Vianek HERO pianka do mycia twarzy z niacynamidem

15 listopada 2025


Dzień dobry! Oj ciężko jest ten weekend, bardzo ciężki! Dzieci dzisiaj zdecydowanie dają w kość, jakaś masakra - nie wiem, co to im dzisiaj się zadziało, ale naprawdę jest jakiś kosmos. Ja dalej jestem chora i już mam tego dość, nic nie pomaga, nic praktycznie nie przechodzi, a ja mam dość - chcę być po prostu zdrowa, bo mam plany, na które muszę być zdrowa! No, ale... są rzeczy silniejsze od nas, na które czasem nie mamy wpływu. I tak się cieszę, że dzisiaj sobie parę rzeczy ponadrabiałam, ale moja lista rzeczy do zrobienia dalej jest długa, jak nie wiem. 
Ale, narzekam bardzo dużo, a ostatnio sobie powiedziałam, że chciałabym właśnie nie narzekać, ale jest to mega ciężkie! W dalszym ciągu trzeba docenić to, co mamy, bo są różne sytuacje. A ja mogę przejść do bardziej przyziemnych rzeczy, bo wracamy do głównego tematu, czyli do kosmetyków! Mam dla Was recenzję pianki do mycia twarzy marki Vianek! Która zaskakuje, pod każdym względem! Sprawdźcie to!


Vianek HERO
pianka do mycia twarzy z niacynamidem





Nasza pianka znajduje się w super opakowaniu, idealnie leży w dłoni, nie wyślizguje się, mamy pompkę i zatyczkę, która świetnie trzyma i nie przepuszcza wody. Na opakowaniu mamy wszystkie najważniejsze informacje, a pompka działa bez zarzutu przez cały okres użytkowania. W związku z tym, że pianka jest bardzo wydajna, to używamy jej bardzo dużo, więc miałaby prawo się trochę zepsuć, ale tutaj wszystko działa idealnie. Mamy wszystko czego potrzebujemy.
Pianka ma idealną konsystencję, mega puszystą, ale zarazem zbitą i zwartą, która świetnie rozkłada się w dłoniach i umożliwia wyczyszczenia nią twarzy. Pianka nie ucieka. Zapach jest niewyczuwalny, jest turbo delikatny. 


Ja pianki używam oczywiście na dwa sposoby, jak zawsze do demakijażu, ale i do oczyszczenia twarzy. Do demakijaż standardowo stosuję dodatkową gąbeczkę do demakijażu i oczywiście pianka sprawdza się tutaj fenomenalnie! Makijaż jest zmyty w całości, nic nie zostaje, ani w załamaniach, ani tusz do rzęs. Wszystko super. Zmywa wszystko już przy pierwszym podejściu bez uczucia ściągnięcia. Nie mam tutaj mu nic do zarzucenia, bo to jest dla mnie mega ważne, żebym miała uniwersalny produkt do demakijażu pod prysznicem, bo bardzo mi zależy na czasie. A tutaj to mam!
Oczywiście w dni, kiedy nie nakładam makijażu również używam tej pianki. Czasem stosuję ją z dodatkowym peelingiem lub innym żelem myjącym, a czasem solo. Tutaj też za każdym razem wszystko jest w porządku. Skóra jest idealnie oczyszczona sebum, kurzu i innych zabrudzeń, jakiekolwiek podrażnienia są złagodzone, a co najważniejsze skórze zostaje przywrócony do razu komfort. Jest idealnie napięta, ale nie spięta, gładka, miękka i przygotowana do dalszej pielęgnacji. Da się odczuć, że mamy tutaj przy okazji oczyszczania ukrytą delikatną, ale efektywną pielęgnację. 


Nie ma się co dziwić, że jestem mega zadowolona. Uwielbiam takie produkty, uwielbiam też i pianki! Pianka dzięki swojej konsystencji dodaje czegoś do tej pielęgnacji, sprawia, że czujemy się pod prysznicem, jak w jakimś spa, jesteśmy zaopiekowane i wypielęgnowane, wszystko się tutaj idealnie układa i wszystko jest super. Pianka jest bardzo skuteczna za każdym razem, kiedy jej używam. Idealnie zmywa makijaż, ale i wszystkie zabrudzenia z twarzy, dodatkowo zostawia skórę w stanie idealnym do dalszej pielęgnacji, nie ma uczucia ściągnięcia czy spięcia, za to mamy ulgę oraz komfort. 
Pianka jest też super tania i łatwo dostępna, a i mówiłam już, że tez wydajna. No super sprawa!

A ja uwielbiam takie produkty, tym bardziej jak się u mnie sprawdzają. Super sprawa. A takie rzeczy tylko dzięki Pure Beauty!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

Pumpkin Spice - Pure Beuaty Box!

13 listopada 2025

Dzień dobry! Czas na mój najnowszy box od Pure Beauty, tym razem odsłona iście jesienna! Jesień wychodzi tutaj w każdym skrawku tego boxa, wygląda obłędnie, daje tak niesamowity klimat, że ja patrząc nawet na zdjęcia czuję, jakbym była gdzieś w parku, świeci słońce, liście mają wszystkie możliwe kolory, pachnie świeżo i podziwiam sobie piękne, duże i kolorowe dynie. No kocham ten klimat. Jeszcze gdzieś powinno mi pachnieć cynamonkami i pierniczkami, bo to już ten czas na korzenne zapachy! I cudowny czas przejścia z mega przyjemnej jesieni do świątecznego i zimowego klimatu. 
I tak o to mamy jesienny box: Pumpkin Spice, która skrywa w sobie cudowne produkty do podkreślenia makijażu, najważniejsze, co nam potrzeba czyli podkreślenie oczu oraz ust, potem oczywiście pielęgnacja ciała, włosów oraz twarzy. Mamy tutaj wszystko, co lubię, wszystko, co używam, a nawet znalazł się tutaj produkt, który używałam kilka lat temu i już wtedy bardzo mi pasował - zapomniałam o nim, ale bardzo się cieszę, że do mnie wrócił, bo wow! Był mega. Jak myślicie, co to był za produkt ?
Zaczniemy od kolorówki, a potem pielęgnacja. No już się nie mogę doczekać tych testów i recenzji!



RIMMEL Thrill Seeker Mega Lift podkręcający i zwiększający objętość tusz do rzęs
Na pierwszy ogień leci prawdziwy sztos, czyli właśnie tusz do rzęs, gwarantujący mega uniesienie i uwaga, aż 6-krotnie większą objętość rzęs! A to sprawi, że spojrzenie będzie wyraziste i taki właśnie efekt utrzyma się cały dzień! Mamy tutaj naprawdę świetne połączenie zaawansowanej i hybrydowej formuły z woskami, która właśnie nadadzą rzęsom ultralekkości i objętości bez obciążenia. Akurat kończy mi się tusz do rzęs, więc zmiana będzie jak najbardziej potrzebna, no ale sam design tego opakowania już rzuca się w oczy i wygląda fenomenalnie, co nie?!



LAMEL COSMETICS Crush Long-Lasting Black eyeliner
A jak już podkreślamy oko, to nie zapomnijmy o eyelinerze, który wydobędzie ze spojrzenia zdecydowanie to, co najlepsze. Ohh, jak ja dalej ubolewam nad tym, że nie potrafię zrobić sobie idealnej kreski, brakuje mi precyzji i po prostu odwagi, ale też i czasu rano. Ale z tym eyelinerem aż mam ochotę podziałać. Mocny pigment, cienki pędzelek - czego chcieć więcej? Mamy tutaj szybko zastygająca formułę, która nie blaknie w ciągu dnia i jest turbo trwała na powiekach cały dzień! Brzmi mega, i ja chcę mieć też taki mega efekt na twarzy!



MAX FACTOR 2000 Calorie nawilżający błyszczyk aktywowany przez pH skóry
A jak już skończymy makijaż, warto pamiętać o idealnym podkreśleniu ust, jako wisienka na torcie, coś, co sprawi, że makijaż stanie się jedyny w swoim rodzaju i nabierze jeszcze większego wyrazu. Błyszczyk od Max Factor ma w sobie wszystko, czego potrzebujemy. Formuła aktywowana przez pH skóry, która idealnie dopasowuje się odcieniem do naszej karnacji, powodując idealny efekt kolorystyczny. Jednym pociągnięciem uzyskamy natychmiastowy lustrzany połysk i długotrwały kolor. Nie zapominajmy o konsystencji, która się nie klei i jest ultralekka. 



BELL HYPOALLERGENIC Blue Skin primer Hypoalergiczna wygładzająca baza do twarzy
Idealny makijaż istnieje, Nieskazitelny makijaż istnieje. Trwały makijaż też istnieje. Tylko warto pamiętać o używaniu bazy, a w szczególności takiej, która zapewnia nam perfekcyjne wygładzenie skóry, zmniejszoną widoczność porów i drobnych zmarszczek, przedłużoną trwałość, a także brak świecenia się. Ta baza sprawi, że makijaż będzie wyglądać naturalnie przez wiele godzin, wypełniając drobne nierówności skóry! Ja bazy uwielbiam, zawsze widzę różnicę na plus w makijażu, kiedy jakiejś użyję.



VIANEK ESSENCE Żel pod prysznic - flare
Oh i przyszedł czas na pielęgnację ciała. A ja jesienią uwielbiam gorące i długie prysznice, które na dodatek pachną, że dech zapiera! Aromaterapia po chłodnym dniu jest dla mnie czymś po prostu przyjemnym. Żel FLARE łagodnie oczyszcza, a i intensywnie nawilża, pozostawiając skórę miękką i ukojoną. Na zapach składają się cytrusy, a także zioła i nuty drzewne. Brzmi wspaniale, brzmi tak, że ja już chcę wskoczyć pod ciepłą wodę. No rewelacja i właśnie tego mi trzeba tą jesienią, kiedy mam problem, żeby wyzdrowieć, zregenerować się i zrelaksować.
        Inne opcje: aura, ember, harmony



ARGANOVE  Dezodorant minerany ałunowy cotton roll-on
Doskonały produkt na każdą porę roku, a i jest to podstawowa pielęgnacja. Nie wyobrażam sobie rano nie użyć żadnego dezodorantu. Jest bardzo uniwersalny, dzięki czemu idealnie nadaje się dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Zapewnia ochronę przed nadmierną potliwością się aż do 12 godzin, poza tym ma bardzo nietuzinkowy zapach. Przy okazji jest super przyjemny dla skóry, nie zatyka porów, więc nasza skóra w dalszym ciągu może oddychać.



TUTTI FRUTTI Detox Shot MG Ujędrniający balsam do ciała - gruszka i imbir
A na koniec jeśli chodzi o pielęgnację ciała mamy balsam i to nie byle jaki! A ujędrniający, o cudownym zapachu imbiru oraz gruszki. Skład balsamu dodatkowo został wzbogacony o magnez, dzięki czemu poprawia kondycję oraz wygląd skóry, przywracając jej naturalne piękno. Balsam posiada specjalną formułę Detox Shot MG, co sprawia, że produkt wspaniale odżywia, nawilża, wygładza i ujędrnia skórę!



HERBARIA BANFI Kofeinowy szampon codzienny z ekstraktem z rumianku i nagietka
Pamiętacie, jak swojego czasu było bum na te produkty od Banfi? Szczególnie wcierki cieszyły się mega popularnością i miłością. Ja je miałam, ale nigdy nie użyłam, za to z tym szamponem na pewno nie popełnię tego błędu. Idealny do wypadających włosów, które potrzebują łagodnego mycia. Szampon przy okazji stymuluje skórę głowy wzmacniając włosy i poprawiając ich kondycję. 
        Inne opcje: szampon kofeinowy żeń-szeń, szmapon pokrzywowy do włosów normalnych, Szampon łopianowy 2w1



DERMEDIC Normacne Tonik oczyszczająco - regulujący
I tutaj drodzy Państwo mamy produkt, który jest mi bardzo dobrze znany, jak wyciągnęłam go z pudełka to nie ukrywam, ale aż wróciły wspomnienia mojego blogowania dawno temu, kiedy naprawdę dość sporo się działo wokół tego blogowania. Napisałam jego recenzję aż 7 lat temu i wow, najs! Tonik jest ogólnie rewelacyjny, nie ma co tu dodawać; zmniejsza produkcję sebum, a także widoczność porów, które również odblokowuje oraz zapobiega tworzenia się zaskórników. Ma właściwości antybakteryjne oraz przeciwzapalne, dzięki kompleksowi Acnacidol. Po użyciu skóra jest świeża, gładka oraz przygotowana na kolejne kroki pielęgnacyjne. 
Z wielką chęcią do niego wrócę, bo jest to zdecydowanie produkt sztos!



ZIAJA Baltic Home SPA Wellness Serum przeciwzmarszczkowe do twarzy, szyi i dekoltu
A jak już mamy świetnie oczyszczoną skórę twarzy to możemy zadziałać na nią konkretniej. A konkretne jest zawsze serum, które odmieniło moją skórę. Uwielbiam sera, a i te przeciwzmarszczkowe są mi już potrzebne, bo jestem po 30! Serum zmniejsza oznaki starzenia, zmarszczki oraz rozszerzone pory. Przy okazji nawilża, przywraca jędrność i elastyczność skóry! Skład został wzbogacony o krzem i kwas alginowy, co sprawia, że skutecznie wygładza mikrorzeźbę skóry. Jest to mocny pielęgnacyjny doping, który konkretnie poprawia wygląd i kondycję skóry!



BIOLAVEN Krem pod oczy
A na koniec produkt mi na maksa potrzebny, czyli delikatny krem pod oczy nadający się do codziennej pielęgnacji. Idealnie podziała na skórze suchej, mało elastycznej z oznakami starzenia oraz zmarszczkami. Krem znacząco poprawi elastyczność i pomoże w walce z cieniami i opuchlizną pod oczami. I to jest właśnie coś, co mi jest potrzebne! A ja bardzo walczę o tę strefę pod oczami i zawsze mam z nią problem. Nie potrafię sobie z tym poradzić, więc działam z przeróżnymi produktami, także przekonamy się, jak w tej walce pomoże mi Biolaven!


Mamy to! Openbox cudownego jesiennego pudełka, które swoim wyglądem zachwyca i zachęca do pielęgnacji. Przypomina o tym, że nastał wymagający czas dla skóry i właśnie wtedy potrzebuje ona podwójnego działania odpowiednimi produktami. Nie możemy zapomnieć o pielęgnacji, ale i mamy możliwość pięknie wyglądać! Nic tylko korzystać, uwielbiam to!
Co Wam się najbardziej spodobało?


[wpis reklamowy]
lol

FORGET ME NOT Walk on the beach - perfumowane serum do dłoni

11 listopada 2025

 
Dzień dobry! Dziś witam się z Wami po moim najdłuższym, jak dotąd urlopie! Jak dobrze jest czasem gdzieś pojechać, odpocząć, zmienić otoczenie, zrelaksować się, a jeszcze jeśli są to moje ukochane Tatry, to ja jestem bardzo na tak! Oby więcej takich wyjazdów, chociaż w tym roku to już na pewno nasz ostatni. Teraz już powoli możemy przygotowywać się do grudnia, do świąt :) 
Ale nie zapominajmy w tym wszystkim o pielęgnacji! Mi dalej jest się ciężko przestawić na noszenie rękawiczek, dlatego jesienią i zimą zazwyczaj ubolewam nad stanem moich dłoni. Teraz dodatkowo ratuję się nawilżającym produktami do skóry, żeby te dłonie nie wyglądały aż tak źle. A wygląd wyglądem, ale też ważny jest tu komfort. Dlatego dziś mam dla Was serum do dłoni od Forget Me Not, które leży u mnie na biurku w pracy i dosyć sporo osób z niego korzysta! Więc zapraszam na recenzję :) 


Forget Me Not - walk on the beach
perfumowane serum do dłoni





Serum znajduje się w bardzo przyjemnej buteleczce z pompką. Pompką działa bez zarzutu, dożyje idealną ilość kremu na użycie, nie zacina się i nie zapycha. Design mi się bardzo podoba, jest to zdecydowanie coś innego, coś co zatrzymuje moje oko na dłużej, ni bardzo mi się to podoba! Lubię takie nowości. 
Serum ma dość lekką konsystencję, nie jest tłuste ani klejące się, ale też nie jest jakieś bardzo rzadkie. Bardzo przyjemna formuła. Zapach jest lekko specyficzny, każdy ma inne odczucia, mi się podoba, bo pachnie inaczej, bardzo unisex, więc to jest spoko, bo jest dość uniwersalny. 


Możecie się domyślać, że dzięki temu, że serum znajduje się na moim biurku w pracy, jest używane dość często. Jest zawsze pod ręką, konsystencja nie jest tłusta, więc nie ma problemu z szybkim powrotem do pracy. Serum jest bardzo przyjemne i lekkie, więc umożliwia szybko pracę. 
Serum mimo swojej lekkiej formuły, jest bardzo efektywne i skuteczne, robi zdecydowanie to, co ma robić. Nawilża, odżywia, wygładza, zmiękcza skórę, po prostu pielęgnuje ją wielowymiarowo. Cokolwiek potrzebujemy to serum jest nam w stanie to zapewnić. Serum świetnie radzi sobie z już istniejącymi podrażnieniami, łagodzi i przywraca komfort skórze. No super jest! 


Ja bardzo polecam to serum, nie dość że firma rewolucjonizuje wygląd kosmetyków i daje nam coś zupełnie nowego. Poza tym, ta lekka formuła mnie bardzo cieszy, zawsze mam problem z kremami do rąk, bo nie lubię tego wrażenia, że nic nie mogę zrobić i muszę czekać długo aż się produkt wchłonie w skórę. Z tym serum nie ma tego problemu, bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia na skórze nieprzyjemnego filmu, można od razu przejść do tego, co się robiło, a to jest dla mnie mega ważne! I jest też wydajny, coś czuję, że się na długo zadomowi w moim biurze, mimo, że wszyscy z niego korzystają. Ale fajnie! Lubię takie produkty :) 


I bardzo lubię kremy do dłoni, mimo że zawsze miałam problem z ich używaniem. Ale teraz na szczęście są kremy przyjemne w stosowaniu, takie które działają, a przy okazji nie uprzykrzają codziennym obowiązkom - sztos! A takie sztosy są zawsze w Pure Beauty Box! A wiecie, że niedługo zacznie się otwieranie kalendarza adwentowego? Ajj to dopiero będzie!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana] 

Press For Reset
Pure Beauty; Mixa & Garnier

07 listopada 2025


Dzień dobry! Nawet nie wiedziałam, że ten mini urlop będzie mi aż tak potrzebny! Jest mi błogo, ogarniam, sprzątam, robię sobie pranie, a co najważniejsze odpoczywam, nie spieszę się, nie biegam i nie latam. To jest bardzo duża odskocznia i coś hiper dziwnego dla mnie i dla mojego organizmu! Czuję na maksa, że odpoczywam, że głowa mi oddycha, wszystko jest jakieś takie łatwiejsze i przyjemniejsze! Bardzo muszę pielęgnować taki czas dla siebie, żeby odpocząć i odetchnąć.

O czym cały czas też mi przypomina Pure Beauty Box! Marka bardzo zwraca uwagę na relaks, na zatrzymanie się w obecnym chaosie i życiu w pędzie. Tym razem mamy piękny różowy box - Press For Reset! Czas zacząć jesienny reset, odświeżyć skórę oraz włosy z dwoma rewelacyjnymi markami: Mixa oraz Garnier, które bardzo wiedzą, co robią. Mamy możliwość się zatrzymać i sprawić, że codzienny rytuał oczyszczania i regeneraci będzie prosty, skuteczny i przyjemny!


To jest ten moment, który ja właśnie pielęgnuję i się nim rozkoszuję, Zmywam z siebie zmęczenie, czuję nową energię i oddycham! Te kosmetyki pozwolą nam nawilżyć, odżywić i oczyścić skórę twarzy, jak i włosów, a to oznacza - czysty start w jesiennym sezonie! Ja jestem zachwycona, uwielbiam takie akcje, sama uwielbiam się odgruzować na konkretną, kolejną porę roku i lubię te  świeże początki. A tutaj mamy idealne kosmetyki, które nam umożliwią wejście w jesień z nową energią!

#garnier #skincare #haircare #mixa #JesiennyReset
@garnierpolska @mixa_polska


Garnier PureActive Salicylic nawilżająca emulsja oczyszczająca
Mamy tutaj inną wersję oczyszczającej emulsji, którą miałam już kilka razy i za każdym razem byłam zachwycona tym, jak ona cudownie oczyszcza skórę twarzy. Tu mamy wersję z kolei z kwasem salicylowym. Mamy tutaj łagodny, ale skuteczny produkt do oczyszczania, który świetnie sprawdzi się na każdej skórze, nawet i tej wrażliwej. Składniki aktywne pochodzenia naturalnego mają najlepsze właściwości pielęgnacyjne i oczyszczające, takie jak ceramidy, glinkę oraz kwas salicylowy. Produkt zmniejszy rozszerzone pory, jak i nierówności na powierzchni skóry, pilnując odpowiedniego nawilżenia skóry.



GARNIER SkinNaturals matująca maska w płachcie z kwasami AHA, BHA i węglem aktywnym
Jak już mamy dobrze oczyszczoną skórę, czas na maskę. Tutaj mamy maskę, która będzie walczyć z naszymi niedoskonałościami, a także ze skłonnością do przetłuszczania się. Maska zawiera odżywcze serum z dodatkiem ekstraktu z czarnych alg i węgla drzewnego. W składzie znajduje się też kwas hialuronowy, który również dba o odpowiednie nawilżenie, przy okazji usuwając z niej nadmiar sebum. Pierwsze efekty widoczne są już po 15 minutach, oczyszczenie, jak i redukcja widoczności porów. Ja uwielbiam te maski od Garnier, działają naprawdę świetne, wszystkie wersje sprawdzają się fenomenalnie.



MIXA  punktowa pasta przeciw niedoskonałościom
A tutaj mamy produkt, który będzie idealny do zadań specjalnych. Punktowa pasta na niedoskonałości została wzbogacona w kaolin, który oczyszcza, a także wspomaga redukcję nadmiaru sebum; kwas salicylowy, który ma również właściwości redukujące nadmiar sebum oraz niacynamid, który wspomaga redukcję niedoskonałości, ale i łagodzi. Już po 8 godzin widoczność niedoskonałości jest zmniejszona, bariera ochronna skóry jest cały czas wspierana, a produkt nie wysusza. Pasta idealnie nadaje się do stosowania na noc. No takie produkty to must have, kiedy mamy na twarzy coś, czego zdecydowanie mieć nie chcemy. 



GARNIER PureActive Invisible Pimple Patches plasterki na niedoskonałości
W duecie do pasty oczyszczającej mamy jeszcze plasterki hydrokoloidowe, które tworzą na twarzy niewidzialną warstwę ochronną na niedoskonałości, pomagają wchłaniać płyn oraz zanieczyszczenia, żeby widocznie wygładzić zmiany skórne. Plasterki są ekstra, bo redukują niedoskonałości, bez potrzeby wyciskania, jak i pozostawienia widocznych śladów. Ja nie mam częstego problemu z niedoskonałościami, ale bardzo lubię mieć takie produkty w razie w, bo w dalszym ciągu - coś się do czasu do czasu pojawia, a lubię mieć gładką cerę!



GARNIER Fructis regenerująca maska do włosów Papaya Hair Food
A na koniec mamy włosy i moje kochane i ulubione maski z serii Hair Food! Te maski robią robotę już od pierwszego użycia, sprawiają, że włosy są pięknie nawilżone, odżywione, wygładzone, miękki i po prostu w dotyku czuć, że te włosy zostały wypielęgnowane w najlepszy sposób z możliwych. Uwielbiam! Ta maska regenerująca idealnie nada się do włosów zniszczonych, mamy tutaj witaminy C, E i F, co intensywnie odżywi włosy i zapobiegnie ich łamliwości o 94%. Włosy będą też wzmocnione. Poza tym, te maski można stosować aż na trzy sposoby, jako odżywkę ze spłukiwaniem, maskę, a także odżywkę bez spłukiwania. o genialnie sprawdzi się, jako ratunek dla włosów po lecie i jako zabezpieczenie przed chłodnymi miesiącami.


No i rewelka! Cały box jest genialnym koszykiem ratunkowym na trwającą już jesień, na długie jesienne wieczory, na moment relaksu, odpoczynku i przyjemności. Uwielb8iam takie rzeczy, i nawet nie wiecie jak bardzo mi jest potrzebna taka chwila oddechu, wiem że się powtarzam z tym cały czas, ale naprawdę mój organizm tego potrzebuje, bardzo! Także zabieram się za relaks!


[wpis reklamowy]

so!flow by VisPlantis emolientowy olej do włosów średnioporowatych i z tendencją do puszenia się

05 listopada 2025

Dzień dobry! Witam Was w moim świetnym humorze. Dziś oficjalnie zaczynam mój najdłuższy urlop, jaki do tej pory miałam! Zaczynam z grubej rury, bo dziś załatwiłam już fryzjera, mam w planie jeszcze zrobić porządek w pokoju, a uwierzcie mi, że mając dwójkę maluchów to nie jest takie proste! Wczoraj, jak zobaczyłam pokój stwierdziłam, że zamknę oczy. I tyle. Ale dziś chce to ogarnąć, bo nie będę tak siedzieć parę dni w domu. Poza tym, na pozostałe dni też mam plan i mega się jaram! 
A na razie moim planem jest recenzja. Mam dla Was emolientowy olej do włosów średnioporowatych. Ja ostatnio znowu wracam do mocnego dbania o włosy, rozjaśniam i zapuszczam, a to wiemy, że nie jest łatwe połączenie. Ale wierzę, że przy odpowiedniej pielęgnacji i suplementacji dam radę! To teraz zapraszam na produkt do olejowa nią włosów od so!flow


so!flow by Vis Plantis
emolientowy olej do włosów 
średnioporowatych i puszacych się





Olej znajduje się w bardzo przyjemnej buteleczce. Jest ona dość niewielkich rozmiarów, ale starcza na bardzo wiele użyć. Zakrętka, która jest szczelna i solidna, nie psuje się ani sama nie odkręca. Dość niewielki otwór, którego z łatwością wyciskany olej na dłoń lub bezpośrednio na włosy. Ja daje od razu na włosy, głównie na końcówki i wsmarowuję dłońmi. Olej nie jest aż rak tłusty, uznałabym, że jest umiarkowany. Nie spływa na szczęście z włosów. Z kolei, zapach jest bardzo delikatny, praktycznie niewyczuwalny. 


Na początku powiem, że moje włosy są raczej wysokoporowate, ale w kierunku średnioporów. Z tym jest różnie, ale na pewno to ma wpływ na moją ocenę, bo na moich włosach olej okazał się zbyt słaby. Wiadomo, nawilżał, odżywiał i wygładzał włosy, ale w dalszym ciągu był to dość delikatny efekt. 
Dużo lepszy efekt osiągalna jak się postarałam, odpowiednie mycie, na złożenie oleju na jakiś podkład i trzymanie włosów w folii, pod dodatkowym ręcznikiem. Wtedy dało się zauważyć większą i bardziej spektakularną zmianę 


Wiecie ten olej nie jest zły, on po prostu nie jest przystosowany do moich włosów, jestem pewna, że skoro ja widzę jakieś efekty na włosach mimo moich wysokoporów, to jestem przekonana, że osoby ze średnioporowatymi włosami będą zachwycone. Olej u mnie się fajnie spełniał, kiedy robiłam os dodatkowego, ale że jestem leniem wolę sobie kupić wersję dla włosów wysokoporowatych i niewielkim wysiłkiem być zachwycona z efektów. Na pewno dam Wam znać! 

A Wy dajcie znać, jak dbacie o włosy! Potrzebuje inspiracji i może jest coś nowego, o czym nie wiem, a sprawi, że moja pielęgnacja włosów będzie efektywniejsza! 



[produkt otrzymany w ramach współpracy ale jego recenzja nie była wymagana]
 

Denko, październik 2025 !

03 listopada 2025

 
Dzień dobry! Mamy mój ulubiony listopad! W tym tygodniu czeka mnie jeszcze mini urlop, potem nasz wyjazd, więc początek miesiąca zacznie się bardzo grubo, a ja się bardzo cieszę! Potrzebuję dużego odpoczynku, spokoju, ale i ogarnięcia swoich spraw, nie wiem czy uda mi się ze wszystkim podziałać, ale staram się być pozytywnie nastawiona. Jak na razie idzie dobrze!


A ja dzisiaj zakańczam sprawy jeszcze październikowe, mamy denko, mamy zużyte kosmetyki, jest ich dość sporo i są różnorodne i dopiero teraz zauważyłam tę ilość kosmetyków! Zauważyłam też, że parę rodzajów kosmetyków mi się zdublowało i jestem w szoku, że tak udało mi się powykańczać parę produktów. Co prawda mam już następne nowości do obfocenia i do porozkminiania recenzji, ale Więc lecimy z tym! 


Jeśli chodzi o moich sprawdzonych ulubieńców to tutaj są takie moje standardy. BeBeauty, waciki kosmetyczne to zdecydowanie waciki, które się sprawdzają idealnie. Są tanie, łatwo dostępne i co najważniejsze sprawdzają się przy demakijażu, czy przy oczyszczeniu osypanych cieni czy rozmazanego tuszu do rzęs. Dalej mamy ważny produkt, bo TRESemme, keratin smooth, spray termoochronny, który u mnie sprawdza się tak samo świetnie. Cudownie chroni włosy przed wysoką temperaturą, zatrzymuje nawilżenie we włosach i zapobiega przed zniszczeniami. Stosuję zawsze przed suszeniem czy prostowaniem i naprawdę zużywam buteleczki jedna za drugą. Pod kątem dzieci to bardzo fajnie sprawdza się nam Ziajka, żel do mycia ciała i włosów dla dzieci, który super się pieni, fajnie myje włosy, a także skórę dzieci, jest bezzapachowy, delikatny i bardzo przyjemny. Mega lubię. No i jeszcze Ziaja, liście manuka, pasta Odo głębokiego oczyszczania twarzy, która u mnie jest najlepsza. Sprawdza się idealnie do oczyszczania twarzy, cudownie oczyszcza, wygładza, a przy okazji nie wysusza i nie podrażnia. A jeszcze jeśli chodzi o kolorówkę to Catrice, liquid camouflage, korektor do twarzy dla mnie jest najlepszy, ma super jasny kolor, jest trwały i robi robotę w makijażu. Ja go bardzo lubię! 



  • BioElixire, hair streaming, maska pielęgnująca włosy - super maska, która jest bardzo wydajna, u mnie sprawdziła się też i u córki, pięknie nawilżała jej delikatne włoski, sprawiając, że się nie plątały i były super zadbane. Na moich włosach też się super sprawdziła, ale musiałam zrobić konkretną pielęgnację. Idealna do wczesania, jak i pod folię, wtedy mamy efekt wow! 
  • Sielanka, naturalny prebiotyczny żel do higieny intymnej - i lecimy z żelem do higieny intymnej, który był bardzo przyjemny. Bardzo lekki, dość rzadki, ale jeśli chodzi o pielęgnację miejsc intymnych sprawdził się bardzo dobrze. 
  • Dr Irena Eris, circalogy, odżywczo-wzmacniająca maska do twarzy na noc - to jest mój produkt top of the top. Ta maska do twarzy na noc zdecydowanie zrewolucjonizowała moją pielęgnację. Ona w nocy działała cuda, zmiękczała, nawilżała, wygładzała i w ogóle robiła wow! Ja byłam pod wrażeniem za każdym razem, jak ją stosowałam. 
  • Jantar, Sunset Sweet, rozpieszczający olejek do kąpieli i pod prysznic - i ten olejek pod prysznic był genialny, on się świetnie pienił przy użyciu myjki, pachniał tak samo ładnie i w ogóle był sztos! Nie miałam nigdy nic pod prysznic marki Jantar, więc naprawdę czad! 
  • Garnier Fructis, sleek&stay, serum do włosów suchych i puszących się - cudo nad cuda! Serum sprawia, że włosy są pięknie nawilżone, odżywione, wypielęgnowane, a zarazem pięknie wyprostowane. No ja jestem pod wrażeniem i z każdym użyciem było tylko lepiej. Cudowne serum, jeśli zależy Wam na ogarnięciu końcówek, żeby były ujarzmione i super. 
  • Anwen, proteinowa odżywka do włosów, zielona herbata - zapomniałam gdzieś o tej odżywce, królowała u mnie w tamtym roku, a naprawdę jest warta zapamiętania i używania. Odżywka super odżywia włosy, nawilża i ujarzmia włosy. Idealnie się sprawdza, jeśli ktoś ogarnia równowagę PEH i jest w stanie zrobić to tak, jak trzeba. 
  • Miya Cosmetics, beauty.lab ukojenie - kremowy żel myjący - ten kremowy żel myjący jest super przyjemny i bardzo efektywny. Pięknie oczyszcza twarz, fajnie zmywa makijaż z wykorzystaniem gąbeczki do demakijażu, a zarazem oczyszcza skórę ze wszystkich zanieczyszczeń. No naprawdę super sprawa, delikatny i działający, to najważniejsze. 
  • Nanshy, pędzel do konturowania - bardzo polubiłam się z tym pędzlem, naprawdę świetnie nabierał bronzer i super konturował całą twarz, nie było problemu z plamami, a i kolor można było idealnie stopniować. Obstawiam, że muszę go wyrzucić przez swoją zła pielęgnację pędzli, nie oszukujmy się - myję je zdecydowanie za rzadko.


  • So!flow, emolientowy olej do włosów średnioporowatych - ten olej nie jest zły, on po prostu nie był dopasowany do moich włosów, momentami fajnie działał, zdecydowanie na korzyść, ale jednak była to rzadkość, z reguły nie widziałam zbyt spektakularnych efektów, ale moje włosy z reguły są wysokoporowate.
  • For your Beauty, pędzel do pudru - ten pędzel mi całkowicie nie podszedł. Po prostu nie, źle mi się nim nakładało cokolwiek na twarz.
  • The Ritual of Sakura, pianka do mycia ciała - pianka do mycia, która zaskoczyła mnie swoich zapachem, no boski zapach, bardzo perfumowany, ale w takim fajnym znaczeniu, ja bardzo lubię takie zapachy i lubię przyjemne prysznice. A ta pianka zdecydowanie mi to dawała. Co prawda nie była jakaś super wydajna, dość szybko się skończyła, co zauważyłam przez denko, dlatego średniak, bo jednak szkoda kiedy coś szybko się kończy.
  • The Ritual of Sakura, peeling cukrowy do ciała - oh jak on pięknie pachniał, i jak fajnie działał, ale był niestety bardzo niewydajny. Mam wrażenie, że zużyłam go zaledwie na kilka razy. Ale znowu to powtórzę, odrobina luksusu. Co prawda wolę produkty, który wystarczą na dłużej. 

No i mamy to! Piękne denko, piękne zużycia, trochę tego jest, a i ja już parę rzeczy zużyłam w listopadzie, co też mnie cieszy, że jednak te zużycia idą do przodu. A jak u Was wygląda ta sprawa?


ZIAJA marshmallow karmelizowany peeling cukrowy - truskawkowy puch

01 listopada 2025

 
No i witam się dziś z Wami! Ten dzień, piękny dzień, dla mnie mega wyjątkowy, bo urodzinowy. Chyba dlatego głównie uwielbiam to święto i uwielbiam jesień, jakoś mi się dobrze kojarzą, a większość z nas lubi urodziny, co nie? Ta pogoda też jest bardzo obiecująca, idealna, polska, złota jesień - jest naprawdę pięknie!
A i piękne jest to, co Wam dziś pokażę! Wiecie, że ja uwielbiam peelingi cukrowe do ciała i przetestowałam ich już taką ilość, że wow! Mam na koniec sporo ulubieńców, ale i produktów, o których dawno zapomniałam. Dzięki Pure Beauty mam okazję potestować co nie co i w taki o to sposób w moje łapki wpadł karmelizowany peeling cukrowy marki Ziaja, który swoim wyglądem już nadrabia! Wygląda fenomenalnie, aż chce się używać, więc zapraszam do recenzji!


Ziaja, marshmallow
karmelizowany peeling cukrowy
truskawkowy puch





Jak widzicie peeling znajduje się w dużym opakowaniu, typu słoiczek. Mamy tutaj szeroki słoiczek z dodatkową aluminiową folią, która chroni nasz produkt i wiemy, że nikt wcześniej go nie otwierał. Opakowanie jest szerokie, ja w dalszym ciągu nie przepadam za nabieraniem tego rękami, ale można sobie radzić drewnianymi patyczkami, których kupiłam w ostatnim czasie bardzo dużo, więc można sobie radzić, jeśli nie chcemy mieć pozostałości produktu pod paznokciami. 
Peeling wygląda fenomenalnie, mamy tutaj cudownie malinowy kolor, konsystencję smacznego, chłodnego sorbetu, że aż się chce ! Widzimy też w tej formule ciemniejsze drobinki, trochę jak pestki, ale zdecydowanie ta konsystencja jest bardzo na plus! Ona jest tak idealnie zbalansowana, że przekłada się to na idealne nakładanie. Zapach jest tamo smaczny, jak cały wygląd, pachnie malinowo i truskawkowo, na pewno bardzo słodko i owocowo. 


Coś już wspomniałam, ale konsystencja peelingu przekłada się na idealne nakładanie. Peeling idealnie się rozsmarowuje po ciele, bez potrzeby dokładania kolejnych dawek peelingu. To, co nabierzecie na dłoń wystarczy na konkretną partię ciała, konsystencja idealnie się rozkłada nie tracąc przy tym na właściwościach. Cały czas ciało jest idealnie peelingowane, co oczywiście sprawia, że skóra po użyciu jest cudownie wygładzona, miękka, a zarazem nawilżona i odżywiona. Ja uwielbiam ten produkt, on nie ucieka, nie wylewa się między palcami, nie ucieka, nie brudzi, naprawdę jestem pod wrażeniem. Tym bardziej, że często takie produkty nie są w ogóle wydajne, bo trzeba co chwilę dokładać produktu, żeby być zadowolonym z efektu. Przy tym, nie ma w ogóle takiego problemu, bo jest hiper wydajny!
Peeling świetnie się sprawdza w każdych okolicznościach, nie podrażnia, ani nie uczula. Idealnie przygotowuje skórę przed depilacją, jak i zapobiega wrastaniu włosków po depilacji. 


Nikogo nie powinna zdziwić moja ostateczna opinia, ten peeling to złoto, wściekle różowe, ale piękne i cudowne złoto. Peeling spełnia moje oczekiwania, a nawet więcej. Wygląda ekstra, pachnie pięknie, jest hiper wydajny, a o działaniu już mówiłam; super wygładza skórę, nawilża, a także odżywia. Sprawia, że w dotyku jest przemiła, miękka i idealnie gładka. Zapobiega wrastaniu włosków, świetnie przygotowuje skórę pod depilację. To jest peeling, do którego na pewno będę wracać, i jest to kolejny peeling marki Ziaja, który mnie tak oczarował swoimi właściwościami! 

Jestem pod wrażeniem, ale zdecydowanie marka Ziaja umie w peelingi, ten znowu okazał się genialny, a i jeszcze pasuje mi swoim wyglądem, więc jestem tym bardziej zachwycona! No uwielbiam - polecam!


[produkt reklamowy]

MIYA COSMETICS Beauty.lab ukojenie - kremowy żel myjący do twarzy

30 października 2025

 
Dzień dobry! Jak się macie? Co u Was słychać ciekawego? U mnie była mała przerwa ze względu na mój nieogar, po prostu nieogar. Bardzo dużo się dzieje, bardzo dużo rzeczy staram się ogarnąć, wielu rzeczy jeszcze nie ogarnęłam i tak leci, a ja się niestety nie wyrabiam. Ale dziś jest lepszy dzień, pracowałam zdalnie, więc jakoś tak ta cisza i spokój mnie lekko dziś odmieniłam. Jednak warto wcielić w życie częstsze zdalne dla zdrowia psychicznego, bo ja po jednym dniu widzę ogromną różnicę, nawet jeśli chodzi o reakcje na dzieci, więc trzeba o tym pamiętać i działać tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. 
A ja jestem dziś zadowolona i to bardzo, ogarnęłam dość sporo takich rzeczy, na które nigdy nie miałam czasu i to cieszy na maksa. Cieszy też oczywiście moja pielęgnacja, która w końcu jest rozbudowana w 90% i też jestem z niej zadowolona. Co jakiś czas dzięki Pure Beauty wpadają do mnie nowe kosmetyki, które mogę testować i które bardzo fajnie sprawdzają się na mojej buzi. A markę Miya Cosmetics odkryłam właśnie dzięki tym boxom kosmetycznym i dlatego mogę Wam dzisiaj napisać coś więcej o kremowym żelu myjącym do twarzy!


Miya Cosmetics beauty.lab ukojenie
kremowy żel myjący do twarzy






Kremowy żel do twarzy znajduje się w białej buteleczce, która jest dość wąska, ale bardzo wygodnie się jej używa, super się trzyma w dłoni, nie wyślizguje się, nie wypada nawet pod prysznicem. Żel znajduje się tez w kartonowym opakowaniu, na którym znajdują się wszystkie informacje, dlatego na samej buteleczce już jest ich niewiele. Buteleczka sama w sobie wydaje się dość niewielka, a mamy tutaj aż 100ml, co jest super, bo opakowanie kompaktowe dużo łatwiej jest zabrać gdzieś ze sobą pakując od walizki czy kosmetyczki. 
Żel ma bardzo kremową konsystencję, jest dość gęsty, na pewno nie przelewa się przez palce, ale w dalszym ciągu formuła jest na tyle lekka, że wygodnie się nią myje twarz. Z kolei zapach jest ledwo wyczuwalny, ja nie byłam w stanie zidentyfikować tego zapachu, więc idealnie nada się też i do skóry wrażliwej i delikatnej. 



Ja uwielbiam używać takie produkty wraz ze specjalną gąbeczką właśnie do demakijażu. Mam wrażenie, że przy okazji efektywnego zmycia makijażu dostaję też pielęgnację. Kremowy żel fajnie współpracował z moją gąbeczką, nie pienił się jakoś bardzo, ale dzięki temu miałam wrażenie, że jego moc jest bardziej skoncentrowana i konkretniejsza, więc tutaj zdecydowanie pielęgnacja jest mocniejsza. Krem zmywał makijaż, radził sobie z tym naprawdę fajnie, choć nie jest do tego stworzony. On jest bardziej przeznaczony do zmywania zanieczyszczeń, sebum oraz resztek makijażu, a tu radzi sobie ze wszystkim.
Ale w dni bez makijażu, tak samo świetnie sobie radził, fajnie oczyszczał skórę, bez uczucia ściągnięcia, bez podrażnień i nie pozostawiał na skórze żadnego dyskomfortu. Oczyszczał buzię ze wszystkiego, nie podrażniał oczu, nie zapychał i nie powodował powstawania wyprysków. Produkt naprawdę pierwsza klasa jeśli chodzi o skuteczność i o uniwersalne działanie, ja bardzo cenię sobie takie produkty. Lubię mieć jeden produkt do stosowania rano, wieczorem, jak i do zmywania makijażu, jest to szczególnie pomocne na wyjazdach, kiedy chcemy ograniczać ilość kosmetyków.


Kremowy żel pod prysznic świetnie zdaje egzamin, zmywa makijaż za pomocą specjalnej gąbeczki, a zarazem zmywa z twarzy wszystkie zanieczyszczenia, zabrudzenia, czy sebum. Fajnie przygotowuje buzię rano pod dzienną pielęgnację, jak i przyjemnie uspokaja i wycisza buzię po całym dniu pełnym wrażeń. Daje komfort, łagodzi podrażnienia i przy okazji nawilża i odżywia twarz. Nie ma opcji, że skóra będzie ściągnięta, podrażniona czy wysuszona. Ten kremowy żel myjący gwarantuje nam kompleksowe działanie, a ja takie lubię!
Jest też wydajny, czasem przy mocniejszym makijażu używałam więcej żelu, ale z reguły niewielka ilość dawała radę. Ja bardzo polecam!



[wpis reklamowy]