Najwyższy czas przypomnieć sobie o pielęgnacji dłoni - The Body Shop!

10 grudnia 2021

 
Dzień dobry! Co tam u Was słychać? Jak zima? Jak grudzień? Jak świąteczny vibe? Czy tylko ja świruję na maksa i jaram się tymi świętami, jak szalona? Ciężko mi się nie jarać, mieszkam obecnie w miejscu, gdzie zima jest zimowa, taka prawdziwa, taka jaką pamiętam za dzieciaka i jest rewelacja! Bawię się świetnie, a tak naprawdę to dopiero początek i jeszcze dużo świątecznych rzeczy przede mną, czym jaram się bardzo!


A na razie, skoro zima, śnieg, mróz to trzeba sobie przypomnieć o pielęgnacji dłoni, czyli moja pięta Achillesa. Nie lubię smarować dłoni kremem i zawsze o tym zapominam, ale teraz przy takiej pogodzie, krem sam mnie woła, żeby coś podziałać.
The Body Shop, kokos


The Body Shop, masło shea




Zacznę od tego, że kremy znajdują się w naprawdę super opakowaniach, które są turbo wygodne w użytkowaniu! Niewielka pojemność 30ml, dla mnie jest idealna, bo ja większość kremów używam praktycznie latami, tak rzadko ich używam. Ale taka pojemność i mega wygodna, poręczna tubka sprawia, że zawsze zabieram krem ze sobą, co już jest dla mnie plusem. Nie ma problemu z odkręcaniu i zakręcaniem tubki, a dodatkowo zamknięcie jest bardzo szczelne. 
Konsystencja kremów może nie jest żelowa, ale dla mnie jest idealnie konkretna i taka treściwa! A zapachy to jest moja miłość! Tak pięknie pachną i zapach się nie ulatnia szybko, więc ja jestem zachwycona, bo mi kosmetyki muszą pachnieć, tym bardziej te do rąk.

Konsystencja mimo tego, że jest treściwa, jest lekka, co sprawia, że super szybko się wchłania, a poza tym bardzo niewielka ilość wystarczy na posmarowanie całych dłoni. Krem szybko się wchłania, ale nie znika, dłonie są super miękkie, gładkie i miłe w dotyku, ale krem nie pozostawia po sobie żadnego tłustego i wkurzającego filmu. Dłonie się nie kleją, tylko są super nawilżona i odżywione i czuć to w dotyku! Więc jak możecie się domyślać, ja jestem zachwycona tymi kremami i jakkolwiek nie lubię używać kremów do rąk, tak te używam bardzo często (jak na mnie), co jest super.
Kremy kosztują około 20-30 zł, co może wydawać się dosyć sporo za taką pojemność, ale są super wydajne, a co najważniejsze działają cuda nawet na dłoniach, które nie są regularnie smarowane, więc jak tu ich nie polecać?


12 komentarzy:

  1. Uwielbiam kremy do rąk, chociaż ostatnio trochę zaniedbałam moją rutynę ...

    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie lubię i często zapominam o smarowaniu dłoni. Taki pięknie pachnący kremik może pomóc. Cena jednak jest trochę spora ale pomyślę nad nim :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że wydajność to sprawa priorytetowa. Ciekawe propozycje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Body Shop już wieki nic nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Poszukuję właśnie dobrego kremu do rąk, bo większość mimo że ma nawilżać to bardziej mnie wysusza

    OdpowiedzUsuń
  6. Kremy do rąk schodzą u mnie, jak świeże bułeczki, więc chętnie testuję nowe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry krem do rąk to u mnie podstawa przez cały rok, zimą wspomagam się też czystym masłem shea :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Obydwa kremy chętnie bym przetestowała :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ich kremy do rąk, moim ulubionym jest truskawkowy <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę drogie jak na kremy do rąk - przynajmniej dla mnie. Na szczęście nie mam dużych wymagań co do tego typu produktów- a te już po opakowaniach, wyobrażam sobie jak ładnie pachną <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Przerobiłam kilka opakowań (chyba z 5 różnych wersji zapachowych) i cóż... nie robią w zasadzie nic :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD