Dzień dobry! No i witamy się w lipcu! Szok i niedowierzanie, oficjalne dwa najcieplejsze miesiące wakacji, basen kupiony, mam nadzieję, że szybko przyjdzie i będziemy się chłodzić w wodzie, tym bardziej, że słyszałam, że zbliżają się do nas naprawdę szalone upały! Ja upałów nie lubię, więc muszę się na to przygotować psychicznie, żebym nie narzekała za dużo, tylko wsadziła nogi do basenu i chillowała, a może bym się coś w końcu opaliła, bo jakoś tak - w tym roku zachciało mi się być opaloną, przynajmniej trochę, bo zawsze jestem biała, jak śnieg. Ale zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie.
A ja dzisiaj zapraszam Was na denko czerwcowe! Produktów trochę udało mi się zużyć, jeden wyrzucić, w dalszym ciągu nie jest to wow ilość, taka, żebym miała poczucie, że super mi poszło, ale nie ma źle. Próbuję namówić męża, żeby używał moich kremów, to zawsze szybciej by mi schodziło z tymi kosmetykami, a wiadomo krem pod oczy, czy do twarzy by mu nie zaszkodził. Dlatego dajcie znać, jak można namówić partnera do używania większej ilości kosmetyków niż normalnie. A na razie, enjoy denko!
No i zaczynamy temat moich ulubionych ulubieńców. Na pierwszy ogień Babydream sensitive żel do mycia & szampon, który jako produkt dla dzieci bardzo odpowiada pod wieloma względami, fajnie się pieni, nie pachnie za bardzo, co jest u mnie plusem, jest bardzo wydajny, nie musimy wlewać za dużo do wanny, żeby uzyskać fajny efekt. Dzieci są czyste, mięciutkie, gładziutkie i ich skóra nie jest podrażniona, więc ideolo. Isana, olejek pod prysznic - ja ten olejek uwielbiam cały czas, niezmiennie, najlepiej myje i pielęgnuje pędzle, sprawia, że włosie jest idealnie doczyszczone, jest miękkie, nie rozczapirzone, idealnie nakłada produkty na twarz - uwielbiam! Bardzo polecam używać go właśnie w takiej formie. Alterra, Naturkosmetik, szampon nawilżający do włosów suchych i zniszczonych - ja te szampony uwielbiam od zawsze na zawsze, idealnie oczyszczają włosy ze wszystkiego, z zabrudzeń, z kurzu, z brudu, z kosmetyków i z oleju. Dla mnie te szampony są świetne, robią wszystko to, co mają robić, oczyszczają włosy, nie plączą ich, rewelka! Schwarzkopf, Gliss Kur, odżywka bez spłukiwania ultimate repair to odżywka, która rewelacyjnie dba i pielęgnuje włosy każdego dnia, w każdej sytuacji, nie ma problemu, żeby jej użyć przelotem będąc w łazience, dla nas to sekunda, a dla włosó to naprawdę może być znacząca różnica. Ja bardzo polecam, bo nie obciążają włosów, a to jest ekstra! Tresemme, keratin smooth, spray termoochronny mój numer jeden, jeśli chodzi o termoochronę. Pięknie pachnie, jest wydajny, nie obciążą i nie skleja włosów, sprawia, że włosy mniej się niszczą i mniej wysuszą, a o to właśnie chodzi. Ja uwielbiam! I na sam koniec Ziaja, ziajka, kremowy olejek myjący dla dzieci na ciemieniuchę łagodny dla skóry u nas jest to produkt najlepsze z najlepszych jeśli chodzi o mycie włosów dzieci, nie mamy potrzeby, żeby używać coś innego, a i ciemieniucha lubi do nas wracać, więc taki produkt jest u nas zbawienny i lubię go mieć w razie w. Ale uważam też, że on świetnie myje włosy, pielęgnuje skórę głowy, jak i delikatne włosy dzieci - uwielbiam!
- Kimoco beauty strawberry essence, maska w płachcie z ekstraktem z truskawki i wodą lodowcową - uwielbiam, piękny zapach, świetne nawilżenie, płachta jest idealnie nasączona produktem, maska sprawia, że skóra jest pięknie nawilżona, odżywiona, gładka i miękka - ja jestem bardzo na tak, są tanie, a dają super efekty!
- Kimoco beauty snail maska do twarzy w płachcie regenerująco - ujędrniająca - kolejna maska marki Kimoco, która mnie w sobie rozkochała, no uwielbiam. Piękny zapach, świetne nawilżenie, nawodnienie, skóra po użyciu jest w świetnym stanie, wygląda pięknie, zdrowo i promiennie - cudownie!
- Oriflame, opti optimals, kremowy żel oczyszczający - bardzo przyjemny jest ten żel do twarzy, bardzo kremowy, dość gęsty, ale bardzo fajnie się go używa, świetnie myje i oczyszcza twarz ze wszystkich zabrudzeń, jak i z makijażu z wykorzystaniem specjalnej gąbeczki. Dla mnie bomba, cena bardzo przyjemna - super!
- Sylveco, oczyszczający peeling do twarzy - peeling mi bardzo pasował, jako kosmetyk jest naprawdę świetny, super oczyszcza twarz z zabrudzeń, z sebum, ze wszystkiego co się na niej znajduje, jak i z resztek makijażu. Naprawdę super działanie i świetne efekty, nie lubię tylko takich opakowań, patyczek sobie świetnie radzi, ale jednak pod prysznic i taki patyczek jest dosyć problematyczny, ale po za tym - klasa.
- Pachnąca Szafa, dyfuzor zapachowy cedr i brzoskwinia - piękny zapach, świetna cena, super odświeżenie pomieszczenia i zabicie nieprzyjemnych zapachów (a mając dwa małe bąbelki to jest bardzo ważne), zapach nie jest zbyt mocny ani przeszkadzający, wszystko tutaj świetnie gra - ja uwielbiam, chętnie użyję i poniucham inne zapachy.
- Consance Carroll, bambusowy puder sypki do twarzy - ten puder do twarzy jest świetny! Był transparentny, nie miał żadnego koloru, więc idealnie dopasowywał się do każdego, super matowi, zabezpiecza makijaż i przedłuża jego trwałość, robi dokładnie to, co ma zrobić, ja jestem bardzo na tak!
- Alouette, nawilżany papier toaletowy - U nas takich produktów używa się bardzo dużo, tym bardziej, że moje odpieluchowane dzieci korzystają w połowie albo z nocnika albo z toalety, więc w toalecie też lubię mieć taki produkt pod ręką. Mi on się bardzo przydaje w trakcie miesiączki, uważam, ze to must!
- Farmona MY'Bio, łagodzący żel do higieny intymnej humektantowo emolientowy - żel do higieny intymnej, był w porządku, nie porwał mnie, nie wyróżnił się niczym, nie był jakoś ekstra wydajny ostatecznie, powiem Wam, że skończył się i nie byłam nawet świadome tego, czy pisałam jego recenzję czy nie, więc suma summarum zwyklak, bardzo zwyklak.
- Miya cosmetics, myTONIC, nawilżający tonik do twarzy - tonik do twarzy, który sprawił, że dodałam ten krok do mojej pielęgnacji, przerzuciłam się całkowicie na toniki w sprayu, żeby robić tzw. prysznice, dlatego ten tonik ze względu na aplikację wypada trochę słabiej, kiedy mogę je porównać do innych, dodatkowo zapach, który mnie nie porwał. Produkt był okej, ale teraz mam lepsze, którymi zachwycam się bardziej.
No i niestety, Dermedic, 50+ sunbrella, krem przeciwsłoneczny musiałam wyrzucić, ale już się przeterminował, a tak bardzo chroniłam go i trzymałam, żeby zużyć u dzieciach, że nie zużyłam nawet połowy. Ale produkt sam w sobie jest naprawdę super, chroni skórę i jest delikatny, a to jest wystarczająco!
I takie o to mamy denko! Cieszę się, że tym razem udało mi się wyrobić z tym szybciej i tak naprawdę zaczynam miesiąc już z denkami lipca, co mi się podoba. Plan na ten miesiąc? Nawilżać, nawadniać, odżywiać, chronić skórę, a także standardowo - zrobić porządek i przejrzeć kolorówkę, a i może bardziej szaleć z makijażem, bo ile można malować się tak samo.
A jak Wasze denko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD