Mocne oczyszczanie twarzy z Tołpą: sebio.

06 kwietnia 2020


Dzień dobry! Jak tam? Trzymacie się jakoś? Mi już na maksa odwala od tej kwarantanny i wiem, że powtarzam to ostatnio cały czas, ale naprawdę mam nadzieję, że to się już skończy jak najszybciej, bo ile można? Ale musimy to przetrzymać, będzie dobrze, będzie super i wierzę, że już niedługo pojedziemy gdzieś zrobić grilla, napić się piwka w ogrodzie i będzie można bez przeszkód wyjść na spacer.
Ale, akcja #zostańwdomunałózmaskę trwa w najlepsze, dzięki czemu w końcu udało mi się znaleźć te produkty marki Tołpa do oczyszczania twarzy, których zawsze na maksa chciałam wypróbować, były w szafie, więc ciężko nie było! Najważniejsze to, że użyłam i zapraszam na opinię! I wierzcie lub nie, ale to był mój pierwszy ever peeling enzymatyczny! Enjoy!



I zanim przejdę do omawiania tych produktów oddzielnie to muszę wspomnieć o ogólnej prezencji. Nie muszę pisać, że opisy marki Tołpa na opakowaniach są swojego rodzaju strzałem w 10, ja bardzo lubię czytać i bardzo podoba mi się to, że na tych opakowaniach macie dosłownie wszystko! Opis jest wyczerpujący, a i dostanie dużo informacji dodatkowych, ja to bardzo lubię!
Oba produkty znajdują się w aluminiowych ubkach, które pomagają zachować jakość produktu i nierozwijanie się bakterii. Dodatkowo nie dostaje się tam powietrze, co jest zaletą, ale w moim przypadku powoduje, że jak tylko odkręcam te tubki, to od razu produkt sam z siebie 'wychodzi' na zewnątrz. Da się do tego przyzwyczaić i na to przygotować, chociaż czasem jest dość irytujące, ale nie na tyle, że tracę ochotę na używanie. Ale jak widzicie na poniższych zdjęciach, otwór tubki jest dość specyficzny, podłużny i gdyby nie specyfika produktów, to pozwalałaby na mega precyzyjne nakładanie.


Poza tym, zakrętka działa bardzo poprawnie, nie mam problemów ani z odkręcaniem ani z zakręcaniem tubek, a i za każdym razem mam pewność, że jest dobrze zakręcony.
Także tutaj od strony technicznej, jak dla mnie, wsio gra!


Tołpa: dermo face, sebio.
Peeling 3 enzymy


Zawiera papainę z papai [5], bromelainę z ananasa [6], mikrokapsułowaną keratynazę [8] i glicerynę [2]. Nadaje się do skóry mieszanej, tłustej i trądzikowej, a także do skóry wrażliwej.
Ma za zadanie intensywnie złuścić, głęboko oczyścić pory, a także zapobiegać ich blokowaniu, zmniejszać ilość zaskórników, wyreguluje rogowacenie naskórka i wygładzi jego powierzchnię, wyeliminować nawracające niedoskonałości i zmniejszyć ilość zaskórników. Produkt działa, jak peeling mimo że nie zawiera drobinek ani kwasów AHA. Usunie zrogowaciały naskórek bez pocierania i dodatkowych podrażnień, Skóra po zastosowaniu będzie odnowiona, nawilżona, matowa i bez zaskórników.

Skład: Aqua, Glycerin [2], Propylene Glycol, Peat Extract, Papain [5], Bromelain [6], Algin, r-Bacillus Licheniformis Keratinase [8], Carbomer, Tetrasodium EDTA, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Parfum, Tromethamine, Sodium Chloride, Calcium Chloride, Ethylhexylglycerin, Phenoxyetanol, Caprylyl Glycol.

Sposób użycia: należy nałożyć dość grubą warstwę peelingu na oczyszczoną twarz omijając okolice oczu i pozostawić na 10 minut. Następnie należy rozmasować delikatnie zwilżonymi dłońmi, zaczynając od szyi w górę, poprzez brodę, policzki, nos i czoło, a na koniec spłukać letnią woda. Stosować 2 razy w tygodniu.


A więc jak wspomniałam jest to pierwszy peeling enzymatyczny,z  którym miałam do czynienia i jako wierna fanka peelingów mechanicznych, mocnych i gruboziarnistych, stwierdzam, że jestem bardzo zadowolona!
Zapach peelingu jest dość owocowy, lekko jabłkowy, nie do końca mi się kojarzy dobrze, ale też aż tak mi nie przeszkadza. Konsystencja jest bardzo gęsta, trochę glutkowata i bardzo kleista, ale to dobrze, bo nie mamy uczucia, że peeling nam spłynie z twarzy, wiec to jest bardzo fajne. Po nałożeniu od czasu do czasu mam uczucie lekkiego pieczenia, ale głównie przy podrażnieniach w okolicy nosa np. Tak to produkt sam w sobie nie podrażnił mi skóry ani razu.
Jeśli chodzi o działanie to muszę przyznać, że skóra jest tak samo dobrze oczyszczona, jak po peelingach mechanicznych! Jest gładka, miękka i bardzo miła w dotyku. Nie mam wrażenie, że jakikolwiek martwy naskórek został na twarzy, tylko tak super wszystko jest wygładzone, że ja jestem trochę w szoku! Od kiedy używam tego produktu czuję, że moja cera jest w dużo lepszym stanie niż wcześniej. Coraz rzadziej pojawiają się jakiekolwiek niedoskonałości nawet przy okresie. Ponadto, pory są rzeczywiście uspokojone i oczyszczone i jestem w stanie zauważyć mniejszą ilość zaskórników. 
Skóra nie jest przesuszona ani ściągnięta, tylko fajnie nawilżona i zadbana. Nigdy nie miałam raczej problemów z sebum i z przetłuszczaniem się skóry, więc tego nie jestem w stanie raczej sprawdzić.


Tołpa: dermo face, sebio.
maska czarny detox


Maska zawiera węgiel aktywny [10], borowinę [4], glicerynę [3] i białą glinkę [2]. Maska idealnie nadaje się do cery mieszanej, tłustej i trądzikowej, jak i również do skóry wrażliwej. Jest hipoalergiczny.
Ma za zadanie detoksykować, głęboko oczyszczać, redukować niedoskonałości oraz zaczerwienienia i przywrócić równomierny koloryt,  pochłaniać sebum oraz zwężać rozszerzone pory i zmniejszać ich ilość. Poza tym, zapewnia potrójny detox oraz silne oczyszczanie, jak i koryguje niedoskonałości. Nie powoduje uczucia dyskomfortu i ściągnięcia, a skóra po użyciu będzie głęboko oczyszczona, nawilżona i matowa.

Skład: Aqua, Kaolin [2], Glycerin [3], Bentonite, Peat Extract [4], Hydrolyzed Algin, Zinc Sulfate, Disodium EDTA, Hydroxyethyl Acrylate/ Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Parfum, Charcoal Powder [10], Polyglyceryl-10 Stearate, Polyglycerin-10, Polyglyceryl-10 Myristate, Sodium Dehydroacetate, Citric Acid, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol.

Sposób użycia: maskę należy nałożyć na oczyszczoną twarz omijając okolice oczu i pozostawić na ok. 10 minut aż do wyschnięcia. Następnie należy spłukać letnią wodą lub usunąć płatkiem kosmetycznym nasączonym wodą. Stosować 2-3 razy w tygodniu.


Obawiałam się, że będzie to kolejna czarna maska typu peel-off, że w trakcie ściągania strasznie ciągnie, co na maksa boli i mnie drażni. Zaskoczyłam się bardzo pozytywnie! Po pierwsze zapach jest na maksa ładny i bardzo mi się podoba, dość owocowy i odświeżający, poza tym nasza czarna maska ma piękny szmaragdowy odcień, co podoba mi się jeszcze bardziej. Niby nic, a od razu dodaje kilka punktów do ostatecznej oceny. 
Maska zasycha na twarzy dość szybko, myślę, że zdecydowanie jest to mniej niż 10 minut, co jest spoko dla osób, które nie przepadają za leżeniem w maskach. A i dla mnie to jest plus, bo zazwyczaj gderam, że nie mam czasu na maskę, ale nie oszukujmy się, co któryś dzień 10 minut znajdę na pewno ;).  Maska nie powoduje wcale uczucia ściągnięcia, nawet jak zaschnie już na twarzy i tak jesteście w stanie w miarę mówić i funkcjonować.
I efekty są znowu bardzo na plus! Skóra jest idealnie zmatowiona, ale zarazem nawilżona i odżywiona. Poza tym, maska oczywiście fajnie oczyszcza skórę, redukuje i uspokaja niedoskonałości, sprawia, że zaczerwienienia są również mniej widoczne, tak samo jak i pory! Ja jestem mega zadowolona!


No! Jak możecie się domyślać jestem super zadowolona z obu tych kosmetyków. Zazwyczaj używam ich w duecie, jakoś tak jest mi wygodniej, ale muszę przyznać, że marka Tołpa naprawdę super sobie dała radę i stworzyła coś, do czego ja będę bardzo chętnie wracać i nie tylko teraz w czasie #zostańwdomu! Brawo! Skóra jest w naprawdę super stanie od kiedy używam tych produktów, a nawet nie muszę tego robić regularnie kilka razy w tygodniu. Wystarczy mi minimum raz na tydzień i też jest bomba!


55 komentarzy:

  1. Tych produktów jeszcze nie znam, ale od dawna mam je na wish liście :D Aktualnie mam enzymatyczną maskę od nich i jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te produkty to strzał w 10 jeśli chodzi o produkcję tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że zachęciłaś mnie do tych produktów. Jak widzę to bardzo udany duet.

    OdpowiedzUsuń
  4. Peeling mnie nie zachwycił, tak jak na to liczyłam :/ Ale czarnego detoxu nie miałam i muszę przyznać, że mnie nim zaciekawiłaś :P Muszę sprawdzić czy mają tą maseczkę w saszetkach :P

    OdpowiedzUsuń
  5. ja właśnie wczoraj zużyłam ten peeling 3 enzymy i bardzo fajny był z niego gagatek:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Raz w tygodniu? Faktycznie bombowy efekt ;o

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy duet, a skoro taki skuteczny, to będę go miała na uwadze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Peeling 3 enzymy znam i też byłam zadowolona mimo, iż uwielbiam mocne zdzieraki, chętnie też wypróbuję maskę czarny detox 😉

    OdpowiedzUsuń
  9. ten wirus zaczyna mnie wkurzac
    psuje mi swieta i cos czuje ze dostane w prezencie na zajaca mandat za przemieszczanie sie po miescie
    psuje mi tez urodzinowe plany w maju, mial byc grill, garden party z kuzynostwem a tu sie skubany zadomil i odejsc sobie nie chce

    OdpowiedzUsuń
  10. O tym peelingu enzymatycznym bylo swego czasu bardzo glosno ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię tołpę. Mam z tej marki kilka produktów i wszystkie są świetne, a jeszcze leci do mnie paczka z kolejnymi nowościami :) Tak więc z tych kosmetyków jestem bardzo zadowolona. Tych akurat nie testowałam, ale chętnie je sprawdzę na własnej skórze :)
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
  12. Peeling uwielbiam, a maska bardzo mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sporo już czytałam o tych produktach, zwłaszcza o peelingu. Ja jakoś nie umiem się dogadać z tą marką. Miałam kilka różnych kosmetyków i nie byłam zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  14. Peeling enzymatyczny czeka u mnie w kolejce ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Tołpa ma ogólnie bardzo dobre kosmetyki. Przede wszystkim mają bardzo precyzyjnie dobrany skład.
    Pozdrawiam cieplutko,
    Zaczytana Wiedźma.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach, te szafy - potrafią czasem dużo rzeczy pomieścić, i dobrze. Pewien problem pojawia się jednak wtedy, kiedy czasem potem coś trudniej znaleźć, bo solidnie ukryte. :D A co do testowanych przez Ciebie produktów, fajnie, iż łatwo się odnalazły, zwłaszcza w obliczu ich dobrej jakości. Co prawda sama żadnego z nich nie używałam, lecz Twoja pozytywna opinia zachęca, by dać im szansę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam wcześniej o tej marce, ale nigdy nie miałam okazji jej wypróbować. Zainteresowana jestem jednak bardzo tą maską! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię kosmetyki marki Tołpa, ale tych, które recenzujesz jeszcze nie stosowałam. Po Twoim opisie, widzę, że warto się w nie zaopatrzyć :D!!!
    Pozdrawiam serdecznie :D!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja juz od dłuższego czasu planuje kupic ten peeling 3 enzymy. A co do kwarantanny to tez liczę sie niedługo sie skończy ale chyba jednak z tego co widzę to prognozy nie sa kolorowe

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawy ten peeling, ja używam mechanicznych, ale jeśli będę miała możliwość to wypróbuję enzymatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Słyszałam o tym peelingu, ale niezbyt lubię te enzymatyczne...
    Za to maskę chętnie bym wyprobowała 🙂
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  22. Słyszałam o tej marce ale nigdy nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Hm, to mi peel-offy ciągną zawsze tylko te wredne włosy, które mimo ich związania i opaski się dostaną, ale nie spotkałam się jeszcze z takim, który chciałby zerwać mi pół twarzy

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetna recenzja,warto wypróbować ☺

    OdpowiedzUsuń
  25. Myślę, że też bym była z nich zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Czytałam o tym peelingu, że jest dobry, ale jeszcze go nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Czarna maska musi się u mnie pojawić :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Miałam ten peeling i dobrze się j mnie sprawdził!

    OdpowiedzUsuń
  29. Opisałaś zachęcająco, ale ja jestem uprzedzona do Tołpy. Raz zostałam w drogerii namówiona na krem, który mnie podrażnił i zrobił suche placki na twarzy i uznałam, że coś mają w kosmetykach, co mi nie odpowiada. Nawet nie pamiętam, czy jeszcze coś testowałam... Ale peelingi enzymatyczne i maski z węglem lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo lubie oba te produkty, miałam już kilka tubek

    OdpowiedzUsuń
  31. Jestem ciekawa i peelingu i maski. Z chęcią wypróbuję oba te produkty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Miałam obydwa produkty. :) Maseczka była super. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ciekawe czy u mnie się sprawdzi? Spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ostatnio, w trakcie zakupów w Biedronce ;) trzymałam w ręce jakąś czarną pastę-żel z Tołpy. Nie miałam jednak pewności, czy to wciąż "zła" firma (testująca na zwierzakach), więc finalnie odłożyłam. Muszę poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten peeling, czeka u mnie na wypróbowania, ale jestem go szalenie ciekawa :) Podobnie zresztą jak maski ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ostatnio polubiłam próbować nowości kosmetyczne więc chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Tołpę znam od lat. Jeszcze się na niej nie zawiodłam...

    OdpowiedzUsuń
  38. Czyli się nie zawiodę :D mam te maseczki, ale w saszetce "na raz" :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Z zaciekawieniem przeczytałam receznje poniewaz ogolnie lubie marke Tołpa :-)
    Z checia na sobie oba te produkty przetestuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  40. nie znam, ale chętnie przetestuję:)

    OdpowiedzUsuń
  41. ten peeling enzymatyczny już długo za mną chodzi, może w końcu go kupię :D Dziękuję za recenzje, przyda się. Jestem bardziej skuszona by kupić

    OdpowiedzUsuń
  42. Miałam oba i też byłam z nich bardzo zadowolona. Świetne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo lubię sięgać po kosmetyki tej marki :-)

    P.S. Obserwuje, żeby niczego nie przeoczyć! ;-);

    OdpowiedzUsuń
  44. Tolpa cosmetics products made from tropical fruits are very attractive packaging.

    I really want to try it. Hopefully someday Tolpa products will be exported to my country.

    Greetings from Indonesia

    OdpowiedzUsuń
  45. Z tych produktów używałam jedynie peelingu enzymatycznego i również byłam z niego zadowolona! Świetne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie wiem jak to się stało, ale jeszcze nigdy nie miałam nic z tej firmy :) Jestem bardzo ciekawa oby kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Używałam tego peelingu i byłam zachwycona jego działaniem, natomiast maski jeszcze nie miałam, ale z chęcią bym ją wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Kusił mnie ten peeling enzymatyczny od jakiegoś czasu, ale dałam sobie spokój jak wyczytałam, że powoduje pieczenie :( Nie wiem jakby odczuły to moje wrażliwe policzka ...

    OdpowiedzUsuń
  49. Maseczkę mogłabym wypróbować, tym bardziej że lubię takie szybkie rozwiązania dla cery. Za to o peelingu naczytałam się tylu sprzecznych recenzji , że zwyczajnie się go boję.

    OdpowiedzUsuń
  50. Od dawno mnie kusi, skoro jest promka na Hebe to może sie skuszę.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD