Cien, maski i peelingi w saszetkach

19 stycznia 2021


Witam! Co tam, jak tam? Mam nadzieję, że zima Was nie zaskoczyła (i że w ogóle jest u Was zima) i że trzymacie się ciepło i fajowo! Ja jestem zachwycona, klimat jest fantastyczny, mimo że zimno i ciężko się chodzi to i tak jest ekstra! Szkoda, że nie w grudniu, ale i tak tych parę dni ze śniegiem mi sprawia ogrom przyjemności. Chociaż nie powiem, już by mogła nadchodzić wiosna powoli, bo dla mnie to będzie dużo wygodniejsze!
Ale, ale! Ja dzisiaj mam dla Was post z serii tych, które na blogu pojawiają się dosyć rzadko, ale muszę przyśpieszyć tempa i wrzucać ich więcej - jako motywację do zużywania produktów. Kiedyś, kiedyś przy okazji wizyty w Lidlu skusiłam się na dwie saszetki masek-peelingów i teraz mam dla Was moją opinię na ich temat - Enjoy!


Cien, Food For Skin
Maska - peeling do twarzy - oczyszczanie z czarnym węglem i trawą cytrynową

Konsystencja jest bardzo gęsta i czuć w niej delikatne drobinki peelingujące.  Maska-peeling ma bardzo mocny zapach, mi pachnie bardzo podobnie do środków czystości, co jest trochę przerażające i nie podoba mi się, ale ok. Po nałożeniu na skórę dalej czuć tę 'czystą woń'. I da się odczuć lekkie pieczenie w niektórych miejscach, tym bardziej w tych już podrażnionych, np. w okolicach nosa. Pojawił się też lekki efekt chłodzenia. Po jakimś czasie to uczucie przechodzi na szczęście.
Maskę trzymamy na skórze 15 minut. Maska lekko już zaczynała zasychać na rantach. Zmywa się nawet łatwo, chociaż trochę trzeba się namachać i może nabrudzić w umywalce, ale bez tragedii. Skóra po użyciu jest bardzo uspokojona, nie błyszczy się, ale nie wygląda tak szaro zmatowiona tylko tak idealnie. Czuć, że skóra została fajnie oczyszczona. 
Jedna saszetka starczyła mi na raz, a powinno używać się jej niby 2-3 razy w tygodniu, więc więcej nie jestem w stanie się wypowiedzieć, czy to są efekty mega długotrwałe, ale jak na raz jestem zadowolona.

Cien, Food For Skin,
Maska do twarzy - odświeżenie z zieloną glinką i ogórkiem

Maska do twarzy ma bardzo lekką, ale i zbitą konsystencję. Nie ma tu już żadnych drobinek i nie pachnie aż tak źle, chociaż i tak zalatuje mi czymś niefajnym poza ogórkiem. Ale da się przeżyć i pachnie lepiej niż ta opcja powyższa. Też od razu da się odczuć lekkie uczucie chłodzenia, które dość szybko mija/ Ale już mając tę maskę na twarzy czuję się bardziej świeżo, tak odnowiona i taka fajniejsza, więc czad.
Zmywamy znowu po 15 minutach i maska już jest dosyć zaschnięta. Zmywa się bardzo dobrze i nie brudzi już łazienki. Ogólnie twarz po tej masce jest w naprawdę super stanie, znowu cudownie uspokojona, taka odświeżona i po prostu da się odczuć, że dobrze jej ta maska zrobiła. 
Znowu maskę należy używać 2-3 razy w tygodniu, a jedna saszetka wystarczy na raz, więc szkoda, że przynajmniej na dwa razy by nie starczyła ;).


Cien, Food For Skin,
Maska - peeling od twarzy - oczyszczanie z białą glinką i rozmarynem

Maska jest bardzo gęsta i zbita, biała i posiada w sobie ogrom drobinek, który po rozsmarowywaniu po twarzy bardzo fajnie peelinguje twarz. Mimo że peeling jest drobniutki to potrafi dobrze pojeździć po twarzy, więc trzeba uważać i na pewno bym zrezygnowała z mocnego oczyszczania przed nałożeniem tej saszetki. Zapach jest w porządku, mi przypomina samoopalacze - nie wiem czemu, ale jest spoko. 
Po nałożeniu czuć lekkie pieczenie, które szybko mija, więc ja się o nic nie boję. Zmywamy po 15 minutach i dosyć ciężko ją zmyć. Trzeba się trochę namachać i nalać tej wody, żeby ją domyć. Poza tym, ciężko jest to zrobić dokładnie, bo ja potem nakładając maskę nawilżającą i tak czułam jeszcze lekkie drobinki.
Ale ale, efekty były turbo świetne! Skóra była cudownie oczyszczona i idealnie zmatowiona. Gładka, jędrna mimo wszystko wyglądała jakoś tak zdrowo i promiennie, tak naturalnie. Bardzo mi się podoba takie oczyszczenie tym bardziej teraz, kiedy chce mi się dbać o siebie i muszę to wykorzystać na maksa!


Cien, Food For Skin, 
maska - peeling enzymatyczny do twarzy - blask z papają

Maska jest hitem i zdecydowanie moim ulubieńcem z całej 4! Ma świetny słodki zapach, taki bardzo owocowy, ale nie do przesady, no po prostu mi się spodobał na maksa! Konsystencja jest bardzo żelowa, a taka jakby gumiasta zarazem, więc bardzo ciekawa. Nie spływa z twarzy, bardzo dobrze się jej trzyma - jest to peeling enzymatyczny, więc nie uświadczymy w niej jakichkolwiek drobinek.
Nie miałam pierwszy raz żadnych odczuć po nałożeniu. Nałożyłam i czekałam 15 minut. Nic nie piekło, nie drażniło, wszystko było jak najbardziej okej. Po zmyciu naprawdę dało się zauważyć cudowne oczyszczenie twarzy, odświeżenie i zarazem ten blask, promienność - rewelacja! Ja jestem zachwycona, bo ta maska nie tylko oczyszcza, ale i zdrowo rozświetla skórę, co dla mnie jest świetne. 
Pierwszy raz nie zużyłam całego opakowania, ale nie było sensu. nawet nie miałam ochoty dopychać jej na siłę na twarz. Przy okazji wcześniejszych saszetek miałam wrażenie, że spokojnie mogę dokładać. Tutaj było tego już na tyle wystarczająco, że stwierdziłam okej, zostawię sobie na drugi raz. I na szczęście nie zaschło mi nic w saszetce, więc bardzo się cieszę, że miałam i na kolejny raz. 
Mój zdecydowany faworyt, gdybym miała możliwość kupienia pełnowymiarowego produktu, na pewno bym to zrobiła ;).




Powiem Wam, że jakoś tako jestem pozytywnie zaskoczona tymi saszetkami! Kompletnie nie pamiętam ile one kosztowały, ale te produkty to klasa! Nie uczuliły mnie, mimo że czułam lekkie pieczenie praktycznie przy każdym produkcie, ale efekty były bardzo zadowalające za każdym razem! Dla mnie czad i jak będę kiedyś miała okazję to myślę, że je zakupię. Producent każe ich używać aż 2-3 razy w tygodniu, więc ja za każdym razem używałam inne, ale to i tak było w porządku. Poza tym, saszetki są dość napakowane, myślę, że gdybym nie nakładała trzech pierwszych na całą twarz aż tak obficie to by starczyła mi na 2 razy, ale obawiałam się, że mi zaschnie i nie będzie się nadawać do używania ponownie. Dlatego polecam używać z psiapsią albo partnerem!

Znacie je?? :)


28 komentarzy:

  1. Miałam je ostatnio w ręku bo była w moim Lidlu wyprzedaż ale ostatecznie odłożyłam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś jakieś maseczki Cien, ale nie mam pewności, że to dokładnie te :D ale na pewno nie mam złych wspomnień haha

    OdpowiedzUsuń
  3. Polubiłam się z tymi Lidlowymi maskami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W Gdańsku już od dwóch tygodni biało :D Zima na całego. Widziałam kiedyś te saszetki ale się nie skusiłam. Następnym razem jak będe w Lidlu to biore ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najważniejsze, że jesteś zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię te maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię testować maseczki, tych jeszcze nie miałam, więc się chętnie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię te maseczki, w ogóle muszę przyznać, że marka własna Lidla ma naprawdę dobre kosmetyki w swoim asortymencie, zwłaszcza w porównaniu do ich niskiej ceny. A już w ogóle w serii Food For Skin z Cien można znaleźć sporo kosmetycznych perełek :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Maska-peeling enzymatyczny to sztos! Szkoda, że nie ma jej w większych pojemnościach

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno nie miałam nic tej marki:) Musze spróbować tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam je! Za tą cenę - 2 zł to totalne sztosy! Mi akurat te 3 oczyszczające najbadziej się podobały, peeling najmniej :) Pewnie temu, że i kultowy 3 enzymy nie zrobił na mnie wrażenia, a dla mnie to ten sam produkt praktycznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Widziałam kiedyś te maseczki w Lidlu i teraz żałuję, że ich nie kupiłam :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Lata nie miałam nic tej marki, ale i w Lidlu bywam może z raz w roku :). Gdybym miała bliżej, pewnie bym próbowała, sporo osób chwali ich produkty, a cena jest niska :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam te maseczki w domu, ale jeszcze ich nie użyłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem co się stało, ale ta zielona jakby lekko mnie uczuliła:( ale mam też bardzo wrażliwą cerę
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajna spara do wrzucenia do kosmetyczki np na weekend :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znałam tych masek, ale chętnie bym wszystkie przetestowała :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Maseczek tej firmy raczej nie miałam jeszcze, ale widzę, że warto je nabyć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ciekawe te maseczki, muszę je kiedyś wypróbować ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Z Cień jak dotąd miałam tylko mydełko antybakteryjne do rąk. Ale te maski mnie ciekawią muszę przyznać :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam już kilka razy, że są fajne. Może w końcu się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie lubię kosmetyków w saszetkach :)

    OdpowiedzUsuń
  23. nigdy nie miałam tych produktów, ciekawe jakby się u mnie sprawdziły:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD