Połóg po ciąży to nie tylko krwawienie... Co to? Jak to? Jak długo?

13 kwietnia 2022

 
Na temat ciąży, wychowania dziecka znajdziecie wiele artykułów, dużo informacji, książek i cały czas przestrzega się ciężarne przed tym, co nas może czekać w trakcie ciąży, a później z noworodkiem. I na tym wydaje się, że koniec, nic więcej nas nie dotyczy, nic więcej się nie dzieje. A każdą ciężarną czeka owiany tajemnicą połóg. Ostatnio i tak jest coraz większa świadomość kobiet na temat połogu. Ja sama miałam to szczęście, że moja przyjaciółka już rodziła, więc miałam kogoś, kto mnie uprzedził, a ja mogłam zadać jej każde możliwe i nurtujące mnie pytanie.



Nagle kupując wyprawkę dla dziecka okazało się, że potrzebuję dziwnych rzeczy dla siebie (a myślałam, że na staniku do karmienia się skończy)takie, jak; podkłady poporodowe, podpaski poporodowe, specjalne kosmetyki, jednorazowe majtki z siateczki, specjalne kosmetyki do pielęgnacji ciała, sutków i higieny intymnej itp. Człowiek trochę nastawia się na zwykły okres, a nagle słyszy, że jest ciężko, że połóg może się okazać jedną z najgorszych rzeczy związanych z ciążą i porodem. Nie tylko chodzi tutaj o krwawienie, odchody połogowe, bolące krocze lub ranę po cesarskim cięciu, ale i o buzujące hormony, masę myśli, znalezienie się w nowej sytuacji, gdzie trzeba zająć się nowym człowiekiem, nagły brak snu i wszystko to często prowadzi do depresji poporodowej.

Ja osobiście i tak miałam ogromne szczęście i zdaję sobie z tego sprawę. Tak, jak pisałam, ciążę zniosłam nie najgorzej, poród dla mnie to w ogóle nie było traumatyczne przeżycie, bardzo dobrze się czułam po, od razu wstałam, ogarniałam, nie odczuwałam większych nieprzyjemności z tym związanych. Nie bolało mnie krocze, byłam w pełni sił, było okej. I muszę też przyznać, że połóg również był dla mnie łaskawy, chociaż zdarzały się gorsze momenty.

Krwawienie poporodowe - połóg

Nastawiałam się na trochę większy okres, a okazało się, że krwawienie jest nazywane odchodami poporodowymi nie bez powodu. To jest praktyczne ciągłe krwawienie przez spokojnie tydzień do dwóch. Leci z Was non stop. Wiadomo macica musi się obkurczyć, wszystko to co się tam tworzyło, żeby ochronić dziecko musi z Was wyjść. Czasem są to naprawdę spore kawałki tkanek i skrzepy, które mnie przerażały... Ale im szybciej się macica oczyści tym lepiej. U mnie szybko nawet zamieniło się to w typowy okres, używałam zwykłych podpasek, potrafiłam mieć dwudniowe przerwy w krwawieniu i potem od nowa, ale za każdym razem było tego coraz mniej. Po 3/4 tygodniach już było okej.
Obkurczanie się macicy jest związane również z bólem podbrzusza przypominającym ból okresowy. I zgadzam się z tym, co mówią, że karmienie piersią przyspiesza ten proces. Zawsze karmiąc czułam ból podbrzusza, a w sumie nie karmiłam jakoś dużo.

Wygląd po porodzie

Nie oszukujmy się, ja czułam się tragicznie po porodzie. Pierwsze zdjęcie na powyższej grafice było zrobione po powrocie do domu ze szpitala, czyli 3 dni po porodzie, brzuch był w dalszym ciągu spory, w dodatku był pusty, jak balon, co też było dziwne. Do tego dochodzą dziwne majtki z siateczki, które były turbo wygodne, podkłady poporodowe, ciągłe krwawienie, koszule ciążowe, do karmienia, które wcale jakoś ładne nie były. Przynajmniej moje były nieładnymi workami, w których czułam się paskudnie. Czasem mleko lało mi się z piersi poza karmieniem, więc miałam plamy na staniku, bluzkach, koszulach nocnych, no drama. I mimo, że wiedziałam, że wow, urodziłam, coś niesamowitego, nie umiałam zaakceptować tego, co się dzieje. Nie mogłam się pomalować, nie chciało mi się, nie ubierałam się w ładne ubrania, każdy dzień wyglądał tak samo, legginsy, jakakolwiek koszulka (wygodna, bo i tak trzeba latać z cyckiem na wierzchu) no i bez szału. 
Szczerze przyznam, że ten stan dalej się ciągnie i w dalszym ciągu nie czuję się tak atrakcyjnie, jak przed ciążą. Może i teraz mam więcej czasu, ale szkoda mi czasu na makijaż i demakijaż, wolę w tym czasie odpocząć, pójść wcześniej spać albo popracować, pochillować. Ale brakuje mi możliwości wystrojenia się, pomalowania, wyjścia gdzieś.

Pielęgnacja okolic intymnych po porodzie

Krocze mnie nie bolało, czułam czasem dyskomfort, byłam nacięta, miałam założone szwy, więc czasami coś mnie pociągnęło, coś zapiekło, ale nie było tragedii. Powiem Wam, że jedno z dziwniejszych uczuć to to, że miałam wrażenie, że moje wewnętrzne organy znajdują się turbo nisko., za nisko Bałam się nawet momentami, że wypadnie mi macica (a to się przecież zdarza), bałam się, że wypadnie mi coś, co nie powinno. I co dziwne, rok po porodzie, a to uczucie dalej się pojawia, rzadko, bo rzadko ale zdarza się. Po porodzie szybko wróciłam do pewnej sprawności, ale też dbałam o tę sferę bardzo. Już kiedyś pisałam, ale powtórzę się, bo myślę, że warto.
Pod prysznicem używałam pianki Ginexid, która dla mnie jest numer 1 po porodzie. Jest świetna, ma same zalety i super odświeża, oczyszcza, daje uczucie lekkiego ściągnięcia, ale takie pozytywne. No super.
Praktycznie każda wizyta w toalecie kończyła się dodatkową pielęgnacją. Zawsze miałam przy sobie nawilżane chusteczki do higieny intymnej albo nawilżany papier toaletowy. Rozrabiałam sobie Tantum Rosę w atomizerze ze spryskiwaczem. Początkowo psikałam prosto tam na skórę, ale często psikałam na duże waciki i robiłam sobie kilkusekundowe okłady. Ulga od razu i naprawdę super.
Miałam też w pogotowiu Octenisept, ale osobiście nie używałam w końcu. 

Hormony i nowa sytuacja po porodzie

I to jest najczęstsza i chyba najgorsza sytuacja. Hormony, organizm wraca do normy, dodatkowo brak snu, dziecko, które jest od Ciebie uzależnione w 100%, są dni, że trzeba je nosić całymi dniami, są dni, że płacze całymi dniami. Karmienie, pielęgnacja, szczepienia, no ja miałam mocne zderzenie się z nową rzeczywistością i nie było łatwo. Nagle siedziałam w domu, nie spotykałam się praktycznie z ludźmi, nie miałam czasu się malować, ubrać jakoś ładniej (dalej nie mam, ale już się przyzwyczaiłam), mąż wrócił do pracy, zostałam z dzieckiem sama... Było ciężko. Płakałam, przeżywałam, krzyczałam, kłóciłam się z mężem bardzo często, miałam dość wszystkiego... 
Co mogę Wam polecić? Zachowanie balansu, pamiętanie o sobie, wyegzekwowanie od męża czasu dla siebie. Mi dużo dawało wyjście na paznokcie, wyjście do apteki samej albo nawet czas dla siebie, żeby umyć włosy, ogolić nogi... To daje bardzo dużo! I nie zapominajcie o sobie, bo nie wystarczy zadbać o siebie 5 minut raz w tygodniu w trakcie połogu. Ja dalej potrzebuję tego czasu dla siebie.

Zmiana myślenia, podjęte decyzje

To jest zapewne coś bardzo osobistego, ale mnie to spotkało. Po urodzeniu dziecka moje myślenie zmieniło się o 180stopni. Przyjaciółka mnie ostrzegała, żebym nie podejmowała żadnych decyzji, że połóg, hormony, dziecko, żebym poczekała. Nie poczekałam, nie posłuchałam i podjęłam dość sporo decyzji, których po pół roku od porodu bym nie podjęła na pewno. Ale klamka zapadła i teraz już nie mam wyjścia. Będę się bujać z niektórymi konsekwencjami zapewne długo. Mam tylko nadzieję, że z biegiem czasu okaże się, że te decyzje wyjdą nam na dobre, ale na razie nie wiem tego.
Więc polecam, poczekajcie z ważnymi, życiowymi decyzjami, nie planujcie, nie podejmujcie decyzji, bo... 2/3 miesiące później możecie żałować ;).

Wypadanie włosów

O tym nawet powstał oddzielny wpis, zmotywowałam się do brania suplementów, do wcierania wcierek, do dbania o włosy, bo był dramat. Tyle włosów, co mi wypadało to nigdy nie widziałam w całym moim życiu. Po każdym umyciu włosów, zastanawiałam się, czy już przypadkiem nie zostałam łysa... I to było bardzo traumatyczne... Teraz włosy odrastają, męczę się z kręconymi baby hair i nową grzywką, nie jest lekko, ale wole to niż wypadanie tych włosów. Włosy zaczęły mi wypadać po około 4/5 miesiącach, połóg trwa do 6 tygodni po porodzie, ale wydaje mi się, że połogiem można nazwać wszystko, co nas spotyka po porodzie i jest z nim związane ;).



I chyba właśnie tak bym określiła cały mój połóg, na który zebrało się nie tylko krwawienie, ale cała masa innych rzeczy, których na pewno się nie spodziewałam.


24 komentarze:

  1. Moje dwa połogi przebiegały w miarę znośnie. Ale potem przeraziło mnie wypadanie włosów. Na szczęście już się unormowało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze, że poruszasz tak ważny temat. Na pewno swoim postem pomożesz wielu przyszłym mamom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Thank you for sharing! Wishing you all the best <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie to wszystko opisałaś. Ja zupełnie nieobeznana w tej tematyce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo przydatny post, w przyszłości planuję dzieci i zbiór takich informacji na pewno mi się przyda ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że połogi miały duży wpływ na moje dalsze macierzyństwo. Oba różne, tak jak różne są moje dzieci i mój stosunek do każdego z nich. Pierwszy poród był naturalny, ale z powikłaniami i o miesiąc za wcześnie. To na pewno miało wpływ na połóg. Przeszłam go nie najgorzej jeśli chodzi o fizjologię. Ale byłam strasznie wyczulona na uwagi innych, jakieś moje zaniedbania wobec dziecka (np. odparzona pupa, potem zachowanie syna w żłobku, przedszkolu, szkole) powodowały we mnie jakieś nieuzasadnione poczucie winy. Często wpadałam w przygnębienie, kiedy pojawiały się jakieś kłopoty związane z rozwojem czy zdrowiem dziecka. Nie przewracał się na boki, zaczął mieć objawy alergii na mleko, ale dla mnie naturalne było, że przechodzę na dietę, bo zależało mi, żeby karmić go naturalnie (lubiłam to). Dzięki temu wróciłam po pół roku do wagi sprzed ciąży bez uszczerbku na zdrowiu.Czasem jednak miałam dosyć płaczu kolkującego syna. Jak mąż wracał do domu to on zajmował się Mikołajem, ale potem zaczęły się delegacje i mogłam liczyć na siebie, raz poprosiłam o pomoc teściową i dużo mi pomogła przez tydzień pobytu. Wystarczyło, że poszła na 2 godziny na spacer z małym. Na mamę nie mogłam liczyć, bo miała niezdiagnozowane stany lękowe przez całe życie. Mikołaj był trudnym dzieckiem, upartym, zamkniętym w sobie i złośliwym. Miał swój świat, do dziś jest samotnikiem, powiedziałaby nawet, że bywa egoistą. W sierpniu kończy 18 lat i czuję do niego cały czas jakiś dystans, w przeciwieństwie do 14-letniego Juliana. Mimo wszystko każdego dnia pokazuję, że mi na nim zależy i że kocham tak samo jak młodszego.
    Drugi poród był szybki, bez komplikacji, syn bez objawów alergii w pierwszych 9 miesiącach, potem alergia na mleko objawiła się anemią, U starszego był ciągły katar i zapalenia oskrzeli, lekarz się nie poznał, że to może być alergia i ładował antybiotyki.
    Po drugim porodzie wiedziałam już czego się spodziewać, ale też los był dla mnie łaskawy. Z drugiego macierzyństwa czerpałam dużo więcej radości. Poza tym Julek był pogodnym, choć niezwykle energicznym dzieckiem, ale otwartym na świat. Zupełne przeciwieństwa, różne charaktery i zupełnie niepodobni z wyglądu.
    Czasami wróciłabym się do tych chwil z początków macierzyństwa, poczuć zapach skóry maluszka, radość z karmienia, przytulasy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo cenny i potrzebny post <3 Byłaś i jesteś niesamowicie dzielna :)
    Przesyłam dla Ciebie i Rodziny życzenia zdrowych, spokojnych oraz wesołych Świąt! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Każda z nas przechodzi to inaczej. Jedna łatwiej, druga gorzej. No, ale jak decydujemy się zostać Mamami to trzeba się liczyć z różnymi sytuacjami. Dużo zdrówka dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tego co opisujesz połóg czasami może być ciężki i dobrze, że kobiety mogą przeczytać Twoją opinię na ten temat :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, że połóg, ciąża jak i poród, nie były dla Ciebie zbyt trudne :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. dobrze to wszystko wiedzieć! Połóg to bardzo trudny temat, trzeba dać sobie czas!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurcze już sama myśl o ciąży i porodzie mnie przeraża, a teraz jak czytam jeszcze o połogu (nie wiedziałam, że tak to wygląda), to już w ogóle mi się odechciewa macierzyństwa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super że się tak rozpisałaś na temat ciąży i czasu po niej.
    Ja w ciąży jeszcze nie byłam, ale lubię poczytać, dowiedzieć się czegoś nowego co mnie może spotkać i aby się nie stresować dodatkowo zmianami. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. mnie to dopiero czeka lol:D najpierw muszę poród przeżyć a to już niedługo

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla mnie najgorszy był zapach tych odchodów. Nie umiałam się przyzwyczaić, ale jakoś poszło. Po cesarce dosyć szybko wróciłam do formy. Może zbyt szybko z domu nie wychodziłam, ale robiłam sobie domowe spa, żeby się wdrążyć w codzienne życie i po mimo dużych zmian dalej dbać o siebie 😀

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawy wpis, póki co temat połogu jest mi obcy, bo nigdy nie byłam w ciąży 😊

    OdpowiedzUsuń
  17. Szczerze mówiąc, jestem Ci wdzięczna za ten post, bo bardzo mało mówi się o połogu. A już na pewno bardzo mało mówi się o nim w takich konkretach. Właśnie takich informacji szukałam od dawna. Taka wiedza jest niezwykle ważna dla każdej kobiety, bo sama świadomość, może dużo pomóc, bo nie będziemy zaskoczone, że coś złego się dzieje. Co do tych decyzji, to mnie zaskoczyłaś, muszę to koniecznie zapamiętać, bo na co dzień mam tendencję do pochopnych decyzji :D
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam na najnowszy post!

    OdpowiedzUsuń
  18. Faktycznie, ostatnio więcej mówi się o połogu ❤

    OdpowiedzUsuń
  19. O matko, ciąża niby nie choroba ale i tak masakra. Zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ważne rzeczy tu poruszasz! Normalnie trzeba ten post udostępniać. W tych czasach, gdzie już o wszystkim powinno się mówić bez skrępowania czas po porodzie nadal jest tematem tabu. Ludzie wolą go omijać a bo niesmaczne, nieprzyjemne. Lepiej skupić się na słodkim dzieciaczku. A potem każda świeża matka męczy się z tym sama i dziwić się, że depresje poporodowe występują :/.
    Mam nadzieję, że te decyzje jakiekolwiek podjęłaś wyjdą faktycznie na dobre i sobie z nimi poradzisz. Jestem z Ciebie dumna, że przeszłaś przez ten trudny czas i dzielisz się tym z nami. Powodzenia z maluszkiem i dużo szczęścia życzę i z macierzyństwa ale też, żebyś miała czas na wszystko co kochasz :).

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo zainteresowała mnie Twoja historia. Muszę przyznać, że połóg to okropny czas, który strasznie źle wspominam... Niemniej jednak niczego nie żałuję, kocham moją małą córeczkę i chcę dla niej jak najlepiej. Za niedługo kończy roczek i z tej okazji zamówiłam jej mięciutki śpiworek do spania.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wygląda to wszystko optymistycznie, ale z wielkim zainteresowaniem zapoznałam się z tym czego się spodziewać.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD