Batiste, odświeżenie włosów w każdej sytuacji

01 marca 2020


Dzień dobry! Co tam słychać? U nas, jedna wielka gonitwa, bo wyjechaliśmy do Warszawy na weekend! Więc musieliśmy wcisnąć część zajęć z soboty i z piątku w ciągu tych ostatnich czterech dni, żeby się w miarę wyrobić, ale się udało i jest fajnie! Także, witaj Warszawo :)!
Dzisiaj będzie o produktach, które przez większość czasu były dla mnie totalnie bezużyteczne, głównie kiedy miałam kręcone włosy i ich nie prostowałam, ale też trochę przez moją niewiedzę. Nie używałam suchych szamponów, bo wyczesanie szamponu z włosów wiązało się z wielką szopą na głowie zamiast normalnych włosów. I tak żyłam z taką świadomością dobrych kilka lat. Od kilku lat towarzyszy mi keratynowe prostowanie włosów, to i suche szampony są u mnie używane od czasu do czasu i są to głównie szampony od Batiste. Ale! O co chodzi z moją niewiedzą? A no właśnie, na potrzeby tego wpisu jakiś czas temu zaczęłam robić research i okazało się, że tych szamponów nie trzeba już wyczesywać, a wystarczy je wmasować palcami. Nie sprawdzę tego na razie na kręconych włosach, ale będę o tym pamiętać na pewno ;).
Przechodzimy od mojej opinii!

Batiste, suche szampony


Głównym składnikiem suchego szamponów Batiste jest skrobia ryżowa, która jest drobniejsza niż inne składniki wykorzystywane w tego typu produktach. Dzięki temu, staje się niewidoczna po wmasowaniu we włosy, a także jest zupełnie nieszkodliwa. Suchy szampon pochłania nie tylko sebum, ale i niemiłe zapachy.
Należy go stosować u nasady włosów, nie trzeba spryskiwać całej długości, chyba że zależy nam na dobrej przyczepności i podatności włosów na układanie.

Szamponem należy spryskać konkretne miejsce z odległości 30 cm, a następnie go wmasować bez wyczesywania. W przypadku zastosowania zbyt dużej ilości, produkt można wtedy wyczesać lub usunąć ręcznikiem. Stosować maksymalnie 2 razy w tygodniu.


Osobiście miałam już kilka różnych wersji suchego szamponu od Batiste. Zazwyczaj kupowałam wersje original (zapach uniwersalny, cytrusowy) lub tropikal (zapach kokosowy), ale i coraz częściej sięgam po wersję beautiful brunette do zadań specjalnych z dodatkiem koloru dla szatynek. Jako że rok temu otrzymałam paczkę od Meet Beauty to miałam okazję wypróbować też i innych wersji, czyli: wildflower (jabłko, arbuz i gruszka), rose gold (słodka pralinka), a także suchy szampon 2.0 damage control ze wzmacniającą keratyną.



Jeśli chodzi o moje używanie tych produktów to ja suchego szamponu mogę używać maksymalnie 2-3 razy w miesiącu. Jakoś nie jestem przekonana żeby używać aż 2 razy w tygodniu, tym bardziej, że ostatnio chyba mnie zaczął uczulać i pojawiło się swędzenie. Ale nie jest to jakiś dramat, a i tak po chwili myję włosy i wszystko znika.
Wygląd produktów bardzo mi się podoba, szanuję to, że każda wersja ma całkowicie inny motyw, a wszystkie motywy mega mi się podobają i ja bardzo lubię takie rzeczy.  Opakowania mi się nie zacinają, produkty pryskają fajną mgiełkę, która posiada w sobie dość sporo produktu, więc aplikacja przebiega szybko i konkretnie. Zapachy też nie są duszące ani zbyt intensywne. 
Ja zawsze wyczesywałam suchy szampon, dopiero niedawno zaczęłam go wmasowywać we włosy, bo byłam przekonana, że nic się w tej kwestii nie zmieniło, ale spoko, dobrze w końcu ogarnąć.
Jeśli chodzi o działanie tych wersji to nie mam się do czego przyczepić, bo szampon genialnie odświeża włosy, podnosi u nasady, wchłania sebum i sprawia, że ten jeden dodatkowy dzień mogę jeszcze pośmigać w miarę wyglądając jak człowiek.
Co prawda nie jest to jak w reklamach, że włosy wyglądają rzeczywiście, jak po myciu, ale pozbywamy się najważniejszego, czyli na maksa ulizanych włosów. Przechodząc do konkretnych wersji:

Batiste, suchy szampon plus - Beautiful Brunette 

Skład: Butane, Isobutane, Propane, Oryza Sativa (Rice) Starch, Alcohol Denat., Parfum, Limonene, Linalool, Distearyldimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Cl 77491, Cl 77492, Cl 77499.

Suchy szampon Beautiful Brunette został przeznaczony dla szatynek, bo jest z dodatkiem koloru. Szampon am nie tylko odświeżyć włosy, ale i może pomóc w zakryciu siwizny czy odrostów. I muszę przyznać, że ma dość sporo tego koloru w sobie! Czasem mam wrażenie, że może nawet farbować skórę głowy, bo jakoś przedziałek zanika w magiczny sposób. Z jednej strony może to niektórym osobom przeszkadzać, ale z drugiej strony dla mnie to jest spoko i jest to moja zdecydowanie ulubiona wersja, właśnie ze względu na ten barwnik w składzie.
Znajdziecie jeszcze wersje Divine Dark dla brunetek, a także Brilliant Blonde dla blondynek.

Batiste, suchy szampon - Wildflower

Skład: Butane, Isobutane, Propane, Oryza Sativa (Rice) Starch, Alcohol Denat., Parfum, Distearyldimonium Chloride, Detrimonium Chloride, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.

Można powiedzieć, że jest to jeden z tych 'zwyklejszych' suchych szamponów. Ma dość kwiatowo owocowy zapach, który mi nawet przypadł do gustu. Zapach bardzo przypomina mi niektóre fryzjerskie kosmetyki, więc kojarzy się dość dobrze. I tutaj znowu nie mam mu nic do zarzucenia, bo działa bardzo w porządku. Jedyne co to miałam czasem problem z wyczesaniem, wmasowaniem tej wersji. I nawet jeśli udało mi się pozbyć tego białego konkretnego nalotu to muszę przyznać, że te 'białe' szampony jednak rozjaśniają lekko włosy. Nie jest to jakaś szalona biel, ale gdyby ktoś miał odrosty albo siwe włosy to uważam, że byłyby one jeszcze bardziej podkreślone. Mi to nie przeszkadza, bo ja suchego szamponu używam bardziej dla siebie i w sytuacji, kiedy pracuję tylko w domu i chcę się czuć lepiej.
Aczkolwiek, to była raczej jedyna wersja szamponu, gdzie miałam jakikolwiek problem z wyczesaniem albo wmasowaniem produktu.

Batiste, suchy szampon - Rose Gold

Skład: Butane, Isobutane, Propane, Oryza Staiva (Rice) Starch, Alcohol Denat., Parfum, Distearyldimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate.

Wersja Rose Gold ma być przeznaczona dla osób na diecie, jako zamiennik słodkiej pralinki. Możecie sobie poniuchać i wcale nie sprawi, że będziecie mieć ochotę jeść słodkie. No, ale. Co prawda mam miniaturki, ale mega się polubiłam z tą wersją! Nie pachnie mi ona wcale jak jakieś pralinki, ale pachnie bardzo ładnie i bardzo mi się podoba! Działanie znowu super, nie będę się powtarzać, bo nic nowego tu nie napiszę. Jest to wersja, która rozjaśniała mi włosy, jak na razie najmniej i był to efekt tak minimalny, że tylko moje czepialskie oko było w stanie to dostrzec. Początkowo myślałam, że ta wersja ma barwnik w odcieniu rose gold, ale tak nie jest. Mimo to jestem zadowolona i chętnie sięgnę po większą wersję kiedyś! W zależności od tego, co się stanie z moimi włosami po transformacji.

Inne wersje: Brit (młodzieżowy i naturalny), Blush (wiosenny), Bare (subtelny), Cherry (wiśniowy), Camouflage (kuszący), Fresh (świeży), Floral (kwiatowy), Luxe (wytrawny), Naughty (uwodzicielski), Nice (dziewczęcy), Party (soczysty), Original (cytrusowy), Pineapple (rajska plaża), Sweetie (słodki), Tropical (kokosowy), Oriental (kobiecy).


Batiste, suchy szampon 2.0 - Damage Control

Skład: Butane, Isobutane, Propane, Alcohol Denat., Oryza Sativa (Rice) Starch, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Crambe Abyssinica Seed Oil, Parfum, Cocoyl Hydrolyzed Keratin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Distearyldimonium Chloride, Tocopherol, Cetrimonium Chloride, Glycine SOja Extract, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Hexyl Cinnamal Linalool.

Dla mnie to była akurat zupełna nowość i jeszcze nie słyszałam o tych 2.0 wcześniej. Damage Control ze wzmacniająca keratyną ma za zadanie odświeżyć i wzmocnić włosy osłabione intensywnymi zabiegami, dodatkowo ma niewidoczną formułę.
Nie wiem o co chodzi z tą niewidoczną formułą, bo szampon bieli i w dalszym ciągu musimy go wyczesać lub wmasować. Nie rozjaśnia jakoś tragicznie włosów, więc to jest akurat spoko. Tak samo, jak pozostałe szampony fajnie je odświeża, podnosi u nasady i dodaje objętości. Jeśli chodzi o tę keratynę wzmacniająca włosy. Nie wiem, czy produkt, który nakładam naprawdę rzadko jest w stanie mi jakoś wzmocnić włosy, ale na pewno jakieś tam pozytywne oddziaływanie ma. Ogólnie nie wydaje mi się, żeby suche szampony były super w częstym stosowaniu, wiec jak już mam coś z keratyną to biorę, bo nie zaszkodzi. A ile jest tej keratyny w tym szamponie? W składzie znajduję się dopiero po zapachu, a z tego co wiem wszystko co jest po zapachu jest w niewielkiej ilości. Zaraz za keratyną mamy olejek z awocado, więc pewnie i tak niewiele. Z jednej strony dobrze, że w ogóle coś takiego się znalazło w tych produktach, ale szkoda, że tak na szarym końcu.

Inne wersje szamponów 2.0: De-Frizz z wygładzającym kokosem, Hydrate z nawilżającym awocado oraz Volume z kolagenem.



Podsumowując, produkty nie są złe i jeżeli naprawdę potrzebujemy odświeżenia włosów i naszej fryzury, a nie mamy czasu na umycie włosów to jak najbardziej takie produkty są przydatne. W moim przypadku z myciem włosów czasem schodzi mi naprawdę w okolicach 3-4h z całą pielęgnacją, a nawet i bez potrzebowałabym na to pewnie około 1-1,5h co nie jest mało!
Im więcej używałam tym bardziej odczuwałam różnego rodzaju podrażnienia w postaci swędzenia, ale to szybko mijało, nie utrzymywało się potem jeszcze dłuższy czas. Dlatego ja nie zrezygnuję z tych produktów, bo ratują mi życie w niektórych sytuacjach i dla mnie jest super. Ciekawa jestem jak to wmasowywanie sprawdziłoby się przy kręconych włosach, ale jak kiedyś wypróbuję to zrobię Wam aktualizację.


Poza tym, marka ma jeszcze inne produkty do stylizacji; Texturize Me - spray teksturyzujący,  Heat&Shine Spray - spray ochronny i nabłyszczający, Frizztamer - sprawy wygładzający, Hold Me - lakier, Spray XXL - spray zwiększający objętość, XXL Plumping Powder - puder zwiększający objętość oraz Lakier XXL.
Ja nie miałam żadnych produktów do stylizacji, ale kojarzę, że na zagranicznym yt jest tego dosyć sporo i były bardzo reklamowane, więc ciekawa jestem, jak to rzeczywiście jest tymi produktami. Jeśli ktoś z Was używał to dawajcie mi znać, chętnie może coś wypróbuję jeśli polecacie.


47 komentarzy:

  1. ostatnio miałam przyjemność testować ich produkty i jestem mega zadowolona z jakości :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś używałam suchych szamponów, ale przez problemy z moją skórą głowy, pani dermatolog kategorycznie mi ich zabroniła stosować. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś często sięgałam po suche szampony, ale nie sprzyjały mi i bardzo nasilił się po nich problem z łupieżem, więc zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Próbowałam używać suchych szamponów, ale nie polubiłam się z nimi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się nie umiem dogadać z suchymi szamponami. Miałam i Batiste i innych marek, i to nie dla mnie. Za to moja mama lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A u mnie się kompletnie nie sprawdzają, zresztą jak większość suchych szamponów, a testowałam już naprawdę sporo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię suche szampony Batiste, sięgam po nie w kryzysowych sytuacjach, kiedy muszę gdzieś pilnie wyjść, a nie zdążę już umyć włosów. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam i lubię ;) Obecnie mam wersję cherry :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze nie używałam suchego szamponu. Muszę się na jakiś skusić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie również te szampony ratują sytuację;). Lubię je bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tych szamponów używam tylko w sytuacjach awaryjnych, gdy naprawdę nie mam możliwości umyć włosów, a te mi właśnie przyklapły... i bardzo lubię, bo się świetnie u mnie sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie Batiste powoduje swędzenie itp. Staram się ogólnie unikać tego typu produktów, a jeśli już muszę, to wybieram inne marki i jakoś lepiej działają w moim przypadku :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś namiętnie używałam suchych szamponów, szczególnie latem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię suche szampony z tej firmy! Zawsze staram się mieć w razie jakieś awaryjnej sytuacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widziałam na IG że weekend w Warszawie 😉
    Ja do suchych szamponów nie jestem przekonana
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  16. niestety te produkty kompletnie nie są dla mnie. Podrażniają mi skalp okropnie

    OdpowiedzUsuń
  17. Suchy szampon to mój must-have. Przy włosach, które przetłuszczają się w kilka godzin, muszę mieć zawsze przy sobie taki specyfik. Ale powiem Ci, że akurat szamponów z Batiste nie używam, albo uzywam bardzo rzadko. Moim odkryciem ostatnio jest Syoss Fresh. Rewelacja, polecam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam ich suche szampony i zawsze mam jeden w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. lubię je w awaryjnych sytuacjach :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Używałam suchych szamponów różnych marek i Batiste wciąż jest wg mnie bezkonkurencyjne. Kiedyś używałam tego typu produktu często, teraz robię to zdecydowanie rzadziej, gdy naprawdę potrzebuję odświeżenia i uniesienia włosów, a nie mogę pozwolić sobie na mycie, i jestem naprawdę zadowolona. Raz na jakiś czas ok, ale stale nie mogłabym używać :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zawsze chcialam go przetestowac

    OdpowiedzUsuń
  22. no to okazuje się, że byłam takim samym laikiem jak Ty :P nie używałam suchych szamponów bo mam kręcone włosy i wyczesanie wydawało mi się równoznaczne z masakrą na głowie :P tak czy inaczej nie używam tego typu produktów bo zwyczajnie nie czuję takiej potrzeby. włosy nie przetłuszczają mi się jakoś mocno ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Od czasu do czasu po nie sięgam, ale gdy naprawdę muszę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Suche szampony zdecydowanie ratują życie! :)

    codziennyuzytek.pl

    OdpowiedzUsuń
  25. Oprócz wersji dla brunetek, miałam każdą z przedstawionych przez Ciebie i z każdą się polubiłam :) Ale chyba najbardziej lubię Tropical, właśnie ze względu jego cudowny na zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kiedys byly to moje ulubione suche szampony, ale niestety zaczely podrazniac moja skore glowy i je wymienilam na inna marke. Wielki plus za olbrzymi wybor :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam jeden, ale rzadko używam ☺

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam suche szampony Batiste, to jedyna marka, której te produkty się spisują.

    OdpowiedzUsuń
  29. Najnowsza seria Batiste jest dużo lepsza od pierwotnej :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Uzywam w sytuacjach ekstremalnych i u mnie bardzo dobrze się sprawzdiły. Włosy naprawdę wygladały świeżo :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Cóż... wyglądają atrakcyjnie... gdy nas przyciśnie, to czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo lubię ich produkty i chętnie po nie sięgam. Ratują mnie w nagłych sytuacjach :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam suche szampony, zawsze sobie nimi przedłużam świeżość o jeden dzień. Tych akurat nie używałam, ale może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  34. Miałam okazję używać tych szamponów i z każdej wersji jaką testowałam byłam zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Batiste towarzyszy mi od wielu lat i również używam w kryzysowych sytuacjach. Zazwyczaj na wyjazdach, bo włosy wtedy potrafią płatać figle ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja zawsze mam suchy szampon na sytuacje awaryjne. Świetnie sie sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja nie stosuję suchego szamponu.

    OdpowiedzUsuń
  38. Czasami używam suchego szamponu, ale raczej w sytuacjach podbramkowych, gdy dajmy na to, zaśpę do pracy ;D!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. Używałam ale nie polubiłam się z tego typu szamponami ponieważ włosy były jeszcze bardziej tłuste :)
    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  40. Nigdy nie używałam suchego szamponu. Czasami by się przydał, jak pojedyncze pasma zaczynają szybko źle wyglądać, ale obchodzę się bez.

    OdpowiedzUsuń
  41. Używam i tylko z tej firmy kupuję. Inne nie dają tak dobrych efektów :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Bardzo lubię te szampony.Sprawdzają się rewelacyjnie jako odświeżacze butów, czapek i mają dużo większe zastosowanie niż się wydaję ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. szczerze nie słyszałam o suchych szamponach, ciekawe opakowania :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Też bardzo lubię ich suche szampony, chociaż ostatnio kupiłam z Lidla ich marki Cień i był równie dobry o dziwo:D :**Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  45. Uwielbiam suche szampony z tej firmy :) Przetestowałam już chyba wszystkie wersje zapachowe ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD