Press For Reset
Pure Beauty; Mixa & Garnier

07 listopada 2025


Dzień dobry! Nawet nie wiedziałam, że ten mini urlop będzie mi aż tak potrzebny! Jest mi błogo, ogarniam, sprzątam, robię sobie pranie, a co najważniejsze odpoczywam, nie spieszę się, nie biegam i nie latam. To jest bardzo duża odskocznia i coś hiper dziwnego dla mnie i dla mojego organizmu! Czuję na maksa, że odpoczywam, że głowa mi oddycha, wszystko jest jakieś takie łatwiejsze i przyjemniejsze! Bardzo muszę pielęgnować taki czas dla siebie, żeby odpocząć i odetchnąć.

O czym cały czas też mi przypomina Pure Beauty Box! Marka bardzo zwraca uwagę na relaks, na zatrzymanie się w obecnym chaosie i życiu w pędzie. Tym razem mamy piękny różowy box - Press For Reset! Czas zacząć jesienny reset, odświeżyć skórę oraz włosy z dwoma rewelacyjnymi markami: Mixa oraz Garnier, które bardzo wiedzą, co robią. Mamy możliwość się zatrzymać i sprawić, że codzienny rytuał oczyszczania i regeneraci będzie prosty, skuteczny i przyjemny!


To jest ten moment, który ja właśnie pielęgnuję i się nim rozkoszuję, Zmywam z siebie zmęczenie, czuję nową energię i oddycham! Te kosmetyki pozwolą nam nawilżyć, odżywić i oczyścić skórę twarzy, jak i włosów, a to oznacza - czysty start w jesiennym sezonie! Ja jestem zachwycona, uwielbiam takie akcje, sama uwielbiam się odgruzować na konkretną, kolejną porę roku i lubię te  świeże początki. A tutaj mamy idealne kosmetyki, które nam umożliwią wejście w jesień z nową energią!

#garnier #skincare #haircare #mixa #JesiennyReset
@garnierpolska @mixa_polska


Garnier PureActive Salicylic nawilżająca emulsja oczyszczająca
Mamy tutaj inną wersję oczyszczającej emulsji, którą miałam już kilka razy i za każdym razem byłam zachwycona tym, jak ona cudownie oczyszcza skórę twarzy. Tu mamy wersję z kolei z kwasem salicylowym. Mamy tutaj łagodny, ale skuteczny produkt do oczyszczania, który świetnie sprawdzi się na każdej skórze, nawet i tej wrażliwej. Składniki aktywne pochodzenia naturalnego mają najlepsze właściwości pielęgnacyjne i oczyszczające, takie jak ceramidy, glinkę oraz kwas salicylowy. Produkt zmniejszy rozszerzone pory, jak i nierówności na powierzchni skóry, pilnując odpowiedniego nawilżenia skóry.



GARNIER SkinNaturals matująca maska w płachcie z kwasami AHA, BHA i węglem aktywnym
Jak już mamy dobrze oczyszczoną skórę, czas na maskę. Tutaj mamy maskę, która będzie walczyć z naszymi niedoskonałościami, a także ze skłonnością do przetłuszczania się. Maska zawiera odżywcze serum z dodatkiem ekstraktu z czarnych alg i węgla drzewnego. W składzie znajduje się też kwas hialuronowy, który również dba o odpowiednie nawilżenie, przy okazji usuwając z niej nadmiar sebum. Pierwsze efekty widoczne są już po 15 minutach, oczyszczenie, jak i redukcja widoczności porów. Ja uwielbiam te maski od Garnier, działają naprawdę świetne, wszystkie wersje sprawdzają się fenomenalnie.



MIXA  punktowa pasta przeciw niedoskonałościom
A tutaj mamy produkt, który będzie idealny do zadań specjalnych. Punktowa pasta na niedoskonałości została wzbogacona w kaolin, który oczyszcza, a także wspomaga redukcję nadmiaru sebum; kwas salicylowy, który ma również właściwości redukujące nadmiar sebum oraz niacynamid, który wspomaga redukcję niedoskonałości, ale i łagodzi. Już po 8 godzin widoczność niedoskonałości jest zmniejszona, bariera ochronna skóry jest cały czas wspierana, a produkt nie wysusza. Pasta idealnie nadaje się do stosowania na noc. No takie produkty to must have, kiedy mamy na twarzy coś, czego zdecydowanie mieć nie chcemy. 



GARNIER PureActive Invisible Pimple Patches plasterki na niedoskonałości
W duecie do pasty oczyszczającej mamy jeszcze plasterki hydrokoloidowe, które tworzą na twarzy niewidzialną warstwę ochronną na niedoskonałości, pomagają wchłaniać płyn oraz zanieczyszczenia, żeby widocznie wygładzić zmiany skórne. Plasterki są ekstra, bo redukują niedoskonałości, bez potrzeby wyciskania, jak i pozostawienia widocznych śladów. Ja nie mam częstego problemu z niedoskonałościami, ale bardzo lubię mieć takie produkty w razie w, bo w dalszym ciągu - coś się do czasu do czasu pojawia, a lubię mieć gładką cerę!



GARNIER Fructis regenerująca maska do włosów Papaya Hair Food
A na koniec mamy włosy i moje kochane i ulubione maski z serii Hair Food! Te maski robią robotę już od pierwszego użycia, sprawiają, że włosy są pięknie nawilżone, odżywione, wygładzone, miękki i po prostu w dotyku czuć, że te włosy zostały wypielęgnowane w najlepszy sposób z możliwych. Uwielbiam! Ta maska regenerująca idealnie nada się do włosów zniszczonych, mamy tutaj witaminy C, E i F, co intensywnie odżywi włosy i zapobiegnie ich łamliwości o 94%. Włosy będą też wzmocnione. Poza tym, te maski można stosować aż na trzy sposoby, jako odżywkę ze spłukiwaniem, maskę, a także odżywkę bez spłukiwania. o genialnie sprawdzi się, jako ratunek dla włosów po lecie i jako zabezpieczenie przed chłodnymi miesiącami.


No i rewelka! Cały box jest genialnym koszykiem ratunkowym na trwającą już jesień, na długie jesienne wieczory, na moment relaksu, odpoczynku i przyjemności. Uwielb8iam takie rzeczy, i nawet nie wiecie jak bardzo mi jest potrzebna taka chwila oddechu, wiem że się powtarzam z tym cały czas, ale naprawdę mój organizm tego potrzebuje, bardzo! Także zabieram się za relaks!


[wpis reklamowy]

so!flow by VisPlantis emolientowy olej do włosów średnioporowatych i z tendencją do puszenia się

05 listopada 2025

Dzień dobry! Witam Was w moim świetnym humorze. Dziś oficjalnie zaczynam mój najdłuższy urlop, jaki do tej pory miałam! Zaczynam z grubej rury, bo dziś załatwiłam już fryzjera, mam w planie jeszcze zrobić porządek w pokoju, a uwierzcie mi, że mając dwójkę maluchów to nie jest takie proste! Wczoraj, jak zobaczyłam pokój stwierdziłam, że zamknę oczy. I tyle. Ale dziś chce to ogarnąć, bo nie będę tak siedzieć parę dni w domu. Poza tym, na pozostałe dni też mam plan i mega się jaram! 
A na razie moim planem jest recenzja. Mam dla Was emolientowy olej do włosów średnioporowatych. Ja ostatnio znowu wracam do mocnego dbania o włosy, rozjaśniam i zapuszczam, a to wiemy, że nie jest łatwe połączenie. Ale wierzę, że przy odpowiedniej pielęgnacji i suplementacji dam radę! To teraz zapraszam na produkt do olejowa nią włosów od so!flow


so!flow by Vis Plantis
emolientowy olej do włosów 
średnioporowatych i puszacych się





Olej znajduje się w bardzo przyjemnej buteleczce. Jest ona dość niewielkich rozmiarów, ale starcza na bardzo wiele użyć. Zakrętka, która jest szczelna i solidna, nie psuje się ani sama nie odkręca. Dość niewielki otwór, którego z łatwością wyciskany olej na dłoń lub bezpośrednio na włosy. Ja daje od razu na włosy, głównie na końcówki i wsmarowuję dłońmi. Olej nie jest aż rak tłusty, uznałabym, że jest umiarkowany. Nie spływa na szczęście z włosów. Z kolei, zapach jest bardzo delikatny, praktycznie niewyczuwalny. 


Na początku powiem, że moje włosy są raczej wysokoporowate, ale w kierunku średnioporów. Z tym jest różnie, ale na pewno to ma wpływ na moją ocenę, bo na moich włosach olej okazał się zbyt słaby. Wiadomo, nawilżał, odżywiał i wygładzał włosy, ale w dalszym ciągu był to dość delikatny efekt. 
Dużo lepszy efekt osiągalna jak się postarałam, odpowiednie mycie, na złożenie oleju na jakiś podkład i trzymanie włosów w folii, pod dodatkowym ręcznikiem. Wtedy dało się zauważyć większą i bardziej spektakularną zmianę 


Wiecie ten olej nie jest zły, on po prostu nie jest przystosowany do moich włosów, jestem pewna, że skoro ja widzę jakieś efekty na włosach mimo moich wysokoporów, to jestem przekonana, że osoby ze średnioporowatymi włosami będą zachwycone. Olej u mnie się fajnie spełniał, kiedy robiłam os dodatkowego, ale że jestem leniem wolę sobie kupić wersję dla włosów wysokoporowatych i niewielkim wysiłkiem być zachwycona z efektów. Na pewno dam Wam znać! 

A Wy dajcie znać, jak dbacie o włosy! Potrzebuje inspiracji i może jest coś nowego, o czym nie wiem, a sprawi, że moja pielęgnacja włosów będzie efektywniejsza! 



[produkt otrzymany w ramach współpracy ale jego recenzja nie była wymagana]
 

Denko, październik 2025 !

03 listopada 2025

 
Dzień dobry! Mamy mój ulubiony listopad! W tym tygodniu czeka mnie jeszcze mini urlop, potem nasz wyjazd, więc początek miesiąca zacznie się bardzo grubo, a ja się bardzo cieszę! Potrzebuję dużego odpoczynku, spokoju, ale i ogarnięcia swoich spraw, nie wiem czy uda mi się ze wszystkim podziałać, ale staram się być pozytywnie nastawiona. Jak na razie idzie dobrze!


A ja dzisiaj zakańczam sprawy jeszcze październikowe, mamy denko, mamy zużyte kosmetyki, jest ich dość sporo i są różnorodne i dopiero teraz zauważyłam tę ilość kosmetyków! Zauważyłam też, że parę rodzajów kosmetyków mi się zdublowało i jestem w szoku, że tak udało mi się powykańczać parę produktów. Co prawda mam już następne nowości do obfocenia i do porozkminiania recenzji, ale Więc lecimy z tym! 


Jeśli chodzi o moich sprawdzonych ulubieńców to tutaj są takie moje standardy. BeBeauty, waciki kosmetyczne to zdecydowanie waciki, które się sprawdzają idealnie. Są tanie, łatwo dostępne i co najważniejsze sprawdzają się przy demakijażu, czy przy oczyszczeniu osypanych cieni czy rozmazanego tuszu do rzęs. Dalej mamy ważny produkt, bo TRESemme, keratin smooth, spray termoochronny, który u mnie sprawdza się tak samo świetnie. Cudownie chroni włosy przed wysoką temperaturą, zatrzymuje nawilżenie we włosach i zapobiega przed zniszczeniami. Stosuję zawsze przed suszeniem czy prostowaniem i naprawdę zużywam buteleczki jedna za drugą. Pod kątem dzieci to bardzo fajnie sprawdza się nam Ziajka, żel do mycia ciała i włosów dla dzieci, który super się pieni, fajnie myje włosy, a także skórę dzieci, jest bezzapachowy, delikatny i bardzo przyjemny. Mega lubię. No i jeszcze Ziaja, liście manuka, pasta Odo głębokiego oczyszczania twarzy, która u mnie jest najlepsza. Sprawdza się idealnie do oczyszczania twarzy, cudownie oczyszcza, wygładza, a przy okazji nie wysusza i nie podrażnia. A jeszcze jeśli chodzi o kolorówkę to Catrice, liquid camouflage, korektor do twarzy dla mnie jest najlepszy, ma super jasny kolor, jest trwały i robi robotę w makijażu. Ja go bardzo lubię! 



  • BioElixire, hair streaming, maska pielęgnująca włosy - super maska, która jest bardzo wydajna, u mnie sprawdziła się też i u córki, pięknie nawilżała jej delikatne włoski, sprawiając, że się nie plątały i były super zadbane. Na moich włosach też się super sprawdziła, ale musiałam zrobić konkretną pielęgnację. Idealna do wczesania, jak i pod folię, wtedy mamy efekt wow! 
  • Sielanka, naturalny prebiotyczny żel do higieny intymnej - i lecimy z żelem do higieny intymnej, który był bardzo przyjemny. Bardzo lekki, dość rzadki, ale jeśli chodzi o pielęgnację miejsc intymnych sprawdził się bardzo dobrze. 
  • Dr Irena Eris, circalogy, odżywczo-wzmacniająca maska do twarzy na noc - to jest mój produkt top of the top. Ta maska do twarzy na noc zdecydowanie zrewolucjonizowała moją pielęgnację. Ona w nocy działała cuda, zmiękczała, nawilżała, wygładzała i w ogóle robiła wow! Ja byłam pod wrażeniem za każdym razem, jak ją stosowałam. 
  • Jantar, Sunset Sweet, rozpieszczający olejek do kąpieli i pod prysznic - i ten olejek pod prysznic był genialny, on się świetnie pienił przy użyciu myjki, pachniał tak samo ładnie i w ogóle był sztos! Nie miałam nigdy nic pod prysznic marki Jantar, więc naprawdę czad! 
  • Garnier Fructis, sleek&stay, serum do włosów suchych i puszących się - cudo nad cuda! Serum sprawia, że włosy są pięknie nawilżone, odżywione, wypielęgnowane, a zarazem pięknie wyprostowane. No ja jestem pod wrażeniem i z każdym użyciem było tylko lepiej. Cudowne serum, jeśli zależy Wam na ogarnięciu końcówek, żeby były ujarzmione i super. 
  • Anwen, proteinowa odżywka do włosów, zielona herbata - zapomniałam gdzieś o tej odżywce, królowała u mnie w tamtym roku, a naprawdę jest warta zapamiętania i używania. Odżywka super odżywia włosy, nawilża i ujarzmia włosy. Idealnie się sprawdza, jeśli ktoś ogarnia równowagę PEH i jest w stanie zrobić to tak, jak trzeba. 
  • Miya Cosmetics, beauty.lab ukojenie - kremowy żel myjący - ten kremowy żel myjący jest super przyjemny i bardzo efektywny. Pięknie oczyszcza twarz, fajnie zmywa makijaż z wykorzystaniem gąbeczki do demakijażu, a zarazem oczyszcza skórę ze wszystkich zanieczyszczeń. No naprawdę super sprawa, delikatny i działający, to najważniejsze. 
  • Nanshy, pędzel do konturowania - bardzo polubiłam się z tym pędzlem, naprawdę świetnie nabierał bronzer i super konturował całą twarz, nie było problemu z plamami, a i kolor można było idealnie stopniować. Obstawiam, że muszę go wyrzucić przez swoją zła pielęgnację pędzli, nie oszukujmy się - myję je zdecydowanie za rzadko.


  • So!flow, emolientowy olej do włosów średnioporowatych - ten olej nie jest zły, on po prostu nie był dopasowany do moich włosów, momentami fajnie działał, zdecydowanie na korzyść, ale jednak była to rzadkość, z reguły nie widziałam zbyt spektakularnych efektów, ale moje włosy z reguły są wysokoporowate.
  • For your Beauty, pędzel do pudru - ten pędzel mi całkowicie nie podszedł. Po prostu nie, źle mi się nim nakładało cokolwiek na twarz.
  • The Ritual of Sakura, pianka do mycia ciała - pianka do mycia, która zaskoczyła mnie swoich zapachem, no boski zapach, bardzo perfumowany, ale w takim fajnym znaczeniu, ja bardzo lubię takie zapachy i lubię przyjemne prysznice. A ta pianka zdecydowanie mi to dawała. Co prawda nie była jakaś super wydajna, dość szybko się skończyła, co zauważyłam przez denko, dlatego średniak, bo jednak szkoda kiedy coś szybko się kończy.
  • The Ritual of Sakura, peeling cukrowy do ciała - oh jak on pięknie pachniał, i jak fajnie działał, ale był niestety bardzo niewydajny. Mam wrażenie, że zużyłam go zaledwie na kilka razy. Ale znowu to powtórzę, odrobina luksusu. Co prawda wolę produkty, który wystarczą na dłużej. 

No i mamy to! Piękne denko, piękne zużycia, trochę tego jest, a i ja już parę rzeczy zużyłam w listopadzie, co też mnie cieszy, że jednak te zużycia idą do przodu. A jak u Was wygląda ta sprawa?


ZIAJA marshmallow karmelizowany peeling cukrowy - truskawkowy puch

01 listopada 2025

 
No i witam się dziś z Wami! Ten dzień, piękny dzień, dla mnie mega wyjątkowy, bo urodzinowy. Chyba dlatego głównie uwielbiam to święto i uwielbiam jesień, jakoś mi się dobrze kojarzą, a większość z nas lubi urodziny, co nie? Ta pogoda też jest bardzo obiecująca, idealna, polska, złota jesień - jest naprawdę pięknie!
A i piękne jest to, co Wam dziś pokażę! Wiecie, że ja uwielbiam peelingi cukrowe do ciała i przetestowałam ich już taką ilość, że wow! Mam na koniec sporo ulubieńców, ale i produktów, o których dawno zapomniałam. Dzięki Pure Beauty mam okazję potestować co nie co i w taki o to sposób w moje łapki wpadł karmelizowany peeling cukrowy marki Ziaja, który swoim wyglądem już nadrabia! Wygląda fenomenalnie, aż chce się używać, więc zapraszam do recenzji!


Ziaja, marshmallow
karmelizowany peeling cukrowy
truskawkowy puch





Jak widzicie peeling znajduje się w dużym opakowaniu, typu słoiczek. Mamy tutaj szeroki słoiczek z dodatkową aluminiową folią, która chroni nasz produkt i wiemy, że nikt wcześniej go nie otwierał. Opakowanie jest szerokie, ja w dalszym ciągu nie przepadam za nabieraniem tego rękami, ale można sobie radzić drewnianymi patyczkami, których kupiłam w ostatnim czasie bardzo dużo, więc można sobie radzić, jeśli nie chcemy mieć pozostałości produktu pod paznokciami. 
Peeling wygląda fenomenalnie, mamy tutaj cudownie malinowy kolor, konsystencję smacznego, chłodnego sorbetu, że aż się chce ! Widzimy też w tej formule ciemniejsze drobinki, trochę jak pestki, ale zdecydowanie ta konsystencja jest bardzo na plus! Ona jest tak idealnie zbalansowana, że przekłada się to na idealne nakładanie. Zapach jest tamo smaczny, jak cały wygląd, pachnie malinowo i truskawkowo, na pewno bardzo słodko i owocowo. 


Coś już wspomniałam, ale konsystencja peelingu przekłada się na idealne nakładanie. Peeling idealnie się rozsmarowuje po ciele, bez potrzeby dokładania kolejnych dawek peelingu. To, co nabierzecie na dłoń wystarczy na konkretną partię ciała, konsystencja idealnie się rozkłada nie tracąc przy tym na właściwościach. Cały czas ciało jest idealnie peelingowane, co oczywiście sprawia, że skóra po użyciu jest cudownie wygładzona, miękka, a zarazem nawilżona i odżywiona. Ja uwielbiam ten produkt, on nie ucieka, nie wylewa się między palcami, nie ucieka, nie brudzi, naprawdę jestem pod wrażeniem. Tym bardziej, że często takie produkty nie są w ogóle wydajne, bo trzeba co chwilę dokładać produktu, żeby być zadowolonym z efektu. Przy tym, nie ma w ogóle takiego problemu, bo jest hiper wydajny!
Peeling świetnie się sprawdza w każdych okolicznościach, nie podrażnia, ani nie uczula. Idealnie przygotowuje skórę przed depilacją, jak i zapobiega wrastaniu włosków po depilacji. 


Nikogo nie powinna zdziwić moja ostateczna opinia, ten peeling to złoto, wściekle różowe, ale piękne i cudowne złoto. Peeling spełnia moje oczekiwania, a nawet więcej. Wygląda ekstra, pachnie pięknie, jest hiper wydajny, a o działaniu już mówiłam; super wygładza skórę, nawilża, a także odżywia. Sprawia, że w dotyku jest przemiła, miękka i idealnie gładka. Zapobiega wrastaniu włosków, świetnie przygotowuje skórę pod depilację. To jest peeling, do którego na pewno będę wracać, i jest to kolejny peeling marki Ziaja, który mnie tak oczarował swoimi właściwościami! 

Jestem pod wrażeniem, ale zdecydowanie marka Ziaja umie w peelingi, ten znowu okazał się genialny, a i jeszcze pasuje mi swoim wyglądem, więc jestem tym bardziej zachwycona! No uwielbiam - polecam!


[produkt reklamowy]

MIYA COSMETICS Beauty.lab ukojenie - kremowy żel myjący do twarzy

30 października 2025

 
Dzień dobry! Jak się macie? Co u Was słychać ciekawego? U mnie była mała przerwa ze względu na mój nieogar, po prostu nieogar. Bardzo dużo się dzieje, bardzo dużo rzeczy staram się ogarnąć, wielu rzeczy jeszcze nie ogarnęłam i tak leci, a ja się niestety nie wyrabiam. Ale dziś jest lepszy dzień, pracowałam zdalnie, więc jakoś tak ta cisza i spokój mnie lekko dziś odmieniłam. Jednak warto wcielić w życie częstsze zdalne dla zdrowia psychicznego, bo ja po jednym dniu widzę ogromną różnicę, nawet jeśli chodzi o reakcje na dzieci, więc trzeba o tym pamiętać i działać tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. 
A ja jestem dziś zadowolona i to bardzo, ogarnęłam dość sporo takich rzeczy, na które nigdy nie miałam czasu i to cieszy na maksa. Cieszy też oczywiście moja pielęgnacja, która w końcu jest rozbudowana w 90% i też jestem z niej zadowolona. Co jakiś czas dzięki Pure Beauty wpadają do mnie nowe kosmetyki, które mogę testować i które bardzo fajnie sprawdzają się na mojej buzi. A markę Miya Cosmetics odkryłam właśnie dzięki tym boxom kosmetycznym i dlatego mogę Wam dzisiaj napisać coś więcej o kremowym żelu myjącym do twarzy!


Miya Cosmetics beauty.lab ukojenie
kremowy żel myjący do twarzy






Kremowy żel do twarzy znajduje się w białej buteleczce, która jest dość wąska, ale bardzo wygodnie się jej używa, super się trzyma w dłoni, nie wyślizguje się, nie wypada nawet pod prysznicem. Żel znajduje się tez w kartonowym opakowaniu, na którym znajdują się wszystkie informacje, dlatego na samej buteleczce już jest ich niewiele. Buteleczka sama w sobie wydaje się dość niewielka, a mamy tutaj aż 100ml, co jest super, bo opakowanie kompaktowe dużo łatwiej jest zabrać gdzieś ze sobą pakując od walizki czy kosmetyczki. 
Żel ma bardzo kremową konsystencję, jest dość gęsty, na pewno nie przelewa się przez palce, ale w dalszym ciągu formuła jest na tyle lekka, że wygodnie się nią myje twarz. Z kolei zapach jest ledwo wyczuwalny, ja nie byłam w stanie zidentyfikować tego zapachu, więc idealnie nada się też i do skóry wrażliwej i delikatnej. 



Ja uwielbiam używać takie produkty wraz ze specjalną gąbeczką właśnie do demakijażu. Mam wrażenie, że przy okazji efektywnego zmycia makijażu dostaję też pielęgnację. Kremowy żel fajnie współpracował z moją gąbeczką, nie pienił się jakoś bardzo, ale dzięki temu miałam wrażenie, że jego moc jest bardziej skoncentrowana i konkretniejsza, więc tutaj zdecydowanie pielęgnacja jest mocniejsza. Krem zmywał makijaż, radził sobie z tym naprawdę fajnie, choć nie jest do tego stworzony. On jest bardziej przeznaczony do zmywania zanieczyszczeń, sebum oraz resztek makijażu, a tu radzi sobie ze wszystkim.
Ale w dni bez makijażu, tak samo świetnie sobie radził, fajnie oczyszczał skórę, bez uczucia ściągnięcia, bez podrażnień i nie pozostawiał na skórze żadnego dyskomfortu. Oczyszczał buzię ze wszystkiego, nie podrażniał oczu, nie zapychał i nie powodował powstawania wyprysków. Produkt naprawdę pierwsza klasa jeśli chodzi o skuteczność i o uniwersalne działanie, ja bardzo cenię sobie takie produkty. Lubię mieć jeden produkt do stosowania rano, wieczorem, jak i do zmywania makijażu, jest to szczególnie pomocne na wyjazdach, kiedy chcemy ograniczać ilość kosmetyków.


Kremowy żel pod prysznic świetnie zdaje egzamin, zmywa makijaż za pomocą specjalnej gąbeczki, a zarazem zmywa z twarzy wszystkie zanieczyszczenia, zabrudzenia, czy sebum. Fajnie przygotowuje buzię rano pod dzienną pielęgnację, jak i przyjemnie uspokaja i wycisza buzię po całym dniu pełnym wrażeń. Daje komfort, łagodzi podrażnienia i przy okazji nawilża i odżywia twarz. Nie ma opcji, że skóra będzie ściągnięta, podrażniona czy wysuszona. Ten kremowy żel myjący gwarantuje nam kompleksowe działanie, a ja takie lubię!
Jest też wydajny, czasem przy mocniejszym makijażu używałam więcej żelu, ale z reguły niewielka ilość dawała radę. Ja bardzo polecam!



[wpis reklamowy]


Back to Reality - Pure Beauty

26 października 2025

Dzień dobry! Przyznać się, kto się cieszy z panującej jesieni? Komu pasuje taka pogoda? Wiecie, że ja jestem jesieniarą z prawdziwego zdarzenia i cieszą mnie nawet deszczowe, szare i ponure dni - jakoś lubię ten klimat! Chociaż nie ukrywam, w tym roku trochę mi smutno, że się lato skończyło, bo było naprawdę fajne!


Ale.. Oficjalnie już jakiś czas temu powitaliśmy jesień. Lato i beztroskie dni minęły, urlopy za nami, a ja jak zawsze męczę się ze swoją to do list, która z każdym tygodniem jest coraz dłuższa. Nie zapominajmy o dodaniu kolejnych pozycji na tę listę, lato i wakacje rządzą się swoimi prawami, zazwyczaj luzujemy i poświęcamy czas na coś zupełnie innego. Czas nadrobić ten czas odpowiednią pielęgnacją! Po wakacjach często cierpimy z powodu przesuszonych włosów, czy przebarwień.


#garnier #skincare #haircare #mixa #BackToReality
@purebeauty_pl @garnierpolska @mixa_polska 



Ale Garnier i Mixa ciągle przypominają nam że przecież jesień wcale nie musi oznaczać końca z przyjemnościami! Każdy z produktów, jaki znajdziemy w boxie od Pure Beauty otuli nas wspaniałą pielęgnacją, zregeneruje zmęczoną skórę, a włosom przywróci blask. Fantastycznie dobrane składniki ukoją, nawilżą i odżywią. Każdy zasługuje na chwilę dla siebie, a teraz przyszedł ten moment, moment odnowy i blasku! 


GARNIER FRUCTIS Goodbye Damage szampon odbudowujący
Te szampony u mnie (i nie tylko) królują w ostatnim czasie. Szampon jest ratunkiem dla nawet bardzo zniszczonych włosów. Formuła szamponu jest mocno odbudowująca, bo łączy ekstrakt z olejku amli, a także płynną keratynę roślinną, dzięki czemu powierzchnia włosów zostaje odbudowana, a ubytku uzupełnione. Szampon działa regenerująco i odżywiająco na całej długości włosów. Ja uwielbiam te szampony za wszystko, za zapach, za super konsystencję, a także za bardzo fajne działanie. Szampon świetnie myje włosy, skórę głowy, więc dostajemy tutaj 100% pielęgnację. Szampon nie obciąża włosów, co jest mega ważne dla mnie po keratynowym prostowaniu. 


GARNIER FRUCTIS Goodbye Damage krem bez spłukiwania 10w1
Ten produkt to jest złoto. Jest idealnym sposobem na szybką i skuteczną regenerację uszkodzonych włosów. Mamy tutaj idealne połączenie dobroczynnych właściwości maski i lekkości odżywki. Idealnie nadaje się do codziennego stosowania. Ten produkt działa na włosy już od samego nałożenia. Skład kosmetyku jest bardzo bogaty, a drogocenne substancje wnikają w głąb włosów, regenerując i nawilżając. Krem bez spłukiwania chroni włosy przed łamaniem, uszkodzeniami i wysoką temperaturą. Ja bardzo lubię ten produkt, jest na maksa uniwersalny, a przy okazji efektywny. No ja bardzo lubię go używać, tak jak wspomniałam wyżej po keratynowym prostowaniu włosów, mam wrażenie, że uzupełnia trochę keratynę i przedłuża trwałość zabiegu. 



MIXA Hyalurogel bogaty krem intensywnie nawilżający
A tutaj mamy produkt dla wrażliwej i odwodnionej suchej i bardzo suchej skóry. Ten bogaty krem został wzbogacony kwasem hialuronowym, dzięki czemu ma mocne właściwości nawilżające, kojące, a także łagodzące podrażnienia. Krem fantastycznie przynosi ulgę suchej skórze oraz nawilża przez 24godziny. Konsystencja jest turbo kremowa i bardzo szybko się wchłania, intensywnie odżywia skórę i zapewnia uczucie komfortu. No ja uwielbiam takie produkty, a moja skóra uwielbia kwas hialuronowy i widzę po niej, że zawsze dużo lepiej wygląda po mocnej dawce nawilżenia. Muszę też pamiętać o nawilżeniu od środka, ale cieszę się, że od zewnątrz mam same najlepsze produkty!



MIXA Hyalurogel noc nawilżający krem-maska na noc
A jako uzupełnienie powyższego produktu jest jeszcze intensywnie nawilżająca krem-maska na noc! Co już samo w sobie brzmi fenomenalnie - ja nie mam czasu na maski do twarzy, a bardzo je uwielbiam, więc te maski na noc są dla mnie zbawieniem! Pomoże odbudować naruszoną barierę ochronną skóry, podczas snu regeneruje zmęczoną skórę (czyli dokładnie moją!). Tworzy warstwę ochronną skóry, a dzięki zawartości kwasu hialuronowego nawilży, nawodni, a także wzmocni naturalną barierę ochronną. A mamy w składzie jeszcze olejek lnicznika siewnego, który koi i przywraca komfort. 



GARNIER VITAMIN C esencja rozświetlająca
I przyszedł czas na esencję rozświetlającą, która intensywnie nawilża i rozświetla skórę, wydobywając jej naturalny blask. Regularnie stosowany nadaje skórze promienności, wyrównuje koloryt, co sprawia, że skóra zyskuje zdrowy i młodszy wygląd. Produkt ma wielowymiarowe działanie, poprawi kondycję skóry, ale i oczywiście nawilża, zapewnia optymalną ochronę przed utratą wody i przyczynia się do pięknego wyglądu skóry. Ja uwielbiam tę esencję, ona jest taka lekka, nie obciąża ani nie zapycha skóry, jest delikatna w nakładaniu, a mimo to jej działanie jest naprawdę widoczne, co jest super fajne!



GARNIER VITAMIN C serum na przebarwienia 4% [niacynamid + witamina C + kwas salicylowy + melasyl]
I mój zdecydowany ulubieniec, mój fav jeśli chodzi o serum do twarzy, mój fav jeśli chodzi o produkty z witaminą C. W 3 dni potrafi rozjaśnić i rozświetlić nasza skórę, a przy okazji wyrównać koloryt skóry, jak i zredukować wszystkie rodzaje przebarwień. ja mogę potwierdzić, że to serum ma genialne działanie. Cudownie działa na skórę, zmiękcza i wygładza, od razu po nałożeniu widać, że skóra prezentuje się dużo ładniej, cała twarz wygląda po prostu zdrowiej i promienniej, a ja uwielbiam ten efekt - aż milej się patrzy w lustro. 



GARNIER VITAMIN C maseczka do twarzy na tkaninie rozświetlająca + nawilżająca
No i na koniec oczywiście wisienka na torcie! Maska do twarzy, która robi to, co maska powinna! Ona ma bardzo silne działanie nawilżające, została wzbogacona witaminą C oraz kwasem hialuronowym. Ta maska widocznie rozjaśnia i wyrównuje koloryt skóry, a także wygładza ją i odświeża. Ta maska sprawia, że mamy w domu cudowne SPA, maska nie tylko ma właściwości pielęgnacyjne, ale i relaksujące, a to jest mi bardzo potrzebne. No i kocham te maski - wszystkie bez wyjątku!



Ja w ogóle uwielbiam te marki, seria Garnier Fructis świetnie się sprawdza na moich włosach, a ja widzę też te kosmetyki u innych i wiem, że inni są też z nich zadowoleni. Garnier z witaminą C do twarzy to jest moje objawienie i zbawienie zarazem, no uwielbiam. Te kosmetyki tak cudownie się uzupełniają i tak świetnie działają, że woooow. No ja je polecam wszystkim bez wyjątku, bo odmładzają, rozjaśniają i rozpromieniają. A na koniec zostawiam oczywiście markę Mixa i serię z kwasem hialuronowym. Tak cudownych kosmetyków z profesjonalnym działaniem to ja w drogerii dawno nie widziałam. Mają wszystko; wygląd, skład, cudowne składniki no i oczywiście działanie. Dla mnie bomba!



[wpis reklamowy]

Pure Beauty - so mellow!

21 października 2025

Dzień dobry! Przyszedł czas na najnowszą odsłonę boxa od Pure Beauty, który kryje w sobie kolejne cudowne kosmetyki, dla mnie nowości, które mam okazję przetestować i co najważniejsze! Dla mnie jest to super okazja do poznania świetnych kosmetyków, które potem ze mną zostają, a takie testy są wspaniałe!


W tym miesiącu edycja jest cudownie różowa, opakowanie z lamami jest tak cudowne, że nie da się przejść obok niego obojętnie. Zobaczcie sami! Nie ukrywam, że u mnie się bili o to pudełko, bo te boxy są świetne do przechowywania! Więc nie tylko Kosmetyki ze mną zostają na dłużej, ale i mocne i świetnej jakości pudełka, które rozdaję też wszystkim dookoła, bo są super przydatne!
Ale skupmy się wreszcie na zróżnicowanej zawartości, która gwarantuje nam pielęgnację całego ciała, jak i zadba o podkreślenie naszych atutów robiąc makijaż!



DEPILACJA.PL voucher  na 300zł
Ohh, nie ukrywam, że depilacja laserowa chodzi za mną już od dawna! Ale też ciężko jest mi się zawsze zebrać i zorganizować, wiedząc też, że tutaj potrzebna jest większa ilość spotkań, żeby depilacja laserowa miała sens. No, ale nie ukrywam - wierzę, że uda mi się wykorzystać ten voucher, jak nie na depilację laserową to na inne zabiegi! Wiecie, że w tych lokalach można wykonać sobie różne świetne zabiegi na twarz? No właśnie! Rewelka!



GOLDEN ROSE Tattoo gel eyepencil - żelowa kredka do oczu
Nowoczesna kredka do oczu z żelową formułą, która zdecydowanie ułatwia aplikację zapewnia gładkie i półmatowe wykończenie, zapewniając trwałość aż do 24 godzin. Produkt jest nie tylko wegański, ale i wodoodporny i odporny na ścieranie. Opcji kolorystycznych jest mnóstwo, więc nie będzie problemu ze znalezieniem odpowiedniego odcienia dla siebie czy na jakąkolwiek okazję. 



RADICAL Lash Architect - serum zagęszczające pobudzające wzrost rzęs
A kolejnym kosmetykiem jest serum do rzęs, mocno skoncentrowane, które ma mocny wpływ na rzęsy! To serum bardzo wydłuża, wzmacnia i stymuluje wzrost rzęs. Poza tym, nawilża, odżywia i regeneruje rzęsy, a przy okazji pogłębia nasz naturalny kolor rzęs. Co jest też świetne, to serum jest wegańskie, aż 96% składników jest pochodzenia naturalnego. A jest to produkt idealny dla mnie, moje rzęsy bardzo potrzebują stymulacji - sprawdzę i dam znać!




LAMEL Water jelly blush - 03 dragon fruit
A kolejnym krokiem jest róż, kto nie lubi policzków idealnie muśniętych różem, co bardzo podkreśla delikatną i kobiecą urodę. Ja uwielbiam, a tutaj mamy długotrwały róż do ust i policzków. Konsystencja jest genialna, elastyczna i galaretkowata, dzięki czemu róż rozprowadza się równomiernie, a kolor jest intensywny, co można stopniować. Produkt jest genialny, idealny do stworzenia lekkiego, ale i soczystego makijażu. Ja jestem zachwycona, mimo że obawiam się trochę, bo ja zawsze mam problem z używaniem takich nowych produktów. Ale nauczę się, bo warto!



BEAUTE MARRAKECH kosmetyczny olej z nasion gorczycy
A tutaj mamy olejek z nasion gorczycy. Ten olejek jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe -Omega 3,6 oraz 9, jak i witaminy i minerały. Ten olejek sprawdzi się cudownie na włosach, bo uwaga (!) stymuluje wzrost włosów, odżywia, a także wzmacnia skórę głowy. Ma cudowne właściwości rozgrzewające, więc idealny jest do masażu ciała. Ja jestem bardzo go ciekawa, jest to coś bardzo ciekawego i nowego! Brzmi fajnie.



MIYA COSMETICS Beauty.lab ukojenie - kremowy żel myjący do twarzy
A teraz możemy zadbać o twarz z moją ukochaną Miya! Uwielbiam te markę i uwielbiam te kosmetyki. Ten krem myjący jest bardzo łagodny, więc nadaje się nie tylko do twarzy, ale i okolic oczu. Konsystencja jest bardzo kremowa i aksamitna, dzięki czemu delikatnie i skutecznie oczyszcza skórę nie tylko z zanieczyszczeń, ale i nadmiaru sebum czy pozostałości makijażu. A ja wam powiem więcej. krem świetnie zmywa też makijaż za pomocą gąbeczki! Ten krem nawilża i pielęgnuje, bez uczucia ściągnięcia! Krem też bardzo ładnie pachnie i jest naprawdę fajny! Szykujcie się na recenzję, bardzo niedługo!



BEAUTE MARRAKECH naturalne mydło z olejem z kaktusa
A jak już krem nam się skończy, to mamy mydełko z olejek z kaktusa, które będzie idealnym sposobem na efektywne oczyszczanie skóry za pomocą naturalnych składników. A to mydełko nie tylko oczyści i zadba o naszą skórę, ale i przeniesie nas do marokańskiego raju, które będziemy mieć w domu! Ja uwielbiam mydełka, bo są turbo wydajne i wygodne w użytkowaniu. Idealnie sprawdzi nam się do ciała, ale i myślę do twarzy. Bardzo chętnie je przetestuję, choć obawiam się, że ktoś mi je będzie podkradał z łazienki, ale damy radę!



ZIAJA marshmallow karmelizowany peeling cukrowy
I hop hop! Kto się cieszy razem ze mną? No jak, ja kocham peelingi cukrowe, a do tego ma tak cudowny różowy kolor, że ja jestem w nim zakochana na maksa. Mamy tutaj do czynienia z karmelizowanym peelingiem, o cudownym zapachu pianek marshmallow. Ten peeling ma świetną konsystencję, drobinki są idealnej grubości, które fantastycznie wygładzają skórę, a zarazem zmiękczają, sprawiają, że jest super  dotyku i ja naprawdę uwielbiam ten produkt! Mamy tutaj produkt, o którym niedługo poczytacie więcej - bo ja peelingi uwielbiam, a szczególnie tak dobre jak ten.



FORGET ME NOT Walk on the beach - perfumowane serum do dłoni
I idziemy dalej z naszą pielęgnacją, tym razem przyszedł czas na produkt do dłoni, który od jakiegoś czasu stoi u mnie na biurku w pracy, więc jest oficjalnie ze mną przez większość część dnia, i nie tylko ze mną, bo dzięki temu, że jest na wierzchu parę osób z firmy również go używa. Mamy tutaj perfumowane serum do dłoni o odżywczych właściwościach i pięknym zapachu grepfruta, bergamotki oraz cedru. Serum nawilża, odżywia, wygładza i zmiękcza skórę, sprawia, że jest bardzo przyjemna w dotyku. Ja widzę różnicę, że moje dłonie są w lepszym stanie, a zawsze w okresie jesienno zimowym cierpię, a tutaj dobrze zapowiada się sezon! Myślę, że moje dłonie będą cały czas tak zadbane, niedługo napiszę, jak to wygląda!
Inna opcja: Forget me not, perfumowane serum do dłoni, summer evening



AMINOMED rumiankowa pasta do zębów
I mamy tutaj też produkt podstawowy, jakim jest rumiankowa pasta do zębów! Nie miałam jeszcze takiej pasty, a ja bardzo lubię testować produkty do zębów, ostatnie naturalne pasty super się u mnie sprawdzają, więc przyszedł czas na rumiankową. Medyczna pasta do zębów z Aminomed jest rumiankowo-fluorkowa, z wysoką zawartością wyciągu z główek kwiatu rumianku pospolitego. Idealnie nadaje się do codziennej pielęgnacji jamy ustnej, skupiając się na wrażliwych zębach i dziąseł. Używam jej codziennie od kiedy ją dostałam i jest super delikatna, świetnie myje i odświeża, jest naprawdę najs!



ALOESOVE krem odżywczy do twarzy na noc
Nie możemy zapomnieć o mocnej pielęgnacji twarzy, bogata formuła, która sprawdzi się na każdej skórze. Ten krem intensywnie nawilża, a przy okazji zredukuje zaczerwienienia, a także łagodzi podrażnienia. Ten krem przy okazji chroni przed stresem fotooksydacyjnym, a także przedwczesnym starzeniem się skóry. Rano obudzimy się z cudownie zadbaną i wypielęgnowaną skórą. Ten krem naprawdę się świetnie sprawdza.
Inna opcja: serum do twarzy SPF30



PROSALON Iron spray - dwufazowy płyn do prostownicy
I na koniec mamy jeszcze coś do włosów, coś, co ja uwielbiam - produkt, którego używam w dużej ilości i jest dla mnie turbo ważny. Ja bardzo staram się dbać o włosy teraz, suszę je i prostuję po każdym myciu, więc moje włosy są bardzo narażone na wysoką temperaturę, przy okazji są rozjaśniane, z natury kręcone, więc są też bardzo delikatne i podatne na uszkodzenia. Mamy tutaj kompleks nowoczesnych filmformerów, co zapewnia bardzo wysoką ochronę podczas używania suszarki czy innych urządzeń. Przy okazji, produkt cudownie wygładza włosy, ujarzmia niesforne kosmetyki i nadaje im połysk.
Inna opcja: Lamellar therapy, termoaktywny sprawy laminujący


No ja jestem zachwycona! Ten box jest tak przepełniony różnorodnymi i potrzebnymi kosmetykami, że wow. Dawno nie miałąm tak, że większość kosmetyków poszła od razu do użycia, a druga część czeka aż zużyję produkty, które już już mi się denkują. No ja jestem zachwycona, mam kilka kosmetyków, które pojawią się niedługo w recenzjach, więc enjoy! Wyczekujcie! 
A jeśli macie jakieś życzenia, co do recenzji to dawajcie znać, przyspieszymy coś!


[wpis reklamowy]