Wodorowe oczyszczanie w ciąży

11 marca 2021

 
Hej! Jak tam się trzymacie? Co działacie? Dajcie koniecznie mi znać, a ja przechodzę od razu do sedna wpisu. Dzisiaj będzie bardzo kosmetycznie i pielęgnacyjnie, a mianowicie będę mówić o zabiegu wodorowego oczyszczania, które miałam jakieś 2-3 tygodnie temu w salonie kosmetycznym i chciałabym się z Wami podzielić moją opinią na ten temat! Jest to zabieg bardzo popularny ostatnimi czasy i widziałam, że coraz więcej osób się na niego decyduje.
Poza tym, na wstępie powiem, że moja twarz jest raczej normalna, ewentualnie lekko naczynkowa i skłonna do zaczerwień i plamek. Aczkolwiek, nie mam z nią ogromnych problemów, nie narzekam na trądzik, nie narzekam na żadne inne dolegliwości skórne. Rzadko kiedy pojawiają mi się wypryski i ogólnie, nie mam problemu chodzić bez makijażu czy patrzeć w lustro ;).

*Nie robiłam na miejscu żadnych zdjęć, więc mam nadzieję, że mi to wybaczycie, ale w sumie musiałabym mieć fotografa ze sobą, żeby to jakoś siadło. Nie znam się też na jakimś mega profesjonalnym nazewnictwie salonowym, więc to też musicie mi wybaczyć, że tekst będzie taki bardzo mój ;).


WODOROWE OCZYSZCZANIE W CIĄŻY

Z tego co się dowiedziałam jest to jeden z nielicznych zabiegów polecanych kobietom w ciąży. Jeśli tylko osoba przeprowadzająca zabieg wie o ciąży to powinien być to zabieg w 100% bezpieczny! U kobiet w ciąży pomija się prawdopodobnie dwa etapy i wykorzystuje się po prostu inne produkty, te bez kwasów oczywiście. I wszystko powinno grać!
Ogólnie wodorowe oczyszczanie twarzy ma za zadanie oczyścić naszą twarz i pozbyć się, jak najwięcej wolnych rodników z naszej skóry, jak się da. Dodatkowo oczywiście wpływa zbawiennie na wygląd, koloryt naszej skóry, ma nawilżyć, odświeżyć i zdziałać same cuda na naszej twarzy.

JAK WYGLĄDA WODOROWE OCZYSZCZANIE?

Twarz początkowo musi zostać oczyszczona. Ja oczywiście poszłam do salonu bez makijażu, ale i tak została oczyszczona bardzo delikatnym produktem - pianką.
Następnie przeprowadzane jest od razu wodorowe oczyszczanie, czyli całą twarz oczyszcza się takim zasysającym urządzeniem z wykorzystaniem wodoru. Dla mnie to było bardzo przyjemnie, nie czułam bólu, nie czułam ciągnięcia, nie miałam żadnych nieprzyjemnych odczuć na tym etapie, ale wiadomo każdy lubi co innego. Ta faza w moim przypadku trwała o dziwo dość krótko niż się spodziewałam, bo ok. 15 minut.
Następnym krokiem jest oczywiście pielęgnacja. Miałam na twarz nałożone serum witaminowe, które zostało wmasowane podgrzewanym, gorącym kamieniem, którego nazwy nie pamiętam. Tutaj też nic mnie nie piekło, kamień bardzo przyjemnie rozgrzewał twarz i było to na maksa relaksujące! Po serum witaminowym przyszedł czas na nałożenie maski algowej, a po niej dodatkowo nałożony krem/serum ze śluzu ślimaka. Mając maskę algową na twarzy, czułam lekkie pieczenie w okolicach nosa, ale myślę, że to jest dosyć normalne w moim przypadku, bo te okolice mam zawsze podrażnione ze względu na mój wieczny katar.

*W między czasie, kiedy miałam na twarzy maskę algową i czekałyśmy aż ona zaschnie, miałam przeprowadzony dodatkowo zabieg na dłonie. Został użyty delikatny tonik złuszczający, a następnie nałożone serum i wykonany masaż, co też było super przyjemne i potrzebne moim dłoniom. Ja zimą zawsze narzekam na stan moich dłoni, wystarczy, że wyjdę na chwilę na zewnątrz i zaraz mam czerwone dłonie, pojawiają się rany i masa podrażnień, a ten zabieg od razu zdziała cuda.

Jakie były moje odczucia, jak wróciłam do domu?

Byłam po pierwsze turbo zrelaksowana, wypoczęta, wygłaskana, wymuskana i w ogóle zadbana. Ja bardzo lubię wszelakie masowanie, mizianie i kizianie, więc taka opcja dla mnie była niesamowita. ALE! Jak popatrzyłam sobie na swoją twarz to no okej, wyglądała ładnie, nie była zaczerwieniona ani podrażniona, była bardzo dobrze oczyszczona, ale nic więcej. Nie było takiego efektu glow, wow i w ogóle, że nie mogłam oderwać od siebie wzroku. Za to nie mogłam przestać dotykać twarzy, była hiper gładka i miękka i nie mogłam uwierzyć, że taki efekt udało nam się osiągnąć! Poważnie, twarz była w dotyku rewelacyjna, a ja się jarałam cały dzień.
Tutaj muszę zaznaczyć, że Pani wykonująca zabieg wspominała, że efekty nie są aż tak widoczne, więc nie ma co oczekiwać cudów na twarzy, więc nie było dla mnie dramatu. Relaks był dla mnie najważniejszy i najfajniejszy.

Efekty po wodorowym oczyszczaniu twarzy

Następnego dnia był szał! I tu mówię poważnie, popatrzyłam w lustro rano taka zaspana i nieogarnięta, a tu było wow. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek wyglądałam tak dobrze rano... Twarz była taka zdrowa, promienna, pełna blasku, odświeżona no po prostu cud, miód! Serio. Ja byłam zachwycona i od razu byłam na maksa zmotywowana, żeby utrzymać ten efekt, jak najdłużej. Twarz cały czas była niesamowicie gładka i miła w dotyku, i taki poranek jeszcze miałam może przez dwa dodatkowe dni. Szkoda, że tak mało, ale zawsze to coś!


*Dwa zdjęcia po lewej zrobiłam od razu po powrocie do domu z zabiegu, a kolejne parę dni później.

Czy polecam wodorowe oczyszczanie twarzy?

I tak, i nie. Mam dosyć mieszane uczucia i już mówię, skąd się one wzięły. 

Dlaczego polecam?

Dla kobiet w ciąży to jest świetna forma relaksu i możliwość zadbania o siebie. A ja jestem za tym, że w tym ciężkim okresie dla nas, jesteśmy turbo ważne, nie możemy zapominać o sobie, o swoich potrzebach, musimy zadbać o siebie i dać sobie coś więcej niż normalnie, bo na to zasługujemy. Więc ta idea zadbania o siebie była dla mnie zbawienna, bo rzadko kiedy mam okazję, żeby tak w 100% odpocząć i się zrelaksować. 
Poza tym, efekty rzeczywiście są zadowalające, twarz jest pięknie oczyszczona, jest zadbana, a przez parę dni wygląda fenomenalnie, dzięki czemu ja się czuję dużo lepiej niż normalnie i jestem turbo zmotywowana do dbania o nią. Pewne efekty są widoczne nawet do teraz, widzę po skórze, że jest po prostu w lepszej kondycji, lepiej się trzyma, lepiej wygląda, ale to też na pewno jest spowodowane tym, że cały czas o nią walczę.

Dlaczego nie polecam?

Jakkolwiek efekty są zadowalające, to mimo wszystko dupy nie urywają i utrzymują się tak w najlepszym razie do kilku dni - później to już jest tylko nasza inwencja, żeby utrzymać ten efekt. Co prawda jest łatwiej, bo mamy świetną podkładkę, ale w dalszym ciągu. 
Zabieg jest drogi (od 250zł) i z tego co się pytałam fajnie by było powtarzać go co ok. 3-4 tygodnie.. Wiadomo, jeśli kogoś na to stać i nie szkoda mu pieniędzy to jak najbardziej tym punktem się nie przejmujcie. Mimo wszystko, ja bym wolała te pieniądze spożytkować trochę inaczej i wydaje mi się, że jestem w stanie uzyskać podobne efekty, jak nie takie same, odpowiednią pielęgnacją w domu, z użyciem lepszych kosmetyków. Ale, tak jak pisałam na początku, ja nie mam turbo wymagającej cery, więc to też na pewno ma duży wpływ na moje odczucia.


I właśnie dlatego mam mieszane uczucia, ale to może być spowodowane moim stanem skóry. Sam efekt nie jest dla mnie jakiś TURBO WOW - SZAŁ CIAŁ, byłam zadowolona, byłam zrelaksowana, ale nie na tyle, że koniecznie chcę go powtarzać regularnie. Swoje pieniądze wolałabym przeznaczyć inaczej niż na taki zabieg, a gdybym dostała go w prezencie to fajnie - poszłabym, bym się zrelaksowała, ale w dalszym ciągu chyba wolałabym się zrelaksować na jakimś dobrym masażu i zjeść jakąś mega pyszną szramę za te pieniądze. 
Wiadomo każdy ma swoje priorytety i swój punkt widzenia i powinien dobierać pod siebie. Mam w swoim otoczeniu dwie dziewczyny; jedna w ciąży, druga nie i każda z nich jest na maksa zadowolona z tego zabiegu, dużo bardzie niż ja. Dlatego jeśli macie wymagające cery to jest to na pewno zabieg dla Was ;).



18 komentarzy:

  1. Miałem robione i bardzo polubiłem ten efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam nigdy o takim czymś jak wodorowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym z chęcią teraz poszła na jakikolwiek zabieg;). Brakuje mi tego ostatnio. W wakacje byłam raz i to był masaż, ale w maseczce to.... hhmmm tak sobie;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz słyszę o takim zabiegu, ale skoro efekty nie rzucają na kolana, to może niczego nie straciłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam nigdy takiego zabiegu. Szkoda, że efekt jest taki krótkotrwały bo mało on nie kosztuje

    OdpowiedzUsuń
  6. Wrócę tu jeśli będę w ciąży :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie ważne jest to co później robimy w domu aby podtrzymać efekt, niestety nie każdego stać na systematyczne chodzenie na taki zabieg.
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna i rzetelna recenzja. Korcił mnie ten zabieg, ale faktycznie cena dość spora jak na kilkudniowy efekt. Chyba nie warto

    OdpowiedzUsuń
  9. Na moją cerę mógłby pomóc, nie jest jakoś specjalnie wymagająca:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawy wpis, pierwszy raz o tym słyszę. Dużo zdrówka dla Ciebie!
    Pozdrawiam, Werka

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy raz o takim oczyszczaniu słyszę

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że byłaś zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja chyba bym nie skorzystała, bo lubię raczej efekty długoterminowe :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ważne, że spróbowałaś. Teraz możesz podjąć decyzję czy chcesz i czy warto powtórzyć zabieg wodorowego oczyszczania :)
    Ja osobiście po raz pierwszy czytam o takim zabiegu, więc wpis jak najbardziej mnie zainteresował.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajna taka chwila relaksu, sama lubię te "mizianie, kizianie" ;p ale stanowczo za drogo dla mnie jak na coś co nie daje super efektów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny efekt, szkoda jednak, że na tak krótko i ta cena niestety nie zachęca. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super efekt widzę na zdjęciu, skóra jest na pewno oczyszczona. Może się skuszę :) Ja od siebie polecam ziołowy krem niverosan na zaczerwienienia do skóry naczynkowej albo lekko naczynkowej. Nie pisze na nim, że jest do twarzy, ale poleciła mi go sędziwa dermatolog. Bardzo pachnie i jest ziołowy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja raczej nie korzystam z tego typu zabiegów.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD