#5 Becoming Tatrylover - wejście na Rysy, da się?

04 sierpnia 2021

 
No cześć! I jak tam wakajki? Połowa wakacji za nami i szok! Bardzo szybko to leci, ale ja się cieszę, tak jak wspominałam nie mogę doczekać się jesieni, którą wręcz uwielbiam! A że jesień będziemy spędzać w zupełnie nowym miejscu to już się dosyć ekscytuję. Lubię zmiany, lubię nowe rzeczy i sytuacje i mam nadzieję, że będzie fajnie. Trzymajcie za nas kciuki, żeby wszystko poszło zgodnie z planem! A na razie, skoro jesteśmy w temacie wakacji to...


RYSY! Przyszedł czas na wpis poświęcony najwyższemu szczytowi w Polsce, a mianowicie przyszedł czas na Rysy! Tak, jestem tą szczęściarą, która dała radę tam wejść, co nie było łatwe, ale się udało. Jestem dumna, że udało nam się wejść, zejść, że byliśmy cali i zdrowi, i na dodatek udało nam się wejść jednego dnia.

Kto może wejść na Rysy?

Każdy. Jeżeli ja weszłam, to osobiście uważam, że każdy. Tym bardziej że na szlaku widziałam wszystkie przedziały wiekowe, osoby starsze, młodsze, dzieci, dziadków, nastolatków, więc tutaj nie ma ograniczeń wiekowych ani myślę, że też nie ma większych ograniczeń fizycznych. Ja weszłam, wczołgałam się i jakoś zeszłam, co nie było dla mnie łatwe, a i trwało dużo dłużej nie powinno. Jestem przekonana, że gdyby mój mąż szedł sam to zeszłoby mu to na pewno dużo szybciej! Ja szłam bardzo powoli, momentami paraliżował mnie strach, panika, a schodząc już cierpiałam na dość mocny ból kolana i nóg ogólnie. Mimo że nie nazwałabym się jakimś coach potato to mimo wszystko było to dla mnie wyzwaniem ;)



Czy da się wejść na Rysy jednego dnia?

Da się! Co prawda nie jest to łatwe i trzeba wstać bardzo wcześnie, wyjść bardzo wcześnie, to się da i można. Nie chcieliśmy ogarniać noclegu na Morskim Oku, co na pewno byłoby ułatwieniem i przyspieszeniem całej akcji, ale jednak woleliśmy to załatwić w ciągu jednego dnia od samej Palenicy. Poza tym, bardzo polecam Wam wyjście na Rysy, jak najwcześniej się da z tego względu, że jak na każdym szlaku później robią się spore kolejki, a na Rysach nie obejdziecie szlaku bokiem, musicie cierpliwie poczekać aż ktoś Was przepuści lub wszyscy już przejdą.

Nasze wejście na Rysy

Nasze wejście na Rysy było naszym świętowaniem pierwszej rocznicy ślubu, nie byłam do końca przekonana do tego pomysłu, ale jednak z mężem pójdę wszędzie i nie żałuję, bo jestem turbo z siebie zadowolona, że udało nam się tam wejść.
Wstaliśmy bodajże o godzinie 3 nad ranem, po 4 byliśmy i tak:
4:30 - wyjście z parkingu w Palenicy
6:20 - Morskie Oko, 15minutowa przerwa
7:25 - Czarny Staw, 15minutowa przerwa
9:35 - Buła pod Rysami
11:20 - Rysy
Powrót zajął nam ok. 7godzin.



Mąż jest przyzwyczajony do chodzenia na wysokościach i dla niego nie było to wielkim utrudnieniem, mimo że i tak czuł nogi następnego dnia. Ja Wam powiem, że osobiście miałam nogi jak z waty chwilami, trzymałam się mocno łańcuchów, a schodziłam standardowo 'na dupie'. Jak już zeszliśmy do Czarnego Stawu odetchnęłam, bo wiedziałam, że już teraz dam rade wrócić na pewno, przy okazji dostałam tam wiadomość od taty z gratulacjami, co spowodowało, że poryczałam się jak dziecko, z dumy, z emocji i ze szczęście, że weszliśmy, zeszliśmy i nic nam się nie stało i daliśmy radę. Aczkolwiek od Morskiego Oka szłam już jak zombie, nie odzywałam się nic, nie miałam siły, nogi mnie bolały przeokropnie i chciałam jak najszybciej zejść na parking. I jakkolwiek jestem przeciwna temu, tak wtedy żałowałam, że nie zdecydowaliśmy się na zjazd koniem. Mimo że dałam radę i nie było to potrzebne, to wtedy wiem, że byłam w stanie się złamać.

Jak się przygotować do wejścia na Rysy?

Ja się nie przygotowywałam jakoś specjalnie na to wejście, a trochę żałuję, bo przez następne dwa/trzy dni nie byłam w stanie się ruszać, a nóg nie czułam kompletnie. Co prawda nie wiem, czy wcześniejszy trening coś by mi dał, myślę, że trochę tak, więc warto.
Warto ćwiczyć, warto wchodzić i schodzić schodami, warto dużo spacerować, chodzić szybkim krokiem, ewentualnie nawet biegać. Fajnie poprawić sobie wydolność przed wejściem i po prostu ogólnie się trochę zahartować, żeby potem lepiej przechodzić zakwasy i całą resztę. 
Poza tym, wyśpijcie się i bądźcie przygotowanie na każdą pogodę, bo w górach nigdy nic nie wiadomo. Czy warto oglądać filmiki przed wejściem na Rysy? To już zależy od Was, ja bym chyba nie chciała, czasem perspektywa na filmie przekłamuje obraz i możecie się potem na szlaku zaskoczyć albo pozytywnie albo negatywnie, albo w ogóle przerazić się na tyle, że nawet nie spróbujecie.
A pamiętajcie, zawsze można zawrócić, w każdej chwili można się cofnąć, nie trzeba robić nic na siłę.



Co ze sobą zabrać na Rysy?

Tak, jak pisałam ubrania na każdą pogodę, może nagle spaść deszcz, może być turbo zimno albo nagle turbo gorąco. Nigdy nie wiadomo jak zmieni się sytuacja, jak już wejdziecie na szczyt. My wchodziliśmy we wrześniu i ja w sumie większość czasu byłam w bluzie i kurtce. Aparat i ewentualnie kamerkę do robienia zdjęć, mimo że ja się panicznie bałam wyciągać telefon żeby mi nie wypadł w przepaść haha. Woda i jedzenie to jest must have, ale też bym nie przesadzała z tymi ilościami, jak już odejdziecie z Czarnego Stawu to za potrzebą ciężko gdziekolwiek się skitrać, a inna sprawa to taka, że nam się za bardzo nie chciało jeść, a i też szkoda nam było czasu. W pierwszą stronę chcieliśmy wejść jak najszybciej, a w drodze powrotnej, ja już marzyłam o tym, żeby być w aucie, więc szłam, nie zatrzymywałam się, bo miałam w głowie, że każda sekunda jest dla mnie cenna.


Ktoś z Was był na Rysach? Ma w planach? :)

23 komentarze:

  1. W ciąży nie będę ryzykować, ale po chętnie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo! Oj zazdroszczę :) Zaczęłam robić Koronę Gór Polski i Rysy też mam w planach, ale mam cykora :) Za 2 tyg pierwszy raz jedziemy w Tatry, chcę poznać te góry, a Rysy może za rok :) DO tej pory zwiedzałam głównie Sudety i Bieszczady :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ dawno nie byłam w górach!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam lęk wysokości, przerażają mnie eksponowane trasy i Rysy wydają mi się ponad moje możliwości. ;) Tak że gratulacje, że weszłaś, bo dla mnie to nie byle co. ;)
    Filmików z wchodzenia nigdy nie oglądałam. Ale pamiętam, że gdy widziałam zdjęcia koleżanki z pewnego miejsca na takich wiszących drewnianych mostkach, myślałam, że ja bym na nie nie weszła, a gdy tam rzeczywiście byłam, to te mostki nie były ani trochę straszne. :P Ale one były nisko nad wodą, przepaść to gorsza sprawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też kocham jesień ❤️ Nie byłam na Rysach, ale sporo chodzimy po górach, mimo że moja kondycja jest kiepska i zawsze są przez mnie postoje co chwilę;) Gratuluję zdobycia szczytu!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Tatry, ale na Rysy bym się chyba nie zdecydowała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla takich widoków warto się poświęcić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie! <3 Cudowna przygoda.
    Mimo wszystko wejście na Rysy to naprawdę duży wyczyn, ale doświadczenie niesamowite :)
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne zdjęcia <3 Fajny pomysł na rocznicę ślubu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nigdy nie weszłam na Rysy. To musi być niesamowite przeżycie. A jesień też uwielbiam tak jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam serdecznie ♡
    Ja tam nie mam wakacji... czekam na urlop, jeszcze tydzień :) Gratuluję wejścia na Rysy! Uwielbiam góry i bardzo często po nich chodzę zdobywając nowe szczyty. Na Rysach jeszcze nie byłam, ale pewnie kiedyś i tam zawędruję :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  12. a ile w sumie wchodziliście i schodziliście? Bo my też chcemy Rysy atakować:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne widoki! Na taką wyprawę aparat obowiązkowy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Widoki nieziemskie, muszę się kiedyś wybrać.
    Pozdrawiam Kolorowo!

    OdpowiedzUsuń
  15. Super, też bym się tam kiedyś chętnie wybrała! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mi też lato leci mega szybko. Lipiec w tym roku był super! Oby sierpień też taki był. W Rysach ostatnio byłam z 13 lat temu! Ale narobiłaś mi tymi fotkami ochoty na taką wycieczkę w góry :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepiękne widoki! Ja w tym roku byłam tylko na chwilę w Krakowie, a poza tym.. nigdzie. Może jeszcze uda mi się gdzieś pojechać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Podziwiam💚 dla mnie góry najpiękniej wyglądają na zdjęciach, bo wchodzenie pod górę brzmi jak męczarnia.

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam Tatry!! Niestety, Rysy to zbyt odległy cel, jak na moją kondycję! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow, gratulacje! Satysfakcja po takiej wyprawie gwarantowana :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD