Dzień dobry! I jak się macie? Co tam u Was ciekawego słychać? U nas dużo się dzieje, jak zawsze, a zarazem jakoś wszystko jest tak rozłożone w czasie, że ja mam wrażenie, że chwilowo jest jakaś taka nuda. Ja żyję od okazji do okazji, pozwala mi to zdecydowanie lepiej ogarniać rzeczywistość i jakoś tak teraz mam poczucie, że jedyne na co czekam to krótki wyjazd dopiero w listopadzie, No, ale.. może coś się jeszcze wydarzy po drodze, a na razie musimy pożegnać miesiąc - wrzesień!
A jak już musimy żegnać konkretny miesiąc, to niech to będzie z denkiem! Bo ja bardzo lubię zamykać sobie pewien okres czasu i rozpoczynać następny z czystą kartą. We wrześniu nie zużyłam jakoś wielu kosmetyków, nawet nie czułam, żebym była w jakimś dobrym flow, ale jednak wrześniowy powrót do przedszkolnej rutyny trochę mnie uderzył. Dlatego, staram się już, żeby następny miesiąc był zdecydowanie lepszy, a na razie zapoznajcie się z wrześniowymi zużyciami!
- Schwarzkopf, got2be, Volumania, lakier do włosów - który zdecydowanie nie ma sobie równych. Jest najlepszy, bardzo ładnie pachnie, świetnie utrwala włosy, jak i każdą fryzurę, s na dodatek nie skleja włosów, nie obciąża ich i nie wygląda sztucznie. Dla mnie i dla mojego męża bomba!
- Garnier PureActive Hydrating Deep Cleanser, nawilżająca emulsja oczyszczająca pojawia się u mnie już któryś raz, bardzo lubię tę emulsję! To jak ona zmywa makijaż z pomocą gąbeczki to ja jestem zachwycona, uwielbiam ten efekt dobrze oczyszczonej twarzy nie tylko z makijażu, ale i ze wszystkich innych zanieczyszczeń, reguluje powstawanie sebum, nie powoduje ściągnięcia skóry dla mnie ideolo!
- Alterra Naturkosmetik, szampon do włosów nadający połysk i to są produkty, które pojawiają się u mnie regularnie, te szampony świetnie oczyszczają włosy z zanieczyszczeń, z kosmetyków oraz fantastycznie zmywają oleje.
- Queen, nawilżany papier toaletowy to kolejny produkt, bez którego ja nie wyobrażam sobie funkcjonować. Te chusteczki ratują mnie w różnych sytuacjach, używam ich również u dzieci i uważam, że są bardzo przydatne, jak i efektywne.
- Regenerum, trychologiczny peeling enzymatyczny do skóry głowy - peeling enzymatyczny, który zdecydowanie zaskoczył mnie swoim działaniem. Ja ostatnio bardzo polubiłam ten etap w pielęgnacji, uważam że ten peeling świetnie oczyszcza skórę głowy, jak i ją odświeża. Włosy są cudownie odbite u nasady, mam wrażenie że układają się dużo lepiej, ładniej rosną i no po prostu jest sztos!
- Oriflame, Opt Optimals, daily glow, ochronny krem rozświetlający SPF 50 - kolejny produkt z serii Optimals, który super się u mnie sprawdził. Kosmetyk nie tylko posiada działanie przeciwsłoneczne, mamy aż SPF50, a do tego mamy super działanie rozświetlające, skóra jest bardzo promienna, wygląda bardzo zdrowo!
- BioElixire, serum jedwab, witamina A, koenzym Q10, filtr UV - ja jestem zakochana w tych serum marki BioElixire, one wszystkie pięknie pachną, mają świetną konsystencję, a w dodatku nie obciążają włosów. Serum pięknie nawilża, odżywia i pielęgnuje włosy! Są miękkie, zdrowe i wyglądają pięknie!
- Garnier, Hyaluron+, barrier repair, serum ujędrniające do skóry twarzy - kocham, kocham i bardzo kocham te serum. One tak cudownie wpływają na skórę głowy, tak pięknie nawilżają, nawadniają i odżywiają skórę, że wow. Uważam, że serum odmienia pielęgnację, poprawia stan skóry diametralnie i zawsze jest efekt WOW!
- Dr Hola, czekoladowa maska - ta maska do twarzy była całkiem okej, ale w dalszym ciągu bez szału, zapach czekoladowy mnie trochę przytłoczył, bo wiadomo, że to jest coś bardziej sztucznego. Skóra była w fajnym stanie, ale no nie są to efekty wow.
- Efektima, natural collagen, eye glam, serum pod oczy /nawilżenie + cienie/ - serum pod oczy było w porządku, jak używałam na początku to było wow, ale skóra dość szybko się przyzwyczaiła i efekt już osłabł i nie był aż tak przeze mnie pożądany. Krem może i ładnie nawilżał, wygładzał i pielęgnował cienką skórę pod oczami. Miałam problem z opakowaniem, trochę za dużo kremu się wylewało z tej kulki, nad czym nie mogłam zapanować. Nie był zły, ale raczej nie będę o nim pamiętać w przyszłości.
I mamy produkty, które niestety zostały wyrzucone, ale w niektórych już dawno skończył się termin przydatności. Babydream, spray do opalania, SPF50, wiem że ten spray jest bardzo polecany! Ja jakoś nie mogłam się do niego przekonać, w między czasie kupiłam parę innych produktów w formie spray i były dużo wygodniejsze w aplikacji, a ja zdecydowanie cenię sobie wygodę i szybkość, więc tutaj coś mi nie podeszło. Ale z kolei, Kobo, makeup primer używałam zawsze na większe wyjścia, uwielbiam tę aksamitną i jedwabną konsystencję. Ale no stwierdziłam, że po kilku latach trzeba wyrzucić, na wszelki wypadek mimo że nic się nie działo. Skin 79, dark panda BB cream miałam dośc mieszane, co do tego kremu BB albo ja nie do końca umiałam go używać albo używałam go w złym momencie życia, sama nie wiem. ogólnie był w porządku, ale mi coś nie grało. Essence, Glow to go! 10 sunkissed glow ta paletka, która mnie rozkochała swoimi rozświetlaczami, piękne odcienie, szampańskie, różowe złoto, coś co ja bardzo lubię! Te brązowe odcienie też były bardzo ładne, ale nie było mi nigdy po drodze, żeby ich używać. Nie umiałam sobie z nimi poradzić, a szkoda, bo myślę, że tu można było naprawdę wycisnąć z nich maksa!
I tak o to prezentuje się moje denko! Dajie znać, jak u Was się prezentują zużycia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD