Denko, maj 2025rok!

07 czerwca 2025


Dzień dobry! Ociągam się w tym miesiącu, wiem! Mam taki czas ostatnio szalony, że raz jestem mega zmotywowana, działam i ogarniam, a za chwilę jestem tak zmęczona, że najchętniej bym siedziała i marnowała czas scrollując social media. Zdecydowanie za dużo się dzieje, ciężko jest ogarnąć wszystko tak, żeby było ogarnięte, a mnie sama ta myśl, że mam tyle do zrobienia męczy niemiłosiernie. A w najbliższej przyszłości nie nastawiam się na to, że sobie porobię to, co bym chciała... A roboty jest coraz więcej.. Ale nie chcę narzekać, czas na denko!


I denko jest teraz bardzo późno, bo nie miałam sił, po prostu ciężko było mi siąść, zmobilizować się, ruszyć głową i coś podziałać konkretnego. Ale, ale... mamy denko! I jakkolwiek to denko nie jest jakieś ogromne, to jest bardzo różnorodne. Mamy tutaj też mnóstwo nowości, produktów, które pojawiają się pierwszy raz, więc fajnie! Mam możliwość pokazać Wam sporo rzeczy nowych i co najważniejsze - fajnych!



Z ulubieńców mamy tutaj taką podstawę podstaw, czyli BeBeauty, waciki kosmetyczne. one są dla mnie bezapelacyjnie najlepsze, najtańsze, mają najfajniejszą strukturę, nie farfoclują się, no naprawdę wszystko jest super. Ja mam zawsze ich spore zapasy i nie wyobrażam sobie bez nich pielęgnacji. jakiekolwiek inne waciki nie sprawdzają się u mnie w ogóle. 



  • Sylveco dermo, łagodzący płyn micelarny do twarzy - ten płyn micelarny okazał się być naprawdę bardzo fajny, bardzo skuteczny, a zarazem delikatny. Nie podrażniał, nie uczulał, nie powodował pieczenia oczu - naprawdę wszystko tutaj w sumie mi grało.
  • Vianek, prebiotyczny żel pod prysznic, pobudzający - ten żel mi tak na maksa pasował pod względem zapachu, że o raju! Zapach ma genialny, bardzo pobudzający, energetyczny taki, że aż się chce - a prysznic to przyjemność. Poza tym, oczywiście świetnie myje, nie podrażnia i nie wysusza skóry - bomba!
  • Stars from the stars, galaretka do laminacji włosów - że ja zapomniałam o tej galaretce to szok, ale teraz kiedy najbardziej jej potrzebowałam idealnie się u mnie sprawdziła. To co ona robi z włosami to jest szał! Włosy są w zajebistym stanie po użyciu tej galaretki, wygładzone, odżywione, nawilżone, mięsiste, a zarazem sypkie - są rewelacyjne!
  • Babydream, szampon i żel do kąpieli dla dzieci - bardzo fajnie się sprawdził ten żel, jest bezzapachowy, nie uczula, nie podrażnia. Sprawia, że woda się idealnie lekko pieni, ułatwia mycie dzieci 
  • BioElixire, serum z olejkiem z czarnuszki do włosów, 3w1 - Bioelixire to mój zdecydowany fav jeśli chodzi o olejki i sera do włosów, one są genialne, robią dokładnie to, co mają robić, wygładzają, odżywiają, nawilżają, sprawiają, że włosy są chronione, nie niszczą się tak, jak wcześniej, a co najważniejsze nie przeciążają włosów. Idealnie można nakładać ile się chce, serum się idealnie wchłonie. 
  • Garnier, Vitamin C, serum do twarzy, nowa formułą 4% - wiecie, że ja uwielbiam sera do twarzy, a tym bardziej te z witaminą C - to się sprawdza fenomenalnie. Cudownie rozjaśnia twarz, wygładza, nawilża i oczywiście odżywia. No serum sprawdza się świetnie. 
  • When the Last Choice, koreańska maska nawilżająca do twarzy - ja uwielbiam maski w płachcie, większość u mnie sprawdza się super, nawilżają, odżywiają, wygładzają, pielęgnują, a zarazem odprężają i relaksują. Bardzo uwielbiam!
  • FarmStay real, maska do twarzy w płachcie, drzewo herbaciane - tak jak wyżej, uwielbiam maski w płachcie, a ta rewelacyjnie chłodziła moją skórą, dawała takie odprężenie, ze wow, A do tego dawała skórze cudowne ukojenie, idealną dawkę nawilżenia i wszystkiego, czego potrzebowała w tej chwili - uwielbiam!
  • Kimoco young, maska w płachcie do twarzy z ekstraktem z arbuza - moje odkrycie tego roku, uwielbiam! Ta maska była tak pięknie nawilżająca i odżywiająca, że jeju! Zapach był genialny, bardzo pobudzający, ale taki orzeźwiający, że szok. Uwielbiam! 


  • Ziaja, baltic home SPA, średnioziarnisty peeling do ciała, wellness czekoladowa kawa - ten peeling u mnie się sprawdził, ale tylko połowicznie. Ogólnie zapach nie jest do końca mój, ja nie jestem fanką kawy, a i preferuję peelingi gruboziarniste, takie że czuć mocne zdzieranie. Tu mamy średnioziarnisty peeling, który nie do końca mi odpowiada. Ale ogólnie jako produkt sprawdził się okej, 
  • Revers Cosmetics, Mineral perfect matte, fluid - ten fluid używałam do mieszania i do rozjaśniania fluidu, którego głównie używałam. Nie jestem w stanie za bardzo się wypowiedzieć na temat jego właściwości, ale za bardzo nie jestem w stanie, bo dodawałam niewielką ilość na rękę, żeby właśnie uzyskać jaśniejszy odcień. Na szczęście nie działo się nic negatywnego.

I takie o to to denko. Nie ma tu zbyt wiele rzeczy, ale wydaje mi się jakoś, że są całkiem ciekawe! I dużo nowości, jakich tu nigdy nie było - to mnie cieszy. A jak już piszę denko tak późno, to mogę przy okazji znać, że następne denko będzie podobnie ciekawe. Przynajmniej już teraz widzę, że parę rzeczy się kończy! Stay tunned ;)