TUTTI FRUTTI Regenerujące mleczko do kąpieli i pod prysznic, śliwka i cynamonc

30 listopada 2025

Dzień dobry! I jesteśmy tu ponownie, po ciężkim dniu, przebojach i standardowo inaczej sobie wyobrażałam ten dzień, ale na szczęście przetrwaliśmy. Dzień się powoli kończy, ja w końcu mam chwilę dla siebie i w końcu mogę coś zrobić, co i tak nie jest takie łatwe. Ostatnio znowu mam zjazd, na maksa nie mogę się skupić, a na dodatek nie mam siły do niczego. Potrzebna mi jest pełna regeneracja, która nastąpi zapewne gdzieś w okolicy świąt. Ale, wracamy do recenzji!
Dzisiaj mam dla Was produkt do kąpieli i pod prysznic, mamy tutaj zapach, który trochę nawiązuje do świąt, mamy tutaj cynamon oraz śliwkę ukryte w regenerującym mleczku do kąpieli od Farmony, Tutti Frutti. No, zapraszam do recenzji, żeby przekonać się, z czym mamy tutaj do czynienia. 

Farmona, Tutti Frutti - regenerujące mleczko
do kąpieli i pod prysznic - śliwka cynamon





Opakowanie jest całkiem spore, mamy tutaj regularną i standardową butelkę z zakrętką na zatrzask. Na opakowaniu mamy wszystkie najważniejsze informacje. Nie ma problemu z wydobywaniem płynu z butelki Ja standardowo używam myjki i tak sprawdza mi się mycie pod prysznic najlepiej. 
Mleczko ma raczej standardową konsystencję, nie jest ani za rzadka, ani za gęsta, najważniejsze, że idealnie nakłada się na myjkę. Produkt bardzo fajnie się pieni, dzięki czemu nie potrzebujemy dużej ilości produktu. Jak konsystencja jest super, tak niestety zapach mi nie podszedł, czegoś mi tu brakuje, a może i czegoś jest za dużo. Niestety, ja też nie jestem fanką śliwek i tutaj niestety to mi nie podchodzi, ale też nie ma tragedii, z czasem się przyzwyczaiłam i prysznice stały się przytulne. 



Mleczko do kąpieli bardzo fajnie się sprawdza, jako produkt do kąpieli. Właściwości zdecydowanie wynagradzają zapach, mleczko ma super konsystencję, dzięki niej świetnie się pieni, co zdecydowanie przekłada się na przyjemność w stosowaniu. Mleczko świetnie myje skórę, nie podrażnia jej ani nie uczula. Bardzo fajnie nawilża i odżywia, przy okazji mycia. Produkt nie podrażnia, nie uczula i nie wysusza skóra. Nie powoduje uczucia swędzenia, co jest mega. Bardzo lubię produkty, które przy okazji bycia na skórze dość krótką chwilę są w stanie mimo wszystko pielęgnować nasza skórę. Mleczko naprawdę super sobie daje radę, brakuje mi w nim tylko tego ładnego i czarującego zapachu,. 


Mleczko bardzo przyjemnie się sprawdza, fajnie myje i przy okazji dba o naszą skórę, nie ma problemu z wysuszeniem skóry, czy nie przyjemnym napięciem skóry. Wszystko tutaj bardzo fajnie się sprawdza. Zapach niestety nie należy do moich ulubionych, ale nie jest on najważniejszy, Tutaj produkt sam w sobie bardzo fajnie się sprawdza, a jeśli są tu fani śliwek i cynamonu, to będziecie zachwyceni! Nie mam żadnych zastrzeżeń, co do właściwości tego produktu, więc tutaj warto poniuchać i przekonać się, czy może akurat Wam ten zapach się spodoba.

Koniecznie dajcie znać, czy Wy lubicie takie zapachy? A jeśli tak to jakie produkty są Waszymi ulubionymi pod prysznic i do kąpieli? Przyznam szczerze, że marzy mi się relaksująca kąpiel przy świecach, pachnąca, z ulubioną muzyką albo z serialem. Już niedługo będzie mi dane to poczuć, więc czekam na to niecierpliwie!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]


TUTTI FRUTTI Detox Shot MG Ujędrniający balsam do ciała - gruszka i imbir

27 listopada 2025


Dzień dobry! No w końcu udało mi się znaleźć chwilę, żeby tu przysiąść i coś napisać. Nie będę ukrywać, że ostatnio tego czasu mam coraz mniej, ale tak t zazwyczaj jest przed świętami, kiedy wpadam w prezentowy szał, zaczynam robić wstępne zakupy, kminić, planować, a przy okazji zaczyna się cudowny czas, a mi zależy na atmosferze i na świątecznym klimacie. Bardzo bym chciała stworzyć dzieciom takie cudowne świąteczne warunki, żeby miały co wspominać, a to zajmuje dużo czasu. Ale, jestem i mam nadzieję, że chwilowo będę tu dłużej.
A za to dzisiaj będzie o pysznie pachnącym balsami do ciała, mamy tutaj markę Tutti Frutti, która ma dla nas balsam gruszka i imbir i ohh, przy okazji zadba o nasze ujędrnienie! A to wszystko oczywiście dzięki Pure Beauty, bo jak zawsze w pudełkach są same najcudowniejsze produkty! 


Tutti Frutti Detox Shot MG
Ujędrniający balsam do ciała - gruszka i imbir





Balsam znajduje się w super opakowaniu, mamy tutaj dość smukłą butelkę, która idealnie trzyma się w dłoni. Zatyczka jest na zatrzask, jest mocna i solidna, nie ma z nią w ogóle problemów. Opakowanie jest super, bardzo podoba mi się ten kształt i ta wygoda w użytkowaniu. Do tego mamy kolorystykę, która prezentuje się wspaniale. Bardzo mi się to podoba, jest ładnie, ale i smacznie. Nie ma tutaj żadnych problemów oczywiście z użytkowaniem. Mamy również i wszystkie informacje na opakowaniu. 
Konsystencja jest super lekka, ale i konkretna. Muszę przyznać, że balsam świetnie się rozprowadza po skórze, jest bardzo przyjemnie i miło, a do tego oczywiście pachnąco! Ten słodki zapach unoszący się przy aplikacji jest cudowny, a poza tym utrzymuje się na skórze ta słodycz, co jest mega!



Balsam po nałożeniu na skórę daje cudowne ukojenie, nawilżenie i odżywienie. Skóra po nałożeniu tego balsamu jest miękka, gładka i bardzo miła w dotyku. Balsam sprawia, że skóra się bardzo szybko regeneruje i bardzo szybko wraca do odpowiedniego nawilżenia. Poza tym, balsam ujędrnia skórę, idealnie ją napina i mam wrażenie, że balsam przyczynia się zdecydowanie lepszemu stanu skóry. 
Balsam ma tylko pozytywny wpływ na skórę, nie podrażnia i nie uczula. Ja jestem zachwycona i nie spodziewałabym się, że ten balsam będzie aż tak dobry!



Balsam oczywiście robi wszystko co ma robić i to na najwyższym poziomie. Wspaniale nawilża skórę sprawia, że skóra staje się cudownie miękka, gładka, ale i uelastyczniona i ujędrniona. Efekty są naprawdę super! Fajnie jest też to, że balsam działa bardzo długotrwale, nie ma potrzeby nakładania tego balsamu codziennie, jeśli chodzi o stan skóry, ale dla samej przyjemności ja uwielbiam ten rytuał wieczorny, który mnie relaksuje i odpręża. Dla mnie bomba i na pewno skuszę się na inne produkty z tej serii!

A Wy jaki balsam ostatnio używacie i jest Wasz ulubiony? Bo ja przepadłam, ta Mocna Grusza mnie oczarowała na tyle, że na pewno będę do niej wracać z ogromną przyjemnością!

Trzymajcie się!

[wpis reklamowy]


BELL HYPOALLERGENIC Blur Skin primer Hypoalergiczna wygładzająca baza do twarzy

23 listopada 2025

 
Dzień dobry! Jak samopoczucie? Cieszycie się na weekend? Ja nie ukrywam - bardzo tak! Jesteśmy e jakimś tak ciężkim okresie, dzieci szaleją, ja wiecznie chora, nic nie jest zrobione i tak stoimy w miejscu. A nie mam siły, żeby ruszyć i coś działać, bo jestem wykończona. No ale, mam nadzieję, że w ten weekend naładuje moje baterie i będzie dobrze. 
A dzisiaj mam dla Was produkt, który dzisiaj ratuje mi twarz! Dzisiaj mamy sesję świąteczną, a skoro maluję się sama, to muszę zadbać o odpowiednie kosmetyki, zanim nałożę ten oficjalny, ostateczny makijaż! Tu mamy wygładzającą bazę do twarzy od Bell, która znajduje się w najnowszym bocie od Pure Beauty! Jak zawsze, przyszła do mnie w idealnym momencie!


Bell Hypoallergenic Blur Skin Primer
Hypoalergiczna wygładzająca baza do twarzy





Baza pod makijaż znajduje się w dobrze wyprofilowanej tubce, która idealnie 'siedzi' w dłoni. Na niej znajdują się wszystkie najważniejsze informacje, ale też nie ma ich jakoś wiele. Mamy tutaj zamknięcie w formie zakrętki, która też bardzo dobrze się sprawdza. Cały design jest bardzo ładny, bardzo estetyczny, dość prosty, ale jednak ma swój urok. Baza jest dodatkowo zabezpieczona sreberkiem, więc wiemy, że nikt jej wcześniej nie używał, co jest fajne!
Baza ma bardzo fajną konsystencję o idealnej formule. Nie jest ani za gęsta ani za rzadka, nie zostawia po sobie żadnego koloru. Zapach ma bardzo ładny, dzięki czemu baza jest bardzo przyjemna w stosowaniu.



Baza nałożona pod makijaż idealnie wygładza skórę, zmniejsza widoczność porów, czy jakichkolwiek innych niedoskonałości, takich jak zmarszczki czy wypryski. Sprawia, że buzia jest idealnie gładka, miękka, ale i elastyczna. Pozostawia na skórze delikatny film, który ja mam wrażenie, że tak, jakby chroni dodatkowo skórę oddzielając ją od makijażu. Baza sprawia, że makijaż trzyma się dłużej na skórze, nic się nie waży ani żaden kosmetyk nie zmienia swojego koloru. Dzięki tej bazie kosmetyki nie wchodzą w załamania, nie podkreślają zmarszczek, wszystko wygląda pięknie i nieskazitelnie - rodem z photoshopa, a ja uwielbiam taki idealny efekt!
W zależności od dnia i okazji, czasem bardzo lubię mieć trwały i mocy makijaż, wiadomo, zdarza się, że sytuacja tego wymaga - tak jak np. dzisiaj na sesję świąteczną!


Baza poza rzeczywistymi właściwościami dodaje mi też i pewności siebie! Taka baza nałożona pod makijaż sprawia, że jakoś tak czuję się pewniej, wiem, że mój makijaż jest trwalszy i że może przetrwać każdą nawet dramatyczną sytuację. A takich sytuacji z dziećmi może być wiele. Baza sprawia, że makijaż trzyma się lepiej, ale i wygląda lepiej, wygląda na bardziej profesjonalny, bo idealnie przygotowuje skórę pod wykonanie takiego makijażu. Dla mnie rewelacja - bardzo polecam!


Używacie bazy pod makijaż? Jakie są Wasze ulubione?

[wpis reklamowy]

Mixa SHEA NOURISH odżywczy balsam do ciała

17 listopada 2025

Dzień dobry! I mamy kolejny, nowy tydzień - weekend za nami, szalony weekend, kiedy dzieci naprawdę dawały nam w kość, a mam wrażenie, że ten tydzień też nam może dowalić. Tym bardziej, że ja już czuję w kościach zbliżające się święta i po prostu szaleństwo, zaczynam myśleć o prezentach, a zazwyczaj w tym czasie już jestem w połowie, a teraz? Szok! Ledwo ogarnęłam się na sesję świąteczną, jaką mamy w nadchodzący weekend. 
Ale, na szczęście mamy za to świetny balsam, który może o mnie dbać cały czas. Mixa mnie zachwyciła już jakiś czas temu, a ten balsam zaczęłam używać już na wakacjach! I nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z tą recenzją, ale pamiętajcie, są produkty, na które warto czekać! A takich produktów znam teraz dużo właśnie dzięki Pure Beuaty box, gdzie zawsze mamy same cuda! No to enjoy!


Mixa - SHEA BUTTER
odżywczy balsam do ciała





Balsam znajduje się w dużym opakowaniu, mamy tutaj pojemność aż 400ml, więc jest to wow! Balsam zdecydowanie wystarcza na bardzo długo i ja to już mogę potwierdzić, balsam był ze mną na wakacjach i dalej mam go dosyć sporo, bo i niewiele trzeba, żeby zastosować na całe ciało. Opakowanie jest ogromnym plusem, ma pompkę, która działa bez zarzutu, a na dodatek można idealnie stopniować ilość wyciskanego produktu na dłoń i uwierzcie mi, że ja daję naprawdę niewielką ilość. Mamy też na opakowaniu wszystkie najważniejsze informacje, więc tutaj super sprawa.
Balsam ma dość lekką i rzadszą konsystencję, nie należy to do ciężkich, gęstych balsamów na wzór maseł do ciała. Tutaj mamy lekkość, ale zaraz balsam się nie rozlewa, nie jest aż tak lejący się, jest naprawdę super! Zapach bardzo delikatny, ale jak już miałabym do czegoś przyrównywać to wydaje mi się, że idealnie połączenie cytrusów z czymś słodkim i kwiatowym. Zapach trochę utrzymuje się na skórze, co jest mega fajne. 


Ja mam wzloty i upadki jeśli chodzi o nakładanie balsamów. Kiedyś kiedyś nakładałam regularnie, codziennie, a czasem nawet i dwa razy dziennie, potem zaczęłam mieć dzieci i wszystko się rozjechało. Teraz, jak jestem w rutynie to oczywiście nakładam balsam codziennie, ale wystarczy jeden dzień, żeby sobie odpuścić i taki jeden dzień zamienia się w dwa tygodnie, a potem walka jest od nowa.
Ja ten balsam wzięłam ze sobą na wakacje nad wodę, jako że jechaliśmy z całą rodziną i dziećmi, chciałam mieć uniwersalnego, co w razie w będą mogli użyć wszyscy. Oczywiście ja się okazałam osobą najbardziej potrzebującą i naprawdę. Ten balsam sprawił, że ja stwierdziłam, że nie ma sensu kupować specjalnych balsamów po opalaniu. To był pierwszy raz, kiedy jako tako się opaliłam, pierwszy raz, kiedy skóra mi nie zeszła i pierwszy raz, kiedy czerwona, mocno spalona i podrażniona skóra doznała natychmiastowej ulgi, takiej że już praktycznie następnego dnia, skóra prezentowała się świetnie! Mi to już wystarczy, jeśli balsam jest w stanie poradzić sobie z czymś takim, to na pewno poradzi sobie ze wszystkim innym.
Balsam świetnie nawilża skórę, odżywia, wygładza i zmiękcza,  zarazem idealnie ją napina i ujędrnia. Nie powoduje żadnego dyskomfortu, łagodzi wszelki podrażnienia i sprawia, że skóra wygląda bardzo zdrowo i ładnie. Dla mnie jest to balsam na chwilę obecną numer 1, a to też dlatego, że ja na całe ciało nie zużywam nawet jednej pompki, jest rewelacyjny pod każdym względem.


Jeśli szukacie balsamu, to już nie musicie. Jest to produkt naprawdę idealny, na lato, na mocne słońce, ale i teraz na zimę, kiedy skóra może odczuć te niższe temperaturę i mroźne chwile. Idealnie ratuje dłonie w momencie kryzysu, a co najważniejsze cały czas pielęgnuję skóra cudownie i utrzymuje nawilżenie na idealnym poziomie. Ja uwielbiam ten balsam, każda jego cecha jest dla mnie cechą idealną, nie ma w nim nic, co bym poprawiła. Balsam działa, jest dla skóry ratunkiem, ulgą, ale i po prostu wsparciem całorocznym. A takich produktów mi trzeba. Do tego jest turbo wydajny i łatwo dostępny. Naprawdę warto go kupić!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

lol

Vianek HERO pianka do mycia twarzy z niacynamidem

15 listopada 2025


Dzień dobry! Oj ciężko jest ten weekend, bardzo ciężki! Dzieci dzisiaj zdecydowanie dają w kość, jakaś masakra - nie wiem, co to im dzisiaj się zadziało, ale naprawdę jest jakiś kosmos. Ja dalej jestem chora i już mam tego dość, nic nie pomaga, nic praktycznie nie przechodzi, a ja mam dość - chcę być po prostu zdrowa, bo mam plany, na które muszę być zdrowa! No, ale... są rzeczy silniejsze od nas, na które czasem nie mamy wpływu. I tak się cieszę, że dzisiaj sobie parę rzeczy ponadrabiałam, ale moja lista rzeczy do zrobienia dalej jest długa, jak nie wiem. 
Ale, narzekam bardzo dużo, a ostatnio sobie powiedziałam, że chciałabym właśnie nie narzekać, ale jest to mega ciężkie! W dalszym ciągu trzeba docenić to, co mamy, bo są różne sytuacje. A ja mogę przejść do bardziej przyziemnych rzeczy, bo wracamy do głównego tematu, czyli do kosmetyków! Mam dla Was recenzję pianki do mycia twarzy marki Vianek! Która zaskakuje, pod każdym względem! Sprawdźcie to!


Vianek HERO
pianka do mycia twarzy z niacynamidem





Nasza pianka znajduje się w super opakowaniu, idealnie leży w dłoni, nie wyślizguje się, mamy pompkę i zatyczkę, która świetnie trzyma i nie przepuszcza wody. Na opakowaniu mamy wszystkie najważniejsze informacje, a pompka działa bez zarzutu przez cały okres użytkowania. W związku z tym, że pianka jest bardzo wydajna, to używamy jej bardzo dużo, więc miałaby prawo się trochę zepsuć, ale tutaj wszystko działa idealnie. Mamy wszystko czego potrzebujemy.
Pianka ma idealną konsystencję, mega puszystą, ale zarazem zbitą i zwartą, która świetnie rozkłada się w dłoniach i umożliwia wyczyszczenia nią twarzy. Pianka nie ucieka. Zapach jest niewyczuwalny, jest turbo delikatny. 


Ja pianki używam oczywiście na dwa sposoby, jak zawsze do demakijażu, ale i do oczyszczenia twarzy. Do demakijaż standardowo stosuję dodatkową gąbeczkę do demakijażu i oczywiście pianka sprawdza się tutaj fenomenalnie! Makijaż jest zmyty w całości, nic nie zostaje, ani w załamaniach, ani tusz do rzęs. Wszystko super. Zmywa wszystko już przy pierwszym podejściu bez uczucia ściągnięcia. Nie mam tutaj mu nic do zarzucenia, bo to jest dla mnie mega ważne, żebym miała uniwersalny produkt do demakijażu pod prysznicem, bo bardzo mi zależy na czasie. A tutaj to mam!
Oczywiście w dni, kiedy nie nakładam makijażu również używam tej pianki. Czasem stosuję ją z dodatkowym peelingiem lub innym żelem myjącym, a czasem solo. Tutaj też za każdym razem wszystko jest w porządku. Skóra jest idealnie oczyszczona sebum, kurzu i innych zabrudzeń, jakiekolwiek podrażnienia są złagodzone, a co najważniejsze skórze zostaje przywrócony do razu komfort. Jest idealnie napięta, ale nie spięta, gładka, miękka i przygotowana do dalszej pielęgnacji. Da się odczuć, że mamy tutaj przy okazji oczyszczania ukrytą delikatną, ale efektywną pielęgnację. 


Nie ma się co dziwić, że jestem mega zadowolona. Uwielbiam takie produkty, uwielbiam też i pianki! Pianka dzięki swojej konsystencji dodaje czegoś do tej pielęgnacji, sprawia, że czujemy się pod prysznicem, jak w jakimś spa, jesteśmy zaopiekowane i wypielęgnowane, wszystko się tutaj idealnie układa i wszystko jest super. Pianka jest bardzo skuteczna za każdym razem, kiedy jej używam. Idealnie zmywa makijaż, ale i wszystkie zabrudzenia z twarzy, dodatkowo zostawia skórę w stanie idealnym do dalszej pielęgnacji, nie ma uczucia ściągnięcia czy spięcia, za to mamy ulgę oraz komfort. 
Pianka jest też super tania i łatwo dostępna, a i mówiłam już, że tez wydajna. No super sprawa!

A ja uwielbiam takie produkty, tym bardziej jak się u mnie sprawdzają. Super sprawa. A takie rzeczy tylko dzięki Pure Beauty!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]