Denko, marzec 2020r.

31 marca 2020



Dzień dobry! Przyszedł czas na kolejne denko, znowu! Ten czas bardzo szybko leci, a ja w sumie ostatnio w związku z tym koronawirusem nawet za bardzo się nie maluję, bo nie mam po co, więc nie wiem jak to będzie z zużyciami kolorówki, ale mimo wszystko skóra ma też odpoczynek od tych wszystkich produktów, co jest fajne! :)
A wracając do denka, tym frazem mam wrażenie, że mało pełnowymiarowych produktów, ale za to wzięłam się w końcu za próbki! Miałam czas, więc je przejrzałam, posegregowałam i po prostu zaczęłam zużywać. Przestałam się łudzić, że zacznę je w końcu zabierać ze sobą na wyjazdy, bo i tak wolę brać te sprawdzone produkty ;).


Standardem w denku oczywiście jest Schwarzkopf, GlissKur, ekspresowa odżywka regeneracyjna ultimate repair, bo jest najlepsza. Ja używam nagminnie, zawsze i codziennie i uwielbiam, ale to już chyba wiecie. No i standardowo, Alterra, Naturkosmetik, Bio Papaja, Bio Bambus, szampon do włosów dodający objętości, to już jest standard standardowy i bez tych szamponów nie jestem w stanie pielęgnować swoich włosów. Pewnie bym mogła, ale już się tak przyzywczaiłam, że musze mieć ich kilka w zanadrzu. Poza tym, Facelle chusteczki do higieny intymnej, to u mnie idą cały czas, ratują zawsze, nie tylko w trakcie miesiączki, ale i w miejscach publicznych zdają egzamin super. Zostając w tym temacie, Ziaja Intima, kremowy płyn do higieny intymnej kolejna mega spoko rzecz o dużej pojemności, a w niskiej cenie. Jest super, dobrze działa, nawilża przy okazji, nie powoduje żadnych podrażnień, dla mnie super. Przy okazji zużyłam Hean Slim no limit, peeling cukrowy, limonka żeń-szeń i bardzo uwielbiam te peelingi. Ten konkretny pachnie jak cukierki, a i działanie jest cudowne, mega wygładza skórę, odżywia ją i nawilża zarazem, bomba!


  • Solverx, balsam do ciała przeznaczony do skóry atopowej i drugi do skóry wrażliwej - balsamy są fajne, ładnie wyglądają, nawet nawilżają i odżywiają skórę, ale nie są dla mnie rewelacyjne i nie zrobiły jakiegoś zajebistego efektu wow. Lądują w cudach, bo dla osób, których skóra jest wymagająca, jak np atopowa czy wrażliwa, to jak najbardziej będziecie zadowoleni wtedy.
  • Bielenda, Botanic SPA Rituals, śmietanka do oczyszczania i demakijażu - ojej, mega strasznie denerwował mnie ten produkt, ale tylko ze względu na opakowanie, które mi upadło i się zepsuła pompka jeszcze zanim zaczęłam używać. Ale nie mogę dać nigdzie indziej niż do cudów, produkt cudownie zmywa makijaż i ja się zakochałam w takiej formie demakijażu. W ogóle ta seria Botanic SPA Rituals mam wrażenie, że cała jest genialna!
  • Garnier Fructis, Aloe Hair Food, maska do włosów normalnych i suchych - to jest mistrzostwo świata i zdecydowanie mój faworyt jeśli chodzi o maski HairFood. Pachnie fenomenalnie, działa rewelacyjnie, nawilża, odżywia, wygładza moje włosy i sprawia, że zawsze mam ghd! Ale moje włosy bardzo lubią aloes, więc nawet mnie to nie dziwi, ale cudo cudo cudo!
  • LaQ, dzikus z lasu, ekstremalnie dziki żel z ekstraktem z dębu - ja bardzo lubię i będę propsować tę markę za wszystko, za zapachy, za design, za pomysł i za opisy. Nowy marketing, który do mnie bardzo dociera, jest taki prawdziwy i swojski. No i działanie też jest mega, piękny, męski zapach, który bardzo dało się wyczuć i wyniuchać potem od męża.
  • L'biotica, Biovax, odżywczy oleo-krem do włosów, oleje indyjskie, moringa i tamanu - kolejny produkt do włosów, który mam wrażenie, że lekko ratuje moje włosy. Używałam trochę jako maskę, używałam trochę jako serum, zmywałam i nie zmywałam, zawsze używałam na mokre włosy i za każdym razem ten oleo-krem na moich włosach sprawdza się znakomicie. Mega je wygładza i ujarzmia, dodatkowo nawilża. Mam wszystkie i na pewno pojawi się zbiorcza recenzja ;)!


  • Babydream, chusteczki pielęgnacyjne z aloesem i alantoiną - nie mam pojęcia, co one u mnie robiły, na pewno nie kupiliśmy ich na koronaakcję, ale najbardziej prawdopodobne, że jakoś w okolicy, kiedy zrobiliśmy sobie nowe tatuaże. Ale jak najszybciej chciałam się ich pozbyć, na maksa i nie spasowały. Jak zapach, namoczenie chusteczek jest w porządku, to sam materiał chusteczek, z jakich zostały zrobione to coś, czego ja nie mogłam znieść. Były na maksa szorstkie, niemiłe w dotyku, na tyle, że mi się aż źle robiło, kiedy ich używałam, myślę, że każdy zna to uczucie.



Wyrzuciłam: Carmex, nawilżający balsam do ust - używałam carmexu dawno temu i szczerze nie pamiętam, jak się sprawdzał. Za to Tisane balsam do ust według mnie jest na maksa genialny! Świetnie nawilża i pielęgnuje usta i aż żałuję, że zapomniałam o nim. Poza tym, HerbaStudio 2x5 balsam do paznokci, kolejny produkt, który uwielbiałam, ale już od dawna sama nie robiłam paznokci i tak te balsamy są już przeterminowane (do 2017 roku). Kolejne produkty, jak Indigo, masło shea, a także Eveline, żel do usuwania skórek to są produkty, których nie używałam, sama nie wiem dlaczego, jakoś nigdy nie było mi z nimi po drodze. Z kolei, Regenerum, regeneracyjne serum do paznokci lubiłam bardzo!


Bielenda, Smoothie Mask, maseczka nawilżająca, do cery suchej, odwodnionej i szarej - najsłabsza, bo niestety ma za bardzo sztuczny zapach.Mimo to maska dość fajnie zdziałała, nawilżyła i lekko odżywiła skórę i sprawiła, że cera była bardziej promienna. 
MediHeal, maska ampułka wygładzająco nawilżająca - tę maskę miałam już po raz drugi i jestem mega zadowolona. Super zapach, płachta mega nasączona maską, no i rezultaty były widoczne od razu po ściągnięciu, mega nawilżenie, wygładzenie i odżywienie, więc super!
Mediheal, uszczelniająca maska 2etapowa z ceramidami - ta maska okazała się być naprawdę bombą nawilżającą i odżywiającą moją cerę. Bardzo była widoczna zmiana, skóra była od razu w lepszym stanie. Poza tym, hitem okazała się też mini ampułka z serum! Nie dość, że używałam jeszcze później przez jakieś 4-5 dni, to jeszcze wow. Cudowne dodatkowe nawilżenie i taki zastrzyk wszystkie, co cudowne. Czad!
Mediheal, maska akupresura Golden Chip rozjaśniająca - maska zrobiła na mnie mega ogromne wrażenie, mega nasączona czarna maska, z dodatkowymi chipami, które mogą działaj jak akupresura, super. Zapach mega cudowny, dość ziołowy, ale wow jaki rozluźniający i relaksujący! Ale jeśli chodzi o efekty skórne, to nie było aż takich wow, rewelacyjnych. Coś za coś, ale i tak było fajnie.
Eveline 2etapowa, Rozgrzewający peeling sauna oczyszczający pory - ta mini próbka wystarczyła mi na raz, peeling jest dość gruboziarnisty i miałam wrażenie, że mega fajnie oczyszcza i wygładza skórę. Jeśli chodzi o efekt rozgrzewania, to on pojawia się od razu w momencie nakładania peelingu na twarz, w trakcie masowania uczucie rozgrzewania się nasilało, ale potem to uczucie ustępowało. Po 1-2 minutach trzeba peeling zmyć i w sumie jest okej. Ale po jednym razie nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć. Chłodząca krio-maska zamykająca pory - próbka wystarczyła mi na jakieś 2 użycia i tutaj uczucie chłodzenia trwało dłużej, praktycznie przez cały czas, kiedy maska była na twarzy. I jeśli chodzi o ostateczne rezultaty to w sumie tak o, średnio. Za bardzo nie zauważyłam jakiejś większej różnicy i nie było efektu wow.


Dermacol, Aroma Ritual, żel pod prysznic - ojezu jak ja kocham ten zapach! Mam tę próbkę od dawna i ostatnio miała jakiś słabszy humor i stwierdziłam, że sob ie go poprawię i udało się ! Ta seria i te zapachy naprawdę na maksa mi odpowiadają i sprawiają, że czuję się lepiej. 
Dermacol, Aroma Ritual, kremowy peeling do ciała - on pachnie jak delicje pomarańczowe, naprawdę! Obawiałam się, że kremowy peeling może  być za słaby, ale nic z tych rzeczy. Lubię mocne zdzieraki i ten peeling właśnie taki jest, bardzo dobrze wygładził mi skórę i pozbył się martwego naskórka, do tego ten zapach czad! I jedna próbka wystarczyła mi spokojnie na raz, dałam dużo za dużo żeby zużyć całą, ale fajnie!
Resibo, odżywczy balsam do ciała - jest fajny! Wystarczył mi na jedną całą mnie i potem jeszcze na ręce i brzuch, więc fajnie. Pachniał bardzo ładnie i nawilżał mega bardzo! Też od razu dało się odczuć, że niewiele potrzeba na posmarowanie całego ciała, więc dla mnie super, ale po jednym razie ciężko coś stwierdzić, jak to by działało na dłuższą metę.
Resibo, specjalistyczny balsam wyszczuplający - uwielbiam ten zapach i konsystencję! Zapach był dość cytrusowy, ale taki naprawdę ładny i fajny, i był potem wyczuwalny na skórze przez dłuższy czas w porównaniu do innych produktów. Szybko się wchłaniał, ładnie nawilżał i dożywiał. Wystarczył mi na jakieś 3/4 razy, więc całkiem spoko, ale nie powiem jak z wyszczupleniem.
Yves Rocher, orientalny żel pod prysznic, olejek arganowy i róża - początkowo byłam mega zadowolona bez tego żelu, pachniał mi fenomenalnie, cudownie się pienił i w ogóle wszystko było jak najbardziej na plus. Ale w sumie po kilku użyciach zapach jakoś przestał mi się podobać, stał się dość sztuczny i lekko zadymiony. Nie mam pojęcia skąd ta zmiana, ale na szczęście był to mini produkt.
Mustela, żel ujędrniający do ciała - żel wystarczył na jakieś 2-3 użycia, na całe ciało. Zacznę od tego, że zapach mi się na maksa nie spodobał, ale na szczęście szybko się ulatniał i był niewyczuwalny. Konsystencja dość glutkowata i fajnie nawet się rozprowadza na skórze. Jestem w szoku jak cudownie i szybko wchłania się w skórę, nie zostawia po sobie żadnego filmu, więc jak nigdy mogę się od razu ubierać. Po dwóch użyciach nie jestem w stanie nic stwierdzić, czy ujędrnia lub inne rezultaty daje, ale myślę, że produkt może być nawet obiecujący,
Palmer's, Cocoa Butter Formula, balsam do ciała na rozstępy - co prawda na razie taki produkt nie jest mi jeszcze potrzebny, ale jak tylko zajdę w ciążę to od razu kupię ten balsam. ja wiem, że ponoć balsamy nie mają wpływu na rozstępy, jak mają być to i tak się pojawią, ale ja i tak codziennie używam balsamów, więc nic mi się nie stanie jak poużywam jakiegoś bardziej specjalistycznego niż nie ;), Ten tak nieziemsko pachnie, ma taką super konsystencję i tak fajnie się wchłania, że j się zakochałam. poza tym, ten ciastkowy zapach się utrzymuje i jest wyczuwalny w ciągu dnia!
Jowae, ochronny balsam nawilżający - to jest bardziej masło do ciała niż balsam ze względu na konsystencję, jest bardzo gęsta, bardzo treściwa, nawet ciężko było mi go wycisnąć z saszetki. Ogólnie trzeba się też namachać, żeby go rozsmarować, bo nie idzie to w taki gładki sposób. Aczkolwiek zapach ma boski i nawet szybko się wchłania, za co plus, ale dla mnie konsystencja odpada, bo ja nie lubię takich ciężkich maseł.
Kej, olejek do ciała, antycellulitowy - nie przepadam za olejkami do ciała, bo strasznie się ciapią, kleją i tak samo w tym przypadku miałam potem olejek nawet na telefonie (nie mam pojęcia, jakim cudem), ale mogę powiedzieć, że zadziwiająco szybko się wchłania, co w sumie mi odpowiada i jest dla mnie najważniejsze w takich produktach. Pachnie bardzo pomarańczowo, jak chyba większość produktów antycellulitowych i nic więcej nie jestem w stanie stwierdzić, bo wystarczył mi na raz.
Kej, olejek do ciała, upiększający - sytuacja wygląda dokładnie tak samo, jak z wcześniejszym produktem. Jedyne co to zapach tego olejku upiększającego jest akurat nieznośny, ja go nie mogłam znieść i dwie próbki użyłam na raz, bo nie chciałam się dalej męczyć, więc bardzo słabo.

A jak Wasze zużycia w tym miesiącu? :) Musze przyznać, że jestem na maksa dumna z tych próbek, chociaż maskować powinnam się zdecydowanie częściej ;)!
Trzymajcie się <3 !


76 komentarzy:

  1. Znam oleo krem, ale szczerze mówiąc nie pamiętam jak mi się sprawdzał :D Ale nie lubię kosmetyków bez spłukiwania, więc do niego nie wrócę. Miałam też peeling hean w innej wersji i mnie nie zachwycił, o czym już pisałam u Ciebie :D Natomiast chętnie sięgnę po aloesową maskę Garnier, bo chcę wypróbować wszystkie rodzaje i po tą saszetkę Eveline, jestem jej ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne zużycia. Bardzo lubię te ekspresowe odżywki z Gliss Kur :) Ja dziś obfociłam swoje denko, muszę się wziąć niedługo za pisanie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Facelle tez u mnie cały czas sa. Pozostałtych produktów nie testowałam

    OdpowiedzUsuń
  4. Te chusteczki Babydream też się u mnie nie sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba wypróbuję ten olejek na cellulit, bo też nie lubię jak coś się ciapie i jest takie tłuste, a skoro ten tak szybko się wchłania, to dla mnie jest idealny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja ostatnio też w związku z aktualną sytuacją nie używam makijażu prawie w ogóle, za to niemal codziennie robię sobie jakąś maseczkę i moja skóra ewidentnie jest mi za tę zmianę wdzięczna :) Z denka znam tylko jeden kosmetyk - maskę aloesową z Garnier Hair Food, ale na moich włosach szału nie zrobiła. Nie była zła, ale nie widziałam jakiegoś fenomenalnego efektu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mało co miałam z tego zestawienia :). Do aloesowej maski podchodzę już z 2 miesiące i jakoś nie mogę kupić, a z papają bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zacne denko, znam tylko odżywczy oleo-krem do włosów Biovax i płyn do higieny intymnej Ziaja. Oba kosmetyki bardzo lubię 😉

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne zestawienie:) Strasznie mnie ciekawi ten LaQ, dzikus z lasu.Już samo opakowanie mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety nie znam żadnego z prezentowanych kosmetyków, ale będę miała na uwadze te, które polecasz.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pokazne denko, carmex uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. solidne denko! Wow! niektóre kosmetyki znam, inne są dla mnie nowością:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam szampony z Solverx - naprawdę były świetne!

    OdpowiedzUsuń
  14. Legenda głosi, że kiedyś przestanę być leniwa i zacznę używać masek do włosów. Jak nauczyłam się pielęgnować cerę, tak włosy myję "byle jak", byle najszybciej, bo nienawidzę tego okrutnie ;D A z drugiej strony są dla mnie bardzo łaskawe, bo po wielu latach farbowania i nijakiej pielęgnacji są całkiem ładne, a fryzjerzy zawsze się dziwią, że wciąż mam ich tak dużo haha xD Ale muszę się skusić na tę maskę, kocham aloes.

    OdpowiedzUsuń
  15. Osttanio kupiłam polecany przez Ciebie szampon Issana w wersji mini, dla testów i jestem zadowolona. MOże nie jedt jakiś mega ale przyjemny :) Dziękuję za polecenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie robię denek, ale może i dobrze, wystarczy mi, że robię podsumowanie nowości miesiąca i aż strach ile tego się czasami nazbiera.

    OdpowiedzUsuń
  17. Sporo ciekawych kosmetyków!☺

    OdpowiedzUsuń
  18. No powiem Ci że denko imponujące 😉
    Miałam tą maseczkę Bielendy i mi się zapach spodobał ,działanie też ☺
    Ten peeling Hean też ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  19. Znam peeling hean slim no limit, ale ja miałam akurat fioletową wersję daaawno temu i nawet mi się podobał, choć teraz wolę mocniejsze zdzieraki i to o wiele. Płynów Ziai też używałam swego czasu ale musiałam przestać, bo zaczęły mnie podrażniać, więc wróciłam do Facelle z Rossmanna i jestem o wiele bardziej zadowolona niż z Ziai.

    OdpowiedzUsuń
  20. Odżywki Gliss Kur do włosów są najlepsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. czarny gliss kur jest najlepszy, też go uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Dawno temu stosowałam płyny do higieny intymnej Ziai. Dobrze je wspominam :) Za to nie polubiłam się z tym oleo-kremem. Strasznie obciąża mi włosy i wyglądają na nieświeże.

    OdpowiedzUsuń
  23. bardzo lubię wszelkiego rodzaju maski :) twoje denko wygląda całkiem fajnie :D
    www.wkrotkichzdaniach.pl

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne zużycia :) Ja też ostatnio zużyłam sporo próbek, które leżały do tej pory zapomniane ;) Ale nadal nie mogę się zebrać do denka na blogu :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Moja skóra niby od makijażu odpoczywa, ale przez to częściej jej dotykam, podpieram się i przez to ma gorzej...
    Jakiś czas temu postanowiłam się rozprawić ze zgromadzonymi próbkami. Najwięcej miałam kremów od Lumene i całkiem fajnie się sprawdzały, ale nie widziałam za bardzo uzasadnienia ich ceny, gdyby były tańsze, to bym brała.
    Z Palmersa kiedyś kupiłam balsam do ust, były w strasznym stanie, miałam tylko nawilżającą pomadkę, która nic nie robiła, a on mi szybko je doprowadził do ładu. Byłam za granicą, w supermarkecie i stałam nad półką chyba z pół godziny wybierając coś, co ma szansę zadziałać i wybrałam trafnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. carmex - zel do ust - uwielbiam i bardzo dobrze sprawuje się u mnie na ustach! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Moja twarz też ostatnio odpoczywa od makijażu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Może i ja zastąpię ukochanego dotąd Carmexa Tisane ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. U mnie jest teraz więcej czasu na domową pielęgnację, maseczki, peelingi i inne zabiegi co mnie bardzo cieszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Całkiem udane denko :) żel wyszczuplający bardzo chętnie bym przygarnęła, bo od siedzenia w domu czuję się coraz cięższa :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Spore denko :) Widzę kilka ulubionych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  32. Podziwiam ja przeważnie otwieram nowe opakowania i nie kończę :)

    OdpowiedzUsuń
  33. miałam carmex ale kompletnie mi nie pasował:D

    OdpowiedzUsuń
  34. Ale sporo zużyć! :) Ja z Twojego denka znam tylko chusteczki facelle i zgadzam się, że są super. Też często ich używam. Poza tym jestem pod wrażeniem zużycia próbek i maseczek! U mnie strasznie mozolnie to idzie :P

    OdpowiedzUsuń
  35. sporo probek ja tez sie na nie zabralam

    OdpowiedzUsuń
  36. Twoje ulubione zawsze pokrywają się z moimi :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo fajne denko :) Ekspresowa odżywka od GlissKur czeka u mnie na swoją kolej i wiem, że się nie zawiodę :) Firmę LaQ też uwielbiam! Cudowne zapachy, fajne obrazki i śmieszne opisy :D Nic więcej nie miałam okazji testować :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Bardzo lubię ten szampon z Alterra oraz kosmetyki do ust od Tisane ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Niektóre z tych masek widziałem w Lidlu :)

    OdpowiedzUsuń
  40. skóra ci z całą pewnoscia podziekuje za ta chwile oddechu :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Maskę z garniera uwielbiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Miałam ten peeling cukrowy i balsam do ust w słoiczku Tisane. Oba te produkty się u mnie sprawdziły i chętnie do nich wrócę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Z tymi próbkami czasem tak jest, że sporo się tego uzbiera i potem człowiek zapomina o ich używaniu. Niby małe, odkładamy je na później, bo może przydadzą się na wyjazd albo bo przecież nie zajmują dużo miejsca, więc niech na razie sobie leżą. A potem zalega dużo takich drobnostek, a niektóre nawet zdążyły się przeterminować. Co do chusteczek Facelle, faktycznie dobre. Tego kremowego płynu intymnego Ziaji nie miałam, ale zapisałam sobie nazwę, żeby się za nim rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  44. To prawda skóra nam nieco odpocznie bez tych wszystkich podkładów, fluidów itp. Szukam w denku czegoś co znam i jest! Bielenda. Tego produktu akurat nie mam,ale od kolejnej osoby słyszę,że dobra jest ta linia Botanic.U mnie się sprawdziła seria z zieloną herbatą.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  45. Dużo tego ci się nazbierało 😁 Szczerze to mało produktów kojarzę. Regenerum też używam, ale do włosów i rzęs 😃

    OdpowiedzUsuń
  46. U mnie w marcu poszedł tylko 1 kosmetyk, bo w lutym był niedobór.

    OdpowiedzUsuń
  47. A co to jest denko? Spotykam czasami to słowo...

    OdpowiedzUsuń
  48. Znam balsamy do ciała Solverx, maseczkę do twarzy Mediheal i balsamy do paznokci Tisane :) Gratuluję zużycia tylu próbek :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Praktycznie od początku akcji "zostań w domu" siedzę na wsi, większość upiększaczy zostawiłam w łazience w Krakowie, nie są mi tu do niczego potrzebne. Skóra czasem potrzebuje odpoczynku od makijażu, a włosy od prostownicy. Wśród Twoich ulubieńców znalazłam też i moich Ziajka, Altera i Facelle - lubię i używam. Zaintrygował mnie dzikus z lasu - muszę wypróbować. Jeśli chodzi o Regenerum to polecam peeling do ust, jest świetny, wygładza, odżywia i ma fajny, naturalny smak. Pozdrawiam, trzymaj się zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ale duże denko, nie mialam nic z tych produktów. Ale uwielbiam te odżywki w sprayu z Gliss Kur, aktualnie mam fioletową i pachnie owocami leśnymi :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Ależ konkretny wpis! :) Zaciekawiłaś mnie tą maską do włosów aloesową, nie sądziłam, ze są tak dobre!

    OdpowiedzUsuń
  52. Wow! Niezła ilość próbek do testów, niektóre z tych produktów znam i cenię :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Hej :) używam podobnych kosmetyków wiec mamy podobne gusta. W tym miesiącu nie malowałam się, bo nie miałam po co, moja skóra odpoczywa. Ewentualnie kremy oczyszczające oraz maseczki do włosów. Mi sprzyja siedzenie w domu, bo rozwijam swoje pasje i się nie nudzę, ale brakuje mi normalnego życia i brakuje mi bliskich ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja niczego nie używam GlissKuru, bo zarówno szampon, jak i odżywka sprawiały, że na głowie miałam istne siano 😁

    OdpowiedzUsuń
  55. Tyle kosmetyków, że nie wiadomo, na czym się skupić.
    Znam ten peeling cukrowy i też mogę polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Ja używam tę odżywkę z Garniera i jestem z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Wow! Bardzo duże to denko :) sporo próbek i maseczek. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  58. Chusteczki Facelle używam ciągle, ale odkąd zmieniły opakowania są do bani :( a te Babydream używamy dla dzieci, są super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uo! a ja nawet nie zauważyłam, że zmieniły opakowania! jak to, kiedy ?!

      Usuń
  59. Chusteczki Facelle używam ciągle, ale odkąd zmieniły opakowania są do bani :( a te Babydream używamy dla dzieci, są super.

    OdpowiedzUsuń
  60. Chusteczki pielęgnacyjne z dodatkiem aloesu brzmi Interesująco

    OdpowiedzUsuń
  61. Gratuluję kompletowania kosmetyków. Warto zajrzeć żeby dowiedzieć się co lepiej wybrać.

    OdpowiedzUsuń
  62. Dobrze, że zaopatrzyłam się w ten szampon Alterry przed epidemią, bo pamiętam, że kiedyś dobrze się u mnie sprawdzał, a moje ulubione szampony powoli się kończą :P

    OdpowiedzUsuń
  63. Sporo tych zdenkowanych próbek- brawo 👏 u mnie marzec obfitował w bardzo duże żużycia wiec mega się cieszę 😊

    OdpowiedzUsuń
  64. Ten szampon Alterra brzmi ciekawie, szukałam właśnie takiego produktu zwiększającego objętość włosów.

    OdpowiedzUsuń
  65. Solidne denko! Ja jedynie używałam odżywke z Gliss Kur, ale jakoś nie byłam zadowolona, ale używam płynu z Ziaji i bardzo go lubie :)

    https://gabrielakita.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  66. Ogrom produktów, a mało z nich miałam :P Strasznie podoba mi się Twój podział :D

    OdpowiedzUsuń
  67. Kosmetyki Bielenda kocham i zawsza u mnie się sprawdzją...a w swoim czasie odżywka do paznokci Regenerum mi je w szybkim tempie uratowała

    OdpowiedzUsuń
  68. Oj, to zaciekawiłaś mnie tą maską aloesową Garniera! Brałam inne, tę jakoś omijałam... Teraz przy okazji ją zakupię i wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  69. Polecamy Ci przetestować "bardziej" maseczkę Eveline. Jednorazowe użycie tak jak napisałaś we wpisie, nie da wielkich rezulatatów, ale uzycie jej 3-5x już tak :)

    OdpowiedzUsuń
  70. Miałam kiedyś ten balsam do paznokci Tisane, ale nawet nie pamiętam jak działał. Zużyłam wiele opakowań peelingu Hean, zapach ma rewelacyjny i działanie też dobre :) Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD