu kupuje je regularnie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Też miałam tę bąbelkującą maskę AA i była fajna :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja to bym chętnie przygarnęła te świąteczne kosmetyki, haha!
    Mój blog♥

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja w tym miesiącu nic nie zdenkowałam :D Też lubię te chusteczki Facelle.

    OdpowiedzUsuń
  27. muszę powiedzieć, że moje denko było bardzo bardzo skromne :P wykończyłam zaledwie jedno serum do twarzy i to chyba tyle :P ale jest pare produktów na wykończeniu które leżą już od jakiegoś czasu i chyba czas je zwyczajnie "zmęczyć" ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kocham produkty do włosów Dr Sante! Akurat serum jeszcze nie próbowałam, ale szampony, odzywki, maski - cuda! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Moja Siostra chyba ma ten produkt z GilsKura :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mi zużycia idą w takim tempie, że powinnam jedno denko na rok robić :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Piękne zużycie, gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ta oczyszczająca maseczka bąbelkowa mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  33. moje wciaz slabe:)..ale Dr. Sante, Keratin serum do włosów bardzo mnie zainteresowało:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Wow nieźle jak na początek roku, ale chyba nie miałam żadnego z tych produktów!

    OdpowiedzUsuń
  35. świeczka zapachowa z YR - chyba najbardziej mnie zaciekawiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. I u mnie sporo było u mnie zużyć - a i tak mam wrażenie, że szafki uginają się pod naporem kosmetyków :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Najmocniej zaciekawił mnie balsam Hemp care i jak na balsomoholiczkę przystało - muszę to wypróbować!😊 u mnie praktycznie co miesiąc jest sporo zużyć ale w końcu widać światło w tunelu z mininalizowaniem zapasów;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD