Mamy to! W końcu mamy sobotę, matko jak ja się cieszę, a zarazem jestem przerażona, bo jednak jest to dzień z dziećmi. A ja niestety chwilowo nie mam mocy przerobowych, żeby angażować dzieci w coś ciekawego, co chwilę mam stertę prania do ogarnięcia, milion zabawek do posprzątania, ubrania do przejrzenia, nie mówiąc już o tym, że jestem tak zmęczona, że oczy mi się same zamykają. Ja wiem, że ostatnio narzekam ciągle na to samo, ale teraz to jest u mnie na topie. Wielkie zmęczenie, a lista TO DO nie do okiełznania. Mimo że mam więcej czasu to nie pamiętam kiedy byłam ostatnio tak zmęczona. No ale. Pamiętam, że to tylko przejściowe i niedługo będzie lepiej i luźniej.
A standardowo, przechodząc z mojego narzekania do recenzji kosmetycznej, mam dla Was dzisiaj coś naprawdę ciekawego. Wiecie dobrze, że ja sera do twarzy uwielbiam i wydaje mi się, że zrewolucjonizowały one moją pielęgnację. L'Oreal Paris ma naprawdę świetną gamę produktów do twarzy i dostosowuje je świetnie do wieku i potrzeb. Tym razem padło na serię revitalift laser - trzy peptydy, czyli serię walczącą z oznakami starzenia się. I zapraszam do recenzji, jak to serum u mnie się sprawdziło!
L'Oreal Paris - revitalift laser 3 peptydy -
serum przeciw oznakom starzenia się
Muszę przyznać, że jestem zachwycona tym designem. Czerń połączona z czerwienią daje drapieżny look, pełny seksapilu oraz elegancji. Bardzo kojarzy mi się z dorosłą, elegancką i pewną siebie kobietą, która nie pozwoli sobie nikomu wskoczyć na głowę. A ja uważam, że właśnie tak trzeba żyć i trzeba się otaczać produktami, które nam dodają tej pewności siebie. Mamy tutaj kartonik ze wszystkimi najważniejszymi informacji, który kryje piękną, szklaną buteleczkę z pipetą, która ani na chwilę nie odbiega swoim wyglądam od całej reszty. Szkło w jakim znajduje się serum jest dość grube, ciężkie i konkretne i trwałe. Pipeta działa bez zarzutu, a bardzo ułatwia mi funkcjonowanie u korzystanie. Nie ma też problemu z wydobyciem serum z samego spodu buteleczki.
Serum ma bardzo przyjemną konsystencję, nie jest zbyt wodnista, jest bardziej taka mlecza, jak delikatna emulsja, która cudownie otula naszą skórę. Nie jest zbyt rzadka, więc nie spływa z twarzy. Zapach jest genialny, bardzo kobiecy, kwiatowy, perfumowany i tak, że chce się go wąchać. Mi musi pachnieć, więc tutaj pod tym względem jestem bardzo zadowolona.
Korzystałam z serum dwa razy dziennie, dałam mu największe pole do popisu, bo nie używałam w między czasie żadnego innego serum, jakoś tak się złożyło, że nic innego nie otworzyłam, więc mogę się wypowiedzieć na temat tego serum pod każdym kątem. ogólnie jestem bardzo zadowolona, że serum się fajnie wchłania, ale pozostawia skórę delikatnie mokrą, przynajmniej wiemy, że coś nałożyłyśmy i cały czas ma możliwość działania. Nie znika z twarzy, ale też nie przeszkadza ani w kontynuowaniu pielęgnacji, ani w nakładaniu makijażu.
Serum nałożone rano idealnie odświeża naszą skórę po nocy, dodaje energii i jakoś tak fajnie możemy zacząć dzień. Jest idealną bazą pod pielęgnację na dzień, dość szybko się wchłania, pozostawia skórą pełną blasku, co jest super! Idealnie współpracuje z makijażem, nie powoduje, żeby się szybciej ścierał, skóra się nie świeci, nie przetłuszcza się szybciej, jest świetnie zadbana na cały dzień!
I serum tak samo świetnie się sprawdza nakładane na noc. Nałożony zaraz po toniku fantastycznie nawadnia i nawilża skórę, odżywia ją i zatrzymuje wodę w skórze, dzięki czemu utrzymuje ona dłużej idealny poziom nawilżenia, co jest ważne w lecie.
Skóra dzięki temu serum stała się bardziej elastyczna i sprężysta, nie zauważyłam, żeby nowe zmarszczki powstawały, a co najważniejsze, zauważyłam, że te już istniejące są zdecydowanie mniejsze i mniej widoczne! Co jest bardzo super, bo wiecie, że organizmy po 30 starzeją się już zdecydowanie szybciej i skóra traci swoje napięcie. To serum zdecydowanie napina skórę, sprawia, że twarz wygląda na młodszą i na pewno wypoczętą. Serum ma pozytywny wpływ na skórę, a razem z tym wyglądem i właściwościami sprawia, że uwielbiam to serum i na pewno wyląduje w moich ulubieńcach! Ekskluzywność i dobre działanie aż bije od niego... bardzo polecam!
Powinnam zostać ambasadorką wszystkich ser w pielęgnacji twarzy, dajcie znać czy Wy tak samo, jak ja uwielbiacie ten krok w pielęgnacji :)
[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD