Dzień dobry! I jak tam wasze postanowienia noworoczne na koniec pierwszego miesiąca roku? U mnie powiem szczerze, że jak nie robiłam postanowień, to jednak widzę pozytywne zmiany, ogarniamy, powoli się odkopujemy z naszego domowego bałaganu i powoli, powoli będziemy ogarniać tak, jak trzeba.
A dzisiaj zapraszam Was na recenzję pianki do higieny intymnej marki Sylveco! Produkt znalazłam w najnowszym pudełku Pure Beauty, które idealnie nastraja nas na zimowe nastroje!
Vianek regenerująca pianka do higieny intymnej
Produkt znajduje się w przyjemnym dla. Oka opakowaniu, biała zwykła buteleczka z najważniejszymi informacjami na sobie jest bardzo praktyczna i wygodna. Mamy, tez pompkę, co dodatkowo ułatwia nam używanie i dozowanie produktu. Ja bardzo lubię te prostotę, gdzie wszystko jest klarowne.
Pompka daje nam cudowną piankę, jedna pompka daje nam naprawdę spora ilość pianki, która jest zdecydowanie wystarczająca, żeby umyć okolice intymne. Zapach jest mało wyczuwalny, ale jak już się wwąchamy to jest to całkiem słodki, cytrusowy zapach. Bardzo ładny, ale i delikatny, co dobrze.
Jeśli chodzi o stosowanie to jak najbardziej nie mam się do czego przyczepić. Pianka bardzo delikatnie i przyjemnie myje okolice intymne. Nie powoduje podrażnień, pieczenie czy dyskomfortu, nie uczula, wszystko tutaj jest w porządku. Daje uczucie świeżości i przywraca komfort. Idealnie się sprawdza przy miesiączce. Ta pianka jest bardzo przyjemna dla naszej skóry, myślę, że super też by się sprawdziła po okresie ciąży czy w połogu.
Ja jestem bardzo zadowolona z tej pianki, polecam i myślę, że będę do niej wracać regularnie. Ma bardzo przystępną cenę, jest łatwo dostępna, no i działa bez zarzutów. Nie mam nic negatywnego do powiedzenia na jej temat. Super!
[wpis reklamowy]
Mam w planach ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńbędę miała ją na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńNie używam tego typu produktów, ale widzę, że wkradł ci się błąd, bo to pianka z Vianek, a nie z Sylveco 😀
OdpowiedzUsuń