BELL HYPOALLERGENIC Blur Skin primer Hypoalergiczna wygładzająca baza do twarzy

23 listopada 2025

 
Dzień dobry! Jak samopoczucie? Cieszycie się na weekend? Ja nie ukrywam - bardzo tak! Jesteśmy e jakimś tak ciężkim okresie, dzieci szaleją, ja wiecznie chora, nic nie jest zrobione i tak stoimy w miejscu. A nie mam siły, żeby ruszyć i coś działać, bo jestem wykończona. No ale, mam nadzieję, że w ten weekend naładuje moje baterie i będzie dobrze. 
A dzisiaj mam dla Was produkt, który dzisiaj ratuje mi twarz! Dzisiaj mamy sesję świąteczną, a skoro maluję się sama, to muszę zadbać o odpowiednie kosmetyki, zanim nałożę ten oficjalny, ostateczny makijaż! Tu mamy wygładzającą bazę do twarzy od Bell, która znajduje się w najnowszym bocie od Pure Beauty! Jak zawsze, przyszła do mnie w idealnym momencie!


Bell Hypoallergenic Blur Skin Primer
Hypoalergiczna wygładzająca baza do twarzy





Baza pod makijaż znajduje się w dobrze wyprofilowanej tubce, która idealnie 'siedzi' w dłoni. Na niej znajdują się wszystkie najważniejsze informacje, ale też nie ma ich jakoś wiele. Mamy tutaj zamknięcie w formie zakrętki, która też bardzo dobrze się sprawdza. Cały design jest bardzo ładny, bardzo estetyczny, dość prosty, ale jednak ma swój urok. Baza jest dodatkowo zabezpieczona sreberkiem, więc wiemy, że nikt jej wcześniej nie używał, co jest fajne!
Baza ma bardzo fajną konsystencję o idealnej formule. Nie jest ani za gęsta ani za rzadka, nie zostawia po sobie żadnego koloru. Zapach ma bardzo ładny, dzięki czemu baza jest bardzo przyjemna w stosowaniu.



Baza nałożona pod makijaż idealnie wygładza skórę, zmniejsza widoczność porów, czy jakichkolwiek innych niedoskonałości, takich jak zmarszczki czy wypryski. Sprawia, że buzia jest idealnie gładka, miękka, ale i elastyczna. Pozostawia na skórze delikatny film, który ja mam wrażenie, że tak, jakby chroni dodatkowo skórę oddzielając ją od makijażu. Baza sprawia, że makijaż trzyma się dłużej na skórze, nic się nie waży ani żaden kosmetyk nie zmienia swojego koloru. Dzięki tej bazie kosmetyki nie wchodzą w załamania, nie podkreślają zmarszczek, wszystko wygląda pięknie i nieskazitelnie - rodem z photoshopa, a ja uwielbiam taki idealny efekt!
W zależności od dnia i okazji, czasem bardzo lubię mieć trwały i mocy makijaż, wiadomo, zdarza się, że sytuacja tego wymaga - tak jak np. dzisiaj na sesję świąteczną!


Baza poza rzeczywistymi właściwościami dodaje mi też i pewności siebie! Taka baza nałożona pod makijaż sprawia, że jakoś tak czuję się pewniej, wiem, że mój makijaż jest trwalszy i że może przetrwać każdą nawet dramatyczną sytuację. A takich sytuacji z dziećmi może być wiele. Baza sprawia, że makijaż trzyma się lepiej, ale i wygląda lepiej, wygląda na bardziej profesjonalny, bo idealnie przygotowuje skórę pod wykonanie takiego makijażu. Dla mnie rewelacja - bardzo polecam!


Używacie bazy pod makijaż? Jakie są Wasze ulubione?

[wpis reklamowy]

Mixa SHEA NOURISH odżywczy balsam do ciała

17 listopada 2025

Dzień dobry! I mamy kolejny, nowy tydzień - weekend za nami, szalony weekend, kiedy dzieci naprawdę dawały nam w kość, a mam wrażenie, że ten tydzień też nam może dowalić. Tym bardziej, że ja już czuję w kościach zbliżające się święta i po prostu szaleństwo, zaczynam myśleć o prezentach, a zazwyczaj w tym czasie już jestem w połowie, a teraz? Szok! Ledwo ogarnęłam się na sesję świąteczną, jaką mamy w nadchodzący weekend. 
Ale, na szczęście mamy za to świetny balsam, który może o mnie dbać cały czas. Mixa mnie zachwyciła już jakiś czas temu, a ten balsam zaczęłam używać już na wakacjach! I nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z tą recenzją, ale pamiętajcie, są produkty, na które warto czekać! A takich produktów znam teraz dużo właśnie dzięki Pure Beuaty box, gdzie zawsze mamy same cuda! No to enjoy!


Mixa - SHEA BUTTER
odżywczy balsam do ciała





Balsam znajduje się w dużym opakowaniu, mamy tutaj pojemność aż 400ml, więc jest to wow! Balsam zdecydowanie wystarcza na bardzo długo i ja to już mogę potwierdzić, balsam był ze mną na wakacjach i dalej mam go dosyć sporo, bo i niewiele trzeba, żeby zastosować na całe ciało. Opakowanie jest ogromnym plusem, ma pompkę, która działa bez zarzutu, a na dodatek można idealnie stopniować ilość wyciskanego produktu na dłoń i uwierzcie mi, że ja daję naprawdę niewielką ilość. Mamy też na opakowaniu wszystkie najważniejsze informacje, więc tutaj super sprawa.
Balsam ma dość lekką i rzadszą konsystencję, nie należy to do ciężkich, gęstych balsamów na wzór maseł do ciała. Tutaj mamy lekkość, ale zaraz balsam się nie rozlewa, nie jest aż tak lejący się, jest naprawdę super! Zapach bardzo delikatny, ale jak już miałabym do czegoś przyrównywać to wydaje mi się, że idealnie połączenie cytrusów z czymś słodkim i kwiatowym. Zapach trochę utrzymuje się na skórze, co jest mega fajne. 


Ja mam wzloty i upadki jeśli chodzi o nakładanie balsamów. Kiedyś kiedyś nakładałam regularnie, codziennie, a czasem nawet i dwa razy dziennie, potem zaczęłam mieć dzieci i wszystko się rozjechało. Teraz, jak jestem w rutynie to oczywiście nakładam balsam codziennie, ale wystarczy jeden dzień, żeby sobie odpuścić i taki jeden dzień zamienia się w dwa tygodnie, a potem walka jest od nowa.
Ja ten balsam wzięłam ze sobą na wakacje nad wodę, jako że jechaliśmy z całą rodziną i dziećmi, chciałam mieć uniwersalnego, co w razie w będą mogli użyć wszyscy. Oczywiście ja się okazałam osobą najbardziej potrzebującą i naprawdę. Ten balsam sprawił, że ja stwierdziłam, że nie ma sensu kupować specjalnych balsamów po opalaniu. To był pierwszy raz, kiedy jako tako się opaliłam, pierwszy raz, kiedy skóra mi nie zeszła i pierwszy raz, kiedy czerwona, mocno spalona i podrażniona skóra doznała natychmiastowej ulgi, takiej że już praktycznie następnego dnia, skóra prezentowała się świetnie! Mi to już wystarczy, jeśli balsam jest w stanie poradzić sobie z czymś takim, to na pewno poradzi sobie ze wszystkim innym.
Balsam świetnie nawilża skórę, odżywia, wygładza i zmiękcza,  zarazem idealnie ją napina i ujędrnia. Nie powoduje żadnego dyskomfortu, łagodzi wszelki podrażnienia i sprawia, że skóra wygląda bardzo zdrowo i ładnie. Dla mnie jest to balsam na chwilę obecną numer 1, a to też dlatego, że ja na całe ciało nie zużywam nawet jednej pompki, jest rewelacyjny pod każdym względem.


Jeśli szukacie balsamu, to już nie musicie. Jest to produkt naprawdę idealny, na lato, na mocne słońce, ale i teraz na zimę, kiedy skóra może odczuć te niższe temperaturę i mroźne chwile. Idealnie ratuje dłonie w momencie kryzysu, a co najważniejsze cały czas pielęgnuję skóra cudownie i utrzymuje nawilżenie na idealnym poziomie. Ja uwielbiam ten balsam, każda jego cecha jest dla mnie cechą idealną, nie ma w nim nic, co bym poprawiła. Balsam działa, jest dla skóry ratunkiem, ulgą, ale i po prostu wsparciem całorocznym. A takich produktów mi trzeba. Do tego jest turbo wydajny i łatwo dostępny. Naprawdę warto go kupić!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

lol

Vianek HERO pianka do mycia twarzy z niacynamidem

15 listopada 2025


Dzień dobry! Oj ciężko jest ten weekend, bardzo ciężki! Dzieci dzisiaj zdecydowanie dają w kość, jakaś masakra - nie wiem, co to im dzisiaj się zadziało, ale naprawdę jest jakiś kosmos. Ja dalej jestem chora i już mam tego dość, nic nie pomaga, nic praktycznie nie przechodzi, a ja mam dość - chcę być po prostu zdrowa, bo mam plany, na które muszę być zdrowa! No, ale... są rzeczy silniejsze od nas, na które czasem nie mamy wpływu. I tak się cieszę, że dzisiaj sobie parę rzeczy ponadrabiałam, ale moja lista rzeczy do zrobienia dalej jest długa, jak nie wiem. 
Ale, narzekam bardzo dużo, a ostatnio sobie powiedziałam, że chciałabym właśnie nie narzekać, ale jest to mega ciężkie! W dalszym ciągu trzeba docenić to, co mamy, bo są różne sytuacje. A ja mogę przejść do bardziej przyziemnych rzeczy, bo wracamy do głównego tematu, czyli do kosmetyków! Mam dla Was recenzję pianki do mycia twarzy marki Vianek! Która zaskakuje, pod każdym względem! Sprawdźcie to!


Vianek HERO
pianka do mycia twarzy z niacynamidem





Nasza pianka znajduje się w super opakowaniu, idealnie leży w dłoni, nie wyślizguje się, mamy pompkę i zatyczkę, która świetnie trzyma i nie przepuszcza wody. Na opakowaniu mamy wszystkie najważniejsze informacje, a pompka działa bez zarzutu przez cały okres użytkowania. W związku z tym, że pianka jest bardzo wydajna, to używamy jej bardzo dużo, więc miałaby prawo się trochę zepsuć, ale tutaj wszystko działa idealnie. Mamy wszystko czego potrzebujemy.
Pianka ma idealną konsystencję, mega puszystą, ale zarazem zbitą i zwartą, która świetnie rozkłada się w dłoniach i umożliwia wyczyszczenia nią twarzy. Pianka nie ucieka. Zapach jest niewyczuwalny, jest turbo delikatny. 


Ja pianki używam oczywiście na dwa sposoby, jak zawsze do demakijażu, ale i do oczyszczenia twarzy. Do demakijaż standardowo stosuję dodatkową gąbeczkę do demakijażu i oczywiście pianka sprawdza się tutaj fenomenalnie! Makijaż jest zmyty w całości, nic nie zostaje, ani w załamaniach, ani tusz do rzęs. Wszystko super. Zmywa wszystko już przy pierwszym podejściu bez uczucia ściągnięcia. Nie mam tutaj mu nic do zarzucenia, bo to jest dla mnie mega ważne, żebym miała uniwersalny produkt do demakijażu pod prysznicem, bo bardzo mi zależy na czasie. A tutaj to mam!
Oczywiście w dni, kiedy nie nakładam makijażu również używam tej pianki. Czasem stosuję ją z dodatkowym peelingiem lub innym żelem myjącym, a czasem solo. Tutaj też za każdym razem wszystko jest w porządku. Skóra jest idealnie oczyszczona sebum, kurzu i innych zabrudzeń, jakiekolwiek podrażnienia są złagodzone, a co najważniejsze skórze zostaje przywrócony do razu komfort. Jest idealnie napięta, ale nie spięta, gładka, miękka i przygotowana do dalszej pielęgnacji. Da się odczuć, że mamy tutaj przy okazji oczyszczania ukrytą delikatną, ale efektywną pielęgnację. 


Nie ma się co dziwić, że jestem mega zadowolona. Uwielbiam takie produkty, uwielbiam też i pianki! Pianka dzięki swojej konsystencji dodaje czegoś do tej pielęgnacji, sprawia, że czujemy się pod prysznicem, jak w jakimś spa, jesteśmy zaopiekowane i wypielęgnowane, wszystko się tutaj idealnie układa i wszystko jest super. Pianka jest bardzo skuteczna za każdym razem, kiedy jej używam. Idealnie zmywa makijaż, ale i wszystkie zabrudzenia z twarzy, dodatkowo zostawia skórę w stanie idealnym do dalszej pielęgnacji, nie ma uczucia ściągnięcia czy spięcia, za to mamy ulgę oraz komfort. 
Pianka jest też super tania i łatwo dostępna, a i mówiłam już, że tez wydajna. No super sprawa!

A ja uwielbiam takie produkty, tym bardziej jak się u mnie sprawdzają. Super sprawa. A takie rzeczy tylko dzięki Pure Beauty!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

Pumpkin Spice - Pure Beuaty Box!

13 listopada 2025

Dzień dobry! Czas na mój najnowszy box od Pure Beauty, tym razem odsłona iście jesienna! Jesień wychodzi tutaj w każdym skrawku tego boxa, wygląda obłędnie, daje tak niesamowity klimat, że ja patrząc nawet na zdjęcia czuję, jakbym była gdzieś w parku, świeci słońce, liście mają wszystkie możliwe kolory, pachnie świeżo i podziwiam sobie piękne, duże i kolorowe dynie. No kocham ten klimat. Jeszcze gdzieś powinno mi pachnieć cynamonkami i pierniczkami, bo to już ten czas na korzenne zapachy! I cudowny czas przejścia z mega przyjemnej jesieni do świątecznego i zimowego klimatu. 
I tak o to mamy jesienny box: Pumpkin Spice, która skrywa w sobie cudowne produkty do podkreślenia makijażu, najważniejsze, co nam potrzeba czyli podkreślenie oczu oraz ust, potem oczywiście pielęgnacja ciała, włosów oraz twarzy. Mamy tutaj wszystko, co lubię, wszystko, co używam, a nawet znalazł się tutaj produkt, który używałam kilka lat temu i już wtedy bardzo mi pasował - zapomniałam o nim, ale bardzo się cieszę, że do mnie wrócił, bo wow! Był mega. Jak myślicie, co to był za produkt ?
Zaczniemy od kolorówki, a potem pielęgnacja. No już się nie mogę doczekać tych testów i recenzji!



RIMMEL Thrill Seeker Mega Lift podkręcający i zwiększający objętość tusz do rzęs
Na pierwszy ogień leci prawdziwy sztos, czyli właśnie tusz do rzęs, gwarantujący mega uniesienie i uwaga, aż 6-krotnie większą objętość rzęs! A to sprawi, że spojrzenie będzie wyraziste i taki właśnie efekt utrzyma się cały dzień! Mamy tutaj naprawdę świetne połączenie zaawansowanej i hybrydowej formuły z woskami, która właśnie nadadzą rzęsom ultralekkości i objętości bez obciążenia. Akurat kończy mi się tusz do rzęs, więc zmiana będzie jak najbardziej potrzebna, no ale sam design tego opakowania już rzuca się w oczy i wygląda fenomenalnie, co nie?!



LAMEL COSMETICS Crush Long-Lasting Black eyeliner
A jak już podkreślamy oko, to nie zapomnijmy o eyelinerze, który wydobędzie ze spojrzenia zdecydowanie to, co najlepsze. Ohh, jak ja dalej ubolewam nad tym, że nie potrafię zrobić sobie idealnej kreski, brakuje mi precyzji i po prostu odwagi, ale też i czasu rano. Ale z tym eyelinerem aż mam ochotę podziałać. Mocny pigment, cienki pędzelek - czego chcieć więcej? Mamy tutaj szybko zastygająca formułę, która nie blaknie w ciągu dnia i jest turbo trwała na powiekach cały dzień! Brzmi mega, i ja chcę mieć też taki mega efekt na twarzy!



MAX FACTOR 2000 Calorie nawilżający błyszczyk aktywowany przez pH skóry
A jak już skończymy makijaż, warto pamiętać o idealnym podkreśleniu ust, jako wisienka na torcie, coś, co sprawi, że makijaż stanie się jedyny w swoim rodzaju i nabierze jeszcze większego wyrazu. Błyszczyk od Max Factor ma w sobie wszystko, czego potrzebujemy. Formuła aktywowana przez pH skóry, która idealnie dopasowuje się odcieniem do naszej karnacji, powodując idealny efekt kolorystyczny. Jednym pociągnięciem uzyskamy natychmiastowy lustrzany połysk i długotrwały kolor. Nie zapominajmy o konsystencji, która się nie klei i jest ultralekka. 



BELL HYPOALLERGENIC Blur Skin primer Hypoalergiczna wygładzająca baza do twarzy
Idealny makijaż istnieje, Nieskazitelny makijaż istnieje. Trwały makijaż też istnieje. Tylko warto pamiętać o używaniu bazy, a w szczególności takiej, która zapewnia nam perfekcyjne wygładzenie skóry, zmniejszoną widoczność porów i drobnych zmarszczek, przedłużoną trwałość, a także brak świecenia się. Ta baza sprawi, że makijaż będzie wyglądać naturalnie przez wiele godzin, wypełniając drobne nierówności skóry! Ja bazy uwielbiam, zawsze widzę różnicę na plus w makijażu, kiedy jakiejś użyję.



VIANEK ESSENCE Żel pod prysznic - flare
Oh i przyszedł czas na pielęgnację ciała. A ja jesienią uwielbiam gorące i długie prysznice, które na dodatek pachną, że dech zapiera! Aromaterapia po chłodnym dniu jest dla mnie czymś po prostu przyjemnym. Żel FLARE łagodnie oczyszcza, a i intensywnie nawilża, pozostawiając skórę miękką i ukojoną. Na zapach składają się cytrusy, a także zioła i nuty drzewne. Brzmi wspaniale, brzmi tak, że ja już chcę wskoczyć pod ciepłą wodę. No rewelacja i właśnie tego mi trzeba tą jesienią, kiedy mam problem, żeby wyzdrowieć, zregenerować się i zrelaksować.
        Inne opcje: aura, ember, harmony



ARGANOVE  Dezodorant minerany ałunowy cotton roll-on
Doskonały produkt na każdą porę roku, a i jest to podstawowa pielęgnacja. Nie wyobrażam sobie rano nie użyć żadnego dezodorantu. Jest bardzo uniwersalny, dzięki czemu idealnie nadaje się dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Zapewnia ochronę przed nadmierną potliwością się aż do 12 godzin, poza tym ma bardzo nietuzinkowy zapach. Przy okazji jest super przyjemny dla skóry, nie zatyka porów, więc nasza skóra w dalszym ciągu może oddychać.



TUTTI FRUTTI Detox Shot MG Ujędrniający balsam do ciała - gruszka i imbir
A na koniec jeśli chodzi o pielęgnację ciała mamy balsam i to nie byle jaki! A ujędrniający, o cudownym zapachu imbiru oraz gruszki. Skład balsamu dodatkowo został wzbogacony o magnez, dzięki czemu poprawia kondycję oraz wygląd skóry, przywracając jej naturalne piękno. Balsam posiada specjalną formułę Detox Shot MG, co sprawia, że produkt wspaniale odżywia, nawilża, wygładza i ujędrnia skórę!



HERBARIA BANFI Kofeinowy szampon codzienny z ekstraktem z rumianku i nagietka
Pamiętacie, jak swojego czasu było bum na te produkty od Banfi? Szczególnie wcierki cieszyły się mega popularnością i miłością. Ja je miałam, ale nigdy nie użyłam, za to z tym szamponem na pewno nie popełnię tego błędu. Idealny do wypadających włosów, które potrzebują łagodnego mycia. Szampon przy okazji stymuluje skórę głowy wzmacniając włosy i poprawiając ich kondycję. 
        Inne opcje: szampon kofeinowy żeń-szeń, szmapon pokrzywowy do włosów normalnych, Szampon łopianowy 2w1



DERMEDIC Normacne Tonik oczyszczająco - regulujący
I tutaj drodzy Państwo mamy produkt, który jest mi bardzo dobrze znany, jak wyciągnęłam go z pudełka to nie ukrywam, ale aż wróciły wspomnienia mojego blogowania dawno temu, kiedy naprawdę dość sporo się działo wokół tego blogowania. Napisałam jego recenzję aż 7 lat temu i wow, najs! Tonik jest ogólnie rewelacyjny, nie ma co tu dodawać; zmniejsza produkcję sebum, a także widoczność porów, które również odblokowuje oraz zapobiega tworzenia się zaskórników. Ma właściwości antybakteryjne oraz przeciwzapalne, dzięki kompleksowi Acnacidol. Po użyciu skóra jest świeża, gładka oraz przygotowana na kolejne kroki pielęgnacyjne. 
Z wielką chęcią do niego wrócę, bo jest to zdecydowanie produkt sztos!



ZIAJA Baltic Home SPA Wellness Serum przeciwzmarszczkowe do twarzy, szyi i dekoltu
A jak już mamy świetnie oczyszczoną skórę twarzy to możemy zadziałać na nią konkretniej. A konkretne jest zawsze serum, które odmieniło moją skórę. Uwielbiam sera, a i te przeciwzmarszczkowe są mi już potrzebne, bo jestem po 30! Serum zmniejsza oznaki starzenia, zmarszczki oraz rozszerzone pory. Przy okazji nawilża, przywraca jędrność i elastyczność skóry! Skład został wzbogacony o krzem i kwas alginowy, co sprawia, że skutecznie wygładza mikrorzeźbę skóry. Jest to mocny pielęgnacyjny doping, który konkretnie poprawia wygląd i kondycję skóry!



BIOLAVEN Krem pod oczy
A na koniec produkt mi na maksa potrzebny, czyli delikatny krem pod oczy nadający się do codziennej pielęgnacji. Idealnie podziała na skórze suchej, mało elastycznej z oznakami starzenia oraz zmarszczkami. Krem znacząco poprawi elastyczność i pomoże w walce z cieniami i opuchlizną pod oczami. I to jest właśnie coś, co mi jest potrzebne! A ja bardzo walczę o tę strefę pod oczami i zawsze mam z nią problem. Nie potrafię sobie z tym poradzić, więc działam z przeróżnymi produktami, także przekonamy się, jak w tej walce pomoże mi Biolaven!


Mamy to! Openbox cudownego jesiennego pudełka, które swoim wyglądem zachwyca i zachęca do pielęgnacji. Przypomina o tym, że nastał wymagający czas dla skóry i właśnie wtedy potrzebuje ona podwójnego działania odpowiednimi produktami. Nie możemy zapomnieć o pielęgnacji, ale i mamy możliwość pięknie wyglądać! Nic tylko korzystać, uwielbiam to!
Co Wam się najbardziej spodobało?


[wpis reklamowy]

FORGET ME NOT Walk on the beach - perfumowane serum do dłoni

11 listopada 2025

 
Dzień dobry! Dziś witam się z Wami po moim najdłuższym, jak dotąd urlopie! Jak dobrze jest czasem gdzieś pojechać, odpocząć, zmienić otoczenie, zrelaksować się, a jeszcze jeśli są to moje ukochane Tatry, to ja jestem bardzo na tak! Oby więcej takich wyjazdów, chociaż w tym roku to już na pewno nasz ostatni. Teraz już powoli możemy przygotowywać się do grudnia, do świąt :) 
Ale nie zapominajmy w tym wszystkim o pielęgnacji! Mi dalej jest się ciężko przestawić na noszenie rękawiczek, dlatego jesienią i zimą zazwyczaj ubolewam nad stanem moich dłoni. Teraz dodatkowo ratuję się nawilżającym produktami do skóry, żeby te dłonie nie wyglądały aż tak źle. A wygląd wyglądem, ale też ważny jest tu komfort. Dlatego dziś mam dla Was serum do dłoni od Forget Me Not, które leży u mnie na biurku w pracy i dosyć sporo osób z niego korzysta! Więc zapraszam na recenzję :) 


Forget Me Not - walk on the beach
perfumowane serum do dłoni





Serum znajduje się w bardzo przyjemnej buteleczce z pompką. Pompką działa bez zarzutu, dożyje idealną ilość kremu na użycie, nie zacina się i nie zapycha. Design mi się bardzo podoba, jest to zdecydowanie coś innego, coś co zatrzymuje moje oko na dłużej, ni bardzo mi się to podoba! Lubię takie nowości. 
Serum ma dość lekką konsystencję, nie jest tłuste ani klejące się, ale też nie jest jakieś bardzo rzadkie. Bardzo przyjemna formuła. Zapach jest lekko specyficzny, każdy ma inne odczucia, mi się podoba, bo pachnie inaczej, bardzo unisex, więc to jest spoko, bo jest dość uniwersalny. 


Możecie się domyślać, że dzięki temu, że serum znajduje się na moim biurku w pracy, jest używane dość często. Jest zawsze pod ręką, konsystencja nie jest tłusta, więc nie ma problemu z szybkim powrotem do pracy. Serum jest bardzo przyjemne i lekkie, więc umożliwia szybko pracę. 
Serum mimo swojej lekkiej formuły, jest bardzo efektywne i skuteczne, robi zdecydowanie to, co ma robić. Nawilża, odżywia, wygładza, zmiękcza skórę, po prostu pielęgnuje ją wielowymiarowo. Cokolwiek potrzebujemy to serum jest nam w stanie to zapewnić. Serum świetnie radzi sobie z już istniejącymi podrażnieniami, łagodzi i przywraca komfort skórze. No super jest! 


Ja bardzo polecam to serum, nie dość że firma rewolucjonizuje wygląd kosmetyków i daje nam coś zupełnie nowego. Poza tym, ta lekka formuła mnie bardzo cieszy, zawsze mam problem z kremami do rąk, bo nie lubię tego wrażenia, że nic nie mogę zrobić i muszę czekać długo aż się produkt wchłonie w skórę. Z tym serum nie ma tego problemu, bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia na skórze nieprzyjemnego filmu, można od razu przejść do tego, co się robiło, a to jest dla mnie mega ważne! I jest też wydajny, coś czuję, że się na długo zadomowi w moim biurze, mimo, że wszyscy z niego korzystają. Ale fajnie! Lubię takie produkty :) 


I bardzo lubię kremy do dłoni, mimo że zawsze miałam problem z ich używaniem. Ale teraz na szczęście są kremy przyjemne w stosowaniu, takie które działają, a przy okazji nie uprzykrzają codziennym obowiązkom - sztos! A takie sztosy są zawsze w Pure Beauty Box! A wiecie, że niedługo zacznie się otwieranie kalendarza adwentowego? Ajj to dopiero będzie!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]