Denko, luty 2019r.

01 marca 2019



Hej, hej! Dzisiaj kolejne denko, i to właśnie wpisy denkowe uświadamiają mi, jak szybko leci czas, to w sumie jedyna taka seria na blogu, która pojawia się regularnie i pokazuje mi, że 'Heeej, już dwa miesiące minęły, a Ty dalej piszesz 2018r. zamiast 2019'. Standard, haha. Ale przechodzimy do denka; tym razem widać, że w końcu wzięłam się za maski i tu się jaram bo z tym zawsze mam największy problem, ale powiedziałam sobie, że jak tylko mam wolny wieczór, to wjeżdża maska, bo w końcu trzeba o siebie zadbać i to się sprawdza - mam też nadzieję, że jestem trochę piękniejsza haha. Poza tym, zobaczycie tu aż trzy korektory. Akurat mam tak, że potrafię na raz używać kilka, więc w tym miesiącu zużyłam wszystkie!.
No to do dzieła!


Standardowo w denku nie mogło zabraknąć Be Beauty, płatków kosmetycznych i Facelle, chusteczek nawilżających  do higieny intymnej, to jest już mój standard i nie wyobrażam sobie nie mieć jakichkolwiek zapasów w domu. Zawsze mam w zanadrzu po kilka opakowań i naprawdę, na maksa je wszystkim polecam! Poza tym, wiecie, że Schwarzkopf, Gliss Kur, fiber therapy, ekspresowa odżywka regeneracyjna w sprayu jest moim numerem 1. Ostatnio w tesco trafiłam na promocję za 4zł, więc trochę nakupiłam, ale są świetne i odżywiają włosy zawsze i z nimi się nie rozstaję. Tak samo jest z Ziaja, liście manuka, tonikiem zwężającym pory na dzień i na noc, ostatnio natknęłam się na małą nagonkę na Ziaję ze względu na składy, mnie to nie interere, bo te produkty naprawdę sprawiają, że moja cera wygląda bardzo w porządku! Poza tym, powróciłam do mojej wielkiej włosowej miłości, czyli Equilibra, nawilżający szamponu aloesowego, który idealnie nawilża i oczyszcza włosy, a przy okazji aloes w nim zawarty sprawia, że moje włosy rosną, jak szalone. No i po wypróbowaniu kilku innych korektorów z podkulonym ogonem wróciłam do Catrice, high coverage, Liquid Camouflage. Nie ma nic innego tak idealnie jasnego, tak idealnie kryjącego, tak trwałego, i tak świetnego pod wieloma względami. 


  • Nivea, hairrmilk natural shine, szampon pielęgnnujący; proteiny mleka i jedwabiu - dla mnie szampon jest rewelacyjny, pod warunkiem że używamy go od czasu do czasu. Często stosowany sprawiał, że moje włosy były przyklapnięte. Z kolei stosowany z umieram pielęgnuje włosy tak, jak powinien, świetnie też się sprawdzał na basenie, kiedy włos zmęczone chlorem dostają szybka nawilżającą ulgę. Ja polecam, ale przestrzegam, że nie powinno się go używać w nadmiarze.
  • Yves Rocher, peelingujący żel pod prysznic i do kąpieli, złota herbata - matko, jak ja kocham ten zapach i już mi go brakuje. Gdybym mogła wykupiłabym wszystko z  tym zapachem i t na cały rok, nie tylko na zimę. Ten żele peelingujący stał się moim ulubieńcem. Co prawda nie miał za dużo drobinek w sobie, ale i tak po depilacji sprawdzał się świetnie,bo był delikatny,ale i wygładzał skórę. Nie wysuszał, nie podrażniał, a i przy okazji lekko nawilżał skórę.
  • O2 Skin, rozświetlający krem - żel pod oczy - krem naprawdę poprawił stan mojej skóry wokół oczu. Mimo że były chwile, że trochę mnie podrażniał i momentami nie mogłam wytrzymać, a opakowanie trafiło mi się tak felerne, że pompka była do niczego, to działanie wszystko wynagradza i ja byłam mega zadowolona.
  • Lirene, city matt, mineralny puder matujący - wróciłam do tego pudru po kilku latach, kiedyś go uwielbiam i używałam prawie cały czas,a potem wiadomo - trafiałam na inne nowości. Idealnie matuje, ale ma też w sobie trochę drobinek rozświetlających, które w słońcu mogą wyglądać, jak brokat, więc na to musicie uważać, ale dla mnie i tak jest rewelacyjny. Idealnie się sprawdza, wygodnie się nakłada, nie ściera się i wsio!
  • Long4Lashes, serum do rzęs - rzęsy urosły i to dużo, więc chyba nie mam, co tu więcej mówić. Odżywka mnie nie podrażniła, nie spowodowała żadnych innych dolegliwości, a czasami zdarzało mi się trochę niepoprawnie jej użyć, ale mega. Teraz daję odpocząć rzęsom, a niedługo na pewno do niej wrócę.
  • Yves Rocher, intensywnie nawilżające mleczko do ciała z wyciągiem z aloesu - i to mleczko okazało się być naprawdę petardą, rzadka konsystencja, ale bardzo wydajne i niewiele potrzeba do wysmarowania się. Poza tym, zapach obłędny, za aloesem nie przepadam, ale ta mieszanka wyszła im naprawdę cudownie! Sztos. No i działanie; nawilża, odżywia i sprawia, że skóra jest miękka i gładka w dotyku. Bardzo na tak!


  • Le Petit Marseillais, żel pod prysznic, czerwona pomarańcza i szafran - żel, jak żel. Ogólnie spoko właściwości, nie wysusza i nie podrażnia, dosyć intensywnie pachnie, ale jednak sam zapach nie do końca przekonujący.
  • Yves Rocher, żel pod prysznic i do kąpieli, czerwone jabłuszko - średni, bo zapach średni. Jakoś bez szału i mnie nie porwał. Fajnie się pienił, dobrze mył, lekko nawilżał, ale jednak dla mnie żel ma przede wszystkim pachnieć tak, żeby mi się chciało myć, a tu nie byłam zadowolona.
  • Nivea, double effect, anty-perspirant - i tu znowu nie mam za bardzo, co mówić. Zapach ładny, kulka ostatnio jest da mnie dużo wygodniejsza niż aerozol, wchłaniał się też w miarę szybko, nie plamił ubrań, ale nie wzdycham do niego i jakoś ciągnie mnie z ciekawości do innych.
  • Dermacol, hyluron therapy 3D, wypełniający krem przeciwzmarszczkowy pod oczu i wokół ust - ten krem był używany przez moją siostrę, która skupiała się głównie w okolicach ust. ogólnie właściwości ma fajne, ładny zapach, bardzo fajna konsystencja, szybko się wchlaniał, ale jakichś większych efektów niestety nie było.


  • Schwarzkopf, beology, wygładzająca odżywka z ekstraktem z głębin mórz i brunatną algą - wszystko niestety na nie. Zapach, konsystencja i totalny brak efektów.
  • Syoss, keratn heat, termoochronny spray - kolejna rzecz taka nijaka. Niby taki produkt zawsze zapewni nam jakąś ochronę i coś pomoże, ale nie ma efektu wow, Brak wygładzenia, brak blasku.
  • Miss Sporty,  perfect stay, korektor pod oczy - kolor był bardzo fajny, jasny i ładnie rozświetlał cerę, ale nie było jakichś spektakularnych efektów i nie wyglądał jakoś hiper pięknie po krótkim czasie. Dodatkowo nie był też treściwy, tylko rzadki i potrzebowałam dużo więcej nałożyć, żeby coś z tego było.
  • Rimmel, wake me up, rozświetlający korektor - tutaj w sumie się zawiodłam, każdy jest zachwycony podkładem z serii wake me up i myślałam, że w takim razie korektor też powinien być wow, ale niestety najjaśniejszy kolor okazał się i tak zbyt ciemny dla mnie, i trochę za bardzo pomarańczowy.  Ten był już bardziej treściwy, ale kolor na starcie przegrał.


  • Lirene, stop pękającym piętom, krem do stóp 5w1 - wiecie, że ja nie znoszę dbać o stopy i zawsze budzę się, kiedy jest już za późno, no trudno. Ta maska jest spoko właśnie na takie kiedy jest za późno, tubka wystarczyła mi na w sumie kilkanaście nawet użyć, a zazwyczaj nakładam go pod bawełniane skarpetki. I następnego dnia stopy są w dobrym stanie, są miękkie, nie ma popękanych pięt i w momencie, kiedy ja go używałam raz na 2-3 tygodnie, to byłam zadowolona i efekty się długo utrzymywały. Gdybym używała go regularnie co najmniej 2 razy w tygodniu to wtedy byłby efekt zdumiewający ;).
  • A'pieu, nawilżająco-ujędrniająca maseczka na bazie miodu Canola do skóry dojrzałej - maska jest cudowna, mimo że nie mam dojrzałej skóry, ale to jak mnie nawilżyła to był szał. Zapewne działanie zostało wzmocnione przez fakt, że użyłam jej w wannie, więc maska miała podwójne doładowanie. Ale działanie było genialne, zapach też był ładny, fakt faktem płachta na moją twarz była zdecydowanie za duża, ale ogólnie jestem zadowolona, chętnie bym wypróbowała innych.
  • Selfie Project, maska nawilżająca na tkaninie, #luckyseal - kolejna maska nawilżająca, tym razem byłam 'foką', mam nadzieję, że słodką haha, ale na pewno śmieszną. Maska nawilżała, ładnie pachniała, te z Selfie Project też całkiem dobrze przylegają do twarzy, a t jest dla mnie ważne. A ich dużym plusem jest to, że są łatwo dostępne i są tanie, często na promocji, więc to już bardzo na plus.
  • MediHeal, W.H.P czarna maska nawilżając-wybielająca - o ta maska była rewelacyjna, pierwszy raz miałam czarną płachtę i wyglądałam, jakbym miała napaść na bank, ale to było fajne i coś innego! Mimo wszystko nie ma lepiej przylegających masek niż te od MediHeal. Maska cudownie nawilżyła skórę i sprawiła, że jej koloryt został idealnie wyrównany, a i przebarwienia zostały lekko rozjaśnione, więc sztos.
  • MediHeal, dress code violet, maska karnawałowa tonizująco-regenerująca - maska robi wrażenie głównie wizualne, i to jest chyba jej największy atut, ta wersja miała dziwny zapach, który nie do końca mi podszedł. Działanie nawilżające ma, skóra też została lekko uspokojona, ale jakoś czuję niedosyt niestety. Mam wrażenie, że jest to typowy przerost formy nad treścią.


Nie uzbierało się tego jakoś bardzo dużo, ale cieszę się, że zaczęłam używać masek, zużyłam korektory. Co prawda trochę też kupiłam w tym miesiącu, ale jakoś bez większych szaleństw - same najpotrzebniejsze rzeczy [jak zawsze]. Dajcie znać, jak wasze zużyci w tym miesiącu!


31 komentarzy:

  1. Bardzo miło wspominam ten aloesowy szampon :) Korektor mam już w 2 egzemplarzu, ale muszę przyznać, że trochę już mi się znudził więc poszukam czegoś innego. Płatki z biedry kiedyś lubiłam, a teraz wolę tą większą wersję - jest i wiele, wiele wygodniejsza! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu wypróbować ten korektor Catrice :D

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie, jak to zwykle zresztą, najwięcej zeszło żeli pod prysznic 😜

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam odżywkę do rzęs i korektor Catrice oba kosmetyki najlepsze z najlepszych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie po szamponie aloesowym swędziała głowa. Z tonikiem Ziai też się jakoś szczególnie nie polubiłam. Poprawny i tyle. A waciki z Biedronki najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szampon aloesowy kompletnie się u mnie nie sprawdził:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ten żel z ziaji- jest absolutnie cudowny - niech sobie gadają co chcą- dla mnie to rewelacja:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też lubię tonik z Ziaji i odżywkę w sprayu z glissKur :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładne denko, ja dzisiaj sfotografowałam i wyrzuciłam wszystkie puste opakowania zbierane od początku roku i jestem pod wrażeniem moich zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli chodzi o korektory, to też używałam tego z Catrice, ale u mnie on się zbierał pod oczami, więc teraz używam Collection Lasting Perfection i polecam! Mam najjaśniejszy kolor i jest on bardzo zbliżony do koloru Catrice :) Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę Twoje cuda przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. o spore denko, gratulacje zużyć :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Duże denko :)
    Mam ten szampon aloesowy i jest dla mnie rewelacyjny :)
    OBSERWUJĘ

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie serum do rzęs L4L też się super spisało :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam korektor z Catrice i płatki z Biedronki ;) Oba lubię, ale waciki kupuję regularnie i robić to będę, natomiast po wykończeniu kamuflażu raczej do niego nie wrócę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. A chciałam kupić ta odżywkę ze Schwarzkopf, po Twojej krótkiej recenzji jednak przeznacze pieniądze na cos innego :) zapraszam do mnie https://wwysokichszpilkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. odżywka long 4 lashes oczywiście dobrze mi znana i uwielbiana! Również kiedyś używałam korektor z Catrice :)
    Życie w UK i nie tylko! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nagonka na Ziaję? Ostatnio też natknęłam się na krytykowanie Biedronki za kosmetyki BeBeauty, bo mają straszne składy. Może i tak, ale skoro dobrze na mnie działają, to nie zamierzam z nich rezygnować.
    Jak na jeden miesiąc to całkiem sporo uzbierałaś. Z twoich zużyć miałam tylko tonik Ziai (był w porządku, ale szukam czegoś innego) i maskę-fokę. O właśnie, na Selfie Project też nagonka za składy xD

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam kiedyś szampon aloesowy.

    OdpowiedzUsuń
  20. O spore denko :) ziaja liscie manuka mialam tylko zel do mycia twarzy i bardzo bardzo go lubilam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne produkty <3 Ja również bardzo lubiłam ten szampon aloesowy z Equilibra :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mnie też ten korektor Rimmel, wake me up nie zachwycił... Właściwie to nic się nie działo, nie mam jakiś większych sińców pod oczami, widoczne naczynka i żyłki tak. Nie widziałam efektów.

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię kosmetyki Equilibra i super się u mnie sprawdzają, bo moja skóra i włosy bardzo dobrze reaguja na aloes.
    Pozostałych produktów nie znam w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetne denko, muszę w końcu przetestować ten szampon aloesowy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Spore denko :) Też uwielbiam korektor z Catrice :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Całkiem zacne denko :) Szampon aloesowy bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Obecnie używam całej serii o2 skin i powiem szczerze, że myślałam że będzie lepiej. Nie są złe te kosmetyki, ale mojej skórze brakuje nawilżenia...:( ale może jeszcze zbyt krótko używam bo dopiero od początku marca.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD