Myjące peelingi do ciała, Perfecta

03 października 2022

 
Hej! Proszę o update, co tam u Was słychać? Jak się macie, co się dzieje, czujecie jesień, a może zimę i czekacie na ten świąteczny vibe? Ja już zdecydowanie głową jestem w świętach, nie mogę się doczekać!
A dzisiaj mam dla Was recenzję produktu z mojej ulubionej kategorii, czyli peelingi do ciała! Jeśli ktoś tu jest na bieżąco, to wiecie, że uwielbiam mocne, gruboziarniste peelingi do ciała, więc pytanie brzmi, czy te myjące peelingi mnie zadowolą?

Perfecta, myjące peelingi do ciała


One są do siebie bardzo podobne jeśli chodzi o działanie i ogólne właściwości. Opakowania mają w porządku, tubki 'stojące na głowie', co daje nam łatwość w wyciskaniu produktu, Sam design jest w porządku, może nie do końca jest to mój ulubiony styl, ale brzydkie nie są. Widać zużycie przez opakowanie, a i tubka zamykana jest na zatrzask, która się nie zacina ani nie luzuje, więc to dobrze.
Peelingi myjące mają to do siebie, że nie są zbyt mocnymi zdzierakami, są w porządku, dają uczucie lekkiego wygładzenia skóry, ale nie jest to efekt za jakim ja przepadam. Jest to efekt po prostu delikatny, na pewno są osoby, które właśnie za takim efektem przepadają.


Perfecta, peeling myjący ashwagandha i szafran



Zapach tej wersji jest bardzo delikatny, trzeba się wwąchać, żeby tak naprawdę coś poczuć. Nie pozostawia po sobie jakiejś bardzo tłustej powłoki, co mnie cieszy, bo nienawidzę tego uczucia, ale i tak... używam potem żelu pod prysznic.

Perfecta, peeling myjący porzeczka i trawa cytrynowa



Muszę przyznać, że pod kątem zapachu, ta wersja u mnie wygrywa, jest fajniejsza, mocniejsza i zdecydowanie bardziej mi pasuje. Konsystencja tak samo, jak i wcześniej, nie pozostawia tłustego filmu na skórze, no i tyle!


Dajcie znać, jakie peelingi do skóry Wy lubicie, jestem bardzo ciekawa, czy tylko ja jestem takim fanem mocnych zdzieraków i jednak takie delikatne peelingi dla Was też są fajne, więc koniecznie piszcie!

11 komentarzy:

  1. Zaciekawiły mnie te peelingi do ciała. Ja lubię zarówno mocne zdzieraki, jak i delikatniejsze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażliwą skórę, więc wolę takie delikatne peelingi.

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Mam ten peeling o zapachu porzeczki i trawy cytrynowej :) Lubię go! Także miałam napisać recenzję! Ale fakt jest zbyt delikatny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam chyba te peelingi gdzieś w drogerii, ale nie zwróciłam na nie uwagi bliżej. Ja jestem fanką cukrowych zdzieraków i to takich porządnych, które mocno drapią.Mój ostatni ulubieniec to peeling soraya z porzeczką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię kosmetyki z Perecty, ale tych konkretnych peelingów akurat jeszcze nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że ten pomarańczowy słabo pachnie, bo bardziej mnie zaciekawił. Choć w sumie działanie też mogłoby być dla mnie za słabe ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skusiłabym się na ten o zapachu porzeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo zaciekawiła mnie Twoja recenzja. Na pewno zachęca do wypróbowania tego produktu, a peeling to "must have" w każdej damskiej kosmetyczce.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD