Miya, rozpylając kwiatowej nawilżenie dowoli

18 maja 2022

 
Dzień dobry! Standardowo, co słychać? Mam nadzieję, że u Was pogoda dopisuje, tak jak i u nas, jest cudownie. A ostatnio nie jest nawet aż tak gorąco, tylko chłodniej, ale w dalszym ciągu ciepło, a za to jak przyjemnie. No rewelacja. I jak sobie pomyślę, że tak ma teraz być przez najbliższych parę miesięcy, to jestem bardzo zadowolona. 
A dzisiaj, skoro już tryskam energią, optymizmem to mam produkt, który wydaje mi się, że nie jest must havem, nie jest niezbędnym krokiem w pielęgnacji, ale jest bardzo przyjemnym rytuałem, więc why not!

Miya, myBEAYTY essence, flower beauty
Aktywna esencja w lekkiej mgiełce



Mgiełka znajduje się w plastikowej buteleczce, przeźroczystej, więc widać zużycie, z naklejką ze wszystkimi najważniejszymi informacjami, no i a z atomizerem. Uwielbiam taki sposób aplikacji, nie dość, że jest to wygodne, szybkie to i przyjemne, tym bardziej teraz, kiedy nie mam czasu na przebywanie godzinami w łazience, a i jest gorąco, to mamy dodatkową opcję ochłodzenia się. Ogólnie wszystko tutaj działa bez zarzutu, nic się nie zacina, a atomizer pięknie rozpyla idealną mgiełkę, która pokrywa twarz, szyję i dekolt. 
Konsystencja jest bardzo wodnista, nie ma w sobie nic z tłustości, nie klei się, nie sprawia, żeby skóra się też świeciła, no normalnie czuję, jakbym spryskała twarz po prostu wodą, co dla mnie jest jak najbardziej okej. Tym bardziej, że można używać tę mgiełkę również i w ciągu dnia, na nałożone już kremy. 
Zapach jest super, bardzo kwiatowy, bardzo kobiecy, no bardzo ładny! Bardzo mi się podoba, chociaż nie jest wyczuwalny zbyt długo, a szkoda.


I teraz, tak jak mówiłam już na początku. to nie jest produkt niezbędny, bez którego moja pielęgnacja traci sens, ale jest to bardzo przyjemny punkt w niej i dla mnie bardzo funkcjonalny. Zazwyczaj po prysznicu i po umyciu żelem nie nakładam jeszcze serum, kremów z tego względu, że są zbyt tłuste, a zajmuję się córką, a że czasem po żelu oczyszczającym czuję lekkie ściągnięcie skóry to w tym miejscu, ta esencja sprawdza się u mnie znakomicie. Rano, kiedy mam czas to również używam przed nałożeniem kremu i czuję się wtedy bardziej dopieszczona, co jest super! W ciągu dnia, czasem w ramach odświeżenia, poczucia ulgi, również psiknę sobie esencją na twarz i daje to super orzeźwienie i swojego rodzaju ulgę. Ja jestem zachwycona.
Zauważyłam, że skóra jest w jakimś takim lepszym stanie, nawilżenie jest może ciut lepsze, ale ogólnie wydaje mi się że twarz nabrała blasku, jakiejś świeżości,, wygląda zdrowiej, nie jest już taka szara, co nie powiem po ciąży bardzo narzekałam na stan mojej skóry, a teraz? Jest powoli, powoli, krok po kroku jest coraz lepiej. 
Nie podrażnia, nie uczula, nie zapycha, nic złego nie robi. Dobrze współpracuje ze wszystkimi kremami, jak i z ewentualnym makijażem, więc klasa!


I ja polecam Wam ten produkt. Jeżeli chcecie się dopieścić, chcecie poczuć się trochę bardziej zadbane, zaopiekowane to ta esencja Wam to da na pewno! Nie robi nic złego, a daje same dobre rzeczy, co prawda niektóre z Was pewnie są w stanie uzyskać te efekty za pomocą innych produktów, ale dla mnie, dla młodej mamy, która nie ma czasu na rozbudowaną pielęgnacją, to jest coś, co daje mi trochę piękna. 
Więc MIYA, to nasze pierwsze spotkanie, ale na pewno nie ostatnie! Bardzo dziękuję za taki produkt.


Znacie te kosmetyki? Może polecicie mi coś innego z tej marki? :)


14 komentarzy:

  1. Cieszę się, że produkt się u Ciebie sprawdził. Zanotowałam sobie nazwę, chętnie wypróbuję.
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu!^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo miło ją wspominam, ale.. mają lepsze produkty! Chociaż i esencja zmieściłaby się w top 3, ale polecam Ci jasno różową maskę i peeling do twarzy - dwa sztosy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem mega ciekawa zapachu tej mgiełki :) Ja lubię też z Avonu mgiełki do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tego produktu , ale fajnize ze u Ciebie sie sprawdza i go polecasz!
    U nas ostatnio goraco , duszno i wszystko na raz. Umieram :P
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam serdecznie ♡
    Ja oczywiście dalej nic nie kupiłam ani nic nie wypróbowałam tej marki a nie raz miałam w planach zakupy :) Dziękuję za inspirację, świetna recenzja!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. powiem szczerze, w ogóle nie znałam tego produktu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej marki, ale Twoja recenzja zachęca do użycia tej mgiełki.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę w końcu poznać kosmetyki z tej marki ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. W sam raz na ciepłe dni :) Dawniej nie korzystałam z takiego rodzaju produktów, ale obecnie zwykle mam mgiełkę pod ręką, zwłaszcza w lecie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam ten produkt, dla mnie nawilżenie było ok, ale zapach aż za bardzo intensywny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam kiedyś tylko krem do twarzy z tej firmy, ale chętnie spróbuję więcej! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś bardzo lubiłam Odżywczy krem z olejkiem z róży myWONDERBALM tej marki :) A ta esencja zapowiada się naprawdę przyjemnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawy produkt, na pewno przydatny podczas letnich upałów :) Nie miałam jeszcze nigdy kosmetyków tej marki, ale kuszą mnie niesamowicie - czas wypróbować ❤

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD