Uzdrovisco, fitodozująca ampułka, booster

08 grudnia 2022

 
Dzień dobry! Na wstępie życzę Wam bardzo dużo zdrowia! Mnie rozłożyła grypa i niestety na 2 dni zostałam wyłączona z życia kompletnie. Wczoraj już było lepiej, dzisiaj też jest nawet okej, ale zdarzają mi się lekkie zjazdy w ciągu dnia. Trzymajcie kciuki, żebym nie zaraziła dzieciaków i będzie idealnie. A Wy trzymajcie się, bo jest straszny okres zarazków!
A dzisiaj mam dla Was recenzję tajemniczego z nazwy produktu, a mianowicie fitodozującej ampułki, wzmacniającej i odbudowującej od Uzdrovisco. 

Uzdrovisco,
fitodozująca ampułka, booster
wzmacniająca i odbudowująca




Traktuję ten booster, jak serum. Nakładam głównie wieczorem po oczyszczaniu, pod krem na noc, czasem zdarza się też rano, kiedy wiem, że mam dość sporo czasu.
Najpierw powiem, że ampułka znajduje się w szklanej buteleczce z pipetą, która znajduje się dodatkowo w kartoniku, na którym są wszystkie najważniejsze informacje. Na buteleczce już niewiele informacji znajdziecie, ale nie mam i tak do czego się tutaj przyczepić. Booster nabiera się za pomocą pipety, którą super dozuje się ilość produktu, którą ostatecznie nałożymy na twarz. Zapach jest niewyczuwalny, konsystencja dość wodnista, ale nie lejąca się, nie przelewa się przez palce.


Tak, jak wspominałam używam tego boostera, jak serum, głównie wieczorem przed kremem na noc. Po nałożeniu, booster świetnie czuć nawilżenie na twarzy, ten produkt tak fajnie otula twarz, przez to, że jest taki mokry, odczucie jest spotęgowane. Bardzo to lubię! Jakiekolwiek napięcie skóry znika od razu i jest super! Ten booster zdecydowanie podbija też działanie kremów i sprawia, że rano dalej czuć na twarzy cudowne nawilżenie i odżywienie. Dla mnie rewelacja. Jedyne czego się przyczepię, to przy podrażnieniu skóry będzie bardzo piekło! Mój nos od kataru jest w stanie tragicznym, a nałożenie tego boostera wiąże się z okropnym pieczeniem, które mija na szczęście.
Ja nie powiem, to jest teraz bardzo wymagający czas dla mojego organizmu i skóry. Połóg, dwie ciąże w krótkim czasie, brak czasu na nawet podstawową pielęgnację, więc ja się domyślam, że nie ma lekko, kiedy nie ma czasu nawet na peeling. Ale ten booster sprawia, że nie wyglądam wcale tak źle, a to jest ważne i dla mnie na razie wystarczające.


Ja bardzo polecam, świetny kosmetyk, który cudownie nawilży i odżywi Waszą skórę, nawet ta bardzo wymagającą! Będziecie na pewno zadowoleni, ja jestem i będę to powtarzać już cały czas. Nie wyobrażam sobie teraz mojej wieczornej pielęgnacji bez boostera czy serum przed kremem na noc ;).

Znaliście ten kosmetyk? :)


1 komentarz:

  1. Muszę w końcu poznać kosmetyki tej marki, bo jeszcze niczego nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD